• Nie Znaleziono Wyników

4. Współczesne modalne dowody ontologiczne

4.3 Plantinga

4.3.1 Dowód Plantingi

Według Plantingi nikt nie podał przekonującej, konkluzywnej i ogólnej refutacji dowodu ontologicznego, mogącej mieć zastosowanie do wszystkich lub przynajmniej do większości spośród wielu form, jakie ten dowód przyjmuje. Dokonywane przez wielu filozofów odwołanie do krytyki Kanta jest powierzchowne. Kant nie wyjaśnił sensu wyrażenia „być predykatem” w sposób, przy którym byłoby jasne, że istnienie nie jest predykatem i że dowód Anzelma zakłada, że istnienie musi być predykatem. Z kolei uznanie, że żadne zdanie egzystencjalne nie jest konieczne nie wystarczy dla obalenia dowodu ontologicznego, ponieważ dowód ten sam z siebie ma stanowić argument na rzecz tezy, że przynajmniej jedno zdanie egzystencjalne jest koniecznie prawdziwe. Plantinga usiłuje przyjrzeć się dowodowi Anzelma przez pryzmat prowadzonych przez siebie w The Nature of Necessity rozważań nad metafizyką światów możliwych.

Zanim Plantinga przechodzi do omówienia dowodów Hartshorne’a i Malcolma oraz przedstawienia własnego dowodu, prowadzi dość obszerne rozważania dotyczące argumentu Anzelma (jego pierwszej wersji, z II rozdziału Proslogionu) oraz jego możliwych interpretacji i modyfikacji. Nie ma potrzeby, by te rozważania szczegółowo omawiać. Dla naszych celów wystarczy zauważyć, że (Plantinga 1978, s. 198-201):

1. Anzelmiańskie „istnienie w intelekcie” Plantinga interpretuje jako myślenie (czyli posiadanie myśli) przez kogoś o danym przedmiocie. „Istnienie w rzeczywistości” to istnienie po prostu, bez żadnych dodatkowych kwalifikacji. Wreszcie, możliwość pomyślenia (pojmowalność) jest zinterpretowana jako możliwość logiczna: stan rzeczy jest możliwy do pomyślenia (pojmowalny), gdy jego zajście jest logicznie możliwe.

2. Relacja bycia większym nie musi być relacją spójną,42 ponieważ istnieją takie pary przedmiotów, że trudne lub niemożliwe jest stwierdzenie, który z nich jest większy (tzn.

doskonalszy). Przykładowo, ogólnie rzecz biorąc żywe istoty są doskonalsze od bytów nieożywionych, ale mielibyśmy trudność z powiedzeniem, że bezkręgowiec jest doskonalszy od wielkiej i wspaniałej góry.

3. Dany przedmiot może posiadać różne własności w różnych światach możliwych (założona jest teoria transświatowej identyczności), wobec czego dany przedmiot może posiadać różne stopnie doskonałości w różnych światach. Przykładowo, gdyby Leibniz został podróżnikiem i całe życie spędził wygodnie na jakiejś wyspie, nie powstałyby jego dokonania naukowe i

42 Relacja R jest spójna, gdy dla dowolnych różnych x, y zachodzi R(x, y) lub R(y, x).

91

filozoficzne, byłby on więc mniej doskonały niż jest faktycznie w świecie rzeczywistym, w którym takie dokonania istnieją.

4. Według Plantingi głównym źródłem problemów (pierwszego) dowodu Anzelma jest założenie, że istnienie w rzeczywistości jest czymś większym niż istnienie jedynie w intelekcie. Założenie to uzyskuje zrozumiały sens, gdy przyjmie się, że są przedmioty, które nie istnieją, tzn. są możliwe, ale nierzeczywiste. Wówczas można powiedzieć, że przedmiot rzeczywisty jest czymś większym niż przedmiot nierzeczywisty (zakładając, że nie różnią się one swoimi pozostałymi cechami). Plantinga jednak w swoich wcześniejszych, ogólnych rozważaniach na temat modalności odrzucił tezę, że są jakieś przedmioty nierzeczywiste. Ale założenie Anzelma można również rozumieć inaczej. Zamiast porównywać ze sobą dwa różne przedmioty (istniejący i nieistniejący), można porównywać ze sobą jeden przedmiot w dwóch różnych możliwych stanach – istnienia i nieistnienia: jeśli pewien przedmiot w jednym świecie istnieje, a w drugim nie istnieje, to wielkość tego przedmiotu w pierwszym świecie jest większa od jego wielkości w drugim świecie.

