• Nie Znaleziono Wyników

Oczywiste, że imię wraz z nazwiskiem spełnia funkcję indywidualizującą czło-wieka203, lecz przedstawiać może także samodzielną wartość: emocjonalną, rodzinną,

203 Ćwierć wieku temu Z. Radwański zauważył: dzisiaj „niewątpliwie imię stoi w cieniu nazwiska,

co znalazło zresztą i formalny wyraz w treści art. 23 k.c., który wśród dóbr osobistych człowieka wymie-nia expressis verbis tylko nazwisko i pseudonim, a nie wspomina nic o imieniu człowieka. Nie zawsze jednak tak było w przeszłości. Nazwisko jest bowiem stosunkowo późnym tworem rozwoju społeczne-go, a pierwotnie główną funkcję indywidualizującą człowieka pełniło właśnie imię, uzupełnione jedynie innym jeszcze oznaczeniem. Stąd w poprawnej i niezbiurokratyzowanej polszczyźnie imię nadal wymie-nia się przed nazwiskiem” (Imię dziecka…, s. 28).

religijną, niekiedy nawet ideową. Jest też imię bez wątpienia dobrem osobistym, choć niewymienionym wśród dóbr wskazanych w art. 23 k.c.204

Tak samo jak na nazwisko, które otrzymuje w chwili urodzenia, nie ma dziecko żadnego wpływu na wybór imienia (imion). Zrozumiałe, że najczęściej tego wyboru dokonują rodzice. Rzadko czyni to kierownik urzędu stanu cywilnego, jeżeli rodzice nie dokonali wyboru, albo sąd opiekuńczy nadający imię i nazwisko dziecku niezna-nych rodziców (art. 50 ust. 2 i art. 52 ust. 2 p. o a.s.c., z 1986 r.; art. 59 ust. 1 oraz 62 ust. 1 i 2 p. o a.s.c.).

Inaczej niż w czasach, gdy przygotowywaliśmy projekt, który tu przedstawię, możliwość wyboru imienia dla dziecka jest dzisiaj bardzo szeroka. Rodzice nadający dziecku imiona kierują się własnymi potrzebami, przekonaniami czy upodobaniami. Zakres ich swobody został ograniczony jedynie przyznaniem kierownikowi urzędu stanu cywilnego prawa odmowy przyjęcia oświadczenia o wyborze dla dziecka m.in. imienia ośmieszającego, nieprzyzwoitego czy w formie zdrobniałej (art. 50 ust. 1 p. o a.s.c. z 1986 r.; art. 59 ust. 4 p. o a.s.c.). Niegdyś napotykało to trudności205, dzisiaj art. 50 ust. 3 p. o a.s.c. stanowi, że niezależnie „od obywatelstwa i narodowości rodzi-ców dziecka wybrane imię lub imiona mogą być imionami obcymi”. Oczywiście, że może być to w granicach określonych przez prawo wymagające także tego, aby imię było „w powszechnym znaczeniu […] przypisane do danej płci” (art. 59 ust. 3 zd. 2, por. ust. 2 p. o a.s.c.), imię spoza kręgu tradycji europejskiej.

Poza problematyką dotyczącą pojęć imienia ośmieszającego206, nieprzyzwoitego czy zdrobniałego, w odniesieniu do których obowiązujące prawo przewiduje dosta-teczne środki ochrony przed ich nadawaniem, przed innymi zagrożeniami dóbr i inte-resów w związku z możliwością wyboru imienia czy imion przez jego rodziców, pra-wo nasze dziecka nie chroni.

204 Zob. także Z. Radwański, op. cit., s. 28 i 29. Wydaje się, że wyklucza ochronę imienia jako dobra

osobistego J. Szwaja, [w:] S. Sołtysiński…, s. 319, gdyż bez jakiegokolwiek krytycznego komentarza przytacza opinię SA w Warszawie zawartą w uzasad. wyr. z 19 XII 1995 r. (I ACr 1013/95, Mon.Praw. 1997, nr 1, s. 33), gdzie stwierdzono: „zatem nie zachodzą tu przesłanki ochrony dobra osobistego osoby fizycznej [...]”, jeśli „imię z ochrony takiej nie korzysta [...]”. Por. np. P. Machnikowski, [w:] Kodeks

cywilny…, s. 58 i n.

