• Nie Znaleziono Wyników

Niema wcale?

a przecież to najmądrzej pomyślana organizacja samopomocy wiejskiej i Wyście 0 niej jeszcze nie słyszeli, nie staraliście się by mieć ją u siebie i jeden dru­

giemu pomagać!!...

Na co więcej rolnik choruje, jak nie na brak pieniędzy? W schedzie je dostał tylko mało kto, ziemia nie niesie, ledwo wyżyć można, do przemysłu domowego chłop nie zawsze skory i zdatny i wlecze tak swój żywot nędzny z dnia na dzień, a gdy przyjdzie potrzeba, żeby czegoś dokupić, coś nowego wystawić, czy sprawić — idzie wtedy do żyda po lichwiarską pożyczkę, lub z ciężką biedą zdobywa w miastach po kasach co na hipotekę. Na prędce nikt 1 nic go nie poratuje, bo bieda naokoło.

Z drugiej znowu strony żyją po wsiach ludzie starej daty, co uciułany grosz duszą w skrzyni, bojąc się złożyć go gdzie w jakiej kasie w mieście na oszczędność, bo nie ma do niej zaufania. A pieniądze tymczasem leżą w domu schowane, skraść je może złodziej, spalić ogień, albo wyjdą z obiegu i najm niej­

szego pożytku niema z nich nikomu. Co innego, gdyby tak we wsi była jaka kasa, prowadzona przez znanych im ludzi, godnych zaufania, możeby niejeden taki sk n e ra i „bojahuz“ powierzył zaoszczędzony swój grosz takiej kasie wiejskiej.

Popatrzmy-ż, czy nie dałoby się czegoś podobnego stworzyć i u Was?...

Ależ nic łatwiejszego, bo wzory są już gotowe, a doświadczenie szeregu lat i blisko tysiąca istniejących w naszym kraju Kas Raiffeisena powiada, że jest to jedyna i najlepsza spółka oszczędności i pożyczek, działająca w małym okręgu jednej wsi, lub najwyżej paru okolicznych, ale zato oparta na wzajemnem po­

maganiu sobie, wzajemnej kontroli i wzajemnej znajomości ludzi.

Pieniądze, złożone przez gospodarzy tej wsi, nie pójdą daleko, ale wła­

ścicielom ich przyniosą pokaźny procencik pewny, a same obrócone będą na udzielanie pożyczek tym, którzy ich najbardziej potrzebują, a których dotych­

czasowe życie i gospodarka dają rękojmię, że pożyczki na złe cele nie użyją, że rzetelnie spłacić ją mogą. Zarazem nad czynnościami Kasy takiej sam lud przez wybrany przez siebie Zarząd Kasy i Radę nadzorczą pełnić będzie kontrolę, aby się wszystko prowadziło porządnie, sam lud przez tych właśnie urzędników swoich orzekać będzie, komu udzielić pożyczki, a komu nie.

Trzeba tylko, aby we wsi zalazło się kilkunastu ludzi piśmiennych, którzy jako członkowie założyciele podpiszą podanie do Biura Patronatu tych Kas (adres obok w Zapiskach), że chcą tak ą „Spółkę oszczędności i pożyczek systemu Raif- feiseńa“ zawiązać. Trzeba, aby między nimi było 3 ludzi, biegłych w piśmie i rachunkach, bo jeden z nich będzie spełniał ogólną kontrolę nad kasą i choć z 5 razy do roku przeglądał rachunki, jako przewodniczący Rady nadzorczej — drugi, jako przełożony Zarządu Kasy, kierować będzie całą jej gospodarką — trzeci zaś kasjer potrzebny do prowadzenia rachunków.

Na Wasze podanie Biuro Patronatu nadeszle potrzebne druki i dalsze wskazówki — tu tylko nadmienimy, że każda Kasa otrzymuje na urządzenie się 400 kor. z Patronatu, a zaciągnąć może większe pożyczki z osobnego fun­

duszu krajowego, potrzebne do rozpożyczenia między swoich członków.