Plantinga zgadza się z Hartshornem i Malcolmem, że koniecznie istnienie jest doskonałością: jeśli przedmioty x i y istnieją w świecie W, x istnieje we wszystkich innych światach, a y istnieje w niektórych innych, ale nie wszystkich światach, to x jest w W – ceteris paribus – doskonalszy niż y. Może się zdarzyć, że pewien przedmiot istnieje koniecznie (np.

liczba 7), a pewien inny przedmiot nie (np. Sokrates), a mimo to sumarycznie to ten drugi przedmiot jest doskonalszy. Nie zmienia to jednak faktu, że co do zasady konieczne istnienie jest własnością czyniącą wielkość (great-making quality). Wobec tego najwyższy poziom wielkości obejmuje w sobie konieczne istnienie: jeśli przedmiot x posiada w świecie W najwyższy poziom wielkości, to istnieje w świecie W, a także w każdym innym świecie.

Argumenty Hartshorne’a i Malcolma można więc ująć następująco (Plantinga 1978, s. 213):

(i) Jest taki świat W, w którym istnieje byt posiadający maksymalną wielkość. (założenie, odpowiadające założeniu Hartshorne’a i Malcolma, że istnienie Boga jest możliwe, tzn.

niesprzeczne)

(ii) Dla dowolnego świata U i dowolnego bytu x, jeśli x posiada maksymalną wielkość w U, to x istnieje w każdym świecie. (założenie, odpowiadające założeniu, że konieczne istnienie jest doskonałością)

(iii) W świecie W egzemplifikowane jest pojęcie bytu maksymalnie wielkiego, zawierające w sobie cechę „istnieje w każdym świecie”. (z (i) i (ii))43

(iv) Jest niemożliwe w W, by pojęcie bytu maksymalnie wielkiego nie było egzemplifikowane. (z (iii))

43 Pojęcie A zawiera w sobie cechę F, gdy dla każdego świata możliwego W i każdego bytu x, jeśli x podpada pod A w W, to x posiada F w W.

92

(v) To, co jest niemożliwe, nie zmienia się przy przechodzeniu od świata do świata; inaczej mówiąc, jeśli coś jest niemożliwe w jednym świecie, jest niemożliwe we wszystkich światach. (założenie)44

(vi) Nie jest możliwe, by pojęcie bytu maksymalnie wielkiego nie było egzemplifikowane w świecie rzeczywistym. (z (iv) i (v))

(vii) Z konieczności, pojęcie bytu maksymalnie wielkiego jest egzemplifikowane w świecie rzeczywistym. (z (vi))

(viii) Zatem, istnieje byt maksymalnie wielki, i jego istnienie jest konieczne. (z (viii))

Dowód ten pokazuje, że wystarczy, by było możliwe, że Bóg (największy możliwy byt) istnieje, by istniał on rzeczywiście, a nawet z konieczności. Argumentacja ta zawiera jednak, zdaniem Plantingi, poważną wadę. Jeśli nawet pojęcie zawierające w sobie cechę „jest maksymalnie wielki w W” jest egzemplifikowane, to nie wynika stąd, że pojęcie to zawiera w sobie również cechę „jest maksymalnie wielki w świecie rzeczywistym”. Jeśli bowiem nawet byt maksymalnie wielki istnieje we wszystkich światach, to może być tak, że posiada on maksymalną wielkość tylko w niektórych światach, natomiast w świecie rzeczywistym jest jakimś zupełnie nieznaczącym bytem. (Przypomnijmy, że według teorii transświatowej identyczności jeden i ten sam przedmiot może w różnych światach posiadać różne cechy, a tym samym różne poziomy wielkości.) Przejście między krokiem (iii) i krokiem (iv) nie jest zatem poprawne. Rozumowanie to nie dowodzi więc, że rzeczywiście istnieje byt maksymalnie wielki w świecie rzeczywistym; dowodzi ono co najwyżej tego, że rzeczywiście istnieje byt, który istnieje w każdym świecie i w jakimś – niekoniecznie rzeczywistym – świecie jest bytem maksymalnie wielkim.

