• Nie Znaleziono Wyników

Dla uświadomienia sobie fenomenu płciowości w personalistycznym postrze‑

ganiu ważkie znaczenie ma pojęcie osoby. Przyjęcie koncepcji osoby43 niesie z sobą skutki w sposobie traktowania jej płciowości, dlatego tak wielkie znaczenie ma głębokie zrozumienie, czym jest osoba w kontekście jej płciowości właśnie.

Bardzo nośna pod opisanym względem wydaje się interpretacja Karola Woj‑

tyły, którą autor rozwinął w traktacie Osoba i czyn44 (na koncepcję tę wskazuję

43 Pojęcie osoba posiada swoją historię. „Spotykamy się z nim już w starych słownikach języka polskiego, m.in. w Słowniku Brucknera. […] Analizy etymologiczne, jak też uwzględniające kon‑

tekst społeczno ‑kulturowy (w różnych językach i kulturach), pozwalają stwierdzić, że w pojęciu osoba jest zawarte stwierdzenie o człowieku jako o człowieku – w jego formie, indywidualności, w jego sposobie życia jako bytu osobnego, oddzielnego od rzeczy i od otoczenia, jednostkowego i niepowtarzalnego. Być osobą łączy się bowiem, zdaniem Guardiniego, z niepowtarzalnością i po‑

jedynczością. Te kategorie można widzieć w wymiarze ilościowym (jestem tylko jeden, nie mogę mieć sobowtóra) i jakościowym (tylko ja jestem tą osobą). Ten fakt nadaje osobie wewnętrzności i immanencji. […] W zależności bowiem od tego, co rozumie się przez pojęcie natura i co rozumie się przez pojęcie substantia, zmienia się rozumienie pojęcia osoba […] [np.: – B.E.N.]

– Istnienie ontyczne osoby (osoba w sobie i tożsama z sobą),

– Istnienie deontyczne osoby, czyli istnienie dla, o ile jest ona zdolna przez swoje doskonalenie się i kontakt z drugim pozostać samą sobą.

Dalszy rozwój pojęcia osoba doprowadził do powstania dwu głównych tradycji:

– Bardziej podkreślającej w pojęciu osoba substancjonalność i osobowość (Boecjusz, scholastyka, św. Tomasz z Akwinu, neoscholastyka),

– Nachylenie bardziej egzystencjonalne (św. Augustyn, Ryszard od św. Wiktora, J. Duns Szkot, M. Luter, B. Pascal, S. Kierkegaard i współcześnie tzw. teologia dialektyczna).

Z jednej więc strony podkreślana jest struktura pojedynczości, w której osoba jest nie tylko jedna, lecz jedyna, z drugiej podkreślane jest jej bycie dla, a także zmienianie się i doskonalenie […], a więc życie we wspólnocie”. M. Nowa k: Podstawy pedagogiki otwartej. Lublin: RW KUL, 2000, s. 303–305.

44 K. Wojt yła: Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne. Red. T. St yczeń. Wyd. 3. Lub‑

lin: TN KUL, 1994, s. 127.

we Wprowadzeniu). W przekonaniu Wojtyły tworzywem człowieka jest suppo‑

situm, które wskazuje na człowieka jako na podmiot. Człowiek – osoba – jest suppositum innym od wszystkiego, co go otacza w realnym świecie. Na czym ta inność ludzkiego suppositum polega? Aby tę kwestię wyjaśnić, należy odnieść się do człowieka jako do bytu posiadającego naturę. Natura (nascor – ‘rodzić się’, natus – ‘urodzony’) oznacza wszystko, co ma się narodzić, lub też to, co jest zawarte w samym fakcie narodzin jako jego możliwa konsekwencja. Naturą człowieka jest wszystko to, z  czym się urodził, zatem także jego płciowość.

