• Nie Znaleziono Wyników

Modele relacji między osobami różnej płci w świetle filozofii braku

(tradycyjna polaryzacja płciowa i odwrócona polaryzacja płciowa)

Według Prudence Allen, polaryzację rodzajów po raz pierwszy wyartyku‑

łował Arystoteles. Potwierdza taką opinię Sandra Lipsitz Bem. Jej zdaniem, to właśnie Arystoteles uważał, iż z naturalnej niższości kobiety wynika, że istnieje ona dla dobra istot wyższych od siebie. Natomiast jej głównym celem, podobnie jak celem niewolnika, jest sprawianie, by lepszy od niej mężczyzna mógł wieść życie jak najbardziej racjonalne, rozważne i uporządkowane. Zdaniem Sandry Bem – w odróżnieniu od Allen, która kojarzy Platona z ideą uniseksu40 – Platon sankcjonował polaryzację rodzajów41. We wskazówkach Platona dotyczących życia w mieście drugiej kategorii odnajdujemy androcentryczne podejście do kobiety, jako podporządkowanej mężczyźnie istoty żyjącej w rodzinie, którą męż‑

czyzna rządzi. W mieście tym kobiety są pozbawione praw obywatelskich, łącznie z prawem posiadania własności, dziedziczenia i zeznawania w sądzie. Egzystencja kobiet zostaje ograniczona jedynie do gospodarstwa domowego, w którym rodzą i wychowują dzieci oraz zajmują się sprawami domu42.

Spróbujmy przyjrzeć się znaczeniom, które niesie z sobą polaryzacja rodzajów w zaznaczonym tu kontekście, bez szczegółowego wnikania w specyfikę czasów.

Polaryzacja rodzajów ustawia to, co wynika z cech płciowych, w pewnej opozycji.

Zatem te działania, które są określone mniej lub bardziej przez płeć, przeciwstawia się sobie. To, że funkcjonują pewne role kojarzone z predyspozycjami płciowymi, nie jest największą słabością w tymże rozumieniu relacji między płciami. Tym bardziej że przekreślanie relacji rola – płeć jest dyskusyjne. Niewątpliwie, rodze‑

nie i karmienie dzieci jest żeńską rolą płciową. To, co faktycznie godzi w osobę ludzką, to przypisywanie tej roli pewnej oceny, opisywanie tej roli w kategoriach

„ważniejsza” – „mniej ważna”, „istotna” – „nieistotna”, „znacząca” – „niezna‑

cząca”. W tradycyjnym rozumieniu osobą, która w pewien sposób powinna być podporządkowana w relacjach płciowych, jest kobieta, w odwróconym znaczeniu – które na nowo obecnie dochodzi do głosu – tym podporządkowanym winien stać się mężczyzna. W relacji, w której jedna z płci ma z góry ustaloną niższą

40 Różnice w odczytywaniu poglądów Platona na kwestię przypisywania pozycji kobietom (bądź odmawiania im należnego znaczenia) nie są odosobnione. Ciekawą analizę tego zagadnienia przeprowadził Piotr Goldstein w niepublikowanej pracy magisterskiej Wizerunek kobiety w filo‑

zofii Platona, obronionej w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Łódzkiego. Autor prezentuje między innymi prace Julii Annas, która widziała w Platonie profeministę. Podkreśla też te wątki w Pla‑

tońskich dziełach, np. w Państwie, które każą postrzegać filozofa jako orędownika zdecydowanej polaryzacji rodzajów.

41 S.L. Bem: Męskość, kobiecość…, s. 59.

42 Ibidem.

pozycję, nie ma zachowanej równości – od początku jedna z osób jest na straconej pozycji. Z personalistycznego punktu widzenia poniżanie jednej osoby, odmawia‑

nie jej wolności, szacunku i godności jest nie do przyjęcia. Z taką sytuacją nie możemy się także godzić w wychowaniu. Jak pisał Janusz Homplewicz, nie można mówić o wychowaniu, które byłoby niemoralne43. Wychowanie z założenia ma służyć osobie ludzkiej, człowiekowi, jego rozwojowi. Zatem podtrzymywanie tradycji, która odmawia godności i podstawowych ludzkich praw, stanowczo nie powinno stanowić fundamentu celów wychowawczych.

