• Nie Znaleziono Wyników

Ochrona zabytków przed II wojną światową

W XIX i na początku XX w. rozróżniano dwie możliwe, choć przeciwstawne drogi postępowania z obiektem historycznym: restaurację i konserwację2. Zakres znaczeniowy tych pojęć był jednak inny niż obecnie. Początkowo terminu „restauracja” używano dla całego szeregu działań konserwatorskich, zarówno tych obejmujących naprawę lub wzmocnienie zabytku w celu przywrócenia mu dawnego wyglądu oraz zapewnienia trwałości, jak i dla głębiej ingerujących w jego strukturę, opisywanych dzi siaj

1 Autorka nie przytacza tutaj podstawowych definicji z zakresu teorii i konserwacji zabytków, były wielokrotnie omówione w literaturze przedmiotu (por. [1], [2]).

Elżbieta Grodzka 58

jako reintegracja, odbudowa czy restytucja. Przez pojęcie „konserwacji” rozumiano przede wszystkim ograniczony zakres prac lub brak znaczącej ingerencji (nieinterwencjonizm), określane współcześnie jako zabezpieczenie, odsłonięcie, rekompozycja (anastyloza), a także bieżące naprawy i wzmocnienia niepowodujące zmian w wyglądzie zewnętrznym obiektu. Termin „rekonstrukcja” nie był powszechnie stosowa ny. Mówiono raczej o „odtwarzaniu” lub „pełnej restauracji”. Problem rekonstrukcji całych budowli nie był właściwie poruszany, gdyż wiele nowo budowanych obiektów powstawało w duchu panującego wówczas historyzmu, którego repertuar form stylowych czerpał z dotychczasowego dorobku architektonicznego.

Początkowo uzupełnienia budowli zabytkowych były luźną interpretacją form stylowych stosowa-nych we wcześniejszych epokach. W okresie romantyzmu często przekształcano średniowieczne ruiny na podstawie intuicji i uczucia, czego przykładem może być przebudowa z 1. połowy XIX w. zamku w Radziejowicach autorstwa Jakuba Kubickiego. Powszechne były upiększenia zabytków w celu nada-nia im większej malowniczości, jak w przypadku Collegium Maius w Krakowie według projektu Karola kremera3. Trudno doszukiwać się rekonstrukcji w tak przeprowadzonych restauracjach romantycznych, gdyż finalny efekt prac nie miał na celu odtworzenia dawnego wyglądu budowli. Była to raczej chęć wykreowania nastroju epoki, odpowiadającego nie tyle prawdzie historycznej, ile pewnemu wyobraże-niu istniejącemu w umyśle XIX-wiecznego twórcy.

W miarę upływu czasu zabytki architektury ze źródła inspiracji zmieniły się w przedmiot badań naukowych. Niewątpliwie osobą, której działalność istotnie wpłynęła na ich rozwój, był Eugène Viollet -le-Duc, francuski architekt i konserwator. Jako zdecydowany zwolennik restauracji propagował przy-wracanie okaleczonym zabytkom tzw. formy kompletnej, pozbawionej późniejszych zniekształceń lub niedokończonej w przeszłości. Zarówno dobudowy, jak i wymieniane zużyte fragmenty budowli podle-gały, według E. Viollet-le-Duca, regule stosowania form stylowych, projektowanych na podstawie badań historycznych [por. 4]. Rekonstruowano w ten sposób domniemany kształt budowli, jaki mogłaby mieć, gdyby nie koleje dziejowe4.

Działania restauratorów zabytków były kwestionowane przez zwolenników nieinterwencjonizmu i ograniczonej konserwacji. John Ruskin uważał, że To co daje całości życie, […] ducha tego dać może

budowli tylko ręka i oczy artysty­twórcy i nigdy nie może być powtórnie odtworzone. Inna epoka nadać może innego ducha, lecz będzie to już inny budynek [5, s. 53]. Podobne poglądy reprezentował Max

Dvořák, twierdząc: Połączone z innymi budowlami takie stylowe wierne rekonstrukcje, chcąc udawać

stylowy charakter artystyczny architektury, choć nawet w przybliżeniu nie mogące mu dorównać, powo-dują zawstydzające sfałszowanie dawnego zabytku, fałszerstwo tym bardziej godne politowania, że zestawione z wartościami, których znaczenie polega przede wszystkim na tym, że w świadomości i oto-czeniu odbiorcy przyjmowane jako autentyczny przekaz przeszłości [za: 1, s. 537].

