• Nie Znaleziono Wyników

MICHA£A SOBESKIEGO NA TLE WSPÓ£CZESNYCH KONCEPCJI

TRANSKULTUROWOŒCI W ESTETYCE

Zastanawiaj¹ce i z³o¿one s¹ losy Sztuki egzotycznej – ostatniej ksi¹¿ki profesora Micha³a Sobeskiego, nad któr¹ praca szczególnie go

anga-¿owa³a, podporz¹dkowuj¹c sobie nie tylko tradycyjnie akademickie sposoby i formy aktywnoœci uczonego, lecz zmieniaj¹c istotnie ca³y jego tryb ¿ycia – narzucaj¹c koniecznoœæ ograniczenia wolnego czasu, zmuszaj¹c do trudów podró¿owania. Ksi¹¿ka zosta³a ukoñczona w 1939 roku i przekazana ksiêgarzowi i wydawcy Janowi Jachow-skiemu, wydrukowana – i w tej postaci zniszczona przez w³adze oku-pacyjne. Autor w listopadzie zosta³ internowany w obozie na G³ównej w Poznaniu, a w grudniu, wraz z profesorami i dzia³aczami kultury,

31

poddany akcji wysiedlania do Generalnej Guberni, podczas której, 14 grudnia, na trasie wywózki w Ostrowcu Œwiêtokrzyskim, zmar³.

Uratowano i wywieziono do Ameryki jeden egzemplarz ksi¹¿ki, który po kilkunastu latach zwrócono wdowie, Barbarze Sobeskiej. Na podstawie tego egzemplarza w 1971 roku Wydawnictwo „Arkady”

opublikowa³o ksi¹¿kê z komentarzami i pod redakcj¹ naukow¹ ba-daczy specjalistów. Czêœæ pierwsz¹ i drug¹ opracowa³a naukowo prof.

dr Maria Frankowska, w trzeciej czêœci rozdzia³y poœwiêcone Indiom – doc. dr Andrzej Jakimowicz, Chinom i Japonii – mgr £ucja Sobecka.

Lektura dzie³a wraz z komentarzami uwidacznia – poza wprowa-dzan¹ aktualn¹ terminologi¹, niektórymi znaczeniami pojêciowymi, odkryciami etnograficznymi, archeologicznymi i Ÿród³owymi – nie tyl-ko ogromn¹, rzeteln¹ pracê Sobeskiego, dotycz¹c¹ tytu³owego zagad-nienia, ale tak¿e wielk¹ kulturê naukow¹ badacza humanisty i indy-widualne podejœcie do faktów artystycznych, z którymi mia³ zawsze bliski kontakt, natomiast wiedza na temat sztuki ma zapoœrednicze-nie w osobowoœciowym – kompetentnym i subtelnym – jej doœwiad-czaniu.

Moje zainteresowanie ksi¹¿k¹ nie jest zwi¹zane z jej treœciami czysto poznawczymi. Literatura naukowa z tego zakresu bardzo siê rozros³a, rozwojowi badañ na ten temat towarzysz¹ tak¿e spektakular-ne – w ramach „globalspektakular-nej wioski” – odkrycia. Uwa¿am, ¿e istnieje inny powód, by skupiæ siê w³aœnie na tej ksi¹¿ce Micha³a Sobeskiego. Jaka wiêc jest zawartoœæ ostatniej ksi¹¿ki Sobeskiego?

W bardzo obszernym dziele Sobeski uj¹³ szerok¹ problematykê sztuk pozaeuropejskich: Afryki, Australii, Oceanii, Indonezji, Ameryki Indian i Eskimosów, Ameryki Przedkolumbijskiej, Indii, Chin oraz Ja-ponii. Ogarniêcie tak rozleg³ego obszaru egzotycznych kultur przerasta mo¿liwoœci jednego badacza. Wszyscy eksperci przyznaj¹, ¿e przedsiê-wziêcie Sobeskiego by³o efektem pracy na szerok¹ skalê i stanowi ca³oœæ wiedzy o wyraŸnie jednolitym charakterze. Wprawdzie jej wspó³czesna (pocz¹tek lat 70. XX w.) wartoœæ naukowa da siê sprowa-dziæ do autorskiego wyboru dzie³ z przeogromnego materia³u i kon-kretnej informacji o obiektach, jednak ¿ywa obecnoœæ autora – nieomal narzucaj¹ca siê w sugestywnym opisowo-analitycznym podejœciu do

