• Nie Znaleziono Wyników

Młody Krajoznawca Śląski, 1937, R. 4, nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młody Krajoznawca Śląski, 1937, R. 4, nr 8"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

SPSS R Z E C Z Y

S tro n a

1. G eografia i p rz y ro d a W ielkich H ajduk . . . . . 1

2. D zieje W ielkich H a j d u k ... . 5

3. Ludność naszej g m i n y ... 7

4. Życie gospodarcze . ...12

5. P iek arn ia m e c h a n i c z n a ... 14

6. Szkolnictw o w W ielkich H ajdukach ... 15

7. O św iata p o z a s z k o l n a ... 2{J 8. O rganizacja m iejscow ości . ... 21

9. Życie organizacyjne na te re n ie W, H ajduk . . . . 23

10. Z drow otność pu b liczn a i o p ie k a społeczna . . . . . 24

11. P o seł ks. Jó zef W ajda . ... 25

12. W ybitni Ślązacy, k tó ry ch nazw iskam i oznaczono wiele ulic w m iejscow ościach ś l ą s k i c h ... 26

13. Dzieje Śląska w k ilk u z d a n i a c h ... 27

14. Szkolnictw o n a Śląsku w ro k u szkolnym 1936/37 . . . 28

N um er obecny, pośw ięcony całkow icie W ielkim H ajdukom , o pracow any zo­

s ta ł p rze z K om itet redakcyjny, pow ołany p rze z Komisję M iędzyszkolną w W iel­

k ich H ajdukach. Na czele K om itetu, k tó ry się za jął przygotow aniem tej małej m onografii W ielkich H ajduk, s ta ł p. P aw lik Józef. Poszczególne arty k u ły o p ra ­

cow ane z o stały p rz e z osoby, k tó ry c h n azw isk a zo stały uw idocznione o b o k a r ­ ty k u łó w . A rty k u ły opracow ano n a p o d staw ie istniejących opracow ań, jak: M o­

n o g rafia p o w iatu św iętochłow ickiego.T . B latta — K rajoznaw stw o W. H ajduk, o raz n a p o d staw ie danych urzędow ych i w łasnych obserw acyj autorów .

Redakcja „Młodego Krajoznawcy Śląskiego".

Każdy uczeń powinien składać s w e O sz c z ę d ­ ności w S z k o l n e j K a s i e O s z c z ę d n o ś c i

W y d a w c a : C h o rz o w s k ie S zkolne K oła K ra jo zna w cze za re d a k c ję o d p o w ie d z ia ln y : dr. Jakubow ski Józef

za k o m ife f a d m in is tra c y jn y : K o ln y L u d w ik , W a n a ł Leon i N . i J. M o rg a ła O d b iło w „D r u k a r n i N a ro d o w e j" C h o rz ó w I., ul. K rzyw a 14 — Telef. 4 0 6 6 2

(3)

R . 'BIBLIOTEKA-

Ł © P Y HCUC. m

K I & A i l © f M A W € ^ Ś L Ą S K I

Pisem ko Szkolnych K ó ł K rajoznaw czych Śląskich

Nr. 8 (31.) GRUDZIEŃ 1937. r. Rok IV

W szystkim swoim W spółpracownikom , Czytelnikom i Przyjaciołom przesyła Redakcja ,,M łodego Krajoznawcy Śląskiego““ serdeczne życzenia

W esołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

R ów nocześnie zawiadamiamy, że z powodu feryj zimowych, następ­

ny numer naszego pisemka o pow iększonej objętości ukaże się 1. II. 1938 r.

Geografia i przyroda Wielkich Hajduk

E. SZKUTA.

1. POŁOŻENIE.

H ajduki W ielkie, jako jedna z n a jb a r.

dziej" uprzem ysłow ionych m iejscow ości w ojew ództw a śląskiego leżą w p o łu d n io ­ wo w schodniej części p o w ia tu św ięto- chłow ickiego, O bszar W . H ajduk ro zc ią­

ga się n a p rz e strz e n i około 4 km 2 — (3.928,847 m-) i graniczy n a północnym w schodzie z C horzow em (Nowymi H aj­

dukam i — K lim zow cem ) na p o łu d n io ­ wym w schodzie z K atow icam i— Załężem

— Kol. M ościckiego, n a południow ym za­

chodzie z K ochłow icam i, n a zachodzie z Św iętochłow icam i.

2. UKSZTAŁTOWANIE POWIERZCHNI.

Pod w zględem u k sz ta łto w a n ia p o . w ierzchni W . H ajduki sta n o w ią .część w yżyny M ałopołsko-śląskiej i m ają ch a ­ r a k te r falisty i p a g ó rk o w aty o w zn iesie­

niach dochodzących do 300 m, n a d p o ­ ziom m orza, Z po śró d najw yższych w zniesień w najbliższej okolicy n a jw y ra ­

źniej w ystępują: w zachodniej części w zgórze H ugona 324 m, npm., w pó łn o c­

nej części w zgórze Socha 276 m. npm ., n a południow ym zachodzie w zgórze A p o ­ sto lsk ie 296 m. npm . O graniczone tym i w zniesieniam i W . H ajduki le ż ą w doli­

nie, k tó rej najniższa część znajduje się n a północnym w schodzie.

3. NAWODNIENIE.

W ody bieżącej w W. H ajdukach brak . Je d y n ą rzeczk ą, k tó ra je s t p rzezn aczo n a dla ścieków ulicznych i odcieków gos­

pod arczy ch jest rz eczk a R aw a. J e s t to dopływ B rynicy, k tó ra w pływ a do Przem szy. P oza tym są tu taj jeszcze w o . dy sto jące w p o sta c i c z te re ch niew iel­

kich staw ów , k tó re n ie m ają znaczenia gospodarczego ze w zględu n a n ie z d a t­

ność w ody dla g o spodarki rybnej.

J. STROEM ICHÓW NA.

4. KLIMAT,

W. H ajduki, podobnie jak cały Śląsk, n ależ ą do obszaru klim atycznego p o ls­

(4)

Nr. 8 (31) kiego. W ia try p rzew ażają zachodnie.

T e m p e ra tu ra śred n ia w ciągu roku 5-8 stopni C, O pady w ynoszą na cały pow.

św iętochłow icki rocznie 6C0 - 700 m/m.

R ozróżnić ta m ożna 6 p ó r roku: 1) P rz e d , w iośnie — trw a około 25 dni, 2) W iosna z m niejszym i zachm urzeniam i i silnym prom ieniow aniem słonecznym , oraz m ałą zaw arto ścią pary wodnej w pow ietrzu.

W o kresie tym pojaw iać się zaczyna­

ją chm ury k łęb iaste. T e m p eratu ra w aha się średnio m iędzy 5 - 15 stopniam i, a dzięki dość silnymu wy prom ieniow aniu m ogą się pojaw iać nad ranem p rz y ­ m rozki. Oipady są niezbyt obfite. P o ra ta trw a około 50 dni. Lato, ze śred n ią tem ­ p e ra tu rą powyżej 15 stopni, p rzep latan e burzam i i obfitym i opadam i — trw a oko­

ło 100 dni. Je sie ń lub ta k zw ane „babie la to " ma tem p e ra tu rę od 5-15 stopni, m a­

łe zachm urzenie i silne prom ieniow anie słoneczne; trw a podobnie jak w iosna około 50 dni. Szaruga jesienna odznacza się znacznym w zrostem zachm urzenia i dalszym obniżaniem te m p e ra tu ry od 5- 0 stopni; trw a ona około 25 dni. Zima obejm uje okres trw ający około 100 dni;

cechą jej je st zam arznięcie gruntu w sk u ­ te k obniżania się średniej tem p eratu ry poniżej 0°. w zględnie u stalan ie się p o k ry ­ w y śnieżnej. N asłonecznienie jest w ów ­ czas najm niejsze, zachm urzenie osiąga m aksim um i sk ła d a się z chm ur w arstw o , wyoh. W ym ienione o o ry mogą oczyw iś­

cie w poszczególnych latach ulegać z n a ­ cznym przesunięciom czasowym.

