• Nie Znaleziono Wyników

PIERWSZE 321 ODERWANIE SIĘ SŁOWIAN OD WIARY [ŚWIĘTEJ]

322- Córkę króla duńskiego323 wypuszczono nago wraz z innymi kobietami z miasta Obodrytów Mechlina. Tę bowiem, jak wyżej powiedziano, miał książę

320 Rozdział przejęty dosłownie z Adama III 51 (50).

321 Editio princeps poprawniej: Trzecie (por. Adam schol. 82 [83]:

Haec est Sclavorum tertia negatio, qui primo facti sunt a Karola christiani, secundo ab Ottone, tertio nunc ab Godescalco principe).

322 Prawie cały rozdział dosłownie powtórzony za Adamem III 51 (50) i schol. 81 (82). 323 Zob. przyp. 269.

Gotszalk za żonę; z nią też spłodził syna Henryka 324. Z innej zaś urodził się Budiwoj325, obaj zaś przyszli na świat na zgubę Słowian.

Słowianie przeto odniósłszy zwycięstwo spustoszyli całą ziemię hamburską ogniem i mieczem, zaś prawie wszystkich Szturmarów i Holzatów326 zabito albo uprowadzono w niewolę. Gród Hamburg zniszczono doszczętnie, a na pośmiewisko naszego Zbawiciela poganie ścięli nawet krzyże. Również w tym samym czasie Szlezwik, który nazywa się drugim imieniem Haithabu, bardzo bogate i ludne miasto plemion załabskich, leżące na krańcach duńskiego królestwa, został przez niespodziewany wypad Słowian w całości zniszczony. Tak spełniło się wobec nas proroctwo, które głosi: Boże, przyszli poganie do dziedzictwa twego, splugawili kościół twój święty 327 i tak dalej, jak to w sposób proroczy opłakuje się zniszczenie miasta Jeruzalem. Sprawcą tej klęski był podobno Blus ożeniony z siostrą Gotszalka;

skoro powrócił on do domu, sam zginął gwałtowną śmiercią 328. Tak więc wszyscy Słowianie sprzysięgłszy się ze sobą wrócili z powrotem do pogaństwa, zamordowawszy tych wszystkich, którzy obstawali przy wierze. Daremnie książę Ordulf walczył często z Słowianami przez dwanaście lat, o które przeżył ojca;

żadnego nie odniósł zwycięstwa, lecz wielokrotnie został po-

324 Zob. przyp. 453.

325 W oryginale: Butue. Por. przyp. 331. Dalsze rozdziały uzasadnią złowróżbną zapowiedź.

326 Adam z Bremy nie wymienia tu Holzatów.

327 Por. Ks. Psalmów 78, 1.

328 Wzmianka u Adama i u Helmolda jest jedyną wiadomością o Blusie — przywódcy rewolucji pogańskiej 1066 r. u Obodrytów.

bity przez pogan, tak że nawet swoi z niego szydzili -322. Doszło zaś do tej zawieruchy w kraju Słowian w roku 1066 wcielenia Pańskiego, a ósmym panowania Henryka IV 329. Stolec starogardzki pozostał odtąd nie obsadzony przez osiemdziesiąt cztery lata 330.

25. O KRUCIE

Po śmierci zacnego męża i czciciela Boga Gotszalka księstwo przeszło drogą dziedziczenia na syna jego Budiwoja 331. Ci wszakże, którzy jego ojca zamordowali, bojąc się, by syn nie pomścił ojcowej śmierci, wywołali rozruchy wśród ludu mówiąc: „Nie ten będzie nami rządził, lecz Krut syn Grina332. Jakiż bowiem będziemy mieli pożytek z tego, żeśmy zamordowali Gotszalka i zdobyli z bronią w ręku wol-

329 Nieścisłość: rok 1066 nie był ósmym, a jedenastym panowania tego władcy.

330 To jest do nominacji na to stanowisko biskupa Wicelina w 1149 r. (zob. c. 69). Na tym rozdziale kończy się pierwsza część dzieła Helmolda, oparta na dziejach Kościoła hamburskiego Adama z Bremy.