Powyższe nurty konserwatorskie stały się w XX w. podstawą do stworzenia aktów prawnych regulu-jących sposób traktowania budynków uznawanych za zabytkowe. W Polsce pierwszy Dekret Rady Regencyjnej o opiece nad zabytkami sztuki i kultury pojawił się jeszcze przed oficjalnym uznaniem niepodległości, 31 października 1918 r. Następne było Rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej o opiece nad zabytkami z 6 marca 1928 r. Obie te ustawy zakazywały burzenia, przerabiania, odnawiania i ewentualnych uzupełnień bez uprzedniej zgody konserwatora pierwszej instancji, pozostawiając decy-zję co do sposobu postępowania z zabytkiem w jego gestii.

Stanowiska wśród polskich teoretyków konserwacji były podzielone. Szeroko dyskutowano restaurację zamku na Wawelu i przywrócenie mu dawnej świetności po okresie zaborów, kiedy to pełnił funk -cję koszar dla wojsk austriackich5. Szukano teoretycznego usprawiedliwienia takich działań. Józef

3 Efekty tej przebudowy zostały usunięte w latach 60. XX w. przez Karola Estreichera.

4 Zdarzały się przypadki usuwania nawarstwień stylowych, które miały wartość artystyczną, jak w przypadku romańskiego kościoła św. Krzyża w Bordeaux, w którym usunięto przebudowy gotyckie, według projektu Paula Abadie, ucznia E. Viollet-le-Duca.

5 Ostatecznie zwyciężyła koncepcja restauracji zamku, chociaż krytyka ze strony jej przeciwników (Max Dvořák i Karol Lanckoroński) zapobiegła nadmiernej kreacji artystycznej. Dopuszczono natomiast rekonstrukcję zniszczonych fragmentów, jeśli znalazły swoje uzasadnienie w toku przeprowadzonych badań zabytku.

Muczkowski próbował wprowadzić podział zabytków w zależności od stopnia ich zachowania. Przypi-sanie obiektu historycznego do odpowiedniej kategorii ułatwiłoby decyzję co do wyboru najwłaściwsze-go sposobu postępowania. Ruiny uważał za zabytki umarłe, które należało zabezpieczyć przed dalszym rozpadem, ale dopuszczał rekonstrukcję budowli do celów naukowych [por. 6].

Ostatnim ważnym dokumentem sprzed II wojny światowej poruszającym kwestie zasad postępowa-nia z obiektem historycznym była Ateńska Karta Konserwacji Zabytków (zwana Kartą Ateńską) uchwa-lona w 1931 r. Jako działania preferowane wskazano w niej konserwację ruin i anastylozę, gdyż […]

należy powstrzymać się od pełnej restauracji i unikania związanego z nią ryzyka [7, pkt I, s. 12].

Rola rekonstrukcji w powojennej odbudowie zespołów staromiejskich

Zalecenia przedstawione w Karcie Ateńskiej zaledwie kilkanaście lat później zostały poddane wery-fikacji. Lata 50. XX w. są powszechnie znane jako okres odbudowy zabytków po II wojnie światowej, która spowodowała zniszczenia na niespotykaną dotąd skalę. Brutalność, z jaką próbowano odebrać narodowi polskiemu jego historię i przeszłość, a wraz z nią dumę i tożsamość, niszcząc pamiątki świad-czące o jego wielkości, zmusiła konserwatorów do spojrzenia na dotychczasowe dziedzictwo z innej perspektywy. Ogłoszony w 1946 r. manifest Jana Zachwatowicza przedkładał autentyczność przekazu ponad autentyczność substancji, wartość pomnikową ponad wartość dawności [por. 8]. Odbudowa zabyt-ków była wówczas rekonstrukcją tożsamości narodu polskiego. Chociaż – jak pisze Edmund Małacho-wicz – Trudno wskazać przykład zrealizowanej w pełni czystej rekonstrukcji architektonicznej, gdyż

prawie zawsze były to restytucje, wznoszone na autentycznym miejscu [1, s. 129].

