• Nie Znaleziono Wyników

2. Klasyczne dowody ontologiczne

2.3 Spinoza

Odpowiadając na Zarzuty Drugie do swoich Medytacji, Descartes postanowił uściślić swoje wywody, dokonując ich formalizacji: przyjąwszy pewne definicje i aksjomaty, wywodził

„sposobem geometrycznym” (more geometrico) twierdzenia, do których doszedł w Medytacjach, takie jak istnienie Boga czy dualizm duszy i ciała. Metoda ta została przejęta i wykorzystana przez Barucha Spinozę (1632-1677) w konstrukcji znacznie bardziej znanego i zakrojonego na szerszą skalę systemu, jaki jest zawarty w jego Etyce. Również Spinoza posługuje się dowodem ontologicznym i jego rola dla systemu jest jeszcze bardziej podstawowa niż u Descartesa, ale jest to dowód bardzo szczególnego rodzaju. Po pierwsze, Spinoza, podobnie jak Anzelm i Descartes, dowodzi istnienia Boga pojętego jako byt doskonały, ale w odróżnieniu od nich nie jest teistą, lecz panteistą, a przez „byt doskonały”

nie rozumie bytu nieskończenie dobrego, mądrego, potężnego itd., lecz coś innego.

Doskonałość (perfectio) to dla Spinozy coś bardziej abstrakcyjnego, równoznacznego z

„realnością”, czyli pozytywnym określeniem metafizycznym. Jak pisze, „przez rzeczywistość [tzn. realność] i doskonałość rozumiem to samo” (Spinoza 1954, s. 65), z kolei realności przysługujące rzeczy są związane z tym, jakie przysługują jej atrybuty, czyli cechy istotne:

„im więcej jakakolwiek rzecz posiada rzeczywistości albo istnienia, tym więcej przysługuje jej atrybutów” (twierdzenie 9; ibidem, s. 13). Z tego względu byt doskonały jest tym samym, co byt nieskończony bezwzględnie, czyli posiadający nieskończenie wiele atrybutów (ibidem, s. 4). Dla Spinozy cechy takie jak nieskończona dobroć, mądrość, potęga itd. nie są w ogóle atrybutami ani doskonałościami, lecz antropomorfizmami, jakie przypisujemy boskiej substancji, rzutując na nią nasze własne właściwości (ibidem, s. 52-62). Po drugie, struktura dowodu ontologicznego tego filozofa jest zupełnie odmienna od struktury typowych dowodów ontologicznych, należy więc pokrótce ją omówić.

Spinoza definiuje przyczynę samej siebie (causa sui) jako to, czego istota obejmuje istnienie, czyli to, czego naturę pojąć można tylko jako istniejącą. Substancją jest to, co istnieje samo w sobie i pojmowane jest samo przez siebie. Modus natomiast to pobudzenie substancji, czyli to, co jest w czymś innym, przez co też jest pojmowane. Aksjomat 1 stwierdza, że wszystko co jest, albo jest w sobie, albo w czymś innym, w związku z czym istnieją tylko substancje i modusy. Aksjomat 7 głosi, że istota tego, co daje się pojąć jako nieistniejące, nie obejmuje istnienia. W twierdzeniu 6 i dodatku do niego Spinoza dowodzi (korzystając z wcześniej udowodnionych twierdzeń, których nie ma potrzeby tu przedstawiać), że substancja nie może być wytworzona ani przez inną substancję, ani przez modus, a ponieważ istnieją tylko substancje i modusy, to substancja nie może być

28

wytworzona przez coś innego. Jest zatem przyczyną samej siebie, czyli – na mocy definicji 1 – jej istota obejmuje w sposób konieczny istnienie, a więc do natury substancji należy istnienie (twierdzenie 7). Jest to pierwszy etap argumentu ontologicznego Spinozy. Drugim etapem tego dowodu jest dowód istnienia Boga, czyli bytu doskonałego. Pojawia się on dopiero w twierdzeniu 11: Bóg, czyli substancja składająca się z nieskończenie wielu atrybutów, z których każdy wyraża istotę wieczną i nieskończoną, koniecznie istnieje. Dowód wygląda następująco:

Kto temu przeczy, niechaj pomyśli, jeśli to jest możliwe, że Bóg nie istnieje. W takim razie (na mocy aks. 7) istota jego nie obejmuje istnienia. Ale to jest (na mocy tw. 7) niedorzeczne. Bóg przeto istnieje koniecznie. C. b. d. o. (ibidem, s.

