• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2005, nr 15.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2005, nr 15."

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

N a m i

7 Nr 15

14 k w ie t n ia 2 0 0 5 r.

IN D E K S : 328073

C en a: 2 ,0 0 zł

(VAT 0%)

Z i a r n o b e d z ie

L

k i e ł k o w a ć

Rozmowa z ks. prałatem M ikołajem Mrozem

• str. 4

T Y G O D N IK M IE JS K I I R EG IO N A LN Y . U K A Z U JE S IĘ OD 1947 RO KU.

CZY RESZKA?

Lista

kandydatów na papieża

* str. 11

K A L E N D A R I U M FOTOREPORTAŻ A G D - R T lf Papieskie

dzieje # str 23 26

• Biały marsz

• Msza żałobna

• Msza dziękczynna

• str. 24, 25

R O W E R M E B L E

NYSA Piłsudskiego 44 A Armii Krajowej 26 (budynek cechu)

9 7 7 1 2 3 2 0 3 6 0 0 6

Życie za życie

Dramatyczna walka o życie trzyletniego Alana.

str. 12

Kowal własnego losu

- Doradztwo jest najważniejsze, bo elementy, które wykonujemy, zostają do końca życia moich klientów.

str. 8

I

Musieliśmy tam być!

Na pogrzeb Ojca Świętego do Rzymu pojechało ponad milion polskich pielgrzymów. Wśród nich byli także nysanie: indywidualnie, własnymi sam ochodam i lub z pielgrzymką.

str. 6

Rozpędzili strajk

Czarne oddziały policyjne, uzbrojone w tarcze i pałki, w radiowozach na sygnałach, karetka pogotowia, wozy strażackie... Taki widok wprowadził dezorientację wśród mieszkańców Kamiennika.

str. 7

Zarobili na Papieżu

Radni uczcili pamięć Jana Pawła II i wzięli za to pieniądze.

str. 15

str. 5

Zbieg okoliczności czy znajomości?

Czy burmistrz Zdzisław Martyna

nadużywa władzy? ^

Duchowy opiekun

Szkoła Podstawowa w Grabinie była pierwszą na Opolszczyźnie, która przyjęła imię Jana Pawła II.

str. 16

■ M M K Ü

ORZEŁ

KONKURS NOWIN

(2)

L u d z i e

K o m e n d a n to w i s ię n ie o d m a w ia

A r tu r G rudecki

F e l i e t o n

P is z c z a le

o b lic z e ś w ia ta

J a n u s z Sanocki

Z ż y c ia w z ię t e

U k r a iń c y t r a c ą c ie r p liw o ś ć Czy Ukraińcy będą inwestorem na Żeraniu? W ciągu tygodnia resort skar­

bu ma odpowiedzieć ukraińskiemu Aw- toZAZ-owi na ofertę zakupu FSO - do­

wiedział się PARKIET. Ukraińcy dają do zrozumienia, że tracą cierpliwość i mogą zrezygnować z kupna zakładów na Że­

raniu. Wbrew niedawnym deklaracjom przedstawicieli ministerstw skarbu pań­

stwa oraz gospodarki w marcu nie pod­

pisano ani nawet nie parafowano umo­

wy sprzedaży FSO AwtoZAZ-owi. Co więcej, MSP wciąż nie zbadało ukraiń­

skiej propozycji porozumienia w tej spra­

wie, choć dokument trafił do minister­

stwa miesiąc temu.

D o m e n ę w p .p l c h c e W o js k o P o ls k ie

Żądamy oddania domeny wp.pl - z takim apelem zwrócił się do władz porta­

lu Wirtualna Polska Sztab Generalny Woj­

ska Polskiego. Uzasadniamy nasze żąda­

nie potrzebą szybszego komunikowania oraz koniecznością dostosowania się do norm NATO - powiedział płk Piotr Pertek, dyrektor Centrum Informacyjnego Mini­

sterstwa Obrony Narodowej. Wirtualna Polska może przecież zmienić swoją na­

zwę i domenę - dodaje dyrektor Centrum Informacyjnego. A jak ma to zrobić Woj­

sko Polskie? To przecież cała nasza na­

rodowa wojskowa tradycja. Potrzebuje­

my tej domeny dla dobra nas wszystkich - stwierdził Piotr Pertek.

P a p a G o llo b o s k a rż o n y ! Prokuratorskie zarzuty to efekt tekstów

„Gazety". Rok temu „GW" opisała, w jaki sposób marnotrawiono publiczne pienią­

dze w klubie sportowym Polonia Byd­

goszcz. Środki z dotacji miejskich, które miały być przeznaczone na opłaty za cie­

pło, wodę i prąd, szły na żużlowców, głów­

nie rodzinę Gollobów - pisze „Gazeta Wy­

borcza". - Ustaliliśmy, że Władysław G. nie zapłacił blisko 200 tys. zł podatku od to­

warów i usług oraz podatku akcyzowego - mówi „Gazecie” Mariusz Kasprzyk z pro­

kuratury w Bydgoszczy.

W a r s z a w a z a 2 7 z ł

Nawet o połowę taniej będą mogli szczecinianie dojechać do Krakowa i Warszawy. To efekt uruchomienia od poniedziałku nowej kategorii pociągów, które będą kursować pod szyldem Ta­

nie Unie Kolejowe, informuje „Głos Szczeciński”. 27 złotych za bilet to cena zdecydowanie niższa niż w obecnych cennikach. Na przykład bilet normalny na trasie ze Szczecina do Warszawy kosztuje 52 złote.

M o d a n a r o w e r w s ty lu h a r le y a

Prawdziwym hitem tegorocznego sezonu rowerowego będzie jednoślad przypominający swoim wyglądem le­

gendarnego harleya - twierdzi „Express Ilustrowany". - Taki rower ma bardzo wysunięty do przodu widelec, nisko za­

montowane siodełko, dzięki czemu sie­

dzi się na rowerze niczym na motocy­

klu, mówi Krzysztof Kosior ze sklepu rowerowego w Łodzi. Jednoślad wypo­

sażony jest w 20-calowe koło przednie, tylne 24- calowe, aluminiowe obręcze i supergrube 3-calowe opony. Ma 7- bie­

gowy napęd i tylny hamulec tarczowy.

Może być czerwony, czarny i granato­

wy. Jedynym mankamentem tego pojaz­

du jest... cena: 2499 złotych!

To nie był primaaprilisowy żart.

Od 1 kwietnia funkcję oficera pra­

sowego (rzecznika) Komendy Po­

wiatowej Policji w Nysie pełni za­

stępca naczelnika sekcji kryminal­

nej st. aspirant Artur Grudecki.

Nowy rzecznik ma 37 lat. Jest rodowitym nysaninem, od 1991 roku mieszka w Łambinowicach.

Jego wybranką od 14 lat jest żona Lidia, ma dwoje dzieci. Córka B e ­ ata uczy się w gimnazjum w pierw­

szej klasie, syn W ojtek rozpoczął naukę w szkole podstawowej.

Rzecznik pracę rozpoczął w ko­

misariacie policji w Korfantowie jak o dzieJnicowy. W 1997 roku przechodzi do Komendy Powiato­

wej Policji w Nysie do sekcji prze­

stępstw gospodarczych. W lipcu ubiegłego roku otrzymał awans na zastępcę naczelnika sekcji krymi­

nalnej.

- Do policji trafiłem przypad­

kiem - śmieje się Artur Grudecki.

Po ukończeniu Technikum Mecha­

nicznego w Nysie trzy lata studiował w Wojskowej Akademii Technicz­

nej, po czym naukę przerwał. - Wówczas spotkałem kolegę, który wcześniej przyjął się do policji. Na­

mówił rfinie i tak mundur wojskowy zamieniłem na policyjny.

Po pewnym czasie służba w poli­

cji wciągnęła Artura Grudeckiego. - Praca jest ciekawa ale zarazem bar­

dzo stresująca, pozwalająca na uzy-

Codziennie cztery patrole Stra­

ży Miejskiej pełnią służbę w okoli­

cach szkół w Nysie.

Głównym ich zadaniem jest za­

pewnienie uczniom bezpieczeństwa na drodze do szkoły oraz ochrona przed rozbojami i wymuszeniami rówieśniczymi. Obecność strażni­

ków wpjywa korzystnie na zachowa­

nie dzieci i młodzieży, czego dowo-

Różaniec za Papieża

Franciszkanie zapraszają wier­

nych do udziału w nabożeństwie różańcowym w intencji Ojca Świę­

tego Ja n a Pawła I I i dobry wybór nowego papieża.

Nabożeństwo odbędzie się w naj­

bliższą środę 13 marca, po wieczornej mszy św., która rozpocznie się o godz.

18.00. Ojcowie franciszkanie proszą o zabranie ze sobą świec.

ag

skanie satysfakcji pod warunkiem osiągnięcia konkretnych wyników.

Po pracy, w wolnych chwilach razem z pociechami lubi jeździć na długie wycieczki rowerowe po byłym poli­

gonie wojskowym w Łam bin ow i­

cach. Drugą pasją jest wędkarstwo, na które Zawsze brakuje mu wol­

nych chwil. - Aby w pracy osiągnąć przyzwoite wyniki, trzeba jej po­

święcić dużo czasu - twierdzi Artur Grudecki. - Trudno jest pogodzić swoje hobby z pracą zawodową, któ­

ra jest dla mnie najważniejsza.

Początkowo żona podchodziła do nienormowanego czasu pracy męża z dużą rezerwą. - Bywało, że żona planowała gdzieś wyjść, a mnie wypadła służba i plany rodzinne bra­

ły w łeb. Ale z czasem przywykła i pogodziła się, że wracam o różnych porach dnia i nocy.

