• Nie Znaleziono Wyników

Typy relacji między kobietami i mężczyznami w analizach biograficznych

Analizy biograficzne przeprowadziłam w oderwaniu od koncepcji nakreślo‑

nych przez Prudence Allen. Był to zabieg celowy, poczyniony z uwagi na ów kon‑

tekst badań biograficznych, które nie tylko pozwalają uchwycić osobę w działaniu (tu: w realizacji relacji), lecz także zaobserwować, jakie to działanie dokonuje w człowieku zmiany. Pozwala również dokonać poniekąd oceny tegoż działania w kategoriach dobra i zła, a post factum skonfrontować rezultaty z klasyfikacją Allen1.

W podjętych analizach badawczych uwzględniłam relacje między osobami różnej płci, relacje, które usankcjonowane są prawem i obyczajem poprzez małżeństwo2.

1 Zob. F. Znanieck i: Socjologia wychowania. Warszawa: PWN, 2001.

2 Termin „małżeństwo” (ang. marriage, franc. marriage, niem. Ehe) oznacza trwały, legal‑

ny związek kobiety i  mężczyzny (z  łac. maritare – co jest równoważne zjednoczeniu, łączeniu w pary), stanowiący podstawę rodziny, a zarazem jedną z najważniejszych instytucji społecznych.

W małżeństwie związek kobiety i mężczyzny wykracza poza sferę spraw osobistych i prywatnych, ma charakter publiczny, gdyż podlega prawom i zwyczajom. Tę podległość relacji wzajemnych małżonków w  każdej kulturze regulują normy prawne i  obyczajowe, a  także względy religijne i moralne. Por. Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku. T. 3. Warszawa: Wydawnictwo Akademic‑

kie „Żak”, 2004, s. 38. Kościół traktuje małżeństwo jako związek święty, uświęcony mocą Boga.

Małżeństwo zawarte między chrześcijanami Kościół uznaje za sakrament. Nie jest to tylko zwią‑

zek zawarty z miłości przez dwie osoby, lecz traktuje się go jako „dany z góry” i nierozwiązalny.

J. Grześkowia k: Małżeństwo w tajemnicy stworzenia. W: Małżeństwo i rodzina w świetle Koś‑

cioła i  współczesnej teologii. Red. ks. A. Szafrańsk i. Lublin: TN KUL, 1985, s. 21–23. Nato‑

miast Kanon 1055 §1 KPK stanowi, że małżeństwo jest przymierzem, zawartym dobrowolnie przez mężczyznę i  kobietę, którzy utworzyli nierozerwalną wspólnotę życia, skierowaną z  na‑

tury swojej do dobra małżonków oraz zrodzenia i  wychowywania dzieci („Małżeńskie przy‑

mierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swojej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu”). Zob. Kodeks Prawa Kanonicznego. Przekład polski zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu. Poznań: Pallottinum, 1984.

Definicja cywilna wnosi, że małżeństwo cywilne jest instytucją świeckiego (cywilnego) prawa małżeńskiego, ustanowionego przez władze państwowe po to, aby w danym kraju:

– wszystkie małżeństwa były zawierane według świeckiej formuły,

Małżeństwa zostały wybrane jako przedmiot analiz współistnienia dwu osób różnej płci w relacji z powodów praktycznych: jest to relacja dwu płci, trwająca w wielu wypadkach dłuższy czas, co sprzyja uchwyceniu tejże relacji w czasie.

Trudno określić z całą wyrazistością, w których momentach różnica płciowa jest tu praprzyczyną rozwoju osoby w relacji. Niewątpliwie mamy do czynienia z  wszechstronnym wzajemnym warunkowaniem, w  którym to, co płciowe – postrzegane jako differentia specifica – ma swoje niebagatelne znaczenie. Jakkol‑

wiek, w większości3 z opisywanych przypadków różnica płciowa stanowiła motor nawiązania relacji. W listach czytamy:

Marychno, tak daleko jesteś. Czy moja? Czujesz mnie przy sobie? Chcesz oprzeć mi głowę na piersiach, oddać mi siebie, w moich ramionach za‑

mknięta czuć, że jesteś moja?4

Stanisław Ossowski do Marii Ossowskiej

Przytulam Ciebie mocno, Żoneczko moja. Taka mi od Ciebie idzie krze‑

pa i wigor po kościach, że niech Ci Bóg nagrodzi za wszystko, bo ja nie potrafię. Oczy, usta, czoło całuję, całą Zosieńkę moją przytulam, kocham i pieszczę5.

Melchior Wańkowicz do Zofii Wańkowiczowej

Różnica płciowa stała się fundamentem, podłożem wzajemnego spotkania.

Gdyby nie płciowa odmienność, płciowa specyfika, do spotkania nie musiałoby dojść, przynajmniej nie w tym ścisłym wymiarze, z jakim mamy do czynienia w analizowanych relacjach. Zatem – możemy stwierdzić – że nie byłoby później‑

szego wzrostu, gdyby nie spotkanie osób odmiennych płci.

Jednak nie zawsze – takie można odnieść wrażenie – mamy do czynienia wyłącznie z silnym pociągiem płciowym, na bazie którego może rozwijać się dalsza relacja. W niektórych przypadkach w nawiązaniu wzajemnych stosunków pewną rolę odgrywają względy społeczno ‑kulturowe6 (czas na małżeństwo, społeczne

– formę zawarcia małżeństwa otrzymali także ludzie nienależący do jakiegoś Kościoła.

Słownik małżeństwa i rodziny. Warszawa: Instytut Studiów nad Rodziną, ATK, 1999, s. 236.

3 W opisywanych tu przypadkach, w których wzajemna relacja określana jest jako obustron‑

ny wzrost, zawsze mamy do czynienia z pociągiem płciowym jako czynnikiem inicjującym relację.

