• Nie Znaleziono Wyników

Z życia Kół Polskiej Młodzieży Ewang

na Górnym Śląsku.

M

łodzież to sp ra w a , k tó ra n ap aw a k a ż d y n a ró d p o w a ż n ą tro sk ą . Bo jeśli n a ró d n ie p o k ie ru je n ależ y cie sw ojej m ło d zieży — g ro z i m u w ów ­ czas zagłada. M łodzież to ta k , jak m łode d rz e w k o , w y m ag a ją ce s ta ra n ­ nej i d łu g iej p ielęg n a cji, jeśli się ch ce, a b y d o b rz e ow ocow ało. Nic w ięc d ziw nego, że sp ra w o m m łodzie­

ż y , k a ż d e p la n o w o ro z w ija jące się p a ń stw o , p o św ięca sto su n k o w o dużo uw agi. A fs p r a w a t a f n ie n a le ż y do rz ę d u ła tw y c h . S p ecjalnie u n a si n a p o ty k a m y w tej dzied zin ie n a o lb rz y m ie tru dn ości.

P a ń stw o p o lsk ie po o d z y s k a n iu n ie p o d leg ło ści m usiało sw oją o rg a n iz a c ję b u d o w a ć od p o d staw . B rak ło jej u sta lo n y c h w zo ró w w cz asac h p rz e d w o je n n y c h . N a stę p n ie , n a p o cz ątk u o d b u d o w y P a ń s tw a P olsk ieg o , p o w o ły w a n o w m iejsce zabor^

c z y c h u rz ę d n ik ó w z k o n ie c z n o śc i lu d zi n ie je d n o k ro tn ie n ie­

d o statec zn ie p rz y g o to w a n y c h do z a jm o w a n y c h sta n o w isk i to p rz e w a ż n ie m ło d y ch . O b ecn ie n a stą p iło n a s y c e n ie w e w sz y s t­

kich d zied zin ach ży cia n a sz e g o p a ń stw a . T y m cz asem bogato ro z w in ię ta sieć sz k ó ł w y ż sz y c h , śre d n ic h i zaw o d o w y ch , oraz p ra c o w n ik ó w * n iew y k w a lifik o w a n y c h , p rz e z n a tu ra ln y p rz y ro st, p o w ię k s z a s z " ro k u ^ n a | ro k sz e re g i p o s z u k u ją c y c h p ra c y , k tó ­

ry ch ży cie w c h ło n ą ć n ie m oże. M łodzież b o le śn ie o dczuw a sk u tk i [takiego s ta n u i z a z d ro śn ie p a tr z y n a ty c h szc zęśliw ­ ców, k tó ry m je st d an a m ożność p ra c y . P oza ty m m łodzież czuje, że n ie je d n o k ro tn ie p o siad a o d p o w ied n iejsz e k w alifik acje fachow e, an iże li n ie je d e n ze s ta rs z y c h , z a jm u jąc y ch o b ec n ie stanow isko. S tąd n ieza d o w o len ie p rz e c h o d z i często w u czu cie n iesp raw iedliw ości, co w y k o rz y s tu ją ró ż n e r a d y k a ln e ży w io ły i zasiew ają w m łode s e rc a z ia rn a b u n tu , s k ie ro w a n e p rz eciw obecnem u u stro jo w i. O statnio p ra s a c o d z ie n n a z w ra c a ła u w ag ę sp o łeczeń stw a n a s k u tk i p ro p a g a n d y , w z y w a ją c m iaro d a jn e czynniki do o d w ró c en ia od m łodzieży, g ro ż ą c e g o jej n ie b e z ­ p iecz eń stw a i sk ie ro w a n ie ru c h u m łodzieżo w eg o n a w łaściw e to ry . O czyw iście n ie b r a k ze s tro n y P a ń stw a s z la c h e tn y c h p ró b p rz y jśc ia m łodzieży z p o m o cą p rz e z tw o rz e n ie obozów p ra c y i t. p., a le n ie s te ty , n ie u s ta ją c y k r y z y s g o sp o d a rc z y p a ­ raliżuje n a w ię k sz ą sk a lę u rz e c z y w is tn ie n ie za m ie rzo n e g o ce­

lu. N ależy m ieć n ad z ie ję, że u siło w a n ia p a ń s tw a p o tęg o w ać się b ęd ą u sta w ic z n ie , aż do ca łk o w ite g o ro z w ią z a n ia p ro b le m u m łodzieżow ego w d u c h u c z asu i p o trz e b m łod zieży .

