• Nie Znaleziono Wyników

zasady procesu karnego… w świetle nowelizacji kodeksu postępowania karnego

W dokumencie legalizmu ZA§ADA (Stron 142-154)

Wprowadzanie nowego kontradyktoryjnego modelu karnego postępo-wania sądowego nie tylko nie jest, chociaż wydawało się być, zakończone, ale coraz bardziej się komplikuje. Mamy nie tylko oczekującą na wejście w życie z dniem 1 lipca 1915 roku ustawę nowelizacyjną kodeks postępowania karne-go z 1997 r., ale również projekt ustawy nowelizującej, oczekujące na wejście w życie przepisy k.p.k. i te przepisy, które dotychczas nie były nowelizowane.

Mamy także próby porozumienia się z Prokuratorem Generalnym, którego dotychczas nie chciano specjalnie słuchać, a bez którego współdziałania projekt wprowadzenia w pełni niemal kontradyktoryjnego postępowania sądowego w sprawach karnych nie ma szans rzeczywistego funkcjonowania.

Już ustalenie na dzień dzisiejszy (listopad 2014) kształtu ustawy procesowej, jaki zamierza zaproponować ustawodawca, jest nie lada wyzwaniem. Musimy porównywać tekst po nowelizacji oczekującej na wejście w życie (na szczęście opublikowany przez wydawnictwa prawnicze w postaci k.p.k. po zmianach) z tekstami proponowanych nowych nowelizacji, nie wiedząc z pewnością, które przepisy i w jakim kształcie ostatecznie wejdą w życie. Przy takim procesie dokonywania zmian rezultat nie tylko może nie być spójny, ale nawet może

rozmijać się z założeniami ustawodawcy1. Nowy kształt ustawy zapewne nie będzie miał także autorów, którzy będą uważali ten kształt za własne dzieło.

Dzieło to, poprawiane na różnych etapach, będzie niczyje w tym sensie, że nikt nie weźmie za nie pełnej odpowiedzialności, a nieuniknione wady całości będą przypisywane przez Komisję Kodyfikacyjną sejmowym legislatorom, a przez Sejm – Komisji. W ten sposób odpowiedzialność za rewolucję na sali sądowej będzie nie do ustalenia.

Przyjmuję założenie, że kodyfikatorzy zamierzali wprowadzić możliwie pełną kontradyktoryjność postępowania sądowego2 z wyraźnie wyjątkowo tylko dopuszczalnymi odstępstwami na rzecz działania sądu z urzędu. Nie dokonali przy tym zmiany zapisów dotyczących zasad procesowych, z wyjątkiem zasady domniemania niewinności (art. 5 § 2 k.p.k.) i fragmentu zasady skargowości (art. 14 § 2 k.p.k.). Tak przedstawia się w zakresie zasad ustawa nowelizująca kodeks postępowania karnego, uchwalona w dniu 27 września 2013 r.3

W teorii procesu karnego funkcjonuje pojęcie zasad procesowych o cha-rakterze modelowym (fundamentalnych), których całość łącznie określa model postępowania. Zestaw tych zasad powinien być spójny. Jeżeli bowiem uznajemy, że zasada jest dyrektywą interpretacyjną, wykładnia przepisów w kierunku zasad musi zapewnić spójność interpretacji.

Jeżeli zgodzimy się, że w świecie zachodnim istnieją dwa podstawowe mo-dele postępowania karnego: model kontynentalny i model anglosaski (common law), warto podjąć próbę zestawienia fundamentalnych zasad konstytuujących każdy z tych modeli, a przynajmniej przedstawić te zasady, które uważano za konstytuujące proces kontynentalny.

1 Patrz np. obecnie obowiązującą właściwość sądu do rozpatrywania spraw karnych zakwalifikowanych z art. 185 k.k. Czyny zakwalifikowane z art. 185 § 2 należą do właściwości rzeczowej sądu okręgowego (art. 25 § 1 pkt 2 k.p.k.), zaś zakwalifikowane z art. 185 § 3, mimo surowszego zagrożenia karą, należą do właściwości sądu rejonowego.

To prosty skutek tego, że zmieniając art. 185 k.k. w 2011 r. nie zwrócono uwagi na potrzebę dostosowania do tej zmiany przepisów o właściwości rzeczowej sądów.

2 P. Hofmański określa ten cel tak: „(…) pełna kontradyktoryjność w postępowaniu karnym nie jest możliwa. Bardziej odpowiada mi stwierdzenie, że znowelizowany proces karny zmierza ku kontradyktoryjności. To jest bardzo poważny krok w tym kierunku”. Prawo do obrony w postępowaniu penalnym. Wybrane aspekty, Warszawa 2014, s. 10.

