• Nie Znaleziono Wyników

Codzienny Express Pomorski 1926.03.20, R. 2, nr 75

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Codzienny Express Pomorski 1926.03.20, R. 2, nr 75"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

C e n a 1 0 g r .

C O D Z I E N N Y j

E X P R E S S P O M O R S K I EDCBA

A b o n a m g a t m lesteczn y w ek sp o d y cjl 2 .- tŁ , w a g en tura ch 2.15 ri., n a p o crta ch jn i II O g l o a i • n 1 a n a str. 7-tam O w aj U gr. M m teja ea m ilim etro w eg o , n a sir. p lw w a a a j < O g tUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

1 o d n o a sen len d o d o m u 2.34 ri., p od o p a sk ą w P o lsce 3.50 ri.. w In nych k rajach 4.50 tL — II o d m iejsca m ilim etr., n a atr. trzeciej 1 d ru g iej 40 g r. o d m iejsca m ilim etr, R u ch to w a rzy stw A b o n a m en t k w a rta ln y w ek sp ed ycji 6.— r i, w a gen tu rach 6.45 z ł, n a p o czta ch ju i z od n oszę* 20 gr. o d w iersza tek sto w eg o . — O g ło szenia tłu m a czo n e, sk o m p lik o w a n e, z za strzelen i em m lejeoa u lem d o d o m u 7.01 zL p od o p a sk ą w P o lsce 10.50 z ł, w In nych k rajach 1 4 .- zł. - W razie oraz z n ieczy teln y m ręk o p isem p rzy k ażd ym p o szczegó ln y m w y p a d k u 21 p ro cen t n a d w y żk i - w y pa d k ó w , sp o w o d o w a ny ch siłą w y ższą, p rzeszk ód w za k ła dzie, stra jk ó w lu b ty m p o d o bn y ch II Z in n y ch k rajów 200 p roc, n a d w y żk i — K n n to P o czto w .K a sy O szczęd n o ści, 201060.

n iep rzew id zia n y ch o k o liczn o ści? w y d a w n ictw o n ie o d p o w ia d a za d o sta rczen ie p ism a , a ab o* O g ło szen ia p ła tne n a ty ch m ia st. - A d res a d m in istra cji: T o ru ś, P iek a ry 14 * 1 0 1 0 1 647. — Z a r g o n en cl n ie m a ją p raw a d o m a g a n ia się n led o sta rczo n ych n u m eró w lu b o d szko d o w a n ia . 1 1 p isy n leza m ó w lo u e red ak cja n ie o d p o w ia d a . — A d res red a k cji: T oru ń , P ieka ry 14 • T elefon 647

l

liińii'1 Mh i lit®

w s k r o m n y m k ą c i k u . . . m i l i o n o w e o p e r a c j e

T a j e m n i c z y s u b l o k a t o r B a n k u H a n d l o w e g o N iem a m iesiąca, aby prasa

w arszaw ska nie notow ała skan­

dalu, którego terenem jest eks­

pozytura w arszaw ska am erykan skiego dom u bankowego: „A m e rican E xpress C om pany*’.

O statnio, naprzykład, opinję publiczną poruszyła

sp ra w a fa łszerstw czek ó w teg o banku, w której zam ieszani są- b. jego dyrektor iruszkow - ski-Liszew ski, O lpiński i W oj- tysiak, zbiegły do btanów Zjed­

noczonych. Słowem , teren w ar­

szaw ski „A m erican E xpress C om pany0 nie jest w yraźny.

C zy tak jest napraw dę? O tóż agenci w arszaw scy tego banku zjech a li d o P o lsk i p rzed 5 i p ó ł

la ty

w zam iarze, jak głosili, ściąga­

nia do nas kapitałów am erykań skich. Początkow o ulokow ali się oni przy Polskiej K rajow ej K asie Pożyczkow ej, a obecnie u rzęd ują p rzy cen tra li B a n k u

H a n d lo w eg o .

tW szystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby... gdyby „A m e rican E xpress C om pany” pozna­

ła się na grzeczności, gdyby do­

trzym ała sw ych pięknych przy­

rzeczeń i, w reszcie gdyby uisz­

czała sw oje należytości podat­

kow e w obec Skarbu...