205 Przed powstaniem TKOPD oraz potem udzielałem pomocy prawnej rodzicom, którzy

napotyka-li na przeszkody w nadaniu dzieciom wybranych imion. Najwcześniej, chrześcijanom sobotnim z Cho-rzowa-Batory, którzy chcieli, aby ich dzieci nosiły imiona starotestamentowe. Potem, na prośbę imama M. Taha-Żuka, Tatarom, którym, ku mojemu zdziwieniu, utrudniano nadawania dzieciom tradycyjnych imion wyznawców islamu. Przyszło mi także pomagać, bez entuzjazmu, ale również skutecznie, zniem-czonym Ślązakom z Opolszczyzny, noszącym stare polskie nazwiska, którym administracyjnie „poloni-zowano” imiona np. Klausa na Mikołaja. Musiałem też zabiegać o ochronę prawa do nadania drugich imion mojemu starszemu synowi i córkom, Vlastimila i Jarmili, które noszą dla zachowania pamięci o czeskich przodkach macierzystych.

Nie tak rzadko zdarzają się przypadki nadawania imienia, rzadziej imion, któ-rych noszenie może okazać się kłopotliwe, niedogodne czy najzwyczajniej przykre dla tych, którym je nadano. Przyczyny wyboru takich imion wynikają z braków dy-stansu do mody lichej proweniencji, nierzadkiej mizerii estetycznej, niekiedy kiep-skiego snobizmu, wszystko to towarzyszące niedostatkowi troski o przyszłe odczucia i potrzeby samego dziecka. Nie jestem wolny od refleksji, że niekiedy wybór imienia dla dziecka jest nawet przejawem nadużycia władzy rodzicielskiej i stanowi najpierw zagrożenie, a potem naruszenie jego dóbr osobistych.

Wśród wybranych dla dzieci imion są i takie, które narażają je na mniej lub bar-dziej dolegliwe reakcje otoczenia (śmiech, drwiny, czasem nawet szykany)207 będące efektem dysharmonii nadanych dziecku imion (imienia) z noszonym przez nie nazwi-skiem. Arabella Żaneta Golonka bądź Wolfgang Amadeusz Waciak – to drugorzędnie zanonimizowane autentyczne przykłady wymownie obrazujące wspomniane zjawi-sko. Takich niekorzystnych skutków można było w prosty sposób uniknąć, dokonując wyboru innych imion (np. Karolina Maria Golonka czy Paweł Franciszek Waciak). Przy tym przypuszczenie, że kierownik USC zdecydowałby się na uznanie imienia za ośmieszające tylko ze względu na jego estetyczną dysharmonię z nazwiskiem jest wielce wątpliwe i budzić powinno zasadnicze zastrzeżenia prawne nie tylko dlatego, że nie sposób uznać za imiona ośmieszające Arabelli Żanety czy Wolfganga Amade-usza. Lecz nawet wówczas, gdy wyborowi imienia (imion) dla dziecka nie można nic zarzucić, okazuje się niekiedy, iż nadane imiona nie odpowiadają osobie, która je nosi. Wtedy w swoich kręgach: rodzinnym, towarzyskim czy zawodowym, używa ona imion innych niż wpisane w jej akcie urodzenia. Nie jest to zjawisko powszechne, ale też nie sporadyczne, jeśli sam znam kilka takich osób. Nie widzę znaczących po-wodów, dla których należałoby kwestionować w takich sytuacjach prawa do zmiany imienia, w szczególności wówczas, gdyby chodziło o zmianę na imię przez tę osobę używane.

Nie tylko de lege lata, ale chyba w ogóle biorąc pod uwagę tryb nadawania imion, wskazane niedogodności są chyba nieuniknione. Ale ponieważ mogą one go-dzić w jedno z dóbr osobistych, prawo powinno przewidywać sposób swobodnego korygowania imienia na odpowiadające zainteresowanemu, które wyeliminuje po-dobne zagrożenia.

Gdy powstawał wrocławski projekt odpowiedniego przepisu, możliwość sko-rzystania z rozwiązania przyjętego w ustawie z 15 listopada 1956 r. o zmianie imion

i nazwisk208 była ograniczona. W gruncie rzeczy ograniczona jest nadal na podstawie ustawy z 17 października 2008 r. o zmianie imienia i nazwiska209. Wymagane jest bo-wiem uzasadnienie wniosku ważnymi powodami, te zaś podlegają weryfikacji i w ja-kimś stopniu uznaniu organu administracyjnego. Konsekwencją tego jest, że nie za-wsze musi dojść do zmiany imienia we wspomnianym trybie, że w ogóle nie jest to możliwe wówczas, gdy starania o taką zmianę nie zostaną uznane za ważny powód, mimo że ten, kto nie miał żadnego wpływu na nadanie mu imienia, zabiega o jego zmianę.