32

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zabytków kultur pozaeuropejskich – w wiêkszoœci dzie³ sztuki wyso-kiej1, zapewnia pasjonuj¹c¹ lekturê, gdzie zbli¿enie z egzotycznoœci¹ dokonuje siê na poziomie mentalno-wyobraŸniowego estetycznego odbioru i mimo braku znajomoœci nowych etnologicznych ustaleñ, ukazuje siê sugestywnie dziêki umiejêtnemu – z perspektywy metapo-ziomu – operowaniu œrodkami artystycznego wyrazu. Nie tylko w la-tach 30., ale i na pocz¹tku 70. ubieg³ego wieku, ksi¹¿ka by³a ceniona przez etnologów i historyków sztuki za inny ni¿ tradycyjnie wykorzy-stywany w badaniach kultury i sztuki egzotycznej warsztat badawczy, a konkretnie za jego walory estetyczne.

Mimo to pod adresem Sobeskiego wysuniêto zarzut europocen-tryzmu. Myœlê jednak, ¿e warto zastanowiæ siê nad tym z innej pozycji.

Czy mianowicie badania poœwiêcone sztuce egzotycznej mog³y byæ w zamierzeniu poszukiwaniami transkulturowoœci estetyki? Otó¿ ja-ko estetyk, a nie etnolog, antropolog, filolog, zainteresowaniami sztuk¹ egzotyczn¹ Sobeski wyprzedza³ swój czas. Z pewnoœci¹ mia³a na to wp³yw jego dzia³alnoœæ krytyka artystycznego interesuj¹cego siê sztuk¹ awangardow¹ (kubizmem, ekspresjonizmem), równie¿ odwo³uj¹c¹ siê do sztuki prymitywnej, ale tak¿e nowymi formami krytyczno-ar-tystycznego uczestnictwa w kulturze (zainicjowany przezeñ tzw. mó-wiony miesiêcznik i „Towarzystwo Okr¹g³ego Sto³u”) oraz znajomoœæ wielu jêzyków, co musia³o mieæ wp³yw nie tylko na zainteresowania, ale tak¿e na warsztat badawczy i podejœcie interpretacyjne, a nawet ciekawoœæ wobec materia³u badawczego i dostêp do wielu rodzajów naukowej argumentacji, skoro mia³ szerokie kontakty w europejskich oœrodkach kulturalnych. Nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e wyprzedza³ swoje czasy tak¿e stylem ¿ycia2 – niezwykle du¿o podró¿owa³ po

33

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

1 Sobeski pisze o dzie³ach z poszerzonego nieco (pod koniec XIX wieku) zakre-su sztuk piêknych: architekturze, rzeŸbie, malarstwie i artystycznym rzemioœle.

2 Jako ciekawy komentarz mo¿e pos³u¿yæ wypowiedŸ £ukasza Jezierskiego, w którego domu rodzinnym w Szczecinie mieszka³a Barbara ze Starczewskich Sobeska. Osamotniona ciocia Barbara, zostawszy wdow¹, której pasierb, Edward Sobes-ki – w 1939 roku porucznik kawalerii w 7. Pu³ku Strzelców Konnych WielkopolsSobes-kich – zgin¹³, walcz¹c w Powstaniu Warszawskim, zwraca³a uwagê pokolenia wnuków nie-tradycyjnym i niekonwencjonalnym sposobem egzystowania. Uczy³a jêzyków obcych, co w domu profesora Politechniki Szczeciñskiej, in¿yniera Antoniego Jezierskiego,

œwiecie, mimo dolegliwoœci astmatycznych. Ponadto jego sposób uprawiania estetyki by³ do pewnego stopnia nieakademicki – groma-dzi³ na wyk³adach t³umy s³uchaczy, tak¿e osoby prywatne niezwi¹za-ne ze studiowaniem i uczelni¹, co uzasadniano jego osobistym uro-kiem, czymœ poci¹gaj¹cym dla odbiorców – natchnionym w sposobie przekazywania wiedzy3.