Panow ie T obołka i M acarti, którzy reprezentują tylko ten dom bankow y w W arszaw ie, urzędując w skrom nym pokoiku przy B anku H andlow ym , rozpo­

częli

czy n n o ści w ch o d zą ce w za k res b a n k o w o ści,

k tó re m a praw o w ykonyw ać je­

S o w i e t y i n t r y g u j ą

C h c ą n a s p o r ó ż n i ć z p a ń s t w a m i n a d b a ł t y c k l e m l O b l e ś n e u ś m i e c h y „ l z w i e s t i j“

„Izw iestja** z dnia 14 b. m . przynio­

sły artykuł W iktora, który om aw ia stosunki polsko - sow ieckie.

P. W iktor tw ierdzi, że Sow iety nastrojone są dla Polski jaknajprzy-

jaźniej;

pragną nietylko utrzym ania stosun­

ków pokojow ych, ale i zacieśnienia w ęzłów w spółżycia ekonom icznego.

Polski przem ysł uporczyw ie dąży ku rynkom rosyjskim , w idząc tam

naturalny teren ekspansji Sow iety chętnie zaw arłyby traktat handlow y, ale rządy polskie, ulegając inspiracjom zew nętrznym i w ew nę­

trznym , boczą się i utrudniają poro­

zum ienie.

dynie bank, posiadający konce­

sję. N ikt dotychczas się nie za­

interesow ał, czy oddział w ar­

szaw ski „A m erican Express C om pany” płaci coś Skarbow i Państw a,

czy p o n o si cięża ry p o d a tk o w e z racji prow adzonych przez sie­

bie czynności. To jedna strona m edalu. A druga?

„A m erican E xpress C om pa­

ny” prow adzi handel kablam i.

Za kable sprzedane pobiera go^

tów kę w etektyw nych dolarach, nigdy w złotych. K able kupują banki: H andlow y, M iędzyna­

rodow y, dla H andlu Zagranicz­

nego, Polsko-A ngielski i Za­

chodni, płacąc, oczyw iście, w efektyw nych dolarach.

O broty z tego tytułu docho­

dziły, naw et

d o m iljon a d o la ró w efek ty w n y ch m iesięczn ie.

Skąd banki brały te dolary, gdzie je nabyw ały, to przede- w szystkiem pow inno stać się przedm iotem jaknajściślejszych dochodzeń pana m inistra skar­

bu. Podobno „A m erican E x­

press C om pany”

sta ra się o b ecn ie o k o n cesję b a n k o w ą .

N ie w ątpim y, że z tej racji p.

Zdziechow ski przyśpieszy, prze dew szystkiem , dochodzenie w tej spraw ie, i gdyby ono w yka­

zało dżiałanie na szkodę Skar­

bu Państw a, m iast dania kon­

cesji zażąda pociągnięcia do od­

pow iedzialności i zw rotu od­

szkodow ania od kierow ników tej instytucji za straty poniesio­

ne przez państw o.

W szczególności

razi Sow iety polska polityka w pań­

stw ach nadbałtyckich,

która w yraźnie dąży do osaczenia R osji od północy i zachodu — dla za­

bezpieczenia dogodnej sytuacji na w ypadek w ojny antysow ieckiej.

W ydaw ało się, że po w izycie C icze- rina w W arszaw ie polityka ta będzie poniechana, tym czasem

„ukryte cele" odżyły

i Polska znów w przęga się do rydw a­

nu obcych m ocarstw .

P, W iktor w yraża nadzieję, że Ł o.

tw a i E stonja zrozum eią zgubne dla nich intencje polityki polskiej i... usa-

P i a s t o w c y r a d z ą

R o z w i ą z a ć s e j m z r e f o r m o w a ć w y b o r y !

S z c z e g ó ł y o p r a c u j e K l u b P a r ł a m .

W dniu 17 b. m , obradow ała R ada N aczelna P , S. L Piast, Przew odniczył poseł D ębski R eferaty w ygłosili: po­

seł W itos i D ębski oraz M inistrow ie K iernik (rolnictw o) j O siecki (prze­

m ysł).

U chw alono też po dyskusji szereg rezolucyj, w których m . in, zaakcepto w ano po.ilykę K lubu Parlam entarnego oraz w ypow iedziano się

za rozw iązaniem sejm u i zm ianą or­

dynacji w yborczej

przed now ym i w yboram i O pracow anie szczegółow e taktyki i postulatów

„Piasta" w tej dziedzinie przekazano K lubow i poselskiem u,

W poglądach, w yrażonych w dy­

skusji, przebijało przekonania, że re­

form a ordynacji w ybór, zm ierzać po­

w inna do w iększego

uw zględnienia rolniczo - chłopskiego charakteru K raju.