Oczywiście, chronione jest tu prawo wyboru imienia (imion) przez rodziców dziecka, brak natomiast równie łatwych, co najmniej niekłopotliwych do wykorzysta-nia, instrumentów uwzględniających potrzeby noszącego to imię (imiona).

Respekt dla prawa rodziców do decydowania o imieniu (imion) dziecka widać było także w art. 51 ust. 1 p. o a.s.c. z 1986 r. i obecnym art. 70 ust. 1 p. o a.s.c., umożliwiających im zmianę imienia (imion) dziecka w okresie 6 miesięcy od dnia sporządzenia aktu urodzenia, zarówno wpisanego (wpisanych) przez samego kie-rownika urzędu stanu cywilnego do aktu urodzenia, jak i korygując swój własny uprzedni wybór.

Dostrzec można ową dominację rodzicielskiego prawa także na gruncie przepi-sów dotyczących dokonywania zmiany imienia małoletniego zawartych w ustawie z 17 października 2008 r. o zmianie imienia i nazwiska, o co może zabiegać jego przedstawiciel ustawowy bez zgody dziecka, jeżeli nie ukończyło ono 13 lat (art. 9 ust. 2 w zw. z art. 8 ust. 2 zd. 2).

Przykładem nadrzędności prawa sprawujących pieczę są również przedstawiane przeze mnie w innym miejscu tej książki krytycznie oceniane unormowania dotyczą-ce zmiany imienia przysposabianego dziecka.

W świetle przytoczonych regulacji, co zresztą jest powszechnie znane, o wybo-rze imion dla dziecka decydują pwybo-rzede wszystkim jego rodzice. Oni też posiadają le-gitymację do zabiegania o jego zmianę zarówno na gruncie prawa o aktach stanu cy-wilnego, jak i ustawy o zmianie imienia i nazwiska; również na gruncie kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przysposabiający mogą zabiegać o zmianę imienia przy-sposabianego dziecka. I choć w niektórych przypadkach małoletni ma wpływ na zmianę swego imienia, to wartość stosownych przepisów wydaje się w praktyce nader wątpliwa, o czym piszę w innym miejscu tej książki.

208 Dz.U. Nr 56, poz. 254 ze zm.

Wrocławski projekt umożliwiający łatwą – nieuzależnioną od administracyjne-go uznania – zmianę imienia wtedy, gdy o jeadministracyjne-go zmianę zabiega ten, kto imię nosi, przewidujący uzupełnienie ówczesnej wersji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, był następujący:

„Art. 901. W ciągu roku po dojściu do pełnoletności można zmienić imię albo imiona składając oświadczenie przed kierownikiem urzędu stanu cywil-nego”210.

Propozycja ta211 wzorowana jest oczywiście na art. 59 k.r.o. Ten prosty i łatwy do stosowania przepis okazał się użyteczny dla osób rozwiedzionych. Uważam, że prze-widziany w nim sprawdzony mechanizm należałoby tym bardziej dopuścić w celu zmiany imion dziecka. Wymowna jest obserwacja, że małżonek, który dobrowolnie zmienił nazwisko, zawierając małżeństwo, może po jego rozwiązaniu przez rozwód – w prosty i niepoddany czyjejkolwiek ocenie sposób – powrócić do nazwiska, jakie nosił przed zawarciem małżeństwa. Ma zatem możliwość dwukrotnego przejawienia odmiennych decyzji w tej samej kwestii (jeśli zaś zawrze kolejne małżeństwa, będzie tej zmiany mógł dokonać teoretycznie nieograniczoną ilość razy). Dlaczego więc peł-noletni nie ma mieć możliwości zmiany tylko imienia, którego wyboru, bez jego udziału, dokonała inna osoba? Przedstawiona przez nas propozycja nie przewiduje jakichkolwiek unormowań odnoszących się do charakteru, cech czy ilości imion; było dla nas oczywiste, że zmiany, dla których podstawą miał stać się proponowany prze-pis, muszą uwzględniać wymogi dotyczące imion, przewidziane w prawie o aktach stanu cywilnego i to mimo, że ograniczenie dotyczące ilości nadawanych imion budzi mój sprzeciw zwłaszcza wówczas, gdy kłóci się z religijnymi lub narodowymi zwy-czajami.

