• Nie Znaleziono Wyników

O WŁADZY PAPIEŻA I CESARZA W STOSUNKU DO POGAN

W dokumencie dotyczących praw człowieka (Stron 39-46)

Źródło: Wielkie Mowy Historii, Polityka, Warszawa 2006, t. 1 Od Mojżesza do Napoleona (przeł. L. Ehrlich)

Kiedy dawno temu srożyli się Prusowie, podówczas niewierni, oraz inni przeciw Polakom chrześcijanom, zostali wpuszczeni do Polski przez książąt Polski na pomoc Krzyżacy, którzy nazywają się Braćmi Świętej Marii Szpitala Jerozolimskiego z Domu Niemców, i przez książąt Polski zostały im wyzna-czone i dane pewne posiadłości nad granicą rzeczonych niewiernych. Z tych to posiadłości, z pomocą Polaków i innych chrześcijan, z biegiem czasu pod-bili sobie okrutny naród Prusów, podówczas niewiernych, i zajęli państwo i dlatego nazywają się panami z Prus. Tam też pobudowano już to poważne i bardzo obronne miasta, już to bardzo mocne grody, a całe ich państwo bardzo silnymi obwarowaniami tak zostało umocnione, że stało się nie do zdobycia nawet dla więcej niż dziesięciokrotnej siły. I choć po podbiciu Pru-sów pod ich władzę już dawno skończyło się okrucieństwo pogan, przejawiane w napadaniu na chrześcijan, ci jednak Krzyżacy dotychczas nie przestali na-padać niewiernych, choć uśmierzonych i spokojnych, i nachodzić ich ziemie i państwa; przeciwnie, pod pierwotnym pozorem, jakoby zaciekłość pogańska nadal srożyła się przeciw chrześcijanom, przywołując na pomoc chrześcijan biorą sobie za regułę nachodzić z silnym wojskiem ziemie niewiernych dwa razy na rok, mianowicie w następujących dniach i okresach: Wniebowzięcia i Oczyszczenia Chwalebnej Dziewicy Marii, które to kolejne wyprawy w swym ludowym języku nazywają rejzami. I tak przechodzi w zwyczaj błąd polegający na tym, że wierni Chrystusowi w celu pełnienia służby wojennej, wierząc, że oddają hołd Bogu, schodzą się tam tłumnie i spokojny naród niewiernych z okazji szerzenia wiary katolickiej jest okrutnie atakowany. Stąd wynikają za-bójstwa, wierni na równi z niewierny mi są zagrożeni niebezpieczeństwem po-tępienia, następują rabunki i nieskończone inne niegodziwości. I tak rośnie sława Zakonu, rosną bogactwa z potęgą, z obu stron zgarniają Krzyżacy do skarbców i wzbogacają się: kosztem chrześcijan i kosztem pogan. Wyjednują pisma papieży i cesarza, aby ich były wszelkie okolice, ziemie czy państwa nie-wiernych, które zdobędą czy zajmą.

Wreszcie duch boży, który tchnie kędy chce, przywołując najpotężniej-szych książąt pogan z błędu pogaństwa do wyznania prawdziwej wiary, za

spra-Antologia tekstów dotyczących praw człowieka

wą Polaków doprowadził ich dla obmycia do zdroju chrztu świętego. Jeden z nich objął rząd królestwa Polski, drugi pozostał rządcą i władcą Litwy i in-nych sąsiednich krajów tak schizmatyckich, jak pogańskich. I za nimi, któ-rych potęga niegdyś przejmowała strachem kraje chrześcijańskie Prus, Inflant i Polski, idzie oto, aby wyznawać wiarę świętą, niezmierne mnóstwo pogan;

biegną tłumnie to zdroju chrztu świętego i prawie wszyscy ich poddani natu-ralni na ziemiach Litwy itd. przyjęli obmycie w świętym zdroju, a inni nadal kolejno je przyjmują. Inni zaś jeszcze dobrowolnie poddali się ich władzy.

