• Nie Znaleziono Wyników

M iędzygeneracyjny w ym iar socjalizacji

Z a in te re s o w a n ie zjaw iskiem socjalizacji in te g ru je różne dyscypliny w ie d z y a do rozwoju jej te o rii w n io s ły istotny w k ła d z a ró w n o b a d a n ia pro w a d zo n e przez socjologów, a n tro p o lo g ó w kulturow ych, psychologów, p e d agogów , ja k i d ociekania filozoficzne. U jm u ją c rzecz najogólniej, „te o ria socjalizacji kon­ c e n tru je się na tym , w ja k i sposób i w ja k im zakresie procesy i s tr u k tu ry spo­ łeczne, kultu ro w e czy ekonom iczne k ształtują o sobow ość c z ło w ie k a "1.

Jeśli p o m in ą ć tr a fn e u w a g i na t e m a t s o c ja liz a c ji, ja k ie z n a le ź ć m o ż n a w d z ie ła c h p rz e d n a u k o w e j re fle k s ji s o c jo lo g ic z n e j, w sz c z e g ó ln o ś c i w Po­

lity c e A ry s to te le s a , z ja w is k o to d o w a r to ś c io w a n e z o s ta ło w p e łn i po raz

p ie rw s z y p rze z Em ila D u r k h e im a w je g o te zie o c z ło w ie k u ja k o p ro d u k c ie s p o łe c z n y m .

Przyjmuje się dość powszechnie, że początki teorii socjalizacji sięgają prac tego autora i nawiązują do jed n e g o z najważniejszych założeń jego teorii, a mianowicie poglądu, że jednostka ludzka jest kształtowana przez społeczeń­ stwo. W tym ujęciu socjalizacja oznacza przede wszystkim proces internalizacji społecznych norm, w zorów i wartości oraz ról i idealnych modeli pod perm anen­ tnym naciskiem społeczeństwa, czy też różnych konkretnych społecznych grup i układów środowiskowych. Element przymusu, któremu ulega jednostka ludz­ ka w w arunkach społecznej egzystencji, stanowi zasadniczy składnik pojęcia fak­ tu społecznego, na którym wspiera się cały Durkheimowski system socjologii, i uzasadnia przekonanie, że podstawowym typem jednostkowego zachowania w w arunkach społecznych jest konformizm, czyli doskonałe przystosowanie do ze­ wnętrznych oczekiwań innych, tw orzących naszą wspólnotę. O dstępstw o od tego

idealnego przyporządkowania jednostki kolektywnym im pe ra tyw o m życia spo­ łecznego Durkheim uważał za przejaw anomii, zjawisko dewiacyjne.

Koncepcja z a p ro p o n o w a n a w pracach D u rk h e im a s u g e ro w a ła je d n o ­ znacznie określony w e k to r w p ły w ó w społecznych. Z a k ła d a ła ona, że z punk­ tu w id ze n ia je d n o s tk o w e g o dośw ia d cze n ia system społeczn o -ku ltu ro w y jest czymś d a nym . C zło w ie k p o ja w ia się w świecie ju ż istniejącym i u s ta b iliz o w a ­ nym. W y m a g a się od niego tylko przystosowania, tzn. przysw ojenia sobie te g o św iata, je g o in te rn a liz a c ji i z a a k c e p to w a n ia je g o oczekiwań. Podobną myśl k ontynuuje w swoich pra ca ch Florian Z naniecki. A u to r ten w książce So­

c jolo g ia w y c h o w a n ia ' rów nież kładzie nacisk na przysw ajanie ról społecznych

i fu n k c jo n o w a n ie z g o d n e z nimi, co zawsze dokonuje się przecież jakim ś, na o g ó ł wysokim , kosztem ind yw id u a ln o ści, a u to n o m ii i możliwości w y b o ru pozo­ s ta w ia n e g o jed n o stce , aczkolw iek w je g o późniejszej koncepcji ty p ó w społecz­ nych za ryso w u je się pewien dystans do te g o założenia, p o le g a ją c y na uzna­ niu możliw ości istnienia ty p u człowieka zbocze ń ca 0. Również w niezwykle w p ły w o w e j funkcjo n a listyczn e j te o rii Talcotta Parsonsa z lat pięćdziesiątych d w u d zie ste g o wieku socjalizacja ro z u m ia n a je s t ja k o s to p n io w e przysw ajanie i in te rn a liz o w a n ie w a rto ś c i i pod sta w o w ych no rm środow iska społe czn e g o 4.