We wrocławskiej praktyce konserwatorskiej skoncentrowano się na odtworzeniu historycznego ukła-du urbanistycznego wokół pl. Solnego i Rynku, Ostrowa Tumskiego oraz kilku wybranych uliczek, m.in. Białoskórniczej i fragmentów ul. Szewskiej.

Metody restauracji dobierano w zależności od stopnia zniszczenia budynku. W przypadku obiektów mało uszkodzonych lub częściowo zachowanych odtwarzano brakujące elementy w formach stylowych wynikających z zachowanej ikonografii i dostosowanych do ocalałych fragmentów, jak w przypadku kamienicy Rynek-Ratusz 23 i 9. Budynki powstające w miejscu zniszczonych otrzymały historyczne fasady, na podstawie opracowania studialnego z lat 30. XX w. wykonanego przez Rudolfa Steina6. Często tworzono tzw. kreacje retrospektywne w miejscu zniszczonych XIX-wiecznych domów hand-lowych, jak w przypadku kamienic Rynek 51 „Pod Półksiężycem” (proj. Edmund Małachowicz) i Rynek 29 „Pod Złotą Koroną” (proj. Z. Politowski), które odbudowano według stanu z 1800 r. [por. 9, s. 33–39]. Nie zawsze zrealizowana forma fasady pokrywała się z przekazami ikonograficznymi. Jako przykład posłużyć może szczyt budynku Rynek 23 „Pod Zieloną Dynią” (proj. C. Różycka) (il. 1). Zdarzały się przy padki, że do wypełnienia luki w zabudowie stosowano architekturę neutralną, która w swoich podziałach i skali nawiązywała do historycznego otoczenia, natomiast jej detal został bardzo uproszczo-ny, np. kamienica Rynek-Ratusz 13/14 (proj. Anna Fuss-Zaorska). W przypadku dobrze zachowanych domów usuwano XIX-wieczne przeróbki, traktowane wówczas jako deformacja kształtu budynku. Doty-czyło to głównie witryn znajdujących się w parterach7, w których miejsce wprowadzano elementy sty-lowe wzorowane na opracowaniu R. Steina.

Przy odbudowie stosowano zarówno tradycyjne, jak i bardziej nowoczesne technologie budowlane. Ściany murowano z cegły nowej lub pochodzącej z rozbiórek, dachy także otrzymywały tradycyjną, drewnianą więźbę. Prawdopodobnie ze względów pożarowych zrezygnowano ze stropów drewnianych

6 R. Stein był konserwatorem miasta Wrocławia od 1936 r. Wykonywał również projekty restauracji niektórych zabytków. Prowadził prace dokumentacyjne na terenie Dolnego Śląska. W 1935 r. przeprowadził restaurację elewacji kamienicy „Pod Gryfami”. Usunięto wówczas XIX-wieczne przeróbki i przywrócono utracone elementy detalu. W swoich opracowaniach stu-dialnych rekonstruował wygląd pierzei Rynku wrocławskiego z około 1800 r.

7 Witryny sklepowe znajdowały się nie tylko w parterach, lecz również w niektórych przypadkach na pierwszych piętrach budynków.

Elżbieta Grodzka 60

i zastąpiono je technologią Ackermanna. Również nowe klatki schodowe wykonywano jako żelbetowe. Kamienny detal architektoniczny powstał w oparciu o tradycyjną technikę przy udziale rzemieślników z Opolszczyzny, na wzór zachowanych przykładów historycznych8. Elementy zabytkowej kamieniarki, które udało się wydobyć w toku odgruzowywania, po uprzedniej naprawie, wmurowywano w odbudo-wywane elewacje, nie zawsze zgodnie z ich pierwotnym umiejscowieniem. Mimo że nie zachowano w ten sposób prawdy historycznej, udało się ocalić i wyeksponować zabytkowy detal, który w innym przypadku zapewne przepadłby bez śladu podczas porządkowania miasta.

Historyczny kostium stylowy obejmował głównie fasady budynków, przy często zmienionym ukła-dzie wnętrz. Za bogatą elewacją kryły się na ogół małe (jedno- lub dwupokojowe) mieszkania przezna-czone dla klasy robotniczej.