331 Książę obodrycki 1066 - 1074 (75). Zob. G. L a b u d a, Bu-diwoj, SSS I 172.

332 Książę obodrycki 1066-1093. Zob. J. Nalepa, Krut, SSS II 532.

Niniejszy ustęp K. Zernack interpretuje jako dowód istnienia u Obodrytów ogólnego wiecu ludności jako najwyższego organu władzy (podobnie jak opowiadanie Helmolda c. 16 o poszukiwaniu przez Mściwoja Obodryckiego w Radogoszczy pomocy przeciwko Sasom miałoby świadczyć o istnieniu analogicznego [związkowego]

wiecu u Wieletów). Zob. K. Zernack, Die burgstädtischen Volksversammlungen bei den Ost- u. Westslaven. Studien zur verfassungsgeschichtlichen Bedeutung des Vece, Wiesbaden 1967, s.

213, 218 -19. Zob. też c. 34 (opór przeciwko Henrykowi Gotszalkowicowi).

ność, jeśli ów będzie dziedzicem księstwa? Więcej on da się nam we znaki niż ojciec, a żyjąc w przymierzu z ludem saskim napełni kraj nowymi cierpieniami". Natychmiast też zawiązali sprzysiężenie i wynieśli Kruta na księstwo, wyłączywszy synów Gotszalka, którym prawnie należała się władza. Młodszy z nich imieniem Henryk uciekł do Duńczyków, ponieważ pochodził z królewskiego pokolenia Duńczyków 333. Starszy zaś Budiwoj skierował się do Bardów 334, szukając pomocy u książąt saskich, którym ojciec jego był zawsze oddany i wierny. Ci też wdzięcznością odpłacając za wyświadczone usługi wypowiedzieli dla niego wojnę i po wielokrotnych uciążliwych wyprawach przywrócili go na tron335. Wszakże stanowisko Budiwoja było zawsze słabe, a nie mogło się poprawić z tego powodu, że pochodził z ojca chrześcijanina i był przyjacielem książąt saskich, a tym samym miał w swym społeczeństwie opinię zdrajcy wolności. Albowiem po owym zwycięstwie, dzięki któremu po zamordowaniu Gotszalka wpierw kraj Nordalbingów się zachwiał, Słowianie zbrojną ręką strząsnęli z siebie jarzmo niewoli i z takim uporem usiłowali bronić swej wolności, że woleli śmierć aniżeli przybranie imienia chrześcijanina albo płacenie haraczu saskim książętom. Tę zaś hańbę pozyskali sobie Sasi przez swą nieszczęsną

333 Matka Henryka była księżniczką duńską (por. przyp. 269).

334 Zob. przyp. 237.

335 Być może dokonało się to w trakcie kampanii zimowej 1068/69 Henryka IV przeciw Wieletom, w czasie której zniszczono Retrę.

Zob. W. Brüske, Untersuchungen zur Geschichte d. Lutizenbundes, s. 83 nn.

chciwość 336; bowiem gdy byli jeszcze w pełni mocy, wzbili się w dumę dzięki częstym zwycięstwom i za-pomnieli, że wojna jest sprawą Boga337 i od niego zależy zwycięstwo. Co więcej, 338- tak niezwykłe nałożyli ciężary na ludy słowiańskie, które bądź pobili w wojnie, bądź podporządkowali sobie układami, że gorzka konieczność zmusiła ich do porzucenia spraw boskich i wydobycia się z niewoli książąt -338. Zapłacił za to 339- książę saski Ordulf; opuszczony przez Boga nie osiągnął żadnego zwycięstwa przeciwko Słowianom w okresie, o który przeżył ojca -339. Stąd więc doszło do tego, że synowie Gotszalka, którzy położyli całą swą nadzieję w księciu, oparli się na lasce trzcinowej złamanej 340.

