• Nie Znaleziono Wyników

Nowość chrześcijańskiej interpretacji faktu śmierci i nieśmiertelności

J. Ratzinger, analizując niechrześcijańskie interpretacje śmierci, sprowadza je do dwóch zasadniczych: idealistycznej i materialistycznej. Pierwsza, związana z myślą platońską, opiera się na twierdzeniu, że cały świat materialnych bytów jest pozorny, bo jest zaledwie cieniem bytów. Takie podejście do rzeczywistości podważa proces stawania się i przemijania, mając wielki wpływ na rozumienie życia i śmierci. W idealistycznej interpretacji umieranie jest stawaniem się wol-nym, a śmierć jawi się jako „przyjaciel” człowieka, który uwalnia go z więzienia ciała i wyzwala w kierunku prawdziwego bytowania, do nieśmiertelności. Z kolei materialistyczna wykładnia śmierci, wykreśla komponent duchowy, twierdząc, że w śmierci organizm przestaje funkcjonować, tak jak też kiedyś zaczął żyć. Te dwie interpretacje stanowią ludzkie próby zrozumienia procesu umierania i śmierci.

W dziejach człowieka przybierają one różne wersje17.

Chociaż dziedzictwo czasów starożytnych nie przekazało jakiegoś jasnego poglądu na temat losów człowieka po śmierci, to problematyka śmierci i tego, co jest po jej drugiej stronie, była obecna w filozofii i różnych religiach. We wszyst-kich cywilizacjach i kulturach śmierć nie jest pojmowana w ścisłym znaczeniu jako całkowita śmierć. Wszędzie przyjmuje się jakiś rodzaj dalszej egzystencji, będącej przeciwieństwem nicości (Hades, Szeol). Owo dalsze życie nie jest już jednak życiem, ale osobliwą mieszanką bytu i nicości. Dlatego żyjący tworzyli obrzędy obronne, którymi z jednej strony oddawali cześć zmarłym, a z drugiej zatrzymywali zmarłych w ich świecie, aby nie wtargnęli do sfery życia18.

Od początku ludzkość „borykała się” z idą nieśmiertelności człowieka – różnie zresztą pojmowaną19. Od początku człowiek chciał osiągnąć nieśmiertelność sam z siebie – non omnis moriar. Dlatego pojawiła się myśl o nieśmiertelności w dzieciach i wnukach20; troska o pozostawienie po sobie dzieł – monumentum aere perennius;

17 Zob. J. Ratzinger, Opera omnia…, t. X, s. 277–280.

18 Zob. tamże, s. 90–98.

19 Zob. tamże, s. 144–148.

20 U ludów pierwotnych bezdzietność była największym przekleństwem, bo oznaczała bezna-dzieję, zagładę, ostateczną śmierć.

troska o dobre imię i sławę, aby bezustannie żyć dalej w ludzkości; reinkarnacja w hinduizmie, nirwana w buddyzmie itd.21.

Wraz z rozwojem refleksji filozoficznej mityczny świat żywych i umarłych został poddany krytyce i oświecony22. Znaczący krok w rozumieniu śmierci i tego, co następuje po niej, dokonał się w historii Izraela opisanej na kartach Starego Testa-mentu. Nastąpiła wtedy powolna demitologizacja śmierci. Wiara w objawiającego się Jahwe pozwoliła rozumieć śmierć z jednej strony jako wroga człowieka i moment indywidualnego sądu, z drugiej zaś jako siłę oczyszczenia i przemiany. Na końcu zaś nieśmiało zaowocowała podawaną prawdą o zmartwychwstaniu człowieka, dzięki jego wspólnocie z Bogiem. Tym samym stała się preparatio evangelica23.

W kontekście przeróżnych interpretacji śmierci i tego, co następuje po niej, chrześcijańska (dokładniej – katolicka) wizja śmierci objawiona w Nowym Testa-mencie jawi się jako realistyczna i zarazem optymistyczna, pozbawiona jednak fałszywego bagatelizowania i idealizacji24.

