• Nie Znaleziono Wyników

Organizacja pielgrzymki jubileuszowej do Rzymu w 1888 roku

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 94-99)

6. PodróŜ do Szwajcaryi i Włoch... Franciszka Wołowskiego: notatki nie-pielgrzyma

7.2 Organizacja pielgrzymki jubileuszowej do Rzymu w 1888 roku

Pomysł zorganizowania pielgrzymki do Rzymu narodził się we Lwowie w 1887 roku, podczas obrad sejmowych, toczące się dyskusje nie doprowadziły jednak do powzięcia Ŝadnych konkretnych postanowień w tej sprawie. Dopiero na wieść o przystępowaniu Polaków do pielgrzymki organizowanej w Wiedniu, zdecydowano przedsięwziąć konkurencyjną, a jej organizację powierzono księdzu Wincentemu Smoczyńskiemu. Gest ten stanowił odpowiedź na istniejące zapotrzebowanie; domyślać się moŜna, Ŝe duchownym zaleŜało równieŜ na tym, by Polacy podjęli wspólną, narodową pielgrzymkę, zamiast przyłączać się do Austriaków. 16 listopada 1887 roku pojawiła się w Czasie (numer 262) informacja o toczących się przygotowaniach237. Smoczyński osobiście udał się do Włoch, by zorganizować przewóz, noclegi i ustalić kwestie związane z uczestnictwem w audiencji u papieŜa. Obraz Rzymu, jaki ukazał się jego oczom, był zupełnie inny od tego, jaki zapamiętał z ostatniego w nim pobytu. Miasto było zniszczone, ogrody – zdewastowane, zmieniła się zupełnie panująca w nim atmosfera: „Z owego staroŜytnego, cichego, powaŜnego, duchownego, poboŜnego, uczonego, literackiego i artystycznego miasta, zrobiono stolicę europejską, w której turkot i hałas przejezdnych, głuszą grające katarynki. Szkoda, wielka szkoda dawnego Rzymu! Zapewne, Ŝe w tem przerabianiu nie jednę rzecz dobrą zrobiono, ale teŜ zrobiono wiele niewłaściwych”238. Ze słów autora wspomnień przebija Ŝal za tym, co minęło - za pięknym, eleganckim miastem.

Widać idealizację dawnego Rzymu i – choć Smoczyński sili się na obiektywizm – niezadowolenie ze współczesnego jego oblicza.

237 Zamieszczono tam komunikat o następującej treści: „UpowaŜniony jestem od JE Najprzew. X. Biskupa krakowskiego, abym się zajął urządzeniem naszej, polskiej pielgrzymki dla złoŜenia u stóp Jego Świątobliwości Leona XIII papieŜa, z powodu jego złotego Jubileuszu kapłańskiego, naszych najserdeczniejszych i najgorętszych Ŝyczeń, pełnych naleŜnego synowskiego uszanowania i miłości.

Pielgrzymka ta, wedle wiadomości otrzymanych z Rzymu, ma się odbyć około 10 kwietnia 1888 r., jako w czasie przeznaczonym na posłuchanie dla nas. Jestto czas najstosowniejszy, jako juŜ po ukończeniu prawie spowiedzi wielkanocnej, jeśłi, co jest rzeczą nieodzowną, duchowieństwo łącznie z innemi stanami ma się stawić u progów Apostolskich, i dlatego, Ŝe pora ta nie wymaga zabierania zimowych ubiorów, któreby tylko we Włoszech kłopot sprawiały pielgrzymom. [...]” (W . S mo c z y ń s k i : Pielgrzymka polska do Rzymu.

„Czas” 1887, nr 262, s. 2). Zorganizowana pielgrzymka miała być więc przedsięwzięciem o charakterze narodowym. Sposób uzasadnienia daty wyjazdu uzmysławia praktycyzm Smoczyńskiego, biorącego pod uwagę zarówno cielesne, jak i duchowe potrzeby człowieka.

238 W. S mo c z y ń s k i : Wspomnienia o Polskiej Pielgrzymce do Rzymu w roku 1888 na Jubileusz J. Ś. Leona XIII PapieŜa. Kraków 1889, s. 13.

DuŜych starań wymagało wyszukanie i zarezerwowanie odpowiedniej liczby mieszkań dla pątników. Dzięki pomocy i Ŝyczliwym radom Smoczyńskiemu udało się zamówić pomieszczenie dla stu dwudziestu osób u Ojców Pasjonistów oraz dwa mieszkania dla pięciuset osób w tak zwanym domu św. Marty, obok kościoła św. Piotra.

