• Nie Znaleziono Wyników

Poziom: papież

W dokumencie Papieskie pielgrzymki w PRL (Stron 21-34)

W liście powitalnym przed pierwszą wizytą papieża w Ojczyźnie bisku-pi polscy zapowiadali, że „Ojciec święty chce przejść się po milowych ka-mieniach naszych dziejów”6. Sam papież już na lotnisku wyjaśnił charak-ter swej apostolskiej wizyty:

Drodzy rodacy! Ucałowałem ziemię polską, z której wyrosłem. Ziemię, z której wezwał mnie Bóg – niezbadanym wyrokiem swojej Opatrzności – na Stolicę Pio-trową w Rzymie. Ziemię, do której przybywam dzisiaj jako pielgrzym7.

6 Cyt. za: Ta wizyta Jana Pawła II odmieniła oblicze polskiej ziemi, https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/8-54876,Ta-wizyta-Jana-Pawla-II-odmienila-oblicze-polskiej-ziemi (data dostępu: 1.09.2017).

7Jan Paweł II, Przemówienie powitalne na lotnisku Okęcie, 2.06.1979, http://nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/ id/533/ (data dostępu: 1.09.2017).

Zwracając się zaś do Przewodniczącego Rady Państwa, powiedział:

Wypada mi równocześnie powtórzyć to, czemu już dałem wyraz: że odwiedzi-ny moje podyktowane są motywem ściśle religijodwiedzi-nym. […] Pragnę wreszcie, aby owocem moich odwiedzin stała się jedność wewnętrzna mych rodaków, a tak-że dalszy pomyślny rozwój stosunków pomiędzy państwem a Kościołem w mej umiłowanej Ojczyźnie8.

Papież przybył jako pielgrzym, a zatem jako ten, który chce nawie-dzać sanktuaria, czyli – jak naucza Kościół – miejsca od pokoleń nazna-czone szczególną obecnością Boga. W warunkach polskich oznaczało to także wizytę w miejscach naznaczonych historycznie, a zatem silnie pa-triotycznie. Papież określił siebie jako pielgrzyma, a więc w rozumieniu Kościoła katolickiego jako tego, który z motywów religijnych nawiedza miejsce uznane za święte, czyli takie, w którym Bóg udziela łaski proszącym, wysłuchując zanoszonych w tym miejscu intencji, do których nierzadko pąt-nik dokłada ofiarę drogi, cierpienia bądź wyrzeczenia. Jednakże nawiedze-nie sanktuarium i owo „stanięcie w obecności Boga” – w duchowości chrze-ścijańskiej – staje się dla pielgrzymującego także początkiem wewnętrznej przemiany, która inicjuje przemianę jego życia, a w dalszej perspektywie przemianę środowiska, do którego należy9.

W pierwszej pielgrzymce po Ojczyźnie pątnikiem był nie tylko sam pa-pież, ale i towarzyszące mu rzesze wiernych. Nieco uogólniając, wolno stwierdzić, że przemianę tę miał przejść, pod przewodnictwem papieża, polski naród. Tak sformułowana teza znajduje potwierdzenie we wspo-mnieniu, które w czerwcu 2004 r. poczynił sam Jan Paweł II, przemawia-jąc w czasie audiencji generalnej do Polaków zebranych w auli Pawła VI:

Dzisiaj mija 25 lat od dnia, w którym po raz pierwszy jako papież ucałowałem polską ziemię. Wciąż wracam myślami do tamtych dni i dziękuję za powiew Du-cha Świętego, który przeszedł przez tę ziemię i dokonał głębokiej przemiany. Pro-szę Boga, by błogosławił naszej Ojczyźnie i wszystkim Polakom10.

8 Tamże.

9 Zob. Z. Pałubska, Pielgrzymowanie, [w:] Encyklopedia katolicka, t. XV, red. nacz. E. Gigilewicz, Lublin 2011, k. 501–502.

