• Nie Znaleziono Wyników

Społeczno-kulturowe podłoże kryzysu

Kryzys modelu korekcyjnego w społeczeństwach Zachodu

3.2. Społeczno-kulturowe podłoże kryzysu

Przyglądając się niektórym współczesnym interpretacjom zwrotu punitywnego lat 70. XX wieku, można odnieść wrażenie, że analizowane zjawisko dokonywało się w oderwaniu od tego wszystkiego, co w świadomości uczestników życia spo-łecznego naturalnie przemawia za koniecznością utrzymywania systemu kontroli przestępczości. Z takich interpretacji wyłania się zatem obraz przemian, których charakteru nie tłumaczą, lub tłumaczą w niewielkim stopniu, realne zmiany w za-kresie struktury i dynamiki zjawiska przestępczości.

W istocie jednak w latach 60. XX wieku wysoko rozwinięte społeczeństwa Za-chodu cechował znaczny wzrost przestępczości, przekładający się na spadek po-czucia osobistego bezpieczeństwa obywateli. Przekonują o tym obiektywne wskaź-niki ilościowe, których wymowy niepodobna ignorować, nawet jeśli towarzyszy nam przekonanie o wieloaspektowym i niebezpośrednim charakterze związku pomiędzy obiektywnym zagrożeniem a świadomością zagrożenia wśród ludzi22. Zamykanie oczu na realne zmiany dokonujące się w zakresie przestępczości oraz na ich wpływ na społeczne poparcie takich czy innych rozwiązań polityki państwa wydaje się równie ryzykowne poznawczo jak traktowanie postaw punitywnych jako prostej funkcji realnego niebezpieczeństwa grożącego od przestępców23.

Garland (2002, s. 162 i nast.) mówi o eskalacji przestępczości w opisywanym okresie oraz towarzyszącym mu spadku poczucia osobistego bezpieczeństwa

22 Ilość rejestrowanych przez policję przestępstw w USA w ciągu dwudziestolecia (1960–1980) wzrosła ponaddwukrotnie, podobne proporcje charakteryzują ten sam wskaźnik w Anglii i Walii (Garland, 2002, s. 208).

23 Takie właśnie, pozbawione naiwnie idealistycznej wizji przestępcy i przestępczości, widze-nie problemu to cecha ukonstytuowanego w latach 80. XX wieku nurtu left realism (realizm nowej lewicy). Jego przedstawiciele (z których najsłynniejsi to: John Lea, Jock Young, Roger Matthews), nie rezygnując z zasadniczych cech sposobu ujęcia akcentującego strukturalne podłoże dewiacji i podtrzymując tym samym otwarcie krytyczne stanowisko wobec obecnej represyjnej polityki kry-minalnej, dystansują się jednocześnie od tych głosów, które lekceważą autentyczną skalę problemu przestępczości, a w szczególności lęk, jaki wywołuje ona w społeczeństwie (Giddens, 2004, s. 234;

Clinard i Meier, 1998, s. 121–122). Wolno chyba sądzić, że poglądy realistów spod znaku n o w e j l e w i c y są świadectwem tych istotnych przeobrażeń, na które zwrócił uwagę Szmagalski (1996, s. 41), mówiąc o zmianie postaw wobec idei państwa socjalnego wśród kontestatorów z lat 60. mi-nionego wieku. Chyba najlepszym przykładem takiego przejścia od left idealizm do left realism bę-dzie postawa Jocka Younga (1991, 1992, 1997). W tym kontekście także wart uwagi jest interesujący artykuł Henrika Th ama (2001) pokazujący na przykładzie szwedzkim proces przeformułowania tra-dycyjnie permisywnych nastawień sił społecznej lewicy w kierunku bardziej zdecydowanych reakcji na zjawiska dewiacyjne.