Ewa Głażewska ową tradycyjną asymetrię w relacjach między płciami defi‑

niuje za pomocą trzech podstawowych dychotomii: po pierwsze, natura – kultura (za Michelle Zimbalist Rosaldo44); po drugie, sfera prywatna – sfera publiczna (za Sherry B. Ortner45); po trzecie, reprodukcja – produkcja (za Felicity Edholm, Olivie Harris i Kate Young)46. Powszechna dominacja mężczyzn wynika przede wszystkim z reprodukcyjnej funkcji kobiet, które z racji brzemienności, rodze‑

nia i karmienia oraz wychowywania dzieci związane są z naturą (pod postacią reprodukcji). Realizacja „naturalnych” możliwości dokonuje się w zaciszu domu, co wiąże kobietę równocześnie właśnie ze sferą prywatną. We wszystkich trzech teoriach dotyczących dychotomii rodzajowej wysuwane są podobne hipotezy na temat dominującej roli mężczyzn w relacjach między płciami. Każda z tych dychotomii sprawia bowiem, że to mężczyzna jest bardziej widoczny, jego działania są spektakularne i ma na więcej rzeczy wpływ. Każda z tych dycho‑

tomii zamyka kobietę w  pewnej przestrzeni, niejednokrotnie to zamknięcie jest źródłem zależności kobiet47. Zależności, która zostaje utrwalona za pomocą

43 J. Homplewicz: Etyka pedagogiczna. Warszawa: Wydawnictwo Salezjańskie, 1996, s. 13–21.

44 M.Z. Rosa ldo: Women, culture and society: Theoretical overview. In: Women, culture and society. Eds. M.Z. Rosa ldo, Z. Lamphere. Stanford: Stanford University Press, 1974.

45 S.B. Ortner, H. W hitehead: Introduction accounting for sexual meanings. In: Sexual of meanings. Eds. S.B. Ortner, H. Whitehead. Cambridge: Cambridge University Press, 1985.

46 E. Głażewska: Asymetria w kulturowej ewaluacji płci…, s. 218–231. Do tych trzech wy‑

mienionych przez E. Głażewską asymetrii K. Sacks dodaje jeszcze jedną, która bierze się z natu‑

ralnej siły mężczyzn. Mężczyźni górują nad kobietami z powodu swej agresji. Jakkolwiek, każda z tych asymetrii uprawomocnia poczucie wyższości mężczyzn. Zob. K. Sacks: Comparative notes on the position of woman. Referat wygłoszony na dorocznym spotkaniu American Anthropologi‑

cal Associations. Washington 1979.

47 Między innymi zależności ekonomicznej. Przykład takiej zależności (który w  historii i w czasach obecnych nie jest wcale odosobniony) przedstawia obrazowo Helen Fisher, opisując zwyczaje Eskimosów. W społeczności Eskimosów małą rolę odgrywa zbieractwo. Zatem kobiety nie opuszczają domów, aby zdobywać pożywienie, czy to na potrzeby rodziny, czy na sprzedaż.

Polowaniem zajmują się wyłącznie mężczyźni. To oni w zimie wyprawiają się na foki i morsy, a w długie arktyczne dni letnie łowią ryby i osaczają karibu. To oni przynoszą tran do lamp, skó‑

ry na kurtki, spodnie, koszule i buty, ścięgna na struny, kości na ozdoby i narzędzia oraz przede wszystkim mięso. Kobiety są zależne od tych dostaw. Z kolei mężczyźni są uzależnieni od niewiast, jeśli chodzi o garbowanie skór, wędzenie mięsiwa oraz szycie odzieży. Zatem obie płci są skazane

złożonego zespołu przyczyn, a czasami pogłębiona przez same kobiety. Agnieszka Gromkowska ‑Melosik przytacza przykład Japonii. Japońskie kobiety nie doświad‑

czają spektakularnych sukcesów edukacyjnych, mimo że mają otwarty dostęp do edukacji wyższej. Powodem takiego stanu rzeczy jest uwewnętrznione przekona‑

nie o różnicy społecznych ról (zatem innej przestrzeni działania przedstawicieli obu płci) oraz proces redukowania aspiracji życiowych kobiet.

