• Nie Znaleziono Wyników

W POSZUKIWANIU POLSKIEJ TO¯SAMOŒCI FILOZOFICZNEJ –

ŒLAD POZNAÑSKI

Celem artyku³u jest krótkie zaprezentowanie wczesnej aktywnoœci poznañskiego œrodowiska filozoficznego. Okazji do podjêcia tego te-matu dostarcza 90. rocznica powo³ania Uniwersytetu Poznañskiego, z istniej¹cym od samego pocz¹tku Wydzia³em Filozoficznym. Nie-zwykle wa¿n¹ rolê w tworzeniu filozofii poznañskiej odegra³ W³a-dys³aw Mieczys³aw Koz³owski (1858-1935), który w 1919 roku obj¹³ Katedrê Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Matematycz-nych przy wspomnianym Wydziale. Ze wzglêdu na cele niniejszego ar-tyku³u najistotniejsze s¹ podejmowane przez W. M. Koz³owskiego próby okreœlenia istoty polskiej filozofii, a tym samym uchwycenia polskiej umys³owej specyfiki. Pokusimy siê tedy o filozoficzny portret Polaka, kreœlony piórem Koz³owskiego. Dla lepszej wyrazistoœci takiego

55

portretu potrzebny bêdzie rzut oka w przesz³oœæ polskiej filozofii, z której Koz³owski czerpa³ wiele inspiracji. Poœwiêcimy uwagê w znacz-nej mierze historii filozofii poznañskiej, co prawda jeszcze przed-uniwersyteckiej, tym niemniej mog¹cej mieæ wp³yw na umys³owoœæ rozwijan¹ w ramach póŸniejszej poznañskiej Alma mater.

***

Faktem jest, ¿e polska filozofia w swych pocz¹tkach przejawia³a ¿ywe zainteresowanie arystotelizmem, logik¹, metodologi¹ nauk i filozofi¹ przyrody. Sporo miejsca zajmuje tu tzw. buridanizm, zorientowany na fizykê, logikê i metodologiê nominalistyczn¹, rozwijany owocnie w krakowskiej Akademii ju¿ w pierwszych dziesiêcioleciach jej istnie-nia. Ale faktem jest równie¿ – i to stanie siê przedmiotem poni¿szego dowodzenia – ¿e polska filozofia przejawia³a niemal od zawsze i z cza-sem programowo nasilane tendencjepraktyczne. Szczególnie wi-doczne s¹ one po zainstalowaniu siê na pó³nocy kraju Zakonu

Krzy-¿ackiego (1226), którego polityka i dzia³ania wojenne wymusza³y na naszych przedstawicielach œredniowiecza i odrodzenia namys³ natury etycznej, moralnej czy religijnej – ogólnie mówi¹c, namys³ zwi¹zany w przewa¿aj¹cej czêœci z pal¹cymi problemami spo³ecznymi i poli-tycznymi. Dowodz¹ tego wczesne Kazania Stanis³awa za Skarbi-mierza (1360-1431), w których autor rozwa¿a m.in. problem wojny, pytaj¹c zw³aszcza o etyczny wymiar „wojny sprawiedliwej”. Stani-s³awa frapuj¹ ponadto zagadnienia odpowiedzialnoœci w³adcy za czy-ny swoich podw³adczy-nych, a tak¿e sprawa miejsca i spo³ecznej funkcji innowierców. Jednoznacznie praktyczny wydŸwiêk posiadaj¹ wypo-wiedziPaw³a W³odkowica (1370-1435), odnosz¹ce siê przewa¿-nie i explicite do krzy¿ackich praktyk. Myœliciel obna¿a okrucieñstwa i ob³udê wspomnianych rycerzy, uprzytomnia ich rozboje i gwa³ty – dokonywane pod pozorem szerzenia wiary. Nie mniej praktyczne cele stawiaj¹ sobieJan Ostroróg (1430-1501), autor dzie³a o wymow-nym tytule Memoria³ o urz¹dzeniu Rzeczpospolitej, a nieco póŸniej wybitny przedstawiciel polskiego odrodzenia, Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572). Obaj – podobnie zreszt¹ jak myœliciele wymienieni wy¿ej – zastanawiaj¹ siê, i daj¹ temu wyraz ju¿ w tytu³ach

56

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

swoich dzie³, nad „popraw¹ Reczpospolitej”. Ich wypowiedzi przenika troska o chrzeœcijañsk¹ wiarê (nieraz w konflikcie z papiestwem), o uzdrowienie obyczajów, o powszechn¹ praworz¹dnoœæ, o w³aœciwe

„m³odzie¿y chowanie”. Obecny jest u nich tak¿e ponadczasowy i dla nas szczególnie dra¿liwy problem, jakim jest ontologia oraz etyczny status wojny.