Przekazana przez komendanta Sławomira Michalskiego propozycja objęcia funkcji oficera prasowego za­

skoczyła Artura Grudeckiego. - Trze­

ba było ją przyjąć. Jest to dla mnie wyróżnienie. Poza tym komendanto­

wi się nie odmawia. Jest to nowe wy­

zwanie dla mnie i mam nadzieję, że mu podołam. Wiem, że dziennikarze chcieliby wiedzieć wszystko, ale w pewnych przypadkach nie jest to możliwe. Wtedy musimy wzajemnie się szanować i na pewno dojdziemy do porozumienia.

dem jest mniejsza ilość bójek czy wymuszeń. - W lutym zatrzymaliśmy trzech uczniów po spożyciu alkoho­

lu, 18 palących papierosy oraz 22 na wagarach,- powiedział komendant Grzegorz Smoleń. - Obecnie, wraz z nadejściem wiosny, zwracamy więk­

szą uwagę na otoczenie szkoły oraz parki.

JOTPE

Dla anglistów

Gimnazjum nr 1 w Nysie orga­

nizuje IV Wojewódzki Konkurs J ę ­ zyka Angielskiego „G olden O w i”

dla uczniów klas gimnazjalnych.

Konkurs odbędzie się 19 maja br.

Do tegorocznej edycji zgłosiło się 970 uczniów z gimnazjów z całe­

go województwa opolskiego, którzy zmagali się z zadaniami testowymi w etapie szkolnym i powiatowym.

Do ścisłego finału zostało zakwali­

fikowanych 21 uczniów.

a g

Jeśli ktoś nie wierzył w cud, to niech wyjrzy za okno. Tysiące, m iliony młodych, których zdawałoby się nic nie obchodzą żadne wartości, żaden Papież ani religia, tylko hip-hop, im ­ prezy i luz, wychodzą na ulice, modlą się, płaczą. Płaczą po śmierci starego człowieka (z którego choroby i cierpie­

nia nie tak dawno d rw ił Urban) go­

dzinami, w skupieniu, w kościołach, na placach miast. Śmierć Jana Pawła I I stała się ja kim ś momentem przeło­

mowym. Nagle obudziliśmy się w in ­ nym kraju, wśród innych ludzi, sami staliśmy się inni.

Wałęsa podaje Kwaśniewskiemu rękę - nie nogę - na znak pokoju, izra­

elski prezydent ściska się z irańczyka- mi, ba, co tam Żydzi i Arabow ie! K i­

bice Cracovii i Wisły się pogodzili! To jest dopiero cud!

Kom entatorzy zastanawiają się, ja k długo potrwa ta atmosfera unie­

sienia, tego milionowego dobra, które nagle się wyroiło na ulicach i placach Polski? Miesiąc, p ó ł roku, rok? Z całą pewnością pochody, białe marsze, msze żałobne nie będą trwały długo.

Jednak Polacy doświadczyli niesamo­

witego przeżycia zjednoczenia w okół wspólnych wartości. Wyzwolili się ze strachu przed ujaw n ie nie m sw ojej wiary, z obawy „ć o powiedzą in n i”.

Wyszli na ulice i zobaczyli, że kochają to samo i wierzą w to samo. Prawdę powiedziawszy niedawno jeszcze za­

stanawiałem się czy wobec takich róż­

nic, ja k ie rozdzierają opinię publicz­

ną w Polsce, jeszcze jesteśmy tym sa­

mym narodem. Tu kom isje śledcze, korupcja, egoizm polityków, tam m a­

nifestacje feministek, marsze „koch a­

jących inaczej” organizowane rów no­

legle z procesjami Bożego Ciała, żeby bardziej podrażnić wierzących współ­

obywateli, żeby narozrabiać. Wszystko dotąd świadczyło raczej, że się rozpa­

dam y na zwaśnione odłamy, na le­

wych i prawych, na zielonych, czerwo­

nych i czarnych, k ib o li Legii i Polonii, itd., itp. Proces ten przypom inał roz­

p a d po stkołonialnych państw a fry­

kańskich na zwalczające się p lem io­

na, różne tam Tutsi i Hutu.

A tu nagle śm ierć Jana Pawła wszystko to starła ja k napis kredą z

tablicy. Okazali) się, że jesteśmy wszy­

scy Polakami, członkam i tego samego narodu, bo są dla nas ludzie i warto­

ści, które wszyscy wspólnie kochamy, bo gromadzimy się w okół tego same­

go Człowieka i tego, co nam clicial powiedzieć.

Poczuliśmy więź, ja k a nas łączy.

Tego nie da się zapomnieć. Jest to wielkie wzruszenie i przeżycie, nawet większe od tamtego, związanego z wy­

borem Karola Wojtyły i potem Jego pierwszą pielgrzymką. M ó j znajomy Portugalczyk H e d u in io dos Santos, którego poznałem na kongresie Ru­

chu „ M u t zur E tliik "p rz y s ła ł m i m a­

ila, w którym dzieli się swoim i uczu­

cia m i i pisze: „wszyscy jesteśmy Pola­

k a m i”. Postawa Polaków p o śmierci Jana Pawła tak wielkie wywiera wra­

żenie nawet na cudzoziemcach. , Jest teraz pytanie, czy to porusze­

nie jest trwale? Czy za emocjami, za wielkim przeżyciem zbiorowym pójdą działania osobiste, społeczne, a nawet p o lity c z n e (ja k p o pierw szej p ie l­

grzymce), tak byśmy od no w ili wraz z Duchem oblicze tej ziemi. To oblicze - na skutek naszych narodowych i in ­ dywidualnych wad, grzechów - leni­

stwa, pychy, pozoranctwa, korupcji, ciasnoty umysłowej i egoizmu rządzą­

cych i... rządzonych przypomina Iw a n zeszpeconą pryszczami. Na pryszcze są dwie metody - jedna polega na wy­

leczeniu organizm u, lepszym odży­

w ianiu, w ita m in a ch etc. Inn a, ła ­ twiejsza, wymaga jedynie zastosowa­

nia odpowiednio grubej warstwy p u ­ dru.

Maszerując w białych marszach, paląc świeczki dajemy upust swoim emocjom. Widząc na ulicach tysiące lu dzi dostrzegamy objawy innej rze­

czywistości. Na ile one je dnak sięgają w głąb ludzkich sumień, postaw, na ile wydarzenia przeoraty naszą zbiorową świadomość okaże się ju ż wkrótce.

Jeśli zadowolimy się tylko chw ilo­

wą łezką, zniczem zapalonym wspól­

nie z innymi, to będzie to tylko puder na nasze narodowe pryszcze.

Jeśli zdobędziemy się na wysiłek i odwagę, oblicze tej ziem i stanie się zdrowe i piękne bez żadnych sztucz­

nych upiększeń.

J a n u sz S a n o cki

Z głębokim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci

JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚCI PAPIEŻA JANA PAWŁA II Duchowego Ojca naszego Narodu

Spraw, aby nauczanie, które nam pozostawiłeś na zawsze rozświetlało nasze drogi.

Łączymy się w bólu i smutku z mieszkańcami Nysy, Polski oraz z narodam i całego świata

Rada Nadzorcza, Zarząd, pracownicy Nyskiej Energetyki C ieplnej Sp. z o.o.

JOTPE

Łapią wagarowiczów

Naprawią drogi

W nyskiej gminie rozstrzygnięto przetargi na naprawy bieżące dróg gminnych o nawierzchni bitumicznej i gruntowej. Przewidziane na trzy lata remonty kosztować będą ponad 330 tysięcy złotych.

Na remonty dróg gminnych o nawierzchni gruntowej miejski budżet wyda 100 tysięcy złotych. Łatać je będzie P G K E K O M z Nysy.

ip

(3)

Fotoreportaż na str. 24, 25

Przez niem al 2 ty g o d n ie nysanie spontanicznie i z potrze­

by serca w ypełniali bardzo licznie m iejscow e kościoły, by poprzez m od litw ę być z Janem Pawłem II. N ajpierw prosili B oga o zdrow ie dla O jca Św iętego, a po Jego odejściu do Pana - o sp okó j duszy, o d d a ją c hołd Papieżowi.

B ia ły m a r s z

Tysiące ludzi przeszło późnym w ie cz o rem 7 k w ie tn ia u licam i Nysy. M odląc się, śpiewając pie­

śni religijne, słuchając słów P a ­ pieża oddali hołd pam ięci Ja n a Pawła W ielkiego.

Przed godziną 20 plac przed nyską katedrą zaczął się powoli wypełniać. Przychodzili nie tylko harcerze w pełnym um undurowa­

niu, uczniowie, licealiści i studen­

ci. ale całe rodziny. W iek, mimo iż marsz był adresowany do mło­

dych. nic m iał znaczenia. M am y pchały wózki z niemowlakam i, oj­

cowie dźwigali kilkuletnie dzieci na plecach. Przyszli też starsi lu­

dzie, nawet o kulach, nie bacząc na ryzyko po tkn ięcia w tłum ie.

C ały rynek, aż do ul. Brack iej z jednej strony, a z drugiej - cała ul.

Tkacka zaludniły się głowa przy głowie. Kiedy na dzwonnicy w ybi­

ła godzin a w ym arszu, nysanie p ro w ad z en i przez k a p ła n ó w i krzyż, ruszyli ze śpiewem spod ka­

tedry w stronę pl. Solnego, w oko­

lice kościoła W niebow stąpienia N M P, potem ul. Celną - w pobliże kościoła Zwiastowania, następnie na ul. Bracką - pod kościół św. św.