Rozważają te cuda Krzyżacy i jak gdyby zmartwieni, że przepadła im w ten sposób okazja zajmowania posiadłości i państw rzeczonych ludzi, z większą jeszcze zawziętością najeżdżają wielokrotnie w krótkich odstępach czasu, zwykłym zwyczajem, wielu wspomnianych nawróconych – i tak kapła-nów, jak również innych, już ochrzczonych, jak i nieochrzczonych – okrut-nie zabijają, palą ich nowiutkie kościoły i popełniają okrut-niezliczone inne czyny, o których uczciwość każe zamilczeć. A także takich, którzy z dawna są chrze-ścijanami, zwłaszcza zaś swych fundatorów, bardzo srodze napadają, więżąc swych darczyńców, bardzo haniebnie postępując z książętami chrześcijański-mi, którzy uposażali ich Zakon, a wezwawszy sobie na pomoc liczny tłum wier-nych Chrystusowi, przybierając pozory, jakoby to wszystko było przeciw nie-wiernym, choć upiększywszy pozory, wystawiają potęgę przeciw katolickiemu królowi Polski, najeżdżają wrogo królestwo Polski, burzą grody, inne obracają w perzynę, łupią, gwałcą i dzieje się tam wiele innych niegodziwych rzeczy, które pióro z trudnością mogłoby wyrazić.

A gdy w Polsce opłakuje się okrucieństwo, które w ten sposób od Prusów przeszło do Krzyżaków – bo ci, których Polacy przybrali sobie jako tarczę, przez zdziczenie swoje zmienili się w bicz na nich – to Polska nie tylko jęczy, że tak wielkie i zgubne dla niej okrucieństwo wyhodowała na swym łonie, lecz zmuszona jest też wreszcie przejść do oporu. Stanęły więc z obu stron szyki i ścierają się w boju. Runęła z wyżyn potęga Zakonu, pole zapełnia się [niestety] trupami ludzkimi, a miecz Polaków nasyca się krwią krzyżacką na-wet kilkakrotnie po kolei.

Ale jakkolwiek wobec ustania naporu jednych pogan już odrodzonych w chrzcie świętym, a innych już w zupełności poddanych władzy chrześci-jańskiej, mianowicie wspomnianych już prawowiernych monarchów, dawno skończyła się w tamtych stronach funkcja prowadzenia walk pełniona przez tychże szpitalników, jednak sądzą oni, że wspomniane pisma cesarzy i papie-ży, które, jak twierdzą, posiadają, dały im sposobność i upozorowanie czynie-nia tego wszystkiego, co powyżej wspomczynie-niano.

Przeto, stwierdziwszy naprzód ten zupełnie prawdziwy i zupełnie oczy-wisty stan faktycz ny, aby uczynić rycerzy chrześcijańskich ostrożniejszymi w pełnieniu zawodu rycerskiego, ja, mistrz Paweł Włodkowic, kustosz i kano-nik diecezji krakowskiej, najmniejszy wśród doktorów dekretów, przedkładam

Paweł Włodkowic, O władzy papieża i cesarza w stosunku do pogan

do rozważenia trzy sprawy z zastrzeżeniem, że zawsze mogą mnie korygować ci, do których to należy.

Po pierwsze, co do władzy papieża, po drugie, co do władzy cesarza odno-śnie do niewiernych, a każda z tych spraw dla pełniejszego wyjaodno-śnienia ma-terii zawiera jedenaście pytań; po trzecie, będzie przytoczona pewna błędna opinia w tej sprawie, która zostanie odrzucona, a na jej racje dana będzie odpowiedź.

Jeśli idzie o pierwszą sprawę, to po pierwsze, zachodzi pytanie, czy monar-chowie mogą bez grzechu wypędzać; Saracenów i żydów ze swego królestwa i zabierać im mienie. I czy papież może to monarchom polecać lub zalecać.

Po drugie, jeżeli niewierni mają królestwa i prowincje oddzielne od na-szych i tam wykonują władzę i wszystko dzierżą, to czy wolno chrześcijanom bez grzechu wszczynać wojnę przeciw nim, żyjącym w pokoju, i zajmować ich mienie.