***

Œredniowieczne i odrodzeniowe propozycje ustali³y kierunek rozwoju polskiej umys³owoœci. Praktycyzm filozofii polskiej trwa³, choæ, jak zobaczymy, z pewnymi modyfikacjami, tak¿e w póŸniejszych wie-kach. Niektórzy badacze – nie ca³kiem bez racji – dopatrywali siê nawet w polskim sposobie filozofowania zbie¿noœci z póŸniejszym zaoceanicznym pragmatyzmem.

„Jeœli zwrócimy uwagê na rozwój filozofii w Polsce – pisze Adam Zieleñczyk – uderzy nas wspólny rys, który wi¹¿e wszystkich wybitniej-szych przedstawiciel myœli filozoficznej u nas, rys, nazwany przeze mnie kiedyœ pragmatystycznym dla swej bliskiej stycznoœci z kierun-kiem reprezentowanym zw³aszcza przez W. Jamesa i F.C.S. Schillera”1.

„Nam – jak powie dziesiêæ lat wczeœniej zwolennik i t³umacz filo-zofii pragmatycznej, W. M. Koz³owski – nie pozostawa³o nic innego, jak pogodziæ siê z tym nieuniknionym wynikiem naszego usposobie-nia umys³owego i, przyjmuj¹c uobywatelnion¹ ju¿ nazwê, zaci¹gn¹æ w ten sposób w szeregi rosn¹cego ruchu, znanego przewa¿nie pod nazw¹ pragmatyzmu, co nie przeszkadza³o oczywiœcie zachowaæ rodzajow¹ odrêbnoœæ i swoje cele specjalne”2.

Powy¿sze wypowiedzi wyznacz¹ dalszy tok naszego rozumowa-nia. Pragmatyzm jest w polskiej filozofii obecny i widoczny, chocia¿ – co zasygnalizowa³ Koz³owski – zosta³ on w Polsce zmodyfikowany i w konsekwencji da³ podstawê do wypracowania specyfiki polskiej filozofii.

57

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

1 A. Zieleñczyk, Czynnik pragmatystyczny w filozofii polskiej, „Przegl¹d Filozo-ficzny”, 1923, s. 137.

2 W. M. Koz³owski, Czym jest pragmatyzm polski, „Myœl i ¯ycie”, 1913, nr 5, s. 112.

Zobaczmy, jak wygl¹da³a umys³owoœæ polska w wieku XIX. Ude-rza w niej nastawienie praktyczne (lub wrêcz pragmatyczne). U progu tamtego wieku natrafiamy na znamienny apel ks. Feliksa Jaroñ-skiego (1777-1827): „Nie filozofujmy dla szko³y, filozofujmy dla po-trzeb spo³ecznego ¿ycia”. Zawo³anie powy¿sze by³o wed³ug wspom-nianego pisarza poniek¹d potwierdzeniem istniej¹cego stanu rzeczy, poniewa¿ polski praktycyzm przejawia³ siê w fakcie, i¿, jak pisze w swej ksi¹¿ce, „¿aden w obcych krajach wynalazek u¿yteczny nie uszed³ ich [Polaków – dop. B. A.] bacznoœci i cokolwiek zjawi³o siê uczonego i dobrego, to oni zaraz do swego narodu wnosili i przyswa-jali”3.