W Japonii występuje – pisze A. Gromkowska ‑Melosik – binaryzm w zakresie socjalizacji płciowo‑

‑rodzajowej: istnieje przekonanie (szczególnie – co bardzo istotne – wśród rodziców), że kobiecość i męskość stanowią dwa bieguny, a biografie kobiet i mężczyzn nie mogą „nakładać się” na siebie […]. W Japonii interpretuje się „kobiecość i męskość – na poziomie zdrowego rozsądku” i codzien‑

nych przekonań. […] uważa się, że kobieta uzyskuje swoją życiową samorealizację poprzez per‑

fekcyjne wypełnianie roli matki i żony, zadaniem mężczyzny jest z kolei – przynosząca rodzinie środki do życia – praca – korzeń zawodowy48.

To nie znaczy, że mężczyźni podejmują się bardziej odpowiedzialnych zadań, tak jednak te zadania są przez nich, a często przez same kobiety, postrzegane.

Sfera domowa jest tym, co w opinii społecznej odczytuje się jako dziedzinę mniej ważną, nie tak odpowiedzialną.

Asymetria między płciami wynika jednak nie tyle z samych różnych obsza‑

rów działania kobiet i  mężczyzn, ile z  przypisywanych im znaczeń. Zwykle rewir tradycyjnego działania kobiety był przedstawiany jako mniej prestiżowy, z czego Simone de Beauvoir wywiodła określenie dotyczące płci żeńskiej – „druga płeć”49. Za małym prestiżem szło niejednokrotnie przedmiotowe50 traktowanie kobiet, czego przejawy w różnych kulturach opisuje choćby Helen Fisher. Na przykład w dawnych rolniczych Indiach oczekiwano od żony, że rzuci się na stos pogrzebowy obok zwłok męża. Zwyczaj ten określany był jako sati51. W jednym z  kodeksów z  dawnej Mezopotamii (1100 p.n.e.) postanawia się, że żonę za akt cudzołóstwa czeka kara śmieci, podczas gdy mężczyźnie – mężowi wolno utrzymywać intymne stosunki pozamałżeńskie, pod warunkiem, że nie są to

na siebie, ale tylko mężczyźni sprawują kontrolę nad kluczowymi dobrami. Dlatego też Eskimoski bardzo wcześnie dochodzą do wniosku, że jedyną drogą do osiągnięcia życiowego sukcesu jest dobry ślub. Podaję za: H. Fisher: Anatomia miłości. Tłum. Joteł. Poznań: Rebis, 2004, s. 249.

48 A. Gromkowska ‑Melosik: Edukacja, kultura i rekonstrukcje kobiecości we współczesnej Japonii (ucieczka do/od równości i wolności). „Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja” 2004, nr 2, s. 55–81.

49 Jest to zarazem tytuł – Le Deuxieme sexe (1949) (Druga płeć) – słynnego dzieła de Beauvoir, najbardziej znanej pisarki feministycznej XX wieku.

50 Nie jest celem pracy systematyczne opisywanie różnych przejawów dyskryminacji, zniewa‑

żania, umniejszania kobiet w historyczno ‑geograficznym ujęciu. Pragnę jedynie zwrócić uwagę na niektóre zjawiska.

51 W.K. Lacey: Women in democratic Athens. In: Women: From the Greeks to the French Revo‑

lution. Ed. S.G. Bell. Stanford: Stanford University Press, 1973 – podaję za: H. Fisher: Anatomia miłości…, s. 323.

relacje z mężatką52. Relacje z mężatką są naruszeniem prawa własności innego mężczyzny. Z kolei w Chinach podwiązywano dziewczynkom palce u nóg, za wyjątkiem największego. Zabieg ten utrudniał chodzenie, a tym samym ucieczkę z domu męża53.