Po trzecie, w tym związku: czy wolno chrześcijanom bronić Ziemi Świętej i mieszkających w niej wiernych.

Po czwarte, czy wolno papieżowi z tytułu imperium rzymskiego zabierać niewiernym władzę, której ci niewierni pozbawili imperium.

Po piąte, czy Kościół rzymski i wszystkie inne godziwie dzierżą to, co dzier-żą, skoro zdaje się, że to wszystko w drodze gwałtu nabyte zostało zbrojnie przez cesarzy rzymskich.

Po szóste, czy wolno zajmować mienie heretyków i schizmatyków.

Po siódme, czy w jakimś wypadku papież mógłby karać niewiernych.

Po ósme, czy papież może wykonywać władzę nad niewiernymi nie dzier-żącymi ziemi, na której poprzednio mieli władzę monarchowie chrześcijań-scy.

Po dziewiąte, zachodzi pytanie, czy papież może nakazać niewiernym, aby dopuszczali kaznodziejów głoszących Ewangelię na swoje ziemie.

Po dziesiąte, zachodzi pytanie, co się stanie, jeżeli papież faktycznie nie może ich ukarać.

Po jedenaste, zachodzi pytanie, jakie jest prawo, jeżeli lud jakiegoś nie-wiernego monarchy zostaje nawrócony na wiarę, a monarcha nie.

Jeśli idzie o drugą sprawę, to zachodzi po pierwsze pytanie co do władzy cesarza, mianowicie, jaką władzę czy kompetencję ma cesarz nad niewierny-mi i ich niewierny-mieniem, i tam jest naprzód pewna przedmowa, zawierająca liczne argumenty, które skutecznie dowodzą, że jedynie papież jest władcą świata mającym oba miecze, cesarz zaś jest ministrem w dziedzinie świeckiej, mają-cym władzę od papieża, z mocy prawa pozytywnego.

Po drugie, zachodzi pytanie, czy cesarz może dać upoważnienie do zajmo-wania ziem niewiernych, zwłaszcza nie uznających jego imperium.

Antologia tekstów dotyczących praw człowieka

Po trzecie, zachodzi pytanie, czy pisma papieży i cesarzy, dane Krzyża-kom, a dotyczące zajmowania ziem niewiernych, przyznają im jakieś prawo nabywania tych ziem siłą lub pozywania o nie.

Po czwarte, zachodzi pytanie, czy Krzyżacy, walcząc ze spokojnymi nie-wiernymi, prowadzą wojnę sprawiedliwą.

Po piąte, zachodzi pytanie, czy w ogóle wolno niewiernych zmuszać bro-nią lub środkami ucisku do przyjmowania wiary.

Po szóste, czy jest do zniesienia lub dozwolone, że chrześcijanie przyby-wają Krzyżakom na pomoc w celu napadania na niewiernych dlatego, że są niewiernymi, niezależnie od tego, czyby się twierdziło, że to się dzieje dla sze-rzenia wiary chrześcijańskiej, czy że dla wykonywania zawodu rycerskiego.

Po siódme, czy w dni świąteczne wolno bez konieczności walczyć albo szy-kować się do walki z niewiernymi.

Po ósme, czy poddani Krzyżaków, walczący z niewiernymi albo nachodzą-cy ich czy też odbywająnachodzą-cy przeciw nim „rejzy” dwa razy na rok, jak wyżej po-wiedziano, albo świadomie napadający niesprawiedliwie na chrześcijan nawet z rozkazu swych panów, mogą być uznani za nie grzeszących.

Po dziewiąte, zachodzi pytanie co do rzeczy, ziem czy państw zajętych w tego rodzaju wojnie: czy są odtąd tych, którzy je zajęli, i czy przeto mogą być zatrzymane bez grzechu. A jeżeli nie, to czy wódz w wojnie albo osoba czy osoby główne ma lub mają obowiązek pod grozą utraty zbawienia oddać to, co zabrano, i wynagrodzić szkody wyrządzone przez nich i przez innych, aby grzech został im odpuszczony.

