• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkańcy dawnej Polski,

S ą d z iłb y k toś, że d a w n e p a ń stw o p olsk ie, k tó re już po p rzy jęciu c h rz eścija ń stw a p rze szło o śm set la t p r z e ż y ło w n ie p o d leg ło ści, zan im p rzez w ro g ich są sia d ó w zo sta ło r o ­ zebrane, m ieściło n a sw ojej p r z e str z e n i lu d n o ść jedn ej m o­

w y i w sp ó ln y c h zw y cza jó w . T ak je d n a k n ie b y ło . N a w iel­

k ich o b sza ra c h d aw n ej P o lsk i, p r z e w y ż sz a ją c y c h rozm iaram i n a jp o tę ż n ie jsz e d zisiaj z w y ją tk ie m R o sji m o ca rstw a eu ro ­ p ejsk ie, m ie sz k a ły tr zy w y b itn e p lem ion a, ró żn ią ce się m ow ą, relig ją i zw yczajam i. B y li to: P o la cy , L itw in i i R u sin i. J ę ­ zyk p o lsk i b y ł w p ra w d zie r o z p o w sz e c h n io n y n a całej p r z e ­ strzen i, lecz g łó w n ie ja k o ję z y k p a ń stw o w y , u ż y w a n y za ra ­ zem przez w y ż sz e w a r stw y c a łeg o sp o łe cze ń stw a . L ud roln y, w d a w n y ch w iek a ch u n a s i g d ziein d z ie j m a ło je sz c z e k o ­ r z y sta ją c y z o św ia ty , m ó w ił n a ró ż n y c h m iejscach w ró ż n y sp o só b i p r z e c h o w y w a ł p rastare, się g a ją c e c z a só w p o g a ń ­ skich, z w y c z a je i o b y cza je. T en sta n r z e c z y p rze ch o w a ł się z m ałem i zm ian am i je sz c z e do d n ia d z isie jsz e g o , a zm n iej­

szyło się ty lk o zn a czen ie ję z y k a p o lsk ieg o , k tó r y p od za ­ b orem p ru sk im i r o sy jsk im stra cił ch arak ter ję z y k a p a ń ­ stw ow ego.

W ja k iż sp o só b ro z sie d liły się te tr z y g łó w n e p lem ion a, o k tó ry c h w sp om n iałem , n a ziem iach d a w n e g o p a ń stw a p o l­

sk ie g o ? O to w d o rzeczu W isły i części O dry, ja k o czu jn a straż p rzeciw n ap ierającej n ie u b ła g a n ie n a ziem ie s ło w ia ń ­ sk ie n a w a le n iem ieck iej, za m ie szk a li P o la cy , p rzez L itw i­

n ów i R u sin ó w ta k że L aszk am i, L acham i, lub m niej w ła ­ ściw ie M azuram i n a zy w a n i. N a p ółn o cn y m w sch o d zie w d o ­ rzeczu śro d k o w e g o i d o ln eg o N iem n a sk u p ili się L itw ini, p rzez są sia d ó w z n a d W isły żarto b liw ie p r z e z y w a n i »bo- ćw in k arzam i«, p o n iew a ż ch ętn ie sp o ż y w a li p o tra w ę k w a śn ą z b oćw in y , to je s t n aci b u raczan ej. AYschodnie i p o łu d n io w o - w sch o d n ie k r e sy za jm o w a li R u sin i, p r z e w a ż n ie ciem ni, to je st bruneci. C iem ne te w ło s y n ie o sta ły się p rzed żartem za w sz e w e so ły c h i d o w cip n y c h P o la k ó w . T o też p ok p iw ali, że ca ły R u sin je s t cz a rn y i n a w e t ro d zi się z ezarn em p o d ­ n iebieniem . W o d w e t za to m ów ili R u sin i, że u p a r ty Mazu to je s t P olak , ro d zi się ślep y m ja k kot.

R ozm iaram i n a jo b sz e r n ie jsz e b y ły s ie d z ib y R u sinów , za jm u ją cy ch ż y z n e d o rzecza D n iep ru , B o h u i d o ln eg o D n ie ­ stru. N a w ia sem w sp o m n ieć n a le ży , ż e cz y sto p o lsk ie o sa d y , ezyli k o lo n je b a rd zo g ę s to ro zrzu co n e b y ły n a L itw ie, g d zie p r z e n o siły 20% o g ó łu m ieszk a ń có w , a ta k że i n a R usi, g d zie p r z e w y ż sz a ły 15% o g ó łu zalu d n ien ia. W sz y stk a też w ielk a

w ła sn o ść n a o b sz a r z e całej d aw n ej P o ls k i b y ła w rękach P o la k ó w , lub n a jzu p ełn iej sp o lszczo n ej sz la c h ty p o ch o d z e­

