• Nie Znaleziono Wyników

Hiszpania wobec wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej

3.1. Narodziny Błękitnej Dywizji

Atak Wehrmachtu na Związek Sowiecki rozpoczęty 22 czerwca 1941 r. został przyjęty w Hiszpanii z olbrzymią radością1. Emocje te udzielały się zarówno społeczeństwu, jak i rządowi, a powodów tego stanu rzeczy było kilka. Po pierwsze, oznaczał on przeniesienie się ciężaru wojny na wschód, a tym samym rezygnację Niemiec z reali-zacji swych planów śródziemnomorskich, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej traktowane były priorytetowo. To z kolei zwiastowało okres wytchnienia dla rządu w Madrycie, do niedawna pozostającego pod znaczną presją ze strony Berlina i jednocześnie faktyczne zażegna-nie groźby udziału w wojzażegna-nie. Operacja „Barbarossa” kończyła rów-nież z pozoru dość egzotyczny sojusz niemiecko-sowiecki, wyraźnie pokazując, że różnice między oboma totalitaryzmami były znaczne, a podstawowy czynnik integrujący Berlin z Moskwą – chęć podboju niepodległych narodów Europy Środkowo-Wschodniej – zniknął wraz z załamaniem się ich państwowości. Odtąd Hiszpania nie musiała się kryć ze swoim antykomunizmem, jak to czyniła w niektórych momen-tach po 23 sierpnia 1939 r., obawiając się pogorszenia relacji z Trze-cią Rzeszą. Powrót Związku Sowieckiego na wcześniej zajmowane przez niego miejsce głównego wroga państwa Adolfa Hitlera sprawił, że rząd w Madrycie mógł w pełni wrócić do retoryki z okresu wojny domowej, znów traktując Moskwę jako śmiertelne niebezpieczeństwo dla całej europejskiej cywilizacji. Szybko też się okazało, że nowa woj-na stanowiła dla Madrytu szansę zacieśnienia relacji z europejskim hegemonem.

1 Na temat operacji „Barbarossa” zob. m.in. Ch. Ailsby, Operacja „Barbarossa”. Niemiecka inwazja na Związek Radziecki, 1941, Warszawa 2008; M. Sołonin, 22 czerw-ca 1941, czyli jak zaczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana, Poznań 2007; M. Zgórniak, Wokół genezy „Fall Barbarossa” i problemu wojny prewencyjnej w 1941 r., „Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 1998, t. XXI, s. 171–180.

Gdy wieść o wybuchu wojny dotarła na Półwysep Iberyjski, Ramón Serrano Suñer niemal od razu przystąpił do realizacji pomysłu przedys-kutowanego poprzedniego wieczoru w hotelu Ritz z Dionisio Ridruejo i Manuelem Morą Figueroą, by na front wysłać oddział hiszpańskich ochotników. Jeszcze wczesnym rankiem udał się do rezydencji Caudil-lo w pałacu El Pardo, usiłując pozyskać go dla tej koncepcji2. Franco wydawał się daleki od jednoznacznego poparcia inicjatywy, jednak kie-dy na audiencję do Serrano Suñera przybył ambasador Trzeciej Rze-szy, Eberhard von Stohrer, by oficjalnie zakomunikować stan wojny między Berlinem i Moskwą, minister zdecydował się przedstawić mu swoje plany. Podkreślał, że udział żołnierzy hiszpańskich u boku Wehr-machtu na froncie wschodnim zademonstrowałby światu gotowość Ma-drytu do walki ze wspólnym wrogiem i stanowiłby dogodną okazję do odwdzięczenia się za „braterską pomoc Niemiec w wojnie domowej”3. Nie ukrywał również swojej wiary w siłę Wehrmachtu i w to, że „wojna z Rosją zostanie zakończona tak szybko i tak zwycięsko, jak wszystkie poprzednie”4.