Po dziesiąte, czy chrześcijanin może bez grzechu korzystać z pomocy nie-wiernych dla obrony własnej i swej ziemi.

Po jedenaste, zachodzi pytanie, czy niewiernemu, żądającemu przed sędzią chrześcijańskim zwrotu rzeczy zrabowanej, winna być wymierzona sprawiedliwość. […]

Jeśli po powyższych ustaleniach postawić najpierw pytanie, jaką władzę czy moc ma cesarz nad niewiernymi i ich mieniem, zwłaszcza nad nie uznającymi jego imperium, to dla wyjaśnienia tych zagadnień trzeba wiedzieć, że władza królewska na ziemi powstaje w trojaki sposób. Pierwszym sposobem z woli Boga objawionej ludziom w jakiś sposób; drugim sposobem przez zgodę tych, którzy są rządzeni; trzecim sposobem przez gwałt. W pierwszy i drugi sposób władza królewska jest sprawiedliwa; w trzeci sposób nie. Wedle pierwszego sposobu usprawiedliwia się władzę papieża, zaczynając od władzy przekazanej patriarchom w Starym Testamencie, potem podjętej przez Chrystusa i prze-niesionej na Piotra i jego następców. Ponadto władzę tę usprawiedliwia się i na drugi sposób, ponieważ cały Kościół katolicki i zrzeszenie wszystkich wier-nych godzi się na to, a to już jest aprobowane przez bardzo starożytny zwyczaj,

Paweł Włodkowic, O władzy papieża i cesarza w stosunku do pogan

którego przeciwieństwa nikt nie pamięta. Co do trzeciego spo sobu nie po-trzeba mówić więcej, ponieważ opiera się na fakcie raczej niż na prawie.

Ponieważ tedy nie wiadomo, aby imperium nad rzeczonymi niewiernymi w ogóle było usprawiedliwione w pierwszy lub drugi sposób, nie można po-wiedzieć, że cesarz ma jakąś władzę nad tymi niewiernymi inaczej jak tylko w trzeci sposób, przez gwałt i tyranię, jak wyżej powiedziano. […]

A z tego wynika odpowiedź na pytanie drugie, że cesarz nie ma prawa dać upoważnienia do zawłaszczania ziem niewiernych, nie uznających jego impe-rium, a to wskutek braku władzy, która jest nie przy cesarzu, lecz przy papie-żu. Cesarz bowiem ma tylko wykonywanie władzy, czyli ministerium, jak wyżej dostatecznie wywiedziono. Jedynie bowiem papież ma prawo wypowiedzieć im wojnę, a nie kto inny, wedle Innocentego, jak wyżej w traktacie pierwszym na pytanie dziesiąte.

Przywilejami cesarskimi nie mogą Krzyżacy uzasadniać zabierania ziem niewiernym.

A z tego, co powiedziano, wynika odpowiedź na pytanie trzecie: że pisma cesarzy, nadawane Krzyżakom na zawłaszczenie ziem niewiernych, nie dają im żadnego prawa walczenia o nie, gdyż nie daje nic ten, kto nie ma, a co się dzieje wbrew prawu, winno być uważane za niebyłe. […]

Na podstawie tego zaś dochodzi się do jasnej odpowiedzi na następne pytanie: że Krzyżacy itd. walcząc ze spokojnymi niewiernymi jako takimi nig-dy nie mieli wojny sprawiedliwej. Jest to oczywiste, ponieważ wszelkie prawo przemawia przeciw napadającym na tych, którzy chcą żyć w pokoju.

Prawo cywilne: C 1, 11, 6 i inne zgodne, które to prawo każe, aby nie-wiernych, gdy żyją spokojnie, nie molestować. Prawo kanoniczne: c. 2 X Mul-torum, 5, 6; c. 9 X Sicut, 5, 6; c. 11 Dispar, C. 23 qu. 8 – w drodze wniosku a contrario, z innymi zgodnymi. Prawo naturalne przemawia przeciw nim, mianowicie: „Czego chcesz dla siebie, czyń drugiemu”, itd. jak na początku Dekretów.