Cały strukturalny model płciowości przynależy do ludzkiej natury. Należy tu mieć na myśli dziewięć oznaczeń płci (tzw. wskaźników płci), wyodrębnionych przez współczesne nauki medyczne, do których należą następujące rodzaje płci:

chromosomowa (genotypowa), gonadalna, hormonalna, gonadoforyczna (płeć wewnętrznych narządów płciowych), płeć zewnętrznych narządów płciowych, metaboliczna, socjalna (metrykalna), fenotypowa (somatotypowa, biotypowa), a także psychiczna45.

W  samej naturze nie tkwi istota człowieczeństwa. Inność człowieka, to, co najbardziej różni go od pozostałych bytów, polega na byciu osobą. Jakie są podstawy do zbudowania przeciwstawienia natura – osoba? Natura unaocznia się wyłącznie w uczynnieniach podmiotu „człowiek”, czyny natomiast ujawniają tegoż człowieka jako osobę.

W czynach zawiera się sprawczość, sprawczość uwydatnia konkretne „ja” jako świadomą siebie przyczynę działania. I to jest właśnie osoba46.

Takie przeciwstawienie mogłoby świadczyć o pewnej dwoistości ludzkiego suppositum. Jednak o żadnej dwoistości nie może być mowy, bo nie przeciw‑

stawiamy natury osobie, a  wyłącznie integrujemy naturę w  osobie. Natura zintegrowana w osobie to właśnie suppositum. Człowiek, jak wiele innych bytów nieludzkich, wywodzi się z natury. Jednak bytowanie człowieka ma tę wyższość nad wszelkim nieludzkim bytowaniem, że nie tylko wszystko się w nim dzieje, lecz także sam człowiek działa. To działanie konstytuuje się na poziomie osoby.

Jak tworzywem rzeźby jest drewno, tak tworzywem człowieczych starań jest sam człowiek. Jest rzeźbiarzem wpływającym na kształt swoich czynów, zatem i na kształt samego siebie. Czyny te, dobre lub złe, za każdym razem są źródłem doświadczenia dobra lub zła. Tak też przez działanie istoty ludzkie kształtują same siebie, czyli do pewnego stopnia tworzą, stwarzają siebie.

W zwierzętach wszystko się dzieje, w ich istnieniu daje o sobie znać li tylko natura. Zwierzęta bowiem są jej cząstką, przynależą do natury. Tak też logiczne

45 Seksuologia biologiczna. Red. K. Imielińsk i. Warszawa: PWN, 1980, s. 267–276; E. Man‑

da l: Podmiotowe i interpersonalne konsekwencje stereotypów związanych z płcią. Katowice: Wy‑

dawnictwo UŚ, 2000, s. 28–29.

46 K. Wojt yła: Osoba i czyn…, s. 127.

jest, że w  zwierzętach wszystko się także dzieje, co się tyczy ich płciowości,

„zachowania seksualne zwierząt regulowane są prawami działania instynktu”47. Takie spostrzeżenie potwierdza nauka. Człowiek, podobnie do zwierząt, z natury się wywodzi i, podobnie do zwierząt, z urodzenia jakąś swoją naturę ma. Jednak o ile zwierzęce bycie na naturze się kończy, o tyle ludzkie istnienie od natury się zaczyna. Jak pisze Karol Wojtyła, człowiek w pełni jest, kiedy ma swoją naturę w posiadaniu. Wpływa na dynamizm wszystkiego, co się w nim dzieje, oraz na dynamizm swojego działania. Jest świadomym sprawcą swoich czynów, sam siebie stwarza. Im bardziej się staje, tym bardziej zaczyna istnieć. To stawanie się różnie się w jego naturze przejawia, bo i natura daje o sobie znać w dwojaki sposób.

W sferze somatycznej natura kształtuje się prawie wyłącznie sama. Człowiek stwarza jej tylko warunki rozwoju. W sferze emotywnej odwrotnie, psychika stanowi o warunkach, a kształtowanie tej sfery zależy od człowieka. Ostatecznie, to człowiek stanowi najbardziej o sobie.