15)

Dowód ten kończy ontologiczne rozumowanie Spinozy na rzecz istnienia Boga.

Rozumowanie to nie zamyka jednak systemu filozoficznego, stanowi dopiero jego punkt wyjścia. Jedną z dalszych jego konsekwencji jest teza, że żadna substancja prócz Boga nie może ani istnieć, ani być pojęta (twierdzenie 14): Bóg składa się bowiem z nieskończonej liczby atrybutów, a więc gdyby istniały jakiekolwiek inne substancje, to miałyby atrybut wspólny z substancją boską, a istnienie dwóch substancji o tym samym atrybucie jest niemożliwe na mocy twierdzenia 5. To z kolei prowadzi do twierdzenia 15, będącego podstawą panteizmu Spinozy: cokolwiek istnieje, jest w Bogu, i nic bez Boga nie może ani istnieć, ani być pojęte (ibidem, s. 21).

Struktura rozumowania Spinozy różni się więc zasadniczo od struktury rozumowania Anzelma i Descartesa. Spinoza przedstawia właściwie dwa dowody: najpierw przedstawia ogólny dowód istnienia substancji rozumianej jako byt samoistny (nieuwarunkowany przez nic innego od siebie), a następnie formułuje dowód istnienia substancji absolutnie nieskończonej jako szczególnego rodzaju substancji, który uzupełnia jeszcze dowodem, że nie ma żadnych innych substancji. Dowody te nie są dowodami ontologicznymi w sensie określonym we wstępie niniejszej rozprawy. Byt doskonały istnieje nie dlatego, że istnienie jest jedną z doskonałości, lecz dlatego, że byt ten jest substancją, czyli przyczyną samej siebie. Spinoza, w odróżnieniu od Anzelma i Descartesa, nie zakłada (a w każdym razie nie musi zakładać), że istnienie jako takie jest doskonałością. Nieskończona boska substancja Spinozy okazuje się też jedyną w ogóle substancją, ponieważ, mówiąc obrazowo, wypełnia ona całą przestrzeń metafizyczną i nie zostawia miejsca na istnienie jakichkolwiek innych substancji. Inną swoistością dowodu ontologicznego u Spinozy jest wspominane już specyficzne rozumienie pojęcia doskonałości. Byt doskonały, który dla teistów jest identyczny z Bogiem osobowym, u Spinozy jest bytem całkowicie bezosobowym. Różnica ta wynika z posługiwania się odmiennym pojęciem doskonałości. Mimo, że argumentacja Spinozy nie ma charakteru sensu stricto ontologicznego, to jednak została ona wzięta pod

29

uwagę ze względu na łatwo nasuwające się przeciwko niej argumenty z przeładowania, jak również fakt, iż unaocznia ona możliwość odmiennego niż teistyczny sposobu interpretowania twierdzenia „istnieje byt doskonały”.

W przeciwieństwie do Anzelma i Descartesa, dowód Spinozy nie spotkał się z zarzutami odwołującymi się do możliwości wykazania (z użyciem podobnych argumentów) istnienia bytów „nadmiarowych”. Dowód Spinozy jest bardziej skomplikowany i tego rodzaju kontrprzykłady nie nasuwają się przeciwko niemu w tak bezpośredni sposób, jak w przypadku dowodów Anzelma i Descartesa. Jednakże głównym powodem tego stanu rzeczy było, jak się zdaje, to, że dla większości współczesnych poglądy Spinozy były skandaliczne i obrazoburcze: spinozjański panteizm, determinizm, zaprzeczenie jednostkowej nieśmiertelności i krytyczna egzegeza Biblii godziły, jak wówczas uważano, w podstawy moralności, religii i społeczeństwa. Krytyka skupiała się więc na zwalczaniu tych właśnie poglądów. Jednym z niewielu, którzy usiłowali odnieść się do logicznych podstaw metafizyki Spinozy, był Gottfried Leibniz. W jego argumentacji (zob. Leibniz 1989) nie ma żadnej postaci argumentu z przeładowania, co nie dziwi z uwagi na fakt, że sam Leibniz – jak na siedemnastowiecznego racjonalistę przystało – był zdecydowanym zwolennikiem dowodu ontologicznego (zob. rozdz. 2.4). Na potrzeby niniejszej pracy należy jednak sformułować pewną postać argumentu z przeładowania przeciwko dowodowi Spinozy. Argument ten wygląda następująco. Jak widzieliśmy, w twierdzeniu 14 głosi się, że Bóg jest jedyną substancją. Z kolei twierdzenie 7 głosi, że do natury substancji należy istnienie. Twierdzenie to należy, jak sądzę, rozumieć następująco: do natury wszystkiego, co ma cechę substancjalności (tzn. jest pojęte jako będące substancją), należy również cecha istnienia, zaś

