• Nie Znaleziono Wyników

Młody Krajoznawca Śląski, 1934, R. 1, nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młody Krajoznawca Śląski, 1934, R. 1, nr 4"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Fot.

Marcinek.

Kapliczka p rzy d ro żn a w M alej W iśle p o w . pszczyński.

Krajoznawca

Nr. 4 . Rok I.

(2)

Spis rzeczy

1. O p r a c y k r a j o z n a w c z e j w Z a gł ęb i u w e g l o w e m . . 1 2. U r z ą d z e n i a w y c i ą g o w e i s o r t o w n i a s zy bu „ Pr ez .

M o ś ci c ki “ ... 2 3. Z pr ze s z ł o ś c i g ó r n i c t w a w ę gl o we g o w S i e m i a n o w i c a c h 4 4. Z a m e k P i a st o ws k i w O p o l u ...6 5. W ł ó c z ę g a ...7 6. Hi stor ja p o ł ą c z e n i a m i a s t a C h o r z o w a ... 8 7. D z i a ł a l n o ś ć J u l j u s za Li gonia w Król. Hu c ie . . . 10 8. O p i s k o ś c i ó ł k a T r ó j c y św. w L e s z c z y n a c h pow.

r y b n i c k i ... 11

9. Rui ny z a m k u w O b u d o w i e ... ‘ 13 10. S k ą d w y pł y wa R a w a ? . . ... 14 11. C h a t a C h o r z o w s k a ... . 1 6

(3)

Młody Krajoznawca Slaski

PISEMKO ZRZESZENIA SZKOLNYCH KÓŁ KRAJOZNAWCZYCH ŚLĄSKICH

W y c h o d zi co m i e s i ą c

Nr. 4. PAŹDZIERNIK 1934 R O K I.

O p r a c y Krafosznatvczej

n) Z a g ł ę b i u w ę g l o w e m .

P r a c a k r a j o z n a w c z a na o b s z a ­ r a c h r ol ni c zy c h nie n a s t r ę c z a w i ę k ­ s z ych t r u dn oś c i . Ws za k t a m m im o c o r a z wi ęc ej w z r a s t a j ą c e g o w p ł y ­ wu m ia s ta , na k a ż d y m ni ema l k r o ­ ku n a p o t y k a m y na ż ywe j e sz c ze ś l a d y s t a r e j k u l t u r y l udowej. W y ­ s t a r c z y t a m p o p r o s t u wychyl ić się p o z a g r a n i c e mia sta , czy m i a s t e c z ­ ka by z n a l e ś ć się w z u p e ł n i e i n ­ n e m ś ro d o w i s k u , w ś r o do w is k u, w k t ó r e m pud z e w n ę t r z n ą p o w ł o ­ ką k o s m o p o l i t y c z n y c h n a l ec ia ł oś ci , tkwi b a r d z o j e s z c z e żywa i o d r ę b ­ na, o d p o r n a na o b c e wpływy, t reść.

P r z e d m i o t ó w b a d a ń dla m ł o d e g o k r a j o z n a w c y z na jd z ie się w t a ki e m ś r o d o w i s k u z a ws z e wiele. Cz y to b ę d ą zabytki h i s t o r yc zn e , czy z a ­ bytki m a t e r j a l n e j k ul tu r y ludowej, o w e s t a r e p r z e p i ę k n e n i e ra z k o ­ ściółki, kapliczki i kr zyże p r z y d r o ­ żne, d r e w n i a n e spi chr ze, n a r z ę d z i a i c h a t y p a m i ę t a j ą c e nie j e d n o p o ­ kol eni e. A c ó ż d o p i e r o m ó w i ć o str oj u, o z d o b n i c t w i e wiejskiem, o c a ł e j w r e s zc i e k u l t u r z e d u c h o w e j n a s ze j wsi, o z wy cz aj ac h, o b r z ę ­ d a c h i p i e ś n i a c h l udo wy ch .

I n ac z ej j e st z u p e ł n i e jeśli c h c e ­ my się z a j ą ć k r a j o z n a w s t w e m w o- ś r o d k u p r z e m y s ł o w y m , t a ki m jak

nasz, gdzie las k o m i n ó w f a b r y c z ­ ny ch i s z y b ó w k o p a l n i a n y c h p r zy ­ s ł a n i a wi dnokr ąg, gdzie z da je się n i e m a m ie js ca na nic i n n eg o co nie j e s t pr ac ą , k t ó r a p r z yn os i chleb c o d z i e n n y dla j e d ny c h a zysk dla drugich. 1 r z ec zywi ści e m ł o d y k r a ­ j o z n a w c a , k t ó r y b y p r z y s z e d ł d o na s z i n ne go ś rodowi ska , w k t ó r e m o s i ą g n ą ł n a w e t p i ę k n e r e z u l t a t y w p r ac y k r a j oz n aw c ze j , s t a n i e w pierwszej chwili z u p e ł n i e b e zr a d n y . No wy t e r e n w k t ó r y m się z n a l a z ł w y t r ąc i go z u p e ł n i e z r ó wn ow ag i , w yd a j e m u się, że t u t a j nic z robi ć nie m o ż e , że p r a c ę k t ó r ą z t a k i e m z a m i ł o w a n i e m gdzie indziej u p r a ­ wiał, musi zawiesić, że t u t a j n i e ­ m a nic d o r ob ot y. P o p e w n y m j e d n a k c z as i e d o c h o d z i do p r z e k o ­

na nia , że j e d n a k t a k nie jest, że i tu w n o w e m ś ro d o w i s k u , wś r ód zgiełku n o w o c z e s n e g o życia, m o ż e b y ć k r a j o z n a w c ą r ó w n i e d o b r y m jak był ni m p op r z e d n i o . Tylko, że i nne musi s obie w y z n a c z y ć z a d a ­ nia i i nne w y b r a ć m e t o d y pracy.

P r z e k o n a się, że i w ś r ó d k op a lń i h u t m o ż e być k r a j o z n a w c ą . P r z e ­ k o n a się ile u r o k u i p i ę k n a m a r y t m m a s z y n w f a b r y c e i p r a c a gór ni ka w kopalni. Za jd zi e do h u ­

(4)

ty, gdzie t w a r d y k r u s z e c p r z e m i e ­ nia się w o g n i st y s t r u m i e ń , p o z n a ż yc ie t y c h c o p r z e z dł ugie g o dz i ­ ny nie wi dzą s ł o ń c a , ukryci w c z e ­ l u ś c i a c h kopalni, z a g l ąd ni e i do b i e da - sz yb ów , gdzie c zł ow ie k w y ­ r z u c o n y p oz a n a wi a s życia, w y r y ­ wa z d r a dz ie c ki ej ziemi s u c h y k a ­ w a ł e k c h le b a. Z w ol na inac ze j z a ­ c znie się p a t r z e ć n a m i a s t o czy

o s a d ę f ab r yc z ną , wy sz u ka c o w n i em j e st ciekawego. P o z n a p r a ­ c ę t w a r d ą i t r u d k r w a w y i życie c ię żkie ale n i eu s t ę p l i w e i ni es p o- s t r z e ż e się, jak p r z e k s z t a ł c i ł y się j ego z a i n t e r e s o w a n i a k r a j o z n a w c z e , jak u r ó s ł ich p r z e d m i o t i jak r o z ­ s z e r z y ł w s o b ie s a m o p o j ę c i e k r a ­ j o z n aw st wa .

SZYMAŁA EDGAR.

Ursządszenia wyciągowe i sorto­

wnie sszybu „P res?. Mościcki“«

( r e p o r t a ż ) P o m i ę d z y licznemi s zy ba mi k o ­ palni anemu n a P o l u W s c h o d n i e m w y r óż n ia się j e d e n s w ą o k a z a ł o ś c i ą . W i e d z i a ł e m j e d n a k tylko, źe j es t t o wi eż a n a d s z y b o w a „Prez. Mościcki".

C h c ą c p r z e t o d o k ł a d n i e j p o z n a ć ów sz yb u d a ł e m się na kopa lni ę, i t am dzięki u p r z e j m o ś c i n a d s z t y g a r a , m o g ł e m mu się bliżej przyjrzeć.