PóŸniej by³o wci¹¿ bardziej praktycznie. „Od czynu, od wielkiego czynu zacz¹æ musi filozofia…” – zawo³a poznañski filozof,Karol Libelt (1807-1875). Zestawiaj¹c konfrontacyjnie polski sposób filo-zofowania z umys³owoœci¹ niemieck¹, Libelt konstatuje: „Naród polski nigdy nie by³ przystêpny do abstrakcji, do tych bezkszta³tów czystego rozumu, którymi zajmowa³ siê z tak¹ luboœci¹ geniusz kontemplacyj-ny Niemców”4.

Pochwa³ê czynu g³osi te¿ inny poznañski filozof,August Ciesz-kowski (1814-1894), wed³ug którego „czyn jest to zdarzenie obiek-tywne, w pe³ni nasze, ju¿ nie obce, lecz uœwiadomione, zanim jeszcze zosta³o urzeczywistnione”5.

W polskiej filozofii XIX wieku zachodzi wszak¿e coœ szczególnego – stopniowo mianowicie budzi siê i nasila przeœwiadczenie o potrzebie refleksji teoretycznej, maj¹cej towarzyszyæ i wspomagaæ (czy mo¿e ra-czej ³agodziæ), obecny u nas nieustannie, praktycyzm (czy wrêcz, jak twierdz¹ niektórzy, pragmatyzm). Cytowany ju¿ Jaroñski we wspom-nianym dziele powiada: „Szko³y G³ównej… bez Katedry Filozofii Teoretycznej nie wiem, jakby mo¿na robiæ sobie wyobra¿enie”6.

Idea powy¿sza znalaz³a swój dobitny wyraz w wypowiedzi Bro-nis³awa Trentowskiego (1808-1869). Wed³ug niego polska filozofia

58

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

3 F. Jaroñski, Jakiej filozofii Polacy potrzebuj¹, Kraków 1810, s. 5.

4 K. Libelt, Filozofia i krytyka, t. 1, Poznañ 1845, s. 106-107.

5 A. Cieszkowski, Prolegomena do historiozofii, Warszawa 1972, s. 14.

6 F. Jaroñski, Jakiej filozofii…, dz. cyt., s. 60.

„…nie goni ani za sam¹ ide¹, co nazywam i s³usznie czczym wi-dziad³em, ani te¿ za sam¹ realn¹ rzeczywistoœci¹, któr¹ no¿em æwiar-tujemy na stole, ale raczej za rzeczywistoœci¹ i ¿yciem; ¿e jestsyntez¹ [podkr. B. A.], tj. praktyk¹ i teori¹ spo³em”7.

Interesuj¹ca jest zw³aszcza propozycja syntezy dwu zakresów:

praktycznego i teoretycznego. Pomys³ taki mia³ (1) pozwoliæ zacho-waæ praktyczn¹ cechê filozofii polskiej, ale te¿ (2) z³agodziæ jej po-chód w kierunku, sk¹din¹d u nas poczytnego, pragmatyzmu ame-rykañskiego. Móg³ to byæ te¿ (3) zabieg w celu odró¿nienia polskiego sposobu filozofowania od kontemplatywizmu filozofii niemieckiej (kantowskiej, heglowskiej), równie¿ przecie¿ na polsk¹ myœl od-dzia³uj¹cej.

***

Ideê ³¹czenia teorii i praktyki podj¹³ w swoich dociekaniach filozoficz-nych W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski, profesor Uniwersytetu Po-znañskiego w latach 1919-1928, kiedy osi¹gn¹³ wiek emerytalny i wyjecha³ do Pragi, by zorganizowaæ tam Bibliotekê S³owiañsk¹.

Mo¿e on uchodziæ za twórczego kontynuatora polskiej filozofii ro-mantycznej, silnie obecnej na gruncie poznañskim.

Program zwi¹zany z definiowaniem polskiej specyfiki filozoficznej rozwija³ Koz³owski na gruncie swojej teorii poznania, zw³aszcza zaœ w ramach humanistycznie zorientowanej teorii prawdy (a dok³adniej teorii „trzech prawd”, po³¹czonej w jednej „prawdzie filozoficznej”).

Proponuje on – za pragmatystami, do czego siê przyznaje – postrzegaæ cz³owieka w jego egzystencjalnej totalnoœci, czyli traktowaæ w nie-roz³¹cznej jedni trzy sfery ludzkiej aktywnoœci: rozum, uczucie i wolê.