Piotra i Pawła. Niem al każdy niósł zapaloną świecę lub znicz. Ludzie posuwali się bardzo powoli. N a trasie zaplanowano cztery stacje - z modlitwą i nauczaniem - czyta­

niem słów Papieża. W ie le ludzi szło w zadumie, milcząc. Bywa, że na p ro c e s ja c h Bo ż e g o C ia ła gdzieś tam na końcu niektórzy prowadzą towarzyskie rozmowy.

Takie obrazki zupełnie nie miały miejsca w czwartek, mimo iż prze­

cież i pogodny wieczór, i znajome tw arze m ogły to pro w o ko w ać.

Śm ierć Ojca Świętego wzbudziła jednak w nysanach (podobnie jak niemal na całym świecie) szczery żal, potrzebę modlitwy lub choćby niemej solidarności ze wszystkimi pogrążonymi w bólu. N a zakoń­

czenie, przed zatopioną w mroku k a ted rą , ro zleg ł się głos Ja n a

Pawła II. W odtwarzanym kaza­

niu przekazywał swoim rodakom te prawdy, które głosił podczas pielgrzym ek do kraju. O godz.

21.37 - godzin ie śm ierci O jc a Świętego - zabiły dzwony. Około dwóch tysięcy uczestników m ar­

szu, klęcząc - własnymi słowami i myślami uczciło tę chwilę.

D o p e łn ie n ie m h o łd u była msza św. U d z ia ł w niej w z ięli głów nie dorośli, gdyż młodzież szkół średnich miała już tego dnia przed południem swoją mszę św.

w intencji Papieża. Tak ogromnej liczby młodych ludzi nyska kate­

dra chyba nigdy nie widziała. N y­

scy uczniowie swoją obecnością, zachowaniem i odświętnym ubio­

rem dali szczególny dowód przy­

w iązania i u w ielbien ia dla n aj­

w iększego A u to ry te tu naszych czasów.

O k o ło s to

osób oglądało bezpośrednią transmisję z uroczystości pogrze­

bowych w Rzym ie na telebimie w N D K . Duży telewizyjny ekran z przyczyn te c h n ic z n yc h został przeniesiony z nyskiego rynku do Domu Kultury. Dużą salę widowi­

skową zapełniło ok. 100-150 osób, w większości młodzież. W p ó ł­

mroku dostrzegliśmy burmistrza M ariana Smutkiewicza. O godzi­

nie 9.55 zawyły syreny, na ulicach miasta do godziny 13.00 całkowi­

cie zam arł ruch samochodowy i pieszy.

Ż a ło b a w K o ś c ie le

...k a to lic k im sk o ń czyła się dziś, czyli po pogrzebie - usłyszeli zaskoczeni parafianie w kościele pw. św. św. Jakuba i Agnieszki na zakończenie mszy żałobnej. Z o ­ stała ona odprawiona, tak jak we wszystkich nyskich świątyniach, o godz. 16.30. Nysanie, którzy rano obejrzeli bezpośrednią transmisję z pogrzebu w Watykanie, tłumnie przyb yli pożegnać P a p ież a do

K U C H E N N E

KOMPUTEROW E PR O JEK TY GRATIS!

NYSA NYSA

ul. Szlak Chrobrego 6 F p ul. Poniatowskiego 3 (obok FSD ) --- ! = --- — . (obok LO K ) tel. 448 34 60

BLflCK R 10 11 z

tel. 4 3 3 8 0 60

w w w .b rw .co m .p l

PROFESJONALNE STUDIA FABRYCZNE

N y s a O j c u Ś w i ę t e m u

swoich kościołów.

Słowa prałata M ikołaja Mroza o żałobie niektórych zbulwerso­

wały. Jednak tak nakazują rygory kościelne, że jedynie w Watykanie trwa ona przez kolejnych 9 dni.

Natomiast cały Kościół katolicki odprawia jedynie liturgie dzięk­

czynne za pontyfikat Jan a Pawła I I oraz modli się o nowy wybór Jego następcy.

M s z a ś w . d z ię k c z y n n a W n ie d z ie lę na S ta d io n ie Miejskim przy ul. Kraszewskiego o godz. 15.00 rozpoczęła się msza św. dziękczynna za p o n tyfik a t Jan a Pawła II. O dprawił ją prałat M ikołaj Mróz w asyście ks. M iro ­ sława Chołuja i ks. diakona M a ­ cieja Skóry. W e mszy brali udział również kapłani z dekanatu i po­

wiatu nyskiego.

Prałat nawoływał abyśmy jak najwięcej z księgi życia Jan a Paw­

ła I I korzystali. Przypomniał rów­

nież wzruszający zwyczaj całowa­

nia ziem i, którą odwiedzał Ja n Paweł II, Jego głęboki patriotyzm i umiłowanie Polski - Jego Polski.

Ks. Mróz mówił także o wyniesie­

niu przez zmarłego Ojca Święte­

go na wyżyny ludzkiej godności.

C i, którzy p rz ystą p ili tego dnia w czasie mszy św. w swoich kościołach parafialnych do komu­

nii, mogli zrobić to po raz drugi.

G d y wierni ustawiali się w szpale­

ry, w oczekiwaniu na przyjęcie Ciała Chrystusa, chór „H osanna”

z a śp ie w a ł „ B a r k ę ” - u lu bio n ą pieśń Ojca Świętego.

Dzięki temu, że autobusy ko­

m u n ik a c ji m ie jsk ie j d o w o z iły wiernych ze wsi całej gminy płyta stadionu zapełniła się całymi ro-

Na płycie stadionu zgromadzi­

ło się, według szacunków, ok. 4-5 tys. osób. W szyscy, po dniach bólu, zadumy, chcieli podzięko­

wać za blisko 27 lat Papieża - P o ­ laka.

W homilii ks. M róz nawiązał

dżinam i. W tłum ie znalazło się bardzo wielu młodych ludzi, któ­

rych życie trwa krócej niż pontyfi­

kat Jan a Pawła II i którzy nie zna­

ją inn eg o pap ieża. Z powodu deszczu do końca nie było w iado­

mo, czy msza się odbędzie. Wszę-

do piątkowych uroczystości po­

grzebowych na placu św. Piotra.

Przypomniał scenę, gdy w iatr za­

mknął ułożone na skromnej, ciso­

wej trumnie Jan a Pawła I I Pismo Święte - tak samo jak zakończyło się życie Ojca Świętego.

dzie słyszało się, że deszczowa so­

bota to świadectwo tego, że cały świat płacze po śmierci swojego u k o ch a n eg o Pa p ież a : p ła k a ła Nysa, płakała Polska, płakał plac św. Piotra, płakała cała Ziemia...

dw, ag, jp

(4)

11. kw ietnia m i

Ziarno będzie kiełkować

A

Czy o statn ie p rzeżyc ia zw ią za n e z chorobą, a p o tem śm iercią Ojca Świętego p o z o s ta w ią znak w naszym ż y c iu ? O tym ro zm a w ia m y z ks. p r a ła te m M ikołajem M rozem , proboszczem p a r a f i i pw . św. św. J a k u b a i A gnieszki w Nysie.

„ N o w i n y ” - W p ią te k p o d c z a s m s zy ża ło b n e j, d zię k u ją c p a ra fia n o m za tak lic zn y u d zia ł w u ro c zy s to ś c ia c h ku czc i J a n a P a w ła II ks. p rała t p o ­ w ie d z ia ł: „ J e s t e m z a w s ty d z o n y ” . Co to m ia ło zn a c zy ć ?

Prałat Mikołaj Mróz - Czasami sta­

łem zawstydzony przed tym głębokim przeżyciem i wiarą ludzi. Zawstydzony, w znaczeniu pozytywnym. Sam się wstydziłem, że nie przypuszczałem, iż ludzie tak głęboko to odczuwają i tak przeżywają, że w ich życiu Ojciec Świę­

ty mial tak wielkie miejsce.

- W ie r z y k s ią d z , że b yło to a u te n ­ tyc zn e ?

- Tak, wierzę! Tym bardziej, jeśli chodzi o młodzież. W tych wszystkich mszach św., modlitwach byl zawsze ogromny udział młodych ludzi. Czasa­

mi przerażająca ilość! Przypuszczam, że szczególnie ta śmierć Ojca Święte­

go, która była pokazywana publicznie, bardzo wstrząsnęła ludźmi - w znacze­

niu pozytywnym. Odezwały się najbar­

dziej autentyczne, wewnętrzne pokła­

dy uczuć.

- C z y e ty c zn e b yło p o k a zy w a n ie p u b lic zn ie u m ie ra n ia P a p ie ża ?

- Właściwie samej agonii nie po­

kazano, było to tylko towarzyszenie umieraniu. Był to ogromny wyjątek w praktyce Stolicy Apostolskiej, chyba na wyraźne życzenie Ojca Świętego. Tak jak był On z nami zawsze, tak chciał być też z nami w swoim cierpieniu.

- C zy coś zo s ta n ie w nas z tych p rze ż y ć ?

- To jest pytanie epokowe: „Co zo­

stanie?". Czy się przełożą te głębokie przeżycia emocjonalne, autentyczne, prawdziwe - na życie? Przypuszczam, że tak. Dobro zawsze kiełkuje, w każ­

dym z nas zostało jakieś złote ziarno.

Zależy teraz od nas, czy ziarno padło na grunt skalisty, czy na zachwaszczo­

ny, czy na żyzny, co my z nim zrobimy.