Sobeski ceni sztukê i dlatego istotn¹ rolê odgrywa kontakt poznaw-czy, u którego podstaw uwidacznia siê prze¿ycie estetyczne zapoœred-niczone w poruszeniu emocjonalnym. S¹dzê, ¿e w³aœnie ten rodzaj kontaktu, wybijaj¹ce siê na pierwszy plan zaintrygowanie sztuk¹, cie-kawoœæ wobec konkretnych realizacji artystycznych, sk³oni³ go do naukowego zainteresowania sztuk¹ egzotyczn¹. Dostrzega bogactwo i ró¿norodnoœæ jakoœci estetycznych wyró¿niaj¹cych zindywidualizo-wane realizacje, i to – co œwietnie ukazuje – ju¿ na poziomie prze-mys³u artystycznego (np. tkactwo i garncarstwo w staroamerykañ-skim Peru).

U Sobeskiego nie ma ogólników, go³os³ownoœci w analizach obiek-tów, które s¹ nieprzeciêtnymi zjawiskami, zawsze doprowadza do przybli¿enia jakoœciowej, wartoœciowej ca³oœci tego, co piêkne. Idzie nawet tak daleko, ¿e odwo³uje siê do egzemplifikacji przedmiotu po-przez reprodukcjê: „Tkaniny peruwiañskie odznaczaj¹ siê tak¿e har-monijnym, muzycznym wprost kolorytem, œwiadcz¹cym o fenomenal-nych zdolnoœciach swych twórców. (Piêkn¹ kolorow¹ reprodukcjê tkaniny z pó³wyspu Caracas zamieszczono w miesiêczniku „Arkady”, rok IV, 1938, s. 141). Barwy i ich zestawienia mia³y niew¹tpliwie tak¿e

34

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

obligowa³o dzieci do wyciszenia zabaw w okreœlonych godzinach, jednak nic nie odejmowa³o z zaciekawienia Cioci¹. Intrygowa³ jej zdystansowany wobec upowszech-nionego obyczaju wybór pory i form aktywnoœci domowej, sposobu od¿ywiania, fas-cynowa³o to, jak siê ubiera³a, jak zabawowe mia³a podejœcie do kwestii stroju czy sytuacji, jakie bezwzglêdnie narzucaj¹ ludziom konwencjonalny styl bycia – trady-cyjn¹ oprawê dzia³añ, np. pozbawiony tej oprawy, spontaniczny sposób, w jaki wcho-dzi siê w zwi¹zek ma³¿eñski, bez przygotowania i faktycznego uwcho-dzia³u w uroczystoœci œlubnej. Barbara Sobeska wskazywa³a, ¿e postêpuje tak, jak nawykli w czasach ma³¿eñ-stwa z Micha³em Sobeskim.

3 A. Rogalski, Wspomnienia i przypomnienia, Wydawnictwo Poznañskie, Po-znañ 1987, s. 20-21.

znaczenie symboliczno-magiczne. Jeszcze dzisiaj niektóre szczepy indiañskie Andów stosuj¹ tajemnicze praktyki czarodziejskie przy sporz¹dzaniu farb. Nadawanie barwom symbolicznego znaczenia jest zreszt¹ zjawiskiem nierzadkim, i to nie tylko na ni¿szych stop-niach kultury. Cz³owiek zawsze lubi³ widzieæ w kolorach wyraz si³ przyrody i nadawa³ im wartoœæ emocjonaln¹”4.

Tego rodzaju wypowiedzi, wskazuj¹cych na uniwersalnoœæ sztuki, zestawiaj¹cych dzie³a ró¿nych kultur, w których zrealizowane zosta³o piêkno odnajdywane w zwi¹zkach ukszta³towania formalnego i po-g³êbionego przekazu znaczeniowego, jest w ksi¹¿ce bardzo wiele.

Czasami Sobeski uzasadnia te „zbie¿noœci” tak¿e na poziomie obu-dowania kontekstami historyczno-spo³ecznymi, zawê¿aj¹c je nawet do politycznych, religijnych, dziejowych losów i konsekwencji stylis-tycznych, które interesuj¹co omawia, najmocniej staraj¹c siê to uwi-doczniæ w sztuce Chin i Japonii.