3 Dz.U. 2013 r., poz. 1247. Ustawa wchodzi w życie 1 lipca 2015 r.

Andrzej Murzynowski4 uważa, że zasady określają główne cechy proce-su karnego oraz cały jego charakter (s. 85), przy czym „wiążąc podstawowe zasady w jeden system, tworzy się prawidłowy i pełny obraz głównych cech danego systemu procesu karnego, które się wzajemnie warunkują i uzupełniają, a czasem także ograniczają (np. zasada prawdy materialnej i reguła in dubio pro reo)” (s. 102). Następnie konstruuje system zasad, za naczelną uznając zasadę prawdy materialnej (s. 105) i zasady materialno-procesowe, na które składają się: zasada wychowawczego oddziaływania wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, zasada ścigania z urzędu, zasada legalizmu, a wreszcie zasady dotyczące formy procesu i metod postępowania organów procesowych:

skargowość, kontradyktoryjność, jawność, instancyjność i lojalność. Pozostałe grupy zasad, według Murzynowskiego, to zasady dotyczące stanowiska oraz działania sądów w procesie karnym, zasady dotyczące sytuacji prawnej oskar-żonego (domniemanie niewinności i prawo do obrony) oraz zasady dotyczące postępowania dowodowego (zasada swobodnej oceny dowodów i bezpośred-niość postępowania dowodowego).

Marian Cieślak5 stworzył skomplikowany system zasad procesowych, układając ich hierarchię w następujący sposób: naczelne zasady pierwszego i drugiego stopnia, naczelne zasady organizacyjne (ustrojowe), zasady kinetyczne (funkcjonalne). Cieślak w wielu miejscach omawia zasady przeciwstawne, np.

skargowości i postępowania z urzędu (s. 286 i n.), legalizmu i oportunizmu (s. 208 i n.), wreszcie zasadę kontradyktoryjności i zasadę śledczą (s. 286 i n.).

Wskazuje, że dominacja pewnych zasad określa model systemowy, ale zarazem unika odniesienia konkretnych zasad do modelu obowiązującego wówczas w Polsce.

Stanisław Waltoś6, tworząc hierarchię zasad, określa ich wpływ na model procesu w następujący sposób: „(…) odczuwa się potrzebę wyróżniania pew-nych idei, które należałoby realizować w procesie i które w przypadku nadania im mocy norm prawnych wyznaczałyby odpowiedni kierunek stosowania i interpretacji innych norm prawnych. Idee te są bardzo ogólne i razem wzięte obejmują wszystkie węzłowe kwestie w procesie. Wyznaczają one więc model procesu. Idee te nazywa się w nauce naczelnymi zasadami procesu” (s. 206).

4 A. Murzynowski, Istota i zasady procesu karnego, Warszawa 1984.

5 M. Cieślak, Polska procedura karna, Warszawa 1973.

6 St. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, wyd. 4, Warszawa 1998.

Wedle autora katalog zasad naczelnych jest następujący: zasada prawdy materialnej, zasada obiektywizmu, zasada współdziałania ze społeczeństwem i instytucjami w ściganiu przestępstw, zasada domniemania niewinności i in dubio pro reo, zasada swobodnej oceny dowodów, zasada bezpośredniości, zasada skargowości i ścigania z urzędu, zasada kontradyktoryjności i zasada inkwizycyjności, zasada legalizmu, zasada prawa do obrony, zasada publicz-ności, zasada kontroli procesu, zasada uczciwego procesu.

Podobny katalog przyjmują Tomasz Grzegorczyk i Janusz Tylman7, okre-ślając zarazem naczelne zasady procesowe jako „podstawowe, swoiste normy, określające główne cechy procesu, wskazujące i podkreślające to, co na tle całokształtu przepisów jest ważniejsze i ogólniejsze w stosunku do szczegółów mniej istotnych” (s. 80).

Jeżeli przyjmujemy założenie teoretyczne, że podstawowe (naczelne) zasady procesowe kształtują model, musimy zadać sobie pytanie, czy w oparciu o taki sam katalog zasad można ukształtować dwa odmienne modele procesu karnego?

Podkreślam, że ustawa nowelizująca kodeks postępowania karnego nic prawie nie zmieniła w zakresie zasad kształtujących model.

