Nowe kino
Rebelianci
Filmowcy patrzą na meksykańsko
amerykańską granicę pod różnymi kątami, między innymi jak na przysta
nek w rozpaczliwej podróży imigran
tów do potencjalnie lepszego życia albo miejsce funkcjonowania hetero
genicznych społeczności. Sama roz
dzielająca oba kraje bariera służy twórcom wielorako: jako pełniąca funkcję dramaturgiczną monumen
talna przeszkoda, przejaw państwo
wego ucisku lub symbol sztucznie kreowanych podziałów.
W pierwszych minutach mek
sykańskiego Zewu północy (2009, R. Pérezcano) milczący bohater stara się nielegalnie przekroczyć gra
nicę, lecz nie udaje mu się i zostaje zawrócony do Tijuany. Spróbuje jesz
cze kilka razy, ale widz nie dowie się o nim wiele więcej oprócz tego, że jest bardzo uparty. Rozbudowana ekspozycja zdaje się jednak zupeł
nie niepotrzebna – bohater Zewu północy niesie na barkach historie wszystkich Meksykanów, których życie zrujnowały krajowe kryzysy walutowe i bezrefleksyjne wdrażanie wolnorynkowych rozwiązań przez kolejne rządy. Badający ten temat socjolog David Spencer stwierdza, że nielegalna migracja to strategia oporu najbiedniejszych, konieczna w sytua
cji, w której władze Meksyku eskalują neoliberalną politykę, a administracja amerykańska fortyfikuje granicę i śru
buje wymagania wizowe, praktycznie uniemożliwiając imigrantom poszuki
wania legalnej pracy (Spencer 2009, s. 20). W Zewie północy najbardziej poraża obojętny upór przekracza
jących granicę kobiet i mężczyzn, zaklętych w cyklu przesłuchań na posterunku straży i kolejnych ode
słań do Meksyku. Blaszana ściana oddzielająca Tijuanę od USA wpisała się w krajobraz miasta, jest popular
nym miejscem towarzyskich spotkań i podejmowanych od niechcenia kolejnych prób przebicia się na drugą stronę. Migranci tłoczą się pod nią jak zamknięci w klatce, zawieszonej gdzieś poza rzeczywistą geogra
fią. Od północy i kryjącego się tam potencjalnie lepszego życia odgradza ich blacha falista, od południa – strach przed nędzą, brakiem perspektyw i smutnym końcem.
ladoras, czyli fabrykach budowa
nych na granicy z USA. Pracownicy i pracownice w fatalnych warunkach produkują tam części wykorzysty
wane przez amerykańskie korpora
cje. Autorzy filmu oskarżają przede wszystkim ułatwiający ponadgranicz
ną wymianę gospodarczą traktat NAFTA i szukają winnych wśród amerykańskich i meksykańskich elit, które skuteczne interesy przedkłada
ją nad podstawowe prawa człowieka.
W meksykańskim Podwórku (2009, C. Carrera) idealistyczna policjantka nie jest w stanie przebić się przez mur milczenia i zmów otaczający feminici‑
dios w Juárez. Otwarta rana – miasto na krańcach dwóch tak różnych świa
tów – nie przestaje krwawić.
Pogranicze często jawi się jako prze
strzeń niemal infernalna, pogrążona we wszechogarniającym bezprawiu i przemocy, zrodzonych z wojny prze
ciwko kartelom narkotykowym. Jak w jednym z wątków serialu Breaking Bad (2008–2013, AMC), w którym Hank Schrader, gwiazda oddziału
Drug Enforcement Administration w Albuquerque, zostaje oddelego
wany do walki z kartelami na granicy El Paso i Ciudad Juárez. To, co tam przeżyje, roztrzęsiony oficer będzie później porównywał do scen z Czasu Apokalipsy (1979, F.F. Coppola).
W Sicario (2015, D. Villeneuve) pogra
nicze to scena, na której rozgrywa się perwersyjna antyczna tragedia – nikt nie ucieknie przed ponurym fatum, a wyroków niebios nie sposób pojąć.
Idealistyczna agentka traci wiarę, kolejne trupy – jak mówi jeden z boha
terów – „nie są warte nawet wzmianki w gazecie”. Wojna z kartelami to chaos i być może dlatego jej najbardziej sku
tecznym żołnierzem jest tajemniczy Alejandro, którego motywacje i cele są równie niejasne, co zasady, według których toczy się konflikt.
Steven Soderbergh w Traffic (2000) jako jeden z niewielu filmowców pod
jął próbę wyjaśnienia konfliktu tra
wiącego meksykańsko amerykańskie rubieże. Tijuana/San Diego – jedno z najważniejszych miejsc dla szmug
lujących narkotyki karteli – jest tylko elementem skomplikowanego syste
mu, opartym na zimnej logice popytu i podaży. W filmie Soderbergha USA nie radzi sobie z meksykańskimi kar
telami, a cały Meksyk – bo nie tylko o pograniczu tu mowa – jawi się jako kraj przednowoczesny, barbarzyń
ski, całkowicie pogrążony w chaosie.
Jednocześnie – choć tego elementu Traffic wystarczająco nie podkreśla – to Stany Zjednoczone kreują nieprze
brany popyt na używki, pośrednio odpowiadając za pchnięcie w ramio
na karteli tysięcy pozbawionych per
spektyw Meksykanów. To system naczyń połączonych, zaś wiecznie buzujące pogranicze jest synek
dochą relacji obu krajów, zręcznie ujętą w kilka wersach przez Carlosa Fuentesa, parafrazującego Porfiria Díaza: „Biedny Meksyk / biedne Stany Zjednoczone / tak daleko do Boga / tak blisko siebie” (Fuentes 1999, s. 241).