Czytaj¹c Sztukê egzotyczn¹, mo¿na dojœæ do wniosku, ¿e trans-historycznoœæ i transkulturowoœæ stanowi¹ o rodzaju jego kontaktów z dzie³ami sztuki, lecz kto wie, czy nie tak¿e z rzeczywistoœci¹. Nie jest nadu¿yciem stwierdzenie, ¿e Sobeski jest poruszony kontaktami ze sztuk¹ egzotyczn¹ (nawet bardziej ni¿ ze sztuk¹ Zachodu5), wszystkimi manifestacjami jakoœciowo uposa¿onego piêkna. Rodzaj jego aktyw-noœci ¿yciowej to: widzieæ, s³yszeæ, wyczuwaæ artystyczne przekszta³ce-nia materii po to, by rozpoznawaæ przekazy artystyczne/estetyczne stanowi¹ce o jakoœci urzeczywistnionych wartoœci. Transkulturowoœæ, o jakiej mówiê, nie mo¿e byæ jednak identyfikowana z transkulturo-woœci¹ wspó³czesnej estetyki6, poniewa¿ przyk³ad odczytania tego,

35

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

4 M. Sobeski, Sztuka egzotyczna, Arkady, Warszawa 1971, s. 111-112

5 Mo¿na utrzymywaæ, ¿e Sobeski bardziejdokumentuje, postêpuj¹c tak jak to zwyk³ realizowaæ historyk sztuki czy historyk literatury o wyraŸnie filozoficznym za-ciêciu – uzasadnia i dowodzi pod k¹tem zagadnieñ teoretycznych, bêd¹cych bezpo-œrednim przedmiotem badañ. Warto odwo³aæ siê do takich artyku³ów, jak: Myœl a marmur, Z filozofii tragedii, Przybyszewski wczoraj a dzisiaj, Z estetyki archi-tektury nowoczesnej, w: M. Sobeski, Myœl a marmur i inne szkice estetyczne, PWN, Warszawa 1959, s. 207-277.

6 W pokonferencyjnym tomie Estetyka transkulturowa Krystyna Wilkoszewska, organizatorka konferencji w 2003 roku w Przegorza³ach, zauwa¿a, ¿e teksty autorów

czym by³a sztuka egzotyczna w latach 30. XX w. dla – w pozytywnym rozumieniu – znawcy klasycznej i wspó³czesnej sztuki zachodniej, wykszta³conego na uniwersytetach niemieckich, ale i postawy este-tycznej profesora estetyki na Uniwersytecie Poznañskim, któr¹ sta-ram siê przybli¿yæ, odbiega od naszych – wspó³czesnych doœwiad-czeñ. Postaæ Micha³a Sobeskiego egzemplifikuje to, ¿e znawca sztuki zawsze ho³duje transhistorycznoœci i transkulturowoœci – wyczulony na jej bogactwo, ciekaw wieloœci rozstrzygniêæ w tym, z czym ma kon-takt estetyczny, a wiêc pluralizmie wszelkich artystycznych/estetycz-nych manifestacji. Mo¿na to odczytaæ w Sztuce egzotycznej, poniewa¿

– bez przesady – przedziera siê przez jêzyk naukowego dyskursu – pozytywistycznego podejœcia do przedmiotu badañ. Nie bez znacze-nia jest to, ¿e Sobeski ukoñczy³ studia chemiczne7– dyscyplinê, która ledwie wy³oniwszy siê jako kierunek akademicki, przyci¹ga³a zdol-nych ludzi nowym podejœciem poznawczym – metodami, narzêdzia-mi, laboratoryjnym charakterem pracy, aparatur¹, a ze wzglêdu na rezultaty badañ obiecywa³a coœ znacznie wiêcej ni¿ na przyk³ad za-wê¿ona do funkcji leczniczych farmacja. Sobeski jako m³ody cz³o-wiek, zostawszy w rok od ukoñczenia studiów doktorem filozofii, wy-bra³ coœ tak bezkresnego jak sztuka8.

Micha³ Sobeski by³ bardzo przekonuj¹cy w tym, co zawar³ w zain-teresowaniach i swej pracy naukowej na temat sztuki egzotycznej.