Nadal obowiązuje, wyraźnie zapisana w k.p.k. w art. 2 § 2, za sada praw-dy mater ia l nej – Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.

Niezmiennie pozostała w k.p.k., zapisana w art. 4, za sada obiekt y-w i zmu – Organy proy-wadzące postępoy-wanie karne badać oraz uy-względniać okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego.

Identycznie jak dotychczas wygląda w k.p.k. za sada dom n iema n ia n ie w i n no ś ci (art. 5) – Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem.

Zmianie uległa, związana z domniemaniem niewinności, reg u ła in dubio pro reo. Wątpliwości mają być rozstrzygane na korzyść oskarżonego, jeżeli nie usunięto ich w postępowaniu dowodowym. Dotychczas ustawa wymagała, by były to wątpliwości niedające się usunąć w postępowaniu.

Identyczny jest zapis dotyczący zasady swobodnej oceny dowodów (art. 7), dzia łania organów procesow ych z urzędu (art. 9), uważany za istotne ograniczenie kontradyktoryjności w procesie karnym.

7 Polskie postępowanie karne, wyd. 5, Warszawa 2005.

Z a sada leg a l i zmu również pozostała w niezmienionej postaci (art.

10) – Organ powołany do ścigania przestępstw jest obowiązany do wszczęcia i przeprowadzenia postępowania przygotowawczego, a oskarżyciel publiczny także do wniesienia i popierania oskarżenia o czyn ścigany z urzędu.

Nie uległ zmianie podstawowy zapis dotyczący za sady sk a rgowoś ci (art. 14), natomiast inną wagę uzyskało odstąpienie oskarżyciela publicznego od oskarżenia. Oskarżyciel publiczny będzie mógł cofnąć akt oskarżenia do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej. W toku przewodu sądowego będzie mógł to zrobić tylko za zgodą oskarżonego.

Cofnięcie aktu oskarżenia nie będzie podlegało kontroli sądu i uzyskało skutek zrównany z powagą rzeczy osądzonej, bowiem ponowne wniesienie aktu oskarżenia przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn będzie niedopuszczalne.

Niezmienione pozostały przepisy co do jaw no ś ci rozpraw y (art.

355 i n.) oraz przepis o bezwzględnej dw u i nsta nc y jnoś ci postępowania sądowego w zakresie winy i kary (art. 425).

Jak więc dokonano zmiany modelowej, pozostawiając prawie nienaruszony system naczelnych zasad procesowych? Czy zasady stały się tylko fasadą, czy też jest możliwe skonstruowanie odmiennego modelu w oparciu o te same co dotychczas zasady? A jeżeli nie jest to możliwe, to czy dokonano manipulacji i jak jej dokonano?

Powiązanie między modelowymi zasadami procesu karnego jest oczywi-ste dla każdego, kto swobodnie porusza się w materii procesowej. Łatwo je wskazać. Kontradyktoryjne postępowanie karne musi być skargowe, bowiem skarga kształtuje zasadnicze strony procesowe (oskarżyciela i oskarżonego).

Wprawdzie sąd może dopuścić innych oskarżycieli, ale nie może wyjść poza osobę postawioną w stan oskarżenia. Inni oskarżyciele traktowani są komple-mentarnie lub wyjątkowo zastępczo (oskarżyciel posiłkowy).

Publicznoprawny charakter skargi karnej (poza wyjątkami określanymi jako przestępstwa prywatnoskargowe) powoduje, że równe traktowanie obywateli wymaga legalistycznego działania prokuratury, wyrażającego się w zasadzie legalizmu. Jeżeli czyn nosi znamiona przestępstwa, a prokurator nie stwierdza znikomości społecznej szkodliwości i nie ma okoliczności wy-łączających przestępność – musi wnieść do sądu akt oskarżenia, jeżeli nie ma innych przeszkód (np. immunitetu). Prowadzi to do rozprawy sądowej, która ma być jawna (poza ustawowymi wyjątkami), a jawność ta ma istotne znaczenie społeczne zarówno ze względu na społeczną kontrolę nad

wymia-rem sprawiedliwości, jak i ze względu na kontrolę nad przestrzeganiem praw oskarżonego.

Sąd ma zachować obiektywizm w dążeniu do ustalenia prawdy o zdarzeniu, działając z urzędu, jeżeli działania stron (kontradyktoryjność) zdaniem sądu nie prowadzą do ustalenia prawdy.