J u ż z dała wi da ć w y s o k ą w i e ­ żę n a d s z y b o w ą . J e s t t o pi er ws za wi eża w P o l s c e k o n st r u kc j i ż e l b e ­ t o no we j . S p o c z y w a o n a na t r z e c h f u n d a m e n t a c h : pierwszy, n a k t ó ­ rym s toi w ł a ś ci w a wieża, a dwa p o z o s t a ł e f u n d a m e n t y p o d t r z y m u ­ j ą c e z b o k u o w ą wieżę.

S t a n ę l i ś m y p r ze d s z y b e m . D o ­ p ie r o t e r a z wi da ć c o t o za ol brzym w p o r ó w n a n i u z s zy ba mi k on s tr u kc ji że la z ne j. W c h o d z i m y na wi eżę s z y b o w ą p o n i ez l i c z o n y c h s c h o d ­ kach, o b s e r w u j ą c z a r a z e m okolicę.

Z a r az o b o k wi dzimy w oz y k o l e j o ­ we n a p e ł n i o n e r ó ż n e m i g a t u n k a m i węgla. I c o r a z wyżej wz n o s i m y się,

wi dz ąc tylko las k o m i n ó w i z a k u ­ r z o n e mias to.

Sz y b o ś r e d n i c y 4,7 m. z a w i e ­ ra u r z ą d z e n i a wy ci ą go we , k t ó r e pr zy p o m o c y d w ó c h zbi or ni kó w wy ci ąg owy ch , w y d o b y w a j ą na p o ­ wi e rz c hn ię z g ł ę b o k o ś c i 220 mtr.

450 t o n n węgla na godzinę.

P e ł n e pociągi, k t ó r e z j e żd ż aj ą się ze ws z ys tki c h s t r o n kopalni, d o s t a j ą się do p od s z y b i a na k r ó t ­ ką kol ej kę ł a ń c u c h o w ą , k t ó r a p o ­ s u w a je w k i er u n k u szybu. D w u ­ k r o t n e w y p r ó ż n i e n i e w a g o n ó w o d ­ p o w i a d a c z a s o w o j e d n e m u p o d n i e ­ sieniu z bi or ni ka n a p owi e rz c hn i.

W y p r ó ż n i o n a z a t e m ilość węgla r ó w n a się p o j e m n o ś c i z bi or ni ka 10 t onn.

W tej chwili w ł a ś n i e zbliża się zbi or ni k wyc ią gowy. S k ł a d a się on z w ł a ś c i w e g o z bi or ni ka na węgiel z z a w o r e m o r a z m o c n e j r a m y n o ­ śne j z ż el az a profi lo we go , do k t ó r e j p r z y m o c o w a n e j e st zawi esi e liny górnej. T u ż pr ze d n a d s z y b e m z b a ­

(5)

cza zb ior ni k p o m i ę d z y kr zywe w y ­ ł a d o w c z e . Z chwi lą z a t r z y m a n i a się z bi or ni ka n a p o z i o m i e w y ł a ­ d o w c z y m o t w i e r a się s a m o c z y n ­ nie z a w ó r i węgiel wy s yp uj e się do z biorni ka, p o d k t ó r y m p r ze c h o d z i

g owy ch . Na g o d z i n ę w yc h o d z i t a ­ ki ch z b i o r n i k ó w 45.

Zb liż amy się do t a ś m y p r z e n o ­ śnej, k t ó r a j e st u m i e s z c z o n a na k r ó tk i m p o m o ś c i e , ł ą c z ą c y m wi e ­ żę n a d s z y b o w ą z b u d y n k i e m s o r-

S zy b „P rezyden t M ościcki“ w C horzow ie. t a ś m a p r z e n o ś n a , z a b i e r a j ą c a w ę ­

giel na g ł ó w n y w a ł e k s ort owni . S c h o d z i m y d o s o rt o wn i , p o d z i ­ w ia ją c s p r a w n o ś ć t r a n s p o r t u w ę ­ gla za p o m o c ą z b i or n i kó w wyci ą-

t owni. W c h o d z i m y d o o g r o m n e j hali, w k t ó r e j s ą n a j r o z m a i t s z e p r z y ­ r zą d y s ł u ż ą c e do s o r t o w a n i a w ę ­ gla S o r t o w n i a ma w sz y st ki e n a j ­ n o w s z e u r z ą d z e n i a t e c h n i c z n e , t o t e ż d o s t a r c z a 7 s o r t o w a n y c h g a ­

(6)

t u n k ó w węgla o p r ó c z „ p o sp ół ki " i

„ d r o b n e g o “ i tak:

g r ub y p o n a d 150 m/m Kos t ka I. 110- -150 m/m K os t ka II. 70—110 m /m O r z e c h I. 50 - 70 m/m O r z e c h II. 50— 90 m/m G r o s z e k 10— 20 m / m

Miał 0— 10 m/m

Z t a ś m y rozdzi el czej , po o d ł ą ­ c z en i u się k a w a ł k ó w p o n a d 150m/m, węgiel idzie d o p o d w ó j n e j s o r t o ­ wni dla kostki , u t w o r z o n e j z 2-ch p r z y r z ą d ó w : r u s z t u d r ą ż k o w e g o i si ta o r u c h u s k o k o w y m i o o t w o ­ r a c h k w a d r a t ó w . Węgiel od 0—70

m / m k i e r o w a n y j e st do p o d wó j ne j s o r t o w n i dla d r o b n y c h g a t u n k ó w , k a ż d a z t ych j e d n o s t e k s k ł a d a się z p r z y rz ą du o r u c h u z y g z a k o w a ­ t ym i da je o r z e c h y , gr o sz e k i miał.

P o s z c z e g ó l n e g a tu nk i z s ypuj e się d o z b io r ni k ów 1 4 0 —160 t o n n p o j e m n o ś c i . Miał s k ł a d a się do wielkiego z bi or ni ka na 400 tonn.

W y d a j n o ś ć s o r t o w n i wynos i wi ęcej jak 300 t o n n na godzinę.

P o d s o r t o w n i ą z n a j d u j e się s t a ­ c ja z a ł a d o w a w c z a , s k ą d już w w a ­ g o n a c h k o l e j o w y c h węgiel idzie w świat.

J. LUBECK1.

Z prszessclości górnictwa

w ęglow ego w Siemianowicach

P r a c a g ór ni ka na p o c z ą t k u u- b i eg łe go s tu l ec ia p r z e d s t a w i a ł a się b a r d z o prymi ty wn ie . O ś r o d k i e m p r z e m y s ł u g ó rn i c z e g o na Śl ąsku b y ­ ł a Kr ól ews ka Hut a, zaś b e z p o ś r e d n i o po t ej m ie j s c o w o ś c i k r o c z y ł y S i e ­ m i a no wi c e. W e d łu g o p o w i a d a n i a P i o t r a Ko ło dz ie ja, rolnika z S i e m i a ­ nowi c, o p u b l i k o w a n e g o w ,,K a l e n ­ d ar z u L u d o w y m “ z r. 1889 - S i e m i a ­ n ow i c e z a w d z i ę c z a j ą s we p o w s t a n i e wł a śc ic ie l owi g r u n t ó w i mi en ie m S z y m o n , ż y j ą c e m u t u t a j w d a w n y c h c za s a c h , k t ó ry w miejs cu, gdzie r o zc i ąg a się ul. M ys łowi cka , p o ­ s i a d a ł liczne s ta w y r ybne. Do dziś dni a t a c z ę ś ć gmi ny nosi n a z wę

„ S a d z a w k i “ .