Wszystkie te koncepcje, co charakterystyczne, z a w ie ra ją im plicite prze­ świadczenie o międzypokoleniowym , przede wszystkim, typ ie tej socjalizującej determ inacji. Jednostka w chodzi w d any jej świat, o p a n o w a n y i zarządzany przez generacje w yprzedzające, a w sensie p o dstaw ow ego m echanizm u socja­ lizacji, przez pokolenia bezpośrednio starsze, tj. plemiennych starców, p a tria r­ chów, dziadków, rodziców; u jm ując rzecz bardziej abstrakcyjnie - a u to ry te ty o p a rte na kryterium niekw estionowanego doświadczenia. W świetle oczekiwań tych starszych pokoleń nowa jed n o stka ma stać się ich kontynuacją, ciągiem dalszym, jeśli nie reprodukcją zgoła. Przekazywana jej wiedza, umiejętności, sposoby działania, myślenia i czucia, a przede wszystkim z b ió r funkcji i ról spo­ łecznych m a ją z b u d o w a ć w niej określoną tożsamość, poczucie przynależności do określonej i utrw a lo n e j w danej społeczności tradycji kulturowej. W ten spo­ sób nie tylko poszczególne jednostki, ale całe ich generacje w łączane są jako kolejne ogniw a do wielkiego, jakże swoistego, łańcucha społecznego bytu.

O kazuje się, że pokolenie sta n o w i klasyczny w y m ia r p ro b le m a ty k i socja­ lizacji, o rg a n iz u ją c y się niejako n a tu ra ln ie w zdłu ż osi czasu, osi historii spo­ łecznej. Takie pokoleniow e ujęcie p ro b le m a ty k i socjalizacji je s t z socjologicz­

2 F. Znaniecki, S o cjologio w ychow ania, t. I, W arszawa 1928, t. II, W arszawa 1930. 3 Idem , Ludzie te ra źnie jsi a cyw ilizacja przyszłości, Lwów-W arszawa 1934.

nego p unktu w id ze n ia p łodne i w pre ze n to w a n ym o p ra c o w a n iu przyjm u ję je ja k o p o d sta w o w e założenie. Relacje m ię d zyp o ko le n io w e w tra n s m is ji k u ltu ry uw ażane sq raczej powszechnie za układ w ła ś c iw y do ro z p a try w a n ia proce­ sów ciągłości i z m ia n y kulturow ej ora z socjalizacji. J e d n a k a k tu a ln y kształt ta k rzeczywistości społecznej, ja k i teorii socjologicznej, o d c h o d z ą od klasycznej D urkh e im o w skie j definicji tych zależności i jej w ektorów .

Teoria socjologiczna ewoluuje w ścisłym związku ze zm ianą kształtu rzeczy­ wistości s p o łe c z n e jId e e Durkheim owskiego socjologizmu dadzą się zapewne obronić jako teoria społeczeństwa przełomu XIX i XX wieku, kiedy powstały, w y­ rażając integralne doświadczenia ówczesnej względnie jeszcze ustabilizowanej i uładzonej epoki, znajdującej przy tym swoje odpowiedniki w badanych przez an­ tro p o lo g ó w kulturach pierwotnego typu. Kultury te, będące dzisiaj w fazie osta­ tecznego zaniku, zamieszkiwały wówczas przeważającą część świata. Taki kształt rzeczywistości uzasadniał myślenie o niej w kategoriach Toenniesowskiej Gem ein­

schaft, zdom inowanej przez subiektywne poczucie afektywnej lub tradycjonalnej

przynależności całych generacji do stru ktu r wspólnotowych - plemiennych, et­ nicznych, narodowych, rodzinnych, a przeciwstawianej w teorii socjologicznej ka­ tegorii G e sse lsch a ft, zrzeszenia.

S ynonim em G e m e in s c h a ft je s t w ięż p ie rw o tn a . Tworzy ona relację przypi­ sania je d n o s tk i i całych generacji je d n o s te k do w s p ó ln o ty w ielop o ko le n io w e j, tw o rz o n e j przez zw iązek e tn ic z n y n a ro d o w y czy ro d zin n y6.

