• Nie Znaleziono Wyników

WYPRAWA SŁOWIAN NA ZIEMIE RUGIAN Po tych wypadkach zdarzyło się, że jeden syn Henryka,

imieniem Woldemar 503, został zabity przez Ranów. Z tego powodu ojciec powodowany równocześnie bólem i gniewem przemyśliwał nad odwetem. Posłał więc gońców do wszystkich krajów słowiańskich w celu ściągnięcia posiłków. Zeszli się też wszyscy ożywieni tą samą wolą i zamiarami, mianowicie słuchać rozkazów króla i pokonać Ranów; a było ich jak piasku nad brzegiem morza 504. Jednakże [i] tych było

502 Por. Salustiusz, Catilina, c. 58, 7: ferro iter aperiundum est.

503 Nie znany skądinąd.

504 II Ks. Samuela 17, 11; por. I Ks. Królewska 4, 20.

mu jeszcze mało. Posłał więc i po Sasów, mieszkających w Szturmarii i Holzacji, powołując się na ich osobistą przyjaźń. I poszli za nim ochoczym sercem505 w liczbie około tysiąca sześciuset. Przeszedłszy rzekę Trawnę ciągnęli przez wielkie Obszary Połabian i Obodrytów, aż doszli do rzeki Piany. Przekroczywszy ją skierowali się do miasta, które zwie się Wołogoszcz, u uczonych zaś nazywa się Iulia Augusta, od założyciela miasta Juliusza Cezara506. Tam spotkali Henryka, który na nich czekał, i przenocowali rozbijając obóz niedaleko morza. Rano zaś zwołał Henryk lud na zebranie i przemówił doń w te słowa: „Mężowie, należą się wam stokrotne dzięki za to, że okazując swą życzliwość mnie i niezmienne zaufanie długą odbyliście drogę niosąc nam pomoc przeciw naj-sroższemu nieprzyjacielowi. Często już zetknąłem się z dowodami waszej odwagi507 i doświadczyłem waszej wierności, która, jak wiadomo, niejednokrotnie przynosiła w rozmaitych opałach mnie korzyści, wam zaś sławę.

Jednakże nic takim nie jaśnieje blaskiem, jak ten wyraz oddania, który na zawsze należy zachować w pamięci, który też zawsze i ze wszystkich sił zasługuje na zapłatę.

Podaję wam do wiadomości, że Ranowie, do których właśnie zmierzamy, wysłali do mnie nocą gońców prosząc o pokój [i] ofiarowując za to dwieście grzywien. Nie chcę w tej materii podejmo-

505 Pleno corde, por. I Ks. Machabejska 8, 25.

506 Legendę o założeniu miasta przez Cezara łączono w średniowieczu raczej z Wolinem nad Dziwną niż z Wołogoszczą nad Pianą. Por. E b o, Vita S. Ottonis episcopi Babenbergensis, II 1, III 1 (ed. J. W i k a r j a k, K. Liman, MPH Series Nova, t. VII/2 Warszawa 1969, s. 52, 92).

507 Por. II KS. Machabejska 13, 18: rex accepto gustu audaciae Iudaeorum.

wać decyzji bez waszej rady. Jeśli postanowicie przyjąć propozycję, i ja ją przyjmę; jeśli ją odrzucicie, i ja to zrobię".

Na to odpowiedzieli Sasi mówiąc: „Jest nas, o książę, naprawdę niewielu, ale żądni poważania i męstwa uznajemy sławę za największą dla nas zapłatę. Radzisz się więc, czy za dwieście «grzywien przyjąć do łaski Ranów, którzy zabili twego syna. Zaiste, odpowiednie to zadośćuczynienie dla twego wielkiego imienia! Niech ominie nas ta hańba, żeśmy kiedykolwiek na podobny fakt wyrazili swoją zgodę. Albowiem nie dlatego opuściliśmy żony i dzieci, nawet rodowe siedziby, aby stać się pośmiewiskiem wrogów i zostawić synom swoim wieczną hańbę 508. Raczej idź, jak zamierzałeś509, przebądź morze, skorzystaj z mostu, który ci zbudował wytrawny budowniczy, i połóż rękę na swoich wrogach; zobaczysz, że sławna śmierć jest najwyższą dla nas zapłatą".