głównie w kontekście konsekwencji, jakie miało to dla sposobu doświadczania codzienności. Społeczeństwa wysokiej przestępczości (high crime societies) wy-tworzyły pewien nowy rodzaj świadomości czy też kompleks kulturowy: zespół względnie powszechnie podzielanych przekonań, postaw i przypuszczeń, zogni-skowanych wokół problemu przestępczości i reagowania na nią. Kształtowanie się tej powszechnej formy widzenia zjawiska – Garland używa dla jej określenia pojęcia k o m p l e k s u p r z e s t ę p c z o ś c i (crime complex) – przebiega równolegle do zmian dokonujących się w strategiach reagowania na dewiację oraz ich teore-tycznym zapleczu. Wśród składowych owej przekształconej perspektywy widze-nia problemu na czoło wysuwa się traktowanie przez ludzi wysokiego zagrożewidze-nia przestępczością jako normalnego społecznego faktu. Wyraża się to w tym, że ele-mentem codziennych rutynowych działań stają się w coraz większym stopniu za-biegi zmierzające do uniknięcia losu ofi ary czynu przestępczego (Garland, 2002, s. 163, przyp. 89).

Teoretycy, odnosząc się do gwałtownej zmiany profi lu i rozmiarów przestęp-czości, zwracają uwagę na pierwotne wobec tych zjawisk przekształcenia, jakim w okresie powojennym podlegają tradycyjne instytucje społeczne (Garland, 2002, s. 82–83; Cavadino i Dignan, 2007, s. 27). Przede wszystkim dotyczy to instytu-cji rodziny. Diagnozy podejmują znane wątki, wśród których dominuje atrofi a funkcji kontrolnych środowiska rodzinnego. Wolno nam sądzić, że to, co określa się kryzysem rodziny, mając na myśli stopniową utratę tradycyjnych funkcji, to fragment szerszego zjawiska o charakterze cywilizacyjno-kulturowym. Sens i zna-czenie tego kryzysu odczytać można tym lepiej na tle i w kontekście całego kom-pleksu zmian, które wyznaczając podstawowe rysy nowoczesności pojmowanej jako epoka, a więc w sposób historyczny, osiągają w okresie powojennym wysoki poziom zaawansowania.

Klasyczny obraz przeobrażeń zawdzięczamy Maxowi Weberowi (1864–1920):

przejście od społeczeństwa tradycyjnego do społeczeństwa nowoczesnego odby-wało się w świecie zachodnim przez przeobrażenia w licznych sferach obejmują-cych zarówno społeczną strukturę, jak i społeczną świadomość24. Przeobrażenia te obejmują: charakter własności (pierwotnie związany ze społecznym statusem;

w społeczeństwie kapitalistycznym środki produkcji należą do przedsiębiorcy i są przedmiotem obrotu rynkowego), charakter pracy (w społeczeństwie tradycyj-nym nieobecność produkcji mechanicznej; nowoczesność wiąże się z postępem procesu mechanizacji nastawionym na efektywność i racjonalność ekonomicz-ną), status siły roboczej (siła robocza pozostaje w stosunku poddaństwa wobec właściciela środków produkcji; praca w warunkach społeczeństwa kapitalistycz-nego jest towarem, robotnik ma swobodę przemieszczania się i zatrudniania),

24 Korzystam w tym miejscu z syntetycznego wykładu Sztompki na temat teorii modernizacyj-nych (Sztompka, 2005, rozdz. 8 i 9).

funkcjonowanie mechanizmów rynkowych (rynek ograniczony na skutek obec-ności protekcjonizmu, ceł, monopol stanowy vs. swobodna gra rynkowa), prawo (uprzywilejowujące różne grupy społeczne w ramach społeczeństw tradycyjnych oraz przewidywalne i równe dla wszystkich w warunkach społeczeństwa nowo-czesnego), typ motywacji (ograniczone aspiracje vs. maksymalizacja zysku jako podstawowy rodzaj motywacji) (Sztompka, 2005, s. 108).