Przepow iadano też w zrost w pływ ów

„Piasta" po w yborach,..

W snółczeSni w karykaturze.

J u l j a n S m u l i k o w s k i P o seł n a S ejm (P .P .S .)

m odzielnią się od złych podszeptów W arsz& w y. B ędzie to

także i korzyścią dla Polski, która znajdzie w sow ietach „gw aran­

cję pokoju, rozw ój stosunków ekono­

m icznych i dobre w spółżycie są- si( dzkie".

A rtykuł m ów i w ięcej, niż jest na­

pisane. Jego celem jest

rozszczepienia porozum ienia m iędzy Polską i państw am i nadbaltyckiem i, aby osobno łatw iej dać każdem u radę

N ie znałby sow ietów , któby ina-' czej osądzał słodkie słow a polityków bolszew ickich....

O s t a t n i a k t t r a g i f a r s y g e n e w s k i e j

Olidolne stwierdzenie bankructwo

N o w y „ d u c h 1 1 n a h o r y z o n c i e g e n e w s k i m

G ENEW A , 17.3 (PA T). G odz.

12.30. Szwajc. A g. Teł. D zisiaj w południe odbyto się

decydujące posiedzenie O gólne­

go Zgrom adzenia Ligi N arodów, na którem przedstaw iciele po­

szczególnych państw w yrażali ubolew anie, iż nie udało się osiągnąć porozum ienia i przy­

jąć już obecnie N iem iec do Li­

gi. D elegat brazylijski M ello franco złożył uroczyste osw iad ozenie, w edług którego

postanow ienie rządu B razylji jest nieodw ołalne i ostateczne.

V eto sw oje B rązyIja będzie podtrzym yw ać

tak długo, dopóki kraje połud­

niow ej i środkow ej A m eryki nie

P o d p i e r a n i e t r a k t a t ó w z L o c a r n o

M a n i f e s t p a ń s t w „ l o c a r n e ń s k i c h ‘ d o l u d ó w ś w i a t a

LO N D Y N, 17.3 (PA T). D ele- gaci państw , które podpisały traktat locarneński, ogłosiły ko­

m unikat urzędow y, podpisany przez w szystkie strony, zainte­

resow ane w traktacie.

K om unikat ten stw ierdza, iż dzieło pokoju, urzeczyw istnione w traktacie locarneńskim , nie straci na w artości i jako takie, pozostanie nienaruszone. M o­

carstw a, które podpisały trak­

tat locarneński,

Z l o t y i D o l a r

W c z o r a j B a n i e P o l s k i p ł a c i ł z a d o l a r a 8 . 0 0 zł.

W o b r o t a c h m i ę d z y b a n ­ k o w y c h ż ą d a n o 8 . 0 2

R Y N E K T O W A R O W Y , .♦

G iełda zbożow o . tow arow a w dn.

17 b, m . zareagow ała na zm niejsza, nie kursu dolara w form ie-zw iększa, nia zaofiarow ania żyta.. N ieliczne tran zakcje dokonano w cenie 23 zŁ za je­

den kw intal franco W arszaw a.

K t o c h c e

u n i k n ą ć p r z e r w y l u b z w ł o k i w o t r z y m y w a n i u

„ G ł o s u C o d z i e n n e g o " w i n i e n d o 2 5 m a r c a w n i e ś ć o p ł a t ą z a n a s t ę p n y o k r e s d o n a j b l i ż ­ s z e g o u r z ę d u p o c z t o w e g o . P i e n i ą d z e m o ż n a w p ł a c i ć t a k ż e l i s t o n o s z o w i , p r z e s ł a ć p r z e k a - z e m p o c z t o w y m d o A d m i n i s t r a c j i l u b w p ł a ­

c i ć d o P . K . O . n a k o n t o N r . 1 2 . 1 6 6 . otrzym ają słuszniejszego przed­

staw icielstw a w R adzie.

C ham berlain ośw iadczył, iż w szyscy głęboko ubolew ają z te go pow odu, że przyjęcie N ie­

m iec do Ligi m usiało być odro­

czone do w rześnia.