Zachęcony tymi nawoływaniami książę zwinął obóz z owego miejsca i podążył w kierunku morza. Wszakże tamtejsza cieśnina morska jest tak wąska, że wzrok sięga drugiego brzegu; w tym zaś czasie była ona ścięta bardzo mocnym lodem z powodu surowej zimy. Natychmiast też gdy przebyli lasy i zarośla oraz doszli do morza, zauważyli rozpościerające się nad brzegiem morza oddziały Słowian ze wszystkich krajów, rozstawione według chorągwi i oddziałów, oczekujące na rozkazy królewskie. Było to zaś bardzo wielkie wojsko 510. Gdy więc z przezornością i w porządku trzymali się wszyscy w poszczególnych od-

508 Obprobrium sempiternum, por. Ks. Psalmów 77, 66.

509 Por. Salustiusz, Bellum Iugurth., 102, 9.

510 Por. I Ks. Machabejska 5, 45; 6, 41; 8, 6.

działach, sami dowódcy wystąpili, ażeby oddać cześć królowi i wojskom cudzoziemskim, i pozdrowili je kłoniąc oblicza511. Henryk odpowiadając na ich pozdrowienie i przemawiając do nich zaczął rozpytywać o drogę i o to, kto w ataku ma być pierwszy. Gdy zaś poszczególni dowódcy się przelicytowywali, odpowiedzieli Sasi następującymi słowy: „Wiadomo, że naszym prawem jest, by nas widziano idących do boju w pierwszym szeregu, natomiast powracających w ostatnim. Sądzimy, że tego zwyczaju, przekazanego nam przez ojców i dotąd przestrzeganego, nawet w tym miejscu nie można lekceważyć". Do tego ich zdania przychylił się król.

Chociaż bowiem duża była liczba Słowian, wszakże Henryk nie miał do nich zaufania, ponieważ wszystkich dobrze znał512.

Poniósłszy więc znaki wojenne Sasi szli na przedzie, reszta oddziałów słowiańskich postępowała za ich szeregami. I maszerowali cały dzień w lodzie i śniegu głębokim, wszakże około dziewiątej [godziny] zjawili się w kraju Rugian. Natychmiast też podpalono wsie w pobliżu brzegu leżące, Henryk zaś powiedział do towarzyszy: „Kto z nas pójdzie wywiedzieć się, gdzie znajduje się wojsko Ranów?

Wydaje mi się bowiem, że widzę z daleka wielką masę zmierzającą w naszym kierunku". Wysłany potem z kilku Słowianami wywiadowca saski natychmiast wrócił, zawiadamiając, że to wróg nadchodzi. Powiedział wówczas Henryk do towarzyszy: „Pamiętajcie, mężowie, skąd przyszliście i gdzie się znajdujecie. Oto nakryto stół, do którego ze spokojnym umysłem na-

511 Pronis vultibus adoraverunt. Na wzór częstego w Biblii wyrażenia: proni adoraverunt in terram.

512 Por. Ewang. św. Jana 2, 24.

leży przystąpić, a skoro nie ma możności ucieczki, trzeba z jego rozkoszy korzystać. Jesteśmy przecież zewsząd otoczeni morzem, nieprzyjaciele są za nami i przed nami, znikła dla nas możność szukania obrony w ucieczce 513. Wzmocnijcie się więc w Panu, Bogu Najwyższym, i bądźcie dzielnymi mężami, bowiem macie tylko dwa wyjścia: albo zwyciężyć, albo mężnie zginąć".