Jakkolwiek idea wsparcia Niemców na froncie wschodnim zaczęła zyskiwać coraz większe poparcie zarówno u generalicji, jak i samego szefa państwa, szybko okazało się, że wizje konkretnego kształtu owej pomocy były znacznie odmienne. Serrano Suñer wyobrażał sobie, że jednostkę zorganizuje się pod szyldem Falangi, a ochotnikami będą jej młodzi członkowie, co pozwoliłoby państwu hiszpańskiemu uniknąć po-sądzania o udział w wojnie. Armia z kolei, na czele z ministrem wojny generałem Varelą – karlistą i znanym wrogiem Falangi – podnosiła, że jedynie profesjonalizm wojskowych może zapewnić poprawną or-ganizację jednostki i odpowiednią jakość dowodzenia. Do starcia obu tych koncepcji doszło podczas posiedzenia Rady Ministrów po południu 23 czerwca i jak można się tego było spodziewać, mający decydujący głos Franco nie dał satysfakcji zwycięstwa żadnej ze stron, wybierając rozwiązanie pośrednie. Zdecydowano się więc utrzymać falangistowski charakter jednostki, ale dowodzić nią mieli zawodowi wojskowi. Cau-dillo jako generał obeznany w sztuce wojennej sam miał zbyt dobrze w pamięci, jak poważne były problemy z niesubordynacją milicji par-tyjnych w okresie wojny domowej, by oddział pozostawić bez fachowej kontroli generalicji. Z drugiej strony był całkowicie świadomy, że

ochot-2 X. Moreno Juliá, Błękitna Dywizja. Krew Hiszpanów przelana w Rosji, 1941– 1945, Zelów 2009, s. 106.

3 Documents on German Foreign Policy (dalej: DGFP), series D, vol. XII, London 1957, s. 1080–1081, Stohrer do Ribbentropa, 22.06.1941.

nicy mogą wyruszyć na wschód jedynie pod emblematem Falangi, gdyż obecność na froncie dywizji regularnej hiszpańskiej armii mogła zakoń-czyć się wypowiedzeniem wojny Madrytowi przez ZSRR5.

Tymczasem euforia społeczeństwa sięgała zenitu. Już na samą wieść o rozpoczęciu operacji „Barbarossa” licznie demonstrowano po-parcie dla Trzeciej Rzeszy, a jej ambasada zewsząd zasypywana była gratulacjami6. W prasie silnie uderzano w antysowieckie tony, wska-zując jednocześnie, że antykomunistyczna krucjata rozpoczęta przed pięcioma laty przez Hiszpanów będzie teraz kontynuowana przez wiele narodów Europy7. Wykorzystując poruszenie społeczne, Hiszpański Syndykat Uniwersytecki (Sindicato Español Universitario), organiza-cja zrzeszająca młodych zwolenników Falangi, zorganizował 24 czerw-ca manifestację, która zasłynąć miała z jednego z najbardziej charak-terystycznych przemówień, jakie kiedykolwiek zostały wygłoszone na hiszpańskiej ziemi.

Pięciotysięczny wiec rozpoczął się na placu Callao, by następnie przejść ulicą José Antonio w kierunku Sekretariatu Generalnego Par-tii (Secretaría General del Partido), gdzie do demonstrujących wyszedł Serrano Suñer. Wiedząc, że kilka godzin wcześniej nadeszła do Madry-tu wiadomość od Ribbentropa, w której niemiecki minister z zadowole-niem zaakceptował propozycję wysłania hiszpańskich ochotników na front wschodni8, przewodniczący Junty Politycznej Falangi wykrzyczał do rozentuzjazmowanego tłumu: „Towarzysze! Nie czas na przemowy, teraz Falanga formułuje oskarżenie: Rosja jest winna!” Na raz rozległy się okrzyki: „śmierć komunizmowi”, „Arriba España”, „Viva Franco”. Serrano zaś kontynuował:

Winna naszej wojny domowej i śmierci naszego założyciela, José Antonio, winna śmierci tylu naszych towarzyszy i tylu żołnierzy poległych w tamtej wojnie w wy-niku agresji rosyjskiego komunizmu. Zniszczenie Rosji jest wymogiem Historii oraz wyzwaniem dla przyszłości Europy!9

Te niezwykle mocne słowa spotkały się z histeryczną reakcją de-monstrantów. Poruszenie społeczeństwa dawało jednoznacznie do zro-zumienia rządowi, że chętnych do werbunku na front nie zabraknie,

5 L. Suárez Fernández, España, Franco y la Segunda Guerra Mundial, Madrid 1997, s. 326.

6 X. Moreno Juliá, op. cit., s. 110.

7 „La Vanguardia Española”, 24.06.1941, s. 1.

