• Nie Znaleziono Wyników

Zakończenie uroczystości jubileuszowych w 1825 roku – opis i przeŜycia

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 89-92)

6. PodróŜ do Szwajcaryi i Włoch... Franciszka Wołowskiego: notatki nie-pielgrzyma

6.2 Zakończenie uroczystości jubileuszowych w 1825 roku – opis i przeŜycia

Wyprawa Franciszka Wołowskiego, jak juŜ wiadomo, nie miała charakteru pielgrzymki z okazji ogłoszenia Miłościwego Lata. Jak sam pisze, „Ciągle cierpiący, usłuchałem rady lekarzy w ParyŜu, i pojechałem do Włoch, szukać zdrowia

227 Ibidem, s. 18.

228 A. M a z a n e k : Towarzystwo Historyczno-Literackie. W: Literatura Polska. Przewodnik encyklopedyczny.

Red. C z . H e r n a s . Warszawa 1985, t. II, s. 482.

229 śycie śp. Franciszka Wołowskiego..., s. 22.

230 Ibidem.

w towarzystwie Ŝony i siedmioletniego synka Felusia”231. Mamy zatem do czynienia z opisem podróŜy prywatnej, poczynionej ze względów zdrowotnych. To pierwsze, rozpoczynające relację zdanie, wpływa znacząco na sposób odbioru tekstu. Zapowiada ono lekturę wraŜeń podróŜnika, nie pątnika. Przystępując do niej, spodziewamy się, iŜ wraŜenia religijne nie odegrają we wspomnieniach roli dominującej. Celem Wołowskiego było poratowanie zdrowia, nie uzyskanie odpustu, warto mimo to – a moŜe właśnie dlatego – zbadać, ile miejsca poświęcił w swych rozwaŜaniach wydarzeniom Jubileuszu 1825 roku i jakie uwagi na jego temat zawarł w tekście.

Relacja deputowanego niewątpliwie mogłaby posłuŜyć kolejnym pokoleniom podróŜników, pragnących zwiedzić opisane przez niego miejsca. Mamy do czynienia ze swoistym przewodnikiem, którego autor skrupulatnie przedstawia zabytki architektoniczne, wykazując się przy tym wiedzą historyczną i ogólnokulturową, zaprasza do zachwytu nad zdobiącą krajobraz przyrodą, pełną róŜnych osobliwości, nieznanych w rodzimych stronach, nie szczędzi informacji na temat klimatu i moŜliwości rozrywki (opera, balet, teatr). Taki sposób opisu nie jest akurat czymś oryginalnym - autorzy wspomnień często łączą relację z własnych przeŜyć i doświadczeń ze szczegółowym przedstawieniem miejsc, w których dane było im przebywać232. Wiązać się to moŜe z chęcią nie tylko przekazania pewnych treści czytelnikowi (znaczna część podróŜnych nie planowała wszak wydać swych notatek; w najlepszym wypadku zamiarem twórców było często pozostawienie ich jako pamiątki dla potomnych), ale moŜe przede wszystkim - z pragnieniem zachowania informacji dla samego siebie, zatrzymania pewnych wraŜeń, by móc w przyszłości odtworzyć przeŜyte chwile i ujrzeć oczyma wyobraźni to, co kiedyś dostępne było bezpośredniemu oglądowi.

Franciszek Wołowski miał sposobność przebywać w Rzymie w dniu uroczystego zakończenia Roku Jubileuszowego, 24 grudnia 1825 roku. Utrwalone na kartach pamiętnika wspomnienia z ceremonii pozwalają odtworzyć przebieg tego wydarzenia. JuŜ sam początek opisu świadczy o stosunku autora do podejmowanej kwestii: „Nie moŜna nic widzieć powaŜniejszego, jak uroczystość zamknięcia drzwi świętych w kościele S. Piotra”233. Zakończenie Jubileuszu jest zatem wydarzeniem o wysokiej randze, któremu towarzyszy stosowna, podniosła atmosfera. Sposób opisu, a zwłaszcza zastosowana

231 F. W o ł o ws k i : PodróŜ do Szwajcaryi i Włoch rozpoczęta w 1825 roku z rękopismu Franciszka Wołowskiego deputowanego na Sejm Królestwa Polskiego. ParyŜ 1845, s. 1.

232 Jako przykład moŜna tu podać pracę Jana Brodzkiego Przez Włochy do ziemi faraonów. Wspomnienia i nastroje lekarza w Egipcie oraz Krótki przewodnik dla podróŜujących. Racibórz [ok. 1925].