Nale¿y jednak doprecyzowaæ i usystematyzowaæ problematykê t³a, jakie tworzy dla aktualnoœci ksi¹¿ki Sobeskiego wspó³czesna

trans-36

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

podejmuj¹cych specjalistyczne dociekania „nie rozjaœni³y kwestii podstawowych, mianowicie jak uprawiaæ estetykê wielokulturow¹ i jak zbudowaæ zrêby jej teorii”, K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej. Wprowadzenie, w: K. Wilkoszewska (red.), Estetyka transkulturowa, Universitas, Kraków 2004, s. 9.

7 Studia ukoñczy³ w 1902 roku na Uniwersytecie Wroc³awskim, a ju¿ w 1903 r.

zosta³ doktorem filozofii na podstawie pracy z psychologii eksperymentalnej, pisa-nej pod kierunkiem H. Ebbinghausa, Über Tauschungen des Tastsinnes (O z³udze-niach zmys³u dotyku).

8 Mo¿na by te¿ znaleŸæ w tym miejscu inn¹ jeszcze interpretacjê zwrócenia siê ku filozofii sztuki. Kto wie, czy to nie fizyczna kondycja narzuci³a wybór. Praca w laboratorium mog³a wszak spowodowaæ u kogoœ, kto mia³ sk³onnoœci astma-tyczne, rozwój choroby.

kulturowoœæ. Zadanie to nie jest jednak ³atwe9. Trudnoœci wskazuj¹ na dwie perspektywy, które nale¿a³oby uwzglêdniæ: fakt, ¿e transkul-turowoœæ nie stanowi³a problemu w czasach pisania ksi¹¿ki ani te¿ ja-kiegoœ poznawczego dla niej zadania, a z drugiej strony, ¿e wspó³czesne podejœcie wcale nie zosta³o wyklarowane na gruncie nauki – opraco-wane w sposób ujednoznaczniaj¹cy i obowi¹zuj¹cy, ¿e wypowiadaj¹ siê na ten temat autorsko badacze zajmuj¹cy siê nie tylko estetyk¹, ale te¿ etnologowie, antropologowie, historycy sztuki, reprezentanci posthumanistycznych stanowisk – na co te¿ sami wskazuj¹, a ich pro-pozycje zawsze zale¿¹ od odkryæ na specjalistycznym polu badaw-czym, jakie maj¹ za sob¹, i o tyle te¿ s¹ przekonuj¹cy. Nie da siê wiêc zestawiaæ, dopasowywaæ kryteriów wyró¿niania tego, co transkultu-rowe dla uogólniaj¹cego zastosowania terminologii. Dla moich celów zatem, skoro sposób uprawiania estetyki i jej naukowa ranga w twór-czoœci Sobeskiego zosta³y ju¿ wskazane powy¿ej, najkorzystniejsze wydaje siê odwo³anie do Wolfganga Welscha i Richarda Shuster-mana.

S¹dzê, ¿e za punkt wyjœcia pos³u¿yæ mo¿e Welschowe zdiagnozo-wanie istnienia podmiotów „o to¿samoœci transkulturowej”10, gdzie jednostka wykazuje szczególne zainteresowanie tym, co obce, co nie kojarzy siê z w³asnym otoczeniem, wyborem utrwalonego monokul-turowo, tradycyjnego repertuaru poruszaj¹cych ludzi fragmentów i miejsc, budz¹cych wzruszenie widoków, odbieranych w zestawie-niach barwnych, uk³adach formalnych, do których przywykliœmy, ceni¹c ich spokojn¹ urodê i ³adnoœæ, lecz ciekawa jest tego, co z tym niewspó³mierne, a jednak bliskie, „co pochodzi z obcych kulturowo œwiatów i œrodowisk”11. Dla Welscha niew¹tpliwe jest nasycenie wspó³czesnego œwiata tego rodzaju podmiotowymi identyfikacjami,

37

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

9 Odwo³uje siê do dzie³a Sobeskiego Teresa Kostyrko w artykule poœwiêconym omówieniu transkulturowoœci André Malraux i z³o¿onoœci jego stanowiska, lecz Sobeski pojawia siê tylko na marginesie; „Transkulturowoœæ” w ujêciu André Mal-raux – przyczynek do pojmowania terminu, w: Estetyka transkulturowa, dz. cyt.

10 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji – perspektywa transkulturowa, w: Estetyka transkulturowa, dz. cyt., s. 35.

