• Nie Znaleziono Wyników

Podróże międzyplanetarne. Solaris pod Lodem

Podróże międzygwiezdne – najbardziej chyba rozpoznawal-ny motyw w SF – pojawiają się w wielu utworach tak Lema, jak Dukaja. Często same w sobie stanowią ich temat przewodni (rys charakterystyczny prozy SF lat pięćdziesiątych – np. osnutej wo-kół skafandra kosmicznego powieści Wkładaj kombinezon i w drogę Roberta Heinleina – i powracający współcześnie do łask, jak poka-zuje sukces filmów Gravity czy Interstellar). Astronautyka jako taka stanowi nie tylko temat Pirxiady, ale również debiutu Lema, As-tronautów (cały rozdział poświęca on konstrukcji rakiety10); wtóru-je mu sztandarowa dla wczesnego Dukaja Katedra (w obu tekstach epatuje się czytelnika np. stanem nieważkości11), choć tutaj pisarz musi oszczędniej traktować temat, aby uniknąć wtórności wobec powstałych w międzyczasie ikon popkultury (jak np. Star Trek12).

Odrębny wątek w „kosmicznych” tekstach obu pisarzy to eks-ploracja obcych globów, zwykle zamieszkałych. Tak Lem, jak Dukaj wstawiają nieprzenikalną barierę niezrozumiałości między kosmi-tów oraz homo sapiens – w tym sensie: Katedra i Muchobójca (a także Lód, gdzie kosmici przybywają do nas) idą śladami Solaris, Niezwy-ciężonego czy Fiaska (oczywiście: nie tylko, bo również np. głośnej w międzyczasie Odysei kosmicznej Stanleya Kubricka, czy też jej

lite-10 S. Lem: Astronauci. Kraków 2004, s. 65–90.

11 Ibidem, s. 145; J. Dukaj: Katedra. W: Idem: W kraju niewiernych. Warszawa 2000, s. 397.

12 Z uwagi na obszerny zakres tematu wszystkie przytaczane tu teksty kul-tury, które „oddzielają” dzieła Dukaja od Lema, mają jedynie charakter przykła-dów. Omówienie bardziej kompleksowe wymagałoby szczegółowości, przekra-czającej ramy objętościowe tej pracy (a także: każdorazowego udowodnienia, że Dukaj dany tekst znał).

rackiego pierwowzoru pióra Arthura C. Clarke’a). Obaj twórcy usto-sunkowują się także do efemerycznego charakteru planetarnych cywilizacji wobec skali gwiazdowej, który nieuchronnie impliku-je impliku-jedynie wąskie „okna kontaktu” – odbierające sens wzaimpliku-jemnym wizytom czy choćby wymianie sygnałów radiowych; pesymizm Powrotu z gwiazd powtarza tu np. Córka łupieżcy, gdzie Dukaj do-puszcza najwyżej archeologię obcych kultur (komunikacja możliwa jest tylko jednostronnie, bo każda międzycywilizacyjna wiadomość, statystycznie rzecz biorąc, musi przeżyć swojego nadawcę – myśl u Lema obecna już w Głosie Pana, gdzie neutrinowy sygnał stanowi swoisty testament swych autorów).

Do mutacji „historycznej” kosmicznych fabuł Dukaja i Lema wy-pada zaliczyć te, które nawiązują do historii astronautyki oraz do jej swoistej mitologii – obaj piszą np. o meteorycie tunguskim jako obcym statku gwiezdnym (w Astronautach to wenusjański pojazd zwiadowczy; w Lodzie to na nim przybywają dziwaczne „anioły mrozu”, tj. lute13). Przewijają się też u obu pisarzy wątki „eksplo-racyjne” sprzed ery kosmicznej. Flirtując np. z Jądrem ciemności Conrada (z którego Ian Smith w Xavrasie Wyżrynie otwarcie wróży sobie, przemierzając strefę wojny14, a z którego Serce Mroku zapo-życza tytuł i zamysł, wymieniając tylko scenerię, wzorem Czasu Apokalipsy), obaj pisarze wysyłają swoich bohaterów do odpowied-nio „umagiczodpowied-nionej” Afryki (francuski uczony Chardin rzekomo wędruje tam w Kryształowej kuli Lema, włączonej później do Fiaska;