T a k się p rz e d sta w ia ta s p ra w a n a o d cin k u o g ó ln o - m ło ­ dzieżow ym . U siłu jm y z a g a d n ie n ie m łod zieżo w e zw ęzić do ra m naszego w y z n a n ia ew an g elick ieg o . C zy p ro b le m te n p rz e d s ta ­ wia się lep iej ? T u trz e b a z a ra z n a w stę p ie o d p o w ie d z ie ć : tak, jeśli chodzi o zasięg w p ły w ó w ra d y k a liz u ją c y c h m łodzież.

W szelkie p o d s z e p ty ży w io łó w k o m u n is ty c z n y c h w śró d m ło ­ dzieży ew an g elick iej, n a p o ty k a ją n a o d p o rn o ść, w y n ik a ją c ą z jej sam o d zieln eg o u s to su n k o w a n ia do ży c ia w dziedzinie religii. P o za tą d o d a tn ią s tr o n ą ż y c ia m ło d z ie ż y e w a n g e ­ lickiej w y s tę p u je i sz e re g u je m n y c h , k tó re m łodzież n a sz ą staw iają w sp e c ja ln ie tru d n e j sy tu a c ji. E w a n g e lic y w P o lsce stanow ią zn ik o m ą m n iejszo ść w y z n a n io w ą , p rz e w a ż n ie p o ro z ­ rz u c a n ą p o o b s z a rz e R zec zy p o sp o lite j. K o m p lik u je się te ż n ie ­ k ied y n a le ż y te w sp ó łż y c ie z w ięk sz o ścią k ato lick ą, k tó ra św ia­

dom a sw ej p rz e w a g i, s ta ra się e w a n g e lik ó w u s u n ą ć w cień i z e ­ p ch n ą ć do rz ę d u d ru g iej k a te g o rii o b y w a te la . J e s t i c a ły s z e ­ re g p rz y c z y n , u sp ra w ie d liw ia ją c y c h ta k ie stan o w isk o . Bo e w a n ­ gelicy w sw y m ło n ie g ro m a d z ą d w ie n a ro d o w o ś c i: p o lsk ą i n ie ­ m iecką, A stan o w isk o e w a n g e lik ó w - N iem ców n ie zaw sze daje pow ód do w y ró ż n ie n ia ew an g elik ó w , lecz p rz e c iw n ie , w c isk a b ro ń k ato lik o m do c z y n ie n ia z a rz u tó w n ie o d p o w ied n ie g o u s to ­ su n k o w an ia się do p ań stw o w o ści p o lsk iej. P r z y czy m p rz e m il­

cza się z u p e łn ie fa k t, że istn ie ją e w a n g e lic y - P o la c y , k tó rz y ch lu b n ie za p isa li sw e im ię w h isto rii P o lsk i, w d ziele o d b u d o ­ w y jej niep o d leg ło ści. N aogół ju ż ro z u m n ie jsz a część n a ro d u jest pod ty m w z g lęd em d o sta te c z n ie z o rje n to w a n a , a p rz e d e - w szy stk iem w ład z e p a ń s tw o w e n ie c z y n ią w y ró ż n ie ń szk o d li­

w y ch d la e w a n g e lik ó w . D ziw n y m n a to m ia st się w y d a , że s p r a ­ wa istnienia ew angelik ów - P o la k ó w n ie znalazła właściwego zrozumienia u naszych współwyznaw ców - Niemców. Ewange­

licy- Niemcy w związku z przeobrażeniami wewnętrznymi

III R zeszy , a k c e n tu ją z sp e c ja ln y m n ac isk ie m sw o ją n a ro d o ­ w ość i ra sę , n iw ec ząc p rz e z to w ę z ły w y z n a n io w e , ja k ie po dotąd u trz y m y w a ły n a s w jed n o ści i zgodzie w je d ­ n y m ko ściele, po w o d u jąc ta rc ia i n ie p o ro z u m ie n ia .