Pow ietrze. P o w ietrze czyste i suche jest m ieszaniną kilku gazów trw ałych, głów nie tlenu 21% i azotu 78%. W n a ­ tu rze p o w ietrze nie jest nigdy zupełnie suche, lecz zaw iera zaw sze oew ną ilość p a ry w odnej. P o w ietrze H ajduk zaw iera jeszcze dom ieszki różnych ciał obcych — a w ięc ciał stałych w p o sta ci sadzy, p o ­ piołu. p y łu z pow ierzchni ziemi, gazów : jak dw u tlen ek węgla, dw u tlen ek siarki.

W szystko to razem ujem nie w pływ a n a zdrow otność klim atu.

D ziałanie gazów i dymów hutniczych Dymy kom inow e i hutnicze unoszą się stale w pow ietrzu. Zm niejszają ilość św iatła słonecznego, dochodzącego do pow ierzchni .ziemi, filtrują je w sposób nie korzystny, osłabiając silniej w ażne pod względem biologicznym prom ienie k ró tk o falowe. Prócz tego pow odują ta k ­ że s tra ty m aterialne w p o staci zw ięk­

szonego zużycia św iatła sztucznego, za­

nieczyszczenia domów, miesizkań i odzie­

ży m ieszkańców , a w reszcie w pływ ają szkodliw ie na zdrow ie ludzi, w yw ołując zadrażnienia dróg oddechow ych oraz zńiniejszają nieraz odporność oskrzeli i płuc.

Z naczenie w iatru. Ilość zanieczysz­

czeń pow ietrza zm niejsza się podczas silniejszego w iatru, k tó ry szybko odpro­

w adza dymy i je rozprasza. W iatr jest czynnikiem tra n sp o rtu mas p o w ietrz­

nych m orskiego pochodzenia, gdyż od w schodu p rąd y pow ietrzne rzadko tu docierają. W ia try są zatem w ybitnie za.

c.ho dnie, południow o zachodnie i północ­

no zachodnie. Szybkość w iatru jest sła­

ba. O koło 50% w iatrów jest bardzo sła ­ bych.

FR. MARIAŃCZYK.

5. G L E B A ,

G leba teren u W. Hajduk jest z n a tu ­ ry dość uboga, przew ażnie piaszcz^sto- gliniasta. W arto ść próchnicy zarów no jak i jej ilość jest bardzo m inim alna. Z da.

rza się, że pług p rzy głębszej orce w ydo­

będzie jaśniejszą w arstw ę n a w ierzch.

J e s t to piasek, a naw et często glina o małej- zaw artości próchnicy. G leba nasza należy do lekkich, gdyż m ożna ją z ła t­

w ością upraw ić z pow odu małej spois­

tości cząsteczek, P rzeż um iejętne sto so ­ w anie naw ozów sztucznych pow iększa się w ydajność gleb. W łaściciele ziem n a ­ byw ają naw ozy sztuczne z Państw ow ej F ab ry k i Zw iązków A zotow ych w C ho.

rzow ie, oraz siarczan am onu z Zw iązku K oksow ni w W. H ajdukach. C hętnie je ­

(5)

Nr. 8 (31). Str. 3

dnak używ a się naw ozu stajennego, gno­

jówki i kom postu. W yziew y gazów z k o . minów hutniczych n ie sprzyjają rów nież w ydajności gleby. O gospodarstw ach czysto rolniczych nie m ożna mówić, gdyż ludność rolnicza czerpie sw e utrzy m an ie głów ne z d o starcz an ia furm anek dla przem ysłu lub z p ra c y w hutach i k o p a l­

niach. U p raw a roli jak rów nież p ro w a ­ dzenie ogródków jest dla ludności tu ­ tejszej w w iększości zajęciem ubocznym , z k tó reg o plony są przeznaczone dla w łasnej p o trzeby. Ziemi ornej je st z resz­

tą stosu n k o w o bardzo mało.

Pod w zględem geologicznym obszar W. H ajduk należy do Zagłębia Śląskiego.

Pokłady, k tó re w ystęp u ją n a przem ian w arstw am i z łupkiem i piaskow cem , w y .

noszą około 600 m. grubości. W ydoby­

w anie w ęgla odbyw ało się na k o p a l­

niach: ,,P ia st" i ,,K leofas" (obecnie n ie ­ czynne). W pew nych m iejscach — w zgó­

rze H ugona — w ęgiel dochodzi niem al pod pow ierzchnię, skąd jest w ydobyw any przez najbiedniejszą ludność w ,,bieda szybach".

6. K O M U N IK A C JA .

K om unikacja jest tu taj nadzw yczaj silnie rozw inięta. Pociągi k u rsu ją w trzech k ieru n k ach , m ianow icie do K a to ­ w ic 36 pociągów , do Z abrza 14 pociągów , do C horzow a — T arn. G ór 22 pociągów osobow ych na dobę. O prócz tego k u rsu , je tutaj duża ilość pociągów tow arow ych.

(6)

Nr. 8 (31)

W ty ch sam ych k ieru n k a ch k u rsu ją tram w aje i autobusy.

O prócz tych środków lokomocji W.

H ajduki po siad ają w zap asie sp o rą ilość ta k só w e k - sam ochodów m ających p o s­

tój koło dw orca. Drogi, k tó re pro w ad zą w czterech k ieru n k ach znajdują się w bardzo dobrym stanie, są asfaltow ane i brukow ane.

Są one bardzo szerokie. R uch pieszy odbyw a się na chodnikach (trotuaracih).

G łów ną ulicą a zarazem drogą je st ulica M arsza łk a P iłsudskiego, obsadzana drzew kam i, (akacjami).

SZ. HABELAS.

7. FAU N A I FLORA.

L a s .

N iem al jedynym naturalnym środo­

w iskiem przyrodniczym H ajduk je st las, leżący n a południow ym skraju tej m iej­

scowości, m iejsce niedzielnych w ycie­

cz ek ludności okręgu przem ysłow ego.

J e s t to las m ieszany, w którym w jednej części m ają przew agę d rzew a liściaste, w drugiej d rzew a szpilkow e. W części od strony H ajduk p rze w a ża sosna z m a ­ łą dom ieszką św ierka, od strony Załęża las rozpoczyna się zagajnikiem , w k tó ­ rej przew aża brzoza biała, a k tó ry n a ­ stęp n ie przechodzi w typow y las szpil­

kow y w spom niany poprzednio. W głębi lasu sp o tk ać m ożna w iększe lub m niejsze te re n y p o ro śn ięte starym bukow ym d rz e.

w ostanem , Buczyny te n ie posiadają w łaściw ego ru n a jakie np. sp o ty k a się w podobnych lasach na Śląsku C ieszyńs­

kim, R uno tw o rzą tu traw y; którym ton nad aje w iklina gajowa. Je d y n ie w m iej­

scach wilgotnych, w pobliżu strum yków sp o tk ać m ożna szczyr lub km ieć błotną.