takoż protagonista Innych pieśni, strateg Hieronim Berbelek), czy w inne dzikie rejony globu (tu przynależą „alpinistyczne” wątki Lema, m.in. fatalna wspinaczka Aniela w Wypadku i wyprawa Ro-berta Smitha na Kanczendzongę w Astronautach; „arktyczne” wątki tamże i w Obłoku…15; Dukaj podobnie przedstawia w Lodzie marsz Gierosławskiego ku „sercu” Syberii).

13 J. Dukaj: Lód…, s. 417–419.

14 J. Dukaj: Xavras…, s. 27.

15 Raport z wenusjańskiego statku zostaje w Astronautach odnaleziony pod-czas budowy urządzeń sterujących sztucznym słońcem, jakie ma zapłonąć nad Arktyką – i świeci już ono w Obłoku Magellana. Pomysł odzwierciedla zarówno

S.P. Kukulak: Długi cień. Proza Jacka Dukaja wobec twórczości… 83 Odnajdziemy również u obu pisarzy nieco „wojennej” prozy as-tronautycznej – u Lema jej śladem jest wątek orbitalnej stacji bojo-wej NATO z Obłoku Magellana, profetyczna wizja satelitarnej obrony antybalistycznej administracji Reagana z Głosu Pana16, księżycowy wyścig zbrojeń w Pokoju na Ziemi, a przede wszystkim: między-rasowe starcia, wypełniające karty Edenu, Niezwyciężonego i Fiaska.

Chociaż Ziemianie nie chcą toczyć owych bitew (czego wymaga hu-manizm), autor i tak odmalowuje je z niewątpliwą przyjemnością17, której śladem pozostają przydane im w tych starciach super-czołgi:

Obrońca i Cyklop (o charakterystycznych cechach realnych czołgów tzw. drugiej generacji, debiutującej u progu lat sześćdziesiątych18).

Na tej samej tradycji (Wojny światów Herberta George’a Wellsa) fun-duje Lem nawet swój debiut książkowy, tj. Astronautów (inwazja z Wenus), jak i swój wcześniejszy debiut gazetowy, Człowieka z Mar-sa (inwazja z MarMar-sa). Od kosmicznych wojen nie stroni też Dukaj, jak choćby w Ruchu Generała czy Ziemi Chrystusa – gdzie przeciwko sobie stają wprawdzie ludzie, ale z różnych globów, będących alter-natywnymi wersjami naszej Ziemi, pomiędzy którymi podróżować można za pomocą specjalnych urządzeń (tzw. Katapult) – czy we wspomnianym już Sercu Mroku – gdzie nazistowskie, amerykańskie, sowieckie i japońskie krążowniki kosmiczne kursują pomiędzy Zie-mią i koloniami obu mocarstw na obcej planecie, uczynionej nową areną wojny, wciąż tlącej się w Układzie Słonecznym; i choć Dukaj czerpie pełnymi garściami z klasycznej militarnej SF (np. Kawalerii kosmosu Heinleina), od której Lem się odżegnywał – widać tu po-dobieństwo.

monumentalne programy inżynieryjne ery Stalina, jak ówczesne sukcesy sowie-ckich polarników.

16 S. Lem: Głos Pana…, s. 152.

17 Zainteresowania pisarza czołgami sięgają jeszcze czasów dziecięcych, o czym pisze we wspomnieniach. Zob. S. Lem: Wysoki Zamek. Kraków 2007, s. 99, 123.

18 Chodzi m.in. o zdolność operowania w środowisku skażonym bronią che-miczną, biologiczną, a zwłaszcza opadem radioaktywnym, co było efektem po-wstania taktycznej broni jądrowej w latach pięćdziesiątych i realnej perspektywy użycia jej na polu walki podczas ewentualnej wojny w Europie.

