• Nie Znaleziono Wyników

FLORIAN ZNANIECKI JAKO TEORETYK I KRYTYK CYWILIZACJI EUROPEJSKIEJ

Nie przypadkiem Florianowi Znanieckiemu poœwiêcone s¹ w tym tomie a¿ dwa teksty. Florian Znaniecki – urodzony w 1882 roku w Œwi¹tnikach k. W³oc³awka, zmar³y w 1958 roku w miejscowoœci Urbana w USA – nale¿a³ bez w¹tpienia do najjaœniejszych postaci

¿ycia intelektualnego i naukowego Poznania w okresie miêdzywojen-nym. Jego wk³ad do socjologii œwiatowej oraz do powstania socjologii jako dyscypliny naukowej (akademickiej) w Polsce jest czymœ nie-podwa¿alnym. Napisana przezeñ wspólnie z Williamem I. Thoma-sem piêciotomowa praca o polskim ch³opie w Europie i Ameryce uzys-ka³a rangê pozycji klasycznej, jej fragmenty s¹ przedrukowywane w niektórych zagranicznych podrêcznikach socjologii. By doceniæ rangê takiego wyró¿nienia, wystarczy sobie uœwiadomiæ, jak rzadko jest to udzia³em przedstawicieli polskich nauk humanistycznych i spo³ecznych. Sam Znaniecki nie chcia³ jednak zamykaæ siê w zbyt dla siebie ciasnym gorsecie naukowej socjologii i od pocz¹tku a¿ po

127

kres swej twórczoœci teoretycznej poœwiêca³ swój czas i zainteresowa-nie dwóm dziedzinom: socjologii oraz filozofii kultury. Tekst nizainteresowa-niejszy dotyczyæ bêdzie w³aœnie pewnej czêœci nale¿¹cej do filozoficznego dorobku Floriana Znanieckiego.

Dorobek filozoficzny Znanieckiego jest wieloaspektowy i wszech-stronny. Jego punkt centralny zajmuje filozofia (teoria) kultury, z któr¹ zwi¹zany jest pewien sposób postrzegania rzeczywistoœci, zw³aszcza rzeczywistoœci spo³ecznej (zwanej te¿ kulturow¹ lub symboliczn¹).

Z tego postrzegania wynikaj¹ z kolei tezy i postulaty dotycz¹ce badania tej¿e rzeczywistoœci (okreœlona epistemologia i metodologia nauk hu-manistycznych). Jako badaczowi neokantyzmu badeñskiego szczegól-nie bliska jest mi filozofia kultury, któr¹ wypracowywa³ Znaszczegól-niecki, a to z tego powodu, ¿e tworzy³ j¹ w dialogu z kierunkiem rozwijanym przez Windelbanda, Rickerta, Laska i Münsterberga1. Widaæ do doskonale w odwo³aniach literaturowych i przypisach obecnych w jego g³ów-nych pracach z tego zakresu, ¿e wspomnê choæby rozprawê pt. Za-gadnienie wartoœci w filozofii (wydana w 1910 roku praca doktorska Znanieckiego, obroniona w tym¿e roku na Uniwersytecie Jagielloñ-skim), pracê pt. Humanizm i poznanie z 1912 roku czy og³oszon¹ w Chicago w 1919 roku, tj. na rok przed objêciem profesury w Pozna-niu, rozprawê zatytu³owan¹ Cultural Reality (Rzeczywistoœæ kulturo-wa; polski przek³ad ukaza³ siê dopiero w 1991 roku!!!)2. Koncepcja wspó³czynnika humanistycznego, która rozs³awi³a go chyba najbar-dziej i która do dziœ nie straci³a swej zasadniczej aktualnoœci, nosi z kolei rysy myœlenia hermeneutycznego, podkreœlaj¹cego przecie¿

istotn¹ odmiennoœæ – zw³aszcza ontologiczn¹ – nauk przyrodniczych z jednej i nauk humanistycznych oraz spo³ecznych z drugiej strony.

Sam Znaniecki u¿ywa w tym kontekœcie okreœlania „kulturalizm”, nie

128

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

1 O neokantyzmie badeñskim traktuje moja ksi¹¿ka pt. W poszukiwaniu króles-twa filozofii. Z dziejów neokantyzmu badeñskiego, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1994.

