• Nie Znaleziono Wyników

Zetknięcie z odmienną kulturą. Komentarze i uwagi

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 143-146)

9. Śląskie jubileuszowe pielgrzymki do Rzymu - nieznany rękopis Antoniego Niedzieli

9.1 Antoniego Niedzieli wraŜenia z pielgrzymki

9.1.4 Zetknięcie z odmienną kulturą. Komentarze i uwagi

Podobnie jak w przypadku innych pątników, których relacje przedstawiamy w tej pracy, nie wiemy, które ze stereotypowych opinii na temat Włochów podzielał Antoni Niedziela przed udaniem się w pielgrzymkę. Jego notatki pozwalają jednak uchwycić niezwykłe momenty zetknięcia się z inną kulturą. Karty pamiętnika są miejscami świadectwem zdziwienia, czasem podziwu wobec tak róŜnej od polskiej obyczajowości.

Pierwsze opinie na temat mieszkańców Włoch pojawiają się w tekście w momencie opisu przybycia do Mediolanu. SłuŜba hotelowa wykazuje się niezmierną uprzejmością wobec gości, co wzbudza zaskoczenie autora pamiętnika i jego towarzyszy: „Zdawało nam się Ŝe jacyś tu bardzo grzeczni ludzie. Nie przywykliśmy do takich obsług, jakie nam tu Włochowie na kaŜdym kroku świadczą”373. Ich zachowanie komentowane jest przez uczestników podróŜy, którzy, choć dostrzegają grzeczność gospodarzy i mają świadomość, Ŝe „w prusiech [!] ani połowy tej grzeczności nie znaleziesz”374, dostrzegają jednak, iŜ uprzejmość ta jest dość droga: „DoroŜkarz zaledwie 5 minut jechał; a juŜ bach! pół lira od osoby...”375. Okazuje się, Ŝe pielgrzymi Ŝyczyliby sobie, by koszty usług były niŜsze, nawet jeśli oznaczać by to miało mniej wylewne traktowanie: „Pan K. będzie musiał się starać, aby oni nam za grzeczni nie byli; [...] lepiej mniej grzeczności, a teŜ; gdzie się da!

i mniej płacić! - Tak będzie najlepiej - dorzuca pan L. - boby oni nas tu i ze skóry obdarli...”376. Pozytywne wraŜenie, jakie wzbudza włoska uprzejmość, zostaje zatem szybko zatarte przez charakteryzującą napotkanych mieszkańców Italii pazerność, chęć szybkiego zarobku. Cecha ta została przez polskich pielgrzymów dostrzeŜona nie tylko podczas pierwszego kontaktu z Włochami. W ciągu dalszej podróŜy Niedziela i jego towarzysze mieli moŜliwość poznać człowieka, określonego w tekście mianem Dziada, który - wbrew woli klientów - celowo przedłuŜał czas rejsu łódką, by ci zapłacili jak najwięcej377. NaleŜy oczywiście podkreślić, Ŝe Polacy natrafiali i na przejawy bezinteresowności ze strony Włochów: zwiedzających torpedowiec podróŜników Ŝołnierze poczęstowali chlebem i odmówili przyjęcia zapłaty378.

Italia, podobnie jak jej mieszkańcy, wydała się pięciorgu Ślązakom niezwykle hałaśliwa. Autor rękopisu wspomina, Ŝe podróŜników zadziwiały wrzaski handlarzy, zachwalających swe towary. KaŜdy stara się przekrzyczeć innych, a tym wołaniom

373 A . N i e d z i e l a : Przygody pięciu Ślązaków we Włoszech..., s. 29.

374 Ibidem.

375 Ibidem.

376 Ibidem, s. 29-30.

377 Ibidem, s. 38-42.

378 Ibidem, s. 40.

towarzyszy Ŝywa gestykulacja. Niedziela narzeka, Ŝe czasem trudno owych przekupniów od siebie odgonić. Źródłem hałasu są jednak nie tylko ludzie, lecz takŜe zdobycze techniki:

„Ustawiczne dzwonienie Tramwajów i wyścigi samochodów, które tu swe sygnały tak mają przeraźliwe, gdy ogłaszają swe zbliŜanie, Ŝe człowiek po pierwszy raz słysząc!

przelęknie się. Ryknięcie samochodu podobne jest do ryku jakiegoś potwornego Krokodyla, albo zgoła jakiego przedhistorycznego smoka. Wszystko to robi oŜywienie podobne do ruchu jarmacznego”379. Antoniego Niedzielę i jego towarzyszy przeraŜał więc wszechobecny hałas, z którego tak duŜym natęŜeniem wcześniej nie mieli okazji się spotkać. Gospodarz z Chróściny porównuje dźwięki samochodów do ryku groźnych zwierząt (moŜna przypuszczać, Ŝe ów „przedhistoryczny smok” to po prostu dinozaur), co słuŜy oddaniu przy pomocy słowa atmosfery, jaka go w danym momencie otaczała.

Tym, co wzbudziło niesmak i niechęć u polskich pątników, był cechujący mieszkańców Italii brak powaŜania dla księŜy. Włoscy duchowni są ubodzy; nie cieszą się szacunkiem społeczeństwa, muszą innym ustępować w róŜnych sytuacjach. Niedziela był świadkiem wypadnięcia jednego z księŜy z zatłoczonego tramwaju; mimo upadku Ŝaden z przechodniów nie udzielił mu pomocy. Innym razem widział chłopca, który nie zstąpił z drogi podąŜającemu w jego kierunku kardynałowi; duchowny zmuszony był go ominąć.

Prawdziwe oburzenie wzbudza natomiast w pątnikach niedbała słuŜba ministrantów do mszy świętej. Chłopcy są niespokojni, nie umieją skoncentrować się na naboŜeństwie, odwracają się tyłem do ołtarza, rozglądają się dookoła, nie klęczą w stosownych momentach. Antoni Niedziela komentuje: „Dla nas, którzyśmy do innego zachowania się przy ołtarzu przyzwyczajeni, było ono dość gorszące. Pan K.! gdyśmy juŜ na dwór wyśli powiada: - Jabym tym chłopakom uszy oberwał - nauczyłbym ich jak się przy ołtarzu zachowywać - chciałbym ich dostać, tak na tydzień!!”380. Postawa ministrantów wywołuje złość u przyzwyczajonych do dyscypliny Polaków. Zarówno brak szacunku dla księŜy, jak i naboŜeństw, jest dla pielgrzymów niezrozumiały i budzi ich sprzeciw. Pan K., student teologii, osobiście pragnąłby móc wpłynąć na niesubordynowanych chłopców.

Notatki Antoniego Niedzieli zawierają równieŜ pozytywne uwagi na temat Włochów. Jak stwierdza, są oni poczciwi i honorowi. Chłopcy, którzy próbowali koledze odebrać pieniądze, odstąpili od niego dowiedziawszy się, iŜ nie otrzymał ich jako jałmuŜny381, lecz na nie zapracował. Autor komentuje: „Gdy juŜ u takich urwisów, taka

379 Ibidem, s. 35.

380 Ibidem, s. 74.

381 Warto dodać, Ŝe w 1895 roku Franciszek Piechotta zapisał: „Mniejsze dzieci mają zwyczaj pielgrzymów prosić uporczywie o jałmuŜnę” (F . P i e c h o t t a : Nieco z pielgrzymki..., s. 63).

honorowość się natrafia, tam więcej ona tkwi w wyrosłych. Wynika z tego, Ŝe złodzieji we Włoszech niema, przynajmniej pomiędzy ich rodakami, kaŜdy sobie chce zarobić”382. Jest to opinia dość wyidealizowana, zresztą w dalszej części pamiętnika Niedziela jej zaprzecza, relacjonując obawy podróŜnych przed kradzieŜą podczas noclegu w jednym z włoskich hoteli.