Ograniczenia dociekania prawdy są ściśle ograniczone w ustawie karnopro-cesowej – albo ze względu na prawną ochronę innych niż prawda interesów osób (np. prawo do odmowy zeznań przez osobę najbliższą dla oskarżonego) lub pań-stwa (np. ochrona tajemnicy państwowej lub pewnego wycinka tajemnicy dzien-nikarskiej), albo ze względów faktycznych (nie można dociec prawdy). W tym ostatnim przypadku prawo nakazuje wątpliwe kwestie rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Dotychczas – tylko wtedy, gdy nie można ich ustalić w procesie.

Taki katalog zasad modelowych doprowadził do ukształtowania postę-powania sądowego, którego kontradyktoryjność jest ograniczona poprzez komplementarną zasadę działania sądu z urzędu (art. 9 k.p.k.), celem ustalenia prawdy o zdarzeniu faktycznym będącym przedmiotem postępowania.

Rzeczywiste funkcjonowanie procesu sądowego nie jest oczywiście zawsze modelowe. Prawda, że sędziowie niekiedy ograniczają kontradyktoryjność, podejmując przedwcześnie działania z urzędu. Prawdą jest również, że proku-ratura często niewłaściwie realizuje swą rolę w procesie, bowiem przed sądem pojawiają się prokuratorzy, którzy nie znają sprawy na tyle, by skutecznie korzystać z uprawnień oskarżycielskich, w tym w zakresie przeprowadzania dowodów (kontradyktoryjność), a czasem wręcz nie znają sprawy w ogóle.

Jest też oczywistą prawdą, że proces karny, realizujący wszystkie modelowe zasady, jest procedurą trudną, długotrwałą, angażującą poważne środki pu-bliczne. Często zrealizowanie podstawowego celu procesu, tj. ustalenia prawdy, nie jest możliwe, nawet przy rzeczywistych staraniach oskarżycieli i sędziów, co pojawia się w bardzo wielu procesach poszlakowych.

To właśnie stało się powodem poszukiwania innych rozwiązań proceso-wych, które prowadzą do akceptowalnych społecznie rozwiązań w zakresie odpowiedzialności karnej, które nie realizują wprawdzie wielu zasad pro-cesowych, ale mają ważne zalety, głównie ekonomiczne i prakseologiczne, pozwalające uznać korzystanie z nich za dopuszczalne w państwie prawnym.

Proces kontynentalny przejął te instytucje z prawa amerykańskiego, w którym instytucja przyznania się (plea guilty) i związana z nią pozakonstytucyjna procedura sądowa funkcjonuje od dziesięcioleci.

Konsensualne rozstrzyganie spraw karnych przyjęto w polskim kodeksie postępowania karnego z 1997 r. wyłącznie ze względów ekonomicznych.

Instytucja, początkowo ukształtowana źle, a nawet bezsensownie8, z czasem po modyfikacjach zaczęła funkcjonować na równi ze skazaniem po przepro-wadzeniu rozprawy, co przynosi wymierne korzyści ekonomiczne. Korzyści ekonomiczne i oszczędność pracy sądów są jednak takie, że instytucja kon-sensualnego skazania obejmuje coraz więcej stanów faktycznych9.

Znowelizowane przepisy k.p.k. kształtują model niemal w pełni kontra-dyktoryjny, ograniczający działanie sądu z urzędu do wyjątkowych wypadków, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami (art. 167 k.p.k. po nowelizacji).

Proponowana nowelizacja do nowelizacji precyzuje te wyjątkowe sytuacje10. Konstrukcja ta nie zmienia faktu, że sędzia nadal, mimo wyraźnie ograniczonych możliwości działania, zgodnie z art. 2 § 2 ma obowiązek wydawać rozstrzy-gnięcia, których podstawę powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.

Prokurator, nadal związany zasadą legalizmu wyrażoną w art. 10 k.p.k., jest zobowiązany do wszczęcia i przeprowadzenia postepowania przygoto-wawczego, a następnie do wniesienia i popierania oskarżenia o czyn ścigany z urzędu, natomiast wobec zmiany w zakresie skargowości postepowania sądowego może cofnąć akt oskarżenia aż do czasu rozpoczęcia przewodu na pierwszej rozprawie głównej, a także później za zgodą oskarżonego. Cofnięcie to nie podlega żadnej kontroli sądowej z punktu widzenia legalizmu działania, wiąże sąd orzekający i wywiera skutek rzeczy osądzonej.

Rozwiązanie to pozostawia faktycznie pełną swobodę prokuratorowi w zakresie ścigania karnego. Może się z niego wycofać bez żadnej kontroli, korzystając z instytucji cofnięcia aktu oskarżenia. Warto zwrócić uwagę, że w procesie cywilnym cofnięcie pozwu podlega kontroli sądu (art. 203 k.p.k.).