Po śmierci Ordulfa objął panowanie syn jego Magnus, urodzony z córki króla duńskiego341. Ten od samego początku swych rządów skierował wszystkie siły i całą wolę na poskromienie buntowniczych Słowian, a zachęcał go jeszcze do tego Budiwoj, syn Gotszalka. Atoli owi Słowianie zaczęli jednomyślnie stawiać opór, opowiadając się za synem Grina Krutem, który dokonywał wrogich aktów342 przeciwko

336 W oryginale (za Adamem 23 [22]): Saxonum avaritia (por. c.

21).

337 Por. I Ks. Królewska 17, 47: Dominus; ipsius enim est bellum.

338 Według Adama III 23 (22), por. c. 21.

339 Por. Adam III 51 (50). Słowa: opuszczony przez Boga, są dodatkiem Helmolda.

340 Por. Proroctwo Izjasza 36, 6.

341 Magnus książę saski 1072-95. Matką jego była Ulfhida córka króla Norwegii (nie Danii!) Olafa II. Por. Adam II 79 (75) i W.

Dworzaczek, Genealogia, tabl. 64.

342 qui erat inimicicias exercens. Por. I Ks. Machabejska 7, 26: qui erat inimicicias exercens contra Israel.

imieniu Chrystusa i powadze książąt. Najpierw więc wypędzili z kraju Budiwoja, niszcząc grody, w których znajdował schronienie. Ów widząc, że pozbawiono go królestwa, uciekł do księcia Magnusa, który wtedy przypadkiem przebywał w Luneburgu, i przemówił doń w te słowa: „Wiadomo jest twej wysokości, o największy z mężów, jak wiernie sterował ojciec mój Gotszalk rządami kraju słowiańskiego dla czci Boskiej i twojego rodzica, nie omieszkając niczego, co należało do służby Bożej i wierności względem książąt. Również i ja, współzawodnicząc ze swym ojcem w skromności, z pełną wiarą i oddaniem słucham poleceń książąt, narażając się na niekończące się niebezpieczeństwa, by zachować dla siebie czczy niemal tytuł, dla was zaś owoc właściwy.

Nikomu nie jest tajne, jaką zapłatę otrzymaliśmy343 i ja, i ojciec: jego nasi wrogowie pozbawili życia, mnie zaś — ojczyzny. Wrogowie — powiedziałbym — nie tylko nasi, lecz również twoi. Jeśli więc chcesz dać wyraz trosce o swoją cześć i o zbawienie swoich ludzi, powinieneś użyć sił zbrojnych 344. Przecież znajdujemy się już na skraju przepaści i należy się śpieszyć, by wrogowie odnosząc dalsze sukcesy nie nawiedzili kraju Nordalbingów" 345.

343 Qualis autem merces et me et patrem meum exceperit...

Komentatorzy dopatrują się tu zamierzonej imitacji Boecjusza, De consolatione philosophiae, I 4: Sed innocentiam nostram ąuis exceperit eventus, vides. Por. c. 29 (koniec): Quis igitur finis nos exceperit, videtis.

344 Por. Lukan, Pharsalia, I 348: viribus utendum est.

345 Rkps kopenhaski zawiera tu dopisek z ok. 1470: Quinta [iam]

hic ostenditur error omniurn illorum qui dicunt Thetmarchios liberos fuisse a tempore Karuli Magni (zob. przyp. 59).

Wysłuchawszy tych słów książę odpowiedział: „Tym razem nie mogę osobiście wyruszyć w pole, powstrzymują mnie bowiem poważne przeszkody, lecz dam tobie Bardów, Szturmarów, Holzatów i Ditmarszów.

Korzystając z ich pomocy zdołasz przez jakiś czas powstrzymać zapędy nieprzyjaciół. Jeśli okaże się to konieczne, i ja do wyprawy się dołączę możliwie najprędzej". Księcia powstrzymywał w danym momencie dzień zaślubin346.

Przybrawszy sobie najdzielniejszych spośród Bardów, Budiwoj przeszedł Łabę i wpadł do ziemi Wągrów.