Przedstawiona propozycja, służąca ochronie prawa do wyboru własnego imienia (imion), nie powinna być konfrontowana z dolegliwościami dotyczącymi konieczno-ści zmian dokumentów stanowiących dowód tożsamokonieczno-ści. Jest to przecież sytuacja podobna do tej, jaka już ma miejsce w związku z możliwością powrotu do poprzed-niego nazwiska po rozwodzie (pomijając to, że proponujemy wczesny termin do do-konywania zmiany imion, gdy powrót do poprzedniego nazwiska po rozwodzie może

210 Dzisiaj numeracja tego przepisu musiałaby być inna, zapewne jako art. 912 k.r.o.

211 Nieprzypadkowo ograniczam się do problematyki imienia. Zmiana nazwiska, które wskazuje na

pokrewieństwo z rodziną pochodzenia, powinna bowiem podlegać ostrzejszym ograniczeniom. Takie stanowisko zdaje się też podzielać ustawodawca, dopuszczając ograniczoną przecież możliwość jego zmiany, w zasadzie (bo poza nader restrykcyjną możliwością zmiany w trybie administracyjnym) dopie-ro wówczas, gdy człowiek opuszcza dopie-rodzinę pochodzenia, zakładając, przez zawarcie małżeństwa, nową rodzinę.

nastąpić i na starość wywołując niemałe perturbacje w związku z licznymi wpisami w dokumentach i rejestrach noszonego wcześniej przez kilkanaście czy nawet kilka-dziesiąt lat nazwiska).

Zresztą, osoba zabiegająca o zmianę imienia będzie świadoma takich konse-kwencji, zaś termin do złożenia stosownego oświadczenia w części zbiega się z tym, w którym najczęściej sporządzane są dowody osobiste212.

Wbrew pozorom nie będą zbytnio kłopotliwe te i inne konsekwencje możliwej zmiany imienia (imion), stosowny odpis z ksiąg stanu cywilnego potwierdzający ich zmianę powinien skutecznie rozwiązywać ewentualne wątpliwości dotyczące doku-mentów i rejestrów, w których osoba ta występuje pod pierwotnym imieniem (imio-nami). Pomijając to, że dominującym, choć nie jedynym instrumentem ustalania toż-samości, nie jest dzisiaj imię i nazwisko, ale przede wszystkim jednoznacznie wskazujący na osobę jej PESEL (poza zdarzającymi się błędnymi nadaniami tego samego numeru213).

Także obawa nagminnego sięgania po proponowane rozwiązania wydaje mi się nieuzasadniona.

Nie przypuszczam, aby kontrowersyjnym było ustalenie najodpowiedniejszej chwili, od której do niedawna jeszcze małoletni powinien być uprawniony do wyko-rzystania proponowanego rozwiązania. Przyjęcie granicy osiągnięcia pełnoletności pozwoli zapewne, jeśli nie zupełnie wyeliminować, to przynajmniej znacznie ograni-czyć nieporozumienia między rodzicami a pełnoletnim dzieckiem pragnącym zmie-nić swe imię czy imiona.

Różnie natomiast można postrzegać to, w ciągu jakiego czasu stosowny wniosek powinien być złożony. Choć w pierwszej wersji tego przepisu proponowaliśmy, kie-rując się wzorem dotyczącym zmiany nazwiska po rozwodzie, termin trzymiesięczny, ale szybko zmieniliśmy go na roczny. Uzyskanie rozwodu jest na tyle znaczącym i „granicznym” dla z reguły dojrzałych zainteresowanych zdarzeniem, że biegnący od uprawomocnienia orzeczenia termin trzymiesięczny można uznać za dostateczny. Inaczej niż w przypadku uzyskania pełnoletności, następującego w młodości i przede wszystkim ipso iure.

Nie było dla nas oczywiste, gdzie proponowany przepis powinien zostać uloko-wany. To, że zmiana taka miałaby następować przez oświadczenie składane przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego przemawiało za tym, aby miejscem tym był

212 Zob. art. 5 ust. 2 i art. 25 ust. 1 i 3 ustawy z 6 VIII 2010 r. o dowodach osobistych (Dz.U.

z 2016 r., poz. 391). Por. art. 34 uchylonej ustawy z 10 IV 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach oso-bistych (Dz.U. z 2006 r., Nr 139, poz. 993 ze zm.).

kodeks rodzinny i opiekuńczy, a nie ustawa o zmianie imienia i nazwiska, która prze-widuje odmienny tryb takiej zmiany. Nie ulega wątpliwości, że także w prawie o ak-tach stanu cywilnego konieczne byłyby uzupełnienia, gdyby dopuszczono propono-waną przez nas zmianę imienia (imion) poprzez oświadczenia, o którym mowa w proponowanym niegdyś art. 901 k.r.o., dziś jego art. 902.