11 Tam¿e.

dla mnie to przekonanie odnosi siê równie¿ do sposobu funkcjonowa-nia i estetycznego zainteresowafunkcjonowa-nia sztuk¹ egzotyczn¹ Micha³a Sobes-kiego. Charakteryzowa³am ju¿ jego styl ¿ycia w czasie pisania ksi¹¿ki i fascynacje sztuk¹, co niew¹tpliwie przemawia za tak¹ opcj¹ i mo¿li-woœci¹ potraktowania go jako jej reprezentanta. Lecz kto wie, czy nie mo¿na by dodaæ, ¿e „bliskoœæ” sztuki japoñskiej wydaje siê byæ dlañ tak¿e, jak mówi Welsch, „naturalnie transkulturowa”12.

Sobeski jest wyrazicielem akademickiego stanowiska badawczego, opartego na Kantowskim szacunku do dzie³a z punktu widzenia tego, czym ono jako artefakt jest – jego autonomicznych struktur, przy jed-noczesnej œwiadomoœci tego, jak wpisane jest w historyczno-stylistycz-ne dzieje sztuki i Heglowskie kryteria jej wielkoœci. Udokumentowaniu tego poœwiêca badacz wiele uwagi. Jednoczeœnie skupia siê na indy-widualnym wyposa¿eniu estetycznym konkretnych wytworów, o ka¿-dym mówi¹c nie tylko z wielk¹ pieczo³owitoœci¹ (o jego bytowym – materialnym wyposa¿eniu, parametrach wielkoœciowych, stanie zachowania i wp³ywie czasu na wygl¹d obiektu), ale i ze znawstwem historyka sztuki, dla którego poszukiwanie oryginalnoœci dzie³a jest pa-sjonuj¹cym zadaniem.

Rozwa¿ania zwi¹zane z istnieniem twórcy/odbiorcy sztuki jako jednostki o to¿samoœci transkulturowej, której odpowiada Micha³ Sobeski, w³¹czyæ mo¿na w perspektywê ujmowania przez Welscha wspó³czesnoœci jako œwiata, w którym mamy do czynienia ze zjawis-kiem transkulturowoœci wœród „pozornie «narodowych kultur»”13. Chodzi o œwiat, w którym „sieci to¿samoœci kulturowej s¹ jak kokon utkany czêœciowo z takich samych, a czêœciowo z ró¿nych nici, które nie s¹ jednak identyczne pod wzglêdem koloru i wzoru”14. Zatem

„obecnoœæ” to „mea res agitur”15, gdzie w miejsce swojskoœci, „naszoœci”

38

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

12 Z pewnym dramatyzmem, ale i humorem ilustruje Welsch zjawisko scenk¹, ja-kiej by³ uczestnikiem podczas wizyty w Kioto – spotkania z miejscowymi badaczami estetykami. Dla Japoñczyków kryterium „bliskoœci” pozbawione jest narodowych i kulturowych uwarunkowañ, w ogóle nie jest zwi¹zane z pochodzeniem. Tam¿e, s. 41.

13 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji…, dz. cyt., s. 34.

14 Tam¿e, s. 35.

15 Tam¿e, s. 37.

kogoœ, kto czerpie si³y z osadzenia w kulturze i dzie³ach miejsca uro-dzenia, wychowania i tradycji – siêga siê w obszar multi- i transkultu-rowoœci. Z tej perspektywy uwidacznia siê heterogenicznoœæ kulturo-wa, artystyczna, estetyczna tak¿e tego, co w³asne, a co w odniesieniu do Sobeskiego mo¿na interesuj¹co rozwin¹æ. To bardzo wspó³czes-ne – by pójœæ za Welschem – ujêcie kultur i ich artystycznych repre-zentacji jako hybrydalnych, przemieszanych, heterogenicznych „sieci kulturowych”, w dzia³aniach których aktywne s¹ mechanizmy ró¿ni-cowania komplikuj¹ce wszystko, co tradycyjnie ujmowano jako to¿-samoœæ kulturow¹ – monolityczn¹ i zhomogenizowan¹. To przecie¿

truizm – zdaniem Welscha – ¿e w czasach globalizacji, pytaj¹c o to¿sa-moœæ, nie pytamy o kwestie narodowoœciowe. I to zarówno w skali indywidualnej, jak i publicznej. Odwo³ywanie siê do monokulturowo-œci w interpretacji kondycji artystycznej/estetycznej jest nie tylko wspó³czeœnie ca³kowicie bezzasadne, poniewa¿ kultur wewnêtrznie jednolitych – monolitycznych – nie by³o tak¿e w ujêciu historycz-nym rozwoju. Jak wiêc, we wskazanej perspektywie, nale¿y lokowaæ Micha³a Sobeskiego?