Oprócz dawnych domów mieszczańskich prowadzono również odbudowę zabytkowych gmachów uży-teczności publicznej, takich jak Pałac Królewski (PP PKZ, kierownik pracowni Edmund Małachowicz), Ratusz (proj. Marcin Bukowski), budynek główny Uniwersytetu Wrocławskiego (proj. Tadeusz Brzoza). Wszelkie uzupełnienia budowli podlegały takiej samej zasadzie rekonstrukcji stylowej jak w przypadku kamienic. Wprowadzano korekty w sposobie kształtowania wnętrz, np. rezygnowano m.in. z układów

amfi-8 Na podstawie przeprowadzonych przez autorkę wywiadów m.in. z Januszem Przyłęckim (1931–2014), architektem biorą-cym udział w odbudowie wrocławskiego Rynku. Wspominał on: Podstawową wytyczną był katalog Steina. Wszystkie elementy kamieniarki odtwarzaliśmy w taki sposób, by były najbardziej stylowe [11].

Il. 1. Kamienica „Pod Zieloną Dynią” (Rynek 23): a) szczyt według R. Steina (fragment tablicy Der Grosse Ring zu Breslau um 1800 Goldene­Bechei Seite Süden [10]), b) realizacja (fot. E. Grodzka)

ladowych, lub wprowadzano wtórne podziały. Ozdobne sztukaterie i inne elementy wystroju nie były odtwarzane (poza nielicznymi wyjątkami).

Odbudowa objęła również wiele obiektów sakralnych, jak np. kościół św. Marii Magdaleny (proj. Ta deusz Broniewski) czy kościół św. Krzysztofa (proj. Edmund Małachowicz, Józef Rachwalski). Jedną z naj bardziej zniszczonych, ale jednocześnie jedną z najcen-niejszych budowli była katedra pw. Jana Chrzciciela na Ostrowie tumskim9. Gregor Thum tak opisał proces jej odbudowy:

Powątpie-wano, czy rekonstrukcja katedry jest możliwa z technicznego punktu widzenia i czy przemawiają za tym jakiekolwiek względy konserwa-torskie. Pomysł wzniesienia nowego obiektu lub zachowania ruiny ku przestrodze znalazł jednak niewielu zwolenników. Chcąc podtrzymać symboliczną rangę tej tak ważnej budowli, zdecydowano się na jej pełną rekonstrukcję [12, s. 373]. Z pewnością nie należało w

przy-padku katedry używać określenia „pełna rekonstrukcja”, gdyż sto-pień jej zniszczenia po wojnie oszacowany był nie na 100%, ale na 75% [9, t. 2, s. 64]. Podobnego zdania był również Edmund Mała-chowicz, pisząc: Wymieniana często w różnego rodzaju popularnych

publikacjach „rekonstrukcja” Ostrowa Tumskiego jest nieporozu-mieniem. Istniejące tam bowiem dziś budowle zostały tylko odbudo-wane lub odrestauroodbudo-wane z mniejszych lub większych zniszczeń wojennych i rekonstrukcje w takiej formie, jak w kamienicach rynko-wych, nie miały miejsca [13, s. 217].

Wszystkie odbudowane po wojnie obiekty figurują we wrocław-skim rejestrze zabytków, mimo że zakres odtworzenia obejmował niekiedy całą nadziemną część budynku (por. [14]). Tak było np. w przypadku kamienicy Rynek-Ratusz 8 (il. 2) wpisanej 30 grudnia 1970 r., […] jako uzasadnienie podano, że zaprojektowane przez Jad­

wigę Grabowską­Hawrylak budynki są przykładem barokowych ka ­ mienic mieszczańskich z przełomu XVI i XVII wieku (sic!) [15, s. 30].

Pozostaje postawić pytanie, czy jako dokumenty historii mają jakąś wartość. Czy naprawdę nic nie mówią o przeszłości, do której nawią-zują? Wszystkie zrealizowane obiekty funkcjonują w powszechnej świadomości jako zabytki, co oznacza, że dla społeczeństwa ważniej-szy jest autentyzm kształtu niż materii. Możliwe, że podobne odczucie budzą w pracownikach służb konserwatorskich, gdyż w przeciwnym razie zapewne już dawno wykreśliliby je z rejestru. Rynek i pl. Sol ny są zwane obecnie salonem Wrocławia, w którym czuć atmosferę „daw-ności”, mimo braku „patyny wieków”. Stare Mia sto jest przedmiotem dumy wrocławian i miejscem wy cieczek turystycznych.