Teoretyk modernizacji Talcott Parsons (1902–1979) ogół możliwych różnic, jakie ustanawia nowoczesność w stosunku do tradycji, umieszcza na planie wie-lowymiarowego kontinuum. Poszczególne wymiary odnoszą się do odrębnych sfer życia społecznego, dostarczając miary postępu na drodze do osiągnięcia spo-łeczeństwa nowoczesnego. W tym sensie zmiana dotyczy: artykulacji struktury społecznej (niski stopień artykulacji ról, grup i społecznych relacji vs. wyrazistość odrębnych, wyspecjalizowanych ról społecznych), źródeł społecznego statusu jed-nostki (status przypisany vs. status osiągnięty), kryteriów ocen (nacisk na kompe-tencje jednostkowe ujawniające się w działaniu w miejsce tradycyjnego systemu ocen opartych na przynależności jednostki do grup określających jej tożsamość) oraz roli emocji (obecność emocji w zachowaniach społecznych ustępuje emo-cjonalnej neutralności w sferze publicznej w miarę wyłaniania się społeczeństwa nowoczesnego).

W dotychczasowych rozważaniach wiele z przeobrażeń wskazanych przez przywołanych badaczy ujawniło swoje znaczenie jako czynniki kształtowania się idei resocjalizacji uznawanej konsekwentnie za integralną składową nowoczes-ności (Sztompka, 2005, s. 81)25. Skoro jednak sprawa atrofi i więzi społecznych pojawiła się w kontekście dociekań na temat podłoża gwałtownego wzrostu prze-stępczości (wraz z wszystkimi konsekwencjami dla idei resocjalizacji), przybliże-nia wymagają ujęcia, które bezpośrednio czynią ten aspekt nowoczesności przed-miotem zainteresowania – typologie zaproponowane przez Emila Durkheima (1858–1917) i Ferdinanda Tönniesa (1855–1936).

Durkheim przedstawił drogę ewolucyjnych przekształceń, przez które czeństwo zespolone s o l i d a r n o ś c i ą m e c h a n i c z n ą przeobraża się w społe-czeństwo, którego członków łączą więzi charakterystyczne dla s o l i d a r n o ś c i o r g a n i c z n e j. W wyniku tej ewolucyjnej zmiany początkowo niezróżnicowane funkcje i role jednostek w ramach układu społecznego zastępuje struktura wyspe-cjalizowanych i uzupełniających się funkcji społecznych i ról zawodowych. Pod-czas gdy dla społeczeństw solidarności mechanicznej więź znajdowała oparcie we wspólnej świadomości moralnej i religijnej, solidarność organiczna wyrasta na podłożu komplementarnie uzupełniających się, wysoce wyspecjalizowanych ról jednostkowych. Charakteryzowany przez Durkheima kierunek przekształceń

25 Na gruncie wiedzy o wychowaniu problematyka teorii modernizacji w sposób interesujący została podjęta przez Andrzeja Radziewicza-Winnickiego (1995a).

obejmuje też obszary, których znaczenia nie sposób pominąć z punktu widzenia głównych wątków naszych rozważań. Pozycja jednostki w społeczeństwach trady-cyjnych ustępowała rangą pozycji grupy; cele i wartości wspólnoty określały tym samym horyzont działań i aspiracji pojedynczych jej członków. Solidarność orga-niczna natomiast jest korelatem postępującego procesu indywidualizacji i auto-nomizacji jednostek. W jego wyniku cele i aspiracje indywidualne przedkładane są nad dążenia i wartości grupy. Wreszcie reakcja na przestępstwo: w społeczeń-stwie nowoczesnym zespolonym więzią organiczną przedkłada ona obowiązek naprawienia szkody nad represje karne, jest więc – można powiedzieć – procesem zastępowania regulacji prawa karnego regulacjami odpowiednimi dla kodeksów cywilnych (Sztompka, 2005, s. 108 i nast.).