O sob liw ie ta s p ra w a je s t m ocno d ra żliw a n a te re n ie G ó r­

n e g o Ś ląsk a, w p ły w a ją c u je m n ie n a ro zw ó j p ra c y m łod zieżo ­ w ej. P rz e z d o łącz en ie G. Ś lą sk a do M acierzy , sp o tęg o w a ło się o g ó ln e o d ro d z en ie n aro d o w o ścio w e. R u ch te n n ie o m in ął sp o ­ łe c z e ń stw a ew an g elick ieg o , p o c h o d z e n ia p olsk ieg o . Św iadom i sw y c h zad ań e w a n g e lic y - P o la c y zaczęli się o rg a n iz o w ać w T o w a rz y s tw a P o la k ó w - E w a n g elik ó w . W ślad za nim i p o ­ w sta ły Z w iązki P o lsk iej M łodzieży E w a n g elick iej, z rzesz ające m łodzież o p u sz c z a ją c ą p o lsk ie sz k o ły . W y d a w a ło b y się, że ta w a żn a d zied zin a sk u p ia n ia m ło d zieży w o rg a n iz a c ja c h w y z n a ­ n io w y ch z y s k a ja k n a jw y d a tn ie jsz ą pom oc i o p ie k ę ze s tro n y kościoła. T a k p rz y n a jm n ie j je s t w z b o ra c h , k tó ry m d o b ro m ło­

d zież y le ż y n a se rc u . T y m c z a se m ew a n g e lic k ie m u kościołow i n a G. Ś lą sk u s p ra w a p o lsk o - e w a n g e lic k ic h o rg a n iz a c y j m ło ­ d zież o w y ch w y d a ła się obcą, a n a w e t w ro g ą , bo n ie ty lk o , że n ie ó k az ał p o m o cy , ale zaczął ją zw alczać, od m aw iać sal n a z e b ra n ia i w z b ra n ia ć w y stę p ó w ch ó ro m p o d czas n a b o ż e ń stw w kościołach.

W y d a w a ło b y się, że w o b e c ty lu n a jro z m a itsz y c h t r u d ­ ności istn ie n ie i rozw ój Z w iązk ó w M łodzieży je st z g ó ry s k a ­ za n e n a n iep o w o d zen ie z b ra k u p o p ro s tu o d p o w ied n ich w a ­ ru n k ó w . I n ie c h y b n ie zdziw i k aż d eg o p rz e c z ą c a od po w ied ź, z o b ra z o w a n a n ie s p o ty k a n y m w p ro s t ro z w o jem o rg a n iz a c y j m ło­

d zieżo w y ch . Ś w iad czy to w y m o w n ie, że p ę d do z rz e sz e n ia się w zw iązk ach p o ls k o - ew an g elick ich w y p ły w a z g łę b o k ic h jej p o trz e b . Że sile m ło d zieży nic się o p rz e ć n ie je s t w stan ie, k tó ra p o tra fi u su n ąć n a jw ię k s z e p rz e sz k o d y , u ś w ię c o n e c h o ­ cia ż b y d łu g o le tn ią tra d y c ją . N a le ży się ciesz y ć, że m łodzież e w a n g e lic k a n a G. Ś lą sk u , zro zu m iała z n a k i cz asu i zgodnie z ty m i zn ak am i, k ład zie p o d w a lin y pod b u d o w ę k o ścio ła e w a n ­ g elick ieg o , o p a rte g o o ro d z im e p ie rw ia s tk i re fo rm a c ji XVI w ie k u .

D ziś p r z y k a ż d y m w ię k sz y m z b o rz e ew an g elick im is tn ie ­ je Z w iąz ek P o lsk iej M łodzieży E w a n g elick iej, a je st ich ra z e m 13 w n a stę p u ją c y c h m ie js c o w o śc ia c h : K atow ice, C h o rzó w , Ś w ię­

toch ło w ice, H ajduki, S zo p ien ice, S iem ian o w ice, C zerw io n k a, N ow a W ieś, P sz c z y n a , K obielice, S u szec, S tu d z io n k a , G olaso­

w ice i p o w sta łe w u b . ro k u , 1936, n o w e k o ło w Ł azisk ach , n a te re n ie p a ra fii M ikołów . P ra c a w k o łach g ó rn o ślą sk ic h ro z ­ w ija się ży w o w d w u k ie ru n k a c h . P o m n aża liczb ę sw oich czło n k ó w i d ą ż y jed n o cz eśn ie do p o g łę b ie n ia w n ich w artości re lig ijn y c h i n a ro d o w y c h . O statn i r o k b y ł d alszym k ro k iem w te j p ra c y , w y k a z u ją c sp rę ż y s to ś ć i w iele in ic ja ty w y ze s tro ­ n y Z arząd ó w , o ra z p e łn ę z ro z u m ie n ia i z a in te re so w a n ia człon ­ k ó w , w sp ó łd ziała ją cy ch zg o d n ie z Z arządam i. K ażda u ro c z y s ­ tość, c z y to k o ścieln a, cz y p ań stw o w a , zn ajd o w ała ż y w e odbi­