2 Wszystkie te rozprawy zosta³y przedrukowane w: F. Znaniecki, „Humanizm i poz-nanie” i inne pisma filozoficzne (PWN, Warszawa 1991), przygotowane do druku przez zmar³ego niedawno (31 maja 2009 r.) Jerzego Wociala, który dla potrzeby tego opas³ego, dwutomowego wydawnictwa (ponad 1600 stron) dokona³ translacji Rzeczywistoœci kulturowej z jêzyka angielskiego. Czeœæ jego pamiêci!

zmienia to jednak postaci rzeczy: jego filozofia pojêta jako filozofia kultury antycypowa³a hermeneutyczny zwrot filozofii zachodniej3. I choæby z tego powodu zas³uguje na szacunek i przypomnienie nie tylko w okazjonalnych tekstach (jak niniejszy), lecz tak¿e w postaci monograficznych wyk³adów, seminariów i konferencji4.

Zdecydowa³em siê pomin¹æ tu te dwie niew¹tpliwie interesuj¹ce, zw³aszcza z perspektywy mych w³asnych badañ, linie twórczoœci Znanieckiego, by przypomnieæ o linii trzeciej, rozpoczêtej zreszt¹ bardzo wczeœnie, sytuuj¹cej siê pomiêdzy socjologi¹ (jako teori¹ spo³eczeñstwa) a filozofi¹, pojmowan¹ przezeñ jako filozofia kultury.

Chodzi o jego badania dotycz¹ce istoty cywilizacji zachodniej (euro-pejskiej i amerykañskiej), o jego diagnozy immanentnego kryzysu tej cywilizacji, przedstawione w œwietle stoj¹cych przed ni¹ zagro¿eñ, z tym najgroŸniejszym – groŸb¹ rozpadu – na czele. Rozwa¿ania Zna-nieckiego, jego tezy i argumenty, staj¹ siê szczególnie interesuj¹ce (lub co najmniej godne rozwa¿enia) wobec aktualnoœci, któr¹ proble-matyka ta uzyska³a ostatnio, wskutek czegoœ, co Samuel Huntington okreœli³ mianem „Clash of Civilisations” (co w Niemczech prze³o¿ono jako Kampf der Kulturen, „walka kultur”), a co wczeœniej tematyzo-wali ju¿ m.in. Niemiec Oswald Spengler, Polak Feliks Koneczny oraz – w nawi¹zaniu do Hegla – Amerykanin japoñskiego pochodzenia Francis Fukuyama.

W wypadku Floriana Znanieckiego zainteresowanie t¹ problema-tyk¹ nie jest ani przypadkowe, ani incydentalne. Nie jest przypadko-we, bo wynika z jego teorii kultury i w niej znajduje swe oparcie. Nie

129

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

3 Piszê o tym obszerniej w pracy Hermeneutyczny zwrot filozofii, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 2006.

4 Pozwolê sobie tutaj przywo³aæ osobiste wspomnienie. W roku 1998 spotka³em w Niemczech znanego niemieckiego socjologa i filozofa Richarda Grathoffa. Gdy w rozmowie z nim ujawni³a siê moja fascynacja myœl¹ Georga Simmla, prof. Grat-hoff uœmiechn¹³ siê sceptycznie i powiedzia³: „Co tam Simmel! Prawdziw¹ wielkoœ-ci¹ tego czasu by³ Znaniecki! Dlaczego wy w Polsce o nim zapominacie!”. W swych pracach Grathoff odwo³uje siê wielokrotnie do Znanieckiego, m.in. w swym prze-t³umaczonym na jêzyk polski artykule Œrodowisko i spo³eczeñstwo (w: Z. Krasno-dêbski, K. Nellen (red.), Œwiat prze¿ywany. Fenomenologia i nauki spo³eczne, PIW, Warszawa 1993, s. 262).

jest incydentalne, bo pierwsze prace z tego zakresu pojawiaj¹ siê ju¿

w 1921 roku, a ostatnie w roku 1952, na szeœæ lat przed œmierci¹ uczonego. I s¹ to prace stosunkowo pokaŸnych rozmiarów, zawie-raj¹ce bogactwo idei i argumentacji. I tak: owa praca z 1921 roku to wydana w Poznaniu ksi¹¿ka pt. Upadek cywilizacji zachodniej. Szkic z pogranicza filozofii kultury i socjologii5, w 1935 roku we Lwowie wysz³a praca pt. Ludzie teraŸniejsi a cywilizacja przysz³oœci, zaœ w 1952 roku w Urbanie (USA) ukaza³a siê ksi¹¿ka pt. Modern Natio-nalities (Wspó³czesne narody; przek³ad polski ukaza³ siê w 1990 r.).