Dla TÖnniesa kierunek ewolucji więzi społecznej właściwy procesom moder-nizacji określa przechodzenie od wspólnoty (Gemeinschaft ) do społeczeństwa (Gesellschaft ). W ramach tego procesu ulega zmianie wiele istotnych aspektów ponadjednostkowego funkcjonowania człowieka. Stosunki społeczne, które we wspólnotach tradycyjnych nosiły silne piętno pokrewieństwa rodzinnego, w społeczeństwie nowoczesnym wyznaczane są przez czynnik ekonomiczny. Rolę i znaczenie instytucji, jaką jest rodzina, przejmuje aparat państwowy. Właściwe dla wspólnoty ujmowanie jednostki w kategoriach osoby zastępuje perspektywa, w której człowiek sprowadzony jest do funkcji obywatela i do zajmowanej pozycji społecznej. O ile środowiskiem tradycyjnej wspólnoty było środowisko wiejskie, o tyle wykształcanie się społeczeństwa nowoczesnego przebiega w rytm postępu-jącego procesu urbanizacji. Z tym wiąże się też zmiana w zakresie uznanych form bogactwa: pieniądz zastępuje własność ziemską. Prawo rodowe będące dotych-czas podstawowym systemem regulacji stosunków międzyludzkich zostaje zastą-pione przez formalne prawo kontraktowe. Podobnie jak kontrola społeczna, która na etapie Gemeinschaft czerpała legitymizację z religii, obyczajów lub zwyczaju ludowego, w rozwiniętym społeczeństwie nowoczesnym opiera się na prawie sta-nowionym oraz na opinii publicznej (Sztompka, 2005, s. 109).

Charakterystyka podstawowych linii rozwojowych, pokazująca – w kontraście do warunków przednowoczesnych – cechy nowoczesnej sytuacji człowieka, ma dla nas znaczenie pierwszorzędne. Wspomniany kompleks niekorzystnych i – co istotne – nieoczekiwanych zmian w zakresie struktury i dynamiki przestępczości w krajach rozwiniętego Zachodu daje podstawy do interpretowania tego feno-menu z punktu widzenia wskazanych powyżej tendencji właściwych społeczeń-stwom osiągającym wysoki poziom modernizacji. Podnoszony przez badaczy w kontekście wzrostu zagrożenia przestępczością problem kryzysu tradycyjnych funkcji rodziny stanowi przykład takiego właśnie ujęcia.

Podzielając stanowisko Anthony’ego Giddensa i Ulricha Becka, można by mó-wić o sytuacji obecnej, określając ją mianem nowoczesności radykalnej (Giddens) lub późnej (Beck). Obydwaj badacze widzą ekspansję nowych co do jakości i/lub

skali zjawisk cywilizacyjnych jako wynik dojścia do głosu nie tyle motywów na różny sposób przeciwstawnych projektowi moderny, ile raczej jako rezultat osiąg-nięcia przez procesy modernizacyjne wysokiego poziomu zaawansowania (Gid-dens, 2001; 2008, s. 32–39; 2009; Beck, 2002; 2009). Nieciągłość, którą obserwuje-my, nie wskazuje na różną wobec epoki nowoczesnej i jej projektu rzeczywistość, lecz ukazuje najdalej posunięte skutki owych procesów.

Gdy przyjmiemy powyższe stanowisko, mogą z niego wynikać doniosłe konse-kwencje: radykalna nowoczesność, w której obrębie ciągle pozostajemy, oznacza także zintensyfi kowaną obecność ambiwalencji wpisanych w charakter procesów modernizacyjnych, przez które poszerzanie sfery autonomii jednostkowej oku-pione jest na ogół dotkliwie odczuwanym i brzemiennym w swych społecznych skutkach poczuciem osamotnienia i braku bezpieczeństwa26.

Taki właśnie wydaje się najgłębszy sens związków pomiędzy atrofi ą rodziny a stanowiącymi jej konsekwencję zachowaniami dewiacyjnymi w epoce późnej, rozwiniętej nowoczesności. Procesy, jakim podlegała rodzina w ciągu ostatnich dwu wieków, szczególnie zaś w okresie powojennym, stopniowo uchylały prawo-mocność tradycyjnych znaczeń wywiedzionych z tradycji i hierarchii pokolenio-wej, tym samym nieuchronnie osłabiając jej pierwotną zdolność tamowania lęku, jaki rodzi świadomość obecnych w świecie zagrożeń i istniejącego w nim chaosu, niepoddanego spójnej, wiarygodnej i uporządkowanej wizji rzeczywistości.