Usiłując poprawić ten niedostatek, Plantinga zwraca uwagę, że wielkość jakiegoś bytu w świecie W zależy nie tylko od tego, jakie cechy ten przedmiot posiada w W, ale i od tego, jakie cechy posiada on w innych światach. Byt, który istnieje i posiada swoje atrybuty w najwyższym stopniu jedynie wskutek przypadku, nie mógłby być uznany za byt absolutnie nieprzekraczalny.45 W tym celu Plantinga wprowadza rozróżnienie pomiędzy wielkością (greatness) i doskonałością (excellence), które do tej pory były przez niego używane jako pojęcia zamienne: doskonałość bytu x w świecie W zależy tylko od tego, jakie cechy x posiada w W, zaś wielkość bytu x w świecie W zależy nie tylko od tego, jakie cechy x posiada w W, ale i od tego, jakie cechy x posiada w innych światach.46 Z tego względu przedmiot x

44 Założenie to wynika z ogólniejszej zasady, że zdania wyrażające modalność innych zdań są koniecznie prawdziwe (o ile w ogóle są prawdziwe), na rzecz której Plantinga argumentował w rozdziale IV The Nature of Necessity (s. 51-55). Zasada ta jest spełniona w systemie S5 logiki modalnej, którego twierdzeniami są m. in. □p

 □□p (jeśli coś jest konieczne, to jest z konieczności konieczne) i p  □p (jeśli coś jest możliwe, to jest z konieczności możliwe).

45 Plantinga zgadza się w tej kwestii z Johnem Findlayem, mimo że celem Findlaya było wykazanie niemożliwości istnienia Boga (zob. rozdz. 2.5).

46 Mówiąc tu o cechach ma się na myśli cechy niebędące tzw. cechami indeksowanymi światami, czyli cechami, które w danym świecie przysługują danemu przedmiotowi ze względu na to, jaki ten przedmiot jest w innych

93

posiada w świecie W maksymalną wielkość, gdy zarówno w W, jak i we wszystkich pozostałych światach x posiada maksymalną doskonałość. Wobec tego nie jest nawet potrzebne założenie, że konieczne istnienie jest doskonałością. Jeśli bowiem jakiś przedmiot nie istnieje w pewnym świecie, to nie posiada on w tym świecie żadnych cech, a więc w szczególności żadnych doskonałości. Istnienie i konieczne istnienie nie są same w sobie doskonałościami, lecz koniecznymi warunkami doskonałości.

Ostateczny dowód, jaki formułuje Plantinga, wygląda następująco:47

(1) Przedmiot jest maksymalnie wielki zawsze i tylko wtedy, gdy jest maksymalnie doskonały w każdym świecie możliwym. (definicja)

(2) Jeśli przedmiot jest maksymalnie doskonały, to jest wszechmocny, wszechwiedzący i nieskończenie dobry. (założenie)

(3) Jest świat możliwy W, w którym maksymalna wielkość jest egzemplifikowana. (założenie) (4) Jest świat możliwy W, w którym jest prawdą, że we wszystkich światach maksymalna doskonałość jest egzemplifikowana. (z (1) i (3))

(5) Jest świat możliwy W, w którym jest konieczne, że maksymalna doskonałość jest egzemplifikowana. (z (4))

(6) To, co konieczne w jednym świecie, jest konieczne we wszystkich światach. (założenie, odpowiadające założeniu (v) z poprzedniego rozumowania)