„natury” to pewne abstrakcyjne byty istniejące niezależnie od tego, czy istnieją przedmioty stanowiące egzemplifikacje tych natur.16 Rozważmy następującą naturę: „substancja, której jedynym atrybutem jest rozciągłość” (substancja czysto cielesna). Na mocy twierdzenia 7 substancja taka istnieje po prostu dlatego, że jest substancją (tzn. dlatego, że do jej pojęcia należy bycie substancją). Ale na mocy twierdzenia 14 substancja taka nie istnieje, ponieważ posiada atrybut wspólny z (istniejącą) nieskończoną substancją boską, a na mocy twierdzenia 5 nie mogą istnieć substancje mające wspólne atrybuty. Co więcej, jeżeli mamy nieskończony zbiór atrybutów, to możemy wyciąć z niego nieskończenie wiele podzbiorów właściwych i zdefiniować nieskończenie wiele substancji określonych przez owe zbiory atrybutów, a w ten sposób udowodnić istnienie nieskończenie wielu substancji. Ale dla sprzeczności wystarczy jeden podany już przykład substancji wyłącznie rozciągłej.

Można by próbować bronić systemu Spinozy przez uznanie, że twierdzenie 7 należy rozumieć jako twierdzenie „każda substancja istnieje”, w którym kwantyfikacja ma charakter referencjalny, nie podstawieniowy, tzn. kwantyfikuje się po jednoelementowym zbiorze substancji, zawierającym wyłącznie substancję boską, nie ma więc sprzeczności między

16 Można utożsamiać natury z pojęciami, bądź też traktować natury jako ontologiczne korelaty pojęć.

30

twierdzeniem „każda substancja istnieje” a twierdzeniem „Bóg jest jedyną istniejącą substancją”, tak jak nie ma sprzeczności między twierdzeniem „każda gwiazda okrążana przez Merkurego jest gwiazdą okrążaną przez Wenus” a twierdzeniem „Słońce jest jedyną gwiazdą okrążaną przez Merkurego i przez Wenus” (ogólniej, między twierdzeniem „każde A jest B” a twierdzeniem „istnieje jedynie jedno A-i-B”). Taka interpretacja sensu twierdzenia 7 wydaje się jednak stanowczo nietrafna. Świadczy o tym cytowany wyżej sposób, w jaki Spinoza dowodzi twierdzenia 11 o istnieniu Boga. W twierdzeniu tym rozważa się pojęcie opisanej w pewien sposób substancji – mianowicie substancji boskiej – i pokazuje się, że do pojęcia tego należy istnienie, wobec czego opisana w ten sposób substancja istnieje. Spinoza wyprowadza istnienie substancji boskiej z pojęcia substancji boskiej, nie zaś z faktu, że dany jest mu pewien przedmiot posiadający cechę bycia substancją boską. W tym drugim przypadku w ogóle nie dowodziłoby się istnienia przedmiotu, ponieważ byłby on z góry dany w punkcie wyjścia. Tymczasem w twierdzeniu 7 w interpretacji „każda substancja istnieje”

(rozumianej referencjalnie) przechodzi się od faktu, że dany jest przedmiot będący substancją do faktu istnienia tego przedmiotu, a więc z góry zakłada się, że substancja jest przedmiotem danym. Przy tej interpretacji dowód istnienia substancji staje się w oczywisty sposób kolisty.