Runo lasu szpilkow ego w ygląda zupełnie inaczej. G dzieniegdzie p ap ro ć orlica p rz y k ry w a liściem dno lasu p o ro słe w ą ­ tłą tra w ą. T u i ów dzie znajdzie się je ­ żyna, m iejscam i borów ka, w iem y to w a ­ rzysz sosny, ro zp o ściera się całym i ła n a ­

mi, W m iejscach bardziej wilgotnych, b a ­ gnistych sp o tk ać m ożna m ech torfow iec, k ęp y tra w y w ełnianki. B ardzo często w po rze letniej, w śród tra w k ry ją swe głów ­ ki różne gatu n k i grzybów, przew ażnie trujących.

O pisane powyżej runo daje się zau ­ w ażyć w głębi lasu, jego kraj m a z u p e ł­

nie inny wygląd. Zielony k obierzec traw czasem tylko, w m iejscach suchych w odpow iedniej p o rze ro k u upiększy żó łty k w ia t jastrzębca.

Zw ykle w p ięk n e niedziele letnie szpecą go gęsto porozrzu can e papiery, p ozostaw ione p rzez nieśw iadom ych, czy złośliw ych w ycieczkow iczów . T raw y są zw ykle m ałe jakby chorow ite ta k jak i drzew a, k tó re w yrosły n a d ich głowami.

M ałe, n ie ra z w dziw ny sposób p o k rę c o ­ n e p n ie sosen są dow odem niszczyciels­

kiego w pływ u przem ysłow ych gazów, k tó re w nikają w liście drzew i w yw ołują zm iany chorobow e. Im głębiej pójdziem y w las, tym bogatszą spotkam y roślin­

ność, tym m niejszy w pływ niszczyciels­

ki człow ieka i gazów. P rzew aga sosny tu sp o ty k an a daje się tym tłum aczyć, że lasy całego niżu śląskiego od n ajd aw ­ niejszych czasów były lasam i sosnowo- dębowym i. Dęby, ze względu na swe cenne drew no, pierw;sze p a d ły ofiarą z a ­ borczości człow ieka, a n a ich m iejsce w prow adzano św ierk i sosnę. M iędzy drzew ostanam i b u k a spotykam y i dęby.

B ardzo ubogim jest tak że św iat zw ie.

rzęcy tegoż lasu. Czasem tylko spotkać tu m ożna w ystraszonego zająca, jeszcze rzadziej m ożna zobaczyć w iew iórkę. C za­

sem na schorzałym drzew ie zauw ażyć m ożna rów nież kującego zaw zięcie dzielnego obrońcę lasu dzięcioła. W śród ru n a leśnego najczęściej uwij aj 4 isię ow a­

dy: biegacze, pluskw iaki, skrzydlate pszczoły. Na sosnach sp o tk ać m ożna korniki, n a dębach często spo ty k a się olbrzym a św ia ta owadiziego — jelonka.

M iejsca podm okłe, bagniste, obfitują w żaby. M iejsca suchsze naw iedzają często tu spoty k an e jaszczurki zwinki.

(7)

Nr. 8 (31).

J, PADUCHÓW NA .

Dzieje Wielkich Hajduk

i.

„DAW NE CZASY1'.

W ielk ie H ajduki nie są osadą bardzo s ta rą . M ogły p o w stać ja k o k olonia ro ln i­

cza w 16 lub 17 w ieku. S k ład ały się one z G órnych i Dolnych H ajduk. D olne H aj­

d u k i zw ano daw niej M ierzew ice, zaś G órne H ajduki są to d a w n e M ałe Św ię­

tochłow ice. Sam a n azw a H ajduki p o ja ­ w ia się w ro k u 1676. O bie w ioski k o ło ro k u 1780 Uczyły 122 m ieszkańców i m ia­

ły c h a ra k te r rolniczy. W obu istn ia ły dw a folw arki n ależące do P aczyńskich i M ikosza, Były też dw a m łyny n ad R aw ą, rz e k ą w ów czas czystą i p e łn ą ryb. Lasy, je zio ra i łą k i w około niczym n ie p rz y p o ­ m in ały obecnego przem ysłow ego ch a­

ra k te ru dzisiejszych H ajduk. W 40 lat później liczba m ieszkańców D olnych H aj­

d u k w z ro sła do 219, w tym 4 ew an g eli­

ków , a w G órnych H ajdukach by ło 177 m ieszkańców w tym 7 żydów. Jeszcze w '15 la t później tj. 1840 r, obie części H ajd u k istn iały jako sam odzielne gminy.

L iczba m ieszk ań có w w ynosiła 600, a w tym 35 ew angelików i 20 żydów . C h a ra k ­ te r rolniczy trw a n adal. W ro k u 1861 p rzy b y w a ludności w obu gm inach razem o k o ło 1300, a dzięki rozw ojow i w ielk ie­

go p rzem y słu i bliskości n a jstarszej linii kolejow ej zaczyna się uprzem ysłow ienie okolicy, co w p ły w a n a połączen ie się gmin. U rzędow o s ta je się to 12. I. 1903 r.j n a p o d staw ie m inisterialnego d e k re tu z tego dnia, a w ażność p ra w n ą uzyskuje ów d e k re t 1. 4. teg o sam ego ro k u . O d t e ­ go czasu gm ina nosi oficjalną nazw ę

„ B ism arck h u tte" i liczy ko ło 18 tysięcy m ieszkańców . Poniew aż P o lacy nie m o ­ gli się z t ą n azw ą pogodzić, zaczęli s a ­ m odzielnie używ ać n azw y W ielkie H aj­

duki, dla odróżnienia od N ow ych H ajduk i o d obszaru d w o rsk ieg o Dolnych H ajduk zniesionego w ro k u 1924.

CZASY WOJNY ŚWIATOWEJ.

W roku 1914 w ybuchła w ojna św ia to ­ w a, k tó ra po czterech latach z acięty cś w a lk spow odow ała u p a d e k cesarstw a niem ieckiego. P oniew aż Niemcom o d cię­

to dow óz żyw ności, ludność W ielkich H ajduk n a tym b a rd z o u c ie rp ia ła i z tr u ­ dem zd o łan o ją w yżyw ić i z a o p a trzy ć w odzież. Śm iertelność w k raju w z ra sta ła , a ofiary w ludziach n a polu w a lk i były b ard zo liczne. Z naszej gm iny w w alk ach zginęło 900 żołnierzy. Podczas wojny św iatow ej z a m a rł ruch budow laiiy, jed y ­ n a n asza h u ta fab ry k o w ała b ro ń i am u­

nicję, przez co p o w ięk szy ła się. T o te ż w ro k u 1915 w ybudow ano w ielki dom adm inistracyjny, k tó ry zaliczam y d o maj.

w spanialszych budow li naszej gminy.

LATA PO WOJNIE.