- K ib ice s p o rto w i, k tó rzy kilka dni tem u tak ostentacyjn ie się je d n ali, nie­

stety w ró c ili do s ta ry c h p ra k ty k . - To nie zamazuje obrazu całości.

Człowiek jest grzeszny i takie rzeczy zawsze byty. Nie znaczy, że po śmierci Jana Pawła II wszyscy będą święci.

Ważne, że każdy będzie próbował dojść

r e k i a ~ r r n a '~

N o w e k o l e k c j e ! M o ż l i w y d ° w o z

N Y S A ul. Orzeszkowej I6,tel.433 46 38 tel.

do tego dobra, do tej prawdy. Każdemu uda się to w inny sposób. W dniu po­

grzebu miałem pewne bardzo głębokie przeżycie. Te nasze pijaczki, wałęsają­

ce się po mieście - kilku z nich przyszło do kościoła. Szukali mnie. Ludzie ich wypędzali. Oni się uparli: Chcą do pro­

boszcza. Kiedy mnie zobaczyli mówią, że chcą do spowiedzi. Tłumaczę, że w tym stanie nie mogą przystąpić do spo­

wiedzi. Mówię: Idźcie do domu, nie pij­

cie, rano przyjdźcie. Oni upierali się, że teraz, właśnie teraz chcą się wyspowia­

dać. A jeśli nie mogą - to chcą, żebym ich chociaż pobłogosławił. Klękali przede mną,całowali ręce, prosili.

To są ludzie - nie chcę ich krzyw­

dzić - moralnie zniewoleni przez nałóg.

Ale jednak doszło u nich do jakiegoś przełamania. To jest bardzo dużo! Cho­

ciaż - znów z pełnym szacunkiem - wiem, że oni dalej będą pić...

- W c zym tkwi ten ogrom ny fe n o ­ m en Ojca Św ię teg o, że tak w szystkich - n iezależnie od w ie ku , koloru, w yzn a n ia , m oralności - p rzyciągn ął do siebie?

- Człowiek niewątpliwie potrzebuje autorytetów. Niepodważalnych! W cza­

sach, w których każdy autorytet - czy rodzinny, czy szkolny, czy inny - został zdegradowany, podważony - ten auto­

rytet byl niepodważalny. A ludzie go po­

trzebują. Ponadto jest jeszcze coś, o czym ludzie mówili przed kamerami:

potrzeba wspólnoty. Jakość naszej po­

lityki, to wszystko, co się wokół dzieje, zatomizowało ludzi. Ludzie się pocho­

wali, stali się samotni, bez poczucia wspólnotowości. Te ostatnie wydarze­

nia doprowadziły do tego, że jest wspól­

nota, budowana na prawdziwych war­

tościach, na szacunku do nich. To tro­

chę jest podobne do kazania na placu Zwycięstwa, wtedy też nie wiedzieliśmy co się stanie. Tam ludzie, w tym sza­

rym komunizmie, poczuli się naraz że są wspólnotą, że ich jest tak wielu, że łączy coś głębokiego. Potem przyszły owoce. Przypuszczam, że teraz może być podobnie.

- C zy k s ią d z p rałat kiedyś ju ż p rze ­ ż y w a ł coś ta k ie g o : k atedra w y p e łn io ­ na s zc ze ln ie lu d źm i, w ie lo ty s ię c zn a lic zb a w ie rn y c h p o d c za s m a rszu ?

- Jak 19 lat tu jestem, to jeszcze tak przepełnionej katedry nie widzia­

łem. Chyba ostatni raz na pogrzebie ks. prałata Kądziołki. Abstrahując już od koronki, różańca, ale weźmy tylko większe msze św. Pierwsza zaraz po śmierci Ojca Świętego - ławki były zajęte i to głównie przez młodzież. Po­

tem w czwartek była msza św. dla młodzieży ponadgimnazjalnej - Bu­

dowlanka, Mechanik, Ekonomik, Rol­

nik, „Carolinum”...

- Z a u w a ż y ł a m je s z c z e c o ś - ta m ło d zie ż była odśw iętnie ub ra n a. M ło -

Ogłoszenie

Związek Emerytów, Renci­

stów i Inwalidów w Nysie, ul.

Moniuszki 5 - będzie wydawać artykuły żywnościowe dla naj­

uboższych Członków Związ­

ku od dnia 13.04.2005 r.

d zie ż p rze c ie ż nie p rzy w ią zu je w agi do u b io ru ...

- Moi wikarzy katecheci znają tych uczniów, bo ich uczą. Nie wie­

rzyli własnym oczom - nawet te największe łobuziaki byli wyfra- czeni, w białych koszulach. To wydarzenie pozwoliło ludziom odkryć w sobie ogromne pokła­

dy dobra.

- K ie d y b ę d zie m o żn a o c e ­ n ić , ile osó b w ró c iło do k o ś c io ­ ła?

- Proszę, niech pani sobie prze­

czyta księgę kondolencyjną. Już drugi tom leży w katedrze. Przekartkowałem tylko kilka stron. Ile tam osób pisze:

„Wróciłem do Kościoła”! Nie mogę mówić o spowiedzi, bo to tajemni­

ca. Jednak żadne rekolekcje nie miały takich spowiedzi jak teraz!

- B y ło ta k , że lu d zie s p o ­ w ia d a li się po iluś ta m la ­

tac h ? g ?

- Tak, nawet po upływie

kilku dziesiątek lat od ostatniej spowie­

dzi. Tu właśnie jest paradoks, że zło jest krzykliwe, afiszuje się, a dobro jest ci­

che, skromne.

- C z y nie je s t ta k , że d zię ki m e - d ia ln o ści to d ob ro zo s ta ło p o k a za n e ty s ią c o m , m ilio n o m ?

- Tak, tu ogromny ukłon składam mediom. Tym ogólnopolskim i lokal­

nym. To było coś przepięknego.

- W c a le nie t r z e b a u c ie k a ć ze ś m ie rc ią , z b oleśc ią w z a k a m a r k i...

- Tak. Ja w ciągu tych dni wygłosi­

łem pięć wielkich kazań, nazwijmy „pa­

pieskich” . W jednym powiedziałem, chyba w dniu śmierci Papieża: „Ojciec Święty nauczył nas przeżywać śmierć i umieranie jako opromienione Wielka­

nocą”. Niech pani popatrzy. To liturgia nam to narzuciła, bo to była oktawa, mszę św. odprawiało się w białych sza­

tach! Do tej pory myśmy śmierć i żal po śmierci strasznie uczernili, przeży­

wali tylko w głębokiej czerni. Aż tu Pa­

pież nam pokazał na własnym przykła­

dzie, że śmierć, umieranie jest po pro­

stu odejściem wielkanocnym. Tego nie mamy w tradycji, to była wielka nauka dla nas.

- J e d n a k d zie n n ik a rze s zu k a li e u ­ fe m izm ó w , n o w yc h o k re ś le ń , a b y ty l­

ko p o m in ąć słow o „u m a r ł” . M ó w ili:

„p r z e k r o c z y ł p róg P a n a ” itd. Bali się , c zy o d b ie ra li ś m ie rc i p r o z a ic z n o ś ć , d o d a w a li p ow a g i?

- Tak, ma pani rację, mówili zamiast śmierć np. „Powrót do domu1 Ojca” . Jednak śmierć została bardziej opro­

mieniona, ukazana biblijnie. Na pewno podczas choroby Ojca Świętego wszy­

scy bali się wypowiedzieć słowo

„śmierć”. Dlatego dobierano inne sło­

wa, ale w tym był bardzo głęboki sens.

Przez to wyszło prawdziwe rozumienie śmierci przez chrześcijanina - przejście z Chrystusem do życia wiecznego, do domu Ojca. W tym samym czasie do­

konywała się tragedia tej Amerykanki.

Zupełnie nie z tego świata! Można po­

wiedzieć, używając w tej chwili wiel­

kich słów: tam był wynik kultury śmier­

ci, a tu - przy Ojcu Świętym - wynik kultury życia. To bardzo drastyczne dwa przykłady.

- Czy tamten przypadek skazania Amerykanki na śmierć to nie było mor­

derstwo w świetle prawa, wyroków są­

dowych?

- Tak, to było morderstwo. Nie cho­

dziło o sztuczne podtrzymanie życia, bo tego Ojciec Święty też nie chciał. Jed­

nak nie odłączono Go od jedzenia i pi­

cia, bo to się człowiekowi z natury na­

leży. Można pozbawić uciążliwej tera­

pii. Ale tam było czyste morderstwo z premedytacją!

- Wracając do księgi kondolencyj­

nej - jakie będą jej losy?

- Przez tydzień jeszcze jest wyło­

żona w katedrze. Zastanawiamy się, czy to jest księga, którą można upublicz­

nić? Chyba raczej musi być złożona w Kościele. Na przykład w skarbcu. My­

ślę jednak, że kiedyś będzie można z niej korzystać. Za rok, dwa może po­

wstaną prace magisterskie na ten te­

mat. Ludzie z największą ufnością wpi­

sywali tam swoje przeżycia. Ze wzglę­

du na uczucia, które tam przekazano można powiedzieć nawet, że to jest święta księga.

- Czy wierzy ksiądz w znaki? Pod­

czas pogrzebu Jana Pawła II wiatr przewracał kartki Pisma św., w koń­

cu zamknął księgę.