4 Intymny portret uczonych. Korespondencja Marii i Stanisława Ossowskich. Oprac. E. Ney‑

man. Warszawa: Sic!, 2002, s. 167.

5 King i  Królik. Korespondencja Zofii i  Melchiora Wańkowiczów. Oprac. A.  Ziółkowska‑

‑Boehm. T. 1: 1914–1939. T. 2: 1939–1968. Warszawa: Twój Styl, 2004 – T. 1, s. 25.

6 Obrazem mariażu, w  którym względy społeczno ‑kulturowe miały decydującą rolę, było małżeństwo Witkiewiczów. Witkiewicz złożył swojej przyszłej żonie propozycję małżeńską z uwa‑

gi na zasłyszany przesąd słynnej wróżki Heleny Massalskiej, która przepowiedziała mu wielką zmianę na rok 1923 (podaję za: J. Degler: Nota wydawnicza. W: S.I. Wit k iewicz: Listy do żony.

[T. 1:] (1923–1927). Warszawa: PIW, 2005, s. 421). Dla jego wybranki również była to pożądana szansa zamążpójścia (miała wówczas lat prawie trzydzieści). Jak komentuje ów fakt wujek żony

uznanie dla partnerki czy partnera itd.)7. Niewątpliwie kierowanie się pobudkami społeczno ‑kulturowymi przy nawiązywaniu relacji płciowej w pewien sposób musi ciążyć na tej relacji. Analiza wskazuje jednak, że niekoniecznie relacja, która została zawiązana na skutek ciążenia społeczno ‑kulturowego, skazana jest na jakościowo płytszą formę niż relacja zawiązana w efekcie wzajemnego zakochania i pożądania. Natomiast prowadzone tu analizy biograficzne jednoznacznie poka‑

zują, że w tych relacjach, które najbardziej sprzyjają rozwojowi osób, ważnym czynnikiem inicjującym była nieobciążona niczym wola bycia razem, w której motywacja do współistnienia wykraczała poza względy seksualne.

W toku przeprowadzonych analiz biograficznych wyraźnie wysuwają się trzy typy relacji między płciami, które można wyłonić z uwagi na rodzaj motywacji do bycia razem osób w relacji i głębię tego, co się w relacji dzieje. Jeśli przez motyw rozumiemy pewną rację, świadomy powód bycia razem, to w każdym typie relacji ów powód zagospodarowuje różną (w sensie ilościowym) przestrzeń wzajemnego bycia: od rozlicznych obszarów współistnienia – co obrazuje zarazem wspomnianą głębię tego, co się dzieje – po skromną strefę wspólnych, acz odosobnionych w tej wspólnotowości działań. Tak wyróżniono relacje wzrastania, trwania i współ‑

trwania. Przykładem wspólnego uczestnictwa dwojga związanych z sobą ludzi w licznych obszarach bytowania są Maria Corsini i Luigi Beltrame Quattrocchi.

Małżonkowie oprócz pracy zawodowej (Luigi pracował poza domem, Maria pisała w domu) współuczestniczyli w wychowaniu dzieci i opiece nad nimi, rozmowach na tematy społeczno ‑polityczne, zainteresowaniach intelektualnych i duchowych, spędzaniu wolnego czasu itd. Maria Corsini wspomina:

Przeżywaliśmy coś, co było życiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie musieliśmy „zabijać czasu”, nasze życie zawsze ożywiała radość z tego, co osiągaliśmy w każdej chwili, wciąż nowa radość z przebywania razem8.

Witkacego, Wojciech Kossak: „Z mariażu Ninki bardzo się cieszymy, bo rzeczywiście szans miała bardzo mało, a tak ma Zakopane za darmo i może wydobrzeje”. Cyt. za: ibidem, s. 424.

7 Być może także małżeństwo Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów zostało zawarte ze względów społeczno ‑kulturowych. Jarosław Iwaszkiewicz, z czego nie robił tajemnicy, był homoseksualistą.

Jego żona, jak nadmienia poeta, wiedziała o jego skłonnościach. Jednak bez wątpienia z jej strony afekt był szczery. Pisze w Dziennikach: „Ja tak bardzo cenię w Jarosławie tę może trochę czasem do przesady prawie posuniętą dyskrecję w tych sprawach. Wiem, że o naszej miłości, o naszym szczęściu nie mówi nigdy z nikim […]. To pragnienie przenikania, posiadania całej istoty uko‑

chanej nie tylko cieleśnie i dlatego wiem teraz, dopiero teraz, że prawdziwa miłość może nigdy się nie skończyć. Ale taka miłość jest rzadka”. A. Iwaszk iewicz: Dzienniki. Przedmowa M. Iwasz‑

k iewicz. Warszawa: Twój Styl, 1993, s. 26–27. Ostatecznie Jarosław Iwaszkiewicz także odnalazł spokój i ukojenie u boku żony. Podsumowuje: „Pierwsze czasy naszego małżeństwa były ogromnie szczęśliwe. Hania znalazła wśród moich przyjaciół to środowisko, o które jej chodziło i którym się interesowała, a ja znalazłem przy niej spokój i szczęście, o jakim marzyłem”. J. Iwaszk iewicz:

Książka moich wspomnień. Warszawa: Zysk i S ‑ka, 2010, s. 357.

8 A. Danese, G.P. Di Nicola: Aureola dla dwojga. Maria Corsini i Luigi Beltrame Quattroc‑

chi. Tłum. A. Wojnowsk i. Częstochowa: Edycja Świętego Pawła, 2004, s. 43.

To dzielenie życia oscyluje od wzajemnego doświadczania swojego wnętrza i tego, co na zewnątrz, po fizyczne bycie z sobą.