Podobne widzenie tamtych zdarzeń kreślili po latach także polscy bisku-pi, którzy w komunikacie opublikowanym z okazji trzydziestolecia pierw-szej pielgrzymki polskiego papieża do Ojczyzny napisali:

Bez wątpienia duchowym początkiem przemian w Polsce i całej Europie Środ-kowowschodniej stała się już 30 lat temu pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczy-zny i treść jego nauczania. Szczególną wartość dla Narodu miała wtedy również modlitwa, której syntezą są pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi; tej ziemi”. Przywołując tamto wydarzenie ponawiamy to wielkie wołanie o moce Ducha Świętego i odnowę moralną całego Narodu11.

Stąd warto pochylić się nad słowami Jana Pawła II wypowiedzianymi na ojczystej ziemi w czerwcu 1979 r. Nie tylko poszukać odniesień spo-łecznych czy przeanalizować kontekst polityczny, ale za wiodący uznać motyw religijny.

Władza komunistyczna zabroniła przyjazdu papieża na uroczystości jubileuszu męczeństwa św. Stanisława, ale jej nowy termin przypadał na obchodzoną w Kościele uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Dla czło-wieka wierzącego była to okoliczność, którą Jan Paweł II uznał nie tylko za dogodną okoliczność duszpasterską, ale też eklezjotwórczą i pneuma-tologiczną. Dlatego pielgrzymka po miejscach świętych dla Polaków stała się jednocześnie przyzywaniem Ducha Świętego. Trzecia Osoba Trójcy Świętej jest tą, która – jak naucza Kościół – aktualizuje zbawcze dzieło Chrystusa. Posłuszeństwo Jej natchnieniom – wyjaśnia Katechizm Kościo-ła Katolickiego – „jest zasadą nowego życia w Chrystusie, które stało się możliwe, ponieważ otrzymaliśmy «Jego moc», moc Ducha Świętego. Dzię-ki tej mocy Ducha dzieci Boże mogą przynosić owoc”12. Owocem jest ży-cie w łasce Boga, uświęcającej żyży-cie człowieka, który „doskonalej jednocząc się z Chrystusem” – zostaje uzdolniony do życia według zasad wiary, świad-czenia o niej mimo przeciwności i – jeśli okoliczności jego życia tego wy-magają – jej obrony13. Zatem przyzywanie Ducha Świętego nad narodem przez zastępcę Chrystusa na ziemi miało, w rozumieniu ludzi wierzących,

11Komunikat Rady Stałej i Biskupów Diecezjalnych z Jasnej Góry, 3.05.2009, pkt 4, episkopat.pl/komunikat-rady-stalej-i-biskupow-diecezjalnych-z-jasnej-gory-2/ (data dostępu: 1.09.2017).

12Katechizm Kościoła Katolickiego, II wyd. poprawione, Poznań 2002, pkt 735–736.

zaowocować Bożą interwencją i sprawić przemianę najpierw poszczegól-nych osób uczestniczących w tzw. mszach papieskich w najważniejszych polskich sanktuariach, następnie mniejszych i większych wspólnot, a osta-tecznie i całego narodu.

Po przybyciu do ojczyzny, w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego, papież stanął na pl. Zwycięstwa w Warszawie, pod ustawio-nym tam kilkumetrowym krzyżem, gdzie sprawował mszę świętą. Jego słów wysłuchało tam około pół miliona wiernych. Wspomniał o roli, jaką Kościół odegrał w historii Polski, tłumaczył: „Człowieka nie moż-na do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek sam siebie do końca nie może zrozumieć bez Chrystusa. […] Nie można też bez Chry-stusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez ziemię”14. Protestował przeciw wy-kluczaniu wiary i religii z życia społecznego, co było kontynuacją mo-dlitw o wolność Kościoła, do której – przez osobisty akt oddania się Ma-ryi – zachęcali polscy biskupi choćby w liście pasterskim, zapowiadają-cym pierwszą pielgrzymkę papieża15. Podczas wspomnianej pierwszej celebry papież przypominał, że każdy człowiek żyje we wspólnocie: „Jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdego człowieka w narodzie – to równocześnie nie sposób zrozumieć człowieka inaczej, jak tylko w tej wspólnocie, którą jest naród”16. Wówczas też i w kontek-ście narodowym, padły słowa, które kilkanaw kontek-ście miesięcy później ro-dząca się Solidarność uczyniła jednym ze swoich haseł: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej zie-mi. Amen”17. Słowa te, wypowiedziane przez papieża świadomie i z de-terminacją, a przy tym ufnością człowieka wiary i pasterza Kościoła, były w rozumieniu teologii katolickiej epiklezą komunijną, czyli we-zwaniem skierowanym do Boga Ojca o zesłanie Ducha Świętego, by Ten zjednoczył i uświęcił uczestniczących w liturgii, inicjując w nich

