• Nie Znaleziono Wyników

Katedra w Los Angeles

Eklezjalnym Gesamtkunstwerkiem – eklektycznym, lecz dopasowanym do wie-loetnicznej społeczności Los Angeles – jest nowa katedra tego miasta poświęcona Marii Królowej Aniołów [il. 105–106]. Dawna miejska katedra św. Wiwiany projek-tu Ezry Kysora z 1876 roku po kilku nawiedzających miasto trzęsieniach ziemi została ostatecznie zniszczona w 1996 roku, a jej pozostałości zostały sprzedane. Wraz z zakupem działki o powierzchni 39 tysięcy metrów kwadratowych w pobli-żu centrum miasta projekt zbudowania w tym miejscu kaplicy ku czci założyciela miasta – franciszkanina Junípero Serra – rozrósł się do pomysłu nowej katedry.

Budowniczym obiektu został w wyniku konkursu José Rafael Vellés Moneo, hi-szpański projektant i teoretyk działający w Stanach Zjednoczonych. Budowla  wzniesiona została w swoim głównym zrębie w latach 1996–2002 i uchodzi za jedną z największych budowli katedralnych na świecie 243. Na powierzchni blisko 6 tysięcy metrów kwadratowych może ona pomieścić prawie 3 tysiące wiernych. Stanowi część dużego kompleksu, w skład którego wchodzi między innymi cen-trum konferencyjne o powierzchni 4 tysięcy metrów kwadratowych, rezydencja kardynała, dwa duże place i ogrody, a ponadto wiele pomieszczeń czysto użytko-wych (garaże, kawiarnia, sklep z pamiątkami).

105. Rafael Moneo, katedra w Los Angeles, 1996–2002

243 b. a . 2000, s. 118–127; Schindler 2000, s. 30–33; L ampre cht 2003, s. 44–51.

Zalecenie parafian przekazane architektowi przez kardynała Rogera Mahony’ego, które brzmiało: „To powinno wglądać jak kościół, a nie jak statek kosmiczny”, było wyraźną wskazówką na rzecz odejścia od form architektu-ry czysto modernistycznej w stronę typologicznie rozpoznawalnych rozwiązań. Moneo, podobnie jak Botta w Évry, wyszedł od spostrzeżenia, że dawne miasta swoim charakterem integrowały ludzi. Los Angeles jest metropolią akceptującą rozproszenie i pozwalającą zachować odrębność emigrantom z całego świata, ale ci wraz z upływem czasu odczuwają też potrzebę zadomowienia. Wobec takich potrzeb katedra niemal koniecznie musiała odwoływać się do rozpoznawalnych i tradycyjnych kształtów. Pierwszym wzorcem były założenia misyjne, które dały początek wielu kalifornijskim miastom. Moneo poprzedził więc kościół placem i osłonił go budynkami przypominającymi zabudowania klasztorne. Mur wo-kół założenia z umieszczonymi w nim dzwonami (tzw. carillion) dopełnił tylko poczucie przebywania w lekko ufortyfikowanym klasztorze. Rozrzucone wokół placu zabudowania można też uznać za reminiscencję włoskiej piazzetty z ratu-szem, kościołem i campanillą, a więc założenia znanego architektowi zarówno z czasów jego pobytu we Włoszech, jak i wynikającą z jego zachwytem nad po-dobnie rozplanowaną kaplicą pogrzebową projektu Erika Bryggmana w fińskim Turku. Omawiany układ przywodzi też na myśl małe amerykańskie miasteczko   z XIX wieku i pozwala użytkownikom katedry na przebywanie choć przez jakiś czas w integrującej przestrzeni dawnego miasta. Moneo wyraźne deklarował za-miar stworzenia miejsca „dostarczającego poczucia solidarności z innymi ludź-mi”, a w odniesieniu do samego kościoła – chęć stworzenia architektury, która dotyka poczucia świętości i łączącej ludzi idei transcendencji.