Inicjatywa Smoczyńskiego spotkała się z niechęcią komitetu pielgrzymki austriackiej, proszącego o odstąpienie przynajmniej części mieszkań, Ŝyczenie to nie mogło jednak zostać spełnione. Jak dodaje autor wspomnień, z tego powodu, jak równieŜ dlatego, Ŝe Polacy nie chcieli pielgrzymować pod chorągwią austriacką, kierownictwo konkurencyjnej wyprawy sprawiało mu w przyszłości róŜne problemy.

W dwudziestym czwartym numerze Czasu z dnia 29 stycznia 1888 roku ogłoszono warunki podróŜy, po czym rozesłano do poszczególnych parafii komunikaty w tej sprawie.

Podjęcie pielgrzymki do Rzymu określone zostało mianem rzeczy słusznej i koniecznej239. Polacy, jako naród katolicki, zobowiązani są do stawienia się w Wiecznym Mieście;

będący autorem komunikatu Smoczyński stara się rozbudzić ambicję w rodakach, pisząc o przybywających do Stolicy Apostolskiej obywateli innych państw. Pielgrzymka jest waŜnym wydarzeniem w Ŝyciu chrześcijanina i powinna stanowić wspólne przedsięwzięcie wszystkich Polaków: „Duchowieństwo, szlachta, mieszczanie i włościanie, składający jeden naród, powinni wspólny wziąć udział w tym tak nadzwyczajnym objawie katolickich uczuć, który, jak w historyi kaŜdego katolika stanowić będzie piękną kartę jego Ŝywota, tak i w historyi narodu będzie jednem z bardzo pięknych jego historycznych zdarzeń”240. Wyprawa ma zatem wymiar nie tylko osobisty - stanowi równieŜ waŜny epizod w historii narodu. Wpływa ona ponadto na umocnienie więzi społecznych, jako Ŝe podjąć ją mają przedstawiciele poszczególnych, składających się na społeczeństwo, warstw. Smoczyński szczegółowo informuje o planowanym przebiegu i kosztach podróŜy. Ceny były zróŜnicowane; osoby mniej zamoŜne mogły wybrać nocleg na sianie i skromne wyŜywienie. Szczególną troską objęte zostały jednak kobiety - ksiądz informuje, Ŝe Ŝadna z nich „nie moŜe wziąć udziału w pielgrzymce, jeśli nadsyłając pieniądze na bilet kolejowy, nie nadeśle zarazem i 24 złr. na mieszkanie i poŜywienie; a to dlatego, Ŝe potrzeba sił do zwiedzenia tysiącznych osobliwości i pamiątek chrześcijańskich znajdujących się w Wiecznym Mieście, a następnie, Ŝe brak znajomości języka, naraŜałby je na daleko większe wydatki i rozliczne kłopoty

239 W . S mo c z y ń s k i : Pielgrzymka Polska do Rzymu z powodu Jubileuszu Jego Świątobliwości Leona XIII PapieŜa. „Czas” 1888, nr 262, s. 3.

240 Ibidem.

i nieprzyjemności. [...] Panie, panny i niewiasty te tylko mogą brać udział w pielgrzymce, które oprócz polecenia będą miały zapewnioną opiekę n. p. ojca, matki, brata lub męŜa, lub jakiej innej powaŜnej osoby, biorącej udział w pielgrzymce”241. Sytuacja pielgrzymujących kobiet nie jest przedmiotem niniejszej pracy, warto jednak podkreślić potrzebę przeprowadzenia odrębnych badań na ten temat.

Ogłoszona wiadomość wywołała w większości szczery entuzjazm wśród Polaków.

Smoczyński podejrzewa, Ŝe zainteresowanie byłoby jeszcze większe, gdyby nie obawy przed wybuchem wojny. Dotarło do niego około trzech tysięcy listów, zawierających rozmaite pytania odnośnie do pielgrzymki i deklarację udziału w niej, jeśli do wojny nie dojdzie.

