• Nie Znaleziono Wyników

Druga osoba może być czynnikiem wyzwalającym potencjał intelektu‑

alny, wiarę we własne możliwości, siłę twórczą; jest kluczem, który otwiera.

Przykłady tego można dostrzec w tych kilku biograficznych refleksjach i remi‑

niscencjach:

W listach i dokumentach z późniejszego okresu znajdujemy wciąż do‑

wody na to, że Katia Mann od samego początku małżeństwa wykazywa‑

ła się niebywałym instynktem, jeśli chodzi o szczegóły, które mogłyby przydać się do pracy mężowi, a potrafiąc opowiadać żywo i plastycznie o wydarzeniach ze swego otoczenia, „zaopatrywała” go w epizody, któ‑

re regularnie wykorzystywał w swoich utworach. Niewykluczone, że już na początku małżeństwa powstał też zwyczaj czytania wieczorem Katii tego, co Tomasz Mann napisał przed południem. […] poważnie liczył się z jej zdaniem87.

Być może Katia Mann nadawała swoim spostrzeżeniom pewien kontekst płciowy, widziała zdarzenia i sytuacje tak, jak widzi je osoba, która jest kobietą.

Może w jakiejś mierze pełnię doświadczenia ludzkiego prezentowaną w powieś‑

ciach Manna zawdzięczamy przenikliwości jego żony. Do podobnych konkluzji dochodzimy, analizując życie innych pisarzy88. Na przykład wyzwalaczem talentu Joyce’a mogła być Nora, jak przyznaje ich wnuk:

Nonna była taka dzielna, twarda jak skała. Ośmielę się powiedzieć, że Joyce nie dokonałby niczego, nie napisałby ani jednej książki, gdyby nie ona89.

Z kolei sam Nabokov wyznaje:

Powiedziałem Ałdanowi, że bez mojej żony nie napisałbym ani jednej powieści90.

87 I. i W. Jens: Pani Tomaszowa Mann…, s. 57.

88 Oczywiście, fakt, że wspomnienia te dotyczą akurat mężczyzn, wydaje się bez znaczenia i jest przypadkowy. Istotne jest podobieństwo doświadczenia, zapłodnienie postrzegania osoby jednej płci przez osobę drugiej płci i nowa jakość z tego wynikająca.

89 B. Maddox: Nora Joyce…, s. 539.

90 S. Schif f: Vera Nabokova…, s. 83.

Biograf Lewisa zaś podkreśla:

Być może książka Póki mamy twarze nie odniosła sukcesu i nie spotkała się z przychylnością krytyków, ale Joy odegrała kluczową rolę w jej po‑

wstaniu i współpraca ta trwale scementowała ich związek91.

Także w dziennikach Marii Jasnorzewskiej mąż jawi się jej jako ten, który był czynnikiem pobudzającym ją do działania. Pisze:

Jeden Lotek nie dusi, nie osłabia, chociaż taki arogancki bywa i dziecin‑

nie uprzykrzony, toteż oderwanie się moje od niego będzie ryzykowną aferą92.

Podobnie postrzega męża Lidia Bierdiajew:

Boże! Jak mam podziękować Tobie za to, co mi dałeś w osobie Ni. W Ni znalazłem to, co wydawało mi się, że nie można znaleźć w życiu […]. Sze‑

roki i wolny umysł, głębię i jakąś dziecięcą i sprawiedliwą duszę93. Dzięki wzajemnej bliskości druga osoba w  relacji czasami zdolna jest do wyczuwania i odkrywania potrzeb, wewnętrznych stanów i pragnień bardziej niż sama zainteresowana. Na przykład Anna Iwaszkiewiczowa wspomina:

Jarosław, któremu zresztą nigdy nie dałam nic z tego przeczytać, ciągle mnie namawia do dalszego pisania, on zresztą w ogóle pchnął mnie do tego początkowo i teraz jestem wdzięczna za to94.

Żona Kotarbińskiego radzi mężowi:

Masz taki wielki umysł, taki oryginalny, taki wykształcony. Pluń na teatr, usuń się odeń, nie chodź. Chodź do biblioteki, pisz pamiętniki teatralne, niech cię przez rok będzie pełno wszędzie w literaturze, to wypłyniesz95.

Gdy postaramy się wniknąć w sens przytoczonych wypowiedzi, a pośrednio w przywołane w nich przeżycia biograficzne, możemy podjąć próbę zinterpreto‑

wania owego doświadczenia i sformułowania kilku wniosków.

91 M. W hite: C.S. Lewis…, s. 221.

92 M. z Kossa ków Jasnorzewska: Listy do przyjaciół…, s. 64.

93 L. Bierdiajew: Zawód: żona filozofa…, s. 10.

94 A. Iwaszk iewicz: Dzienniki…, s. 65.

95 Listy Lucyny i Józefa Kotarbińskich…, s. 41.

Po pierwsze, druga osoba może być źródłem przeżywania nowej jakości istnienia. Dobrze to ujął w jednym ze wspomnień Jarosław Iwaszkiewicz:

Wszystko, czym jest i było moje życie, wszystkie szczęścia i nieszczęś‑

cia, wszystko, co posiadłem moralnie i materialnie, zależało od Twojego telefonu, wzywającego mnie do „panny Lipop”, na słuchanie, jak gram Czajkowskiego […]96.