W pierw szych la ta c h p o w ojnie św ia­

tow ej p a n o w ała w ielk a b ied a i dro ży zn a w W ielkich H ajdukach, spow o d o w an a b rak iem środków żyw nościow ych i u- p ad k iem w a rto ści pieniądza. N a Śląsku s z a la ł w róg, jak b y chciał w y trą c ić ma p iastow skiej ziem i o statniego człow ieka, w k tó re g o ży łach p ły n ę ła p o lsk a k re w . Ślązacy p rag n ęli w yzw olić się z p o d ja ­ rzm a pruskiego. Je d n a k ż e sam odzielnie p rze ciw k o najeźdźcy w y stąp ić n ie mogli, bo nie byli ani zorganizow ani, ani p rz y ­ gotow ani do zbrojnego p ow stania. W r o ­ ku 1919 p o w staje n a Śląsku „P olska O r­

ganizacja W ojskow a" (P. O. W.), k tó rej zadaniem było sk u p iać organizacyjnie szero k ie m asy ludu śląskiego i w ycho­

w ać je w1 duchu p o św ięcen ia w sz y stk ie ­ go za w olność Ojczyzny. W tym że czasie Niemcy w ysłali n a Śląsk oddziały t, zw.

„ G ren zsch u tzu ", k tó re w n ielu d zk i sp o ­ sób z n ęcały się n ad ludnością po lsk ą, a w ybitnych d ziałaczy n arodow ych osa- d u k ach areszto w an o w n ocy d n ia 12-go dzały w w ięzieniach. W W ielkich H aj-

(8)

Str. 6 Nr. 8 (31)

czerw ca 1919 r . ' W incentego W izę, P a ­ w ła D rew nioka, W incentego K raw czyka, P a w ła P ietrk a, oraz 14 innych członków P. 0 . W. Skazano ich n a 12 la t ciężk ie­

go w ięzienia, zostali jednak w ypuszcze­

ni za kaucją, k tó rą złożyło społeczeń­

stw o.

I. POWSTANIE,

P rz e b ra ła się m iark a cierpliw ości i w nocy z dnia 16 n a 17 sierpnia 1919 r.

lud śląski chw ycił za broń, W W ielkich H ajdukach udało się pow stańcom ro z b ro . ić policję niem iecką, lecz niebaw em p o ­ w stań cy m usieli uchodzić ze Śląska, by uniknąć śm ierci z rą k żołdaków n iem iec­

kich, k tó rzy ze zdw ojoną gw ałtow nością poczęli tęp ić w szystko to co by ło p o l­

skie.

D opiero po objęciu rządów przez

„Kom isję M iędzysojuszniczą" z gen. L e.

Ro:nd‘em n a czele, skończyły się szy k a­

ny ,,G renzschutzu“.

G dy bolszew icy podeszli do bram W arszaw y, Niemcy urządzili dnia 17-go sierp n ia 1920 r. w K atow icach, w B yto­

miu i w innych m iastach, a ta k że w W iel­

kich H ajdukach w ielkie dem onstracje p rzeciw Polsce, przy czym n ap a d ali n a ulicach Polaków . P ło n ęły polskie k om i­

sa ria ty plebiscytow e, w brudnych n u r ­ tach R aw y utopiono w ohydny sposób zam ordow anego Dr. M ielęckiego, p a ­ stw iono się n a d bezbronnym i kobietam i i dziećmi.

II. POWSTANIE.

P ru sa cy chcieli n asze p ra w a zdeptać, a n a s sk azać n a w ieczny m ro k niewoli.

D ow ództw o P, 0 . W. zm uszone zostało do w znow ienia zbrojnego działania, co te ż n astą p iło w n ocy z d n ia 19 na 20 sie rp nia 1920 roku. Ślązacy odnieśli z n a.

czne zw ycięstw a n a d Niemcami, a W iel- kjg_ H ajduki zo stały zajęte p rzez p o w ­ sta ń c ó w k och łow ickich. P rz e d ratuszem stoczyli p ow stańcy o strą w alk ę z p o li­

cją niem iecką, w k tó rej poległo 6 p o w ­ stań có w a m ianow icie: T eodor Now ak,

Florian Simon, Józef Szlam er, P io tr Szy_

m ała, J a n W ilk i J a n L atuska. Dzięki tem u pow staniu K om isja M iędzysojusz­

nicza przyjęła p o stu laty P. O. W. a m ia­

now icie usunięcia z te ren u p lebiscyto­

w ego w ojska niem ieckiego oraz tych Niemców, k tó rzy przybyli n a Śląsk, po pierw szym sierpniu 1919 r. U tw orzono policję plebiscytow ą, k tó ra sk ład ała się w połow ie z Polaków i Niemców.

PLEBISCYT.

D nia 20 m arca 1921 r. odbył się p le ­ biscyt n a Górnym Śląsku, k tó ry nie za­

dow olił ludności śląskiej i spow odow ał generalny stra jk we w szystkich k o p al, naach i hutach. W brew tra k ta to w i w e r­

salskiem u i w ynikom głosow ania, okręg przem ysłow y i polskie po w iaty rolnicze m iały być znów poddane pod jarzm o p rask ie, Na zdradę ziemi, na dalszą n ie ­ wolę, na germ anizację i n a odłączenie od wolnej Polski, pow stańcy pozw olić nie mogli. P ow stańcy przez W aw rzyńca H aj­

dę — śląskiego W ern eh o rę — zw ani wojskiem św. B arbórki, dobrze w iedzie­

li, co znaczy kochać Ojczyznę, m iłow ać ją czynem. O dbył się w ięc drugi plebis­

cyt, nie głosów lecz krwi.

III. POWSTANIE.

W zw iązku z tym P. 0 . W. czyniła o stateczn e przygotow ania do III p o w sta ­ nia, naznaczonego na noc z 2 na 3 m aja 1921 r. Mimo przew ażających sił ze s tr o ­ n y niem ieckiej, p ow stańcy osiągnęli li­

nię Odry, zaś Chorzów, W ielkie H ajdu­

ki i W irek opanow ali pow stań cy po cię­

żkich w alkach. Do naszej gminy w y ru ­ szyła kom p an ia chropaczow ska pod do­

w ództw em Jó zefa T rojoka. R atusz sil­

nie obsadzony policją n iem ieck ą został zajęty po k rótkiej w alce, a po ro zb ro je­

niu obecnych w ratuszu, zajęto stację kolejow ą. P o przybyciu kom panii h ajd u ­ ckiej, kom pania chropaczow ska w y ru ­ szyła do swojej m iejscow ości. P o w stań ­ cy przeprow adzili ścisłą rew izję, s z u k a ­ jąc broni pośród Niemców. D okonyw a­

(9)

Str. 7

ne to było bez jak ich k o lw iek gw ałtów . Po zajęciu W ielkich H ajduk poległ koło .,G azow ni" p ierw sz y P olak, h a l­

lerczy k Jó z ef U liczka, gdzie obecnie jest P o m n ik H allerczyka. Dla z ap ro w ad zen ia ładu i p o rząd k u u tw o rzo n o „ S traż O by­

w a te lsk ą ", k om endantem jej b y ł J a n Szw eda, a k om endantem P lacu był W in­

centy W iza. W k rw aw y ch w alk ach pod K ędzierzynem , G ó rą św. A nny, G ogoli­

nem K luczborkiem , Zębow icam i i n a c a ­ łym G órnym Śląsku dali Ślązacy dow ód n iezw y k łeg o b o h a te rstw a , k rw ią do k u ­ m entując -swą p ia w d z iw ą tw a rd ą w olę p o w ro tu n a łono um iłow anej M acierzy.