Instytucja rodziny oraz autorytet małej społeczności lokalnej nie są pierwszy-mi, ani też jedynypierwszy-mi, instancjami sensotwórczypierwszy-mi, które utraciły właściwą sobie zdolność zapewniania jednostce bezpieczeństwa. Nastanie epoki nowoczesnej niosło podważenie zdolności wiarygodnego interpretowania świata przez system religijny, nadwątlając w ten sposób zdolność neutralizowania zagrożeń w ramach spójnej wizji rzeczywistości wywiedzionej z interpretacji odwołujących się do rze-czywistości nadprzyrodzonej.

Paradoksalnie ten sam los podzieliły również projekty mające zastąpić inter-pretacje religijne stanowiskiem opartym na wyłącznym autorytecie rozumu czy też

26 Ten podwójny charakter procesów modernizacyjnych interesująco przedstawia Marek J. Sie-mek: „Forma pośredniej socjalizacji przez indywiduację w samym centrum swej wewnętrznej prob-lematyki i problematyczności rzeczywiście zawiera nierozerwalny splot dwóch momentów trud-nych do pogodzenia, a zwłaszcza do jednoczesnego uznania i przyjęcia. Z jednej bowiem strony to dopiero w niej i poprzez nią wyłania się autonomiczna, na sobie samej oparta indywidualność, dzięki której każdy człowiek jako konkretna jednostka może urzeczywistniać swą rozumną wol-ność i podmiotowość, a więc również rozumnie – świadomie i celowo – kształtować swe społeczne stosunki z innymi ludźmi. Z drugiej strony właśnie ta indywiduacja oznacza zarazem nieuchronne wykorzenienie i wyobcowanie takich już »wolno puszczonych« jednostek: przynosi im utratę życio-wego oparcia w pierwotnej więzi ze wspólnotą i jej substancjalnym ładem obyczajowo-etycznym, które niegdyś zaspokajało ludzką potrzebę ochrony i bezpieczeństwa, stałych miar i niezawodnych zasad orientacji. Społeczny proces modernizacji, w którym z konieczności występują obydwa te momenty, jawi się w tej perspektywie jako swoisty stan rozdarcia i trwałego kryzysu tożsamości”

(2002, s. 28–29).

racjonalnie działających nowoczesnych instytucji. Najdobitniej bodaj – i w spo-sób wyznaczający trop wielu innym późniejszym interpretacjom – problem ten zarysowali Max Horkheimer i Th eodor Adorno w Dialektyce oświecenia (1994), pokazując, w jaki sposób projekt nowoczesny, zrodzony z ducha sprzeciwu wobec zła utożsamianego z ignorancją, obskurantyzmem i trwogą wobec irracjonalnych autorytetów, zdolny jest sam przerodzić się w swe przeciwieństwo. Projekty te, wyzwalając potencjał zagrożenia, utraciły też w znacznym stopniu zdolność legi-tymizowania strategii podejmowanych dla jego ograniczenia.

Wszystko to sprawia, że mówiąc o szczególnej intensyfi kacji cech epoki no-woczesnej na jej obecnym etapie, rozpatrujemy jednocześnie sytuację, w której jak nigdy dotąd widoczne i odczuwalne są wszelkie mroczne konsekwencje tego okresu. Stąd też nie może dziwić, że przy rozpoznawaniu obecnego stanu odpo-wiednią kategorią analityczną staje się kategoria ryzyka. Pojęcie ryzyka właściwie oddaje stosunek nowoczesnej umysłowości do zjawiska zła, zakłada bowiem ele-ment kalkulacji (ryzyko jako coś, co da się skalkulować – Giddens, 2001, s. 154), jednocześnie odniesione jest w rozważanym przez nas kontekście do zjawisk, któ-rych autonomiczny w znacznej mierze charakter powoduje, że nie poddają się w całości szacunkom prawdopodobieństwa. Ten ostatni aspekt Ulrich Beck uka-zuje w kontekście zderzenia dwóch racjonalności: naukowej i społecznej27 (2002, s. 74–98).