Ksi¹¿ki te (a tak¿e inne jego prace) by³y t³umaczone na jêzyki obce, w tym na najwa¿niejsze z perspektywy rozwoju filozofii jêzyki, jakimi s¹ angielski i niemiecki6. Poniewa¿ praca Upadek cywilizacji zachod-niej odnosi siê w sposób najbardziej ewidentny do w¹tków porusza-nych ongiœ z tak¹ si³¹ przez Spenglera, a obecnie przez Huntingtona, to j¹ w³aœnie uczyniê podstaw¹ mej krótkiej prezentacji g³ównych idei Znanieckiego dotycz¹cych zagro¿eñ, przed którymi staje (a mo¿e: sta-wa³a) nasza cywilizacji i kultura.

Rozprawa sk³ada siê z „Przedmowy”, przedstawiaj¹cej epistemo-logiczne trudnoœci zwi¹zane z zadaniem, jakie postawi³ sobie Zna-niecki, po której nastêpuje zasadnicza czêœæ teoretyczna, zatytu³owa-na „Charakterystyka wspó³czesnej cywilizacji zachodniej”, po niej zaœ stosunkowo obszerny opis czterech g³ównych zjawisk czy te¿ tenden-cji pojawiaj¹cych siê na prze³omie XIX i XX wieku na firmamencie europejskiej kultury, stanowi¹cych dla Znanieckiego zasadnicze za-gro¿enia, przed którymi staje nasza cywilizacja. Te zagro¿enia to – ko-lejno – wzrost materializmu (pojêtego zarówno w sensie potocznym, jak i filozoficznym), wzrost ochlokracji (jako karykatury demokracji),

130

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

5 Rozprawa ta znajduje siê w tomie I wspomnianego ju¿ wyboru prac Znaniec-kiego (Humanizm i poznanie..., dz. cyt., s. 929-1107).

6 Modern Nationalities prze³o¿y³ z jêzyka angielskiego na jêzyk niemiecki Sven Sellmer (Moderne Nationen, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ 1997, 179 s.), on te¿, wraz z ¿on¹, Izabel¹ Sellmer, dokona³ przek³adu Ludzi wspó³czesnych… (Menschen von heute und die Zivilisation der Zukunft, Peter Lang Verlag, Frankfurt am Main 2001). Inicjatorem obu wydañ by³ nie¿yj¹cy ju¿ spadkobierca myœli Znanieckiego, prof. Z. Dulczewski.

wzrost imperializmu rasowego (rozumianego jako szowinistyczny na-cjonalizm) oraz – po czwarte – bolszewizm.

Znaniecki nie kryje tego, ¿e powody napisania rozprawy nie s¹ wy³¹cznie natury teoretycznej (co nie oznacza porzucenia dba³oœci o jasnoœæ tez i argumentacji). Kieruje nim, powiada, „przekonanie o wysokiej wartoœci kultury ludzkiej w ogóle, a cywilizacji zachodniej w szczególnoœci, oraz powa¿na obawa, ¿e cywilizacji tej zagra¿a w naj-bli¿szym czasie zniszczenie, o ile siê nie zdobêdziemy na œwiadomy i planowany wysi³ek w celu jej uratowania” (s. 931)7. Oznacza to, ¿e daleki jest od przyjêcia tezy o dziejowym fatalizmie czy „¿elaznych prawach historii”, które «musz¹» prowadziæ ludzkoœæ w danym kie-runku niezale¿nie od tego, czy ludzie tego chc¹, czy nie. Oczywiœcie Znaniecki nie neguje istnienia ani zwi¹zków przyczynowych, ani zwi¹zanych z nimi prawid³owoœci. Podkreœla nawet, i¿ socjologia to nauka nomotetyczna. Ale badanie socjologiczne nie wyczerpuje, jego zdaniem, opisu procesu rozwoju ludzkich spo³eczeñstw. Musi ono bowiem abstrahowaæ od czynnika niedaj¹cego siê przewidzieæ i obra-chowaæ, czynnika, jakim jest twórczy charakter ludzkich dzia³añ. Nim w³aœnie zajmuje siê filozofia kultury. I dopiero spojrzenie z tych obu punktów widzenia: socjologicznego i filozoficzno-kulturowego, po-zwala uzyskaæ w miarê adekwatny obraz istnienia, stawania siê i funk-cjonowania rzeczywistoœci spo³ecznej. W miarê adekwatny, bowiem Znaniecki jest œwiadom tego, ¿e proces historyczny charakteryzuje siê takim stopniem komplikacji, i¿ uniemo¿liwia to orzekanie o nim po-dobne do tego, z jakim mamy do czynienia w przypadku rzeczywisto-œci przyrodniczej. Powiada: „(…) niemo¿noœæ rzeczywisto-œcis³ego syntetycznego ujêcia ca³okszta³tu cywilizacji jakiegoœ spo³eczeñstwa ma daleko g³êb-sze Ÿród³a i ¿aden postêp metod naukowych przezwyciê¿yæ tego nie zdo³a” (s. 932).