cie w p ra c a c h Z w iązków . Z św iąt k o ś c ie ln y c h m łodziez o b ­ chodziła u ro c z y ś c ie : św ięto re fo rm a c ji, u rz ą d z a ją c ak ad em ie, upięk szo n e p ię k n y m i w y stę p a m i c h o r o w ,ś p ie w a m i solow ym i, deklam acjam i. O rg a n izo w ała w ie c z o ry w ig ilijn e k tó re P ^ Y I W się tra d y c y jn ie n a c a ły m te re n ie , dając m łod zieży m oznosc przeży cia p o d n io sły c h chw il ta je m n ic y B ożego N aro dzen ia.

W n ie k tó ry c h K ołach o b ch o d z o n o po W ie lk ie jn o c y „św ięco ne , zysk u jące sob ie ró w n ie ż p o p u la rn o ś ć w śró d czło n k o w . Ś w ięta państw o w e d aw ały m ło d zieży z n o w u m ożn o ść za m a n ife sto w a ­ nia u czuć do O jcz y zn y i ty c h , k tó rz y sto ją n a jej czele. I tak , w d n iu św ięta N iepodległości, 11 listo p a d a i 3-go m aja, zbie rała się m łodzież n a ak a d em iach , gdzie p rz y p o m in a ła so b ie w ielkie dziejo w e chw ile, o d tw a rz a n e p rz e z o d c z y ty i sz tu k i te atra ln e. B ra ła m łodzież u d ział w ra d o śc i w ra z z c a ły m n a ro d e m ,

k ied y o b c h o d z o n o u ro c z y sto śc i im ie n in o w e i ro c zn icę 10-lecia u rz ęd o w an ia P re z y d e n ta P a ń s tw a ; ch y liła czoło "

sm u tk u , k ie d y c a ły n a ró d w sp o m in a ł odejście jed n eg o z Naj w ięk sz y ch sw y ch S y n ó w , śp . I. M arszałk a.

P o za u ro c z y sto śc ia m i relig ijn y m i m łodzież u cz ę sz c z a ła na po lsk ie n a b o ż e ń stw a , n ie k ie d y sp e c ja ln ie dla m ej u rz ą d z a n e jak w d n iu „Ś w ięta m ło d z ie ż y “, lu b n a g o d zin y b ib lijn e , albo o dczyty, w y g ła sz a n e p rz e z k s ię ż y k a te c h e tó w , p ra c u ją c y c h n a G órnym Ś lą sk u i z a p ro s z o n y c h gości.

Id ą c za w łaściw ą w iek o w i m ło d zieży o ch o tą d o z a b a w y , Zw. P ol. Mł. E w a n g elick iej d a w a ły m ło d zieży m ozn o sc g o d zi­

w ej ro z ry w k i, dając g w a ra n c ję , że o d b y w a ją się o n e w r a ­ m ach n a le ż y te j p o w a g i, n ie p o d ry w a ją c godn ości o rg anizacji.

N iek ied y z a b a w y łącz o n o z o d e g ra n ie m s z tu k te a tr a ln y c h lu w ieczo ram i pieśn i. A k ie d y n a s tą p iła do te g o sto so w n a p o ra , za b a w y o d b y w a ły się n a w o ln y m p o w ie trz u w p o b lisk ic h la ­ sac h , lu b u rz ą d z a n o d alsze w y c ie c z k i do gor. P o z a ty m c z y n ­ n e b y ły se k c je sp o rto w e , d ając e m iło śn ik o m s p o rtu m ° z“ ° śc p ie lę g n o w a n ia i ro z w ija n ia sw o ich zam iłow ań . C hociaż trz e b a za zn ac zy ć, że d aw ał się tu cz ęsto odczuć b r a k o d po w iedn iego s p rz ę tu i lo k alu . S p ra w n ie j m oże d z ia ła ły s e k c je ośw iatow e, p o siad ające w w ie lu o śro d k a c h św ietlice, w y p o s a ż o n e w b ib lio ­ te k i i czaso p ism a tre śc i re lig ijn e j i og ó ln ej. N ajw ięcej uw ag i D ośw iecono ie d n a k ch ó ro m , k tó r e słu sz n ie m o żn a p o ­ w iedzieć, sta n o w iły w ła śc iw y trz o n p ra c y m łod zieżo w ej. ]Praca c h ó ró w dała te ż n ajw id o cz n iejszy e fe k t n a z e w n ą trz . W y p e ł­