Obaj twórcy postrzegają ponadto gatunkową tradycję spotkań z kosmitami (oczywiście przywoływaną w cudzysłowie, dla wspo-mnianych przyczyn) jako okazję do literackiego testu ziemskich systemów filozoficznych czy religijnych na inwariancję cywili-zacyjną – i tak Lem oskarża chrześcijaństwo o nieusuwalny błąd antropocentryzmu w Podróży dwudziestej drugiej, zaś Dukaj czyni to samo w In partibus infidelium (opór biskupa di Cieny przed do-puszczeniem do Kościoła rasy bezcielesnej przypomina tu narze-kania ojca Lacymona na bezskuteczność prób ewangelizacji regu-larnie zmartwychwstających Bżutów19, aczkolwiek tradycja gatunku każe tu uwzględnić również choćby marsjańskie troski wielebnego Peregrine’a z Ognistych balonów Raya Bradbury’ego). Diagnozy obu pisarzy są zatem zbieżne.

Zarysowanym wyżej podobieństwom w astronautycznej prozie Lema i Dukaja można przeciwstawić jedną w zasadzie różnicę: od-mienny ton, wynikający bezpośrednio z kalendarza. Inspiracją przy pisaniu Astronautów były dla Lema pociski V-220, której to technolo-gii u progu lat pięćdziesiątych zimnowojenne mocarstwa nie tylko nie zdążyły jeszcze rozwinąć, ale nawet zreplikować21; wyniesienie na orbitę pierwszych satelitów i pierwszych ludzi wymagało użycia rakiet nośnych o zasięgu międzykontynentalnym, opracowanych dopiero u kresu dekady22, stąd Astronauci i Obłok Magellana jedynie antycypowały realny wyścig księżycowy – dopiero Eden i pierw-sze teksty Pirxiady kąpały się w chwale Sputnika, a Solaris i Powrót

19 S. Lem: Podróż dwudziesta druga. W: Idem: Sezam. Warszawa 1955, s. 209.

20 S. Lem: Astronauci…, s. 56.

21 Strategiczne pociski balistyczne bliskiego zasięgu R-2 (w zachodniej lite-raturze przedmiotu: SS-2 Sibling), pierwsze rdzennie radzieckie konstrukcje na bazie V-2, przyjęto do służby w 1951 roku (Astronauci powstali rok wcześniej), a ich amerykańskie odpowiedniki, M8 Redstone – w 1953 roku. Twórcy obu kon-strukcji (Wernher von Braun i Siergiej Korolow) kierowali później programami kosmicznymi po obu stronach Żelaznej Kurtyny.

22 Sputnika orbitowano w październiku 1957 roku za pomocą pierwszego so-wieckiego międzykontynentalnego pocisku balistycznego, R-7 (SS-6 Sapwood), ukończonego w tym samym roku (w 1961 roku wyniósł w przestrzeń Gagari-na). Analogicznie pociski amerykańskie, SM-65 Atlas, przeszły testy dopiero rok później.

S.P. Kukulak: Długi cień. Proza Jacka Dukaja wobec twórczości… 85 z gwiazd ukazały się w roku lotu Gagarina. Gdy Dukaj pisał Kate-drę, pejzaż był inny: wygaszano zimnowojenne programy drugiego rzutu z lat osiemdziesiątych, deorbitowano już Mira, lotom ame-rykańskich wahadłowców wciąż towarzyszyło widmo katastrofy Challengera. Nietrudno zrozumieć, skąd więc przezierający przez wczesne teksty Lema entuzjazm, wyraz powszechnego przekona-nia o rychłej kolonizacji Układu Słonecznego – w czasach Dukaja ta okazała się już tylko mirażem, opisywalnym jedynie w nostal-gicznej formule: pastiszu zimnowojennej, Lemowej fantastyki lat sześćdziesiątych – Oku potwora.