• Nie Znaleziono Wyników

Trzecim rozważanym przypadkiem funkcji celu będzie sytuacja, w której nie nadaje się wag poszczególnym cechom. W technice sytuacja taka zachodzi

Komplementaryzm integracyjny

3. Trzecim rozważanym przypadkiem funkcji celu będzie sytuacja, w której nie nadaje się wag poszczególnym cechom. W technice sytuacja taka zachodzi

przy tak zwanej optymalizacji wielokryterialnej (polioptymalizacji). Zastosowanie tejże metody pozwala na poszukiwanie rozwiązania optymalnego przy różnych sprzecznych kryteriach jednostkowych (tutaj: cechach, działaniach). W metodzie tej nie występuje pojedyncza funkcja celu, lecz wiele elementarnych funkcji. W rozwa‑

żanym przypadku dla wychowania i pracy można funkcję tę zapisać następująco:

( )

Rozwiązaniem tak zarysowanego problemu optymalizacyjnego nie jest jedno rozwiązanie optymalne, jak w przypadkach poprzednich, lecz zbiór rozwiązań optymalnych – tak zwany zbiór kompromisów Q. Elementy należące do zbioru kompromisów różnią się od siebie pod względem wartości, jednakże – co ważne – każde rozwiązanie jest optymalne. W dwóch poprzednich przypadkach wynik sta‑

nowi konkretne optymalne rozwiązanie obowiązujące „wszystkich” uczestników procesu. W tym przypadku rozwiązań jest wiele, w związku z tym, aby można było je zrealizować, należy z tego zbioru wybrać jedno konkretne rozwiązanie.

Każde z  tych rozwiązań bierze pod uwagę możliwości kobiety i  możliwości mężczyzny, a na dodatek wiele wariantów ich życiowej sytuacji. Do zalet tego podejścia należy możliwość dokonania wyboru indywidualnie dla konkretnego

przypadku (np. dla konkretnej rodziny, ale także mieszanego zespołu w pracy) oraz jego zmiany przy zmianie uwarunkowań; oczywiście przy założeniu zacho‑

wania optymalności każdego z rozwiązań. Sytuację wielokryterialną przedsta‑

wiono na rysunku.

Analiza wielokryterialna relacji kobiety i mężczyzny Źródło: Opracowanie własne.

Pozostaje jednak ważna tu kwestia metody wyznaczania optymalnego, konkretnego rozwiązania. Aparat matematyczny, choć wydaje się pomocny przy wyjaśnieniu różnic w konstruowaniu relacji między płciami, nie pozwala się bezpośrednio przenieść na grunt antropologii. Dlatego też wracam do metody integracji osób ludzkich różnej płci. Integracja ta jest rozumiana jako głębokie zjednoczenie osób ludzkich w  sferze płci (różnicy w  niej zawartej), a  w  tym zjednoczeniu odczytywaniem wzajemnym pragnień i możliwości przez pryzmat przyjaźni i miłości. Ta wewnętrzna integracja osób różnej płci przynosi zupełnie inne rozwiązania (optymalizacja wielokryterialna) niż te, które mogłoby dać proste spojrzenie na osobę w kontekście płci.

Pełne humanistyczne wyjaśnienie układania się relacji między osobami różnej płci na zasadzie komplementarnej integracji wymaga kilku przypomnień. Kobieta i  mężczyzna zbliżają się do siebie. Nawiązuje się między nimi komunikacja, wspólnie z sobą bytują. Każdy z bohaterów tegoż spotkania jest osobą, jakimś sobą, ze swoją inną (swoistą) cielesnością i inną (swoistą) psychiką. Ta inna cieles‑

ność niewątpliwie była przyczyną nieco innych doświadczeń. Nie tylko dlatego, że – na co zwracano tu kilkakrotnie uwagę – ta inna cielesność stanowi przedmiot innego odbioru społecznego (płeć kulturowa), lecz także dlatego, że sama w sobie, poprzez swoją odmienność właśnie, jest źródłem odrębnych doznań i przeżyć. Ta odmienność z kolei musi – do tego przekonania wiedzie logika i konsekwencja w myśleniu – powodować (choćby tylko w jakimś stopniu) odmienne postrzeganie świata, różnice w widzeniu rzeczywistości. Można na tej podstawie założyć, że to widzenie rzeczywistości będzie miało jakiś charakterystyczny rys wspólny dla kobiet oraz inny, acz także wspólny, dla mężczyzn. Oczywiście, na tę – nazwijmy to – biologię przeżyć nakłada się cała gama innych doświadczeń związanych z  rodziną, przyjaciółmi, przeczytanymi książkami, własnym temperamen‑

tem itd. Zatem to, co po części wspólne kobietom czy wspólne mężczyznom, może być opisywane tylko nad wyraz ostrożnie i bardzo ogólnie. Bez wątpienia nawet wtedy, gdy temu opisowi nadamy wyjątkowo uniwersalną regułę, znajdzie się w nim jeszcze miejsce na niejeden wyłom, na różnicę w tej cielesnej wspólności doznań.