Jest to podejœcie odmienne od ujêcia racjonalistycznego, zw³aszcza niemieckiego, g³osz¹cego „jedynow³adztwo” rozumu. Koz³owski wszak¿e, zapewne inspirowany wspó³czesnym mu i potê¿nym wtedy neokantyzmem (która to zale¿noœæ wyp³ywa z wielu jego prac i wy-powiedzi), nie zamierza rezygnowaæ z uznawania rozumowego kry-terium prawdy. Przeciwnie, przyznaje on prawdzie rozumu wa¿n¹

59

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

7 B. Trentowski, Chowanna, t. 2, Warszawa-Wroc³aw-Kraków 1970, s. 6.

i autonomiczn¹ pozycjê wœród wszystkich wytworów ludzkiej ducho-woœci. Oryginalnoœæ swojego stanowiska pragnie Koz³owski uzyskaæ poprzez po³¹czenie racjonalizmu z pragmatyzmem, to jest w³aœnie w analizie, a póŸniej w syntezie „trzech prawd”. Oddzielanie od siebie i dokonywana w omawianym systemie szeroka analiza owych prawd ma wiêc charakter sztuczny; przeprowadzane zabiegi interpretacyjne stanowi¹ swoist¹ „wiwisekcjê” skomplikowanego organizmu prawdy totalnej, czyli „prawdy humanistycznej”, czyni¹cej zadoœæ zarówno teoretycznym potrzebom rozumu, jak i wymogom bardziej praktycz-nym – poczuciu piêkna i dobra.

Prawda poznania (wiedzy) posiada wed³ug Koz³owskiego wy-miar intelektualny, zbli¿ony do za³o¿eñ racjonalizmu metodologicz-nego. „Przyrodê – powiada on w duchu kantowskim – stwarza myœl nasza, poniewa¿ zaœ dziedzina podlegaj¹ca poznaniu przez prawa rozszerza siê w miarê postêpu cywilizacji, przyroda wiêc w znaczeniu naukowym wzrasta w objêtoœci razem z tym postêpem”8. Przyroda nie jest wiêc czymœ transcendentnym i absolutnym wobec rozumu, czymœ, do czego ten siê przystosowuje. Stanowi ona czêœæ ludzkiego doœwiadczenia i poddaje siê prawom naszego rozumu. Koz³owski stawia wrêcz radykaln¹ tezê, ¿e „wszystko, co nie pochodzi z rozumu, jest tylko pomieszaniem i chaosem. Wiedza w tej mierze, w jakiej jest œcis³¹ i pewn¹, jest przede wszystkim wytworem rozumu”9. Pomijaj¹c liczne i obszerne analizy przeprowadzane przez poznañskiego uczo-nego odnoœnie do prawdy poznania (nazywanej niekiedy prawd¹ wiedzy lub prawd¹ rozumu), przytoczmy jego definicjê tej¿e prawdy:

„Mo¿emy okreœliæ prawdê poznania jakoharmoniê miêdzy umys³em poznaj¹cym a rzeczywistoœci¹, czyli ukszta³to-wanie spostrze¿eñ naszych zgodnie z wymogami rozumu…”.

Jest to wiêc „idea³ rozumu, a wiedza jest ukszta³towaniem rze-czywistoœci wed³ug wymagañ tego idea³u”10.

60

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

8 W. M. Koz³owski, Zasady przyrodoznawstwa w œwietle teorii poznania, War-szawa 1903, s. 35.

9 W. M. Koz³owski, Z filozofii przyrodoznawstwa, „Myœl i ¯ycie”, 1913, s. 22.

10 W. M. Koz³owski, Zasady przyrodoznawstwa…, dz. cyt., s. 295-296.

Profesor W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski

Prawda poznania nie wyczerpuje wszak¿e sposobów naszego kon-taktu z rzeczywistoœci¹. Koz³owski wymienia jeszcze dwie inne meto-dy poznawcze – za poœrednictwem uczucia oraz poprzez wolê.