Człowiek, który raz substancjonalnie zaistniał, poprzez wszystko, co czyni, a  także poprzez wszystko, co się w nim dzieje – poprzez obie postaci właściwego mu dynamizmu, równocześnie coraz bardziej staje się „jakimś”, a nawet coraz bardziej „kimś”48.

Człowiek staje się „kimś” przez czyny, zatem przez sposób, w jaki zarządza swoją naturą, wykorzystuje ją. Sfera ludzkiej seksualności właśnie do natury przynależy, zatem to, jak ją człowiek wykorzystuje, od niego zależy. Zarazem traktowanie możliwości swej płciowej natury przez człowieka buduje jego tożsa‑

mość, jego „ja”, jego indywidualność oraz specyfikę tej indywidualności. Pogląd, że sfera seksualna jest w posiadaniu osoby (to znaczy, że osoba może nią świado‑

mie władać), nie stanowi jedynie personalistycznego przekonania. Potwierdzają tę opinię seksuolodzy, którzy przypisują możliwość kierowania zachowaniami seksualnymi trzem piętrom seksualności w strukturach ośrodkowego układu nerwowego (OUN) człowieka49.

47 B. Kurdybacha: Człowiek istotą seksualną. W: Wychowanie personalistyczne. Red.

F. Adamsk i. Kraków: WAM, 2005, s. 89.

48 K. Wojt yła: Osoba i czyn…, s. 145.

49 Zob. Z. Lew ‑Starowicz: Eros, natura, kultura. Warszawa: Państwowy Zakład Wydaw‑

nictw Lekarskich, 1973, s. 63–70; K. Imielińsk i: Fizjologiczne aspekty seksuologii. W: Seksuologia biologiczna…, s. 162–185; J. Godlewsk i: Seks. Popęd seksualny. W: Encyklopedia psychologii. Red.

W. Szewczuk. Warszawa: Fundacja Innowacja, 1998, s. 800.

Najniższe piętro (pierwsze) – występujące na poziomie rdzenia kręgowego i przedłużonego – odpowiada m.in. za reakcje (wrodzone odruchy bezwarunkowe) występujące w obrębie narządów płciowych (np. erekcję, ejakulację, czynności wydzielnicze gruczołów związane z tzw. zespołem gotowości płciowej u kobiet). Drugie piętro obejmuje ośrodki podkorowe, do których przynale‑

ży podwzgórze, układ siatkowaty i układ limbiczny; odpowiedzialne jest za reakcje popędowo‑

‑emocjonalne, gdyż tam znajduje się ośrodek popędu seksualnego, orgazmu, pożądania czy nieświadomej pamięci seksualnej. Najwyższe piętro (trzecie), obejmujące korę mózgową, jest poziomem specyficznie ludzkim, odróżnia nasze działania od instynktownych reakcji zwierząt;

Zatem integralnym składnikiem natury jest seksualność, która przejawia się w zróżnicowaniu organicznym kobiety i mężczyzny oraz w potrzebie seksual‑

nej. Ludzka płciowość, podobnie jak płciowość zwierzęca, jest wpisana w ciało i psychikę. Seksualność stanowi element „konstytutywny” osoby jako kobiety i mężczyzny. Tak głęboko, tak ściśle zdaje się przenikać osobę, na tak wiele cech natury wpływa, tak bardzo nakłada się na psychikę i ciało, że przywykliśmy myśleć o sobie przede wszystkim jako o kobiecie lub jako o mężczyźnie: „Jestem mężczyzną”, „Jestem kobietą”. W pewien sposób seksualność determinuje naturę, w pewnym stopniu seksualność stanowi o subtelnych jakościowych różnicach w  możliwościach. Możemy, poprzez siłę naszego chcenia, nasze możliwości pomnażać, ale zawsze opierając się na potencji tkwiącej w naturze. Wiele moż‑

liwości człowieka ma charakter uniwersalny (po prostu ludzki), niektóre jednak muszą zachowywać swoją płciową specyfikę. Każda osoba ludzka może być odczytana także poprzez płeć. Płciowość stanowi szczególną okoliczność rozwoju osoby, tak jak temperament czy możliwości fizyczne organizmu50. Człowiek – co jest konsekwencją myślenia personalistycznego – może panować nad naturą, ale nie ma od natury ucieczki.