JDnia 20. 10. 1921 r. R ada A m b asad o ­ rów, uw zględniając słuszne żąd an ia lu­

du śląskiego, p rzy zn ała P olsce w iększą część o k ręg u przem ysłow ego, a z n ią i nasizą gminę.

PR Z E JĘ C IE G Ó RN EG O ŚLASKA.

W W ielkich H ajdukach obchodzono uroczyście dzień p rzejęcia G órnego Ś ląs.

k a w dniu 22. ó. 1922 r. G dy zaś w ojsko Dolskie w k ro czy ło do naszej gminy — 26. 6. 1922 r. — m iejscow ość udekoro~

w ana flagam i i bram am i tryum falnym i, p rz y b ra ła o dśw iętny w ygląd. P o zajęciu

przez W ojska P olskie całego p rzy zn an e­

go tery to riu m G órnego Śląska odbyła się w K atow icach dnia 16 lip c a 1922 r. u ro ­ czystość, a gm ina nasza, chcąc u p am ięt­

nić d atę teg o historycznego w ydarzenia, przem ianow ała ulicę K ollm anna na 16 Lipca.

S połeczeństw o, chcąc dać w yraz h o ł.

du poległym , w znosiło pom niki i tab lice p am iątk o w e. W dniu 1 list. 1937 r. o d ­ b yła się w naszej gminie uroczystość o d ­ słonięcia i p o św ięcen ia p o m nika k u czci poległych b o h ateró w w pow stan iach ślą ­ skich, w e w szy stk ich w alk ach o n ie p o d ­ ległość R zeczypospolitej i w w ojnie św ia­

tow ej. U roczystość odsłonięcia pom nika

„M ęki P ań sk iej" z czarnego m arm uru odbyła się n a cm entarzu poległych b o ­ hateró w .

NACZELNIK GMINY.

Za czasów polskich burm istrzem n a ­ szej gminy był obecny M arszałek Sej­

m u Śląskiego i P re z y d e n t m. C horzow a, p. K arol G rzesik, B ył on jednym z o rg a­

n iz a to ró w p o w stań górnośląskich. O bec nie izajmuje te n u rząd p. M:gr. J a n G r zbielą.

ADAM GAŚ.

Ludność naszej gm in y

J Ę Z Y K .

Język ludności w Wielkich H a j­

dukach, tak jak i całego Śląska, jest gw arą staropolską zachwaszczoną germanizmami, dopiero w drugiej połowie X IX wieku. Obecnie dzięki urzędom, prasie i szkołom polskim gw ara nasza oczyszcza się powoli z naleciałości obcych, ale niestety, idą też przy tym w zapomnienie bardzo piękne w yrazy staropolskie, języka R eja i Kochanowskiego.

STRÓ J. •,

Starodaw ne stroje ludowe, spo­

tykane jeszcze dość licznie w rolni­

czych gminach naszego powiatu, widzi się w Wielkich H ajdukach coraz rzadziej, zwłaszcza u męż­

czyzn i młodszej generacji kobiet.

Starsze kobiety natom iast są w ier­

ne tradycji, bo używ ają tych stro­

jów nietylko w święta i uroczy­

stości, ale również na codzień.

Moda coraz bardziej w ypiera z naszej gm iny stare zwyczaje i ubio­

ry. Obecnie W spólnota Interesów wprowadza dla hutników specjalne stroje galowe, co należy przyw itać Z uznaniem. Za to od czasu unieruchomienia kopalni „Kleo- fas“ w Załężu, gdzie pracowała

(10)

Str. 8 Nr. 8 (31)

pokaźna liczba hajduczan, te cha­

rakterystyczne stroje górnicze spo­

ty k ają się coraz rzadziej. Z uzna­

niem jednak należy podkreślić, iż te atr przyczynia się do populary­

zacji strojów ludowych.

ZW Y CZA JE I SZTU K A LUDOWA.

Lud nasz w zasadzie kocha zwy­

czaje odziedziczone po praojcach i pielęgnuje je po swojemu. Spotyka­

my tu różne zwyczaje tak, jak z różnych okolic Śląska pochodzi większa część naszych mieszkań­

ców. Ale trzeba ze smutkiem stwierdzić, iż wielkie zgęszczenie mieszkańców nie sprzyja dalszemu kultywowaniu tych przepięknych zwyczajów. Młoda generacja lekce­

waży je coraz częściej i nie pielę­

gnuje ich tak, jak pokolenie starsze.

Nie spotyka się ich też n a weselach i uroczystościach rodzinnych, w ŚAvięta i w różnych okolicznościach.

O sztuce ludowej we właściwym t e ­ go słowa znaczeniu mówić u nas nie bardzo można. Przejaw ia się ona może jedynie w budowie altanek, we własnych ogródkach, sporządzaniu różnych przedmiotów codziennego użytku (głównie z m etalu), a u ko­

biet w „robotach ręcznych" jalk:

haftowanie, mereżkowanie, szydeł- dowanie, wyszywanie, robienie z wełny części ubrań i t. p.

ST A TY ST A LUDNOŚCI.

Gmina nasza liczyła w roku 1780 zaledwie 122 mieszkańców, w 45 lat później tylko 310. Jeszcze w 1845 liczba niewiele się podniosła (590), ale już w 1861 cyfra podskoczyła do 1917 mieszkańców, zaś według spi­

su z roku 1900 było:

w Górnych H ajdukach 8.327 w Dolnych H ajdukach 4.553

razem 12.880,

a po złączeniu Górnych i Dolnych H ajduk razem, w roku 1903, było już 14.810 mieszkańców. W dniu

objęcia Śląska przez Polskę Wiel­

kie H ajduki liczyły 27.063 miesz­

kańców. W roku 1924 cyfra pod­

niosła się do 30.914, a po tym zaczę­

ła opadać do roku 1930, kiedy się zatrzymała na 28.226. Odtąd liczba mieszkańców znowu wzrasta, bo­

wiem w 1931 roku było 28.523 mieszkańców, w 1935 r. 29.106 mieszkańców, w 1936 r. 29.427, a ostatnio 1. X I. 1937 r. 29.580. Te wahania należy przypisać koniunk­

turze w przemyśle, jak również wielkiemu procentowi ludności nie­

stałej, względnie półstałej (9,7%).

GĘSTOŚĆ ZA LU D N IEN IA . Olbrzymia większość ludności to robotnicy i pracownicy zatrudnieni w przemyśle. Obszar gm iny wyno­

s i niecałe 4 km2 (3,028.897), to zna­

czy, że średnio mieszka u nas 7526 mieszkańców na 1 km2, gdy tym ­ czasem średnia gęstość zaludnienia powiatu świętoehłowickiego wyno­

si 2515 ludzi na km2. Gmina nasza jest najgęściej zaludnioną wsią w całej Polsce, a trzecią miejscowo­

ścią wogóle, za W arszawą i Łodzią, a przed Krakowem i Lwowem.

ZAWODY.

Według spisu z rgku 1930 po- dział ludności według zawodów przedstaw ia się następująco: ro l­

nictwo 27, górnictwo 946, hutnictwo 5708, handel 291, komunikacja 350, wojsko 24, służba publiczna 299, lekarze 5, duchowieństwo i służba Boża 22, inne 551, służba domowa 446. Bezrobotni 1.137, bez zawodu 18.717 (są to dzieci i żony i kobiety niepracujące zawodowo).