n ia ła p o w a ż n ą część p ro g ra m ó w n a k aż d ej u ro c z y s to ś c i; w ty c h o śro d k a c h , gdzie ją d o p u szc zo n o do śp ie w a n ia w k o ściele , u p ię k s z a ła n a b o ż e ń stw a (K atow ice, P sz c z y n a ); u rz ą d z a ła k o n ­ c e rty w ze sp o le łą c z o n y m k ik u c h ó ró w . S z c z y t p ra c y sek cji c h ó ra ln y c h u k o ro n o w a n y b y ł p rz e z w y s tę p k o ła k ato w ick ie g o p rz e d m ik ro fo n em P o lsk ie g o R adia, w cz erw c u .

D ziałalność k ó ł n ie o g ra n ic z a ła się je d y n ie do te re n u G. Ś lą sk a . M łodzież, w p rz e c iw ie ń stw ie do s ta rs z y c h , p a trz y w p rz y s z ło ś ć i p ra g n ie siln eg o e w a n g e lic y z m u .

A potęgę

e w a n g e lic y z m u w n a s z y m k r a ju w idzi w je d n o ś c i; sz u k a w ię

k o n ta k tu z m łodzieżą całej P o lsk i. D ążność ta p rz e ja w iła się z a ró w n o w liczn y m u d ziale m ło d zieży g ó rn o ślą sk ie j n a III Z jeździe O góln o p o lsk im Mł. E w a n g elick iej w d n iu 5 i 6 stycz­

n ia w K ra k o w ie, ja k i o statn io w Ju b ile u s z o w y m Zjeździe Mł.

W o jew ó d ztw a Ś lą sk ie g o w d n iach 28 i 29 cz erw c a. W ostat­

n iej u ro c z y sto śc i u ru c h o m io n o p o ciąg p o p u la rn y z K atow ic do C ieszy n a. Na Zjazd te n p rz y b y ło z G ó rn eg o Ś ią sk a około 400 u c z e stn ik ó w m ło d szy ch i s ta rs z y c h , dając im m ożn ość odno­

w ien ia p o k re w ie ń stw a w y z n a n io w o -n a ro d o w o śc io w e g o p o 200- letn iej p ra w ie ro z łą ce, sp o w o d o w a n ej o d e rw a n ie m G. Śląska od C ie sz y ń sk ie g o p rz e z k ró la p ru s k ie g o . D o b rze się stało, że u ch w alo n o n a s tę p n y Z jazd M łodzieży w ro k u 1937 odbyć w K atow icach, bo G ó rn y Ś lą s k b ęd z ie m iał m ożność spłace­

n ia n a sz y m b ra cio m z C ie sz y ń sk ie g o , d łu g u g o ścin n o ści i przy­

jaźn i, ja k i n am w czasie p o b y tu n a sw ej p ię k n e j ziem i oka­

zali. A le staw ia z a ra z e m p rz e d n am i tru d n e zad an ie do speł­

n ie n ia . Ł atw o je st p isać o w ielk ich rz e c z a c h , k tó ry c h dokonaliś­

m y . T ru d n ie j b ęd z ie o k az ać ow oce d łu g o letn ie j p ra c y naszej n a G. Ś lą sk u . O b y eg z am in w y p a d ł p o m y śln ie j, an iże li przed­

staw ia się d zisiejszy sta n n a s z y c h zw iązk ó w . M am y p rz e d so­

b ą p ra w ie c a ły ro k . W y tę ż m y w s z y s tk e siły do p ra c y , a bło­

g o sław ień stw o P a n a n a sz e g o J e z u s a C h ry stu sa , n iech aj spocz­

n ie n a tej p o słu d z e k u c h w a le B ożej, n a sz e g o d ro g ieg o koś­

cioła e w a n g e lic k ie g o i O jczy zn y .

K s. J e r z y K a h a n e — K atow ice.

0 potrzebie tworzenia zborów szkolnych

czyli