- To był bardzo piękny znak. Bar­

83nn

NASZYM UKOCHANYM RO DZICOM EW IE i RYSZARDOWI JAMIŃSKIM

Z OKAZJI '25-LECIA POŻYCIA M AŁŻEŃSKIEG O NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ZDROWIA

i W IELU L A T ŻYCIA SKŁADAJĄ D Z IE C I

dzo szeroko go zinterpretowałem na mszy dziękczynnej. Dla mnie to było bardzo głębokie przeżycie. To są zna­

ki! W ogóle obecność Boża ukazuje się nam tylko w znakach: sakramental­

nych, księgi Pisma św., kościoła. To był znak - ten wiatr, który wieje skąd chce, ten nienazwany artysta zdarze­

nia, on dał znak. Kartki przewracające się, raz wte, raz wewte, aż w końcu księga się zamknęła. Na księdze był znak Chrystusa. Apokalipsa nam mówi, że imiona nasze zapisane są w księdze życia. Nikt tego nie wyreżyse­

rował.

- L u d z ie te ż m ó w ią , że n iebo p ła ­ kało po P a p ie ż u - w n ie d zie lę w W a ­ ty k a n ie , a u nas w s o b o tę ...

- Deszcz był nam potrzebny, wszystko się zieleni (śmiech).

- W c zo r a j p o d c za s m s z y o g o d z.

1 2 p o w ie d z ia ł k s ią d z lu d z io m , że b y nie brali p a ra s o li id ą c na s ta d io n na m s zę d z ię k c z y n n ą . D z iw ią s ię , skąd k s ią d z w ie d z ia ł, ż e nie b ę d zie p a d a ­ ło?

- Oglądałem prognozę pogody i było wiadomo, że po południu ma być słońce (śmiech). Też miałem różne te­

lefony, czy się uda, bo to leje, bo bio­

to. Mówiłem: „Uda się, będzie ładna pogoda” . Przynajmniej na zewnątrz tak mówiłem, bo w środku miałem wątpli­

wości. Po sumie jednak ok. 1 0 .3 0 za­

częło się przecierać i gdzieś błysnęło słońce. Potem, tuż przed 1 3 miałem ogłoszenia na kolejnej mszy św., i na minutkę zaświeciło słońce. Powiedzia­

łem: „Niech nikt nie zabiera parasola” . Msza dziękczynna była bardzo piękną inicjatywą, wiedziałem, że powinna się udać. Była jakby klamrą zamykającą wszystkie uroczystości.

- C z y ks. p rała t typ u je ju ż ko n k re t­

n e g o k a r d y n a ła na p a p ie ża ? - Absolutnie, nie mam żadnych ty- powań. Kolegium kardynalskie jest tak wielkie, liczy 1 1 7 osób. Teoretycznie, zgodnie z przepisami kanonicznymi, kolegium kardynalskie może też wy­

brać papieża spoza siebie - biskupa, kapłana. Teoretycznie, bo praktycznie to się nie zdarzało od wieków. Z dru­

giej strony Jan Paweł II byl taką gwiaz­

dą, że przyćmiewa wszystkie inne.

- D la te g o b ę d zie tru d n ie j n o w e ­ m u p a p ie żo w i?

- To nam trzeba zostawić. Jest wie­

lowiekowa mądrość Kościoła, dokład­

ne przepisy, gdzie każdy krok jest opi­

sany, każde wydarzenie - co po czym ma nastąpić. Zostawmy to!

- R ó w n ie ż D u c h o w i Ś w ię te m u ? - Tak, przede wszystkim Duchowi Świętemu, który posługuje się ludźmi - kardynałami.

- R e a s u m u ją c - o d e jś c ie O jc a Ś w ię te g o w y c is n ę ło w ie lkie p iętno na nas w s z y s tk ic h .

• - Tak, posłużę się określeniami z mediów: minione dni to była najwięk­

sza encyklika, wielkie rekolekcje, naj­

większe przesłanie. Przesłanie, które dotknęło każdego najbardziej intymnie.

Złote ziarno jego dotknięcia na pewno zacznie kiełkować i przynosić owoce.

Jakie? Zobaczymy.

R o z m a w ia ła D a n u ta W ą s o w ic z

(5)

N a s z e „ s k r z y n k i k o n ta k to w e ” z n a jd z ie c ie P a ń s tw o w n a s tę p u ją c y c h s k le p a c h :

ORZEŁ

CZY RESZKA?

M a r t a S zczu b ełek d z ie w c z y n ą roku 2 0 0 4 . W n a g r o d ę p o je - d z ie n a t r z y d n i o w ą w y c ie c z k ę z a g r a n i c z n ą u f u n d o w a n ą p r z e z „ N o w i n y N y s k i e ”.

Dziewczyna z przyszłością

O dwa głosy mniej otrzymała M ilena Wojciuch, o pięć Aleksan­

dra Gorzkowska. Tak zadecydowali nasi Czytelnicy wybierając spośród przedstawionych na łamach „N o ­ w in” dwunastu najpiękniejszych dziewcząt m iesiąca. W ram ach konkursu do redakcji wpłynęło po­

nad 500 kuponów.

Marta Szczubełek wraz z tytułem Dziewczyny Nowin Roku 2004 otrzy­

muje nagrodę w postaci trzydniowej wycieczki zagranicznej w dowolnie wybranym terminie. - Nie sądziłam, że wygram - mówi Marta. - Byłam bardzo zaskoczona. Dotarło to do mnie dopiero następnego dnia.

O tym, że Marta zostanie dziew­

czyną roku były od początku przeko­

nane Dorota Kusyk z N D K , organi­

zatorka wyborów Miss Ziem i N y­

skiej i Aleksandra Król-Kasan ze Studia Choreografii Tanecznej. - Ona ma w sobie takie „coś” , co pre­

dysponuje ją na modelkę. Poza tym jest skromna i bardzo pracowita.

Może daleko zajść. Od początku trzymałyśmy za nią kciuki.

Marta ma 17 lat. Jest uczennicą II klasy Z S R C K U w Nysie. Marzy o pracy w turystyce i zamierza roz­

począć studia w tym kierunku. - W szkole daję sobie radę, z nauką nie mam w iększych pro b lem ó w - skrom nie mówi. Je j ulubionym przedmiotem jest matematyka. W ubiegłym roku Marta wygrała letni konkurs Miss Plaży. - Nie chciałam

C o l u b i D z i e w c z y n a N o w i n r o k u 2 0 0 4 ?

gniew, Tyczyńska Z o fia , N a sta ł Roman, Szczepanik Rozalia, Rybicki Adam , Kurowski Stanisław, Łopuch Franciszek, Tokarz Anna. Bartoszyń- ski Henryk, Dmytryszyn Anna, Sypień Józefa, Trzeciak Joanna, Barczak Rudolf, L ip s k i Arkadiusz, Paralusz Władysław, Trzaska A natol, S u m iń ­ ski Jarosław, R om anik Elżbieta, M alawska Teresa, Latyńska Elżbieta.

Rojek Joanna, Pawlików Danuta, Adam czyk Irena, Goździela Krzysztof, Szefler Jarosław, Konstanty Tomasz, Derewecki Robert, Piotrowska M a ł­

gorzata, Dacenko Bronisława, Marek Teresa, Watys Izabela, Tokarz Anna, Sadowska H alina, Chudala Stanisław, Jaszewska Kazimiera, Kijas Ro­

man, K ozioł Piotr, Szyp Waldemar, Barnuś Paulina, Wjewódka Barbara, Zając M aria, Dziaduś Krzysztof, L u d w in ia k Barbara, Sobota Stanisław, Ryguc Halina, Rychlik Janina, Zielińska Kazimiera, Dąbrowska Ą nita , Dom ska Krystyna, Świątek M onika, Katana Piotr.

Z kuponów, które nie przeszły do dalszego etapu, wylosowali­

śmy 3 nagrody uśmiechu (zegary ścienne). Po odbiór nagród do redakcji zapraszamy: Lodysławę Szefler z Nysy, Daniela Kubicę z Niwnicy i Elwirę Kowalczyk z Otmuchowa.

Pamiętajmy! Osoby, które w tym tygodniu przeszły do dal­

szej gry, mogą odpaść w przyszłym tygodniu. Zachęcamy do wytrwałości.

Kupon znajdziecie Państwo na stronie 47.

WIELKI KONKURS

L IS T A OSÓB, K T Ó R E D A L E J BIO RĄ U D ZIAŁ W KO NKU RSIE

Serafin H alina, Ż m uda A nna, Radom ski Tomasz, G abriel Jerzy, Zarzeczny Józef, Jaholkowska Sylwia, Niesio- lek Iwona, Skotnicka Wiesława, Wjewódka Lesław, Pierzak Wiesław, Stasiewicz Violetta, Tokarz A nna, Duda Kry­

styna, Kowalczyk-Buczkowska Małgoizata, M arcinek Adela, W iktor Krzysztof, Wojewódka Magdalena, Bołesław- ska Ewa. Woźniak Z ofia, M ichalska ¡rena, Grodzka Krystyna, Tyrała Henryk, Królewicz Magdalena, Ziółkow ska Danuta, B ia łko w ski Mieczysław, G ala Mieczysława, Zawadzka Barbara, Byra Teresa, Pom ietło Janina, Grodzka Krystyna, Sypien Józefa, G ru b ia k A licja , Klokosińska A nita , Dziergas Jolanta, R ychlik Janina, Born Jolanta, Kręża- lek Marzena. Paszek Artur, W iktor Barbara, Pyrdek Pelagia, Kuczma Danuta, Blacharska Dorota, M otyka Z b i-

brać udziału, ale namówił mnie mój chłopak i przyjaciółka - wspomina Marta. - Kiedy weszłam do N D K i zobaczyłam, jak wyglądają przygo­

to w an ia, to ch ciałam uciec. W ostatniej chwili zatrzymała mnie koleżanka Aneta Łabys.