Dopuszczanie takich zwyczajów miało (ma) pokazać zależność kobiet od mężczyzn, ich niższy status społeczny.

Tradycyjna polaryzacja płci czyni jedną płeć podporządkowaną drugiej. Pola‑

ryzacja zapisana w dziejach, która fundamentem czyni podporządkowanie jednej płci drugiej, podporządkowanymi czyni kobiety. Relacje między płciami, oparte na praktyce zniewalania kobiet w świetle stanowionego prawa lub przynajmniej zakorzenione w powszechnych praktykach myślenia o kobietach w sposób protek‑

cjonalny54, lekceważący, pobłażliwy, z poczuciem wyższości, stały się zarzewiem ruchów i działań zmierzających do wprowadzenia równowagi do tychże relacji.

Takie myślenie o wyższości mężczyzn w relacji z kobietami jest ugruntowane w  patriarchacie. Patriarchat (od słowa łac. pater, patris – ‘ojciec’ oraz grec.

arche – ‘władza’) oznacza tyle, co ‘władza ojców’, szerzej: ‘panowanie mężczyzn’.

Myślenie patriarchalne było i nadal pozostaje u podstaw różnorodnych przejawów dyskryminacji kobiet, umniejszania ich możliwości i znaczenia tego, co robią, a także niejednokrotnie sankcjonuje przemoc wobec nich.

Historia patriarchatu – jak pisze Kate Millet – obfituje w różnorakie okrucieństwa i barbarzyń‑

stwa: zwyczaj sati w Indiach, okaleczające deformowanie stóp w Chinach, hańba zasłony w isla‑

mie, szeroko rozpowszechnione izolowanie (gineceum, purdah). Do dziś obserwujemy takie prak‑

tyki, jak usuwanie lub nacinanie clitoris (w Afryce), sprzedawanie i zniewalanie kobiet pod tym czy innym pretekstem (na Bliskim i Dalekim Wschodzie), małżeństwa dziecięce lub zawierane pod przymusem, konkubinaty i prostytucję. Racje uzasadniające męską przemoc – eufemistycznie

52 M.K. W hy te: The status of women in preindustrial societies. Princenton: Princeton Uni‑

versity Press, 1978; F. Gries, J. Gries: Women in the Middle ages. New York: Barnes and Noble Books – podaję za: H. Fisher: Anatomia miłości…, s. 322–323.

53 H. Fisher: Anatomia miłości…, s. 322–323.

54 W historii odnotowano liczne przykłady potwierdzające odbiór kobiety jako osoby niż‑

szej kategorii. Oto kilka wzmianek egzemplifikujących te praktyki. Charles Meigs w podręczniku położnictwa napisał, że kobieta ma głowę zbyt małą dla intelektu, jednak wystarczająco dużą dla miłości (C.D. Meigs: Lecture. Philadelphia: Jefferson Medical College, 1847). Natomiast w 1866 roku dr Honoriatio Storer (pełniący funkcję wiceprezesa American Medical Association) opo‑

nował przeciwko dopuszczeniu kobiet do zawodu lekarza, dowodząc, że comiesięczna menstrua‑

cja (niedołęstwo, szaleństwo kobiet) może przeszkadzać w pracy (H.R. Storier. „Boston Medical Surgical Journal” 1866, s. 191–192). Inną kontrowersyjną dziewiętnastowieczną pracą na temat biologicznych ograniczeń kobiet była książka dr. E. Clarke’a Sex in education or A far change for the girls (Boston: Osgood and Company, 1873). Pozycja Clarke’a jako profesora Harvardu sprawi‑

ła, że książka cieszyła się dużą popularnością i uznaniem. Clarke twierdził, że kobieta nie może się rozwijać intelektualnie tak jak mężczyzna. Napisał, że pomyłką jest kształcenie kobiet, a jego efektami – monstrualny mózg i drobne, wątłe ciało, nienormalnie wysoka aktywność mózgowa i nienormalnie słabe trawienie; przepustkowość myśli i zaparcie trzewi. Zob. E. Clarke: Sex in education…

określane mianem „walki płci” – przypominają nieco owe hasła wojenne, w których usprawiedli‑

wia się każdą niegodziwość tym, iż przeciwnicy należą do niższego gatunku lub nie są naprawdę ludźmi55.