(7) W każdym świecie możliwym jest konieczne, że maksymalna doskonałość jest egzemplifikowana. (z (5) i (6))

(8) W każdym świecie możliwym jest prawdą, że we wszystkich światach możliwych maksymalna doskonałość jest egzemplifikowana. (z (7))

(9) W każdym świecie możliwym maksymalna wielkość jest egzemplifikowana. (z (8)) (10) W świecie rzeczywistym maksymalna wielkość jest egzemplifikowana. (z (9))

Oznacza to, że rzeczywiście istnieje przedmiot maksymalnie wielki, tzn. że rzeczywiście istnieje przedmiot, który istnieje koniecznie i w każdym świecie jest wszechmocny, wszechwiedzący i nieskończenie dobry.

Jak wskazuje Plantinga, dowód ten jest formalnie poprawny, a jego punktem kluczowym jest przesłanka (3), mówiąca o tym, że jest możliwe, że cecha maksymalnej wielkości jest egzemplifikowana. Według autora przesłanka ta jest prawdziwa, w związku z

światach. Przypuśćmy, że w pewnym świecie W Sokrates posiada cechę bycia rzeźbiarzem. Wówczas w świecie rzeczywistym Sokrates posiada zarówno cechę bycia filozofem, jak i cechę bycia-rzeźbiarzem-w-W. Druga z tych cech jest cechą indeksowaną, pierwsza zaś nieindeksowaną.

47 Rozumowanie to odpowiada „uproszczonej” wersji dowodu przedstawionej w The Nature of Necessity (s.

216). Bardzo podobny argument zawarty jest w God, Freedom, and Evil (s. 159-160). Oryginalny dowód z The Nature of Necessity (s. 214-216) opiera się w istocie na dokładnie tej samej idei, odwołuje się jednak do pojęć omawianych we wcześniejszych częściach książki i w obecnym kontekście byłby mało przejrzysty. Z tego samego względu podobnemu uproszczeniu poddana została prezentacja dowodu Hartshorne’a i Malcolma, zawarta w punktach (i)-(viii).

94

czym całą argumentację uznaje on za poprawną. Plantinga przechodzi następnie do rozważenia zarzutów, jakie można by sformułować pod jej adresem. Zauważa, że zdaniem niektórych tego rodzaju rozumowanie jest koliste czy też obarczone błędem petitio principii.

Według Plantingi nie jest ono jednak koliste, ponieważ kolistość rozumowania polega na tym, że w uzasadnieniu przynajmniej jednej z jego przesłanek następuje odwołanie się do wniosku tego rozumowania, co nie ma miejsca w przypadku powyższego dowodu. Jest to oczywiście prawdą, ponieważ – zwróćmy na to uwagę – autor w ogóle nie próbuje uzasadniać tej przesłanki w żaden sposób. Co do kwestii błędu petitio principii Plantinga zauważa, że nie jest łatwo zdefiniować, na czym błąd ten polega, choć bez wątpienia niektóre rozumowania są tym błędem obarczone. W ramach przykładu Plantinga rozważa następujący argument:

(α) Albo 7 + 5 = 13, albo Bóg istnieje.

(β) Nieprawda, że 7 + 5 = 13.

(γ) Zatem, Bóg istnieje.

Argument ten jest formalnie poprawny. Ponieważ Plantinga uznaje jego konkluzję za prawdziwą, uznaje też, że prawdziwe są jego przesłanki, a więc że rozumowanie jest również materialnie poprawne. Jest jednak jasne, że argument ten jest dialektycznie wadliwy jako argument na rzecz istnienia Boga, ponieważ prawdopodobnie nie można uznać przesłanki (α), jeśli już wcześniej nie uznawało się wniosku (γ) (choć teoretycznie jest to możliwe).

Natomiast, według Plantingi, nic nie wskazuje na to, żeby podobna sytuacja miała miejsce w przypadku jego rozumowania: nic nie wskazuje na to, że do uznania przesłanki o możliwości istnienia bytu maksymalnie wielkiego potrzebne jest wcześniejsze uznanie, że byt taki istnieje rzeczywiście.