prze-14Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu Zwycięstwa, 2.06.1979, pkt 3a, www.nauczaniejp2. pl/dokumenty/wyswietl/id/538 (data dostępu: 1.09.2017).

15Zob. List pasterski Episkopatu Polski o osobistym oddaniu się w macierzyńską niewolę Maryi za Kościół, 21. 03.1979 r., [w:] Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945–2000, [red. wyd.: P. Libera, A. Rybicki, S. Łącki], Marki 2003, cz. 1, s. 1219–1224.

16Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu Zwycięstwa, pkt 3b.

mianę życia18. Kontekst słów pozwala jednak na rozumienie, iż wezwa-niem tym papież objął nie tylko zebranych wówczas na pl. Zwycięstwa, ale cały polski naród.

Tego samego dnia papież przybył do Gniezna, miejsca domniemane-go chrztu księcia Mieszka I, które bywa określane jako chrzcielnica Pol-ski. Jan Paweł II nazwał je wtedy „wieczernikiem naszego polskiego mil-lenium”19. W wygłoszonej homilii, kreśląc historię Polski jako historię narodu chrześcijańskiego, przypominał jego tysiącletnią łączność z ca-łym Kościołem powszechnym, który zawsze uczestniczył „w tradycji Za-chodu”, zapoczątkowanej przyjęciem przez Mieszka chrztu w tradycji Kościoła zachodniego. Podkreślając zaś duch soborowy i czas ekumeni-zmu, wspominał także o chrześcijanach tradycji wschodniej, o zapo-mnianych ludach słowiańskich. I kontynuował:

Ten papież – świadek Chrystusa, miłośnik Jego Krzyża i Zmartwychwstania, przychodzi dziś na to miejsce, aby dać świadectwo Chrystusowi żyjącemu w duszy jego własnego narodu, Chrystusowi żyjącemu w duszach narodów, które kiedyś przyjęły Go jako Drogę, Prawdę i Życie (por. J 14, 6). Przychodzi więc wasz rodak, papież, aby wobec całego Kościoła, Europy i świata mówić o tych często zapomnianych narodach i ludach. Przychodzi wołać wołaniem wielkim. Przychodzi ukazywać te drogi, które na różny sposób prowadzą z powrotem w stronę wieczernika Zielonych Świąt, w stronę Krzyża i Zmar-twychwstania. Przychodzi wszystkie te narody i ludy – wraz ze swoim wła-snym – przygarnąć do serca Kościoła: do serca Matki Kościoła, której ufa bezgranicznie20.

Wspominając Zesłanie Ducha Świętego na Apostołów w Wieczer-niku, które rozpoczęło ewangelizację świata, cytował Księgę Psalmów: „Boże, Ty wszystko mądrze uczyniłeś: ziemia jest pełna Twych stworzeń. Stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha i odnawiasz oblicze ziemi” (Ps 104, 24, 30) i podsumowywał: „Tak będzie śpiewał wraz z wami, umi łowani rodacy, ten papież, krew z waszej krwi i kość z kości. […] Pójdziemy

18Zob. K. Staniecki, Epikleza, [w:] Encyklopedia katolicka, t. IV, pod red. R. Łukaszyka, L. Bieńkowskiego, F. Gry-glewicza, Lublin 1983, kol. 1028–1031.