128

Katedrę umieszczono w górnej części pochyłego terenu, na specjalnej platfor-mie, która pomyślana została jako środek mający chronić przed skutkami trzę-sień ziemi. Na wzniesienie prowadzą dwa pasma schodów rozdzielone kamien-nym klinem. Kompozycja budowli na wyniesionej platformie i schodów stanowi powtórzenie kompozycji, jaką zastosował Jørn Utzon w Operze w Sydney. Posa-dowiona między Temple Street, Grand Avenue, Hill Street i Hollywood Freeway katedra jest dobrze widoczna z autostrady i dodaje charakter miejscu aspirują-cemu do roli kulturalnego centrum Los Angeles. Sąsiedztwo Muzeum Sztuki Współczesnej projektu Araty Isozakiego, Audytorium Disneya projektu Franka Gehry’ego, Dorothy Chandler Pavilion w Centrum Muzycznym Los Angeles czy Szkoły Muzycznej Coburna wyraźnie wskazuje na próbę ustrukturyzowania mia-sta będącego konglomeratem fragmentów. Rozpadająca się na części kompozycja bryły zewnętrznej katedry odpowiada niespójności urbanistyki Los Angeles, ale jest także przejawem wysoce eklektycznej postawy twórczej samego architekta. Sposób łamania brył przypisać można wpływowi Gehry’ego, a użyte do tego sko-sy wywodzą się z ducha architektury dekonstruktywistycznej. Z większej odle-głości wielka bryła główna odcina się wprawdzie wyraźnie na tle nieba, jednak oglądana bardziej bezpośrednio ujawnia się jako skomplikowany zestaw ukośnie stawianych ścian. Poziome rowkowania ścian dodatkowo urozmaicają elewacje, które w zależności od sposobu patrzenia wydają się najpierw gładkie i właściwie pozbawione dekoracji, ale po bardziej dokładnym oglądzie strukturalne rowki betonowych płyt zaczynają oddziaływać jak ornament. Główne wejście na teren świątyni umieszczono od strony Temple Street w południowej ścianie otaczającej kompleks budowli. Brama wprowadza na niższy plac, z którego schodami można wejść na plac bezpośrednio przylegający do katedry. Schody założono ukośnie, tak by wejście umieszczone w południowo-wschodnim narożniku fasady prezen-towało się bardziej centralnie. Z pozycji dolnego placu i podczas wchodzenia po schodach narożnik katedry rysuje się jak dziób okrętu, ujawniając ekspresjo-nistyczne skłonności architekta i zbliżając ten fragment na poły do Chilehausu   Fritza Högera, na poły zaś do narożnika kaplicy Ronchamp Le Corbusiera. Lewy bieg schodów prowadzi wprost do drzwi katedry, prawy bieg – na plac przed fasadą, ukazujący główny dekoracyjny element całej budowli: wielki szklano-alabastro-wy szklano-alabastro-wykusz podzielony krzyżem, głęboko szklano-alabastro-wysunięty przed elewację i wiszący nad placem. Nadwieszony fragmenty fasady nawiązuje do efektów, jakie zastosował Le Corbusier w dzwonnicy klasztoru w La Tourette. Nad głównym wejściem do katedry pochyla się lekko figura Matki Boskiej o zadziwiającej fizjonomii: oczach, ustach i nosie ukształtowanych jak u ludów Azji czy Afryki i z warkoczem latyno-skich kobiet. Poszanowanie dla kulturowej różnorodności 4 milionów katolików diecezji Los Angeles uwidaczniają także brązowe drzwi ozdobione różnymi ty-pami wyobrażeń Marii (Immaculata, Pieta, Mater Dolorosa), wizerunkami Marii z różnych stron świata (Matka Boska z Gwadelupy, Matka Boska z Chichinqura, Matka Boska z Montserrat itd.), ale też symbolami pozachrześcijańskich kultur (chiński żółw, latający wąż, symbol tai-chi). Drzwi prowadzą przez długi ambit na tył katedry i tam dopiero otwiera się wejście do szerokiej nawy. Moneo skierował prezbiterium na wschód, co w połączeniu z wejściem w południowo-wschodnim narożniku wymusiło utworzenie obejścia nawy, które wykorzystano do otwarcia na nie szeregu przylegających do nawy kaplic. Kaplice otwierające się na ambit, a nie na nawę, umożliwiły jednoznaczne skierowanie wnętrza świątyni na ołtarz i wspaniały widok na ujęty w wielki świetlik krzyż (odwrotną stronę wysuniętego przed elewację wykusza). Preponderacja krzyża sięga do dobrze znanego Moneo

wzoru, jaki ustanowił Gunar Asplund w sztokholmskim krematorium i do któ-rego nawiązali później Sirénowie i Tadao Ando. Wnętrze, co bardzo rzadkie we współczesnych kościołach, oparto na planie krzyża, ołtarz zaś umiejscowiono na skrzyżowaniu naw. Górne przestrzenie ścian wydzielających kaplice przesłonięto alabastrowymi szybami, które pośredniczą w dostarczaniu światła przechodzą-cego przez otwory okienne ścian zewnętrznych. W ten sposób solidne i wysokie wnętrze, podzielone nieco jak w gotyckim kościele, z wciągniętymi do środka przyporami, ale też nawiązujące do rozwiązania, jakie zastosował Moneo w Muze-um Sztuki Rzymskiej w Méridzie, spowite jest bladym, mlecznym światłem. Kon-trast solidności murów i wrażenia nierzeczywistości zrodzonego przez światło przepuszczone przez alabaster tworzy klimat, jaki wymagany jest w tradycyjnie rozumianym kościele. Świetlna atmosfera ma w sobie coś pośredniego między taką, jaką zapewniają gotyckie witraże, a intensywnie wlewającym się światłem barokowych kopuł. Dolne partie murów nawy głównej ocieplone zostały przez gobeliny przedstawiające 135 świętych z całego świata, w tym polskiego św. Ka-zimierza i św. Maksymiliana Kolbego – kolejny gest szacunku dla zróżnicowanej etnicznie katolickiej wspólnoty.

Medytacyjne ogrody pełne rzadkich gatunków drzew, uzupełnione sztucznym stawami z egzotycznymi rybami, ponadto kawiarnia i spora liczba kawiarnianych

130

parasoli otoczonych plastikowymi krzesłami, podziemny garaż, gdzie w niedzie-lę do trzech godzin można parkować za darmo, zbliża przykościelny kompleks do charakteru hipermarketu, ale też przypomina o jarmarkach towarzyszących w średniowieczu wielkim kościelnym świętom. Dzieło Moneo, jak rzadko które dzieło wybitnego współczesnego architekta, swobodnie łączy wątki dawnej archi-tektury z wpływami modernizmu, nie wyrzekając się przy tym prawa do niespo-dzianek i indywidualnej inwencji.