Kolejna „prawda” zbli¿a nas do ujêæ Jamesowskich, choæ pozo-staje wci¹¿ jeszcze w znacznym oddaleniu od „czynu”. Podstawê stanowi tu piêkno, wed³ug którego konstytuuje siê poznanie, nieco wszak¿e odmienne od poprzedniego. Na piêknie opiera siê odrêbna i samodzielna prawda, zwana przez Koz³owskiego „prawd¹ uczu-cia (sztuki)”.

„Jak wiedza jest poszukiwaniem harmonii miêdzy umys³em na-szym a rzeczywistoœci¹ na drodze poznania – powiada on – tak te¿

sztukê okreœliæ mo¿emy jako d¹¿enie do harmonii z rzeczywistoœci¹ na drodze uczucia, a piêkno nazwaæ prawd¹ sztuki”11.

Do „prawdy sztuki” dochodzi siê podobnie jak w przypadku praw-dy wiedzy. Artysta zaczyna sw¹ pracê równie¿ od rozk³adu rzeczywis-toœci, z której czerpie kszta³ty i barwy dla swej twórczoœci. Ró¿nica za-czyna siê dopiero w momencie syntezy. Choæ zarówno uczony, jak i artysta sk³adaj¹ powsta³e w wyniku analizy elementy wed³ug jakiejœ idei, czynnoœci ich determinowane s¹ przez odmienny stopieñ swo-body. Podczas gdy badacz naukowy musi kierowaæ siê bezwzglêdny-mi prawabezwzglêdny-mi logiki, artysta posiada wiêkszy margines wolnoœci. Sztu-ka tworzy idea³y, które maj¹ wsSztu-kazywaæ now¹ i lepsz¹ rzeczywistoœæ i nie mog¹ byæ uzale¿nione od ju¿ istniej¹cej. Artysta liczy siê wiêc tyl-ko z wewnêtrznym zmys³em estetycznym – jego kryterium prawdy nie jest zgodnoœæ z obiektywn¹ rzeczywistoœci¹, ale z poczuciem we-wnêtrznym, którego wyrazem jest piêkno.

Istnieje wszak¿e jeszcze trzecia i bardziej praktyczna (pragmatycz-na) „prawda” – „prawda woli (czynu)”. Ka¿dy cz³owiek zmierza w swym postêpowaniu do jakiegoœ celu (idea³u), który staje siê kryte-rium postêpowania. Najwy¿szym takim idea³em jest dobro. W œcis³ym zwi¹zku ze swym idealizmem etycznym Koz³owski wyró¿nia trzeci, tym razem ju¿ sensu stricto pragmatyczny rodzaj „prawdy”, którym jest „…harmonia miêdzy naszym idea³em postêpowania a jego

63

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

11 Tam¿e, s. 297.

ucieleœnieniem w rzeczywistoœci… Prawd¹ wiêc woli jest harmonia miêdzy ni¹ a rzeczywistoœci¹, któr¹ kszta³tujemy wed³ug idea³u do-bra”12.

Tak rozumiana „prawda moralna”, choæ odmienna od prawdy wiedzy, nie jest bynajmniej wartoœciowo upoœledzona, przeciwnie – jeœli chodzi o nasze ¿ycie praktyczne, z pewnoœci¹ wa¿niejsza. Jest ona „prawd¹ ¿yw¹”, blisk¹ ludziom – uczy ¿ycia i dzia³ania, a tym sa-mym zapewnia postêp ludzkoœci. „Obok zagadnienia «jak jest» – po-wiada myœliciel – staje z równym prawem inne – «jak byæ powinno»;

obok prawdy rozumu, prawda moralna, obok wiedzy – pragnienie idea³u”13.

Koz³owskiego nie zadowala powy¿sza – choæ przecie¿ wnikliwa – analiza kategorii prawdy, zw³aszcza jej szatkowanie na trzy rodzaje.

Poszukuje on definicji ca³oœciowej, mieszcz¹cej w sobie wszystkie prawdy wymienione wy¿ej. Odnajduje tak¹ definicjê, wskazuj¹c na

„prawdê filozoficzn¹”. I w³aœnie w filozoficznym okreœleniu praw-dy mo¿na dopatrzyæ siê istoty polskiego sposobu filozofowania, w na-wi¹zaniu zreszt¹ do wielowiekowej, zarysowanej wy¿ej tradycji, tej wczesnej, ale w szczególnoœci XIX-wiecznej.