8 Oskarżony mógł poprzez przyjęcie konsensualnego skazania uzyskać korzyść w postaci zakazu reformationis in peius w postępowaniu odwoławczym, co naprawione zostało dopiero w 2010 r. (Dz.U. 2010 r., nr 106, poz. 669).

9 Od 9 listopada 2013 r. konsensualne zakończenie postepowania możliwe jest przy każdym występku (Dz.U. 2013 r., poz. 1247), a uzgodnione skazanie w wyniku rozprawy będzie mogło od 1 lipca 2015 r. dotyczyć także zbrodni (por. art. 387 k.p.k. po nowelizacji).

10 Nowa proponowana przez komisję sejmową treść art. 167 § 2 to: „Sąd, w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych okolicznościami, może z urzędu dopuścić jako dowód opinię na okoliczność stanu zdrowia psychicznego oskarżonego albo inny dowód z opinii biegłego; w razie potrzeby sąd zasięga informację o poprzednich skazaniach oskarżonego”.

Sąd mianowicie może uznać za niedopuszczalne cofnięcie pozwu, zrzeczenie się lub ograniczenie roszczenia, gdy okoliczności sprawy wskazują, że wymie-nione czynności są sprzeczne z prawem, zasadami współżycia społecznego albo zmierzają do obejścia prawa11. Jest to możliwość wyjątkowa, ograniczona tylko do wymienionych przesłanek. Niemniej możliwość taka istnieje w procedurze związanej z prawem prywatnym, a zrezygnowano z niej w procedurze karnej dotyczącej prawa publicznego. Tu prokurator aż do rozpoczęcia przewodu sądowego uzyskał pełne prawo do dysponowania oskarżeniem. I to przy po-zostawieniu zapisu dotyczącego legalizmu ścigania karnego.

Przepisy nowelizujące k.p.k., wprowadzając niemal czystą kontradyktoryj-ność, stawiają pod znakiem zapytania równość stron w procesie, co jest oczy-wistym warunkiem kontradyktoryjności. Prokurator, co oczywiste przy pełnej kontradyktoryjności, prezentuje sądowi dowody obciążające (ma obowiązek dowodzenia prezentowanej tezy oskarżenia). Nowe przepisy nakładają na niego ściśle określone obowiązki w zakresie bezstronności, mianowicie: art. 332 § 2 k.p.k. nakazuje w uzasadnieniu, które prokurator może (nie musi) złożyć wraz z samym aktem oskarżenia, w miarę potrzeby omówić okoliczności, na które powołuje się oskarżony w swej obronie. Jeżeli jednak sam oskarżony, z braku umiejętności lub z braku pieniędzy na wynajęcie adwokata, nie przedstawi tych dowodów, sąd nie będzie mógł wobec treści art. 167 k.p.k. wprowadzić dowodów z urzędu.

Oskarżony, który formalnie zachował prawo do obrony w procesie, musi jednak dla skutecznej obrony być dostatecznie zaradny i mieć odpowiednie środki finansowe. On sam lub obrońca działający na jego rzecz będzie musiał odpowiednio aktywnie szukać dowodów potwierdzających tezy obrony. Z pew-nością działania te będą kosztowne. Nawet więc, gdy oskarżony uzyska prawo do korzystania z pomocy obrońcy z urzędu, zapewne nie zawsze obrońcy tacy zechcą zaangażować środki finansowe konieczne do poszukiwania i sprawdza-nia dowodów potwierdzających tezy obrony12, a nie każdy oskarżony będzie odpowiednimi środkami dysponował.

11 Z takich samych powodów sąd cywilny może zakwestionować uznanie powództwa (art.

213 k.p.c.).

12 P. Hofmański wprost pisze: „Jest to ogromne, nowe pole dla świadczących pomoc prawną oskarżonym i jestem przekonany, że otwiera to nowy rynek dla usług detektywistycznych.