PO D ZIA Ł NATURALNY.

Jeżeli chodzi o naturalny po­

dział ludności, to znaczy według płci, wieku i stanu cywilnego, to

(11)

Nr. 6 (51),

jest on ciekawy u nas. W roku 1930 przypadało w Polsce na 100 męż­

czyzn 109 kobiet, w województwie śląskim 100 : 102, w powiecie świę- tochłowickim 100 — 95, a u nas wynosił praw ie 100 : 100. W roku 1935 lekką przewagę miały kobiety (29 osób), natom iast w ubiegłym roku przewagę uzyskali mężczyźni (o 53 osób). P rzy urodzeniach rok ubiegły uzyskał dość znaczną prze­

wagę chłopców: 305 chłopców i 252 dziewcząt. J e s t to zjawisko po­

wszechne, ale już w pierwszym ro­

ku życia ten stosunek zmienia się często na korzyść dziewcząt, z po­

wodu większej śmiertelności chłop­

ców. W śród zgonów rok ubi egły zaznaczył przewagę mężczyzn:

zmarło 187 mężczyzn i 123 kobiet.

Ruch ludności wyka.zał w ubie­

głym roku przyrostu 1727, a ubytku 1.407. Małżeństw zawarto 283.

Przyrost naturalny wynosi 271, to jest przeszło 9 osób na 1.000 miesz­

kańców w woj. śl., a w Polsce 12.

RUCH LUDNOŚCI.

Głównym motywem dość znacz­

nego ruchu ludności naszej gminy (przyprowadziło się w ciągu 1936 r.

1.170 osób, a wyprowadziło 1.097), to pociąg do uzyskania mieszkań w pobliżu miejsca pracy, jak rów ­ nież em igracja Niemców w jednej, a im igracja naszych uchodźców z drugiej strony. W drugim półroczu 193Ó roku ruch ludności Wielkich H ajduk przedstaw iał się następują­

co: Przybyło do H ajduk z gm in po­

wiatu świętochłowickiego 162, z in­

nych powiatów i m iast woj. śląskie­

go 469, z innycli województw 126, z zagranicy (z samych Niemiec 86), 111, razem 868.

Odeszło z Wielkich H ajduk: do gmin pow. świętochłowickiego 143, z innych pow. i m iast woj. śląskie­

go 442, innych województw 180, zagranicę (do Niemiec 54) 80, r a ­ zem 845. Dzienny ruch ludności w y­

nosi zatem: 3 do 4 osoby przypro­

w adzają się i taka sama ilość opu­

szcza naszą gminę.

NARODOWOŚĆ.

Oblicze polityczne naszej lu­

dności charakteryzują nam częś­

ciowo wyniki wyborów do ciał ustawodawczych. W yborach do sejmu Rzplitej w 1930 roku oddano głosów polskich 10.406.

to jest 73,81% ogółu głosów, zaś do senatu uzyskały listy polskie 78%. W następnych wyborach w ro­

ku 1935 liczba głosów polskich zna­

cznie wzrosła, bowiem oddano waż­

nych głosów n a kandydatów po l­

skich 11,321, to jest 84%, nie licząc głosów polskich unieważnionych ze względów formalnych i tych, co do wyborów nie poszli. W ybory je­

dnak nie zawsze są odzwierciadle- niem właściwego oblicza narodowe­

go. W edług stanu z 31. X II. 1936 r.

do narodowości polskiej należy 26.083, to jest 88.65%, niemieckiej 3194, to jest 10,85%, oraz żydow­

skiej 150, to jest 0,5 %.

W YZNANIA.

S tru k tu ra wyznaniowa naszej ludności przedstaw ia się obecnie następująco (1. X II 1936 r.): W y­

znania rzymsko-kal. jest 28.323 osób, to jest 96,25%, grecko-kat. 10, ewangelickiego 909, to jest 3,09%, mojżeszowego 150 = 0,50%, innych wyznań i bezwynaniowych 35, to jest 0,16%.

ŻYCIE R E L IG IJN E .

Ludność zamieszkująca; obecny teren Wielkich H ajduk była od za­

ran ia w przeważającej większości katolicką. Ewangelików i żydów spotykam y dopiero od 1825 r., kie­

(12)

/ Sir. 10

dy na 390 mieszkańców było 4 ewangelików i 13 żydów! W roku 1840 na 590 mieszkańców spotyka­

my 35 ewangelików i 20 żydów.

Przed podziałem Śląska liczba ewangelików wynosiła 1.350, a obe­

cnie wskutek emigracji głównie do Rzeszy Niemieckiej 9Ó9.

W Y ZN A N IE RZYM SKO­

K A TO L IC K IE .

Katolicy w obecnych Wielkich H ajdukach należeli od początku do p arafii św. Małgorzaty w Bytomiu, która to p arafia należała aż do ro ­ ku 1821 do biskupstwa krakowskie­

go. Od roku 1852 aż do roku 1873 należały Wielkie Hajduki do p ara­

fii św. B arbary w Król. Hucie, a następnie do roku 1891 do parafii św. Jadw igi w Król. Hucie. Dopie­

ro bowiem 30 października 1898 po­

łożono kamień węgielny pod obecny kościół Najśw. Marii Panny, po­

święcony 15 września 1901 r. przez Ks. K ardynała K oppa z W rocła­

wia, Pierwszym proboszczem nowo­

utworzonej parafii, liczącej wtedy około 12 tys. dusz, został od 1. lip- ca 1903 r. K uratus Ks. Świerk z Król, Huty. Kościołem p arafial­

nym stał się ten kościoł na mocy dekretu biskupiego z dniem 28 lu­

tem 1908. Po odejściu Ks. Świerka w roku 1913 do Bytomia, zarządzał p arafią hajducką Ks. Ksoll, a od 1922 r. proboszczem jest Ks. dzie­

kan Józef Czempiel, znany działacz plebiscytowy na terenie powiatu strzeleckiego.

Kościół hajducki jest zbudowany w stylu gotyckim i zalicza się do największych kościołów na Śląska.

Może on pomieścić około 5.000 dusz.

W roku 1930 p arafia H ajducka li­

czyła 27.223 dusz, W listopadzie 1931 r. odłączyło się od p arafii 3.400 dusz, przyłączywszy się do nowopowstałej p arafii Świętochło­

Nr. 8 (31)

wice — Zgoda z następujących ulic:

M arszałka Piłsudskiego od nr. 1 do ul. Ogrodowej, Kolonii Dworcowej, Rawy, Ks. Ficka, Tunelowej, Ko­

lejowej do nr. 29 i K aliny do nr. 14.

Obecnie p arafia Najświętszej Marii Panny liczy niespełna 25.000 dusz.

W najbliższej przyszłości przy­

stąpią parafianie, zamieszkali na północ i wschód od linii kolejowej Dworzec H ajduki — Katowice, oraz Dworzec H ajduki Rurownia „Bato­

rego", do budowy z dawna projek­

towanego kościoła przy ul. Długiej.

Do nowej parafii, dla której jest już przewidziany Ks. proboszcz Bąk, odejdzie przeszło 10.000 dusz.

G runt pod ten kościół zakupił już Ks. Świerk. Katolicki Dom Związ­

kowy został przez parafię zakupio­

ny w roku 1905, a później za cza­

sów Ks. Dziekana Czempiela, obe­

cne kino „Rialto". Wspomnieć jesz­

cze należy, że parafianie z ulicy Hajduckiej a częściowo i Chorzow­

skiej (od stadionu) należą do Cho­

rzowa.