Myślenie patriarchalne jest ciągle głęboko zakorzenione w obecnej kultu‑

rze56, na co zwraca uwagę wielu naukowców i publicystów. Claire M. Renzetti i Daniel J. Curran57 uważają, że patriarchat jest silnie wpisany choćby w język58. Jako że język jest narzędziem socjalizacji, to myślenie patriarchalne utrwalane jest w języku. Głębokość tego zjawiska i jego deskrypcję odkrywa przed nami doświadczenie. Kobiety parające się nauką ukryte są za nazwą „naukowiec”

– co upodabnia je do mężczyzny. Zastanówmy się, jakie jest podłoże owego upodobnienia. Czy kobieta chce być jak mężczyzna, ponieważ wydaje jej się, że za męskim odniesieniem stoi siła, hart ducha, wytrwałość, mądrość, szerokie horyzonty poznawcze, sama zaś jest wewnętrznie przekonana, że te cechy nie są kojarzone z kobiecością? Czy – tu jedna z innych możliwości – chce być podobna do mężczyzny, ponieważ nie ma innego wyjścia, kultura, praktyki społeczne takiego wyjścia przed nią nie otwierają?

Być może zmiana świadomości, która implikowałaby z czasem formę żeńską od słowa „naukowiec” w  języku, otwierałaby innych w  relacji z  kobietami naukowcami na specyfikę osobistej sytuacji, niejednokrotnie wytyczającej przed kobietą ważne i absorbujące zadania (bycie matką, karmienie dziecka, opieka itd.)59. Ukrywanie się za formą męską „naukowiec” (co jest niewątpliwie ciąże‑

55 K. Millet: Teoria polityki płciowej. W: Nikt nie rodzi się kobietą…, s. 87.

56 Jak wiele ciągle jest przejawów usankcjonowania modelu relacji opartego na tradycyjnej polaryzacji płciowej (ang. traditional gender polarity) doskonale pokazuje Elżbieta Górnikowska‑

‑Zwolak. W  jej widzeniu u  podstaw tego modelu leży pewna ideologia, która między inny‑

mi funkcjonuje w  edukacji, co przyczynia się do ciągłego odtwarzania owego modelu. Zob.

E. Górnikowska ‑Zwola k: Myśl feministyczna jako nurt rozważań w pedagogice społecznej. My‑

słowice: Wydawnictwo GWSP im. kard. A. Hlonda, 2009, s. 141–179 oraz 247–309.

57 Zob. C.M. Renzetti, D.J. Curran: Kobiety, mężczyźni i  społeczeństwo. Tłum.

A. Gromkowska ‑Melosik. Warszawa: PWN, 2005, s. 196.

58 Autorzy na przykładzie języka angielskiego pokazują, że często w języku ukryte jest pro‑

tekcjonalne (seksistowskie) traktowanie kobiet. Oto przykłady governor – gubernator, wojewoda, governess – guwernantka; master – pan, mistrz, mistress – matrona, kobieta zamężna. Ibidem.

59 Pracownik naukowy, który jest kobietą, ma tyle samo formalnego czasu na rozwój nauko‑

wy, co mężczyzna. Mimo że ciągle sytuacja kobiety i równocześnie matki jest inna od sytuacji mężczyzny. Jeśli kobieta po urlopie macierzyńskim wraca do pracy naukowej, dalej pozostaje mat‑

ką małego – wymagającego wiele nakładu sił i pracy – dziecka. Dobrą ilustrację złożonej sytuacji kobiety naukowca daje Ewa Curie, pisząc o swojej matce, która opracowała specjalne urządzenie uwzględniające czas gotowania rozmaitych potraw. Pracowała w laboratorium, a kiedy urządzenie dawało jej odpowiednim sygnałem znać, biegła do domu, np. wyłączyć ziemniaki. Jej mąż przy pracy naukowej nie musiał być zaabsorbowany tego rodzaju zadaniami. Por. E. Curie: Maria Cu‑

rie. Tłum. J.J. Hur wic. Warszawa: PWN, 1958. W żadnym razie wymagania naukowe stawiane kobietom (równocześnie matkom) nie powinny być inne (w  sensie jakości i  ilości), jednak bez wątpienia należałoby uwzględnić dodatkowy wymiar czasu na ich spełnienie.