W tej chwili Marta zastanawia się, czy wziąć udział w przyszłorocz­

nych wyborach Miss Ziemi Nyskiej.

- Jest to świetna zabawa i pewne doświadczenie, które w przyszłości może mi się przydać - powiedziała.

Tymczasem uczęszcza na zajęcia Studia Choreografii Tanecznej przy N D K w Nysie.

Nagrodę Czytelnika otrzymuje Piotr Romaniuk.

„Nowiny” : Ulubiony przedmiot?

Marta Szczubełek: Matematyka - Co lubisz robić w wolnym czasie?

- Uwielbiam tańczyć.

- Twoja ulubiona potrawa?

- Nie mam żadnej ulubionej. Jadam wszystko, zwłaszcza słodycze.

- Muzyka?

- Hiphopowa, dance i pop.

- W jakim ubiorze najlepiej się czu­

jesz?

- Lubię ubierać się na sportowo.

- M akijaż?

- Tylko podkreślić oczy. Mam ukoń­

czony kurs makijażu.

- Twoje ulubione zwierzę?

- Chciałabym mieć psa, yorka.

ET

*

* Stacja Paliw „TANK" - Nysa, ul. Grodkowska

* DOM CHLEBA - Nysa, ul. Prudnicka

* Sklep „ŻARCIK” - Nysa, ul. Kolejowa

* LEWIATAN - Nysa, Rynek

* LEWIATAN „EUROPA" - Nysa. ul. Prudnicka

* „PSS" - Nysa, ul. Wrocławska

* „Berlinek” - Nysa, ul: Prusa

* „SMAKOSZ” - Nysa, Dworzec

* „EKO" - Salon prasowy, ul. Nowowiejska

* „KAUFLAND” - Nysa, ul. Piłsudskiego

* Sklep spożywczy - Nysa, Podzamcze

* „Biały Domek” - Nysa, ul. Korczaka

* „ŁASUCH” - Nysa, ul. Prusa

* „EKO” - Nysa. ul. Gałczyńskiego

* Sklep „HALO" - Głuchołazy, ul. Karłowicza

* Sklep „Grześ" - Głuchołazy

* „Rabat” - Głuchołazy, ul Wieniawskiego

* Sklep „Rolnik" - Nowy Świętow

* Sklep „Centrum” - Niemodlin

* Sklep „Halina” - Otmuchów, ul. Nyska

* LEWIATAN - Otmuchów, ul. Nyska

* „Colo Market” - Korfantów, ul. Wyzwolenia

* Sklep „Delta” - Paczków, rynek

* Kiosk - Paczków, rynek

* „Pawilon Osiedle" - tambinowice, Prudnicka

* Księgarnia - Tułowice, ul. Kościuszki

Żeby zagrać wystarczy wyciąć kupon i dostarczyć do redakcji na adres:

48-300 Nysa, ul. Prudnicka 3 lub wrzucić do jednej ze skrzynek umieszczonych w sklepach kolportujących „Nowiny” .

DLA SĄSIADÓW i RODZINY,

IDŹ, N IE ZWLEKAJ - KUP NO W INY!

DLA CZYTELNIKÓW

NOW IN NYSKICH

(6)

sir. (i _ _ _ _ _ _ _ | | kw ietnia 21)11.1

N ysan ie na w ia d o m o ść o śm ierci J a n a P aw ła I I w yruszyli do Watykanu

M u s ie liś m y ta m b yć!

Na pogrzeb O jca Ś w iętego do Rzymu pojechało ponad m ilion polskich pielgrzym ów . W śród nich byli także nysanie: indyw idualnie, w łasnym i sa­

m ochodam i lub z pielgrzym ką.

tego, bo musieli! Zrobili to dla siebie, z potrzeby we mszy św. Jednak byli tacy, ok. 20 osób, którym chwili, z porywu serca". to nie wystarczyło i pociągnęli mnie ze sobą na pl, - Warto było! Teraz chcielibyśmy tam pojechać św. Piotra. Nie było daleko - autobusem na pl. We- razem z naszymi córeczkami. necki i stamtąd pieszo w kierunku pl. św. Piotra. Do-

N ie n a p o k a z

Dla Pawła i Katarzyny z Nysy był to wyjazd szczególny - w dniu, gdy umarł Papież wzięli ślub i odbyło się ich przyjęcie weselne:

- 0 tym, że umarł Ojciec Święty dowiedzieli­

śmy się jakieś pół godziny po 21.37 - opowiada pan Paweł. - Przez półtorej godziny orkiestra mil­

czała. Potem wykonywała tylko powolne utwory.

Pan Paweł zapewnia, że to, iż ślub i śmierć Pa­

pieża zbiegły się w czasie, nie miało wpływu na fakt, że wraz z żoną pojechał do Rzymu na uroczy­

stości pogrzebowe:

- Nie robiliśmy niczego na pokaz - zapewnia. - To było nasze osobiste pożegnanie z Ojcem Świę­

tym. Bez względu na wszystko pojechalibyśmy do Rzymu - nawet nie do końca sprawnym własnym samochodem.

Z p o ry w u s e r c a

Witold Blacharski, właściciel cukierni w Nysie, wybrał się do Watykanu własnym autem. Pojechał z żoną Dorotą i wujkiem Tadeuszem Bydłowskim.

- To była nagła decyzja. We wtorek rano roz­

woziłem pieczywo i pytałem znajomych, czy nie chcą jechać ze mną. W czwórkę byłoby łatwiej i taniej. Niby ludzie chcieli, ale mówili że muszą prze­

myśleć decyzję, przygotować się...

placu od razu wtopili się w jakąś kolejkę ludzi, cią­

gnącą się całą szerokością uliczki.

- Nie wiedzieliśmy dokąd prowadzi, ale stanę­

liśmy. Okazało się, że to do Papieża - do bazyliki św. Piotra. Głowa przy głowie, w wieku od 5 lat wzwyż aż do 70. Nawet jak ktoś miał krzesełko składane, to nie mógł go rozłożyć. Było bardzo go­

rąco. Na szczęście Włosi dostarczali wodę, a pod wieczór nawet koce. 0 godz. 22, kiedy byliśmy już na prostej prowadzącej do bazyliki, na telebimie wi­

dzieliśmy jak George Bush podchodzi do katafalku.

Nad nami zaczął szybować helikopter, pewnie z ochroną. Do Ojca Świętego dotarliśmy przed pół­

nocą. Wydawał się taki malutki, twarz miał niepo­

dobną do tej, którą zapamiętałem za Jego życia.

Wychudzona, wysuszona chorobą... Ja jednak czu­

łem ulgę, że tu jestem. Nie byliśmy z żoną na piel­

grzymkach, bo dzieci małe, bo praca... Była taka pustka po śmierci Jana Pawła II i żal do siebie.

Wtedy pozbyłem się tego żalu. Ta potrzeba zoba­

czenia Ojca Świętego była tak silna, że pewnie gdy­

byśmy nie pojechali miałbym do siebie żal na całe życie - zwierza się pan Witek. Jego bliscy dzielili się potem niemal identycznymi odczuciami.

Z bazyliki św. Piotra nysanie wyszli o godz.

23.50. Kolejka przesuwała się, nie było czasu na

dłuższą modlitwę, zadumę... Niewielu nysanom udało się oddać cześć zmarłemu Ojcu Świętemu

szliśmy do prostej, wiodącej do Watykanu, bez pro­

blemu. Tam jednak zaczęły się kłopoty, było tak dużo ludzi, że nie było możliwości, aby dojść bliżej. Nie widać było telebimu, dlatego padła decyzja, że wra­

camy. Niestety, w tym tłumie pogubiliśmy się i każdy sam próbował dostać się gdzieś bliżej. Kiedy wraca­

łem na Lateran zauważyłem że ulicą, która miała być strefą buforową (ze służbą medyczną, sanitariatami, policją) jakiś ksiądz cudzoziemiec próbował wejsc pokazując legitymację kapłańską.Wtedy ja również posłużyłem się swoją i tak w dwójkę doszliśmy bliżej Watykanu. 3-4 minuty zajęło mi dojście do pl. św.

Piotra, doszedłem mniej więcej tam, gdzie jest środ­

kowy obelisk. Nie przepychałem się dalej, bo zaczy­

nała się liturgia związana z uroczystościami pogrze­

bowymi Ojca Św. - opowiada ks. Chudzik, nie ukry­

wając iż był szczęśliwy z takiego splotu okoliczności.

Dzięki temu na żywo widział bardzo dokładnie mszę pogrzebową. To przeżycie dla duszpasterza miało inny wymiar - bardziej głęboki niż dla osób świeckich.

- Uderzyła mnie cisza, skupienie i refleksja - to przebijało z twarzy ludzi, którzy tam byli. Tylko flagi łopotały na wietrze. W przeważającej liczbie polskie. Nawet kiedy w niektórych częściach pró­

bowano zaśpiewać „Barkę", głosy gdzieś więzły w gardle. To było ogromne wzruszenie dla każde­

go pielgrzyma, a dla Polaków szczególnie. I tylko oklaski, oklaski... To był jedyny sposób wyrazu po­

żegnania Jana Pawła II. Odebrałem to jako wyraz dziękczynienia za pontyfikat, za ten dar, jaki dał nam w swojej osobie Ojciec Święty. Choć nie było żad­

nego słowa, to był wymowny wyraz szacunku.

Kapłan pytany o wiatr przyznaje, że rzeczywi­

ście tego dnia trochę wiało. Ten wiatr wirował i zdawało się, na przykładzie otwierania kartek Pi­

sma św., że czyta.