Prawo boskie przemawia przeciw nim, mianowicie: „Nie będziesz zabijał”,

„Nie będziesz kradzieży czynił” (Wyjść. 20 [13-15]). W wyrażeniu „Nie będziesz kradzieży czynił” zakazany jest wszelki rabunek, a w wyrażeniu „Nie będziesz zabijał” wszelki gwałt: mówi bowiem św. Augustyn w księdze Zagadnień Księgi Wyjścia, w trzecim rozdziale: „Pod nazwą kradzieży rozumie się oczy-wiście wszelkie niedozwolone zabranie rzeczy cudzej, nie pozwolił bowiem na rabunek ten, kto zakazał kradzieży, lecz właśnie chciał, aby pod nazwą kradzieży rozumiano w prawie Starego Testamentu także rabunek. Wyraźnie przecież dał do zrozumienia, że chodzi o ogół jakichkolwiek rzeczy, które bezprawnie zabiera się bliźnim”. Rabunek bowiem jest odmianą kradzieży wedle glosy w rzeczonym kanonie, bo każdy rabuś jest złodziejem.

Ponadto takie napadanie niewiernych, zwłaszcza bez sprawiedliwej przy-czyny, nie godzi się z miłością bliźniego, ponieważ wejście jednego

przeci-Antologia tekstów dotyczących praw człowieka

wieństwa powoduje wyjście drugiego, bliźnimi zaś naszymi są wedle Prawdy zarówno wierni jak niewierni, bez różnicy. A ponieważ pisma tak papieży, jak cesarzy nie dają tu Krzyżakom przywileju, zwłaszcza wbrew prawu naturalne-mu i boskienaturalne-mu, przeto itd. […]

Na podstawie tego, co powiedziano powyżej, można też łatwiej odpowie-dzieć na dalsze pytanie, mianowicie, że nie jest dozwolone zmuszać niewier-nych bronią albo uciskami do wiary chrześcijańskiej, ponieważ ten tryb jest z krzywdą bliźniego, a nie należy czynić złych rzeczy, aby wynikły dobre. Stąd w kanonie 1 Quid autem, di. 45 czyta się: „Nowe zaś i niesłychane jest to kazno-dziejstwo, które chłostą wymusza wiarę”. A w c. 9 X Sicut, 5, 6 powiedziano:

„Zaiste, nie wierzy się, aby wiarę Chrystusową miał ten, który siłą zmuszany jest do przyjścia do chrztu chrześcijan, a nie przychodzi dobrowolnie”. Otóż wedle glosy wykazano tam, że nikogo nie należy zmuszać do wiary, ponieważ wiara nie powinna być wynikiem konieczności, gdyż służby wymuszone nie podobają się Bogu. I dlatego postanowiono na soborze powszechnym w To-ledo, że ujmowaniem, a nie okrucieństwami powinni posługiwać się ci, któ-rzy innych mają nawracać, jako rację podano tam, aby ludzi, których umysł mogli byli zjednać jasno tłumacząc im racje, nie odepchnęło złe traktowanie.

I dodano: „Albowiem ci, którzy inaczej działają, wykazują, że popierają tam bardziej sprawy własne niż boże”. A u podstaw tego, co powiedziano o żydach, znajduje się zgoła ta sama racja, mająca zastosowanie do jakiegokolwiek nie-wiernego, a więc i to samo prawo. Gdzie zaś bardziej działa moc niż miłość, tam ludzie szukają tego, co ich, nie tego, co Jezusa Chrystusa, i dlatego łatwo odchodzi się tam od reguły prawa boskiego. Kiedy zaś bardziej pragnie się panować niż sprawować troskę, to zaszczyt rozdyma pychę i co było przewi-dziane dla zgody, prowadzi do szkody. […]