Nale¿y tu przypomnieæ, i¿ Znaniecki by³ zdecydowanym prze-ciwnikiem naturalizmu, wersji filozofii realistycznej zyskuj¹cej sobie w jego czasach coraz wiêksz¹ popularnoœæ, zw³aszcza w kontekœcie

131

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

7 Strony przytaczane w nawiasach odnosz¹ siê do przywo³anego ju¿ wydania tej pracy (PWN, Warszawa 1991).

teorii Darwina. Uwa¿a³ naturalistyczny redukcjonizm – tzn. sprowa-dzanie zachowañ ludzkich do tych, z którymi w postaci zarodkowej mamy do czynienia ju¿ w œwiecie zwierzêcym – za niedopuszczalne uproszczenie. Jego myœlenie o cywilizacji i jej zagro¿eniach czerpa³o z tego istotne inspiracje. „Ka¿da cywilizacja – pisa³ – jest wynikiem zwyciêstwa pewnych idea³ów nad tymi d¹¿noœciami, które ludzkoœæ podziela z innymi gatunkami zwierzêcymi. Czynnoœci, które zmie-rzaj¹ jedynie do zadowolenia tak zwanych instynktów (…) s³u¿¹ do zachowania jednostki i gatunku, poza tym jednak s¹ nieprodukcyjne.

Œwiat kultury, który ludzkoœæ buduje ponad przyrod¹ (…) ma swe Ÿród³o ostateczne w tym, ¿e pewna czêœæ czynnoœci ludzkich zwraca siê od zadowolenia powtarzaj¹cych siê ci¹gle potrzeb do tworzenia nowych wartoœci. Mówi siê zwykle, ¿e przeznaczeniem nowych war-toœci jest tylko u³atwienie zadowolenia dawnych potrzeb. Lecz po-trzeba, któr¹ siê zadowala w nowy sposób, nie jest ju¿ t¹ sam¹ dawn¹ potrzeb¹” (s. 942).

W przytoczonym cytacie widaæ wyraŸnie, ¿e Znaniecki odrzuca tak¿e prosty idealizm – wizjê cz³owieka ca³kowicie oderwanego od swych biologicznych korzeni. Szuka, mo¿na by rzec, „trzeciej drogi”

i znajduje j¹, jak wiadomo, w pogl¹dzie, który najpierw okreœli³ jako

«humanizm», a potem jako «kulturalizm». To on stanowi podstawê jego podejœcia do kwestii cywilizacji jako takiej, a cywilizacji euro-pejskiej w szczególnoœci. W œwietle tego ujêcia kultura powstaje w momencie zrodzenia siê potrzeb wyrastaj¹cych ponad czysto bio-logiczn¹ reprodukcjê ¿ycia. Cywilizacja zaœ, twierdzi Znaniecki, to