Diametralne zmiany w wielu sferach istnienia osoby związane są z jej współ‑

istnieniem z drugą osobą.

Po drugie, aby zmiana mogła dotyczyć wielu sfer życia, musi między osobami zaistnieć bliskość. Nowa jakość przeżywania pojawia się w analizowanych tu relacjach, w których jest przyjaźń, a w niektórych przypadkach nawet absolutne uznanie, podziw dla drugiej osoby, poczucie, że oto obcuje się z kimś wyjątko‑

wym; poczucie to możemy za Wojtyłą nazwać afirmacją. Opisane doświadczenia biograficzne potwierdzają teoretyczny model Wojtyły97. Tam, gdzie jest przyjaźń, a szczególnie afirmacja98, istnieje duża szansa na trwałość więzi, poczucie szczęś‑

cia i rozwój indywidualny. Nie daje tego budowanie związku na samym pociągu płciowym. W związkach, w których partnerzy obdarzają siebie nawzajem przy‑

jaźnią (a jeszcze lepiej i przyjaźnią, i afirmacją) też częściej mamy do czynienia z nową jakością bycia.

Po trzecie, to, co płciowe, pewna inna emocjonalność, odczucie moralności, postrzeganie świata, przeżywania seksu, jest platformą inicjowania zmiany, która stanowi właśnie to, co określamy mianem nowej jakości istnienia.

Po czwarte, zmiana ma charakter wzajemny i wielostronny. Podstawowe pyta‑

nie brzmi: Czy to doświadczenie jest dane w tym drugim człowieku? Pośrednio tak, ale tylko pośrednio. Jak się bowiem zdaje, nie tyle człowiek uczy się czegoś dotąd obcego jego naturze, niezgodnego z nią, ile dopiero ta druga osoba, dzięki swej odmienności, jest w stanie poruszyć potencjały. Na przykład: Czy Lewis nie był zdolny do silnych emocji? W potencji niewątpliwie był, ale dopiero kobieta, ze swą wcześniej w sobie odkrytą wrażliwością, poruszyła w nim sferę emocji.

Czy Maria Dąbrowska nie była zdolna do przeżyć seksualnych? Musiała być do

96 J. Iwaszk iewicz: List do R. Jasińskiego. 1967 r., s. 7. Z albumu Romana Jasińskiego o Li‑

popach, Hannie i Jarosławie Iwaszkiewiczach i trochę o samym właścicielu albumu. Z Romanem Jasińsk im rozmawia Robert Trock i. „Literatura” 1985, nr 5, s. 7. Kolega zaprosił go na spot‑

kanie, na którym Jarosławowi Iwaszkiewiczowi dane było poznać swoją przyszłą żonę. Według wspomnień poety, kobieta ta bardzo wpłynęła na to, kim później był.

97 Zob. K. Wojt yła: Miłość i odpowiedzialność…, oraz: B. Ecler ‑Nocoń: Miłość według Ka‑

rola Wojtyły. „Edukacja i Dialog” 2003, nr 10; Eadem: Miłość i odpowiedzialność według Karola Wojtyły. „Małżeństwo i Rodzina” 2003, nr 2.

98 Mimo że w tychże analizach nie wyodrębniałam dodatkowo formy współistnienia nazna‑

czonej afirmacją, wspomnienia biograficzne, fragmenty listów potwierdzają, że w relacjach przy‑

porządkowanych do typu „relacje wzrastania” mamy do czynienia ze wzajemną afirmacją.

nich zdolna, skoro dane jej było w którymś momencie tych przeżyć doznawać, ale dopiero osoba, jaką był mężczyzna – mąż Marian – pobudziła ją do namiętności.

Czy Kossak bez relacji z żoną nie był zdolny do większej wrażliwości moralnej?

Bez wątpienia miał takie możliwości, ale dopiero osoba żony (kobiety) była w stanie je wyzwolić.

Co to znaczy, że zmiana w relacji jest wzajemna i wielostronna? Przywołam tu znamienny przypadek Joyce’ów. Nora była źródłem nowego doświadczenia dla Jamesa, ale i ona odkrywała w sobie pewien nowy rys dzięki współistnieniu z nim99.

Biografie osób różnej płci pokazują, że tym, co postrzegamy jako dobro w relacji, jest bliskość jaźni, która przejawia się w wielu płaszczyznach. Bliskość ta pozwala wzajemnie doświadczać swojej różności w rozmaitych obszarach.

Doświadczenie tej różności prowadzi do nowej jakości przeżyć. Warunkiem doświadczenia tej różności jest afirmacja wartości osoby.

99 Zob. B. Maddox: Nora Joyce…, s. 162–172.