Zapewne ¿adne okreœlenie jego wyj¹tkowoœci tak istotnie nie od-powiada temu sformu³owaniu Welscha, jak: „fascynacja nie jest okreœlona kulturowo, jest raczej transkulturowa”16. A to dlatego, ¿e

„si³a wielkich dzie³ b¹dŸ koncepcji nie jest ograniczona do specyficz-nego kontekstu kulturowego, na przyk³ad tego, w którym powsta³y.

Ich moc jest skuteczna transkulturowo”17, a wiemy, ¿e ich zafascyno-wanym badaczem – odbiorc¹/uczestnikiem – by³ Sobeski. Chodzi bowiem o to, ¿e wielokulturowoœæ zawsze jawiæ siê mog³a nie jako wieloœæ ³¹czników, przenikanie w interkulturowej komunikacji, ale doœwiadczenie, które zawsze wchodzi³o w zakres estetycznego obco-wania ze œwiatem. Dopiero pluralistyczne pojêcie sztuki pozwoli na wyjœcie z europocentrycznego kostiumu, zawê¿aj¹cego nie tylko cie-kawoœæ badacza, ale i mo¿liwoœci poznawcze18. Lecz transkulturowy

39

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

16 Tam¿e, s. 39; podkreœlenie moje – A. J.

17 Tam¿e, s. 39.

18 Chcia³abym raz jeszcze odwo³aæ siê do stylu ¿ycia Sobeskiego, podejmowania przezeñ wielu nietradycyjnych sposobów komunikowania siê poprzez sztukê i œrodki

w¹tek obecnoœci najszerzej pojêtej sztuki dlatego nie móg³ byæ po-stawiony i rozwijany ani w estetyce, ani te¿ w ogóle w badaniach kul-turowych (choæ by³ podejmowany na g³êbokim poziomie prze¿yæ jednostki – vide Sobeski), bo choæ zjawisko i problem nie s¹ nowe, to w sensie jakoœciowym stanowi¹ nowy wymiar faktów i doœwiadczeñ estetycznych. Krystyna Wilkoszewska19 zauwa¿a, ¿e to ho³dowanie pokantowskiemu pojêciu sztuki na d³ugo ograniczy³o refleksyjnoœæ zachodniego intelektualisty.

Wprawdzie ju¿ na pocz¹tku wskaza³am na motywacjê zaintereso-wañ sztuk¹ egzotyczn¹ u Sobeskiego, jednak w tym miejscu warto raz jeszcze wróciæ do tego zagadnienia, poniewa¿ jej dostrze¿ona wa¿-noœæ mo¿e byæ teraz podjêta na g³êbszym poziomie rozwa¿añ. Cieka-woœæ, z jak¹ Sobeski podró¿owa³, gromadzi³ materia³y Ÿród³owe, ¿y³ w rytmie wyjazdów i poszukiwañ, nabiera teraz poznawczej inten-sywnoœci, ods³aniaj¹c jego ¿yczliwe w sensie poznawczym, pog³êbio-ne podejœcie analityczpog³êbio-ne. Wszak s¹ to studia sztuki „zewnêtrzpog³êbio-nej”, wymagaj¹ce mobilnoœci – bycia nomad¹, bo sztuka jest poznawana nie w muzeach i przez publikacje na jej temat, lecz jako wyraz innej kultury, któr¹ pragnie siê rzetelnie poznaæ20. Znajomoœæ sztuki i kon-tekstów kulturowych – podstawy refleksji estetycznej traktuje Sobes-ki jako umo¿liwiaj¹ce poszuSobes-kiwanie transkulturowego, ponadeuro-pejskiego komponentu przenikaj¹cego wszystkie kultury. I na tym, jak s¹dzê, opiera siê zarzut, jaki czyni Sobeskiemu autorka naukowe-go komentarza, £ucja Sobecka, zauwa¿aj¹c, ¿e wprawdzie zna on sztukê Chin i Japonii, jednak nie ukazuje jej i nie wyjaœnia jako wy-tworów artystycznych Wschodu, lecz z w³asnej perspektywy Europej-czyka. Potwierdzeniem tego mog³oby byæ odnajdywanie przezeñ wp³ywów sztuki egzotycznej na „w³asn¹”, co Sobeski dostrzega tak¿e jako oddzia³ywanie drzeworytów japoñskich na polsk¹ sztukê, jako