Na terenie p arafii istnieje 30 or- ganizacyj kościelnych o łącznej liczbie członków 11,706, według sta­

nu z dnia 31. X II. 1935 r., przy czym wyjaśnić należy, że bardzo czę sto jedna osoba należy do kilku orr ganizacyj równocześnie. Życie tych organizacyj jest dość ożywione. Na terenie p arafii działają siostry z klasztoru Boromeuszek. Przecię­

tną liczbę katolików praktykują­

cych można podać na 85—90%. W roku 1930 pokryto dacii kościoła blachą miedzianą. W r. 1935 zrobio­

no oparkanienie cmentarza,, na któ­

rym w listop. br. poświęcono pom­

nik inwalidów. Z pism katolickich największą poczytnością cieszy się

„Gość Niedzielny" (1300) i „W ia­

domości Parafialne", wychodzące od roku 1929. Wspomnieć jeszcze należy o 25 letnim jubileuszu, ob­

(13)

Nr. 8 (31). Str. 11

chodzonym w 1926 r. przez parafię bardzo uroczyście.

Aliały też H ajduki wybitne oso­

bistości, jak Ks. B iskupa A driana Włodarskiego i posła J. W ajdę;

pierwszy urodził się w naszej gm i­

nie, drugi dokonał tu swego praco­

witego żywota. K s. A drian Wło­

darski urodził się dnia 2 m arca 1807 r. w H ajdukach Dolnych, jako syn m łynarza (nad R aw ą). W ro­

ku 3861 mianowany został bisku­

pem sufraganem Wrocławskim.

Słynął z wymowy polskiej, pisał dużo wierszy, zwłaszcza przeciw pijaństw u, gdyż współpracował z szermierzem trzeźwości, Ks. F ic­

kiem z Piekar. Zmarł 30. V. 1875 r.

Ks. W ajda urodził się we wsi Nieboczowy w roku 1849. Przeszedł on całą gehennę ludu polskiego za czasów największego nasilenia

„K ulturkam pfu“, a jako dusz­

pasterz zajął w decydujących chwi­

lach pełne podziwu stanowisko. Na­

wet wobec przeciwników politycz­

nych, jako poseł ziemi pszczyńskiej, potrafił zachować szlachetność swe­

go charakteru. Był to człowiek o niezgłębionej sile ducha, kryształo­

wy charakter, o czem możemy się przekonać z jego listów, a przede wszystkim z jego słynnej mowy, wygłoszonej w parlamencie w B er­

linie w m arcu 1911 r. Był probosz­

czem w Kielczy w powiecie Wielko- Strzeleckim przez 37 lat i, jako 73 letni staruszek musiał uchodzić ze swojej rezydencji do Polski, bo mu grożono śmiercią. Przybył, sterany do H ajduk jesienią 1922 roku, chroniąc się u swego byłego w ika­

rego Ks. dziekana Czempiela. W czasie pobytu w Wielkich H ajd u ­ kach został poraź 3-ci w ybrany przez Polaków na Śl. Opolskim po­

słem do parlam entu niemieckiego.

Mimo choroby Ks. W ajda pojechał do Berlina na sesję, jednak zanie­

mógł ciężko i wrócił do Wielkich H ajduk obłożnie chory. Ostatnią jego wolą było, by został tu pocho­

wany, mimo, że tyle węzłów łączy­

ło go z Kielczą, mimo, że chciał tam spocząć obok swego ojca i nawet miał gotowy nagrobek. Jednak fakt, że Niemcy go wypędzili, że miałby spocząć w ziemi, która pozostała pod ich panowaniem, nie pozwolił mu na to, by tam spocząć. Zm arł w lutym 1923 r. Był jednym z tych kapłanów, którzy czuli się przede wszystkim Polakam i i całym swym bezinteresownym życiem, w zaprzę­

gu wielkiej idei pracowali aż do grobowej deski dla swej Matki-

Polski. : ;

W Y ZN A N IE E W A N G E L IC K IE . Ewangelicy z Wielkich H ajduk należeli początkowo do Ew angelic­

kiej Gminy Kościelnej w Król.

Hucie do rokul901. W roku 1902 został wybudowany w Świętochło­

wicach kościół ewangelicki i wtedy przyłączono ich do nowej gminy kościelnej Świętochłowice — W iel­

kie H ajduki. Pierwszym probosz­

czem był Ks. Argo. Ostateczne od­

łączenie nowej gminy kościelnej od Król. H uty nastąpiło 22. 9. 1910.

Gmina kościelna posiada (oprócz kościoła, który pomieści do 1.000 dusz, własny dom parafialny oraz cmentarz. Ponieważ przed wojną światową były odprawiane przez ówczesnego proboszcza Ks, Schwenckera tylko nabożeństwa w języku niemieckim, polska ludność ewangelicka uczęszczała na nabo­

żeństwa polskie do Król. Huty.

Od czasów Polski Niepodległej od­

bywały się nabożeństwa polskie co drugą niedzielę, a w ostatnich cza­

sach co niedzielę.

Za czasów zaborczych rzucono rozmyślnie ze strony zaborców przewrotne hasło, że każdy ewange­

lik, jest zarazem Niemcem. Nieste­

(14)

ty również polskie społeczeństwo katolickie zupełnie bezkrytycznie hasło to przyjęło. Że miejsco­

wi ewangelicy są z pochodzenia w większości Polakami, świadczą z jednej strony ich nazwiska, z dru­

giej źró d ti niemieckie. I tak, pastor Fiedler —- Niemiec w Mię­

dzyborzu pisze w roku 1862, „Ewangelików polskiego po­

chodzenia jest na Śląsku pruskim około 220.000“, zaś według spisu z roku 1890 na samym Górnym Ślą­

sku było jeszcze 36.000 ewangeli­

ków przyznających się do polskości, nie licząc t. zw. „dwujęzycznych".

Największą jednak winę w zdepra­

wowaniu polskiego ludu ewangelic­

kiego ponoszą kierownicy kościoła ewangelickiego na Górnym Śląsku, którzy pod płaszczykiem reli­

gijności upraw iali politykę wrogą państw u i narodowi polskiemu. Są to ostatnie pęta niewoli, z których lud powoli, ale coraz wyraźniej się wyswabadza. Pracę nad uśw ia­

damianiem ludu prowadzi u nas oddział Towarzystwa Polaków Ewangelików, koło Ewangelickiego Stowarzyszenia Niewiast i koło

Związku Polskiej Młodzieży Ew an­

gelickiej. Jest to praca trudna i wymaga należytego zrozumienia wśród świadomego ważności tej pracy społeczeństwa. Wynikiem 15- letniej pracy jest osadzenie na p a ­ rafii w Świętochłowicach w dniu 21. listopada 1937 roku proboszcza Polaka, Ks. Raabego L., który ja ­ ko Polak nada temu zborowi wła­

ściwe oblicze, a lud skieruje na dro­

gę jaką szli jego praojcowie.

ŻYDZI.

Do roku 1873 należeli żydzi h aj­

duccy do gminy żydowskiej w B y ­ tomiu. Odtąd po dziś dzień należą do Król. Huty, obecnie Chorzowa.