- Kartki przewracały się, aż księga się za­

mknęła. Tak rzeczywiście było i różnie można to odczytać - również jak powiew Ducha Świętego.

Podczas pożegnania z Papieżem flagi, które wiatr kierował w stronę bazyliki, teraz wiały w drugą stronę. Tak jakby chciały powiedzieć: teraz trze­

ba iść dalej, do przodu. Macie moje błogosła­

wieństwo. Można to odczytać jako znak lub tylko jako zjawisko atmosferycze - podsumowuje ks.

Paweł Chudzik.

D anuta W ąsow icz-H ołota, A gn ie szka G roń fo to : W itold B la c h a rsk i Pan Witold podjął nagłą decyzję. O godz. 6 za­

dzwonił do domu i zapytał żonę: „Jedziemy do Pa­

pieża?”. Zapadła decyzja, że jadą. Przygotowania odbyły się w tempie błyskawicznym. Pani Dorota odprowadziła córeczki do szkoły i przedszkola, za­

łatwiła opiekę rodziców nad nimi, zrobiła zakupy, spakowała rzeczy. Jej mąż, uporawszy się z roz­

wożeniem słodkości do sklepów, zrobił błyskawicz­

ny przegląd samochodu.

- Miałem jeszcze opony zimowe, bo wcześniej planowaliśmy wyjazd na narty. Zostawiłem je, nie było czasu na wymianę. Ponadto poszedł mi pa­

sek, dużo czasu zajęło szukanie go po nyskich skle­

pach. Ale udało się - opowiada pan Witek.

Państwo Blacharscy zaproponowali wyjazd wujkowi - Tadeuszowi Bydłowskiemu. Zdecydował się od razu. 0 godz. 12.10 wyruszyli w drogę. Je ­ chali bez przerwy przez 18 godzin. Dotarli pod Rzym, gdzie zrobili półtoragodzinną przerwę na sen.

0 godz. 6 rano w środę wjechali do miasta. Zapar­

kowali koło Stadionu Olimpijskiego. Wcześniej upewnili się u napotkanego włoskiego księdza, czy tu nie będą mieli problemów. Niedaleko był gmach jakiegoś ministerstwa.

- Mieliśmy szczęście, był poliglotą - znał fran­

cuski - śmieje się Witold Blacharski.

Miasto było jeszcze puste. Z dotarciem na plac św. Piotra nie było problemów. Włosi życzliwie in­

struowali z jakich środków komunikacji można sko­

rzystać. Bilety były bezpłatne dla pielgrzymów. Na

- W kolejce przeważali Polacy i Włosi. Było kil­

ku Chorwatów i Słoweńców. Innych narodowości raczej nie spotkaliśmy. Telewizja niemiecka chciała zrobić materiał ze swoimi rodakami - szukała ich bezskutecznie. Powiewały polskie flagi. A na jed­

nym z filarów była ogromna nasza flaga - umiesz­

czona przez Polaków pracujących we Włoszech.

Kupili materiał, ale nie miał im kto uszyć. Ekspe­

dientka, kiedy o tym usłyszała, zrobiła to za darmo - „dla Papieża”. Na fladze Polacy pozostawili swoje autografy - mówi pan Witek.

Oprócz bardzo miłych wrażeń dotyczących Włochów, np. sprawnej organizacji, ogromnej życz­

liwości, były też negatywne.

- Drażniło mnie ich zachowanie w kolejce, jak­

by byli na pikniku. Zamiast modlitwy, pieśni religij­

nych i skupienia były krzyki, oklaski, nawet picie piwa... A przy Papieżu w bazylice niektórzy męż­

czyźni nie zdejmowali nakryć głowy - opowiada z niesmakiem.

Nasi bohaterowie nie pozostali na pogrzebie Jana Pawła II, gdyż usłyszeli że Watykan zostanie zamknięty dla pielgrzymów. Postanowili szybko wrócić do kraju i tu z rodziną przeżyć ten moment, oglądając ceremonię w telewizji. Po krótkiminie, wczesnym rankiem w czwartek ruszyli w drogę powrotną. Zdążyli jeszcze zahaczyć o Wiedeń i od­

wiedzić krewnych. Dotarli do Nysy o godz. 4 w pią­

tek. Nie przejmowali się zmęczeniem, długą drogą.

Jak mówi pan Witek - „Pojechali do Ojca Świę-

D u c h o w y o p ie k u n

Na pogrzebie Jana Pawła II był też ks. Paweł Chudzik, wikariusz z parafii św. św. Jakuba i Agnieszki w Nysie. Pojechał jako duszpasterz ny­

skiej pielgrzymki zorganizowanej przez Biuro Tury­

styczne „Podzamcze". Była to nagła decyzja. Wcze­

śniej ks. Paweł nawet nié myślał o wyjeżdzie: wia­

domo - parafia duża, obowiązków duszpasterskich mnóstwo. Los jednak sprawił inaczej: w środę, kie­

dy kapłan wrócił na parafię z lekcji religii ze szkoły, usłyszał od prałata Mikołaja Mroza, że pielgrzymi z Nysy proszą o opiekuna duchowego.

- Od razu powiedziałem: „To ja pojadę!”. Wyru­

szyliśmy w środę o godz. 16 z rynku z Nysy dwoma autokarami w stronę Rzymu, do Watykanu. Mieli­

śmy nocleg w Rimini. W Rzymie byliśmy o godz. 6.

Myśleliśmy że nie ma szans by dostać się gdzieś bliżej - na pl. św. Piotra. Jednak zbieg różnych przy­

padków nam pomógł. Zadzwoniłem do kolegi księ­

dza, który studiuje w Watykanie. Powiedział, że jest szansa, żeby tam się dostać - opowiada ksiądz.

Kapłan zebrał grupę ludzi, która chciała zary­

zykować. Wspólnie z przewodnikiem ruszyli w stro-

„nę Watykanu.

- Najpierw autobusem, potem metrem udało nam się dotrzeć do stacji San Giovanio. Stamtąd udali­

śmy się pod bazylikę Lateraneńską. Większość z naszej grupy tam pozostała - były telebimy, dużo miejsca, aby wygodnie się usadowić i uczestniczyć Zeby oddać hołd zmarłemu Papieżowi pielgrzymi

czekali nawet 20 godzin

Trudno uwierzyć, że Jan Paweł II nigdy już nie pojawi się w oknie pałacu papieskiego

(7)

11 kwirliiia 2(111.1

- Czy dlatego, że kierow ca się nie zatrzym ał na przystan­

ku, mój syn m usi zapłacić karę?

0 jeden przystanek za daleko

Kolejne m anewry

R o z p ę d z i l i s t r a j k

O kazuje się, że urzędnik potrafi zro ­ z u m ie ć zw y k łe g o c zło w ie k a . S z k o d a tylk o , że p o trze b n a jest do tego in ter­

w en cja d zie n n ik a rza .

Syn Krystyny Jadach z Przełęku - Jerzy jest uczniem Gimnazjum nr 2.

Według relacji kobiety wczesnym popo­

łudniem 21 marca chłopak jechał auto­

busem linii 14 do szkolnej biblioteki:

- Kierowca, chociaż zwolnił, to jed­

nak nie zatrzymał się na przystanku przy ul. Sudeckiej, gdzie młodzież szkolna ma wysiadać. Syn opowiadał mi, że zwol­

nił, ale się nie zatrzymał. Jurek pojechał więc na przystanek przy ul. Mickiewi­

cza, ale drzwi z tyłu już się nie otworzy­

ły. Wszedł kontroler i dat mojemu syno­

wi karę, bo bilet miesięczny był ważny tylko do przystanku przy Sudeckiej.

Kiedy kobieta nam o tym opowia­

dała była zrozpaczona:

- Ten mandat to 63 zł. Ja mam tyle na chleb tygodniowo. Dzwoniłam do MZK i chciałam porozmawiać z tym kierowcą, który wtedy jechał, ale powiedzieli mi tyl­

ko, że to stary, dobry kierowca.

Kobieta napisała odwołanie do ny­

skiego referatu ds. odwołań i reklamacji firmy Sold z Krakowa, która zajmuje się kontrolą pasażerów korzystających z czerwonych autobusów. W odpowiedzi uzyskała informację, że Sold SA zbadał sprawę, ale nie uwzględniono racji ko­

biety. Zasugerowano tylko możliwość rozłożenia płatności na raty, co wcze­

śniej należało uzgodnić z nyskim oddzia­

łem firmy:

- Powiedzieli mi tam, że jak nie za­

płacę w ciągu siedmiu dni, to ten man­

dat urośnie do 90 zł.

Zwróciliśmy się do nyskiego przed­

stawiciela firmy Sold z prośbą o anulo­

wanie mandatu gimnazjaliście z Przełę­

ku. Wszystko przecież przemawiało za tym, że chłopiec nie chciał być pasoży­

tem MZK, a.to, że pojechał o przystanek za daleko nie do końca mogło być jego winą. Okazało się, że naszą prośbę uwzględniono. Szkoda tylko, że do roz­

wiązania tej sprawy potrzebna była in­

terwencja dziennikarza.

ag

OTWARCIE SKATEPARKU

16 kwietnia o godz. 10.00

Skatepark w Nysie przy ul. Ujejskiego (koło kąpieliska miejskiego)

1. Wystąpienie przedstawicieli Urzędu Miasta 2. Występy zespołu tanecznego z N D K 3. Pokazy sportów ekstremalnych

4. Występy zespołu breakdance i pokaz gry w zośkę

5. Występ młodego rapera z nysy PINY-ego - oprawa muzyczna

I).j

D A SO & Dj C A S E

r e k l a m a

7 • s

ZPORR

K>*r»ffi

Op**.ysr.j>

Powoju fcljiCMIfKJO

S - F S

Europejski Fundusz Społeczny PROJEKT WSPÓŁFINANSOWANY PRZEZ UNIĘ EUROPEJSKĄ I BUDŻET PAŃSTWA

Targi W iedzy Technologicznej 1-2grudnia2005 Opole O s e m in a r iu m - innowacyjne technologie, rozwiązania proekologicze, światowe

trendy i wyniki prac badawczych

O stoiska firmowe - prezentacja firm, produktów i osiągnięć

Inauguracja corocznych spotkań przedsiębiorców, przedstawicieli sfery badawczo- rozwojowej oraz organizacji około biznesowych.