„pewna czêœæ kultury ludzkiej w ogóle, wytworzona przez poszczegól-ne spo³eczeñstwo lub grupê spo³eczeñstw po³¹czonych ze sob¹, i sta-nowi¹ca wskutek tego pewn¹ jednoœæ organiczn¹, dziêki przewadze okreœlonego kompleksu idea³ów” (s. 943). Wy¿szym stopniem rozwo-ju zarówno kultury, jak i zwi¹zanej z ni¹ cywilizacji jest „rozumowe uœwiadomienie idea³ów”, do których siê d¹¿y, a jeszcze wy¿szym – kreatywny wk³ad do kultury poprzez wzbogacanie idea³ów ju¿ ist-niej¹cych lub tworzenie idea³ów nowych. Nie wszyscy uczestnicy danej kultury s¹ do tego predestynowani w równym stopniu. Odró¿-nienie dziejowo-kulturowej roli elit (duchowych) oraz mas jest

132

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

podstaw¹ dociekañ autora Rzeczywistoœci kulturowej. „Ka¿da cywili-zacja – twierdzi Znaniecki – jest tedy wytworem niewielkiej mniejszo-œci, której zadaniem jest nie tylko tworzenie nowych idea³ów, lecz [tak¿e – dop. A. P.] narzucanie tych idea³ów niechêtnym masom, nie tylko inicjowanie nowych czynnoœci, lecz [tak¿e – dop. A. P.] sk³ania-nie ludu do naœladownictwa. Ka¿da cywilizacja potrzebuje tedy przy-wódców, zdolnych do robienia wynalazków i posiadaj¹cych w³adzê do narzucania tych wynalazków ogó³owi” (s. 945). Nie muszê doda-waæ, ¿e chodzi tu o bardzo szerokie pojêcie „wynalazku”, obejmuj¹ce nie tylko przyrz¹dy, ale tak¿e instytucje czy systemy wartoœci.

Idea przodownictwa, istnienia klas przoduj¹cych, swego rodzaju arystokracji ducha, to jeden z fundamentów Znanieckiego myœlenia o kulturze i cywilizacji. Rozumie j¹ bardzo szeroko, od mê¿ów stanu i polityków, poprzez wielkich twórców systemów religijnych i etycz-nych po artystów i uczoetycz-nych. Mówi w zwi¹zku z tym o „arystokracji umys³owej”, przeciwstawiaj¹c j¹ arystokracji paso¿ytnicznej, zwi¹za-nej z prostym dziedziczeniem ró¿nych stanowych przywilejów, co nie oznacza, ¿e ca³kowicie odrzuca mo¿liwoœæ przewodnictwa ze strony arystokracji dziedzicznej. Powiada nawet: „nasza kombinacja przo-downictwa dziedzicznego, które sprzyja wyrafinowaniu, ze wspó³za-wodnictwem, które pozwala jednostkom spoœród mas wznosiæ siê do szczytów i sprzyja energii i inicjatywie, jest stosunkowo najlepsza ze wszystkich systemów, jakie dotychczas istnia³y (…)” (s. 951). Pamiê-tajmy jednak, ¿e zosta³o to powiedziane w okreœlonej sytuacji histo-rycznej, w której rodowa arystokracja odgrywa³a jeszcze stosunkowo istotn¹ rolê spo³eczn¹.

Cywilizacja, jako pewna postaæ ¿ycia kulturowego, jest triumfem ducha nad czyst¹ biologi¹, nad przyrod¹ w nas. Triumfem bardzo kruchym, bowiem potêga si³ natury jest ogromna. Mo¿na by powie-dzieæ, ¿e wed³ug Znanieckiego cz³owiek jest zwierzêciem i jedynie wznosi siê do bycia cz³owiekiem. Przek³ada siê to u Znanieckiego wprost na myœlenie o zagro¿eniach, które siê w zwi¹zku z tym poja-wiaj¹: „(…) ka¿da cywilizacja – powiada – jest w pewnym znaczeniu powierzchowna, bêd¹c jedynie nadbudow¹ niedawno dodan¹ do starszej i szerszej podstawy ¿ycia zwierzêcego. Nie pog³êbimy jej wcale,

133

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

gdy bêdziemy rozrywali tkankê idea³ów kulturalnych, z trudem wyro-bion¹ przez liczne pokolenia, i usi³owali oswobodziæ czaj¹c¹ siê pod ni¹ bestiê ludzk¹; winniœmy raczej rozszerzaæ i wzmacniaæ tê tkankê, przekszta³caj¹c ‘konwencjonalne k³amstwa’ na ogólne prawdy” (s. 953).