W 17-tym s t u l e ci u m i e j s c o w o ś ć S i e m i a n o w i c e b y ł a w ł a s n o ś c i ą r o ­

dziny s z l a c h e c k i e j Mi er os zows ki ch, z n a c z ą c y c h się h e r b e m s z l a c h e c k i m

„ Śl epo wr on ". W r o ku 1718 S i e m i a ­ n o wi c e d o s t a ł y się d r o g ą s p r z e d a ­ ży hr. Henkel v. D o n n e r s m a r c k , k t ó ­ ry je o d s t ą p i ł s p ó ł c e „ Z j e d n o c z o n e Hut y Kr ól ews ka i L a u r a “ z s ie d zi b ą w Berlinie. P i e r w s z e p e w n e w i a ­ d o m o ś c i o p o w s t a n i u k op a l ń w S i e m i a n o w i c a c h d a t u j ą się z r oku 1787. Mianowici e c ho dz i tu o k o ­ palni ę „ S z c z ę ś c i e ', k t ó r a s t a ł a w miejs cu, gdzie dziś mieści się l as e k h r zoz ow y, k o ł o Bytkowa. Kopalnie t aki e jak „ K a r o l i n a “ i „Moryc" z ali ­ c z a j ą się do n a j s t a r s z y c h na Śl ąsku.

J eżel i c h od z i zaś o szyby, o r a z o s p o s ó b w y d o b y w a n i a węgla s t a m ­ tąd, t o szyb taki nie różni ł się

wiele od t. zw. dzisiaj „bieda

(7)

r s z y b ó w “. Liczył on ki lka na ści e m e t r ó w g ł ęb o k o ś c i , a w y d o b y w a n i e węgla o d b y w a ł o się za p o m o c ą m o- t o w i d ł a w jedno- d o d w u c e n t n a r o - wy ch k ub ł ac h . E k s p l o a t o w a n o tylko węgiel we wi ę ks zy c h s z t uk a c h , d r o b n y zaś p o z o s t a w i a n o w k o pa ln i j ako nie do użytku. T r a n s p o r t wę gl a o d b y w a ł się w ko pa ln i w d r e w n i a n y c h s k r z yn ka c h , p r z y m o ­ c o w a n y c h do ślizgaczy, k t ó r e j e d e n g ór ni k c i ą g n ą ł linką, a drugi p o p y ­ c h a ł z tyłu. Dziś j e s z c z e u ż y w a n a n a zwa „ciskacz" p o c h o d z i w ła ś ni e z o w yc h c zas ów . O w e s a n i e z a ­ s t ą p i o n o p óź n ie j w ó zk a mi na d r e ­ w n i a n y c h k ó łk a c h , k t ó r e t o c z y ł y się po r ó wn i eż d r e w n i a n y c h s z y ­ na ch , z a s t ą p i o n y c h póź n ie j przez żelazne.

Na jwi ęce j k ł o p o t u mieli g ór n ic y z u s u w a n i e m w o d y z kopalni. O d ­ b y w a ł o się o n o za p o m o c ą p o m p r ę c z n y c h , k t ó r e m u s i a ł y b yć w r u c hu d n i e m i n o c ą ; k r ó t k o pr ze d w p r o ­ w a d z e n i e m m a s z y n p a r o w y c h , siłę l u d zk ą z a s t ą p i o n o z wi ęrzęcą. Mia­

n owi cie na t. zw. „ na dsz yb iu " pod s zo p ą, k o ni e lub w o ł y o b r a c a ł y ko- ł o w r o t e k , p o ł ą c z o n y z p o m p ą . Z a ­ wó d g ó rn ik a już w o w y c h c z a s a c h nie n a l e ż a ł d o b e z pi e c z ny c h . Z d a ­ r za ł y się b a r d z o c z ę s t o po ża ry , k t ó r e w o b e c n i e d o s t a t e c z n y c h ś r o d ­ k ów o c h r o n y były w s k u t k a c h s wy c h nieobl iczalne.

M a m tu n a myśli p o ż a r na k o ­ palni „ F a n n y " , k t ó r y m i a ł p o w s t a ć p r ze z o b s u n i ę c i e się t l e j ą c y c h o d ­ p a d k ó w c y n k o w y c h czyli t. zw.

„żużli" n a h ałdzi e. H a ł d a t a z n a j ­ d o w a ł a się ita d r o d z e m i ę d z y dzi­

s ie js zą k o l o n j ą „ Hut y J e r z e g o “ a B o g u c i c a m i i s ł uż y ła j ako m ie js ce w y r z u c a n i a o d p a d k ó w d a w n o już nie i st ni ej ą ce j h u t y „Wiary". W s k u ­ t e k t e g o w y p a d k u m i a ły się z a pal ić p o k ł a d y węgl owe. P o ż a r p o d z i e m n y r o z s z e r z a ł się b a r d z o szybko. W o ­ b e c t e g o c a ł e pol e p a l ą c e się o d ­ g r o d z o n o t a m ą m u r o w a n ą d ł u go śc i t y s i ą c a s tóp. K a t a s t r o f a t a nie p o ­ c i ą g n ę ł a za s o b ą ofiar w l udzi ach, gdyż szyb b ył s t o s u n k o w o nie- głęboki.

Du ż o t r u d n o ś c i p r z e d s t a w i a ł o r ó w n i e ż r e g u l o w a n i e p r ą d u p o w i e ­ t r z n e g o w kopalni , co w ł a ś n ie b ył o p r z y c z y n ą c z ę s t y c h w y b u c h ó w p o ­ żaru. W r. 1854 c ie k awy wi do k p r z e d ­ s t a w i a ł o b s z a r ziemi, p od k t ó r y m s z al ał ż y wi o ł ogniowy. C z ł o n k o w i e ś lą ski ego Zwią zku g ó r n i c z o - h u t n i ­ c zego, ur ządzil i w t e n c z a s t r z y d n i o ­ wą w y c i e c z k ę na t e r e n z a j ę t y p o ­ ż a r e m k o p a ln i „ Fa n ny ". P r z y b y ł y m p r z e d s t a w i ł się pr zykr y widok, z i e ­ m i a b ow i e m był a p o o r a n a g łę bo k imi szcz el ina mi , z k t ó r y c h w y d o b y w a ł się c zar ny, g ę s ty dym na o b s z a r z e b a r d z o rozl egłym. N i e k t ó r e m ie js c a zgasły, inne z aś z a pa li ły się c o d o ­ piero. W p o r z e z imowe j t e r e n t e n p o k r y t y b ył k ę p k am i t ra wy a n a w e t kwi atów, k t ó r e j e d n a k o w o ż p o d l o ­ d o w a t y m p o d m u c h e m wi at ru, s z y b ­ ko k o ń c z y ł y swój k ró tk i żywot . J eże li z d a r z a ł o się, iż w kopa lni g r o ma d z i się wo da , t o zwykl e g ó r ­ nik n a k a z y w a ł p o m o c n i k o w i w y ­ c i ą g a ć w o d ę w k u b ł a c h . (Dziś o- c zywi ści e uż ywa się do t e g o c elu ol b rz y mi ch p o m p m o t o r o w y c h , k t ó ­ r e s ą w r u c h u d n i e m i n o c ą , w y ­

(8)

d o b y w a j ą c o g r o m n e m a s y wód).

G d y p o m o c n i k w y no s ił wodę , w t e n ­ c z as gór nik p o s z e d ł s o b ie na p o ­ g awę dkę , w c z as i e k t ór ej s p o ż y ­ w a ł swój pos ił ek. O p o w i a d a n o s o b ie o s k ar b n i k u „ S z a r l e n i e "

( T a k ą n a z w ę n o s ił s k a r b n i k w o k o ­ licy S z a r l e j a i Wielkich Pi ekar). P r z y t ej s p o s o b n o ś c i p o w s t a w a ł y r ó ż n e s t a r e z wy c za je gór n ic z e, jak n. p.

z a m i e n i a n o m i ę d z y s o b ą fajki. „Ha- nys, c iup na f aj k i ! “. Albo z n ó w s t a r y g ór nik n a p o m i n a ł m ł o d e g o pomocnika:,, F r a n c e k , s łu c he j , jak nie p r z e s t a n i e s z gwizdać, t o cię „ J ę d r a “ p o s t r a s z y i g ł o w ę ci ukr ęci ." P o d n a z w ą „ J ę dr y " r o z u m i a n o s k a r b n i ­ ka, czyli d u c h a p odz ie mi . Z t aki m

c o l ubił s o b ie p o dr wi wa ć z d u , c h ó w w kopalni , b a n o się r a z e m p r a c o w a ć , „ b o by m o g ł o c o ś s p a ś ć na gł owę".