RóŜnice kulturowe pomiędzy Polakami a mieszkańcami Italii zostały przez pątników zaobserwowane równieŜ w zakresie kuchni. Jak zaznaczyliśmy wcześniej, wśród tych pierwszych rozpowszechniony był stereotyp o wstrzemięźliwości Włochów w spoŜywaniu posiłków i niezachęcaniu gości do kosztowania kolejnych potraw. Obiad, jakim poczęstowano pięciorga Ślązaków w pewnej gospodzie, całkowicie przeczy prawdziwości tej opinii.

JuŜ pierwsza podana potrawa wywołała zdziwienie pielgrzymów, nie była to bowiem spodziewana przez nich zupa. Choć, jak pisze Niedziela, danie było smaczne, podróŜnicy woleliby jednak skosztować tradycyjnego posiłku: „Nugle, smak mają dobry, tylko Ŝe nasze podniebienia i Ŝołądki przygotowane były dla zupy”383. W dalszej kolejności ustawiono przed Polakami mięso. Była to dla pielgrzymów potrawa nieznana - trudno im było zidentyfikować źródło jej pochodzenia („Mięso nie świńskie - na bydlęce teŜ nie wygląda”384). Warto w tym miejscu wspomnieć, Ŝe - jak relacjonuje autor rękopisu - Ślązacy byli pełni obaw w związku z czekających ich posiłkiem, właśnie ze względu na mięso: „Gdyby nam aby mięsa oślego jeść nie kazali - tyle tu tych osłów widać, a pewno ich do ziemi nie zakopują gdy juŜ ich do roboty uŜywać nie mogą, jeno je będą zjadali - rzekłem do pana L. [...] Tak! tak! moŜno je zjadają! świni tu wcale nie widać [...] - odpowiedział pan L. [...] Ja ani końskiego nie mogę widzieć, a cóŜ dopiero ośle!”385. Nic więc dziwnego, Ŝe gdy podczas biesiady podróŜnicy ujrzeli nieznany im rodzaj mięsa, ogarnęły ich wątpliwości; ostatecznie jednak postanowili go posmakować. Po spoŜyciu tej potrawy pielgrzymów poczęstowano jeszcze dwoma innymi rodzajami mięsa, z dodatkiem czegoś w rodzaju kapusty. Następnie przyniesiono lody z czekoladą, później ser i masło, a na koniec - owoce. Podczas posiłku Polacy spoŜywali wino.

Przytoczony opis włoskiego poczęstunku nie wpisuje się zatem w ramy określone przez funkcjonujący w kulturze stereotyp. Jak pamiętamy z relacji Wincentego Smoczyńskiego, obiad dany „po włosku” oznaczał posiłek skromny; w kontekście

382 A . N i e d z i e l a : Przygody pięciu Ślązaków we Włoszech..., s. 92.

383 Ibidem, s. 65.

384 Ibidem.

385 Ibidem, s. 64.

wypowiedzi Niedzieli musiałby jednak stać się synonimem dobrobytu i obfitości. Autor rękopisu nadmienia, Ŝe w podobny sposób podawano równieŜ kolację (pierwszą potrawą była wówczas jednak zupa, a zamiast kapusty częstowano sałatą).

Kontakty z mieszkańcami Włoch pozwalają budować wiedzę na temat ich kultury, tak ostro miejscami skontrastowanej z kulturą rodzimą. Antoniego Niedzielę, podobnie jak Macieja Kupiszewskiego, nie zajmuje kwestia wyglądu zewnętrznego cudzoziemców.

Gospodarz z Chróściny zwraca natomiast uwagę na róŜnicę w zachowaniu Polaków i Włochów, przy czym oceny, jakich dokonuje, czasami przechylają się na korzyść pierwszej, a czasem - drugiej nacji. MoŜna zatem stwierdzić, Ŝe twórca rękopisu był dość obiektywny w swoich spostrzeŜeniach.

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 143-146)