8 DGFP, series D, vol. XIII, London 1964, s. 16–17, Stohrer do Ribbentropa, 24.06.1941.

w związku z czym jeszcze tego samego dnia po południu odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, na którym podjęto decyzję o rozpoczęciu rekrutacji. Uzgodniono, że będzie to dywizja piechoty walcząca u boku Wehrmachtu, w skład której wejdą ochotnicy dowodzeni przez kadrę zawodową. Oficjalnie została ona nazwana, zgodnie z propozycją ge-nerała Vareli, Hiszpańską Dywizją Ochotników (División Española de Voluntarios), jednak do historii miała przejść przede wszystkim jako Błękitna Dywizja, bo pod mundurem żołnierze mieli nosić koszulę Fa-langi w takim właśnie kolorze10. Polecono przygotować również odezwę zachęcającą do wstąpienia w jej szeregi. Płomienny tekst został napi-sany przez Dionisio Ridruejo i wyraźnie nawiązywał do przemówienia Serrano Suñera:

Rosja chciała zniszczyć Hiszpanię i w dużym stopniu ją zniszczyła […] Europa nie zazna spokoju, dopóki Rosja będzie istnieć, a prawdziwa rewolucja – wybawicielka narodów – nie zatriumfuje, dopóki nad granicami Europy unosić się będzie cień komunizmu11.

Odpowiedź narodu przekroczyła najśmielsze oczekiwania. W ciągu niecałego tygodnia do punktów werbunkowych zgłosiło się ponad czte-rokrotnie więcej chętnych niż przewidywały limity. Pomimo oficjalnie falangistowskiego charakteru jednostki, w szeregach Dywizji znaleźli się przedstawiciele wszystkich warstw społecznych i różnych ruchów politycznych, nie wyłączając zdystansowanych wobec haseł Movimien-to karlistów, a nawet niedawnych zwolenników Republiki12. Słabsze efekty dał werbunek w prowincjach niechętnie nastawionych do rządu centralnego: w Barcelonie chętnych było zaledwie 65013. Szczególnie silną grupę stanowili natomiast studenci, co nadawało jednostce wy-jątkowo elitarny charakter. Niekwestionowany autorytet w badaniach nad dziejami Błękitnej Dywizji, Xavier Moreno Juliá, stwierdził nawet, że „tak wysokiej przeciętnej wykształcenia nie miała chyba żadna inna 10 Bez wątpienia najlepszym dostępnym w języku polskim opracowaniem dzie-jów Błękitnej Dywizji jest praca katalońskiego badacza Xaviera Moreno Julii. Idem, op. cit. Warto wymienić również popularnonaukową pracę Wojciecha Muszyńskiego. Idem, Błękitna Dywizja. Ochotnicy hiszpańscy na froncie wschodnim 1941–1945, Biała Podlaska 2002. Zob. również G. Kleinfeld, L. Tambs, Hitler’s Spanish Legion: The Blue Division in Russia, Philmont 1979; J. Reverte, La División Azul. Rusia 1941–1944, Barcelona 2011.

11 „La Vanguardia Española”, 27.06.1941, s. 1.

12 Archives des Affaires Étrangères, Paris (dalej: AAE), Guerre 1939–1945, Vichy 843, Piétri do Darlana, 30.06.1941.

13 Na temat katalońskich ochotników w Błękitnej Dywizji zob. C. Agustí Roca, Rosja jest winna!, Zelów 2008.

jednostka hiszpańska w swej historii”14. Wyjątkowe było również mo-rale ochotników. Jak wspominał portugalski ambasador Pereira, „[…] lubiłem patrzeć na tych żołnierzy. Dość powiedzieć, że byli ochotnikami i szli na wojnę z radością. Ci ludzie nie płaczą i nie są miękcy. Przynaj-mniej pokażą na wojnie ducha ze stali”15.

W wyniku udanej rekrutacji skompletowano oddział liczący prawie 18 tys. ludzi, w tym 635 oficerów, 1847 podoficerów i 15 347 żołnierzy16. W połowie lipca poszczególne jego kontyngenty – w zdecydowanej więk-szości owacyjnie żegnane przez naród – wyruszyły w kierunku Grafen-wöhr w Bawarii, gdzie był usytuowany obóz szkoleniowy. Tam żołnierze otrzymali broń i mundury, a jednostka swoją numerację – odtąd stała się 250. Dywizją Wehrmachtu. Już wcześniej na jej dowódcę wyzna-czono generała Agustína Muñoza Grandesa, a jego kandydatura była wynikiem kompromisu między Falangą a armią. Ta pierwsza zdecydo-wanie bardziej wolała generała Juana Yagüe, skrajnego germanofila, usuniętego z funkcji ministra lotnictwa w czerwcu 1940 r., gdy Franco oskarżył go o współpracę z niemieckim wywiadem z zamiarem doko-nania przewrotu i wciągnięcia Hiszpanii do drugiej wojny światowej17. Ten element życiorysu zdecydowanie wykluczał, by Caudillo jego osobę zaakceptował, zwłaszcza że miał on świadomość, iż ewen tualny sukces Błękitnej Dywizji na froncie mógłby w ten sposób znacznie wzmocnić najbardziej proniemieckie elementy i zradykalizować życie polityczne w Hiszpanii.