S³owa te, skierowane prawdopodobnie pod adresem koncepcji w ro-dzaju Nietzscheañskiej czy Freudowskiej, mo¿na równie dobrze od-nieœæ do wspó³czesnego sporu Gadamerowskiej hermeneutyki reko-lekcji sensu z Ricoeurowsk¹ hermeneutyk¹ dekonstrukcji. Zostawmy jednak te aktualizacje na boku.

W odró¿nieniu na przyk³ad od wspó³czesnego sobie Spenglera (1880-1936) Znaniecki nie uwa¿a, by cywilizacja europejska utraci³a witalne Ÿród³a swego rozwoju. „Cywilizacja zachodnia – pisze – bynaj-mniej nie jest w przededniu œmierci naturalnej; przeciwnie, ¿ywot-niejsza jest ni¿ kiedykolwiek” (s. 953). Aby uœwiadomiæ sobie zagro¿e-nia, które na ni¹ czyhaj¹, uzmys³owiæ sobie trzeba wprzódy kieruj¹ce ni¹ naczelne idea³y. Zdaniem Znanieckiego s¹ to: (1) idea³ panowania nad przyrod¹, (2) idea³ bogactwa, tak indywidualnego, jak i spo³ecz-nego, (3) demokratyczny idea³ narodowy8, (4) idea³ nieskrêpowanego poznania, (5) idea³ rozwoju i postêpu, (6) idea³ przezwyciê¿ania cier-pienia przez polepszanie warunków ¿yciowych oraz w pewien sposób z nim historycznie zwi¹zany (6) idea³ tego, co transcendentne (boskie, nadludzkie)9.

Znaniecki nie twierdzi przy tym, ¿e to wyliczenie jest kompletne.

„Bez w¹tpienia – pisze – idea³y, któreœmy tu naszkicowali jako spe-cjalnie charakteryzuj¹ce tê cywilizacjê, bynajmniej nie wyczerpuj¹ jej

134

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

8 „Pañstwo – powiada Znaniecki – (…) sta³o siê narzêdziem ¿ycia narodowego.

W pañstwie spo³eczeñstwo narodowe osi¹ga sw¹ najzupe³niejsz¹ jednoœæ; przez pañstwo mo¿e [ono – dop. A. P.] narzuciæ obowi¹zek solidarnoœci wszystkim swoim cz³onkom (…)” (tam¿e, s. 959).

9 Jego uwagi o znaczeniu idea³u religijnego dla cywilizacji zachodniej s¹ niezwy-kle interesuj¹ce. Abstrahuj¹c od konkretnych religii, a nawet krytykuj¹c niektóre z nich za archaiczne ujêcia i niezrozumienie przemian, którym podlega duchowoœæ wspó³czesnego cz³owieka, Znaniecki w sposób fenomenologicznie wnikliwy ods³ania znaczenie tego, co ponadempiryczne, co transcendentne, dla osi¹gniêcia prawdziwej duchowej pe³ni i g³êbi. Zbli¿a go to do takich myœlicieli wspó³czesnych, jak Ch. Taylor, P. Ricoeur czy J. Habermas. Kwestia ta zas³uguje jednak na osobne opracowanie.

ca³kowitej treœci. (…) Wzmiankowaliœmy jedynie te, które nadaj¹ cy-wilizacji zachodniej jej ton i które same przez siê by³yby wystar-czaj¹ce dla podtrzymania jej rozwoju” (s. 967-968). Jest te¿ œwiadom trudnoœci dotycz¹cych precyzyjnego okreœlenia idea³ów zwi¹zanych ze wspó³czesn¹ mu sztuk¹ europejsk¹, porzucaj¹c¹ zwi¹zek z piêk-nem rozumianym jako harmonia form. Stwierdza jednak, i¿ wszystkie te naczelne idea³y cechuje obecnoœæ pewnego wspólnego mianowni-ka, którym jest wolnoœæ, mo¿liwoœæ nieskrêpowanego rozwoju. Wol-noœæ ta nie oznacza jednak samowoli i hedonizmu. „Wszystkie nasze idea³y – pisze Znaniecki – k³ad¹ nacisk na zasadê wolnej twórczoœci.