„Pod pojęciem pierwotnego przypisania - pisze Clifford Geertz - rozumie się więż w yrastającą z egzystencjalnych ,»danych«, a ściślej mówiąc, skoro w takie sy­ tuacje nieodłącznie uwikłana jest kultura, z danych bytu społecznego związanych przede wszystkim z bezpośrednią bliskością i związkami życiowymi, ale wyrasta­ ją c ą także z faktu urodzenia w określonej wspólnocie religijnej, posługiwania się konkretnym językiem bądź nawet jak im ś je g o dialektem oraz stosowania się do określonych praktyk społecznych. Ta ciągłość krwi, m o w y obyczaju itp. postrze­ gana jest sam a w sobie i sama przez się jako przem ożny a niekiedy dom inujący czynnik przymusu. Jest się ipse facto związanym ze swymi krewnymi, sąsiadami, w spółwyznawcami w rezultacie nie tylko ich osobistej atrakcyjności, taktycznej ko­ nieczności, wspólnych interesów czy przyjętych zobowiązań moralnych, lecz przy­ najm niej w znacznej części na zasadzie pewnej niewytłumaczalnej, bezwzględnej doniosłości przypisanej do samych tych w ięzi"7.

5 Por. J. Szacki, H isto rio m yśli socjologicznej, W arszawa 2 0 0 2 , s. 8.

6 W kwestii pojęcia tożsamości przypisanej zob.: Z. Pucek, Tożsamość w w ie lo ku ltu ro w e j przestrzeni, „Państwo i Społeczeństwo" 2 0 0 4 , nr 3.

7 C. Geertz, O ld Societies a n d N e w States. The Q u e st fo r M o d e rn ity in A sia a n d A fric a , Glencoe, III. 1963, s. 109.

W śród pierwotnych czynników społecznej więzi antropologia i socjologia do­ strzegają przede wszystkim „dane" jej, „naturalne" okoliczności pokrewieństwa, są­ siedztwa, religii, obyczaju i języka, które w życiu wspólnoty wzajemnie się wspierają i które uznać można za punkty odniesienia w procesie tożsamościowego określania się jednostki. Ten układ socjalizacyjnyjest punktem wyjścia dla ogólnej teorii socjali­ zacji i bywa też interpretowanyjako historyczny punkt wyjścia samego procesu mię- dzygeneracyjnego transferu treści kulturowych. W każdym razie można go uznać za klasyczny typ socjalizacji, typ niejako archetypiczny, bo jednostki i całe pokolenia określone są zasadniczo jednoznacznie przez bezalternatywną grupę odniesienia reprezentującą jednorodny system kulturowy (plemienny, rodowy, rodzinny, etnicz­ ny). Typowym przykładem takiego układu jest tradycyjna kultura chłopska, charak­ terystyczna dla stosunków na wsi europejskiej i nie tylko.

Koncepcja tożsamości przypisanej zakłada zasadniczą statyczność, a w każ­ dym razie ciągłość raz uform owanej tożsamości, stabilną przynależność spo- łeczno-kulturową jednostki ludzkiej do równie stabilnych, charakteryzujących się znaczną jednolitością i koherencją zbiorowości społecznych, które składają się na u trw alony w klasycznej antropologii pluralistyczny obraz ludzkiej rzeczywisto­ ści, zorganizowanej według zasady względnie trwałych przestrzennych, interak­ cyjnych i kulturowych dystansów i jasnych, jednoznacznych identyfikacji. Zakłada trw ałość kulturowej tradycji i jej bezwzględny autorytet oraz trw ałość opartej na niej więzi łączącej kolejne pokolenia. W ia ry g o d n o ś ć tego obrazu została w znacz­ nej części zakwestionowana przez nowsze koncepcje w socjologii, antropologii kulturowej czy psychologii społecznej, a przede wszystkim zdezaktualizowały ten obraz tendencje, które ujawniły się w samej strukturze rzeczywistości społecznej. Nie znaczy to oczywiście, że typ socjalizacji generujący przypisanie stracił w ogó­ le na znaczeniu. Niemniej jego rola uległa ograniczeniu przynajmniej w kręgu cy­ wilizacji zachodniej. Również refleksja socjologiczna zaczęła w ycofywać się z ra­ dykalnej Durkheimowskiej idei socjalizacji8. W śród wspom nianych tendencji na szczególną uwagę zasługują cztery procesy, które zwięźle tu ta j omówim y.