Muñoz Grandes jawił się jako kandydat zdecydowanie bardziej bezpieczny. Choć również i on był blisko związany z Falangą, a do mar-ca 1940 r. był nawet jej sekretarzem generalnym i dodatkowo zbierał pozytywne opinie zarówno od ambasadora Stohrera, jak i szefa Abweh-ry admirała Wilhelma Canarisa, to jednak we wcześniejszych działa-niach dał się poznać jako dowódca dość odporny na naciski z zewnątrz.

14 X. Moreno Juliá, op. cit., s. 132.

15 DAPE, vol. IX, Lisboa 1974, s. 74–75, Pereira do Salazara, 17.07.1941. Nad-zwyczajną odwagę hiszpańskich ochotników z uznaniem doceniała również Lidia Osi-powa, biała Rosjanka, która miała okazję obserwować zmagania Błękitnej Dywizji na froncie leningradzkim: „Hiszpanie, których znałam, nie posiadali instynktu samoza-chowawczego. Podczas jednego ataku potrafili stracić połowę swych żołnierzy, podczas gdy druga połowa dalej atakowała ze śpiewem na ustach. Widziałam to na własne oczy i nawet Niemcy pozostawali pod wrażeniem ich odwagi i uporu”. Dziennik Lidii Osipowej, http://blogs.libertaddigital.com/presente–y–pasado/la–division–azul–vista– por–una–rusa–de–la–epoca–la–pitada–a–los–delincuentes–6987/

16 J. L. Rodríguez Jiménez, La contribución de la División Española de Voluntarios a la invasión de la URSS, „Cuadernos de Historia Contemporánea” 2012, vol. 34, s. 105.

Nie zawahał się zdymisjonować dwóch działaczy Falangi w miasteczku Aterricón w prowincji Huesca, gdy okazało się, że ze względu na ich za-niechanie przy racjonowaniu żywności zmarło z głodu jedno dziecko18. W okresie swojego liderowania Falandze zasłynął również z kontrower-syjnego rozkazu z października 1939 r., według którego najważniejsze urzędy partyjne powinny być zarezerwowane jedynie dla tych, którzy w latach wojny domowej za frankistowską sprawę walczyli z bronią w ręku, co jednoznacznie uderzało w Serrano Suñera i jego zwolenników (jak choćby w Dionisio Ridruejo), a było z radością przyjmowane przez generalicję. Coraz wyraźniej zarysowujący się konflikt Muñoza Gran-desa z ministrem spraw zagranicznych sprawiał, że za tym pierwszym stanął zdecydowanie minister wojny generał José Enrique Varela, szef Sztabu Generalnego generał Carlos Asensio Cabanillas, a w końcu – co już przesądzało sprawę – sam Franco. Nominacja 45-letniego Muñoza Grandesa, mimo potwierdzonych przez niego umiejętności dowódczych, miała więc głównie kontekst polityczny i dobrze oddawała niechęć Cau-dillo do rozwiązań radykalnych, które mogłyby skutkować wzrostem znaczenia sił pragnących wciągnąć Hiszpanię do drugiej wojny świato-wej. Stanowiła również niezbity dowód zwrotu, jaki w czerwcu 1941 r. dokonał się w hiszpańskiej dyplomacji, która po długich miesiącach priorytetowego traktowania spraw śródziemnomorskich znów swego głównego wroga zaczęła upatrywać w Związku Sowieckim. Było bo-wiem coś symbolicznego w chwili, gdy dowódca okręgu Gibraltar, przy-gotowujący od połowy 1940 r. plany uderzenia na Skałę – bo właśnie taką funkcję pełnił Muñoz Grandes w ostatnich miesiącach – opuszczał nie tylko Andaluzję, ale i cały Półwysep, by wyruszyć na wschód na czele krucjaty wymierzonej w państwo Józefa Stalina19.

3.2. Międzynarodowe aspekty wysłania na front