G ó r n i c y p r z e d p ó j ś c i e m w g ł ą b kopa lni , modlili się pr ze d o ł t a r z e m św. B a r b a r y w t. z w. „ c e c h a u z i e " , a przy s p o t y k a n i u p oz dr aw ia li się w z a j e m n i e m ó w i ą c „ Sz c z ę ś ć Boże".

P i ę k n e t o p o z d r o w i e n i e s t a r o - p o l - skie z o s t a ł o póź n ie j w y r u g o w a n e p r ze z o b c o k r a j o w e e l e m e n t y , p r zy ­ był e z g ó r H a r c u i z S a k s o n j i i za s t ą p i o n e r .ie mie ckie m „ Gl ü ck auf".

O d c z a s u p o ł ą c z e n i a Ś l ą sk a z M a ­ c i e r z ą s t a r o pol ski e p o z d r o w i e n i a g ó r n i c z e z d o b y w a j ą s o b i e c o r a z to wi ęcej u z n an ia .

ZMARZŁY PAWEŁ.

Z a m e k P iastow ski w Opolu.

J e d n y m z n a j s t a r s z y c h z a m k ó w na G ó r n y m Śl ąsku j e st b e z s p r z e ­ c z n ie z a m e k P i a s t o w s k i w O p ol u . Z a c z ą t k i j ego s i ęga ją c z a s ó w p o ­ g ańs kic h, gdyż p o d o b n o już k o ł o IX. w. na wz gór zu w ys py z wa ne j P a s i e k ą , l eż ą ce j m i ę dz y O d r ą i Mł yn ów ką , s t a ł o d r e w n i a n e g r o d z i ­ sko, o t o c z o n e w a ł e m z ziemi i o s t r o k o ł e m . O b o k s ta ł a ś wi ąt yni a p o g a ń s k a , u m o c n i o n a pa li sadą, gdzie p r a o j c o w i e nasi skł ada li ofiary b o ­ gom. J a k s t a r e l e g en dy p o d a j ą , u c zn i o w i e św. M e t o d e g o , z t e g o w zgór za wł a ś n i e głosili o k o ł o 800 r.

s ł o w o Boże, p r zy c z e m p a n g r o d z i ­ s ka b ył j e d n y m z pi er ws z yc h ich w y z n a w c ó w . W s t o lat póź ni ej św.

Wojc iec h, w ę d r u j ą c na d w ó r B o l e ­ s ł a w a C h r o b r e g o , w tern w ła ś n i e

gr odz ie z a t r z y m a ł się g ł o s z ą c s ł o ­ wo Boże, n i e d a w n o n a w r ó c o n y m O p o l a n o m . T e n ż e ś wi ętobl iwy bi­

s k u p w z n i ó s ł w r. 995 na mi ej sc u ś wi ąt yni p o g a ń s k i e j d r e w n i a n ą k a ­ plicę. D o kapli cy tej s p r o w a d z o n o póź ni ej relikwje Krzyża Ś wi ęt ego, d a r o w a n e p r z e z b i s k u p a w r o c ł a w ­ skiego Kl e me n sa I. Kto z b u rz y ł d r e w n i a n e g r odzi sko , a w y b u d o w a ł m u r o w a n y z a m e k o tern d o k ł a d n i e nie w ia domo. I st ni ej ą j e d n a k p e w n e p r zy p u s z c z e n i a , w e d ł u g k t ó r y c h m o ż n a w ni o s k o w a ć , źe w y b u d o w a ł go o k o ł o r. 1200 B o l e s ł a w Wysoki syn W ł a d y s ł a w a W y gn a ńc a. Możli- w e m t a k ż e jest, że b u d o w ę z a m ­ c z ys ka r o z p o c z ą ł syn j ego J a r o s ł a w , k t ó r y póź n ie j się p o ś wi ę ci ł s t a n o ­ wi d u c h o w n e m u . W c ią g u wi ekó w

(9)

z a m e k p r z e c h o d z i ł r ó ż n e koleje.

W r o k u 1241 b ył on ś wi adkiem, k rwa we j bitwy, k t ó r ą s toczyl i k s i ą ­ ż ę t a ś ląs cy M ie c z y s ł a w i W ł a d y s ł a w z T a t a r a m i . P o bitwie, z wyc i ęs ki e h o r d y t a t a r s k i e o p a n o w a ł y i s p l ą ­ d r o w a ł y z amek. Za p a n o w a n i a W ł a ­ d y s ł a w a J a g ie ł ły , ó w c z e s n y w ł a d c a z a m k u W ł a d y s ł a w O p o l c z y k z b u n ­ t o w a ł się p rz ec iw P o l sc e. W o b e c t ego król w y s ł a ł z b ro j n y h uf ie c p od d o w ó d z t w e m S p y t k a z Mel- szt yna , k t ó r y w r. 1396 o b i eg ł z a ­ mek. S y n o w c y O p o l c z y k a , B ol e s ł a w i Be r na rd , widząc, że z a m k u nie o b r o n i ą , wyparli się s t r y j a i j ego s p ra we k, z a wi e r a j ą c z J a g i e ł ł ą u g o ­ dę n a p o d s t a w i e k t ó r e j przyrzekli wi ęcej na s z k o d ę Polski nie dz iał ać.

W r. 1409 z a t r z y m a ł się na p e wi e n c z as w z a m k u J a g i e ł ł o , u d a j ą c się do W r o c ł a w i a n a zjazd z k r ó le m c z es k i m W a c ł a w e m . W oj na 30-let- nia nie o s z c z ę d z i ł a r ez y de n cj i P i a ­ s t ó w Op ol s ki ch . W ciągu z a w i e r u ­ c h y w o j e n n e j z a m e k k i lka kr ot ni e p r z e c h o d z i ł z r ą k do rąk. W r. 1527 z d o b y w a z a m e k Wa ll ens t ei n, n a ­ s t ę p n i e d o s t a j e się w r ę c e g e n e r a ł a Ma nsf el da , g ł ó w n o d o w o d z ą c e g o wo js ka mi p r o t e s t a n c k i e m i . D w u ­ k r o tn i e z d o b y w a j ą z a m e k w oj s ka s z we dz ki e F o r s t e n s o n a i Königs- mar ka. W a l c z ą c e woj ska n i s z cz ą z a m e k i z a m i e n i a j ą go w ruinę.

D o p i e r o w r. 1545 p r z e c h o d z i wr az z c a ł e m k s i ę s t w e m o p ol sk i m j ak o

z a s t a w w r ę c e Kar ola F e r d y n a n d a , b r a t a J a n a Ka zi mi er za i z o s t a j e o d ­ r e s t a u r o w a n y . T u t a j p r z e b y w a ł p e ­ wien c z a s w r. 1655 J a n Kazimierz, u c i e k a j ą c z Polski p rz ed S zwe da mi . W dwa l at a póź n ie j wy k up i ł z z a ­ s t a w u z a m e k c e s a r z L e o p o l d I. za g a rś ć ż o ł n i e r z y d a n y c h P o l s c e na p o m o c pr ze ci w S z w e d o m . Wr es z ci e w c z as i e w o j e n ś lą ski ch p r z e s z e d ł z a m e k z r ąk a u s t r j a c k i c h w p o s i a ­ d a n i e pruskie. W c zas i e w o j e n n a ­ p o l e o ń s k i c h w r. 1807 n a z a m k u k w a t e r o w a ł p u ł k u ł a n ó w p ol ski ch k t ó r y m d owo d zi li k a p i t a n o w i e S t o ­ kowski i Fi ałkowski , z aś w r. 1813 p r z e w i n ę ł y się p r ze z z a m e k o d d z i a ­ ł y k o r p u s u ks ię ci a J ó z e f a P o n i a ­ t o ws k ie g o. P r z e d o s t a t n i p o t o m e k P i a s t ó w O p o l s k i c h Mikołaj II., b a r ­ dz o b r u t a l n y i po r ywc z y, z o s t a ł s k a z a n y w Nysie na ś m i e r ć za u s i ­ ł o w a n i e z a b ó j s t w a b i sk u p a w r o c ł a w ­ skiego J a n a IV. Na trzeci dz ie ń po w y k o n a n i u w y r o k u p r ze w i e z i o n o c ia ł o s k a z a ń c a d o O p o l a p r z e z b r a ­ m ę Mi koł ajs ką, k t ó r ą n a t y c h m i a s t z a m u r o w a n o i t a k ą p o z o s t a ł a aż do r ok u 1854. P o tej b r a m i e z o s t a ł a t y lk o n a z w a ulicy Mikołajskiej.