19Zob. Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na Wzgórzu Lecha, 3.06.1979 r., pkt 2, http://www.na-uczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/544 (data dostępu: 1.09.2017).

razem tą drogą naszych dziejów. Na Jasną Górę, w stronę Wawelu, w stro-nę świętego Stanisława. Pójdziemy ku przeszłości. Nie pójdziemy jednak-że w przeszłość. Pójdziemy ku przyszłości!”21. Kończąc kazanie, powtó-rzył – cytując słowa Jezusa z Ewangelii św. Jana – swoją zachętę z War-szawy: „Weźmijcie Ducha Świętego” (J 20, 22).

W Częstochowie, wobec obrazu jasnogórskiego Jan Paweł II powie-dział, że Jasna Góra jest „sanktuarium narodu, konfesjonałem i ołtarzem”, w którym „bije serce narodu”. Oddając siebie, naród, Kościół i świat w nie-wolę Maryi, mówił o wolności, przypominając, że „tutaj zawsze byliśmy wolni”22. Przestrzegał też przed zagrożeniami niemoralnego życia. W ak-cie oddania Matce Bożej, przywołał i ponowił Akt Millenijny i prosił Ma-ryję: „Daj nam odradzać się wciąż całym pięknem świadectwa dawane-go Krzyżowi i Zmartwychwstaniu Twojedawane-go Syna”23.

Szczególnie ważnym zadaniem obarczył młodzież, przemawiając na krakowskiej Skałce. Planował wówczas powiedzieć:

Wy macie przynieść ku przyszłości to całe olbrzymie doświadczenie dziejów, któ-remu na imię „Polska”. Jest to doświadczenie trudne. Chyba jedno z najtrudniej-szych w świecie, w Europie, w Kościele. Tego trudu się nie lękajcie. Lękajcie się tylko lekkomyślności i małoduszności. Z tego trudnego doświadczenia, które nosi nazwę „Polska”, można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warun-kiem uczciwości, trzeźwości, wiary, wolności ducha i siły przekonań.

Bądźcie konsekwentni w swojej wierze!24

Poruszony sytuacją przemówił spontanicznie. Niemniej sens tych nie-wypowiedzianych słów został zawarty w homilii wygłoszonej na krakow-skich Błoniach. Wtedy adresatami papież uczynił już nie tylko młodych, ale i wszystkich Polaków.

Kluczowe dla omawianej perspektywy wydają się słowa papieża wy-powiedziane 9 czerwca 1979 r. w Krakowie. Wówczas, odwołał się do

21Tamże, pkt 6.

22Tenże, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej pod Szczytem Jasnej Góry, 4.06.1979, pkt 3, http://nauczaniejp2. pl/dokumenty/wyswietl/id/567 (data dostępu: 1.09.2017).

23Tenże, Akt Oddania Matce Bożej, 4.06.1979, http://nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/579 (data dostę-pu: 1.09.2017).

początków chrześcijaństwa w Polsce. Nazwał męczeństwo św. Stanisła-wa udzieleniem „młodemu Kościołowi” bierzmoStanisła-wania:

Sakrament bierzmowania w życiu każdego chrześcijanina, zazwyczaj młodego, bo młodzież przyjmuje ten sakrament – Polska też wówczas była młodym naro-dem i państwem – ma przyczynić się do tego, aby był on na miarę swojego życia i powo łania również „świadkiem Chrystusa”. Jest to sakrament szczególnego przyrównania do apostołów: sakrament, który każdego ochrzczonego wprowa-dza w apostolstwo Kościoła (szczególnie w tak zwane apostolstwo świeckich). Jest to sakrament, który powinien rodzić w nas szczególne poczucie odpowie-dzialności za Kościół, za Ewangelię, za sprawę Chrystusa w duszach ludzkich, za zbawienie świata25.

Odnosząc się zaś do czasu obecnego, powiedział:

Pragnę […] w dniu dzisiejszym, stojąc tu na tym rozległym krakowskim błoniu i patrząc w stronę Wawelu i Skałki, gdzie 900 lat temu „poniósł śmierć sławny biskup Stanisław”, dopełnić raz jeszcze tego, co dopełnione zostało w sakramen-cie bierzmowania, czyli umocnienia, którego on w naszych dziejach jest

symbo-lem. […]

Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj do-konam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków. W tym włożeniu rąk wyraża się przejęcie i przeka-zanie Ducha Świętego, którego apostołowie otrzymali od samego Chrys tusa. […]

Więc mówię za Chrystusem samym: „Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20, 22). I mówię za Apostołem: „Ducha nie gaście!” (1 Tes 5, 29). I mówię za Apostołem: „Ducha Świętego nie zasmucajcie!” (por. Ef 4, 30). Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być moc-ni mocą wiary! Musicie być wiermoc-ni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba moc-niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przyno-si pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego!