Innym zarzutem, jaki można postawić, jest to, że istnieje wiele własności, które nie są współmożliwe z własnością maksymalnej wielkości, tzn. możliwość ich egzemplifikacji jest niespójna z możliwością egzemplifikacji maksymalnej wielkości. Przykładem takiej własności jest prawie-maksymalność (near-maximality): przedmiot jest prawie-maksymalny, gdy nie istnieje we wszystkich światach możliwych, ale poziom jego wielkości nie jest przekraczany przez żaden przedmiot w żadnym świecie. Jeśli taka własność jest możliwa, to jest świat, w którym istnieje przedmiot, który nie istnieje w każdym świecie i nie ma niczego, co by przekraczało jego wielkość. Ale jeśli tak jest, to własność maksymalnej wielkości nie jest możliwa, bo jej możliwość implikuje, że żadnego takiego świata nie ma. Inną tego rodzaju własnością jest antymaksymalność (no-maximality): przedmiot jest antymaksymalny, gdy jest prawdą, że nie istnieje przedmiot maksymalnie wielki. Jeśli ta własność jest możliwa, to własność maksymalnej wielkości nie jest możliwa. Ale możliwość własności takich jak prawie-maksymalność i antymaksymalność wydaje się równie wiarygodna jak możliwość maksymalnej wielkości. Gdyby argument Plantingi był poprawny, to poprawny byłby również następujący argument:

95

(α) jest możliwe, że prawie-maksymalność jest egzemplifikowana.

(β) jeśli prawie-maksymalność jest możliwa, to maksymalna wielkość jest niemożliwa.

(γ) zatem, maksymalna wielkość jest niemożliwa.

Ponieważ argument Plantingi i argument powyższy nie mogą być jednocześnie poprawne, należy stąd wnieść, że żaden z nich nie jest poprawny. Plantinga odpowiada na to, że z faktu, że oba argumenty nie mogą być jednocześnie poprawne nie wynika, że oba są niepoprawne;

może być tak, że jeden jest poprawny, a drugi nie.

Dalej, własności takie jak prawie-maksymalność i antymaksymalność można kombinować z niezliczoną ilością innych własności, takich jak bycie Sokratesem;

przykładowo, kombinacja własności antymaksymalności z własnością bycia Sokratesem daje własność, którą dowolny przedmiot posiada wtedy, gdy jest Sokratesem i gdy nie istnieje byt maksymalnie wielki. Tak duża ilość własności, które nie są współmożliwe z własnością maksymalnej wielkości sprawia, że tę ostatnią własność należałoby uznać za niemożliwą, mimo że nie wydaje się taką na pierwszy rzut oka. Plantinga zauważa jednak, że również własność maksymalnej wielkości można kombinować z wieloma innymi własnościami, takimi jak stworzenie dokładnie n osób (dla dowolnego n), wobec czego własności niewspółmożliwe z maksymalną wielkością nie mają żadnej ilościowej przewagi i nie mogą stanowić powodu dla uznania, że maksymalna wielkość jest niemożliwa (Plantinga 1978, s.

219).

Mimo to Plantinga przyznaje, że jego rozumowanie nie stanowi dowodu istnienia Boga w istotnym sensie słowa „dowód”, ponieważ nie wychodzi ono od założeń, które podziela każdy lub prawie każdy racjonalny człowiek. Nie przypomina ono rozumowań Tomasza z Akwinu, które wychodzą od takich powszechnie uznawanych faktów, jak istnienie ruchu, zmiany czy bytów przygodnych. Racjonalny człowiek może wstrzymać swój sąd co do prawdziwości przesłanki o możliwości istnienia bytu maksymalnie wielkiego, a nawet uznać ją za fałszywą. Dlaczego więc ktoś miałby w ogóle akceptować tę przesłankę? Plantinga argumentuje następująco:

Czy jest w tym [tzn. w jej akceptacji] coś niewłaściwego, nierozsądnego czy irracjonalnego? Nie widzę, dlaczego miałoby tak być. Filozofowie twierdzą czasem, że pewne teorie naukowe – na przykład mechanika kwantowa – wymagają, byśmy odrzucili pewne prawa logiki, np. prawo rozdzielności. Jeśli jesteśmy skłonni przyjąć negację prawa rozdzielności w celu uproszczenia teorii fizykalnej, to powinniśmy być w stanie zaakceptować [przesłankę o możliwości istnienia bytu maksymalnie wielkiego], by dokonać tego samego dla teologii.