Ni emcy, do k t ó r y c h p r z y p a d ł po p l e b ys c yc ie Śl ąsk O po l sk i, n i e c h ę t ­ nie w id z ąc ws zelkie ś l a dy d a w n e j pol ski ej p r z e s z ł o ś c i Ś l ą s k a r o z e ­ brali z a m e k a na j eg o m ie js c u wznieśli g m a c h rejencji.

WŁ. POLANIAK.

Wlócszęga.

P o z n a ł e m g o . . . S z c z u p ł y bru- C z ł e k w o l n y — w ł ó c z ę g a ,

net, s p a l o n y s ł o ń c e m i wi atr ami . S i ed zi el iś my p o d l as e m. U s t ó p

(10)

n a s z y c h s z e m r a ł a rzeka. O p o w i a ­ d a ł mi o swe m, p e ł n e m przygód, życiu.

By ł w s zę d zi e. Z n a w e s o ł ą i p e ł ­ n ą życia Wa rs z awę , p r z e w ę d r o ­ w a ł b ł o t a pol eski e, gdzie ludzie ż ywi ą się k a rt o f l am i i s o l ą b y d l ę ­ cą, b y ł w wi leńs ki em, zna Lwów.

O p o z n a ń s k i e m i P o m o r z u w yr a ż a się z wi elką p o g a rd ą . T a m b o w i e m ludzi o j ego p o k r o j u p a k u j ą na k i l k om ie s ię c zn y p o b y t w C h o j n i ­ c a ch, na p r z y m u s o w e r o b o t y (z p ł a ­ c ą 8 gr dziennie).

P r z e k l ę t e C h o j n i c e !

1 z a g r a n i c a nie j e st m u obca.

D o P a r y ż a d o s t a ł się na h a m u l ­ c a c h m i ę d z y n a r o d o w e g o p oc ią gu

„ W a r s z a w a — B e r li n — P a r y ż " P o ­ d r ó ż t a k a nie na le ż y do p r z y j e m ­ ności, gdyż po z yc ja j akkol wi ek l e­

ż ą c a , nie j e st wc al e w ygodna . Wy­

jazd, j a k o t e ż i pr zyj azd o d b y ł się w n o c y p o d r ó ż , t r w a ł a 26 godzin.

To t e ż j e dy ni e k się życ był ś w i a d ­ kiem, ki edy s t r u d z o n e , z d r ęt wi ał e , a p r z e d e w s z y s t k i e m b r u d n e swe c i a ł e o b m y w a ł w n u r t a c h Sekwany...

Do Cz e c h , R u mu nj i i Austrji d o ­ s t a ł się „ f u k s e m 1' p r ze z z i e l o ną gr ani cę, a w r a c a ł „s iu pe m" w t o ­ w ar z y s t w i e „ m e n t ó w ” ;policja).

S ł u c h a ł e m cie ka wi e. O n m ó ­ wił s p o k o j n i e , a w i d z ą c m o j ą c i e ­ k a wo ś ć , u ś m i e c h a ł się l ekko, p o ­ b łaż liwie . . .

„Nie z m i e n i ł b y m się z nikim.

T r yb m e g o ż ycia p o k o c h a ł e m i j e ­ s t e m szczęśliwy"! Wymów ił t o z o g r o m n e m p r z e k o n a n i e m , a w gł os ie j ego p r z e b i j a ł a s z c z e r o ś ć i pr awda.

A ki edy ś c i s k a ł e m m u d ł o ń na p o ż e g n a n i e , u c z u ł e m dla ni eg o d u ­ ż o u z n a n i a i p o d z i w i a ł e m w p r o s t jego p o s t a ć , — p o s t a ć , z kt óre j bił h a r t i b e z g r a n i c z n e u k o c h a n i e wol ności. 1 p o m y ś l a ł e m wówc za s:

„ dziwny t o cz łe k, ó w w ł ó c z ę g a “ .

S P A LTEN STEI N LESZEK.

Historfa

p o łą cze n ia m iasta Chorzowa.

Mi as to Kr ól ews ka H ut a n a l e ż a ł o d o m i a s t n o wy c h i z o s t a ł o z o r g a ­ n i z o w a n e j ako gmi na mi ej ska d o ­ p i e r o w 1868 r. P r z e d t e m b y ł a to t ylko o s a d a r o b o t n i c z a przy h u c i e i k o p a l n i a c h . P o c z ą t k o w o m i a s t o t o m i a ł o 617 ha o b s z a r u i l iczyło 7000 m i e s z k a ń c ó w . Z r o z w o j e m h u t n i c t w a i g ó r n i c t w a r o s ł a t eż s z y b k o liczba m i e s z k a ń c ó w i już po k i l k u n a s t u l a t a c h p o t r o i ł a się.

Z bi egi em c z a s u o k a z a ł o się też,

że m i a s t o w t y c h g r a n i c a c h n i e m a w a r u n k ó w r ozwo ju i musi być p o ­ w i ę k s z o n e p r ze z d o ł ą c z e n i e s ą s i e ­ d ni ch gmin.

D ą ż e n i a w t y m k i er u n k u r o z p o ­ c z ę ł y się już w 1900 r. Ó w c z e s n e w ł a d z e miejski e w y s t ę p o w a ł y do w ł a d z c e n t r a l n y c h w Berlinie z w ni os ka mi o p r z y ł ą c z e n i e s ą s i e ­ d ni ch gmin.

K o n k r e t n e f o r m y p r z y b r a ł y te d ą ż e n i a w 1907 r. ki edy t o na s k u ­

(11)

t e k p o p r z e d n i c h w n i o s k ó w i me- m o r j a ł ó w p r z y j e c h a ł d o Królewskiej H ut y p r e z y d e n t r ej encj i z O p o l a i w dniu 30 k w i e t n i a 1907 r. o m a ­ wi ał t ę s p r a w ę z p r z e d s t a w i c i e l a m i s ą s i e d n i c h gmin.

W ó w c z a s c h c i a n o s t w o r z y ć Wiel­

k ą K r ó l ew s ką Hut ę, pr ze z d o ł ą c z e ­ nie Ś w i ę t o c h ł o w i c , Wiel kich Hajduk, N ow y c h Haj duk, C h o r z o w a , C h r o p a c z o w a , Łagi ewnik, Li pin i Nie- dź wi e dz ińc a, t a k że m i a s t o to, l i cz ył oby z g ó r ą 150,000 m i e s z k a ń ­ ców. W t e n s p o s ó b c h c i a n o s t w o ­ r zyć wielkie m i a s t o p r z e m y s ł o w e , w k t ó r e m s k u p i a ł a b y się n a jw ię k sz a n a Ś l ą s k u p r o d u k c j a ż e l a z a i węgla.

P e r t r a k t a c j e t e j e d n a k nie d o p r o ­ wa dz ił y do p o ł ą c z e n i a , p o n i e w a ż w i ę k s zo ś ć gmin s p r z e c i w i a ł a się t e m u. S t a n taki t r w a ł d o c z a s u wojny, p o d c z a s kt óre j, s p r a w a r o z ­ s z er z e n i a m i a s t a s t a ł a się n i e ­ a k t u a l n ą .