B riand w im ieniu Francji przy łączył sę w e w zruszających sło­

w ach do przem ów ienia C ham ­ berlaina. O św iadczył on, że z N iem cam i udało się dojść do porozum ienia, dzięki „duchow i pośw ięcenia”, ze strony Szw ecji i C zechosłow acji. Pow stały je­

dnakże inne

trudności nie do pokonania.

U trzym uje się atoli uzasadniona nadzieja, że rów nież i te trudno­

ści usunięte zostaną do jesieni

p ozostają n ad al tym trak tatem zw ią za n e

i ośw iadczają się z całą s t a­

now czością za dalszą w spółpra­

cą nad utrzym aniem i rozw inię­

ciem dzieła, zapoczątkow anego w Locarno. W yrażają one rów ­ nież przekonanie, że trudności, które w yłoniły się w ciągu bie­

żącej sesji Ligi, pokonane zosta­

ną na sesji w rześniow ej Zgrom a dzenia.

N a rynku jajczarskim dow ozy zm niejszyły się nieco. C eny przy ten­

dencji m ocnej trzym ają się na w ysoko ści od 190 do 200 zł, za jedną skrzy- nią.

N a rynku w ęglow ym było do sprze dania w dniu w czorajszym 54 w ag w ęgla (1266 ton) leci i tej ilości na­

w et nie spriedśno. C eny kształtują się: za dąbrow iecki 1 gat. — 37 zł,.

II — 36 zł., III — 34 zł., w ęgiel śląski od 27 do 35 zł. w zależności od gatun­

ku — w szystko za jedną tonnę loco w agon stacja tow arow a W arszaw a,

(2)

My -- nowe życie CBA

stw o rzym sam i...

T « w a rz p u o w i M .J Ł i J tc łw to a ® * y a ś w H c a a s to r

U s ttG e n e o (liiiiiW QPONMLKJIHGFEDCBA

Postarzały w ę I daw no w y­

m arły te dzieci, które w ubie­

głem stuleciu pozw alały się stra szyć „kom iniarzem " doktryny m arksow s kiej.

Z lichł, zw iotczm ał, stetryczał i rozm ienił się na drobne ongiś zadzierżysty, pew ny siebie za­

w adiacki duch socjalizm u n a ­ ukow ego", który po roku 1867 po roku w ydania „K apitału, i butnie szedł na podbój księżyca z m otyką aofizm ata i dem agog^

w rę c e .

P o y ewnętrzaych dosack ze ątrony V ollm ara i B ernsteina, po szerokiem rozrośnięciu się W społeczeństw ach now ej tkan­

k i w spółdriekzośd, po w ykry-

•taK zow anfai się ideology soli­

daryzm u narodow ego, a w resz­

cie po krw aw ym eksperym en ­ cie socjaK zacyjnym w Sow depie barbarzyńskiej M oscorii— m ar­

ksizm przestał być ow angełją*

Stał się straszydłem cyw ilizacji, w yblakłym strzępem m inionych w ielkości, zdaw kow ą m onetą w codziennym oportunfetycz- ny m obrocie poD tycznynu.

.' *

Z w ła s z c z a d z iś , k ie d y w z ię ty został w huraganow y ogień krzyżow y odradzającego się po w ojnie nacjonalizm u i buszują­

cego aa rozłogach zniszczenia ekonom icznego — kom unizm u, w łaśnie dziś specjalnie żałosną konję i w spółczucie w yw ołują­

cy w idok przedstaw hu

Socjafizm od w ew nątrz rozdar ty jest na dw ojei szam oce się beznadziejnie, przerzuca od or­

ientacji do © rjentacji, m yli za sobą ślady, w yślizguje się pogo- ai — aby ujść, uciec, odw lec chw ilę ponurej likw idacji.

I ten to w łaśnie zjełczały, w y- druzgany z charakteru, przeżar­

ty w ew nętrznem rozdarciem socjalizm , uosobiony w Polsce W stygnącej i w ietrzejącej „m a­

sie" P. P. S. — ośm iela się, pół­

gębkiem copraw da i z za plota—

podnosić kw estję program ow o- ści i przyszłości narodow ego

b ’ Ii itt M O I

P ra g n ą w o jn y , d ą żą d o n ie j, p ro w o k u ją

41

Jak w iadom o, delegacja nie­

m iecka dotąd nie w ysunęła plat­

form y porozum ienia przez zasad niczą redukcję żądań w dziedzi­

nie zniżek staw ek celnych.