40

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

niekoniecznie artystyczne, choæ inicjowane przez aktywnoœæ w poszerzonym polu doœwiadczenia estetycznego.

19 K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej, dz. cyt., s. 12.

20 Tego rodzaju postawê mocno okreœla Welsch, powiadaj¹c, ¿e takie „doœwiad-czanie miejsca” jest „rodzajem inicjacji”, jakiej – powiedzia³abym – poddaje siê So-beski; W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji, dz. cyt., s. 40.

spotkanie dwóch ró¿nych sztuk i ich kulturowych domen21. Jednak mo¿emy te¿ znaleŸæ tu wprost argument za transkulturowoœci¹ – przenikaniem siê sztuk i zarazem transhistorycznoœci¹ sztuki – wni-kaniem twórczoœci polskich artystów – by pos³u¿yæ siê okreœleniem Wilkoszewskiej – „w sferê estetycznoœci europejskiej”22.

Jednak Sobeski – wykszta³cony Europejczyk – nie idzie tak dale-ko, jest nastawiony na kontakt poznawczy z dzie³em sztuki, analitycz-ne wyjaœnianie faktów artystycznych w ich historyczno-stylistycznym przebiegu. Interesuje go sztuka egzotyczna w rozwoju i tam stara siê odnaleŸæ to, co jej w³aœciwe – ekspresjê, grozê, liryzm, potêgê – urze-czywistnione z kunsztem operowania narzêdziem w nieprzypadkowo cyzelowanej materii. Poszukuje wa¿noœci sztuki egzotycznej w jej w³asnej historii, nie narzucaj¹c „postkolonialnych”, w sensie pojêcio-wym i wartoœciuj¹cym, interpretacji, nie odwo³uje siê do jakiejœ uni-wersalnej wizji sztuki wysokiej, realizuj¹cej wszelkie mo¿liwe piêkno.

Refleksja Europejczyka nie t³umi jego ciekawoœci wobec tego, co egzo-tyczne.

Staraj¹c siê o wywa¿enie argumentacji, raz jeszcze odwo³am siê do Welscha, jego uwagi, ¿e transkulturowoœæ to „niezale¿nie od dystansu czasu i przestrzeni (…) skarby wiedzy zawieraj¹ce potencja³ uczynie-nia nas bardziej czu³ymi, otwartymi na sprawy dot¹d niezauwa¿ane, bardziej œwiadomymi, bardziej ludzkimi”23. Dotyczy to tak¿e historii, chodzi bowiem o „wytwory kultury wa¿ne dla naszych orientacji”, jako ¿e „obecnoœæ” tego, co historycznie dawne – odleg³e w czasie,

„jest czêœci¹ – lub nawet czêœci¹ decyduj¹c¹ – naszego obecnego spoj-rzenia na œwiat”24.

41

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

21 Sobeski pisze, ¿e „Grono wybitnie utalentowanych polskich drzeworytników nie mog³o przejœæ obojêtnie wobec zdobyczy barwnego drzeworytu Japonii. Japoñ-ska technika, perspektywa, sposób stylizowania, koloryt, to wszystko odbi³o siê po¿¹danym echem w naszej sztuce drzeworytniczej. Wspomnijmy tu chocia¿by mi-strzowskie, barwne prace Edmunda Bart³omiejczyka, Janiny Konarskiej czy Bogny Krasnodêbskiej-Gardowskiej”, M. Sobeski, Sztuka egzotyczna, dz. cyt., s. 398.

22 K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej, dz. cyt., s. 13.

23 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji..., dz. cyt., s. 38.

24 Tam¿e.

Zastrzeg³am ju¿, przechodz¹c do próby argumentacji na rzecz

Zastrzeg³am ju¿, przechodz¹c do próby argumentacji na rzecz