Żydzi pod względem obywatel­

skim chcą uchodzić za lojalnych obywateli państwa. Według zawodu są to: kupcy, przekupnie, rzemieśl­

nicy i wolne zawody.

SE K C IA B Z E

I BEZWYNANIOWCY.

W roku 1936 było u nas 19 bez­

wyznaniowców, 5 adwentystów, 5 baptystów i 6 wolnych chrześcijan.

D. H O RO D Y SK I.

Życie gospodarcze

Miejscowość nasza leży w cen­

trum przemysłowym Śląska, to też w życiu gospodarczym bierze wy­

bitny udział. H uta „Batory“, Zwią­

zek Koksowni i inne mniejsze za­

kłady przemysłowe sprawiły, że na­

szą gminę zaliczają do bogatych gmin. W czasie największego nasi­

lenia kryzysu gospodarczego bezro­

botnych było u nas stosunkowo m a­

ło.

Samodzielnych gospodarstw rol­

nych jest znikoma ilość.

Według danych najnowszych, istnieje w gminie 6 gospodarstw rolnych o łącznej powierzchni 15 ha własnej i 12,75 dzierżaw.

To też wygląd zewnętrzny H aj­

duk w niczym nie przypomina dawnej osady rolniczej. Sterczące kominy fabryk, wysokie kamienice (około 700), ruch komunikacyjny (pociągi, tram waje, autobusy, auto- doróżki) i inne momenty życia go­

spodarczego nadają naszej miejsco­

wości charakter czysto przemysło-

(15)

na 'w ita ła w foku .1872,' lak o K ato r-

oti zym ała nazwę. B ism arckhutte“.

S s j f f S f eifc° . W + , 1 ’™ ;' ' ' ? Wfm;;

ku 1936. Do huty „Batory należy tez s ą s i a d a z m terenowo hu-

F abryka

łożona w 188Ś r." ’ przez iivtki(ii;są, przetwarza 90% smoły p o ^ S o w Ś z f'koksÓwńi śląsk ich ' na * ta fie wy dróg, lub na produkty, które

S H m m m w ^ B w r

m s s s m s Ę ^ ^ t

wy. 'Frzemy Si ’ to ^ ó j ^ n y żywiciel

fetejszycli ic ję

--- " o bliczaią w zło ty c h

m - j / i i r .j o j j v/i i J

ji ■ od uk j ip em ^ .iji as o -

o b n d o s -ia

- - stal; spe- aałaza1 Huta Bato

W 3, rozneao

M iłh

W

oao 09& aio>I.o J-.iirfj

b i ą p ^ ^ f s n k ^ ś b ^ i ;

w , K,AM W ^ . - g W W , * ń v A O ł . o s w o i # - ® S O T L .te-7 / [0 7 /0 A i

ot r t i emhoSazUi lofijlho-tó -oq ^ k itó i.ffe fto ^ sią d ^ ijin si [ teasenip

g a j d \$ > iń ą ^ t ę p u j ą c e / o d d a ł y ; o ^ j : i •)

-eiot a,}, rcieńkai Maełioyl §i;o&ła sos-iq i!ovnb)</(iru»ó'waiiia,l:>i i i X jujbyśH oin -os-kc)>’g ru b a ; b tó h a i.^żelaBo^ jj

.od/) <generht*iry cciitt*al1te, i e) oddz. maszynowy, dektryęz-...

n y i różne.

Huta, zatrudnia,.,w H ajd u k ach .r około 4.000 osób. J e s t to fedńa 4

- -* * " - 4 B f f i i B l e o i

: JQ*i ^ L JlO l^ ,, ' LC.WJ.X1 ' :< § i F f f i i # A o - r i d f i i

Piekarnia mechaniczna założona została W'ł 930>&jji>ofei®&J)4fefegftfeyn, w iktór.yłau i iwoMa^ i

okołó/Ai-O^Oo tółi. fńąM i;

w ypi0iu t ^yritei^OkMtP 'StWO.OW^^

chleba m ies^ ^ żb w ^ fes^ ie^ ^ y jlte1- kow cW eto, dla rp m j t e , U A j c,]ę tę prowadzi związek kilku gmm pod firmąySpółkii:Akc. z

kam ia

Olizownia założoa4ii l909 iri wy- twai ■zii.róęznier j3Y/obudos‘iq

około 6.000.000 tu kub. 'gazu . świetlnego,

około 12.000 ton koksu,

sm oły pogazowej, on w ody amonia-

Icl,/l'jom /7/' V,Ł....„ ... ^„^.ftoym Bi men

t ( M n ie jm f$ 0 P & M rof,o1 od i ind ol - oslriBd i 9Diw ffWfiHe. '^ Ifid yo^ m eB p ąp i s G x x |9 ^ 9 te ffl9 i# ;ftS iłliiś^ M u i!y m c i W ^ P P b - i &gJ#> iIoysaaęiY/ćfin W ytwórnia kafli, ..sozlocl .V/

^ M ? k 4 r y ^ j iW ^ s a a ^ ś q sVL

<ifebFXfe‘W PfiyAyfdm frjicgjjrrr ęia .fjjn ftm /k ą h k ^ ą ^ ^ g g ^ -^ ^ ^ o -itfa

- o ^ M S S W ^ W t e f i h a p i n d j M s i s i w 29 m niejszych piekarń, ,cr[

p jiłS t f e f f iM s ^ ł r|.lMW»sah[ tfószcz v : r a } oSsie//b 99oiq yte, y ^'K^^Fotw$ w Cj^ąe 9 rn^f)® ® ^arV a 9SJfi^ń8aw doytófjl i 2Bjw5K5%«aBfe8»teai^ł8»& załofżftr M 7 /o ^ o 1^ ( b f - ,ojE^f^bno,-11fabis-y/ki

, < £ n fa w d & B v * ( # < » i ^ iim J frćh 4/śi'®la«?yym przystosowane' są do fabrykowania

Cytaty

Powiązane dokumenty

e g o pisemka, jednanie nam now ych czetelnik ów i prenum eratów oraz o nadesłanie nam sam odzielnie opracow anych artykułów krajoznaw czych, które nadawałyby się

podcieniami znajdują się oprócz rynku jeszcze na ul Niemieckiej i na dawnej Głębokiej, obecnie Legjonów, Do rynku przytyka również dom dawnego burmistrza

wioną młodzież i prosi, by wybrano przyszłą „wdowę&#34;, albowiem zbliża się godzina śmierci starego i (zmęczonego zabawami „basu”. Skończywszy to

nych ułatw ia nam d ostanie się do dalej oddalonych miejscowości, stąd już bez trudu dostajem y się na n arta ch do obranych przez nas terenów krajoznawczych,

Kiedy znajdziemy się na polach węglowych, ciągnących się około Królewskiej Huty, Katowic, Mysło­.. wic, czy innych miast naszego z a ­ głębia węglowego,

cała praca naszej organizacji schowała się do podziemi huty cynkowej w Lipinach, gdzie przygotowała się systematycznie i konspiracyjnie do ruchu zbrojnego.. Do

go dzwon, jakkolwiek także bardzo melodyjny i nader piękny. To też był on dumą mieszkańców wsi, którzy niecierpliwie oczekiwali na dzień jego chrztu. Tak się

Dalszym dowodem, że dawniej niższy był poziom jeziora jest fakt, że ogniska licznych chat w dolnej części półwyspu znajdują się nawet obecnie poniżej