• Nie Znaleziono Wyników

Uwarunkowania grypsowania w odniesieniu do okoliczności spoza placówki

dla nieletnich i zakładów poprawczych

5.1. Podkultura więzienna w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich w „przeszłości”

5.2.1. Uwarunkowania grypsowania

5.2.1.4. Uwarunkowania grypsowania w odniesieniu do okoliczności spoza placówki

Omawiany wcześniej stopień otwartości/zamkniętości placówki przekła-da się w naturalny sposób na kontakty z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, które motywują podopiecznego do takiego zachowania, jakie definiowane jest przez personel jako „rokujące”, przez co  także i  zakres nagród ulega zwiększeniu. Czerpiąc energię z kontaktów zewnętrznych podopieczny bu-duje w relacji z kadrą wzajemne zaufanie, które zwrotnie przekłada się na jeszcze większą partycypację w realiach „wolnościowych”. Wychowankowie zakwalifikowani do grupy „uprzywilejowanych” ze względu na postępy reso-cjalizacyjne, rekrutowani są także do udziału we wszelkich wyjazdach, które opierają się na „osobistym” poręczeniu wychowawcy (por. Makowski 2009).

… znaczy jest też taka grupa wychowanków, którzy mają taką perspektywę, że nie będą tutaj bar-dzo długo przebywać, którym na przykład udaje się… którym zależy. Mają też, powiedzmy, takie wsparcie gdzieś tam w rodzinie, to znaczy rodzina, może nie jest tak do końca, takie środowisko bez zarzutu, ale na przykład utrzymują kontakt z tymi swoimi tutaj dziećmi, nie… czyli dzwonią często, odwiedzają, jak to jest możliwe. Oni tam jeżdżą na wakacje, na urlopy, no i taki chłopak, jeżeli wróci, na przykład pojedzie na urlop, wróci z tego pierwszego urlopu, jakby cały czas ma taką drogę otwartą, bo coraz więcej przywilejów jakby zaczyna tutaj… może korzystać z coraz większej ilości przywilejów – czyli jakieś tam zajęcia na zewnątrz zakładu, jakieś wycieczki, wyjazdy, to jest dla nich atrakcyjne i jakby to się staje jakimś celem dla nich. I to jest bardziej atrakcyjne niż na przykład to, żeby się na przykład jakoś bardzo angażować w to drugie życie (wychowawca).

Relacje wychowanków z  rodziną i  znajomymi, którzy motywują go do  przemian tożsamościowych zaliczanych do  efektów resocjalizacyjnych, stanowią modelowy przykład pozytywnego oddziaływania. Niestety tego ro-dzaju sytuacja zachodzi dość rzadko, gdyż najczęściej rodziny są określane jako „niewydolne wychowawczo”, co oznacza, że ich bezpośredni wpływ na podopiecznych jest uznawany przez personel za szkodliwy, choć zdarzają się przypadki, gdy odsiadujący karę pozbawienia wolności ojcowie „dyscyplinują”

swoje dzieci, przekonując je do posłuszeństwa wobec kadry. W dużej liczbie przypadków rodzina albo wywiera negatywny wpływ na wychowanka, albo też nie przejawia zainteresowania jego losem. W  tym wypadku pojawiają się właściwie dwie możliwości, mianowicie wychowanek może „odrzucać”

własną rodzinę i nie uznawać jej wpływu lub też kierować się lojalnością wobec niej, starając się przewidywać, jakie zachowanie spotkałoby się z jej akceptacją. Skrajnym przypadkiem może być sytuacja, kiedy członkowie ro-dziny swoim postępowaniem bezpośrednio motywują podopiecznych do na-śladownictwa, popełniania przestępstw i uczestniczenia w „drugim życiu”.

Jak mnie narajaną złapali to zamknęli mnie i nie chcieli z komisariatu wypuścić, bo powiedzieli, że dopóki nie powiem. A ja się tam darłam, że ja nie jestem frajerem i nie będę współpracować z policją. I tam krzyczałam. Tata wpadł z nożem i się na nich rzucił, żeby mnie wypuścili, no. No i ogólnie mój tata w moim wieku taki sam był. Też go zamknęli (wychowanka).