Ustawił więc Henryk wojsko w szyku bojowym, sam stanął na froncie z najsilniejszymi Sasami. Gdy więc Rugianie ujrzeli bohaterstwo męża, przejął ich wielki strach514; posłali przeto swego kapłana, by rozmawiał z nim o pokoju. Zaproponował on najpierw czterysta grzywien, potem osiemset. Gdy zaś oburzone wojsko szemrało i pilnie przygotowywało się do ataku, padł ów do nóg księcia mówiąc: „Niech się, nie gniewa pan nasz515 na sługi swoje. Oto ziemia, którą ogarniasz swym wzrokiem:

używaj jej, jak ci się żywnie podoba 516, my wszyscy jesteśmy w twoim ręku; czegokolwiek zażądasz, spełnimy". W ten sposób osiągnęli pokój za cenę czterech tysięcy czterystu grzywien.

Przyjąwszy zakładników Henryk wrócił do kraju i rozpuścił wojowników do domów. Następnie posłał ludzi do ziemi Rugian, ażeby odebrać pieniądze, które mu obiecano. Obecnie, co prawda, nie ma u Ranów pieniądza i nie ma zwyczaju kupowania za pie-

513 Fugae praesidium, por. Ks. Judyty 15, 1.

514 Viri timuerunt timore magno, por. Ks. Jonasza 1, 10.

515 Por. Ks. Rodzaju 31, 35.

516 Por. Ks. Rodzaju 16, 6; I Ks. Machabejska 1, 3; 11, 38, 52.

niądze, ale cokolwiek chcesz na targu nabyć, kupisz za lniane płótna. Złoto zaś i srebro, które nabyli czy to drogą rozbojów i zagarniania ludzi, czy też w jakikolwiek inny sposób, oddają na ozdoby swoim żonom, albo też gromadzą w skarbcu swego boga. W celu odważenia [okupu] postawił im Henryk wagę z szalą obciążoną bardzo dużym ciężarkiem. Gdy zaś już wyczerpali skarbiec publiczny i wszystkie prywatne zasoby złota i srebra, zaledwie uiścili połowę okupu, oszukani, jak sądzę, przez wagę. Henryk więc, zagniewany, że obiecanej sumy nie uiścili w całości, przygotował drugą wyprawę na ziemię Rugian. Przywołał przeto do pomocy księcia Lotara i najbliższej zimy, w której morze stało się zdatne do przemarszu, wszedł na ziemię Rugian z wielkim wojskiem słowiańskim i saskim517. Wszakże zaledwie trzy noce tam pozostali, mróz bowiem zelżał518 i lód zaczął tajać; w rezultacie nie załatwiwszy niczego powrócili do domów, przy czym ledwie uniknęli niebezpie-

517 Chronologia obydwu wypraw na Rugię, jak zwykle u Hel-molda, jest niepewna. Schmeidler datuje je na lata 1113 - 1114, zauważa jednak, że według samego Helmolda druga wyprawa odbyła się „najbliższej zimy, w której morze stało się zdatne do przemarszu", a niekoniecznie następnej kolejnej zimy. Wachowski (s. 180), Stoob (s. 153 przyp. 1), Razumowska (s. 270) i Osięgłowski (Początki słowiańskiej Rugii, s. 262-3), opierając się na fakcie udziału księcia Lotara w wyprawie oraz na wzmiance Helmolda, iż druga wyprawa odbyła się krótko przed śmiercią Henryka (22 III 1127, zob. przyp. 519), odnoszą relację do lat 1123 -1125, kiedy to tzw. Annalista Saski oraz Roczniki Korbejskie poświadczają wyprawy Lotara na Rugię.

518 Por. Horacy, Carmina, I 4, 1 : Solvitur acris hiemps.

czeństw morza. Odtąd już więcej Sasi nie usiłowali wejść do kraju Ranów, ponieważ Henryk żył już tylko krótki czas; jego śmierć położyła kres sporowi519.