Równocześnie gońcy książęcy przebiegali cały kraj Nordalbingów i wzywali gorąco lud 347 do niesienia pomocy Budiwojowi, na którego napierali wrogowie. Atoli ów poszedł naprzód z oddziałem więcej niż sześciuset zbrojnych; gdy zaś zbliżył się do grodu Płonią348, wbrew oczekiwaniom zastał go otwartym i pozbawionym obrońców. Gdy do niego wszedł, jakaś Niemka, która się tam znalazła, odezwała się do niego w te słowa: „Bierz, co twoja ręka tu znalazła, i spiesznie uchodź stąd 349, ponieważ jedynie przez podstęp zostawiono to miasto otwarte i pozbawione straży. Skoro tylko Słowianie dowiedzą się o twoim wejściu, jutro nadejdą z wielkim woj-

346 Z Zofią córką króla węgierskiego Beli I. Ślub odbył się w 1071 r. Księcia zatrzymało raczej powstanie feudałów saskich przeciw Henrykowi IV. Wydarzenia opisywane w tym rozdziale rozegrały się zapewne w latach 1074-1075. Adam nic nie wie o wydarzeniach w Płoni.

347 Por. Ks. Wyjścia 12, 33: Urgebantque...populum... exire.

348 Płonia (Plon) nad Jeziorem Płońskim, ważny gród Wagrów.

Zob. A. W ę d z k i, Płonia, SSS IV 157.

349 Por. I Ks. Królewska 20, 38: Festina velociter; II Ks.

Królewska 15, 14: Festinate egredi.

skiem i przystąpią do oblężenia tego miasta". On jednak zlekceważył sobie słowa owej kobiety i pozostał przez noc w grodzie.

Jest zaś ów gród, jak to jeszcze dziś można widzieć, zewsząd otoczony bardzo głębokim jeziorem; dojście doń przychodzącym daje bardzo długi most. Następnego ranka o świcie niekończące się szeregi Słowian otoczyły miasto, jak to wieczorem przepowiedziano. Postarano się przy tym, by oblężeni nie znaleźli na wyspie żadnej łodzi, którą mogliby wydostać się [z pułapki]. Przeto Budiwoj wraz z towarzyszami znosił oblężenie z wielką trudnością, cier-piąc przy tym głód. Wszakże najdzielniejsi Holzatowie, Szturmarowie i Ditmarszowie, skoro tylko usłyszeli o tym nieszczęściu, pośpieszyli z pomocą, aby uwolnić miasto od oblężenia. Gdy zaś przyszli do rzeczki zwącej się Schwale350, która dzieli Słowian cd Sasów, wysłali naprzód człowieka znającego język słowiański. Miał się on wywiedzieć, co Słowianie robią i w jaki sposób zamierzają zdobyć miasto. Ów mąż wysłany przez towarzyszy przybył do wojska słowiańskiego, które zalegało wokół całe pole351 i przygotowywało rozmaite machiny do oblężenia. Ten więc przemówił do nich w te słowa: „Co robicie, mężowie? Oblegacie miasto i wojów zaprzyjaźnionych z książętami i z Sasami? Zaiste, zamiary te nie wyjdą wam na dobre. Książę naczelny oraz inni książęta polecają wam jak najszybciej odstąpić od oblężenia. Jeśli tego nie zrobicie, wkrótce odczujecie jego zemstę". Gdy ci z niepokojem pytali, gdzie jest

350 Dopływ rzeki Stör w pobliżu miasta Neumünster.

351 Por. Ks. Judyty 2, 11: cooperuerunt faciem terrae.

książę, odpowiedział im, że znajduje się w pobliżu z niezmierzoną liczbą wojów. Wtedy książę słowiański Krut wziął posła na bok, by od niego dowiedzieć się całej prawdy. Rzekł więc ów do niego: „Jaką mi dasz zapłatę, jeśli ci wyjawię to, o co pytasz, i sprawię, że według życzenia swego zawładniesz tym miastem i ludźmi, którzy się w nim znajdują? Krut obiecał mu dwadzieścia grzywien. Skoro obietnicę przyjęto, powiedział ów zdrajca Krutowi i jego towarzyszom: „Ów książę, którego się tak boisz, jeszcze nie przeszedł brzegów Łaby; zatrzymały go poważne przeszkody. Jedynie Szturmarowie, Holzatowie i Ditmarszowie wyszli w małej liczbie; ich zaś łatwo jed-nym słowem wyprowadzę w pole i sprawię, że wrócą do domu".