Negatywne wpływy rodziny obejmują bardzo często relacje braterskie, gdzie starszy brat, który zazwyczaj także przebywał w zakładzie popraw-czym, a obecnie odbywa karę pozbawienia wolności, staje się swego rodza-ju „autorytetem” i „mentorem”, który dostarcza objaśnień, racjonalizacji, symboliki i  przekazuje wytyczne odnośnie do  inicjowania działań, a  tak-że budowania relacji na terenie placówki. Zazwyczaj taki członek rodziny przyjmuje rolę znaczącego innego, wspomagającego proces socjalizacji pier-wotnej, którego efektem jest działalność przestępcza (zob. fotografie 3 i 5).

R.: Mój brat przyszywany, ale ja go uważam za brata, jest też karany. Był w poprawczaku, chyba z dwa razy w więzieniu i teraz znowu siedzi w więzieniu. Dostał 15 lat. Siedzi 3 lata.

B.: A za co?

R.: Za wymuszanie pieniędzy, pobicia, tam jakieś kradzieże. I to wszystko mu się do kupy zbierało.

B.: I masz jakiś kontakt z tym bratem?

R.: No mam. Piszemy listy do siebie. Brat powiedział, że mam się nie dawać w zakładach. Że mam się nie dawać, że muszę być twardy (wychowanek).

Silna relacja emocjonalna pomiędzy rodzicem lub rodzicami (najczęściej jest to relacja ojciec–dziecko), posiadającymi doświadczenia kryminalne, poprzez które nabyli penitencjarnego habitusu, a dzieckiem ma wpływ na matrycę spostrzeżeniową nieletniego, który w toku socjalizacji pierwotnej od początku absorbował gesty, symbole, język więzienny. Wychowankowie mający takie przeżycia biograficzne zwykli wykorzystywać je  w  percepcji rzeczywistości placówkowej.

No, ja mam ojca co siedział i wie jak jest. Mój ojciec dopiero po 5 latach miał cynkówę, nie? A teraz ktoś idzie na śledcza, nie? Na 3 miesiące i wychodzi z przedłużkami, z włoskami i to jest dla mnie śmieszne (wychowanek).

Problem wpływu z zewnątrz dość często występuje w przypadku tych dziewcząt, których partnerzy mają przeszłość kryminalną i  dawnej lub obecnie przebywali w  zakładzie karnym, a  jednocześnie wykazują chęć instruowania partnerki odnośnie do  tego, w  jaki sposób budować relacje z personelem i koleżankami.

B.: Czy jest jakaś taka osoba, która stanowi dla ciebie wzorzec do postępowania?

R.: Nie, ja sama… Może mój przyjaciel, bo od niego się wszystkiego nauczyłam.

B.: Ale czego na przykład?

R.: No tego wszystkiego, jaka jestem i w ogóle. Tak jakby on mnie wychował trochę, nie? To nie chłopak, tylko przyjaciel.

B.: A możesz o nim coś więcej powiedzieć? Starszy? Młodszy?

R.: No, ma 24 lata…

B.: A siedział?

R.: Siedział.

B.: I czego cię nauczył?

R.: No ogólnie życia, prawda? Jak postrzegać innych.

B.: Możesz powiedzieć nieco więcej?

R.: No, nie do końca, w sumie to już na ten temat powiedziałam, jak mówiłam o swoim życiu, to on mnie tego nauczył.

B.: Żeby sobie nie dać w kaszę dmuchać?

R.: No też, chociaż ja od małego w sumie byłam taka, ale on tak bardziej. I jak pójdę do ośrodka, jak mam się zachowywać, też mi mówił, bo na początku byłam w ośrodkach wychowawczych, ale w sumie to to samo, prawda? (wychowanka)

Fot. 5. List brata do wychowanka Fot. 6. List dziewczyny do wychowanków Źródło: archiwum własne autora.

Fascynacje karierą dewiacyjną mogą być także zaszczepiane i  utrwa-lane przez nieznajomych, którzy sami admirując zachowania przestępcze, wzbudzają w  wychowankach przekonanie, że  mogą być oni postrzegani jako atrakcyjni ze względu na sytuację, jakiej doświadczają. Tego rodzaju wpływ jest typowy dla relacji damsko-męskiej, w jakiej nastoletnie dziew-czyny deklarują zainteresowanie lub nawet uczucia wobec nieletnich, któ-rzy pozostają w izolacji. Nie wgłębiając się w, prawdopodobnie nie do końca poznawalne, motywy takiego postępowania, warto zauważyć, że podopiecz-ni dokonują asocjacji popełże podopiecz-nionych przez siebie czynów z  atrakcyjnością seksualną. Może mieć to wpływ na ich postrzeganie preferencji ze strony dziewcząt, którym na zasadzie generalizacji przypisują takie inklinacje.

Pojawienie się nowych wychowanków