D o p i e r o p o p r z y ł ą c z e n i u c zęś ci G ó r n e g o Ś l ą s k a do Pol ski, Magi ­ s t r a t Król ewskiej H u t y p o d j ą ł s t a ­ r a n i a t e n a n o w o w l a t a c h 1922 i 1923. M e m o r j a ł w y s t o s o w a n y w tej s p r a w i e do W o j e w ó d z t w a , p r ze z ó w c z e s n e g o 1. b u r m i s t r z a ś. p. D o m b k a , w y k a z y w a ł p o t r z e b ę p r z y ł ą c z e n i a s ą s i e d n i c h gmin i u z a s a d n i a ł t o wz gl ędami na i n t e r e s y s zkol ne , b u d o w l a n e , p o d a t k o w e i p r z e m y s ł o w e .

W t y m c z a s i e m i a s t o Kr ól ews ka H u t a liczyło już 81,000 m i e s z k a ń c ó w , a p o w i e r z c h n i a z a ws z e był a t a s a m a t o j e s t 617 ha. Na 1 km- m i e ­ s z k a ł o p r z e s z ł o 13,000 l udzi ; był a t o wi ęc n a jw i ęk s za g ę s t o ś ć z a l u ­ d n i en i a w E ur opi e.

W o j e w ó d z t w o u s t o s u n k o w a ł o się p r z yc h yl n i e do t y c h p r o j e k t ó w , j e d n a k gmi ny s ą s i e d n i e w da ls z ym ciągu nie z g a d za ł y się na p r z y ł ą ­ czeni e. S t a n taki t r w a ł d o 1928 r.

W t e d y t o m a g i s t r a t i r a d a miejska, na s k u t e k m e m o r j a ł u , w y p r a c o w a ­ n e g o p r ze z I. b u r m i s t r z a S p a l t e n - st ei na , u c h w a l i ł y dni a 28 l i s t o p a d a 1928 r , z mi e n ić p o p r z e d n i e p r o j e k t y i d ą ż y ć j e d yn i e do p r z y ł ą c z e n i a do m i a s t a Król ewskiej Huty, C h o r z o w a i N ow y c h Hajduk, r e z y g n u j ą c z p i e r ­ w o t n e g o z n a c z n i e s z e r s z e g o planu.

W m i ę d z y c z a s i e do gmi ny C h o r z o ­ wa p r z y ł ą c z o n a z o s t a ł a g m in a Ma- ciej kowi ce.

W m e m o r j a l e p r z e d s t a w i ł y k o r ­ p o r a c j e miejski e n i e m o ż l i w o ś ć d a l ­ s z ego r o zw o j u m i a s t a Król ewskiej Hut y be z p r z y ł ą c z e n i a n o w y c h t e ­ r enó w. No we m i a s t o po p r z y ł ą ­ c z en i u C h o r z o w a i N o w y c h H aj duk l i cz ył oby o k o ł o 2220 ha, z l u d n o ś c i ą p o n a d 104,000 m i e s z k a ń c ó w , t a k ż e g ę s t o ś ć z a l u d n i e n i a b y ł a b y n o r m a l ­ na, jak w i n n y c h wi ę ks zy c h m i a ­ s t a c h i w y n o s i ł a b y o k o ł o 4,700 m i e s z k a ń c ó w na 1 km-.

W o j e w ó d z t w o z n o w u p r z y c h y l ­ nie o d n i o s ł o się d o t e g o p r oj ek t u, na p r z y ł ą c z e n i e z g o dz ił a się t a k że g mi na N o w e Hajduki, n a p o s i e d z e ­ niu Ra dy G m i n n e j w dn iu 30 k wi e­

t n i a 1928 r.

S p r z e c i w i a ł się w da ls z ym ciągu z a r z ą d g m in y C h o r z ó w , tak, że s p r a w a m o g ł a być z a ł a t w i o n a o s t a ­ t e c z n i e t y lk o p r ze z u s t a w ę w y d a n ą p rz ez S e j m Śl ąski

P o d ł u g i c h i w y c z e r p u j ą c y c h p r z y g o t o w a n i a c h , t r w a j ą c y c h kilka lat, p r z y s z ł a s p r a w a p o ł ą c z e n i a

(12)

gmin na o b r a d y S e j m u w 1934 r.

i o s t a t e c z n i e w dniu 16 m aj a 1934 r.

u c h w a l o n a z o s t a ł a u s t a w a w ł ą c z a ­ j ą c a gmi ny C h o r z ó w i N o w e Hajduki do m i a s t a Królewskiej Huty, o r a z z m i e n i a j ą c a n a z w ę n o w o p o w s t a ł e ­ go m i a s t a na C ho r z ó w .

U s t a w a ta z o s t a ł a o g ł o s z o n a w D zi enni ku U s t a w ś l ą s k i c h Nr. 13 dni a 25 m aj a 1934 r. i w e s z ł a w ż ycie dni a 1 lipca 1934 r.

Mia st o Kr ól ews ka H u t a b ył o m i a s t e m w y d z i e l o n e m i d l a t e g o

gmi ny C h o r z ó w i N o w e Hajduki j ako gmi ny wiejskie z o s t a ł y do i hi as ta w ł ą c z o n e . N o w e m i a s t o o t r z y m a ł o n a z w ę C h o r z ó w , p o n i e ­ wa ż n a z wa t a j e st c z y s t o pol ską i sięga XII. wieku, p o d c z a s gdy d a w n a n a z w a Kr ól ew ska H u t a p o w s t a ł a k i lk a dz ie s ią t l at t e m u od m i e j s c o w e j hu t y. O b e c n e m i a s t o C h o r z ó w j e s t r ó wn i e ż m i a s t e m w y ­ d z i e l o n e m i s t a n o w i o d r ę b n y p o ­ w i a t miejski.

'Działalność Julfu&za Ligonia w K roi. Hucie.

Kr ól ewska Hut a, p r z e k s z t a ł c o n a o b e c n i e na C h o r z ó w , m i m o s we go p o z o r n e g o z n ie m c z e n i a , o d g r y w a ł a p rze z k i lka na ści e lat u b i e g ł e g o s t u ­ lecia, d u ż ą rolę, j a k o o ś r o d e k b u ­ d z ą c e g o się r u c h u n a r o d o w e g o p o l ­ skiego na Śląsku. T u t aj d z i a ł a ł p rze z p e wi e n c z as na jwi ęks zy b o ­ j ownik o p o l s k o ś ć Śl ąska , Karol Miarka. Tu s p ę d z i ł n a j c z y n n i e j s z ą c z ę ś ć s w e g o p r a c o w i t e g o żywot a, drugi o b o k Miarki, budzici el p ol ­ s kości Śl ąska, J u l j u s z Ligoń. U r o ­ d z o n y w r. 1823 w P r ą d a c h w p o ­ wi ecie lublinieckim, syn k owa l a i s a m kowal z z a w o d u , po p r ze j śc io - w e m p o b y c i e w Król ewskiej Hucie w ok r e s i e swoj ej m ł o d o ś c i , osiedl ił się Ligoń na s ta l e w n a s z e m m i e ­ ście w r. 1870 i m i e s z k a ł tu aż do chwili śmierci> t o j e s t d o dnia 17. l i s t o pa d a 1889 r. Tu t e ż r o z ­ w i n ą ł n a j w y żs z ą d z i a ł a l n o ś ć i ż y ­ cie s we w y p e ł n i o n e p r a c ą i t ru d e m , p o ś w i ę c i ł b u dz e ni u, p o g r ą ż o n e j w

l e ta rgu ś w i a d o m o ś c i n a r o d o w e j . B o r y k a j ą c się z c ię żkiemi w a r u n ­ kami m a t e r j a l n e m i , b ył b o w i e m t y l ­ ko l icho p ł a t n y m r o b o t n i k i e m H u ­ ty Królewskiej, mi mo t e g o c a ł e m s e r c e m o d d a ł się p r a c y s p o ł e c z n e j i o r gani zac yj ne j, z a k ł a d a j ą c p i e r ­ ws ze na t e r e n i e Kr ól ews kie j Hut y o r g a n i z a c j e polskie. „Kół ko K a t o ­ lickie", „ T o w a r z y s t w o w z aj e mn e j p o m o c y “ i „ Ko ns u m" - o t o o r g a ­ nizacje, k t ó r y c h był z a ł o ż y c i e l e m i d u s z ą ich rozwoju. A życie o r ­ g a ni z a c y j n e nie b y ł o j e d y n y m t e ­ r e n e m jego p r ac y. S am o uk - l i t er a t , o ż y w i o ny n a j s z c z e r s z ą m i ł o ś c i ą p o l ­ skości, k t ó r ą c o t ylko s a m s obie u ś wi a d o m i ł , pi sze dla ludu s zer eg o p o w i a d a ń h i st o r y c z n y c h , j a k , , O b r o ­ na Wi edni a" „ P o g a d a n k i w i e c z o r n e “, u k ł a d a m n ó s t w o wi ers zy o k o l i c z n o ­ ś c iowych, o r g a n i z u j e n a t e r e n i e Królewskiej Hu t y pi er ws zy polski t e a t r z y k a m a t o r s k i , k t ó r y zasila s w oj e mi s zt uk a mi . „ N a w r ó c o n y "