Powiedziawszy to przeszedł przez most i rzekł do Budiwoja i jego towarzyszy: „Myśl o ocaleniu swoim i swoich ludzi, którzy są z tobą, ponieważ Sasi, na których liczyłeś, tym razem nie przyjdą ci z pomocą". Ów tedy speszony odpowiedział: „O, ja nieszczęsny, dlaczego moi przyjaciele mnie opuścili? Czyż w ten sposób najlepsi Sasi opuszczają tego, który błaga ich o pomoc, znalazłszy się w kłopotliwym położeniu? Ładnie wyprowadzono w pole mnie, który zawsze pokładałem całą nadzieję w Sasach, a teraz w ostatniej potrzebie pozostawiono mnie na łasce losu". Jemu zaś ów powiedział: „Niezgoda zapanowała w narodzie, a ponieważ jeden wichrzy przeciwko drugiemu, każdy powrócił do swego domu 352. Innego musisz szukać wyjścia". Tak pogmatwawszy sprawy wspomniany posłaniec powrócił do swoich, a gdy Sasi w pośpiechu pytali, jak sprawa stoi, odpowiedział, co następuje:

352 Ewang. św. Jana 7, 53 i inne, podobne miejsca w Biblii.

„Przyszedłem do grodu, do któregoście mnie wysłali;

dzięki Bogu nie ma tam żadnego niebezpieczeństwa ani żadnej obawy oblężenia. Co więcej, widziałem Budiwoja i innych z nim, wesołych i siedzących w spokoju". W taki to sposób opóźnił marsz wojska, by nie szło ono z odsieczą oblężonym. Mąż ów stał się przeto sprawcą zguby Budiwoja i jego towarzyszy. Albowiem natychmiast gdy oblężeni, wyprowadzeni w pole przez zdrajcę, stracili nadzieję odsieczy, zaczęli dopytywać u wrogów, czyby nie przyjęli okupu za darowanie życia. Owi jednak im odpowiedzieli: „Nie przyjmiemy od was ani złota, ani srebra; darujemy wam życie i zagwarantujemy nietykalność osobistą, jak tego sobie życzyliście, jeśli wychodząc wydacie nam broń". Usłyszawszy to Budiwoj powiedział do towarzyszy: „Mężowie, twarde słyszymy słowa; mianowicie wychodząc mamy oddać broń. Wiem wprawdzie, że głód zmusza nas do szybkiego poddania, wszakże gdy zgodnie z przedłożonymi warunkami wyjdziemy bez broni, zostaniemy mimo to w dalszym ciągu w niebezpieczeństwie. Niejednokrotnie bowiem stwierdziłem, jak zmienne i niepewne są obietnice Słowian. Dla ratunku wszystkich wydaje mi się więc bardziej wskazane dotychczasową taktyką zwlekania, choć uciążliwą, ratować życie i czekać, czy przypadkiem Bóg nie ześle nam skądkolwiek pomocy". Temu jednak zdaniu oparli się towarzysze mówiąc: „Przyznajemy wprawdzie, że warunki stawiane nam przez nieprzyjaciół są dwuznaczne i pełne grozy. Nie można ich wszakże odrzucić, ponieważ nie ma innej drogi, by uniknąć istniejącego niebezpieczeństwa. Co nam pomoże zwłoka, gdy nie ma ni-

kogo, kto by przerwał oblężenie? Sroższą zaś śmierć przynosi głód niż miecz, lepiej też od razu skończyć życie niż długo się męczyć".