Z tego wynika błędna konkluzja, której w żaden sposób nie wolno tolero-wać, mianowicie że chrześcijanie gromadzą się tam celem napadania niewier-nych z racji tego, że są niewiernymi. A nie należy jej tolerować niezależnie od tego, czy się mówi, że to w celu szerzenia wiary chrześcijańskiej, gdyż pod pretekstem pobożności nie należy popełnić bezbożności, czy mówi się, że to w celu wykonywania zawodu rycerskiego itd. Wszyscy bowiem dobrowolnie udzielający pomocy Krzyżakom w napadaniu na spokojnych niewiernych nie mogą być uniewinnieni od śmiertelnego grzechu, czy są ich poddanymi, czy nie. Nie niesie bowiem pomocy ten, kto pomaga w grzeszeniu, a w konse-kwencji ci, którzy tam bez skruchy giną popierając tego rodzaju niedozwoloną wojnę, są synami gniewu i należy słusznie sądzić, że dzielą los potępionych.

Natomiast wojna Hiszpanów przeciw Saracenom jest sprawiedliwa wedle Oldrada(Quaestiones, nr 72), dlatego że celem jej jest odzyskanie ziem chrze-ścijańskich, czyli takich, na których poprzednio mieszkali chrześcijanie.

Winien bowiem żołnierz katolicki, nie będący poddanym wojującego, być całkowicie przekonany o sprawiedliwości wojny, którą popiera wojując;

Paweł Włodkowic, O władzy papieża i cesarza w stosunku do pogan

inaczej, jeżeli ma wątpliwości albo jest niepewny, naraża się na poważne nie-bezpieczeństwo. Wszak Ambroży mówi: „Jeżeli nie można komuś pomóc bez skrzywdzenia drugiego, lepiej jest żadnemu z nich nie pomóc, niż jednego skrzywdzić”. Albowiem tylko poddany ma usprawiedliwienie, gdy pomaga swemu panu, jeżeli zachodzi wątpliwość, poparta prawdopodobieństwem, co do sprawiedliwości wojny: ale tu działa węzeł posłuszeństwa, do którego to posłuszeństwa jest obowiązany. Inaczej jest, gdyby był pewien, że wojna jest niesprawiedliwa, albo z prawdopo dobieństwem w to wierzył. Ta zaś racja usta-je, gdy idzie o niepoddanych, których nie wiąże prawo posłuszeństwa, lecz ich własna swobodna wola. Wedle Ostyjczyka i Rajmunda jest to prawdziwe co do poddanego, pod warunkiem, że w miarę swej możliwości rzecz zbadał i poradził się doświadczeńszych, a mimo to wątpliwość mu pozostała; w prze-ciwnym razie tylko udawałby nieświadomość i przeto byłby karany, jako nie pozbawiony wiadomości. A nie usprawiedliwia go obawa utraty rzeczy docze-snych, bo choć obawa zmniejsza winę, to jednak zupełnie jej nie wyklucza.

O tym obszernie Ostyjczyk (w Sumie: De paenitentiis et remissionibus,

§ Quibus et qualiter, wiersz Quid de rapina). Wymagane jest bowiem w tym upoważnienie przez prawo lub sędziego.

Stąd, dla jaśniejszej oczywistości tego, co powiedziano powyżej i co nastą-pi, należy wiedzieć, że wymaga się pięciu rzeczy na to, aby wojna była sprawie-dliwa, wedle Ostyjczyka za Rajmundem. Są to: osoba, przedmiot, przyczyna, duch i upoważnienie.

Osoba, mianowicie nadająca się do walczenia, to jest świecka, której wol-no rozlewać krew, bo duchownemu nie wolwol-no, chyba w wypadku nieuniknio-nej konieczności.

Przedmiot, mianowicie, aby szło o odzyskanie własności albo o obronę ojczyzny.

Przyczyna, na przykład taka, że się walczy z konieczności albo żeby przez walkę osiągnąć pokój.

Duch, aby wojna nie była z nienawiści albo zemsty lub z chciwości, lecz dla poprawienia i dla miłości, sprawiedliwości i posłuszeństwa, gdyż wojować nie jest grzechem, ale grze chem jest wojować dla łupu.

Upoważnienie, mianowicie, aby to było z upoważnienia Kościoła, gdy się walczy za wiarę, albo z upoważnienia monarchy.

W dokumencie dotyczących praw człowieka (Stron 39-46)