Żądania te bow iem — w razie ich przyjęcia — uniem ożliw iłyby nam zarów no prow adzenie sam o dzielnej polityki re^lam entacyj- nej, jak i zaw ieranie korzyst­

nych traktatów handlow ych z in nem i państw am i. Żądania nie­

m ieckie najdalej idą w kierunku naszego przem ysłu m etalurgicz­

o b o z u p ra c y 1 d e m o k ra c i w P o l­

s c e .

u

K to a z ta m i L ie b e n n a n a w Sejm ie polskim w etow ał za kon tygentem rekruta, aby ustam i D iam anda na zjeżdsdo II M iędzy narodów ki w M arsylji rzecz tę , odf hrać ;

kto przyznaje się do teorji K & utaky'ego, że socjalizm nie zdolen jest odbudow ać ruin go­

spodarczych E uropy na innych zasadach, niż zasady kapitaliz­

m u, aby później dopiero prze­

prow adzać socjalizację pełnych spichrzów ;

kto w ielkość sw oją opiera na sofistyce, dem agogii, stosunecz- kach i łataninie pozorów ,

ten nie m a praw a podnosić glosa na obóz ew olucyjnej re- iorm y ustroju społeczno-gospo­

darczego, na narodow y obóz pracy..

u

Pom arły daw no „niegrzeczne dziatki* z drugiej połow y ub.

stulecia, które chow ały głow y w poduszki, gdy im „tow arzy­

sze* L assalle, B ebel, L iebknecht i inni groźnie o „kom iniarzu" re­

w olucji pokrzykiw ali.

D zU rew olucji boją się socja­

liści sam i, czując na plecach go­

rące oddechy w yhodow anych przez siebie^, kom unistów .

N a słońcę, na arenę w ycho­

dzi rosnący z dnia na dzień na- rodow o-społeczny ruch robotni­

czy. ' W rośnięty w bezkom pro­

m isow y grunt narodow y, opar­

ty i niesiony na barkach m as pracujących fizycznie i um ysło­

w o, w ielki jednolitością psycho­

logiczną — jest ew ange^ą Jutra dem okracji pracy w P olsce.

N a bok — upiory zatęchłych w ertepów ! N a bok — rozdw o- jeńcy polsko-m iędzynarodow i!

N ow i ludzie i now e ideje nad- chodząL .

nego i chem icznego i sprow adza­

ją się do tego, że Polska m usia- łaby w yw ozić jedynie surow ce, stając się terenem m onopolo­

w ym dla N iem iec.

W takiej sytuacji sfery gospo darcze w yrażają pow ażną obaw ę co do tego, czy N iem cy, nie m ogąc liczyć na politykę sam o­

unicestw ienia ze strony Polski, nie dążą do utrzym ania w ojny celnej z Polską w celu zm usze­

nia jej do przyjęcia żądań nie­

m ieckich.

„M a c h tp ro b e" n ie m c o m s ię n ie u d a ..

(S p e c ja ln a k o rte p . „ G ło w i C o d z .")

G e n e w a , 15 m arca.FEDCBA

S t t f a ^ n t w s k a m a u ą k u k o ń c o t o L J M N U m c y im u s t ą p i ą , j M b ę d ą u f U o i o a l y t u y s k a ć 1 0 0 p r o c e n t s u k c e s u , k i e d y k a i - d y i n n y p a r t n e r p o c z y n i ł j u t d u i e u s t ^ p s t u f a — w t e d y n a s t ą p i z e r w a n i e .

J a k s i ę t o z e r w a n i o w y r a z i ? P o p i e r w s z e N i e m c y o p u s z c z ą G e n e w ę i d o L i g i N a r o d ó w n i e w s t ą p i ą . P o d r u g i e — r z e c z d l a n i c h o w i e l e b o l e ś n i e j s z a — a k i a d y l o c a r n e ń s k i e z a w i s n ą w p o ­ w i e t r z u , a l b o w i e m w a r u n k i e m i c h w e j ś c i a w i y c i e j e s t w s t ą p i e n i e N i e m i e c d o L i g i . W ą t p i m y b a r ­ d z o , a b y w i ę k s z o ś ć o p i n j i n i e * m i e c k i e j z a s u k c e s t o p o c z y t a ł a . P r z e z s z e ś ć d n i p e r t r a k t a c j e g e n e w s k i e t o c z y ł y s t ę w z a m k n i j t y c h s a l o n a c h . H e r b a t k i i o b i a d y z a p r o s z e n i a n a c z a r n ą k a w ą i n a p a p i e r o s a w y p e ł n i a ł y c a ł e d n i e z e b r a n y m t u d y p l o m a t o m . D y ­ s k u s j e , n i e r a z b a r d z o b u r z l i w e , t o c z y ł y s i ę t y l k o m i ę d z y „ p a ń ­ s t w a m i , k t ó r e p o d p i s a ł y p a k t r e ń s k i " , o r a z m i ę d z y „ p a ń s t w a ­ m i r e p r e z e n t o w a n e m i w R a d z i e L i g i " . D o d a ć p r z y t e m t r z e b a , i e J a p o n j a , C z e c h o s ł o w a c j a i U - r u g w a j z a c h o w y w a ł y s i ę r a c z e j b i e r n i e .