Portal internetow y Platform y uruchomienie31 maja2005 O możliwość promocji firmy - zamieszczenie informacji o firmie O forum dyskusyjne

Stały kontakt uczestników Platformy oraz baza danych o firmach , instytucjach zajmujących się technologią i badaniami na rzecz przemysłu i organizacjach otoczenia biznesu.

P la tfo rm a In n o w a c ji Technologicznej Regionu O polszczyzny

Zapraszamy do współtworzenia Platformy firmy z Województwa Opolskiego branży chemicznej, przeróbki węgla i ropy, farb i lakierów, przetwórstwa tworzyw sztucznych i energetyki oraz instytucje wykonuj ące badania na rzecz przemysłu.

Koszty uczestnictwa w Platformie są pokrywane w ramach uzyskanego dofinansowania.

Organizator Instytut Ciężkiej Syntezy Organicznej „Blachownia”

ul. Energetyków 9 tel. 077 4873199

ICS0

47-225 Kędzierzyn-Koźle faks 077 4873060 www.ieso.com.pl e-mail info@icso.coin.pl

C z arn e o d d z iały p o licyjn e, uzbrojone w tarcze i pałki, w radio­

wozach na sygnałach, karetka po­

gotowia, małe i duże wozy strażac­

kie... Taki widok wprowadził 31 marca dezorientację wśród miesz­

kańców Kamiennika.

Ta dziwna kawalkada skierowa­

ła się na drogę do byłej bazy spół­

dzielni. Tam na placu rozegrała się pełna grozy scena. Grupa niezado­

wolonych pracowników spółdzielni rozpoczęła strajk.

nimi nie lada problem. Na oczach radnych i postronnych obserwato­

rów ze wsi rozegrała się prawdziwa walka. Ledwo policyjna grupa do zadań specjalnych uporała się ze strajkującymi, a już z magazynów zaczął walić dym. Do akcji wkroczy­

li strażacy z Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej z Nysy i z Ochotniczej Straży Pożarnej z K am ien n ika.

Miejscowi uwijali się jak w ukropie, rozwijali węże przez pola do odle­

głego źródła wody. Zaw odow cy wspólnie z ochotnikami łatwo po-

Strajkujący stoczyli walkę z policją

- Zatarasowali drogę krajową w rejonie Wójcic. Musimy udrożnić ruch - tłumaczył starosta Zbigniew M ajka radnym na wyjazdowej sesji Rady Powiatu, która odbywała się w miejscowym ośrodku kultury.

Co mają Wójcice do Kamienni­

ka? Pokazu akcji, bo w końcu wyja­

śniło się, iż są to jedynie zaplano­

wane manewry w ramach obrony cywilnej, nie można było przepro­

wadzić w rzeczywistym miejscu.

Wówczas naprawdę doszłoby do zablokowania krajówki. Kamiennik więc wcielił się w Wójcice, a plac spółdzielni w bardzo uczęszczaną arterię.

Usuwanie strajkujących nie wy­

glądało na zabawę. Mężczyźni z Kamiennika nie dali się tak łatwo zgarnąć. Nyscy policjanci mieli z

konali „czerwonego kura” i ugasili rzekomy ogień.

A k c ja została zakończona.

Efektem miało być sprawdzenie wszystkich sił ratunkow ych we wspólnym działaniu. Pokaz poprze­

dziły kilkugodzinne próby, wszyst­

ko wypadło więc tak, jak przewidy­

wał scenariusz. Oby tylko to, co na pokazach przebiegło id ealn ie, sprawdziło się w rzeczywistym dzia­

łaniu. Życie niestety pokazuje, że bywa inaczej. Szkoda byłoby zarów­

no czasu, jak i pieniędzy - bo prze­

cież wyjazd radnych, policji, straży i pogotowia do Kamiennika koszto­

wał podatnika niemało. Robienie pokazów dla samego widowiska nie ma sensu - telewizji starostwo nie przebije.

d w

Oczekiwanie na porządek

w m m

Okresu wiosennych porządków nie widać w pobliżu garażów przy ul.

Nowowiejskiej. Śmieci czekają na usunięcie z okolicznego lasku i pętli au­

tobusowej. Może służby porządkowe dotrą i tutaj, wszak nie jest to najlep­

sza wizytówka naszego miasta.

ag

Na

remonty

Średnie koszty utrzymania ucznia w szkołach wiejskich gmi­

ny Nysa zmniejszyły się w roku 2004 o 51 zł. Wynoszą teraz 399 zł. To efekt działań restruktury­

zacyjnych podjętych przez sa­

morząd od września ub.r. - li­

kwidacji szkół w Kępnicy, Prze­

łęku i Domaszkowicach.

W Kępnicy pozostała filia S P nr 3 w Nysie z klasami 1 - III, pozostałe klasy przeszły do szko­

ły macierzystej do Nysy. W po­

zostałych dwóch w ioskach mieszkańcy utworzyli szkoły sto­

warzyszeniowe. którym gmina przekazuje na każdego ucznia dotację w wysokości średniego kosztu ucznia wiejskiego. W związku z tym, że jest to kwota mniejsza niż w 2004 r. władze Nysy zdecydowały, że „zaoszczę­

dzoną” kwotą dofinansują re­

mont budynków szkół w Przełę­

ku (30 tys. zł) i Domaszkowicach (21 tys. zł).

dw

Kiełbasę w yborczą podano do stołu... ubogim

Okrojone stypendia

N yska gm ina otrzym ała środki z Ministerstwa Finansów na pom oc styp en d ialn ą dla uczniów i studentów z ubogich rodzin za okres trzech miesięcy.

Licząc po najniższej kwocie ba­

zowej 44.80 zł wystarczy pienię­

dzy tylko dla 1354 osób. Upraw­

nionych będzie, szacunkowo li­

cząc, co najmniej dwa razy tyle.

Przypomnijmy, że pomoc taką winni otrzymać najniżej uposa­

żeni mieszkańcy miasta i gminy Nysa: uczniowie szkół wszyst­

kich szczebli, szkół policealnych, college’ów językowych i nauczy­

cielskich. Wprowadzony przepis (w nowelizacji ustawy o systemie oświaty) jest, jak widać, zwykłą kiełbasą wyborczą. Rząd i posło­

wie nie tylko nie zabezpieczyli pieniędzy dla wszystkich, którzy kwalifikują się do tej formy po­

mocy społecznej, ale narobili bałaganu w gminach. Zlecając im to zadanie, wyłączyli z prze­

kazywania stypendiów opiekę społeczną, która ma najlepszą orientację na temat ubogich ro­

dzin na swoim terenie oraz do­

świadczenie w kwalifikowaniu uprawnionych.

W Nysie zadanie to przejął Gm inny Zarząd Oświaty. Tam też po 15 kwietnia rozpocznie się wydawanie wniosków. Po ich rozpatrzeniu zostanie wyłoniona grupa 1354 uczniów z najniższy­

mi dochodami, którzy otrzyma­

ją stypendia za okres od stycznia do marca br. Przyszłość pokaże, czy później, zamiast pieniędzy, nie będzie kolejnej nerwówki - jak w przypadku stypendiów unijnych, gdzie opóźnienia się­

gały kilku miesięcy.

dw

Cytaty

Powiązane dokumenty

SK - Po ukończeniu szkoły muzycznej, wyjecha- łem z braćmi do Wiednia. Spędziłam tam prawie 7 lat. W tygodniu pracowałem, w weekendy bardzo często byliśmy w

Udało się - już 22 grudnia tego roku odbyło się uroczyste poświę­.. cenie schroniska

Co pół roku pojawiają się jakieś nowelizacje kodeksu drogowego. Przepisy zmieniają się ustawicznie, ponieważ posłowie ciągle wymyślają coś nowego, tak jakby nie

montowanego wielkim nakładem kosztów mieszkania Iwony Szrajdy leje się woda przez dach, który kilka m iesięcy wcześniej został „napraw iony”6. 2

Jeśli Czytelnik po tym, jak przed tygodniem opowiedzieliśmy o erotycznych przygodach Kazimierza Wielkiego, spodziewa się, że i tym razem skupimy się wyłącznie na

Ziemia się zatrzęsie i niebo ogniem będzie palić ziemię. Morza będą huczeć i palić się. Świat straci wiele ludzi i lądów z powodu zniszczenia padającego na człowieka.

łość jest spychana na ostatnie miejsce. Ale jeśli już się przyplącze, to poważny Lew traktuje ją bardzo poważnie.. PANNA 24 VIII - 2

8 AKTUALNOŚCI 19 - 25 stycznia 2021 Nysa: Seniorzy nie wiedzą gdzie pójść i jak się zapisać Radny w tej sprawie udał się do siedziby POL-REGIO, jak i do Urzędu Marszałkow-