Pojęcie ryzyka posłużyło też jako składnik szerszej kategorii s p o ł e c z e ń s t w a r y z y k a, czemu początek dała książka Becka pod tym właśnie tytułem (wyd. pol.

2002). „W ramach teorii społecznej i diagnozy kulturowej – pisze wspomniany autor w innej swej pracy – pojęcie społeczeństwa ryzyka oznacza stadium nowo-czesności, w którym zaczynają przeważać zagrożenia wytwarzane wcześniej przez społeczeństwo przemysłowe”28(Beck, 2009, s. 18). Przede wszystkim dotyczy to

27 W podobnym też sensie Giddens mówi o świadomości ograniczeń wiedzy eksperckiej jako jednym z czynników profi lu ryzyka nowoczesności: „Żaden system ekspercki nie potrafi sformuło-wać kompletnych ekspertyz co do konsekwencji przyjęcia założeń, na których ekspertyza się opiera”

(2008, s. 88).

28 W celu podkreślenia istotnych dla przyjętej w naszych rozważaniach perspektywy różno-rakiego sposobu defi niowania predykatu „nowoczesny” zacytujmy jeszcze pogląd Scotta Lasha:

„Centralną kwestią staje się trzyetapowa koncepcja zmiany społecznej – od tradycji przez (prostą) nowoczesność do nowoczesności refl eksyjnej. Z tego punktu widzenia społeczeństwa prostej no-woczesności nie są w pełni nowoczesne [zwróćmy uwagę: historyczne vs. aktualistyczne pojęcie nowoczesności – przyp. M.S.]. Nowoczesność refl eksyjna nadchodzi po zwykłej nowoczesności.

Tradycyjne społeczeństwo odpowiada w tej wizji Gemeinschaft (wspólnocie), prosta nowoczesność Gesellschaft (społeczeństwu, stowarzyszeniu), a jej następca w pełni refl eksyjnemu Gesellschaft . Mo-torem zmiany społecznej jest indywidualizacja. W tym kontekście nowoczesny charakter Gesell-schaft lub prostej nowoczesności wynika z faktu, iż indywidualizacja w znacznym stopniu zburzyła tradycyjne struktury Gemeinschaft – rodzinę wielopokoleniową, kościół, wspólnotę lokalną. Nie jest jednak w pełni nowoczesna, ponieważ indywidualizacja dokonała się tylko częściowo, a miejsce tradycyjnych struktur zajął nowy zestaw struktur o charakterze gesellschaft lich: związki zawodowe,

konsekwencji nowoczesnej postawy wobec świata naturalnego (ryzyko ekologicz-ne, choroby cywilizacyjekologicz-ne, zagrożenie konfl iktem nuklearnym czy katastrofą nu-klearną, nieprzewidziane konsekwencje eksperymentów genetycznych etc.), lecz także odnosi się do problemu zagrożenia przestępczością i dewiacją.

„W obliczu licznych zmian i niepewności co do otaczającego nas świata sta-le musimy podejmować ocenę grożącego nam ryzyka. Przestępczość jest jedną z najbardziej oczywistych odmian ryzyka, z jakim spotykamy się w epoce późnej nowoczesności” – pisał Giddens (2004, s. 241), podejmując problematykę wzra-stającej przestępczości na Wyspach Brytyjskich. Moglibyśmy dodać do tego jesz-cze dwie uwagi. Po pierwsze, ryzyko związane z przestępczością, podobnie jak inne jego późnonowoczesne postacie, charakteryzuje się zarówno większą skalą występowania (wzrost ilościowych wskaźników zjawiska), jak i nową charak-terystyką jakościową (pojawienie się przestępczości elektronicznej, terroryzm, brutalizacja aktów kryminalnych, silne związki przestępczości z narkotykami, zwiększająca się proporcja kobiet wśród sprawców przestępstw oraz obniżający się wiek przestępców), lecz także wzrostem poczucia zagrożenia (co ma związek z rozwojem środków masowego komunikowania i stałą obecnością tematyki kry-minalnej w przekazie medialnym). Po drugie, gdy na porządku dziennym staje temat ryzyka przestępczości, w grę wchodzi, podobnie jak w wypadku innych jego odmian, zarówno spotęgowane zagrożenie, jak i intensywna świadomość niedostatku skutecznych środków zapobiegawczych. Ten ostatni aspekt wymaga podkreślenia w kontekście kryzysu idei resocjalizacji, a jednocześnie odsyła on do ogólniejszego fenomenu, ogólniejszej przemiany świadomości zachodniej – prze-miany mającej źródło w p r z e ż y c i u k r y z y s u i d e i.