(13)

„ D o b r y S y n “, „Los S i e r o t y " o t o n i e k t ó r e z t y c h sztuk, k t ó r e j a k ­ kol wi ek m o g ą n a m się o b e c n i e wy d a w a ć s ł a b e m i w f ormie, p e ł n e b y ­ ł y n a jp i ę k n i e j s z y c h intencyj, b u d z i ­ ł y w ludzi e ś lą ski m z a m i ł o w a n i e d o o j c z y s t e g o j ę zy ka i w s k a z y w a ł y n a ł ą c z n o ś ć t e g o l udu z Maci erzą.

N a r a ż o n y n a s z yk a n y i p r z e ś l a d o ­ wa ni a, t r w a ł J u l j u s z Ligoń na d o ­ b r o w o l n i e o b r a n y m pr ze z siebie p o s t e r u n k u i z t w a r d ą n i e u s t ę p l i w ą z a c i ę t o ś c i ą w a l c zy ł o s w o j ą g ł ó w n ą ideę, k t ó r a był o d u c h o w e z e s p o l e ­ nie, z e r w a n y c h p r z e z o b c y na ja zd,

w ę z ł ó w z Polską. W a l c z y ł o g o ­ d n o ś ć i p r a w a n a r o d o w e l udu ś l ą ­ skiego, bo j ak p o w i e d z i a ł w j e d n y m ze s wy c h wierszy.

„By nie m y śl a n o, że m y Ś l ą z ac y Nie m a m y u c z u ć j ak o P o l a c y ”.

Te u c z u c i a pol ski e w ludzie ś l ą ­ skim u s t a w i c z n i e budził, aż d o o- s t e t n i e j chwili s we g o p e ł n e g o t r u d u i z a s ł u g życia. Zwłoki J u l j u s z a Ligonia z o s t a ł y p o c h o w a n e na c m e n t a r z u pr zy k o ś c i e l e św. B a r ­ ba ry, gdzie wdz ię cz ni r o d a c y w y ­ stawili m u pomnik.

S O S N A HENRYK.

Opis RościółKa Trójcy śn>.

jv £eszzcszynac£> pow. rybnicRL

K oś c i ół l es zc zy ńs ki n a le ży do r z ę d u t y c h n iel ic z ny c h k o ś c i ó ł k ó w d r e w n i a n y c h , k t ó r e s t a n o w i ą p r a w ­ dziwe k l e j n o t y b u d o w n i c t w a ś l ą s ­ kiego. Ze wzg lę du j e d n a k n a j ego nie z b y t f o r t u n n e p o ł o ż e n i e , k o ś ­ c i ó ł e k t e n j e st m i m o j eg o o r y g i ­ n a l n o ś c i m a ł o z na ny . P o ł o ż o n y b o w i e m j e st n a u b o c z u , o kilka s e t m e t r ó w od szosy, w c ie ni u o l b rz y ­ mic h lip, k t ó r e go do t e g o s t o p n i a z a s ł a n i a j ą , że n a w e t d o k o n a n i e z dję cia lub o d r y s o w a n i a go w p o ­ r ze l et ni ej j e s t r z e c z ą w p r o s t n i e­

możliwą.

K o ś c i ó ł e k j es t b u d o w l ą z r ę b o ­ wą, i jak w i ę k s z o ś ć k o ś c i ó ł k ó w d r e w n i a n y c h n a Śl ąsk u, s k ł a d a się z t r z e c h z a s a d n i c z y c h części: Z n i ż­

szej n a w y k a p ł a ń s k i e j czyli p r ez - b it e r ju m , wy żs ze j i s z e r s z e j n a wy g ł ó w n e j i d z w o n n i c y . D a c h y t y c h

t r z e c h części, j ak i o s z a l o w a n i a b o c z n y c h ś cian, p r z y s ł a n i a g ont , zaś p ó ł n o c n a c z ę ś ć p r e z b i t e r j u m o s z a l o w a n a j e s t des kami . O k n a częś ci z r ę b o w e j s ą m ał e , p ó ł k o l i ś ­ cie z a m k n i ę t e . D o l n a c z ę ś ć ś c ia n b o c z n y c h nie p o s i a d a o s z a l o w a n i a i s k ł a d a się w y ł ą c z n i e z b e le k z r ę ­ bu. T e o s t a t n i e nie p o t r z e b u j ą b o w i e m z a b e z p i e c z e n i a s z al ó w k ą , gdyż p rz ed o p a d a m i a t m o s f e r y c z ­ nemu s ą d o s t a t e c z n i e o c h r o n i o n e pr zez p o c h y ł e daszki, z w a n e s zę- dzioł ami , k t ó r e o b i e g a j ą d o o k o ł a k o ś c i ó ł i d zwo n ni c ę. P o d t emi szę- d z io ł a m i c h r o n i ą się t a k ż e p rz ed d e s z c z e m ci wierni, k t ó r z y nie m o ­ gą się p o m ie ś c i ć w k oś c ió ł ku . O d s t r o n y z a c h o d n i e j d o m u r o w a n a j es t z c e g ie ł p r o s t o k ą t n a z a k ry s t ja o d a c h u p u l p it o wy m , p o k r y t y m p a ­ pą. P r z e z t ę n i e f o r t u n n ą p r z y b u ­

(14)

d ó wk ę , z a c h w i a n a z o s t a ł a c z y s t o ś ć styl u t ego k o ś ci ół k a. C z t e r o k ą t n a wieża s k ł a d a się z c z t e r e c h ś ci an p o c h y ł y c h , c a ł k o w i c i e p o k r y t y c h g o n t e m , z w ę ż a j ą c y c h się ku górze, z w y s t a j ą c ą u s z cz yt u ga le ryjką i m a ł e m i o k n a m i z w r ó c o n e m i w c z t e r y s t r o n y ś wiata. Gal eryj ka t a n a k r y t a j e st ł a g o d n i e z a k o ń c z o ­ n y m c z t e r o k ą t n y m c h e ł m e m o pr ze d ł u ż e n i u s p ic z a s t e m . D z w o n n i c a p o ł ą c z o n a j e st z n a w ą g ł ó w n ą t y l ­ ko w dol nej swej części, c o w s k a ­ z uje na p o c h o d z e n i e k o ś c i ó ł k a z XVI wieku. S y g n a t u r k a n a t o ­ m i a s t p o k r y t a j e st b l a c h ą c y n k o ­ wą, n i e z g o d n ą z c h a r a k t e r e m b u ­ dowli dr ewni ane j.

Ś c i a n y w e w n ą t r z k o ś c i ó ł k a s ą be z o s z al o wa n ia , d l a t e g o d o p i e r o t u t a j podz iwi ać m o ż n a g r u b o ś ć b e ­ lek, z k t ó r y c h k o ś c i ó ł e k j es t z b u ­ d owa ny. P r e z b i t e r j u m z o s t a ł o n i e ­ c o z m o d e r n i z o w a n e p i ę k n ą p o s a d z ­ ką flizową, p o d c z a s gdy r es z t a k o ś c i ó ł k a w y ł o ż o n a j e st s ta re mi , n a w p ó ł w y d e p t a n e m i p ł y ta mi ka- m i e n n e m i . W p r e z b i t e r j u m wznosi się pi ękni e z d o b i o n y o ł t a r z w s t y ­ lu b a r o k o w y m , k t ó r e g o c z ę ś ć d o l ­ na . w y k o n a n a j e st z ka mi eni a, c z ę ś ć g ó r n a n a t o m i a s t c a ł k o w i c i e z d r z e ­ wa. W o ł t a r z u g ł ó w n y m i w g ó r ­ nej c zęś ci p r e z b i t e r j u m z n a j d u j ą się o b r a z y T r ó j c y św., gdyż k o ś ­ c i ó ł e k p o ś w i ę c o n y j es t J e j czci.