Obok demonstracji radości na wieść o planowanej wyprawie pojawiły się i głosy krytyczne, wysuwające argumenty przeciwko organizowanej podróŜy. Smoczyński relacjonuje: „Z osób, które były przeciwne pielgrzymce, jedne mówiły: poco to włóczyć chłopów do Rzymu i obwozić ich po świecie, tylko się przez to zbałamucą i w głowach im się poprzewraca”242. Autor od razu kontrargumentuje: pielgrzymka nie stanowi Ŝadnego zagroŜenia, wręcz przeciwnie: podnosi na duchu, pomaga odbudować wiarę. Smoczyński nie zgadza się takŜe z kolejnym zarzutem, według którego szkoda wydawać pieniądze na udział w podróŜy zagranicznej – lepiej, by pozostały one w kraju. Ksiądz przywołuje w tym miejscu sytuację z Ewangelii, kiedy niewiasta obmyła stopy i głowę Jezusa drogimi, wonnymi olejkami, co wywołało dyskusję, Ŝe olejek ten lepiej byłoby sprzedać, a zarobioną sumę rozdać ubogim. Autor cytuje słowa Chrystusa: „Dajcie jej pokój. Dobry uczynek spełniła względem mnie. Ubogich zawsze macie pomiędzy wami, i kiedy zechcecie, moŜecie im dobrze czynić, lecz mnie nie zawsze macie”243. Smoczyński posiłkuje się odpowiedzią Jezusa, by podkreślić zasadność przeznaczenia części finansów na udział w pielgrzymce. Jest to, jego zdaniem, wydatek potrzebny, a pieniądze w kraju moŜna zatrzymać poprzez zaprzestanie sprowadzania róŜnych materiałów z zagranicy i wyjeŜdŜania tam w mało istotnych sprawach. Autor tekstu proponuje zatem oszczędzanie w innych dziedzinach Ŝycia, bo przeznaczenie dochodów na udział w pielgrzymce wiąŜe się z wieloma duchowymi korzyściami. Owe korzyści przewyŜszają znacznie nieuniknione, finansowe straty. W innym miejscu pisze: „Dobrzy katolicy-polacy ani na chwilę nie stawiali sobie tego pytania: czy jechać do Rzymu na jubileusz papiezki? Czy nie

241 Ibidem.

242 W. S mo c z y ń s k i : Wspomnienia o Polskiej Pielgrzymce do Rzymu…, s. 62.

243 Ibidem, s. 63.

jechać? Wszyscy wiedzieli, Ŝe to obowiązek i religijny i patryotyczny”244. Nie iść na pielgrzymkę – jak dodaje w dalszej części rozwaŜań – to wyrządzić sobie krzywdę. Polacy zostaliby wówczas wykreśleni z grona narodów katolickich; ich nieobecność podczas Jubileuszu byłaby oznaką obojętności na sprawy wiary245. Smoczyński przekonany jest zatem o zasadności podjęcia pielgrzymki i broni tego przedsięwzięcia, wysuwając szereg argumentów.

Chętni do udziału w pielgrzymce zgłaszali swoje uczestnictwo do ostatniej chwili, skutkiem czego autor wspomnień aŜ do dnia wyjazdu był zaprzątnięty jej organizacją.

KaŜdy z pątników otrzymał świadectwo przynaleŜności do pielgrzymki, bilet kolejowy w dwie strony, zaświadczenie dotyczące zamieszkania i wyŜywienia, ksiąŜeczkę z trzynastoma pieśniami religijnymi (Pieśni naboŜne polskie do uŜytku Pielgrzymów udających się do Rzymu na jubileusz J. S. Leona XIII PapieŜa, w dniu 6 kwietnia 1888 r.) oraz drugą, z praktycznymi uwagami dotyczącymi podróŜy (Objaśnienia dla Pątników biorących udział w pielgrzymce polskiej do Rzymu, na jubileusz Ojca św. Leona XIII PapieŜa, w miesiącu kwietniu 1888). Smoczyński szczegółowo objaśnia przyczyny, dla których pielgrzymi zostali tymi publikacjami obdarowani. Celem Pieśni naboŜnych... jest umoŜliwienie pątnikom aktywnego uczestnictwa w podejmowanych śpiewach, na przykład w obecności Ojca Świętego. Śpiew wzbudza zainteresowanie, wywołuje wzruszenie i Ŝyczliwie usposabia do pielgrzymów. Ksiądz, porównując wykonywanie poboŜnych pieśni przez Polaków i Włochów, wyraŜa większy podziw wobec pierwszej z nacji:

„Katolicy w innych krajach, zwłaszcza Włosi, mają bez porównania piękniejsze głosy, śpiewają bardzo sztucznie, uczenie, i słusznie budząc podziw, zasługują na pochwały; ale nie mają ani takich słów serdecznych, jak my w pieśniach naszych posiadamy, ani takich rzewnych lub uroczystych dźwięków, jakiemi się odznaczają nasze religijne pienia”246. Włoskie śpiewy są zatem wyuczone, podczas gdy śpiewy Polaków płyną z głębi serca, są przepełnione uczuciem. Ta pochwała religijności polskiej jest w istocie pochwałą polskiego języka, polskiej kultury. Polskość jest bardzo waŜną kategorią dla Smoczyńskiego. Wspomina on, iŜ Objaśnienia dla Pątników. Zawierają między innymi informacje odnośnie do odzieŜy, jaką naleŜałoby przywdziać w czasie podróŜy do Rzymu i podczas audiencji u papieŜa. Zgodnie z nimi, najwłaściwszy jest strój narodowy, mianowicie kontusz, lub okoliczny, na przykład strój krakowski. W ten sposób polski

244 Ibidem, s. 8.

245 Ibidem, s. 10.

246 Ibidem, s. 85.

naród ma szansę zwrócić na siebie uwagę i być rozpoznawalnym. Smoczyński dodaje, Ŝe Polacy stereotypowo postrzegani są we Włoszech właśnie w stroju narodowym. Ubiór jest zatem pewnego rodzaju znakiem, identyfikującym naród. Przywdzianie go oznacza publiczne oświadczenie: „jestem Polakiem”, wyraŜa przywiązanie do tradycji i dumę z narodowości, jaką reprezentuje. W czasach zaborów, rusyfikacji i germanizacji, walki z wszelkimi przejawami polskości, strój miał być manifestem Polaków, świadomych swych korzeni i swej wartości.

Warto dodać, Ŝe postulaty zawarte w ksiąŜeczce nie przyniosły poŜądanego efektu.

Smoczyński narzeka, Ŝe tylko około trzydziestu osób wystąpiło w narodowych ubiorach wiejskich, natomiast na kontusz zdecydowało się zaledwie kilka. Włoskie dzienniki pochlebnie się o nich wyraŜały, nazywając je pięknymi i malowniczymi; jedynie florencka gazetka Fieramosca, określiła stroje i twarze pątników mianem „dosyć szkaradnych”247, co wzbudziło naturalne oburzenie polskiego księdza.

Pielgrzymka wyruszyła z Krakowa w piątek, 6 kwietnia 1888 roku. Pątnicy zaopatrzeni zostali w biało – niebieskie kokardy (barwy Krakowa), pełniące rolę identyfikatorów. Smoczyński informuje, Ŝe przydzielanie odznak było powszechne takŜe wśród pielgrzymek z innych krajów. Miały one róŜne formy: były to medale, krzyŜe, lub – jak u Polaków – kokardy. PodróŜ poprzedziła msza w Kościele Mariackim (dla wiernych obrządku łacińskiego i ormiańskiego) i w cerkwi unickiej św. Norberta (dla biorących udział w pielgrzymce Rusinów). Podczas kazania w Kościele Mariackim, biskup krakowski jako główny cel wyprawy wymienił świadectwo wiary, jakie wierni dadzą poprzez swą obecność w Rzymie. Ma być ono wyraŜone nie tylko poprzez słowo, lecz przede wszystkim przez dobre uczynki. Homilia pełniła zatem rolę jednego z elementów przygotowania pątników do godnego, świadomego przeŜycia nadchodzących dni.

Jak wynika z powyŜszych rozwaŜań, Wincenty Smoczyński niezwykle szczegółowo zapoznaje czytelnika ze wszystkimi aspektami organizacji pielgrzymki do Rzymu. Jest to przedsięwzięcie trudne do zaplanowania, wymagające ogromnego wysiłku i zaangaŜowania. Autor zdaje sprawę z czynionych kolejno kroków, obejmujących zapewnienie odpowiedniego przewozu, wyszukanie właściwej liczby noclegów, zaopatrzenie pątników w niezbędne materiały (śpiewnik i ksiąŜeczkę z objaśnieniami).

Opisując proces przygotowań, ksiądz w niezwykle sugestywny sposób oddaje towarzyszącą jej atmosferę, dzieli się z odbiorcą pojawiającymi się na jego drodze

247 Ibidem, s. 94.

troskami. Obfitość szczegółów w tej części tekstu pozwala uzyskać wyobraŜenie na temat rozmaitych kwestii, związanych z organizacją pielgrzymki w końcówce XIX wieku.

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 94-99)