n ia r u sk ie g o i lite w sk ie g o . D zisiaj sto su n e k ten p rzed sta w ia się zn a czn ie n ie k o r zy stn iej. S p ora c z ęść w ielk iej w ła sn o ści d o sta ła się w rę ce R o sja n i P ru sa k ó w , z m n ie jsz y ł się tak że n ieco p ro cen t c z y sty c h P o la k ó w n a L itw ie i R u si w sk u tek p rze śla d o w a n ia ż y w io łu p o lsk ie g o p rzez rząd ro sy jsk i. Oo gorzej. J e sz c z e d o tk liw sz e str a ty p o n ió sł ż y w io ł p o lsk i na w ła sn y ch o b sza ra c h p o d zab orem p ru skim , g d z ie rząd n ie­

m iecki w y p o w ie d z ia ł p o lsk o śc i w a lk ę n a śm ierć i życie.

P o d w z g lę d e m zew n ętrzn ej p o s ta w y i u sp o so b ien ia ró żn ili się ta k ż e w d o ść w y so k im sto p n iu m iesz k a ń cy daw nej n aszej O jczy zn y . P olak , śr e d n ie g o w zrostu , w ło só w p ło ­ w ych, r z a d k o bru net, o d zn a cza ł się k ręp ą b u d o w ą ciała, sa n g w in ik , z n a tu r y b y w a ł je d n a k u p arty, ale zara zem w e­

so ły , p ra w d o m o w n y i to w a r zy sk i. U ro d a P o lek , cz y li L aszek , b y ła g ło śn ą n ie ty lk o w P o lsce, ale n a w e t w całej E u rop ie.

P o e ta n iem ieck i H ein e n a z w a ł je »an iołam i ziem i«. In n y zaś m ó w ił o k o b ieta ch cu d zo ziem sk ich n arod ów , że »w szy stk ie o n e p iękn ej P o lc e tr zew ic zk a n ie są w arte zdjąć«.

L itw in, słu sz n e g o w zrostu , p rze w a żn ie sza ty n , u czciw y aż d o szp ik u k ości, b y w a ł m ruk iem i w so b ie zam kn iętym , ale d o o jc z y z n y sw ojej g o rą c o p rzy w ią z a n y m . L itw a to w y ­ d ała K o ściu szk ę i M ickiew icza, naj w ięk szy c h • n a sz y c h b o h a ­ teró w n aro d o w y ch . W y b o rn y ty p L itw in a p r z e d sta w ił w ielki p o w ie śc io p isa r z H e n r y k S ie n k iew icz w o so b ie L o n g in u sa P o d b ip ię ty z p o w ie ś e i »O gniem i m ieczem «.

Rusin, śred niego wzrostu, bardzo często brunet, choć b y ł m elancholikiem i w stepow ych dum kach zaw odził na nutę tęsknoty, rów nocześnie jednak gotów b y ł do rozpasa­

nej w esołości i najdzikszej hułatyki. D latego tak straszne b y ły w skutkach w ojny dom owe szlaehecko-koz ackie, które niem ało przyozyniły się do późn iejszeg o upadkc dawnego państw a polskiego. Mołodyd e , czyli ddewczęte niski«, raniej sły n ęły z rozumu, ale uroaą współzawodnkigyły s Łaszkami.

W iadom o z historji, że trzy te w ielkie plemiona połą­

czy ły się w jedno państw o bez żadnego krwi rozlewu, ale dobrow olnie, jako »wolni z wolnym i, równi z równymi^

Stało się to podczas wiekopom nej Unji lubelskiej w r. 1569.

Połączenie to, choć nie zaw arow ane bezw zględ ną unją, było je sz c z e daw niejsze, bo sięgało ślubu królew ny polskiej Ja­

dw igi z wielkim księciem litewskim W ładysław em Jagiełłą w r. 1386. K ażde z trzech plemion, p rzyw iązane gorąco do najbliższej ziem i rodzinnej, niemniej wierne b y ło wspólnej matce Ojczyźnie, a ten stan rzeczy trw ał aż do rozbiorów P olski i trwa do dnia dzisiejszego, mimo chwilowych waśni

65

w sercach najrozumniejszych i najlepszych syn ów dawnej R zeczypospolitej polskiej.

P od w zględem języ k a najbliżsi b y li sobie P olacy i Ru- sini, należący do w spólnego szczepu słow iańskiego. Aby w ykazać to podobieństw o, podaję pierw szą zwrotkę znanej ruskiej piosen ki ludow ej:

N atom iast różnili się P olacy i R usini religją. Polacy

>yli katolikam i rzym skiego obrządku; R usini z początku schizm atycy, później p ołączyli się unją z Rzym em w więk­

szej swojej części, lecz zachow ali odrębny obrządek, zw any ' recko-katolickim. P o rozbiorach P olski carowie rosyjscy

«¿balili u R usinów unję z R zym em i napow rót wprow adzili praw osław ie.

