Wszczęcie postępowania adopcyjnego jest dowodem stanowczej decyzji przy-sposabiających, lecz przysposabiane przez nich dziecko znajduje się wcześniej naj-częściej, a niekiedy i w trakcie tego postępowania, w pieczy zastępczej279 innych osób, niekiedy instytucjonalnej, która jest tymczasowym środowiskiem wychowaw-czym. Kilkadziesiąt lat temu podzielaliśmy opinię, że gdy sprawa o adopcję już się toczy, regułą powinna być preadopcja w formie pieczy przysposabiających nad przy-sposabianym dzieckiem. Ponieważ dziecko powinno jak najszybciej znaleźć się w ro-dzinie, która najprawdopodobniej je przysposobi, w żadnym razie za właściwą nie
277 Zob. także art. 29 konwencji o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia
mię-dzynarodowego, sporządzonej w Hadze dnia 29 maja 1993 r. (Dz.U. z 2000 r. Nr 39, poz. 448 ze sprost.), gdzie mowa o zakazie kontaktów „między przyszłymi przysposabiającymi i rodzicami dziecka lub jaką-kolwiek inną osobą, która sprawuje opiekę nad dzieckiem […]” i warunkach oraz zakresie jego obowią-zywania.
278 Por. jednak art. 169 ustawy z 9 VI 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej
(Dz.U. z 2016 r., poz. 575); nadto zob. K. Tryniszewska, Ustawa o wspieraniu…, s. 383–384; A. Wilk,
op. cit., s. 748 i n.
uważaliśmy wówczas pieczy innych niż przysposabiający, nie tylko instytucjonalnej, ale nawet rodzinnej.
Niemniej doniosłym, a chyba nawet istotniejszym argumentem za obligatoryjną preadopcją jest potrzeba takiej właśnie, praktycznej weryfikacji zarówno predyspozy-cji, kwalifikacji i umiejętności przysposabiających, jak i szans na rodzinną adaptację przysposabianego dziecka.
To oczywiste, że celem adopcji jest dobro przysposabianego dziecka. Przywykło się ową zasadę postrzegać przede wszystkim w kontekście konkretnej sprawy, do-kładniej: przesłanek uzasadniających przysposobienie określonego dziecka. Lecz przecież jest to zasada uniwersalna, określająca charakter całej tej instytucji i – w kon-sekwencji – jej szczegółowych nieraz postanowień. W zgodzie z tą zasadą powinno się, zanim dojdzie do orzeczenia adopcji, skontrolować autentyczność pragnień i po-staw przysposabiających, wnikliwie przypatrzeć ich relacjom z przysposabianym oraz zachowaniu przysposabianego dziecka i w ten sposób sprawdzić, czy zamierzone przysposobienie może być zgodne z jego dobrem. Preadopcja jest jedynym godnym wiary sposobem ustalenia tych okoliczności, gdyż wszelkie pozostałe projekcje obar-czone są ładunkiem dużo mniej uzasadnionych przypuszczeń.
Rzecz oczywista, że gdyby preadopcja była regułą, to przysposabiający powinni sprawować pieczę nad dzieckiem, które chcą adoptować. Tylko w wyjątkowych sytu-acjach, gdy przemawiałoby za tym dobro dziecka, można byłoby poprzestać na in-nych określoin-nych sposobach i czasie osobistej styczności.
Nasza pierwotna propozycja przepisu przewidującego obowiązek preadopcji nie uwzględniała jeszcze wszystkich tych postulatów. Zawarta miała być w art. 117 § 1 k.r.o., w którym chcieliśmy dodać zdanie drugie w brzmieniu:
„Orzeczenie przysposobienia musi poprzedzać trzymiesięczny okres spra-wowania faktycznej pieczy nad małoletnim przez przysposabiającego”.
Po kilku latach od opublikowania tej propozycji280 uchwalony został art. 1201 § 1 k.r.o.281, w którym do pewnego stopnia znalazła wyraz także idea preadopcji, o którą zabiegaliśmy. Zgodnie z tym przepisem
przed „orzeczeniem przysposobienia sąd opiekuńczy może określić sposób i okres osobistej styczności przysposabiającego z przysposabianym”.
280 W której za niewłaściwy uznaliśmy potem przymiotnik „faktycznej”.
281 Zob. art. 1 ustawy z 26 V 1995 r. o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz
Widać, że w przyjętym przepisie dopuszczono możliwość osobistej styczności przysposabiającego z przysposabianym, która nie musiała być konsekwencją pie-czy przewidzianej we wrocławskim projekcie: z kolejnego paragrafu tego artykułu jednoznacznie bowiem wynikało, że osobista styczność z dzieckiem, przewidziana w paragrafie wcześniejszym, dotyczyła przysposabiających, którzy nie mieli spra-wować pieczy nad tym dzieckiem. Inaczej też niż obligatoryjny nakaz przyjęty w naszym projekcie, ustawodawca dopuścił tylko możliwość osobistej styczności przysposabiającego z przysposabianym282. Pozostawiono też sądowi swobodę w ustalaniu sposobu i okresu tej styczności.
Ale w art. 1201 § 2 k.r.o.
dopuszczono określanie „styczności w formie pieczy nad dzieckiem […]” nakazując stosowanie wówczas przepisów o rodzinach zastępczych283.
Przewidziana w tym przepisie (tylko ewentualna) styczność w postaci pieczy jest w istocie tym samym, co proponowana we wrocławskim projekcie (obligatoryjna jednak) preadopcja.