Katolicyzm uznaje poruszającą powagę śmierci. Umieranie jest owym processus mortis in vitam, który przechodzi przez całe ludzkie życie. Śmierć jest ostatnim wrogiem człowieka (1 Kor, 15, 26). Śmierć jest rozdzieleniem duszy od ciała, a nie totalnym unicestwieniem osoby, ponieważ dusza jest nieśmiertelna i trwa po

21 Te sposoby na nieśmiertelność są niewystarczające. Bowiem ci, którzy mają podtrzymywać byt konkretnego człowieka po śmierci, sami nie trwają na zawsze. Fundamentem nieśmiertelności może być tylko wieczny Bóg.

22 I tak np. Platon wskazuje za Sokratesem na prawo naturalne każdego bytu i jemu właściwe miejsce. Dla niego prawda związana organicznie ze sprawiedliwością jest bardziej rzeczywista niż samo tylko życie biologiczne i postawienie na swoim. Sedno poglądów Platona można streścić w stwierdzeniu, że aby móc żyć biologicznie, człowiek musi być czymś więcej niż tylko biosem, tzn.

musi być zdolnym umrzeć dla właściwego życia. Zdaniem Platona oddanie się prawdzie oznacza poddanie się rzeczywistości, stanowi fundament sprawiedliwości, która z kolei jest podstawowym warunkiem istnienia polis, a przez to warunkiem biologicznego trwania człowieka. Tamże, s. 93–94.

23 Zob. tamże, s. 95–105; 280–282.

24 Wiara chrześcijańska od początku jawi się jako prawdziwe poznanie, a jej partnerem w tym dziele jest filozofia grecka. Chrześcijaństwo nie odwoływało się w swoich początkach do poezji i polityki jako dwóch wielkich źródeł pogańskich religii, ale od razu podejmowało rozumną refleksję nad własną wiarą. W odróżnieniu od hinduizmu czy też buddyzmu chrześcijańska wiara zawsze trwała przy realistycznym poznaniu. Rozumność wiary chrześcijańskiej ma swoje źródło w osobie Jezusa Chrystusa, który, jak przypomina Ratzinger, powołując się na myśl Tertuliana: Dominus noster veritatem se, non consuetudinem cognominavit (Chrystus nazwał się prawdą, a nie zwyczajem). Do istoty wiary należy mówienie „tak” wobec prawdy, bowiem w swojej podstawowej strukturze „nie jest ona samym zaufaniem pozbawionym treści, lecz zawsze jest zaufaniem konkretnej osobie i jej słowom, a więc zawsze jest spotkaniem z prawdą, zawierającą określoną treść. To właśnie wyznacza jej specyficzne miejsce w historii religii”. M. Sztaba, Wprowadzenie w myśl o wierze Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, w: tenże, Benedykt XVI. „Aby na nowo odkryć radość w wierze…”. Antologia papieskich

wypowiedzi na temat wiary, wątpienia i ateizmu, Warszawa 2014, s. 22–23.

śmierci, czekając na zjednoczenie z ciałem w tajemnicy zmartwychwstania umar-łych25. Każda śmierć jest wejściem w coś zupełnie innego, co nie jest czasem, ale

„wiecznością”, która może przybrać formę wiecznego potępienia – życia bez Boga (piekło) albo wiecznego szczęścia – życia z Bogiem (niebo)26.

Nowość interpretacji życia i śmierci zapoczątkowana w Nowym Testamencie polega na nowym fakcie – Misterium Paschalnym Chrystusa, tzn. Jego Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu. Ono jest rozwiązaniem dotychczasowych poszukiwań ludzkości odnośnie do samej śmierci i jej tęsknot dotyczących nieśmiertelności i zmartwychwstania człowieka, czyli tego wszystkiego, co następuje po śmierci.

W Chrystusie sam Bóg wkroczył w obszary śmierci – do Szeolu i przemienił prze-strzeń pozbawioną komunikacji w przeprze-strzeń swojej miłosnej obecności, przezwy-ciężając tym sam śmierć. Chrystus umarł, aby zmartwychwstać i stworzyć przez to podwaliny pod nowy początek. Z tego też powodu „śmierć jest rozpoczętym zmartwychwstaniem, okrutność śmierci to ból porodowy nowego życia”27.