Już widzę oczami wyobraźni, jak kancelarie współpracują z agencjami detektywistycznymi, które gromadzą dowody na potrzeby procesu”. Zob. przypis 2, s. 14. Szkoda, że oczy

Warto też w tym miejscu zwrócić uwagę na oczywisty błąd ustawy no-welizującej, która wprowadza zmianę w art. 78 § 2 k.p.k., zastępując słowo

„oskarżony” słowem „podejrzany”. Wobec definicji ustawowych zarówno oskarżonego, jak i podejrzanego w art. 71 k.p.k., oskarżony, który nie wnosił o przyznanie obrońcy z urzędu (prawa ubogich) przed wniesieniem aktu oskarżenia, gdy był podejrzanym, nie będzie mógł już tego uczynić po jego wniesieniu. Prawo takie nie będzie przysługiwało oskarżonemu. Oczywiście, według obowiązującego stanu prawnego z prawa ubogich może korzystać tak podejrzany, jak oskarżony wobec treści art. 71 § 3 k.p.k.

Twierdzenie, że kontradyktoryjność jest najlepszym sposobem zapewnienia dotarcia do prawdy materialnej, jest nieuprawnione. Najlepszym argumentem za zaprzeczeniem takiego twierdzenia jest to, że w kodeksie postępowania cywilnego wraz z wprowadzeniem pełnej kontradyktoryjności procesowego postępowania sądowego skreślono przepis o obowiązywaniu zasady prawdy materialnej w procesie cywilnym13. Cywiliści uznali słusznie, że pełna kontra-dyktoryjność postępowania, pozbawiająca sędziego wpływu na zakres dowodów wprowadzonych do procesu, uniemożliwia wymaganie, by wydane przez tegoż sędziego rozstrzygnięcia opierały się na prawdziwych ustaleniach faktycznych.

Oczywiście, nie jest możliwe zrezygnowanie w prawie karnym proceso-wym z ustawowego proceso-wymagania, by rozstrzygnięcia sądu karnego były oparte na prawdziwych ustaleniach faktów. Społeczeństwo nie zaakceptuje rewolucji otwartego przyznania ustawodawcy, że proces karny ma być grą stron i wygra ten, kto zaprezentuje sądowi lepsze argumenty. Prawo karne, w przeciwieństwie do cywilnego, jest prawem publicznym. Prokurator jest przedstawicielem pań-stwa, w którego imieniu realizuje państwowe prawo karania, występując przed bezstronnym i niezawisłym sądem. Nie ma tu miejsca na wolną grę procesową.

Argument, że taka gra ma miejsce np. przed sądami amerykańskimi, nie może

wyobraźni prof. Hofmańskiego patrzą tylko na oskarżonych, którzy mają pieniądze, by za tę działalność zapłacić.

13 Por. na ten temat M. Muliński, (w:) A. Góra-Błaszczykowa (red.), Kodeks postępowania cywilnego, t. I, Warszawa 2013, s. 63 i n. Nowelizacja k.p.k. z dnia 1 marca 1996 r.

(Dz.U. 1996 r., nr 43, poz. 189) uchyliła § 2 art. 3, którego treść była następująca: „sąd powinien dążyć do wszechstronnego zbadania wszystkich istotnych okoliczności sprawy i do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych. Sąd z urzędu może podejmować czynności dopuszczalne według stanu sprawy, jakie uzna za potrzebne do uzupełnienia materiału i dowodów przedstawionych przez strony i uczestników postępowania”.

przekonywać w polskim systemie prawnym. System kontradyktoryjnego procesu, oparty na sądach przysięgłych (gdzie przysięgli – obywatele decydują o winie lub niewinności, a sędzia tylko o karze) lub na przyznaniu się oskarżonego (plea guilty), kształtował się w Stanach Zjednoczonych przez ponad dwieście lat w sposób ciągły, nie rewolucyjny. Jest to system zupełnie inny, mający swoją społeczną historię, mający ukształtowane instytucje okołoprocesowe. System ten ma swoje bolączki, inne niż dotykające proces polski, ale wcale nie mniejsze.

Myśl, żeby przenieść do polskiej procedury zupełnie rewolucyjnie pełną kon-tradyktoryjność, nie ma żadnego uzasadnienia. Jest zwykłym eksperymentem, na który przyzwolenie jest społecznie szkodliwe. Jest to również manipulacja prawna, stawiająca wobec sędziów karnych wymagania wzajemnie sprzeczne, by nie ingerowali w przebieg procesu sądowego (pozbawiono ich wpływu na materiał dowodowy w procesie), a zarazem by podstawę ich rozstrzygnięć stanowiły prawdziwe ustalenia faktyczne.

Streszczenie

Zasada legalizmu ścigania jest, obok innych fundamentalnych zasad procesu karnego,

Zasada legalizmu ścigania jest, obok innych fundamentalnych zasad procesu karnego,

W dokumencie legalizmu ZA§ADA (Stron 142-154)