Lecz wolna twórczoœæ wymaga dyscypliny wewnêtrznej (…). Daj¹c duchowi ludzkiemu tê wolnoœæ, której potrzebuje dla swego postêpu, rozluŸniliœmy równie¿ wiêzy bestii ludzkiej, a tymczasem nie umieliœ-my doœæ szybko wytworzyæ nowych œrodków panowania nad ni¹, któ-rymi nale¿a³oby zast¹piæ dawn¹ przemoc”10.

W odró¿nieniu na przyk³ad od Huntingtona, poznañski filozof za-gro¿eñ dla naszej cywilizacji upatruje nie w innych, pozaeuropejskich cywilizacjach, lecz widzi je w samej cywilizacji zachodniej. Orygi-naln¹ konstatacjê Znanieckiego stanowi stwierdzenie, i¿ wiêkszoœæ (jeœli nie wszystkie) z wy¿ej wymienionych idea³ów zawiera elementy antycywilizacyjne, które w sprzyjaj¹cych dla nich okolicznoœciach – a lata 20. ubieg³ego stulecia wydawa³y siê Znanieckiemu byæ takim czasem – wychodz¹ na jaw. I tak: idea³ panowania nad przyrod¹ mo¿e prowadziæ (i faktycznie doprowadzi³) do alienacji pracy, wyobcowa-nia zwi¹zanego z drapie¿n¹ postaci¹ kapitalizmu; idea³ bogacewyobcowa-nia siê i posiadania (w³asnoœci prywatnej) – do rozbicia spo³eczeñstwa na tych, którzy kontroluj¹ wszystko, i tych, którzy nie posiadaj¹ niczego;

idea³ narodowy – do g³oszenia wy¿szoœci jednych narodów nad in-nymi, przechodz¹cego w pragnienie eksterminacji jednych przez drugie. Holokaust, o którym Znaniecki, pisz¹c tê pracê, nie móg³ nic wiedzieæ, by³ tego doskona³ym przyk³adem. Nie znaczy to jednak, ¿e nie rozwa¿a on podobnych zjawisk – czyni to w rozdziale dotycz¹cym

„wzrostu imperializmu rasowego”. Operuje przy tym nie biologiczn¹

135

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

10 Tam¿e, s. 968-969.

(„antropologiczn¹”), lecz kulturow¹ („socjologiczn¹”) kategori¹ rasy11, dlatego równie czêsto jak „rasa” u¿ywa terminu „naród”. Ciekawostkê stanowi fakt, ¿e nie popadaj¹c w prymitywny antysemityzm, niezwy-kle wnikliwie analizuje tu miêdzy innymi imperializm pozbawionego w³asnego pañstwa narodu ¿ydowskiego. Odrzuca te¿, jako mrzonkê, Kantowsk¹ ideê wieczystego pokoju, podpisuj¹c siê raczej pod He-glowskim realizmem politycznym, co prowadzi go do wniosku, i¿ na-rody, jako „egoistyczne grupy spo³eczne”, usi³uj¹ wzrastaæ nieograni-czenie w potêgê (s. 1037), wskutek czego „Jedynym rodzajem pokoju, jaki pomyœleæ siê daje w warunkach wytworzonych przez imperializm rasowy, by³oby coœ w rodzaju nowej Pax Romana, panowanie jednego narodu nad [ca³ym – dop. A. P.] œwiatem cywilizowanym” (s. 1045).

Takiego narodu jednak w momencie pisania swej rozprawy nie do-strzega³.

Rozwa¿ania o imperializmie rasowym poprzedzone s¹ przedsta-wieniem tendencji do wzrostu materializmu, rozumianego nie tylko jako skoncentrowanie uwagi na dobrach doczesnych, materialnych, przeznaczonych do konsumpcji, a zatem do porzucania zaintereso-wania dla wy¿szych dóbr kulturowych. Materializm ekonomiczny i materializm ekonomiczny czerpi¹ – jego zdaniem – sw¹ si³ê i uza-sadnienie z materializmu historycznego stworzonego przez Marksa i Engelsa, bêd¹cego reakcj¹ na idealizm (spirytualizm) i g³osz¹cego, i¿

tym, co istnieje prawdziwie, jest materia oraz ¿e naprawdê bytuj¹ce postaci zwi¹zków materii powstaj¹ wskutek jedynej zasady, jak¹ jest przyczynowoœæ. Wolnoœæ i duchowoœæ to jedynie z³udzenia nieoœwie-conego umys³u. Determinizm, który z tego wynika, „dzia³a na masy w podobny sposób, jak wiara w niewzruszone wyroki Opatrznoœci Bo¿ej dzia³a³a w pierwszym okresie rozwoju chrzeœcijañstwa” (s. 985).