Zmartwychwstały Chrystus jest nadzieją na to, że cały człowiek zostanie wskrze-szony do nowego życia, o czym przypomina dogmat o zmartwychwstaniu ciał28.

Tę pewność umacnia prawda o stwórczym przeznaczeniu człowieka do nieśmier-telności i jej dialogiczny charakter – o czym będzie mowa w dalszej części arty-kułu29. Katolickie nauczanie bardzo wyraźnie podkreśla, że nieśmiertelność nie jest własnym osiągnięciem człowieka, jak uważano do tej pory, ale jest ono darem Stwórcy i opiera się na miłosnej relacji z Nim30. Zmartwychwstały Chrystus jest drogą do życia wiecznego, które jest „wystarczającym odpowiednikiem dla kwestii ludzkiego istnienia i umierania na tym świecie”31. Życie wieczne jawi się jako praw-dziwe i autentycznie szczęśliwe życie, którego człowiek pożąda przez całe swoje ziemskie życie. „Słowo «życie wieczne» usiłuje nadać imię tej nieznanej, a znanej rzeczywistości. Z konieczności jest to określenie niewystarczające, które wywołuje zamieszanie. Określenie «wieczne» budzi w nas bowiem ideę czegoś niekończą-cego się i tego się lękamy; kojarzy nam się ze znanym nam życiem, które kochamy i którego nie chcemy utracić, ale jednak równocześnie przynosi ono więcej trudu niż zaspokojenia, a zatem podczas gdy z jednej strony pragniemy go, z drugiej go nie chcemy. Możemy jedynie starać się myślą wybiec poza doczesność, w której

25 Zob. J. Ratzinger, Opera omnia…, t. X, s. 151.

26 Zob. tamże, s. 203–222.

27 Tamże, s. 283; 105–107; tenże, Wprowadzenie w chrześcijaństwo, tłum. Z. Włodkowa, Kraków 2006, s. 308–317.

28 Zob. tenże, Opera omnia…, t. X, s. 121–144; 162–186; 202.

29 Zob. tamże, s. 148–157.

30 Zob. tamże, s. 156–157.

31 Tamże, s. 113; 354.

jesteśmy uwięzieni, i w jakiś sposób przeczuwać, że wieczność nie jest ciągiem następujących po sobie dni kalendarzowych, ale czymś, co przypomina moment ostatecznego zaspokojenia, w którym pełnia obejmuje nas, a my obejmujemy peł-nię. Byłby to moment zanurzenia się w oceanie nieskończonej miłości, w którym czas – przed i potem – już nie istnieje. Możemy jedynie starać się myśleć, że ten moment jest życiem w pełnym znaczeniu, wciąż nowym zanurzaniem się w głębię istnienia, podczas gdy po prostu ogarnia nas radość”32.

Chrystus swoją osobą i nauczaniem objawił Boga, który jest źródłem nieśmier-telności i życia wiecznego – i to z kilku powodów. Po pierwsze, w samym pojęciu Boga, którego istotą jest istnienie – nieśmiertelność (Jahwe – „Jestem, który Jestem”) jest już zawarta nieprzemijalność człowieka33. Po drugie, On jako jedyny, wiekuisty i nieprzemijający ma „w pamięci człowieka, człowiek żyje w pamięci Boga i to tak prawdziwie, jak On sam, ponieważ zamysł Boga nie jest cieniem, ale rzeczywistością”34. Po trzecie, wieczny Bóg jest także Miłością, która nie zna granic i zaprasza do wspólnoty ze sobą35. Miłość jest mocniejsza niż życie i śmierć, dlatego jest ona podstawą każdego rodzaju nieśmiertelności. „Bóg posiada nie-śmiertelność, albo poprawniej: jest nieśmiertelnością jako spełnianie się relacji trynitarnej miłości. Sam Bóg nie jest „atomem”, ale relacją, jest miłością i dlatego jest życiem. Stad także na relacje ludzkiej miłości pada blask tajemnicy wieczności.

Wskazanie, jakie płynie z takiej wizji bytu brzmi: to relacja czyni nieśmiertelnym;

otwartość, a nie zamkniecie się w sobie…”36.