[…] proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię „Polska”, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. […] Proszę was […], abyście od Niego nigdy nie odstąpili, abyście nigdy nie utracili

25Tenże, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na Błoniach, 10.06.1979 r., pkt 3, https://ekai.pl/dokumenty/ho-milia-w-czasie-mszy-sw-odprawionej-na-bloniach/ (data dostępu: 1.09.2017).

tej wolności ducha, do której On „wyzwala” człowieka, abyście nigdy nie wzgar-dzili tą Miłością, która jest „największa”, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu26.

Dla słuchających słowa te z pewnością były – w wymiarze motywacji indywidualnej – zachętą do trwania w wierze i przy Kościele, co ozna-czało także przeciwstawienie się wpływom władzy ludowej. Ich rozumie-nie na poziomie społecznym oznaczało papieską zachętę do zwiększenia akty wności jednostek i grup w uzyskaniu swobód nominalnie gwaran-towanych przez ówczesne prawo (choćby budowa nowych kościołów, ale i prawo zrzeszania się i nieskrępowanego wyrażania swoich poglądów). W wymiarze wiary było błogosławieństwem pasterza Kościoła, umoc-nieniem w przeciwności i doświadczeniu, poprzez które i z pomocą Du-cha Świętego, wierni świeccy, pojedynczo i wspólnotowo (w rodzinie i na-rodzie), utrzymaliby w swoim życiu wierność nauce Kościoła, w tymże duchu wychowywali młode pokolenie, ale i inicjowali lub angażowali się w przemiany dokonujące się w Polsce, które doprowadziłyby w dalszej perspektywie do życia w kraju, który zbudowany byłby na wartościach chrześcijańskich.

Przytoczone powyżej słowa papieża z krakowskich Błoni przeszły do historii pod nazwą „bierzmowania dziejów”. Gest wyciągniętych rąk nad człowiekiem jest rozumiany jako znak przekazania Ducha Święte-go27. W kontekście bierzmowania należy zatem odczytywać słowa pa-pieża pielgrzymującego w połowie 1979 r. po kraju i nawiedzającego najważniejsze polskie sanktuaria. Ten sakrament ma bowiem przynieść wierzącemu „wzrost i pogłębienie łaski chrzcielnej; […] ściślej jedno-czy nas z Chrystusem; […] udoskonala naszą więź z Kościołem; udzie-la nam jako prawdziwym świadkom Chrystusa, specjalnej mocy Ducha Świętego do szerzenia i obrony wiary słowem i czynem, do mężnego wyznawania imienia Chrystusa oraz do tego, by nigdy nie wstydzić się Krzyża”28.

26 Tamże.

27 Zob. Katechizm Kościoła Katolickiego, pkt 1299.

4. Podsumowanie

Podsumowując argumenty na rzecz postawionej w tytule tezy, należy powtó-rzyć, że w czerwcu 1979 r. przyjechał do Polski nie tylko człowiek o wielkiej inteligencji i gruntownym wykształceniu, kierujący organizacją religijną zrze-szającą prawie miliard ludzi, której każdy krok śledził niemal cały świat, po-lityk światowej klasy… Przyjechał do swej zniewolonej Ojczyzny wierzący chrześcijanin, pasterz Kościoła, ufający w Boże prowadzenie poszczególnych ludzi, narodów, jak również całej wspólnoty wierzących, mistyk czczony dziś jako święty, który – zgodnie z prawem i przywilejami Kościoła – krzepił swych braci w wierze, umacniając ich słowem Bożym i sakramentami. Oczywiście wymiar ludzki, a więc też polityczny, pielgrzymki Jana Pawła II – tu pomi-nięty – miał również swoje ogromne znaczenie.