Doświadczenie to rejestrowała i dała mu wyraz w początku lat 70. XX wieku.

Maria Janion (1974, s. 115–126) w eseju Człowiek a idea:

Oto dziś na ogół idea przestała się cieszyć tak całkowitym zaufaniem, jakiego udzielały jej wiek XIX i jeszcze początek XX, stała się dla wielu środowisk synonimem irracjonalnych,

„ciemnych sił”, opętania, szaleństwa, zdziczenia, utożsamiła się z fanatyzmem, nienawiś-cią i zbrodnią. Oczywiście, są różne idee [zastrzega autorka, dając nam tym samym jakby cień nadziei, że oto resocjalizacja w swym szlachetnym, humanistycznym kształcie zdoła uniknąć losu innych fragmentów nowoczesnego projektu – przyp. M.S.], rozmaicie winny być więc oceniane, o tym wiadomo, ale współczesna ostrożność wobec idei jest na miarę dawniejszego entuzjazmu” (Janion, 1974, s. 117).

Długi szereg oświeceniowych idei czekających na surowy osąd współczesności otwiera, rzecz jasna, idea postępu i wyrastające z niej projekty radykalnej prze-miany rzeczywistości społecznej, jak również dynamizujące je marzenia o

świe-państwo opiekuńcze, biurokracja rządowa, funkcjonujący w przedsiębiorstwach tayloryzm, klasa rozumiana jako struktura. Pełna modernizacja dokonuje się dopiero wtedy, gdy dalsza indywiduali-zacja uwalnia podmiotowość od struktur społecznych zwykłej nowoczesności” (Lash, 2009, s. 150).

cie wolnym od zła i nieszczęść, patologii i dewiacji. Kres im wszystkim położyły zbrodnicze XX-wieczne totalitaryzmy. Chociaż przecież także każdy z mniejszych fragmentów modernistycznego scenariusza doczekał się podobnego zdarzenia skrojonego na własną miarę. Przykładowo modernistyczne plany upowszechnie-nia kultury, które w swej XX-wiecznej realizacji zaowocowały przemysłem kultu-ralnym (Horkheimer i Adorno, 1994, s. 138–188). Nie inaczej przedstawia się idea resocjalizacji, której symboliczny kres niektórzy wiążą z ujawnieniem niehumani-tarnego charakteru przymusowych praktyk korekcyjnych. Także i do niej można odnieść diagnozę wyrażoną przez Sztompkę:

Na początku XXI wieku era „triumfującej nowoczesności” z jej dobrobytem, optymizmem i ekspansjonistyczną siłą wydaje się zakończona. Lejtmotywem świadomości społecznej staje się raczej kryzys niż postęp. Wyraźna świadomość efektów ubocznych i niezamierzo-nych „efektów bumerangowych” nowoczesności rodzi poczucie rozczarowania, rozwiewa złudzenia czy skłania wprost do jej odrzucenia (Sztompka, 2005, s. 140).

Do rozczarowania płynącego z odkrycia niezamierzonych konsekwencji ko-rekcjonalizmu należy też dodać coraz powszechniejszą świadomość

Do rozczarowania płynącego z odkrycia niezamierzonych konsekwencji ko-rekcjonalizmu należy też dodać coraz powszechniejszą świadomość