niem patriarchalnej świadomości społecznej) z założenia czyni sytuację kobiety podobną do okoliczności życiowych, w jakich funkcjonuje mężczyzna, co często nie odzwierciedla prawdy społecznej.

W opozycji do patriarchatu stawia się matriarchat (to nie to samo co odwrócona polaryzacja płciowa, która w relacjach zdaje się mieć charakter wtórny i będzie jeszcze przedmiotem omówienia). Matriarchat (łac. mater, matris – ‘matka’, gr. arche – ‘władza’) to – podobnie jak patriarchat – hierarchiczny ustrój społeczny i polityczny, tyle że w nim władzę sprawują kobiety. Pojęcie matriarchatu zostało wprowadzone przez Johanna Jakoba Bachofena60, który badając greckie i egipskie mity, doszedł do przekonania, że matriarchat jest pierwotny wobec patriarchatu.

Opisał społeczeństwo matriarchalne61, którego głową rodziny była matka. Decy‑

dująca w takim ustaleniu rodzinnej władzy była pewność co do macierzyństwa, podczas gdy ojcostwo może budzić pewne wątpliwości. Zdaniem Bachofena, to matka była postacią, do której prowadziły wszystkie szlaki życia społecznego, kulturalnego, ekonomicznego, religijnego.

Jakkolwiek Bachofen chciał pokazać, że matriarchat ma postać łagodniejszą, to wyraźnie widać, że fundamentem patriarchatu lub matriarchatu jest zawsze podporządkowanie sobie osób ludzkich, poczucie wyższości jednej osoby wobec drugiej, często wykorzystywanie, zniewalanie, ujarzmianie, ciemiężenie, ogra‑

niczanie jednej osoby ludzkiej przez drugą. Łamane zostają podstawowe prawa człowieka, a przyzwolenie na takie działania ma swe źródło w swoistym odczy‑

taniu płciowej natury człowieka. Takie odczytanie nie mieści się w perspektywie personalistycznej. Personalizm w  założeniu otwiera człowieka na człowieka.

Relacje między ludźmi zaś winny być oparte na dialogu, solidarności i  na koniecznym sprzeciwie w sytuacji, gdy wolność człowieka zostaje ograniczana, tłamszona. Prawdziwym ograniczeniem patriarchatu czy matriarchatu – w per‑

spektywie personalistycznej – nie wydaje się wytyczanie ról, które związane są z predyspozycjami płciowymi62. Owo ustalenie ról w konstruktywnym dialogu jest wręcz potrzebne dla rozwoju relacji między osobami różnej płci, natomiast dla tych ustaleń ważne jest branie pod uwagę wpisanych w osobę predyspozycji i talentów. Matriarchalne czy patriarchalne myślenie z założenia ufundowane jest w poczuciu wyższości jednej z osób w relacji, co z góry przekreśla szanse na prawdziwy, otwarty dialog. Poczucie wyższości skłania osobę do nieade‑

kwatnego postrzegania siebie i drugiej osoby. Zamyka człowieka na prawdziwe odczytywanie możliwości, intencji i potrzeb drugiego. Wobec tego nie może być

60 J.J. Bachofen był dziewiętnastowiecznym szwajcarskim prawnikiem i badaczem starożyt‑

ności.

61 Zob. J.J. Bachofen: Matriarchat. Studium na temat ginajkokracji świata starożytnego, po‑

dług natury religijnej i prawnej. Tłum. R. Reszke. Warszawa: Wydawnictwo KR, 2007.