Sąsiedzi
Oprócz trafiających na czołówki gazet wojen narkotykowych i krwa
wych konfliktów granicą wstrząsają mniej medialne, codzienne spięcia na tle kulturowym. Ogrodzenie oddzie
lające oba kraje sprzyja odbieraniu tych, co żyją po drugiej stronie, jako tajemniczych Innych: niemożliwych do objęcia rozumem, dla spokoju
Polecane lektury:
• G. Anzaldúa, Borderlands/La Frontera: The New Mestiza, San Francisco 1987.
• C. Fuentes, Kryształowa granica: powieść w dziewięciu opowiadaniach, Warszawa 1999.
• D. Spencer, Clandestine Crossings: Migrants and Coyotes on the Texas
Mexico Border, Ithaca–New York 2009.
Strefa X
Nowe kino
EKRANy 1/2017 51
sumienia redukowanych do niespra
wiedliwych stereotypów. Hollywood ciągle uwielbia się takimi kliszami podpierać, ale wielu filmowców stara się przyczynić do przekształce
nia masowej świadomości. W filmie Frontera (2014, M. Berry) nielegalny imigrant Miguel, jako „typowy wet‑
back”, zostaje oskarżony o zbrodnię, której nie popełnił. Występujący w jego obronie Roy, miejscowy szeryf o ogorzałej twarzy i dumnie wypro
stowanej sylwetce Eda Harrisa, to kowboj stojący samotnie przeciw wszystkim w walce ze stereotypem.
W Dziewczynie (2012, D. Riker) młoda Teksanka, pod wpływem gar
dzącego imigrantami ojca, decyduje się zostać coyote – przemytniczką ludzi. Dopiero tragiczny finał przepra
wy i podróż po Meksyku u boku osie
roconej dziewczynki sprawiają, że bohaterka odnajduje w sobie siłę, by podjąć próbę zrozumienia Obcego.
Na drogę ku oświeceniu wcho
dzi również Mike Norton – członek straży granicznej z Trzech pogrzebów Melquiadesa Estrady (2005, T. Lee Jones), który przypadkowo zastrzelił tytułowego imigranta. Uprowadzony przez przyjaciela Melquiadesa, ran
czera Pete’a, Mike zostaje zmuszony do pomocy w transporcie gnijących zwłok do meksykańskiego miastecz
ka. Film – wyreżyserowany przez Amerykanina na podstawie sce
nariusza Meksykanina, Guillerma Arriagi – otwiera plansza z tytułem zarówno po angielsku, jak i hiszpań
sku. Autorzy Trzech pogrzebów…
występują przeciwko stereotypo
wym przedstawieniom mieszkańców obu stron granicy, ale nie za pomo
cą banalnych i płytkich negacji, lecz misternego niuansowania portretów bohaterów i bohaterek, stopniowe
go odsłaniania kolejnych warstw ich tożsamości oraz przybliżania powi
kłanych relacji.
W Na granicy (1996) reżyser i sce
narzysta John Sayles również kreśli złożony portret małego teksańskiego miasteczka, zamieszkanego przez przedstawicieli różnych ras i naro
dowości. Miejscowość nazywa się Granica, co jednak w tym przypadku nie konotuje fragmentacji i rozbicia, ale raczej tę fascynującą antropo
logów przestrzeń, w której powsta
je niemożliwa do wyczerpującego zdefiniowania kultura synkretyczna, zbudowana przez lata wzajemnych wpływów. Linia demarkacyjna mię
dzy dwoma państwami jawi się tutaj jako twór arbitralny, uzgodniony przez rządy obu krajów, ale utrud
niający codzienne życie lokalnym społecznościom. Sytuacja miesz
kańców transgranicznych miej
scowości będzie się komplikowała wraz z powstawaniem kolejnych fizycznych barier: w niedawnym Soy Nero (2016, R. Pitts) rozdzieleni nadmorskim płotem Amerykanie i Meksykanie grają nad nim w siat
kówkę. Ta wzięta z życia sytuacja jest jednym z najbardziej wymownych filmowych przedstawień bariery jako obcego wirusa, zanieczyszczającego społeczną tkankę i dającego najbliż
szym sąsiadom wyłącznie namiastkę interakcji.
Bez granic
Badacze granicy i okolic określają je mianem Meksameryki (Joel Garreau) albo Ameksyki (Ed Vulliamy), zazna
czając tymi neologizmami głęboką nieufność do dyskursów zrównują
cych arbitralnie ustanowioną granicę regionu z krańcem występowania społeczności. Przedstawione powy
żej filmy często różni perspektywa, ale łączy krytyczny stosunek do popularnych pomysłów, zakładają
cych zalanie betonem złożonych, delikatnych problemów. Budowanie kolejnych murów i płotów kusi pro
stotą, obiecuje namacalne i konkret
ne rozwiązanie. Omawiane tytuły pokazują jednak, jak cierpią ci, przed którymi wyrastają owe bariery.
Wyśniony przez Donalda Trumpa mur najprawdopodobniej rzeczywi
ście powstanie. Zapewne nie w kształ
cie obiecanym podczas kampanii wyborczej, ale jako kolejne obostrze
nia uniemożliwiające wielu ludziom walkę o lepsze jutro. Jednak kino to zjawisko z natury międzynarodowe, ignorujące granice, więc nijak nieprzy
stające do wizji świata, którą podziela coraz więcej polityków. Frapujące historie o tych, którzy przekraczają mury w poszukiwaniu szczęścia, i opo
wieści o skomplikowanym życiu na pograniczu pojawiają się na ekranach jakby proporcjonalnie do kolejnych projektów płotów i murów krążących po rządowych gabinetach.
Sicario
gnaj, królowo