Rozumiem powody, dla których ustawodawca chciał zapewnić możliwość orze-czenia przysposobienia także bez preadopcji w formie „samej” osobistej styczności z dzieckiem (czyli realizującej się nie w formie pieczy nad dzieckiem) albo w formie takiej pieczy. I wyjątkowo dopuszczam potrzebę rezygnacji z jakiejkolwiek formy preadopcji, lecz tylko wtedy, gdy przemawiają za tym istotne względy.
Po uchwaleniu art. 1201 § 1 k.r.o. zaproponowaliśmy kolejną jego nowelizację. Oto ona:
„Orzeczenie przysposobienia musi poprzedzać trzymiesięczny okres spra-wowania pieczy nad przysposabianym przez przysposabiającego. W szczególnie uzasadnionych okolicznościach sąd może odstąpić od wymogu określonego w zdaniu poprzedzającym”.
Przyjęcie przedstawionej propozycji wymagałaby także modyfikacji w kolejnych paragrafach art. 1201 k.r.o., poprzez zastąpienie określeń wskazujących na „osobistą
282 Inaczej niż w art. 1201 § 3 k.r.o., który stanowi, że gdy „przez przysposobienie przysposabiany
może zmienić dotychczasowe miejsce zamieszkania w Rzeczypospolitej Polskiej na miejsce zamieszka-nia w innym państwie, przysposobienie może być orzeczone po upływie określonego przez sąd opiekuń-czy okresu osobistej styczności przysposabiającego z przysposabianym w dotychczasowym miejscu za-mieszkania przysposabianego lub w innej miejscowości w Rzeczypospolitej Polskiej”.
283 Z wyłączeniem przewidzianym in fine tego przepisu, zgodnie z którym w takim przypadku
styczność przysposabiającego z przysposabianym” sformułowaniami mówiącymi o „pieczy przysposabiającego nad przysposabianym”.
Dzisiaj, poza innymi nieznacznymi, lecz chyba koniecznymi zmianami, uzupeł-niłbym ten projekt oczywistym zastrzeżeniem, że wymóg preadopcji nie odnosi się do przysposobienia dziecka przez osobę spokrewnioną albo przez współmałżonka rodzi-ca, jeśli przez odpowiedni okres przebywa ono u przysposabiających (przysposabia-jącego małżonka).
Po kilkudziesięciu latach dostrzegam, że proponowany przepis mógłby, chyba nawet powinien, przyjąć postać nieznacznie odmienną:
„Orzeczenie przysposobienia musi poprzedzać trzymiesięczny okres spra-wowania pieczy nad przysposabianym przez przysposabiającego; nie dotyczy to przysposobienia przez osobę spokrewnioną albo przez współmałżonka rodzica, jeśli przez odpowiedni okres przysposabiany przebywa u przysposabiających (przysposabiającego współmałżonka). W szczególnie uzasadnionych okoliczno-ściach sąd może odstąpić od wymogu określonego w zdaniu poprzedzającym albo określić sposób i okres osobistej styczności przysposabiającego z przysposa-bianym w innej formie niż piecza”284.
Inaczej niż ustawodawca, nadal uważam trzymiesięczny okres preadopcji za właściwy, ponieważ krótszy nie spełniłby moim zdaniem oczekiwanej roli285. Ale nie wykluczam, że sąd powinien mieć swobodę w ustalaniu tego okresu, byle był on od-powiednim. Stąd sugestia jeszcze innego sformułowania wskazanego przepisu:
„Orzeczenie przysposobienia musi poprzedzać odpowiedni okres sprawo-wania pieczy nad przysposabianym przez przysposabiającego; nie dotyczy to przysposobienia przez osobę spokrewnioną albo przez współmałżonka rodzica,
284 W pierwszej wersji druga część zdania pierwszego miała brzmieć: „nie dotyczy to
przysposobie-nia przez osobę spokrewnioną albo przez współmałżonka rodzica, jeśli przez odpowiedni okres dziecko przebywa u przysposabiających (przysposabiającego małżonka)”. Posłużenie się określeniem „dziecko”, nie zaś „przysposabiany”, wydawało się nam wówczas konieczne dla podkreślenia, że chodzi również o to, iż okres jego przebywania u przysposabiających może rozpocząć się zanim wystąpili oni o jego przysposobienie. Uznałem jednak teraz, że obawa takiej wykładni jest niewielka, z kontekstu bowiem wynika chyba dostatecznie, że chodzi w ogóle o przebywanie przysposabianego u wskazanych przyspo-sabiających, co rozpoczyna się z reguły zanim zostanie wszczęte postępowanie o jego przysposobienie. Postanowiłem też posłużyć się tu terminologią występującą w pozostałych przepisach k.r.o. dotyczących adopcji.
285 Zgodnie z art. 1201 § 4 k.r.o. przy „wykonywaniu nadzoru nad przebiegiem styczności
przyspo-sabiającego z przysposabianym sąd opiekuńczy korzysta z pomocy ośrodka adopcyjnego oraz, w razie potrzeby, organu pomocniczego w sprawach opiekuńczych”. Uważam, że proponowany przez nas okres preadopcji jest koniecznym warunkiem, aby ów nadzór mógł zapewnić uzyskanie wiarygodnych obser-wacji.
jeśli przez odpowiedni okres przysposabiany przebywa u przysposabiających (przysposabiającego współmałżonka). W szczególnie uzasadnionych okoliczno-ściach sąd może odstąpić od wymogu określonego w zdaniu poprzedzającym albo określić sposób i okres osobistej styczności przysposabiającego z przysposa-bianym w innej formie niż piecza”.