Płciowość ludzka jest bazą umożliwiającą spotkanie międzyosobowe i stanowi rodzaj bramy ot‑

wierającej osobę na innego człowieka. Może też być traktowana jako energia mobilizująca człowie‑

ka do poszukiwania własnej realizacji w relacjach z innymi ludźmi51.

Personalizm jednoznacznie przyznaje taką samą godność każdej osobie ludz‑

kiej. Z personalistycznego punktu widzenia odczytujemy człowieka przez jakość jego działania w kontekście jego możliwości, przez zaangażowanie w wykorzy‑

piętru temu przypisuje się humanizację seksualności. To właśnie kora mózgowa wywiera u ludzi zasadniczy wpływ na reaktywność seksualną, przy czym niekoniecznie jest to funkcja hamująca.

Sposoby przejawiania się popędu seksualnego u człowieka wynikają z pobudzającego działania podkorowych ośrodków seksualnych (drugie piętro) i hamującego bądź pobudzającego działania kory mózgowej (trzecie piętro). Działanie ośrodków pobudzających zasadniczo jest wrodzone, na‑

tomiast działanie kory podlega procesom uczenia się. Najczęściej hamuje ona manifestacje popę‑

dowe, ale może działać pobudzająco, np. poprzez wytwarzanie fantazji seksualnych i oczekiwanie pozytywnych doznań związanych z aktywnością seksualną. Dlatego też na poziomie fizjologicz‑

nym kora mózgowa pełni funkcję modyfikującą, jeśli chodzi o kierowanie realizacją (manifesta‑

cjami, przejawami) popędu seksualnego.

50 W sposób nietypowy, acz niezwykle interesujący, postrzeganie płciowości jako szansy roz‑

woju człowieka interpretuje Rosi Braidotti. Pokazując nomadyczną teorię podmiotu, wskazuje asymetrię jako pozytywny przejaw relacji między kobietami i mężczyznami. Uważa, że to, co mają do zaoferowania kobiety, może zmieniać oblicze świata. Zob. R. Braidotti: Podmioty nomadycz‑

ne. Ucieleśnienie i różnica seksualna w feminizmie współczesnym. Tłum. A. Derra. Warszawa: Wy‑

dawnictwo Akademickie i Profesjonalne, 2009.

51 G. Piana: Sesualita. In: Dizionario di bioetica. Ed. S. Leone, S. Priv itera. Acireale–Bo‑

logna 1994, s. 897 – cyt. za: W. Bołoz: Płciowość między naturą a kulturą. W: Wychowanie perso‑

nalistyczne…, s. 113.

stywanie swojego potencjału w czynie, dla realizacji dobra. Nośność, waga per‑

sonalistycznej perspektywy postrzegania człowieka w moim rozumieniu wynika właśnie z faktu, że personalizm w żadnym stopniu nie uzasadnia teoretycznie funkcjonowania owej kulturowej nadbudowy – w przestrzeniach dyskryminu‑

jących jedną płeć, np. patriarchatu czy matriarchatu. Zarówno patriarchat, jak i matriarchat uzasadniają wyższość jednej płci nad drugą, natomiast personalizm gruntuje wartość człowieka wyłącznie w jego działaniu. To, kim człowiek się jawi (jakim się jawi), jest efektem umiejętności wykorzystania przez niego naturalnego potencjału, w tym tkwi obiektywna wartość człowieka.