• Nie Znaleziono Wyników

ILe PRAWA, A ILe eTyKI W PRZeSTRZeNI GoSPoDARCZeJ

W dokumencie Biznes, Prawo, Etyka (Stron 86-91)

rOLa prawa i etyKi

6. ILe PRAWA, A ILe eTyKI W PRZeSTRZeNI GoSPoDARCZeJ

innymi słowy gdy zmierzymy się z zadaniem urzeczywistnienia tej za-leżności w jej pozytywnym wymiarze.

Obowiązujący system prawny w naszym kraju zdecydowanie nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu, ale raczej przez źle, nieprecyzyjnie sformułowane prawo wpływa nań destrukcyjnie, niszcząc podstawy dobrej gospodarki, a tym samym zwalniając jej rozwój. Dobitnym tego przykładem może być polskie prawo podatkowe. Podobnie destrukcyjna jest niezgodność pomiędzy obowiązującym prawem a społecznym poczu-ciem moralności, czyli niedopasowanie poziomu norm prawnych do po-ziomu moralności polskich obywateli.

Słabość polskiego prawa jest już przysłowiowa i niewątpliwie należy do tematów oklepanych. Nie sposób jednak przy omawianej problematy-ce do tej kwestii się nie odnieść. Aby jednak wynieść pewną pozytywną korzyść z krytyki polskiego prawa, odwołajmy się przy opisie jego głów-nych słabości do kanonów wewnętrznej moralności prawa Fullera, doty-czących dobrego prawa ufundowanego na zasadach społecznych.

Na wstępie należy zauważyć, że część z tych słabości jest wynikiem obiektywnych uwarunkowań np. ogólnoświatowego zbyt „pozytywi-stycznego podejścia do prawa (czytaj oderwania go od źródeł moralno-ści). Prawo (w tym także polskie), podobnie jak teoria ekonomii główne-go nurtu, przez dziesiątki lat odseparowane były od odżywczegłówne-go źródła moralnego. Innym uwarunkowaniem o charakterze obiektywnym może być skomplikowana historia naszego kraju, co w ostatnich dziesięciole-ciach zaowocowało dość pokaźną zmianą przepisów, podczas gdy według kanonu Fullera należy możliwie rzadko zmieniać prawo.

Jednakże wiele ze słabości naszego prawa jest zawinione przez nas samych, czyli nasze rządy lub nas obywateli. W ostatnim okresie zostało przyjętych wiele przepisów dotyczących gospodarki, które są nieprecy-zyjne, podczas gdy według kanonu Fullera należy tak sformułować za-sady postępowania, aby ludzie wiedzieli, czego się od nich oczekuje. Wie-le przepisów w naszym kraju jest wprowadzanych w ostatniej chwili, co oznacza, że nie wszyscy mają czas na zapoznanie się z nowymi przepi-sami, podczas gdy według kanonu Fullera należy poinformować na czas wszystkich podległych ogłoszonemu prawu o jego zmianie lub wprowa-dzeniu w takim terminie, aby mogli przewidzieć czego będzie się od nich oczekiwać. Wiele przepisów jest tak sformułowanych, że trudno jest je zrozumieć przeciętnemu obywatelowi, podczas gdy według kanonu Ful-lera należy starać się tak sformułować prawo, aby było całkowicie zrozu-miałe24. Niektóre akty prawne zahaczają o okresy przeszłe, podczas gdy według kanonu Fullera należy starać się, aby działanie prawa nie rozcią-gało się w przeszłość. Wiele przyjętych ustaw pozostaje w kolizji z inny-mi już obowiązującyinny-mi prawainny-mi, podczas gdy według kanonu Fullera nie 24 Już Hobbes postulował, aby prawo ustalane przez państwo było dobre, możliwie nieliczne, łatwo zrozumiałe i dostępne dla obywateli.

należy formułować praw wewnętrznie sprzecznych. Niektóre z obowiązu-jących przepisów są niemożliwe do realizacji, podczas gdy według kanonu Fullera należy w rozliczaniu z przestrzegania prawa oczekiwać jedynie tego, co ludzie mogą spełnić. Wiele z zapisów prawa jest łamanych przez tych, którzy je ustalają lub powinni chronić (polityków, sędziów, prokura-torów), podczas gdy według kanonu Fullera należy dbać o zgodność mię-dzy prawami ogłoszonymi a aktualnym ich stosowaniem. Zachowanie się instytucji stojących na straży prawa ma znaczenie fundamentalne za-równo dla prawa, jak i dla kryjącej się u jego podstaw moralności.

Jeśli do tego dodamy niski poziom moralności przeciętnego Kowal-skiego, obraz, jaki się jawi, zaczyna być przygnębiający. Niski poziom moralności jest bowiem nie tylko wynikiem obiektywnych okoliczności, takich jak powszechna relatywizacja wartości czy skomplikowana histo-ria naszego kraju, ale także wielu zaniechań, czyli niepodjętych dzia-łań, które powinny być podjęte wraz z decyzją o transformacji naszej gospodarki. Wspomnę tylko o dwóch zaniechaniach administracyjno-etycznym i edukacyjno-administracyjno-etycznym. Dzisiaj niezreformowana pod kątem wyższej moralności administracja wraz ze swoimi nadmiernie biurokra-tycznymi zapędami opóźnia rozwój gospodarczy, a niewykształcone pod kątem moralności nowe pokolenie, obejmujące z wolna coraz wyższe sta-nowiska, dodaje do starych nawyków, np. „kolesiostwa” czy nepotyzmu, nowe, np. brak zainteresowania dobrem wspólnym.