Na poziomie władzy ludowej, „zabezpieczenie” wizyty Jana Pawła II w Polsce w połowie 1979 r. miało na celu zminimalizowanie niepożąda-nych skutków jego działalności. Podjęte działania uznano po czasie za wy-starczające. Tak przynajmniej zapisano w informacji Wydziału Admini-stracyjnego KC PZPR z 10 czerwca 1979 r. Papież dziękował za nią:

Nie powiodły się Kościołowi zabiegi o zorganizowanie masowej frekwencji. Ogólnie była ona znacznie niższa, niż przewidywała to hierarchia. […] O ta-kiej frekwencji zadecydowały poczynania inspiracyjno-propagandowe władz państwowych. Wstępnie można uznać, że na ograniczenie frekwencji znaczny wpływ miało zapewnienie odpowiedniej ilości bezpośrednich transmisji z przebiegu uro-czystości z udziałem papieża, narzucenie kościołowi zasady uczestnictwa na pod-stawie kart wstępu oraz uświadomienie hierarchii współodpowiedzialności za po-rządek w rejonach uroczystości (ewentualne następstwa niekontrolowanych reakcji tłumu). Karty wstępu odegrały rolę psychologiczną wobec kleru i wiernych, ogra-niczyły księżom inspirowanie żywiołowej frekwencji i oddziaływały zniechęca-jąco na tych wiernych, którzy kart wstępu nie otrzymali29.

Przeciwwagą dla zawartych w instrukcji obserwacji niech będzie wspo-mnienie prof. Jana Żaryna:

29Informacja Wydziału Administracyjnego KC PZPR dotycząca wizyty Jana Pawła II w Polsce z 10.06.1979 r., cyt. za: G. Majchrzak, dz. cyt., s. 36.

Kiedy papież przyjechał 2 czerwca 1979 roku, przez tydzień rządził Polską. Kil-kudniowym doświadczeniem wolności, wolności ducha, uwolnienia prawdy, która była w kleszczach totalnej propagandy, atomizujące ludzi i jednocześnie odbierającej jakąkolwiek nadzieję. To wszystko zostało zrzucone przez społe-czeństwo jak ciężki płaszcz. Okazało się, że można wyartykułować głośno, pu-blicznie, zdania, których często ludzie nie byli w stanie nawet sformułować, bo tak dalece byli pogubieni. Zrobił to za nich papież Polak30.

Warto także wznieść się ponad poziom ludzkich możliwości i starań na poziom, z którego przemawiał Jan Paweł II. Przywoływanie Ducha Świętego w czasie całej pielgrzymki do ojczyzny, którego w narodowych sanktuariach dokonywał papież było świadomym i celowym, a więc peł-nym ufności wzywaniem interwencji Boga. Wylanie Ducha Świętego miało zainicjować przemianę poszczególnych ludzi, którzy – żyjąc we wspólnotach – inicjowaliby z kolei ich przemianę. To zaś pociągnęłoby za sobą (co zrozumiałe, odłożoną w czasie) odrodzenie całego narodu. Za jej zainicjowanie dziękował on na Jasnej Górze w 1997 r.:

Oblubienico Ducha Świętego, dziś w jasnogórskim sanktuarium dziękuję Ci za wszelkie dobro, jakie stało się udziałem mojego narodu w latach solidarnych przemian. Podczas pierwszej mojej pielgrzymki do Ojczyzny błagałem o wyla-nie Ducha Świętego, którego Ty jesteś Oblubienicą, wołając: „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Później nawiedziłem polską ziemię z Tablicami Dekalogu, przyprowadziłem tutaj również młodych z całego śta. Przybywałem zawsze do mojej Ojczyzny z potrzeby serca, niosąc orędzie wia-ry, nadziei i miłości. […] Dziś przychodzę do Ciebie, o Matko, aby zachęcić mo-ich braci i siostry do wytrwania przy Chrystusie i Jego Kościele, aby zachęcić mo-ich do mądrego zagospodarowania odzyskanej wolności, w duchu tego, co

W dokumencie Papieskie pielgrzymki w PRL (Stron 21-34)