Reasumując chrześcijańską (katolicką) teologię śmierci i życia, dopełnianą przez fenomenologię i metafizykę życia i śmierci, można stwierdzić za Ratzingerem, że fenomen śmierci przedstawia trzy bardzo różne wymiary, choć powiązane ze sobą.

32 Benedykt XVI, Encyklika Spe salvi. O nadziei chrześcijańskiej, 2007, nr 12.

33 „Naprawdę można oprzeć się na Tym, który «jest», który nie staje się i nie przemija, tylko trwa pośród wszystkiego, co się staje i co przemija, mianowicie na Bogu żywych, w którego rękach jest nie tylko mój cień i echo mojego istnienia, którego myśli nie są tylko obrazami odbijającymi rzeczywistość. Ja sam jestem Jego myślą wpierw, nim sam o sobie pomyślałem; myśl Jego nie jest idącym za mną cieniem, ale źródłem mego bytu. W Nim mogę trwać nie tylko jako cień; będąc w Nim, jestem zarazem naprawdę bliżej siebie, niż gdy usiłuję wspierać się tylko na sobie”. J. Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo…, s. 319; J. Szymik, Theologia Benedicta…, t. I, s. 155–206.

34 J. Ratzinger, Opera omnia…., t. X, s. 342.

35 Zob. Benedykt XVI, Encyklika Deus caritas est. O miłości chrześcijańskiej, 2005.

36 „Dlatego Bóg pośród wszystkiego, co przemija, jest trwaniem i istnieniem, bo jest odnie-sieniem do siebie Trzech Osób, ich otwarciem na wzajemną miłość, jest aktem-substancją miłości absolutnej i to całkowicie «relacyjnej», żyjącej jedynie we wzajemnym odniesieniu osób. […] Rewolucja, jaką stanowił w starożytności obraz świata i Boga, polegała na tym, iż nauczyła pojmować Absolut jako absolutną «relacyjność», jako relatio subsistens”. J. Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo…, s. 321; J. Szymik, Theologia Benedicta…, t. 1, s. 207–225; J. Szymik, Theologia Benedicta, t. II, Katowice 2012, s. 155–174.

Po pierwsze, śmierć jest obecna jako fizyczny proces rozkładu, który przechodzi przez życie, staje się odczuwalny w chorobie i w końcu przychodzi w fizycznym umie-raniu. Nie jest ona przyjacielem, ale ostatnim wrogiem człowieka (1 Kor, 15, 26).

Po drugie, śmierć jest obecna jako nicość pustej egzystencji, która zmierza ku cieniowi prawdziwego życia. Pozorne, puste życie bez egzystencjalnie ważnych wartości jest już śmiercią człowieka. Przeciwieństwem jest życie wieczne, jako pełnia życia.

Po trzecie, śmierć spotyka się w ryzyku dojrzałej miłości (będącej bezinteresow-nym darem z siebie samego dla innych), która pozostawia siebie samą i oddaje się dla innych; spotyka się ją w rezygnacji z własnej korzyści dla prawdy i sprawiedliwości37.

Chrześcijaństwo (katolicyzm) dzięki perspektywie Męki, Śmierci i Zmartwych-wstaniu Chrystusa nie idealizuje, ani też nie demonizuje śmierci, choć jest ona konsekwencją grzechu pierworodnego. „Śmierć pozostaje sama w sobie przeraża-jącą nas negacją całego człowieka, ale w cudownym odwróceniu teraz ta negacja staje się warunkiem wstępnym nowej pozytywności: ze zniszczenia rodzi się coś nowego. W ten sposób chrześcijaństwo nie zaprzecza po prostu, jak idealizm, straszliwości i trwodze śmierci. Co więcej, one istnieją nadal, ale jako takie stają się narzędziem łaski i zbawienia w niewyobrażalnym z ziemskiej perspektywy odwróceniu, opierającym się jedynie na Bogu. […] Łaska, która czyni nas wolnymi, ma to, co dla niej właściwe w tym właśnie, że śmierć sama w sobie jest i pozostaje straszliwa. Ale właśnie to, co samo w sobie jest straszliwe, w Chrystusie staje się narzędziem łaski”38.

Etyczne i konfesyjne (katolickie) implikacje chrześcijańskiego