233 Ibidem, s. 177.

leksyka, świadczy o szacunku do jubileuszowych ceremonii. Wołowski zdaje sprawę z podejmowanych kolejno czynności Ojca Świętego i duchownych. Po wejściu do świątyni papieŜ pobłogosławił lud oraz przygotowane do zamurowania Drzwi Świętych cegły i wapno. Mistrz ceremonii przyodział go następnie w fartuch ochronny, a Leon XII po uklęknięciu przystąpił do układania cegieł, odmawiając jednocześnie odpowiednie modlitwy. Czynnościom papieŜa towarzyszył śpiew zgromadzonych wiernych, intonujących hymn Celestis urbs Jerusalem. Po zamurowaniu Drzwi Świętych, obmyciu rąk i odmówieniu modlitw nastąpiło zwieńczenie uroczystości w postaci odśpiewania Te Deum. Ceremonia niezwykle zapadła w pamięć autorowi tekstu. Wołowski pisze: „Widok sędziwego świętego kapłana, który jest głową kościoła, korzącego się przed Wszechmocnego majestatem, te powaŜne świętej religii obrządki, przez całą hierarchią duchowieństwa wykonane, wszyscy w najspanialszych pontyfikalnych szatach, na umyśle poboŜnych największe czyni wraŜenie”234. Domyślamy się, Ŝe i Wołowski był takim poboŜnym człowiekiem, skoro w swej podróŜy znalazł czas na przybycie na uroczystość, a w swych wspomnieniach – miejsce na jej opis. Udział w ceremonii zakończenia Miłościwego Lata musiał być waŜnym doświadczeniem dla autora tekstu. O jego znaczeniu zdecydowało zapewne wiele czynników: poza charakterem uroczystości, występującej - nie licząc Jubileuszów nadzwyczajnych - co dwadzieścia pięć lat, warto zwrócić uwagę na towarzyszący jej przepych i patos; nie bez znaczenia jest równieŜ fakt, Ŝe przewodniczy jej najwyŜszy przedstawiciel Kościoła.

Relacja Franciszka Wołowskiego nie jest zatem odzwierciedleniem przeŜyć pielgrzyma, udającego się po odpust jubileuszowy, a jedynie opisem podróŜy turysty, który znalazł się w Rzymie akurat w dniu zamknięcia Roku Świętego i miał okazję obserwować przebieg ceremonii. Mimo, iŜ tekst zawiera tylko niewielki epizod związany z interesującym nas tematem, jest dla nas cenny, wnosi bowiem kolejne informacje o uroczystościach Miłościwego Lata, mianowicie szczegółowo prezentuje ich zakończenie.

7. Duchowny uczestnikiem rzymskiego Jubileuszu (Wspomnienia o Polskiej Pielgrzymce do Rzymu... Wincentego Smoczyńskiego).

Na tle relacji, odnoszących się w mniejszym lub większym stopniu do uczestnictwa ich autorów w obchodach Roku Świętego, wyróŜnia się opublikowany przez Wincentego

234 Ibidem, s. 177-178.

Smoczyńskiego tekst Wspomnienia o Polskiej Pielgrzymce do Rzymu w roku 1888 na Jubileusz J. Ś. Leona XIII PapieŜa. KsiąŜka ta ma dla nas niebywałe znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, jej autor był księdzem, a zatem człowiekiem starannie przygotowanym do udziału w uroczystościach Miłościwego Lata. Głęboka poboŜność, rozległa wiedza – zarówno teologiczna, jak historyczna czy literacka, oraz świadomość znaczenia odpustów w Ŝyciu chrześcijanina, wpłynęły na odbiór wydarzeń w Rzymie i kształt tekstu, będącego świadectwem wiary i zaangaŜowania w Ŝycie religijne. Drugim powodem naszego zainteresowania wspomnianą pozycją jest jej zawartość, na którą składa się nie tylko szczegółowy opis podróŜy do Rzymu, próba oddania atmosfery uroczystości jubileuszowych czy informacje dotyczące zwiedzanych miejsc. Smoczyński, wykazując się ogromną erudycją, osadza przekazywane fakty w szerszym kontekście, poruszając takie kwestie, jak róŜnice w sposobie podróŜowania w róŜnych czasach (zestawia na przykład podróŜ pociągiem w 1888 roku z trudnościami, jakie były udziałem Władysława IV czy Krzysztofa Zawiszy), tradycja kształcenia młodzieŜy we Włoszech, historia dyplomacji polsko - włoskiej; przytaczając biografie świętych, artykuły z czasopism; przywołując sądy znanych ludzi (Adam Mickiewicz, Józef Kremer) o Wiecznym Mieście. Autor nie ogranicza się jednak tylko do przedstawienia rzeczowych faktów. Opis wzbogacają jego własne przemyślenia i opinie, komentarze na temat pątników i przebiegu pielgrzymki. Te wszystkie pierwiastki sprawiają, Ŝe dzieło Smoczyńskiego jest cenną skarbnicą wiedzy, której nie sposób pominąć w niniejszej pracy.

Zanim jednak podejmiemy próbę ogarnięcia treści liczącego ponad siedemset stron tomu, przybliŜmy pokrótce postać jego autora – człowieka nieco dziś juŜ zapomnianego, godnego jednak uwagi z racji licznych zasług.

W dokumencie Lata święte w kulturze dawnej Polski (Stron 89-92)