Dobre prawo oparte na akceptowanych wartościach i zasadach mo-ralnych wzajem się wzmacniają. Stanowią nie tyle system naczyń po-łączonych, ile mechanizm sprężenia zwrotnego. Wysoka moralność sprzyja przyjęciu dobrego prawa. Dobre prawa, nadto dobrze i skutecz-nie egzekwowane sprzyjają wzrostowi świadomości społecznej, podtrzy-mując, a czasami nawet podnosząc poziom społecznej moralności. Nato-miast zgodnie z mechanizmem sprzężenia zwrotnego niska moralność sprzyja przyjęciu złego prawa, a złe prawo na dodatek źle lub nieskutecz-nie egzekwowane (np. z zachwianieskutecz-niem zasad równości wobec prawa) sku-tecznie obniża poziom moralny poddanych takiemu prawu. Jeśli proces obniżania nie zostanie radykalnie zatrzymany to przychodzi na myśl je-dynie symbolika równi pochyłej. Aby przerwany został mechanizm ne-gatywnego sprzężenia zwrotnego potrzebna jest pewna masa krytyczna zmian, które przekształcą znak negatywny w znak pozytywny.

Zastanówmy się, czy dzisiaj możliwe są w Polsce takie zmiany po stronie prawa, które spowodują odpowiednie zmiany w poziomie moral-ności podmiotów gospodarczych. Jako laik nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, choć nie będę ukrywać, iż moja intuicja podpowiada mi, że nie. Zapytajmy więc, czy dzisiaj możliwe są w Polsce takie zmiany po stronie moralności w świecie gospodarczym, które z czasem przekuto by w lepsze prawo. Wprawdzie lepiej przygotowana, ale i na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, choć nie będę ukrywać, iż moja intuicja pod-powiada mi, że pewna szansa jest. Gdzie widzę tę szansę? Otóż widzę

ją w popularyzacji idei CSR, oczywiście nie w jej wydaniu działalności charytatywnej lub działań public relations, ale w jej wersji nowego na-rzędzia strategicznego popartego ideą misji społecznej przedsiębiorstwa. Jednakże kiedy myślę o CSR jako o nowej umowie społecznej na wzór takich umów społecznych, jakie stworzyli Hobbes, Locke, Rousseau czy Kant, wtedy ujmując rzecz logicznie dochodzę do następującego wnio-sku: bez spełnienia trzech warunków: (a) przestrzegania obowiązujące-go prawa przez polskich przedsiębiorców (b) podjęcia działań na rzecz zmiany złego prawa oraz (c) wprowadzenia przez ustawodawcę polskiego dobrych przepisów promujących idę CSR, tę szansę stracimy.

Prędzej czy później bez spełnienia tych warunków idea CSR albo umrze śmiercią naturalną, to znaczy, że zainteresowanie nią za jakiś czas zniknie, albo co gorsze dojdzie do jej skarlenia, tzn. zostanie wy-korzystana jako narzędzie w nieetycznej, czytaj: pozbawionej wymiaru społecznego, walce konkurencyjnej. Wymienione powyżej warunki do-tyczą przede wszystkim przestrzegania prawa oraz jego zmiany. I choć w tej kwestii moja intuicja podpowiadała, że nie jest to możliwe do zre-alizowania w najbliższym czasie, to logicznie rzecz ujmując jako spo-łeczeństwo nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy dojść do owej masy krytycznej, która przekształci znak negatywny w pozytywny. Ideą, któ-ra może rozpocząć utworzenie „masy krytycznej” stanowiącej podstawę do przemiany prawa, czyli stać się przysłowiową iskrą wyzwalającą po-zytywne przemiany, wydaje się obecnie idea CSR, oczywiście o ile stanie się ideą, którą zainteresuje się także rząd. Oczywistym jest, że przemia-na prawno-moralprzemia-na musi zachodzić dwutorowo zarówno po stronie pra-wa, jak i moralności.

Pierwotnie zamierzałam napisać tekst zatytułowany: Ile prawa a ile

moralności w przestrzeni gospodarczej. Dzisiaj wydaje mi się jednak, że

tekst ten lepiej byłoby zatytułować: Tyle prawa ile moralności w

prze-strzeni gospodarczej. Przy czym zawartą w tym zdaniu myśl można by

zinterpretować na dwa sposoby. Pierwszy, w którym „tyle prawa ile mo-ralności” oznacza, że tam, gdzie nie ma jeszcze w świecie gospodarczym prawa konieczne jest uzupełnienie go moralnością i na odwrót tam, gdzie nie ma w świecie gospodarczym podstawowej moralności trzeba wpro-wadzić prawo. Drugi, w którym „tyle prawa ile moralności” oznacza, iż prawo i moralność w świecie gospodarczym są dwoma stronami tego sa-mego medalu, nie ma bowiem prawa bez moralności w świecie gospodar-czym, tak jak nie ma w tym świecie moralności bez prawa.