Kolejne odmienne doświadczenie wiąże się z  psychiką, która także – zarówno psychika mężczyzn, jak i psychika kobiet – jest kształtowana przez nieco odmienne warunki już w okresie prenatalnym, a potem choćby przez samą odmienną cielesność. Jest pewna wspólność kobieca czy wspólność męska, ale i różnica, która może tej wspólności nadawać zupełnie nowy charakter. Nie‑

mniej w tym spotkaniu dwu ciał, psychik i intelektów to, co płciowe, jest pewną okolicznością rozwoju, i to bez wątpienia stanowi źródło różnicy między kobie‑

tami i mężczyznami. Wspólnym mianownikiem jest to, że kobieta i mężczyzna to osoby ludzkie. Różnica zaś tkwi w ich innych, rozmaitych, oryginalnych możliwościach i widzeniach rzeczywistości. W tej różnicy – i tu wracamy do filozofii braku – znajduje się właśnie ów brak. Brak, który stanowić może motor spotkania. Ja, kobieta mam coś, czego nie ma mężczyzna. Mężczyzna ma coś, czego nie mam ja, kobieta. Gdybym to coś miała, być może mogłabym jeszcze pełniej doświadczać świata. Gdyby to coś, czego nie ma, czego mu brak, miał mężczyzna, być może dostrzegłby konteksty rzeczywistości teraz przed nim zakryte.

Tu dochodzimy do momentu integracji: na fundamencie braku – który jest czymś fascynującym poprzez swą inność, czymś pociągającym jak przygoda, czymś ekscytującym i frapującym jak nowe, nieznane przeżycie – dochodzi do spotkania. Ta pociągająca inność tego, kto ma coś, czego mi brakuje w przeży‑

ciu, doświadczeniu, widzeniu, jest motorem zespolenia. Dochodzi do integracji,

której efektem jest pełniejszy50 staje się odbiór otaczającego świata, kobiety i mężczyźni doświadczyć mogą, w konsekwencji obopólnego wypełnienia swoich braków, jakiejś całkowitości51 w odbiorze rzeczywistości. Doświadczają nowej jakości bytowania i  widzenia, nowego rozumienia52. Jak to komentuje Anna Grzegorczyk, powołując się na Edytę Stein:

[…] uzupełnienie to polegać miałoby na zawiązaniu równoważnych relacji między „poznaniem rozumem” i „poznaniem sercem”. Relacja równoważności wiązałaby w pary istotowe cechy mę‑

skie i  żeńskie: zdobywanie – służenie, walka – pokojowość, przekształcenie – radowanie się stworzeniem, intelektualne opanowywanie rzeczywistości – uczestniczenie w  życiu, myślenie abstrakcyjno ‑analityczne – myślenie całościowo ‑konkretne, poznanie rozumowe – poznanie du‑

chowe53.

Kobieta i  mężczyzna, łącząc (i  rozwijając) swe możliwości, wypracowują optymalne rozwiązania dotyczące wspólnych problemów czy organizacji życia codziennego (odmienne w każdej pojedynczej relacji). Fenomen tych nowych rozwiązań kryje się w słowie „optymalny”. Rozwiązania te są doskonalsze niż te, które mogłyby stać się udziałem jednej osoby.

50 Wskazana pełnia nie odnosi się – w żadnym stopniu – do niepełności osoby ludzkiej przed zintegrowaniem. Osoba w pełni jest zdolna do władania sobą, do wolnego podejmowania decyzji.

Osoba – w personalistycznym rozumieniu – swoją istotę (siebie) wyraża w czynach, czynów zaś może dokonywać poprzez akty samostanowienia. Osoba natomiast stanowić może o tym, co po‑

siada. Posiada zaś takie możliwości, jakie zostały jej dane. Zatem zarządzać może swoją sferą psy‑

chiczną, fizyczną i intelektualną w takim wymiarze, jaki został jej dany. Natomiast miarą wartości osoby ludzkiej nie jest to, jak się jawi przez pryzmat swoich możliwości danych jej przez naturę, ale poprzez swoje działania. Inaczej – w personalistycznym widzeniu – miarą wartości osoby jest to, jak wykorzystuje swoje wrodzone możliwości, na ile je rozwija i pomnaża. W takiej interpre‑

tacji integracja płciowa jest pomnożeniem możliwości rozwojowych, w pryzmacie których można ustalać swoje działania.

51 Z pewnością całkowity odbiór świata nie jest możliwy, byłoby to równoznaczne z pełnym poznaniem (myślę tu o jakiejś całkowitości).

52 Po integracji ich doświadczenia – co podkreślam – mają charakter indywidualny, oso‑

bowy. Dobrze pokazują to zjawisko badania biograficzne, np. życie Lewisa po związku z  Joy Davidman. Sam Lewis pod wpływem relacji z  żoną zaczął doświadczać przeżyć emocjonal‑

nych, które wcześniej były mu obce. Niemniej były to jego indywidualne przeżycia. Zob. M. W hite:

C.S. Lewis. Chłopiec, który spisał dzieje Narnii. Tłum. I. Scharoch. Warszawa: Twój Styl, 2007.

53 A. Grzegorczyk: Filozofia światła Edyty Stein…, s. 204.

Warunki doświadczania nowej jakości istnienia –