62 W  literaturze przedmiotu fakt wytyczania z  góry ról i  łączenia ich z  predyspozycjami płciowymi odbierany jest niejednokrotnie jako podstawowy mankament patriarchatu czy ma‑

triarchatu.

tu mowy o solidarności, która jest wzajemnym wspieraniem się, współdziałaniem, współodpowiedzialnością. W personalizmie zaś istotne jest wypracowywanie porozumienia w dialogu, a tam, gdzie pojawia się zasadnicza rozbieżność, można wyrazić (przy obecności solidarnej postawy) sprzeciw. Sprzeciw wydaje się ważny i konieczny w tych momentach, w których wolność człowieka zostaje naruszona, kiedy naruszone zostaje dobro wspólne.

Czym jest dobro wspólne w  relacji osób różnej płci w  kontekście dobra własnego? Spróbujmy odnieść się do tego zagadnienia z  personalistycznej perspektywy. Każdy człowiek w relacji z drugim oczekuje, że będzie mógł reali‑

zować pewne własne dobro, własne spełnienie. Kobieta pragnie realizować swoje potrzeby, także te, które wynikają z jej płciowości, mężczyzna z kolei pragnie zaspokajać swoje potrzeby, także te, które kojarzone są z jego męskością. Jednak – z personalistycznego punktu widzenia – trzeba zawsze mieć wzgląd na drugą osobę, na jej dobro.

Każdy człowiek oczekuje po tych wspólnotach bytowania […], aby mógł w  nich wybierać to, co inni wybierają, i  dlatego, że inni wybierają – jako dobro własne, służące spełnieniu jego własnej osoby. Równocześnie zaś, na podstawie tej samej zdolności uczestnictwa, która jest istotą działania i bytowania wspólnie z innymi, człowiek oczekuje, aby we wspólnotach ugruntowanych na dobru wspólnym własne jego czyny służyły wspólnocie, podtrzymywały ją i wzbogacały. W ta‑

kim układzie aksjologicznym człowiek gotów jest zrezygnować z różnych dóbr jednostkowych, po‑

święcając je dla wspólnoty. Poświęcenie takie nie jest „wbrew naturze”, gdyż odpowiada w każdym człowieku właściwości uczestnictwa i na gruncie tejże właściwości otwiera drogę do spełnienia siebie63.

Kobieta ma prawo realizować swoje potrzeby, a czasami z nich rezygnować dla dobra wspólnego relacji między płciami, podobnie mężczyzna ma prawo dążyć do zaspokajania własnych pragnień, ale także z nich rezygnować dla dobra wspólnego w relacji. Jeśli jednak to dobro wspólne stale jest naruszane przez jedną ze stron, jeśli jedna ze stron nie ma w ogóle na uwadze rozwoju owego dobra wspólnego, jeśli w relacji tłumi się potrzeby jednej z osób, nie zważając na jej osobową i płciową specyfikę, wtedy sprzeciw jest słuszny i konstruktywny.

Postawa sprzeciwu jest funkcją własnego widzenia wspólnoty, jej dobra oraz żywej potrzeby uczestnictwa we wspólnym bytowaniu, a zwłaszcza we wspólnym działaniu64.

Ruchy feministyczne, różne formy sprzeciwu wobec mechanizmów patriar‑

chalnych doprowadziły obecnie do zmiany sytuacji kobiet. Zakres tej zmiany jest różnoraki w rozmaitych obszarach kulturowych, różnorodne też są owej zmiany przejawy. Nie można stawiać tezy, że jest to systematyczna zmiana, warto jednak

63 K. Wojt yła: Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne. Red. T. St yczeń. Wyd. 3. Lub‑

lin: TN KUL, 1994, s. 322.

64 Ibidem, s. 325.

zauważyć, że nastąpiły pewne przewartościowania sytuacji kobiety, które rzutują na relacje między płciami. Jako że zmiany te nie mają charakteru regularnego,

zauważyć, że nastąpiły pewne przewartościowania sytuacji kobiety, które rzutują na relacje między płciami. Jako że zmiany te nie mają charakteru regularnego,