Materializm historyczny (widziany tu, jak mo¿na wywnioskowaæ, w jednoœci z materializmem dialektycznym) jest wed³ug niego najbar-dziej beznanajbar-dziejn¹ ze wszystkich doktryn. Nie jest teori¹, lecz doktryn¹ w³aœnie, tzn. kompleksem uogólnieñ o ideologicznym zastosowaniu.

„Materializm historyczny – stwierdza Znaniecki – powinno siê s¹dziæ

136

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

11 Tam¿e, s. 1034.

nie jako teoriê socjologiczn¹, lecz jako dogmat spo³eczny, u³atwiaj¹cy swym zwolennikom organizacjê ich wierzeñ i d¹¿noœci”12. To jego ideologicznemu oddzia³ywaniu „zawdziêczamy” kult cielesnoœci oraz zwi¹zany z nim kult bezpoœredniej pracy fizycznej, a co za tym idzie – negowanie wartoœci pracy umys³owej. Zdaniem Znanieckiego jest to jedno z za³o¿eñ materializmu historycznego i opartego na nim socja-lizmu (s. 984). Wydaje siê jednak, ¿e uczony mia³ na myœli jego popu-larn¹, zwulgaryzowan¹, sowieck¹ wersjê.

Przeciwstawiaj¹c siê wulgarnemu ekonomizmowi, stwierdza³:

„(…) przesadna ocena wysi³ku fizycznego (…) zawiera wielkie niebez-pieczeñstwo dla naszej cywilizacji (…). Jeszcze groŸniejsze (…) wyni-kaj¹ z nadmiernego znaczenia przypisywanego dzia³alnoœci ekono-micznej w porównaniu z innymi dziedzinami ¿ycia kulturalnego”

(s. 992). Materializm jest dlañ metod¹ wyjaœniania rzeczywistoœci, która nie radzi sobie z kultur¹ – jedyn¹ postaci¹ rzeczywistoœci, z któ-r¹ cz³owiek tak naprawdê ma do czynienia. Jest metod¹ id¹c¹ drog¹ najmniejszego oporu, niezadaj¹c¹ sobie trudu uchwycenia specyfiki istnienia instytucji symbolicznych, takich jak narody, pañstwa, reli-gie, literatura czy nauka, lecz dokonuj¹c¹ – zamiast takiego pog³êbio-nego rozumienia – redukcji tych instytucji do roli poœredników w rea-lizacji materialnych potrzeb ludzi.

Jak ju¿ zauwa¿y³em, drugim zagro¿eniem dla cywilizacji europej-skiej jest – zdaniem Znanieckiego – ochlokracja. „Demokracja – pi-sze – jest w zasadzie najdoskonalszym systemem spo³ecznym, ale w³aœnie dlatego najtrudniej j¹ urzeczywistniæ i zachowaæ” (s. 1001).

Pierwszym krokiem ku przejœciu od demokracji do ochlokracji (tzn.

panowania mot³ochu) jest „nieuznawanie wy¿szoœci osobistej”

(s. 1005), czyli odrzucenie idei przodownictwa kulturowego i cywi-lizacyjnego, odrzucenie idei autorytetu. „Masy wymagaj¹ – stwierdza Znaniecki – aby wszystko by³o na poziomie ich rozumienia. (…) Najlep-szym sposobem dostarczenia ludowi prawdziwej radoœci jest

dopomo-¿enie mu w obaleniu jakiegoœ wielkiego arystokraty ducha” (s. 1006).

137

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

12 Tam¿e, s. 985. Jak widaæ, Znaniecki dostrzeg³ (quasi) religijne funkcjonowa-nie marksizmu na wiele lat przed takimi badaczami, jak Leszek Ko³akowski.

Jak¿e aktualnie brzmi jego krytyka wspó³czesnego mu systemu oœwiaty. Normy wykszta³cenia, powiada, obni¿ane s¹ po to, by

Jak¿e aktualnie brzmi jego krytyka wspó³czesnego mu systemu oœwiaty. Normy wykszta³cenia, powiada, obni¿ane s¹ po to, by