O korzyściach z Kas takich mówią broszurki Dra Stefczyka (wydawnictwo Kółek rolniczych za 6 hal. i Biura Patronatu).

W P r z y p o m n ie n ie ! "UPI

Z końcem pierwszego półrocza Komitety gminne PSL. m ają obowiązek odesłania do Krakowa rachunków i pieniedzy za znaczki

Stronni-Czy jest u Was

LIPIEC

m a dni 31.

Dni Ś W 1 Ę T A Odmiaay księżyca

tygod. rzymsko-katolickie [ grecko-katolickie i domniemany stan powicina 1 C.

31

W lip c u zb ieraj k w ia t lipow y i p oziom ki w onne, sm aczne.

W ra z p o d ży n a j lu b p o d k ła d a j, gd zie z a p a sy w u la ch znaczne.

Ozy nie p s u ją w ró b le w isie n ? sło d k i a g r e s t i m a lin y ?

Czy nie tr z ę s ą m a łg o r z a te k ? Czy nie w y sc h n ą w sta w k u lin y ? C zas też len pleć, pleć i p ro so , czas i liszk i p o w y trac ać, Czas i p a r n a p o lu w y p aść, czas p o d g n o ić i odw racać.

Ma d ró b ż e r i c z y stą w odę, b y nie zg in ąć po tem m a rn ie ? A d o s ta ją b r a k i so li? R o s n ą źre b ce sp o ro , z d a rn ie ?

Czy są d r a b ie ? w d ra b ia c h szczeb le? Może się też rz e p a k g rz e je ? N ie zaciecze sian o w a rste m , g d y p rz e d ż n iw n y deszcz p o le je ? H e j, więc d a l e j ! d ac h n a p ra w ić i u s ta jn i i stodoły,

A są siek i p o w y czy szczać i śm ieć w yw ieść choć we w oły!

K łos d o jrze w a, b lis k ie żn iw a — św ięty Ja k ó b sie rp p rz y n o s i!

I p rz e p ió rk a z p o d p a g ó r k a sw o je m : »Pójdźcie żąć« żąć p ro si!

Czego lipiec i sie rp ie ń n ie d o w arzy — te g o w rz esień nie u sm a rz y . Od lip c ią g n ą ć w o n n y lipiec — nie d a j sło n k u k ło sa p rzy p ie c.

W lip c u p alić ju ż n ie trz e b a , D osyć je s t g o rą c a z n ie b a ; W ięc w f u trz e rz a d k o k to chodzi, Ż y d p ra w ie n a nie w y g o d zi — Nie ta k od m olów p rze p ad n ie , J a k g d y się w nie lich w a w k ra d n ie .

W lip c u gn iew n e ziele — ja k się ro zg n iew a, to się g n ie w a c z te ry n ie ­ dziele.

K iedy człow iek łą k ę k o s i — la d a b a b a deszcz u p ro si.

G dy się g r z m o t w lip c u od p o łu d n ia p o d a — d rze w o m się znaczy m o ­ cn a n ie u ro d a .

2. lipca. N aw iedzenie M atki B oskiej — w ięc się c h y lą p rz e d n ią k łoski.

D eszcz n a N aw iedzenie P a n n y — p o trw a do Z u z a n n y 1).

G dy w N aw iedzenie deszcz p a d a — cz terd zieści d n i ulew a nielada.

10. lipca. J a k a je s t p o g o d a w S ied m iu B raci Ś piących, ta k a będ zie p rze z 7 ty g o d n i n a s tę p u ją c y c h .

13. lipca. Jeżeli w d zień św. M a łg o rz aty w ia tr, będzie d ro g o ść i p r z e d ­ nów ek ciężki.

15 lipca. N a R ozesłańców deszcz, k a rto fle się p su ją .

25. lipca. G dy w św ięty J a k ó b deszcz, n a s tę p n a zim a m o k ra.

W św ięty J a k ó b c h m u ry — b ę d ą śn ie g u fu ry .

26. lipca. N a św ię tą A n n ą m ro w isk a — szukaj w zim ie ogn isk a.

Od św iętej H a n k i — zim n e p o ra n k i.

Z A P I S K I *