R eligijnie P olacy zw iązani byli z Litwinam i węzłem wspólnej w iary rzym sk o-k a to lick iej, a to już od r. 1386, kiedy Litwa za przykładem Ja g iełły porzuciła prastarą w iarę przodków p ogańsk ich i dała się ochrzcić; natom iast znacznie różnili się językiem . Oto kilka zw rotek pięknej piosenki litew skiej:

»Sejau rutą, sejau metą, sejau lelijelę, Sejau savo jaunas dienas kaip żalią rutelę.

Noko ruta, noko meta, noko lelijelę, Noko mano jaunos dienos kaip żalia rutele.

I r ateina bernużelis su plieno dalgeliu, Ketin kirsti jaunas dienas kaip żalią rutelę«.

»Siałam rutę, siałam miętę, siałam lilijke.

Siałam swoje młode, dni, jak zieloną rutTkę.

Dojrzała ruta, dojrzała mięta, dojrzała lilijka, Dojrzały moje młude dni, jak zielona rutka.

I przybiegł chłopczyk ze stalową kosą, Począł ścinać młode dni, jak zieloną rutkę«.

Spraw a różnic plem iennych m iędzy m ieszkańcam i da­

wnej P olski nie jest jeszcze tym zasadniczym podziałem w yczerpaną. K ażde z trzech plem ion m iało we własnem łonie sw oje odrębności. Pokrótce w spom nę o tych różnicach u Litw inów i R usinów , nieco dłużej zajm ę się Polakam i.

Litwini dzielili się na trzy głów n e grupy: w łaściw ych Litwinów w okolicy W ilna, Żm udzinów nad Bałtykiem i Ło- tyszów , m ieszkańców Inflant i Kurlandji, którzy od wła­

ściw ych Litw inów -katolików różnili się sw oją protestancką

p o r u s k u : po p o l s k u :

»Bodaj sia kohut znndyw, Szczo mene rano sbudyw;

Małaja niczka, mała,

»Bodaj się kogut znudził, Co rano mnie obudził;

Maleńka nocka, mała, Jeszczem się nie wyspała.«

Jaszczem sia ne wyspała.«

po p o l s k u :

religją i językiem na ten do p ew n ego stopnia sposób, co P olacy od R usinów ,

Gęsto rozpłom ienieni Rusini, złożeni z przeróżnie w hi*

storji n azyw an ych rodów , dzielili się na dw ie głów n e ga­

łęzie: M ałorusinów, czyli Ukraińców, i B iałorusinów . Mało*

rusini m ieli za czasów P olsk i w łasną organizację wojskowo*

polityczną, tak zw anych K ozaków siczow ych, którzy na­

przód wierni Polscc, później w iele jej szkód w yrządzili, dopóki nie podd ali się pod berło carów rosyjskich. O rga­

nizacja ta obejm ow ała tylko część M ałorusów, zam ieszka­

łych w okolicy Kijowa, nk Z aporożu i Zadnieprzu. B iało­

rusini organizacji takiej nie mieli, a siedzieli na granicach P olski i M oskwy. Język ich, odm ienny od m ałoruskiego mniej więcej tak, jak litew ski od łotysk iego, uw ażanym być m oże za narzecze pośrednie m iędzy językiem polskim a ro­

syjskim . To też synow ie ludu białoruskiego, nie posiad ają­

cego dość w yraźnego oblicza narodow ego, zd ob yw szy w yż­

szą ośw iatę, u żyw ają w słow ie i piśm ie albo język a poi*

skiego, albo rosyjskiego.

Polacy, czyli K oroniarze (m ieszkańcy K orony, czyli właściw ej Polski), dzielili się na bardzo w iele charaktery­

stycznych grup plem iennych. K olebkę państw a polskiego piastow ali W ielkopolanie i Ślązacy, do których najw cześniej przyłączyli się Chrobaci, K rakowianie, W iślanie i Pom orza­

nie z ocalałym i do dzisiaj Kaszubam i. Stolicam i W ielkopolan b y ły : K ruszwica, Gniezno i Poznań, Ślązan dziś zniem czało piękne m iasto W rocław, Chrobatów — K raków, W iślan — Sandom ierz, P om orzan i K aszubów dziś zniem czone grody:

Szczecin i Gdańsk. Część Pom orzan obejm ujem y dzisiaj na­

zw ą Prusaków , którzy m ocno podniem czeni zam ieszkują żuław y dolnej W isły i m ają sw oje biskupstw o w Pelplinie.