Filozofia traktuje o œwiecie z najbardziej ogólnego punktu widze-nia, stanowi inn¹ p³aszczyznê, wy¿sz¹ od tej, na jakiej rozwa¿ane s¹ powy¿sze zakresy i prawdy, ka¿da osobno. Koz³owski stwierdza w swej humanistycznej wizji wiedzy: „nie tylko rozum filozofuje, lecz ca³y cz³owiek”14. Filozofia – najwy¿sza i najogólniejsza ze wszystkich ga³êzi wiedzy – miejscami zbli¿a siê wrêcz do poezji; z tego te¿ powodu jest ona najpe³niej predestynowana do tworzenia podstawy pogl¹du na œwiat. Jak powie Koz³owski: „Filozofia, obejmuj¹ca ca³okszta³t dzia³alnoœci, wytykaj¹ca jej cele…, wskazuje drogê, któr¹ iœæ powinniœ-my przez ¿ycie… (A zatem wyp³ywaj¹cy w³aœnie z filozofii pogl¹d na œwiat) nie jest mira¿em…, jest fundamentem, na którym wyrasta

64

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

12 Tam¿e, s. 299.

13 W. M. Koz³owski, Oœwiata i wiedza przyrodnicza, w: tego¿, Szkice filozoficz-ne, Warszawa 1900, s. 222.

14 W. M. Koz³owski, Wstêp, do: R. Falkenberg, Historia filozofii nowo¿ytnej, War-szawa 1895, s. 2.

gmach nauki o idea³ach i celach ludzkoœci”15. Dziedzina ta ma zawsze ambicje górowania nad wszystkimi innymi naukami, zajmowania stanowiska najogólniejszego, a zatem równie¿ do teoretycznych i prak-tycznych aspektów ¿ycia pragnie podchodziæ z du¿ym dystansem oraz byæ od nich niezale¿na. Wznosi siê ona ponad oba zakresy i obej-muje je w swej dalekosiê¿nej perspektywie.

Pora na definicjê prawdy filozoficznej, uwzglêdniaj¹cej wszystkie zakresy ludzkiej aktywnoœci:

„prawda filozoficzna jest wszechstronn¹ harmoni¹ umys³u z rzeczywistoœci¹ w trzech zasadniczych w³adzach jego: pozna-niu, uczuciu i woli”16.

Filozofia – w swej filozoficznej prawdzie – ³¹czy tedy, jak to okreœli Koz³owski, „myœl i ¿ycie”. Zawiera ona z jednej strony czynnik teoretycz-ny, czyni zadoœæ za³o¿eniom „przewrotu kopernikañskiego” i pod¹¿a za kantowskimi postulatami racjonalizmu metodycznego. Z drugiej strony prawda filozoficzna, g³oszona przez poznañskiego myœliciela, zawiera potê¿ny ³adunek pragmatyczny, wywodz¹cy siê z polskiej tradycji na-cechowanej praktycyzmem, wzbogaconej ponadto dwudziestowiecz-nym pragmatyzmem amerykañskim i angielskim, zw³aszcza w wyko-naniu W. Jamesa i F. C. S. Schillera.

Przede wszystkim jednak – prawda filozoficzna nie jest ani jedno-stronnie zapatrzona w teoriê i czysty rozum, ani te¿ nie ulega bez reszty urokom „¿ywej”, ale te¿ nacechowanej subiektywizmem i irracjonaliz-mem, prawdy pragmatycznej. Przejawia ona w³aœnie programowe ambicje syntezy teorii i praktyki. Stanowisko takie, kiedy to filozofii przypada kierownicza rola zarówno w zakresie teoretycznej wiedzy, jak i w sferze ¿ycia praktycznego, nazywamy – zgodnie z intencjami W. M. Koz³owskiego – „humanizmem polskim”.

65

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

15 W. M. Koz³owski, Filozofia a pogl¹d na œwiat, „Rubikon”, 1934, nr 19-20, s. 21-22.

16 W. M. Koz³owski, Przyrodoznawstwo i filozofia, Warszawa 1909, s. 196.