Druga część tezy może być szokująca dla niejednego etyka. Jest ona jednak „pochodną” specyfiki, a dokładniej złożoności świata gospodar-czego, w którym spotykamy się ze sprzecznością pomiędzy etycznością

a użytecznością. Jej przeanalizowanie wymagałoby odrębnego wyja-śnienia. Aby nieco uspokoić etyków można za Otfriedem Höffe powie-dzieć: „Tak więc moralność nie jest czymś pomniejszym w stosunku do legalności, przynosi ona wręcz jej spotęgowanie wzniesienie się ponad nią”25 i za Fullerem dodać: „System społeczny – tam, gdzie uważa to za celowe – osiąga zamierzenia, oszczędzając swą energię za pomocą «tań-szego» kształtowania postaw moralnych, to jest przez wszczepienie po-czucia obowiązku”26. Dzisiejszy rozwój społeczny wykazuje, że na tym etapie rozwoju, na jakim znalazła się ludzkość, nie da się rozdzielić do-brego prawa od moralności.

Almond B., Prawa, tłum. P. Łuków, w: P. Singel (red.), Przewodnik po etyce, Książka i Wiedza, Warszawa 1998.

Dudkiewicz P., Etyka a prawo, w: Etyka, Zakład Etyki UJ, Kraków 1992. Filek J., Antynomiczność wartości i jej praktyczne konsekwencje, w: A. Węgrzecki

(red.), Konflikt interesu – konflikt wartości, Wydawnictwo Akademii Ekono-micznej, Kraków 2005.

Filek J., Pytanie: jak żyć?, jako podstawowe pytanie etyczne, w: J. Filek, Filozofia

jako etyka, Wydawnictwo Znak, Kraków 2000.

Hobbes T., Lewiatan, tłum. C. Znamierowski, Fundacja Aletheia, Warszawa 2005.

Höffe O., Etyka państwa i prawa, tłum. C. Porębski, Wydawnictwo Znak, Kra-ków 1992.

Kant I., Metafizyka moralności, tłum. E. Nowak, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005.

Łopatka A., Słowo wstępne, w: L.L. Fuller, Moralność prawa, tłum. S. Amster-damski, PIW, Warszawa 1987.

Midgley M., Pochodzenie etyki, w: P. Singel (red.), Przewodnik po etyce, Książka i Wiedza, Warszawa 1998.

Woleński J., Wstęp. Integralna filozofia Prawa Ronalda Dworkina, w: R. Dworkin,

Biorąc prawa poważnie, tłum. T. Kowalski, Wydawnictwo Naukowe PWN,

Warszawa 1998.

Wudel W., Filozofia strachu i nadziei, Książka i Wiedza, Warszawa 1971.

25 O. Höffe, Etyka państwa i prawa, tłum. C. Porębski, Wydawnictwo Znak, Kraków 1992, s. 180.

26 L.L. Fuller, Moralność prawa, s. 20.

BIBLIoGRAFIA

Katedra Zarządzania Zasobami Ludzkimi, Uniwersytet Łódzki

OD etyKi w pOLityce DO etyKi

w BiZneSie . StanDarDy etycZne

a rZecZywiStOść

Polski system polityczny znajduje się w nieustannym kryzysie. Spada zaufanie społeczne do wybieranych przedstawicieli władzy. Osiągane w poszczególnych latach zwycięstwo wyborcze trwa zbyt krótko, bowiem szybko dochodzi do kolejnych politycznych kompromitacji i społeczeń-stwo po raz wtóry traci nadzieję na poprawę sytuacji w kraju.

Z badań prowadzonych wśród reprezentacji polskiego społeczeństwa na przestrzeni minionych siedemnastu lat transformacji ustrojowej, wy-łania się obraz zmniejszania się społecznej aprobaty wobec działań Sej-mu i Senatu RP1. Na przykład w 1989 roku poziom aprobaty sięgał aż 90%, w roku 1993 zmniejszył się do 50%, a w 1997 roku do 48% (pod ko-niec kadencji osiągnął spadek do 16%). Podobna sytuacja miała miejsce w 2001 roku. Poparcie dla nowego parlamentu sięgało już tylko 32%, a w końcówce jego funkcjonowania (tj. w 2005 roku) spadło do 11%. Od roku 2003 pozytywna ocena tego Sejmu ani razu nie przekroczy-ła 20%2. Kolejny spadek notowań dla działalności Sejmu i Senatu miał miejsce w 2005 roku, tylko 26% badanych wyraziło opinie pozytywne 1 E. Karpowicz, Sejm w opiniach społecznych, „Infos” 2007, 15 grudnia, nr 21.

2 Nowy parlament ustępujący prezydent – oceny najważniejszych instytucji politycz-nych w grudniu, CBOS, Warszawa, grudzień 2005.

W dokumencie Biznes, Prawo, Etyka (Stron 86-91)