O ł t a r z e b o c z n e p o ś w i ę c o n e s ą M a t ­ c e Boski ej C z ę s t o c h o w s k i e j i św.

J a n o w i S a r k a n d r o w i . W g ó r n y c h c z ę ś c i a c h o ł t a r z y b o c z n y c h z a u ­ w aż y ć m o ż n a w t r ó j k ą t n e j o p r a ­ wie oczy, p a t r z ą c e j a kgdyby z n i e ­ o g r a n i c z o n e j pr ze st rz eni . J e s t t o

s y m bo l „ O p a t r z n o ś c i Bożej ", k t ó ry t o s y m bo l dzisiaj d o ś ć r z a d k o się s p o ty ka . Ma ła a m b o n a , na k t ó r ą wejście, z b r a k u m ie js ca w kościel e, p r o wa d zi z zakrystji, j e s t w tern s a m e m stylu w y k o n a n a c o i o ł t a r z gł ówny, a g ó r n a jej c z ę ś ć m a k s z t a ł t ko r on y . Suf it n a wy g ł ó w ­ nej t w o r z y r o d z a j k a s e t o n ó w . Na b a r d z o ni ski m c h ó r z e z n a j d u j ą się o r g a n y w styl u b a r o k o w y m , z byt d u ż e w s t o s u n k u do wi elkości k o ś ­ c iół ka , t a k że się n a w e t w r z y na j ą w sufit.

Na s z c z e g ó l n ą u w a g ę z as łu gu j e mał y, k s z t a ł t u o wa l ne g o, s t a r y b a l ­ d a c h i m n o s z o n y na d w ó c h d r ą ż k a c h , o r a z c h r z c i e l n i c a w y k o n a n a z j e ­ d n e g o g ł a z u k a mi e n n e g o . Pr z y w yj ś ­ ciu z k o ś c i ó ł k a z w r a c a j ą na siebie u w a g ę g r u b e i c ię żkie drzwi, o r a z o l b r z y m e belki d ę b o w e g o w ią z a n i a dz wonni cy. Na j e dn e j z t y c h belek w y ry t e s ą s ł ow a : „ F a c t u m a n n o 1606 a J o h a n n e O s g a ”. N i e w i a d o m o z a ­ t em, cz y w r o k u tern w y b u d o w a n o k o ś ci ół e k, czy t ylko d z wo n n i c ę . J a k się z d o ł a ł e m p o i n f o r m o w a ć u t a m ­ t ej s zy ch m i e s z k a ń c ó w , w r ok u tern m ia ł a być w y b u d o w a n a d z wo n n i c a , gdyż p o c z ą t k o w o k o ś c i ó ł e k nie m ia ł p o s i a d a ć d z wo n ni c y , a d z w o n y m ia ły być z a w i e s z o n e na lipie o b o k k o ś ci ół k a. Lipa t a w z b u d z a dziś swoj emi r o z m i a r a m i wielki podziw gdyż p r z y s ł a n i a s w o j ą o l b rz y mi ą k o r o n ą c a ł y k o ś c i ó ł e k O b w ó d jej u p o d s t a w y wynosi o k o ł o 10 m., a na wys o ko ś ci piersi r o z g a ł ę z i a się na t rzy o d g a ł ę z i e n i a w o b w o ­ dzie 3 l/j m każde.

W d z w o n n i c y z n a j d u j ą się dwa dzwony. J e d e n z r o k u 1617, ufun-

(15)

d o w a n y p r ze z A d a m a S c h r a u b a , z n a p i s e m niemieckim.,, G o t t e s W o r t b lei bt e wi gl ic h”. Drugi n ow sz y i n i e c o wi ększy nosi napis: „ P e r Fr a n- c i sc um S t a n k e , O p p a v i a e , a n n o 1816”.

O p i e k u n e m k o ś c i ó ł k a był od 1866-1906 r. wł aś ci ci el dóbr , K o n ­ r ad Bartel , k t ó r e g o m o gi ł a z n a jd uj e się na c m e n t a r z u o b o k k o ś ci ół k a.

Z MARCINEK.

Hu ln y szumKu iv CJfiu&uwie.

W C h u d o w i e , n i ed a l e k o O r z e ­ sza, w pow. ps z cz yńs ki m, w b a r d z o pięknej, l esistej okol ic y z n a j d u j ą się ruiny s t a r e g o z a mc z ys ka . O t o ­ c z o n e ba gnis ka mi, o r a z b a r d z o w y ­

mię piwni ce. W mi ej sc u o b e c n y c h ruin s t a ł ni egdyś z a m e k w y b u d o ­ wa ny j es z c z e przez k s i ąż ą t p i a s t o w ­ skich. Dzisiejsze r ui ny p o c h o d z ą z c z a s ó w woj ny t rz y dz ie s t o l e t n i e j ,

s o k ie m i d r z e w a m i m a j ą wygląd b a r d z o r o m a n t y c z n y . Ni ezwykl e g r u b e ś c i a n y t e g o z a m c z y s k a o r a z ś l ad y m o s t u z w o d z o n e g o , ś w i a d c z ą o tern że z a m e k z b u d o w a n o w c elu o b r o n n y m . W i d o c z n i e też, że z a ­ m e k t e n s ł u ż y ł o ko l ic z ne j l u d n o ­ ści w c z as i e n a p a d u , j a k o s c h r o ­ nisko, gdyż z a c h o w a n e s ą olbrzy-

ki edy t o z n a j d u j ą c y się w u p a d k u z a m e k o d b u d o w a n o w c elu o b r o n y p r ze d r a b u j ą c e m i ba nd a mi . O p a ­ n o w a n y j e d n a k pr zez j e d n ą z b a n d z bro j ny c h, był z a m e k c h u d o w s k i p r ze z jakiś c z a s jej siedzi bą. P i e r ­ wszym z n a n y m w ła ś c i c i e l e m c hu- d ows ki ego z a m k u b ył J a n G i e r a ł - towski, k t ó r y kup ił go w 1537 r.

W XVII w. w ł a śc i ci e l em z a m k u s ta -

Cytaty

Powiązane dokumenty

podcieniami znajdują się oprócz rynku jeszcze na ul Niemieckiej i na dawnej Głębokiej, obecnie Legjonów, Do rynku przytyka również dom dawnego burmistrza

wioną młodzież i prosi, by wybrano przyszłą „wdowę", albowiem zbliża się godzina śmierci starego i (zmęczonego zabawami „basu”. Skończywszy to

Spółdzielnia uczniowska Gimnazjum Neoklasycznego w Chorzowie t rozpisuje konkurs na 3 stypendja, przeznaczone na częściowo pokrycie taksy administracyjnej za drugie

nych ułatw ia nam d ostanie się do dalej oddalonych miejscowości, stąd już bez trudu dostajem y się na n arta ch do obranych przez nas terenów krajoznawczych,

Dajcie dajcie co miacie dać Nie będziem y dłuigo czekać Nasz goik zielony Pięknie przystrojony5. Nasza Marzaneczlka jdsJt pani Spoiglątfają na nią

Kiedy znajdziemy się na polach węglowych, ciągnących się około Królewskiej Huty, Katowic, Mysło­.. wic, czy innych miast naszego z a ­ głębia węglowego,

cała praca naszej organizacji schowała się do podziemi huty cynkowej w Lipinach, gdzie przygotowała się systematycznie i konspiracyjnie do ruchu zbrojnego.. Do

odłączyło się od p arafii 3.400 dusz, przyłączywszy się do nowopowstałej p arafii