Z pośród tych najdaw niejszych P olski m ieszkańców najbar­

dziej w yodrębniają się K aszubi, którzy mają n aw et ma­

leńką literaturę w sw ojem narzeczu, jak n. p. poem at Der- dow sk iego pod napisem : »O panu Czorlińścim, co do Pucka p o sece jachol« (po sieci jechał). Ślązacy w większej swojej części ostali zniem czeni, ocalali dla polskości tylko m ie­

szkańcy G órnego Ślązka, dzięki takim działaczom ludowym , jak ś. p. B ernard B ogedajn, ś. p. Karol Miarka i &. p. P a­

weł Stalmach.

Nieco później przystąpili do organizm u państw a pol­

skiego M azurzy z okolic W arszaw y, plem ię pobożne i nie­

zmiernie ruchliwe, które dlatego kolonjam i swojem i zale­

wało w szystk ie przestrzenie daw nego państw a polskiego, a zw łaszcza L itw ę i Ruś. W skutek tego Litwini i Rusini nazyw ali często Mazurami w szystkich w łaściw ych P olaków

67

I

bez w z g lę d u n a ich p lem ien n e p och o d zen ie. M azurzy stw o ­ rzy li p ię k n y taniec, zw a n y »m azurem «, ów n ib y p och ód bo­

jo w y m ło d y ch ju n ak ów , a zd a je się, że i sła w n y »polonez«

na m azu rsld ej p o w s ta ł ziem i. M azurzy, o sied len i n a p o łu ­ d n ie od T orunia, n a z y w a ją się K u jaw iak am i (tak że psiar- kam i, p o n iew a ż w y m a w ia ją : p sies, p siw o, b z ia ły — zam iast:

p ies, p iw o, b ia ły i t. d.). S tw o rz y li oni p ię k n y tan iec lu ­ d o w y , z w a n y »oberkiem « alb o »kujaw iakiem «. W p u sz czy n a d n a rw ia ń sk iej m ieszk a ją -'Kurpie, tru d n ią cy się b a rtn i­

ctw em , r y b o łó stw e m i m yślistw em , g ło śn i z u d zia łu w p o ­ w sta n ia ch n a ro d o w y ch , w k tó ry ch z całem p ośw ięcen iem słu ż y li sp ra w ie o jczy stej. T ak w ięc sła w a M azurów je st u stalon a. N ic też d ziw n eg o , że p o eta W in cen ty P o l tak o nich śp ie w a ł:

»P iękna n asza P o lsk a cała, P ięk n a, żyzna i n ie m a ł a ! ...

Lecz najm ilsze i n ajzd ro w sze P rzecież człeku je s t M azow sze. . . A więc nasza, n asza g ó ra!

N iem asz w świecie nad M azura!«

I za p ew n ia dalej p oeta, że, g d y b y P a n B ó g n a n o w o Świat stw o r zy ł, z ło ż y łb y g o z p ew n o ścią z sa m y ch M azu­

rów. C zęść M azurów je sz c z e za P o lsk i p ia sto w sk iej d ostała się p od p a n o w a n ie n iem ieck ich K rzyżak ów . Są to t„ zw.

M azurzy p ru scy, za m ieszk u ją cy o k olicę E łk u , a w y z n a ją c y re lig ję p rotesta n ck ą. U le g li on i siln ym w p ły w o m niem ieckim , a n ad za ch o w a n iem ich p r z y n a ro d o w o ści p olsk iej za słu ­ ż y li się w m in ion ym w iek u p a sto ro w ie : M rongow iu sz i Gi- zew iu sz.

O to w n iezm iern ie k róciu ch n ych za ry sa ch o b ra zek tej b arw nej m ozajk i, ja k ą sta n o w ią m ieszk a ń cy d aw n ej P olsk i.

Dr. M ichał Janik.

68

Czuwajmy!

Z nad Niemna, Bugu i Wisły i Warty Z bronią u nogi czuwajmy na straży!

Oto piekielne ostrzą zęby czarty —

Niechaj się zdrzemnąć dzisiaj nikt nie waży!

Czuwajmy pilnie! Oto nawałnica Germańska grozi zalewem tej ziemi, A Piastów nasza prastara dzielnica Wstaje do walki z junkrami pruskimi.

Czuwajmy pilnie, by ni piędzi ziemi

W róg ten odwieczny nie wydarł już naszej — Patrzcie, jak krwawo rosa się dziś mieni Od tu przelanej krwi serdecznej laszej.

Bo ziemia polska jest jak cmentarz cały, W wnętrzu jej leżą praojców tu kości, Tu polskie huce krew swą przelewały W obronie wiary i granic całości.

W ięc tej najdroższej po ojcach spuścizny Za żadne skarby wrogom nie oddajmy, I na wyłomach nękanej Ojczyzny Z bronią u nogi na straży czuwajmy!

Dominik Piękoś.

69