(Plantinga 1978, s. 220)

96

Plantinga podaje następnie przykład tezy, że istnieją (lub mogą istnieć) przedmioty czysto możliwe. We wcześniejszych rozdziałach książki argumentował przeciwko tej tezie, choć jest świadom, że w dyskusji tej nie ma żadnych konkluzywnych argumentów mogących przekonać zdecydowanego zwolennika któregoś ze stanowisk. Pyta następnie:

Czy powinniśmy stąd wnosić, że jest czymś niewłaściwym, irracjonalnym bądź filozoficznie nieodpowiedzialnym, by przyjąć [rozważaną tezę] lub jej negację? Z pewnością nie. (ibidem, s. 220)

Innym przykładem jest prawo identyczności Leibniza (jeśli dwa przedmioty są identyczne, to posiadają dokładnie te same własności), przeciwko któremu formułuje się rozmaite kontrprzykłady i dla którego proponuje się rozmaite ograniczenia. Choć autorowi The Nature of Necessity nie wydają się one przekonujące, to nie wydaje mu się również, by mogły istnieć jakieś argumenty na rzecz tej zasady, które w pewnym momencie nie odwoływałyby się do niej samej.

Czy musimy dojść do wniosku, że niewłaściwe jest jej przyjęcie lub wykorzystanie w charakterze przesłanki? W istocie nie. To samo odnosi się do wielu innych filozoficznych tez i idei. W rzeczy samej, filozofia nie zawiera w sobie wiele więcej. Gdybyśmy mieli uznawać tylko to, co jest niekwestionowalne lub coś, co da się wesprzeć niekwestionowalnymi argumentami wychodzącymi od niekwestionowalnych przesłanek, to zostalibyśmy z całkiem ubogą i całkiem nudną filozofią. Przypuszczalnie mielibyśmy Modus Ponens; z pewnością niewiele ponad to. Strategia przyjmowania tylko tego, co niekwestionowalne gwarantuje bezpieczeństwo, lecz niewiele więcej.

Jeśli zatem rzetelnie rozważymy Prawo Leibniza i domniemane obiekcje wobec niego, jeśli weźmiemy pod uwagę jego związki z innymi sądami, które uznajemy lub odrzucamy i nadal będziemy uważać tę zasadę za nieodpartą, to jesteśmy uprawnieni do przyjęcia jej, niezależnie od tego, czy jesteśmy w stanie przekonać innych. Ale to samo odnosi się do [przesłanki o możliwości istnienia bytu maksymalnie wielkiego]. W związku z tym nasz werdykt wydany na powyższe przeformułowane wersje argumentu św. Anzelma musi wyglądać następująco. Prawdopodobnie nie można powiedzieć, że one dowodzą czy też wykazują swój wniosek. Ale ponieważ jest racjonalne, by przyjąć ich główną przesłankę, pokazują one, że jest racjonalne, by przyjąć ten wniosek. I to jest chyba wszystko, czego można się spodziewać od jakiegokolwiek tego rodzaju argumentu. (ibidem, s. 221)

97

Zanim przejdę do rozważań nad zastosowaniem do rozumowania Plantingi argumentów z przeładowania, chciałbym omówić jeszcze dwie sprawy: zagadnienie adekwatności dokonanej przez Plantingę rekonstrukcji dowodu Hartshorne’a i Malcolma oraz zarzuty, jakie do argumentacji Plantingi skierował Peter van Inwagen.