Interpretacja ta nie jest zgodna z faktycznym przebiegiem rozumowania Spinozy, gdyż Spinoza nie przyjmuje substancji boskiej jako danej z góry, lecz dochodzi do uznania jej istnienia wychodząc od jej pojęcia. Adekwatne rozumienie twierdzenia 7 wygląda więc następująco: „wszystko, co jest pojęte jako substancja, istnieje”. Twierdzenie to jest źródłem przeładowania, ponieważ pozwala na wygenerowanie w obrębie systemu Spinozy dowodów istnienia nieskończenie wielu substancji, i to nie tylko takich, które są prima facie niesprzeczne (jak substancja wyłącznie rozciągła), ale wręcz takich, które są jawnie sprzeczne (jak substancja wyłącznie rozciągła i zarazem wyłącznie myśląca); wystarczy bowiem, że substancja wyłącznie rozciągła i zarazem wyłącznie myśląca jest pojęta jako substancja, by – na gruncie twierdzenia 7 – można było przedstawić „dowód” jej istnienia.

Na uwagę zasługuje również sposób, w jaki Spinoza posługuje się pojęciem bytu nieograniczonego (nieskończonego), rozumiejąc go jako byt składający się z nieskończenie wielu atrybutów. Choć Spinoza nie pisze tego wprost, to wydaje się, że rozumuje następująco:

„gdyby byt x posiadał tylko skończenie wiele atrybutów (w ilości n), to byt, który posiada n + 1 atrybutów, ograniczałby x, wobec czego x, jako ograniczony, nie byłby nieskończony.

Zatem w samym pojęciu bytu nieograniczonego tkwi to, że musi on posiadać nieskończenie wiele atrybutów”. Należałoby jednak zadać pytanie: jaka jest teoriomnogościowa moc zbioru atrybutów bytu nieskończonego? To, że jest on nieskończony, jest zgodne zarówno z tym, że jest to zbiór przeliczalny, jak i z tym, że posiada on np. moc continuum. Ale jakąkolwiek kardynalność byśmy nie przyjęli, zawsze znajdzie się kardynalność większa, więc byt posiadający atrybuty tworzące zbiór o mniejszej kardynalności nie byłby absolutnie nieograniczony. A ponieważ nie istnieje największa liczba kardynalna, więc należałoby uznać, że pojęcie bytu nieograniczonego w sensie powyższym jest wewnętrznie sprzeczne.

31

Pomijając jednak teorię mnogości, wątpliwości budzi założenie, że jest w ogóle możliwe, że – zakładając możliwość istnienia bytu o n atrybutach – istnieje byt o n + 1 atrybutach.

Odwołanie do „nieograniczoności” bytu niczego tu nie daje. Rozważmy następujący przykład. Ilość pierwiastków rzeczywistych równania kwadratowego ax2 + bx + c = 0 jest uzależniona od wartości parametrów a, b i c; jeśli Δ = b2 – 4ac jest dodatnie, są dwa pierwiastki; jeśli Δ jest równe 0, pierwiastek jest jeden; jeśli Δ jest ujemne, nie ma pierwiastków. Można więc powiedzieć, że ilość pierwiastków równania jest ograniczona przez Δ; jeśli parametry równania przyjmują odpowiednie wartości tak, że Δ jest dodatnie, to ilość pierwiastków jest maksymalna możliwa, nie jest ograniczona, a więc – w pewnym sensie – jest nieograniczona. Nie oznacza to jednak, że jest ona nieskończona.

Nieograniczona, ale skończona. Podobnie może być z atrybutami bytu. Spinoza rozumuje w sposób, który przypomina następujący: „byt absolutnie nieograniczony posiada wiedzę o nieskończenie wielu rozwiązaniach równania kwadratowego x2 – 3x + 2 = 0, ponieważ założenie, że posiada on wiedzę tylko o pewnej skończonej ich liczbie (mianowicie dwóch), stanowiłoby ograniczenie i byłoby sprzeczne z naturą bytu absolutnie nieograniczonego”.

Takie rozumowanie byłoby niedorzeczne. Jest prawdą konieczną, że równanie to posiada tylko dwa rozwiązania, wobec czego znajomość „tylko” tych dwóch rozwiązań nie stanowi żadnego ograniczenia dla kogoś, kto to wie: więcej po prostu nie da się wiedzieć. Podobnie, jeśli jest prawdą konieczną, że byt może posiadać co najwyżej 17 atrybutów, to posiadanie 17 atrybutów nie stanowi żadnego ograniczenia: więcej atrybutów nie da się posiadać. Być może natura bytu – podobnie jak parametry równania kwadratowego – z konieczności powoduje, że maksymalna możliwa ilość jego atrybutów jest skończona i równa się jakiejś konkretnej liczbie. Spinoza nie przedstawia żadnego uzasadnienia, które by to wykluczało.