0 c ó ł c h o d z i ł o ? 0 r o z b u d o w ę R a d y ! P o l s k a , H i s z p a n j a i B r a - z y l j a p o s t a w i ł y s w e k a n d y d a ­ t u r y d o m i e j s c s t a ł y c h . N i e m c y z a n i c m e c h c ą w i d z i e ć P o l s k i w c h o d z ą c e j d o R a d y r a z e m z n i e m i i n a r ó w n y c h p r a w a c h , w i ę c p r o t e s t u j ą w o g ó l e p r z e c i w ­ k o w s z e l k i e j r o z b u d o w i e R a d y z a r a z , a p r o p o n u j ą p o w i e r z e n i e w y p r a c o w a n i a k o n k r e t n e j w t e j m i e r z e p r o p o z y c j i s p e c j a l n e j k o m i s j i , d o k t ó r e j i o n e w e j d ą . S z w e c j a , r ó w n i e ż u p a r d e r o z b u ­ d o w i e s i ę s p r z e c i w i a . N a c o H i s z p a n j a i B r a z y l j a g r o ż ą m e w p u ­

Kupty - zupom sanacji

C e n y h u rto w e a c e n y d e ta lic z n e

N ie d o m ó w ie n ia p . m in . S k a rb u B aw iąc w Poznaniu przed pa­

ru dniam i, p. m inister Skarbu, J. Z dziechow ski, w ygłosił na posiedzeniu tam t Izby Prze­

m ysłow o - H andlow ej w ielką m ow ę na tem at naszych stosun­

ków ekonom icznych.

M . in. stw ierdził p. m inister, że

ceny hurtow e w złocic są obec­

nie niższe

od cen przedw ojennych. O zna­

czałoby to, że

produkcja jest obecnie tańsza, niż przed w ojną.

Jeśli zaś za bezsporne przyj- m iem y, że w kosztach produk­

cji cena kapitału (procent) i po­

datki są w yższe, że surow iec — płatny często w obcych w alu­

tach — jest rów nież droższy, to pozostaje jako w ynik, że

staniała robociznai robotnik zarabia obecnie m niej, niż przed w ojną.

A le p. m in. stw ierdził jedno­

cześnie, że w zakresie kosztów utrzym ania

ceny są o jakieś 13 proc, w yższe od cen przedw ojennych — rów ­ nież w zlocie. O znacza to, że ceny detaliczne, kryjące zysk kupca, są o tyleż w yśrubow ane.

C ena detaliczna to jest w ła­

śnie budżet robotnika.

T e ceny — pow tarzam y za p.

m inistrem w yrosły, gdy za­

s z c z e n i e m N i e m i e c d o R a d y , j e ś l i i m s a t y s f a k c j a n i e b ę d z i e d a n a . J e d y n i e P o l s k a z a c h o w u ­ j e s i ę s p o k o j n i e . N i e w o ł a , a n i n i e g r o z i e . A 3 6 d e l e g a c j i , k t ó r e w d y s k u s j i z a k u l i s o w e j u d z i e d u n i e b i o r ą , z d r a d z a j ą w y r a ź n e o z n a k i n i e z a d o w o l e n i a .

T r z e b a j a k o ś s k o ń c z y ć k o m ­ p r o m i s e m . P P . B r i a n d i C h a m­ b e r l a i n p r z y j m u j ą p r o p o z y c j ę n i e m i e c k ą , a l e z j e d n ą m a ł ą r ó ż ­ n i c ą : s p r a w ą r o z b u d o w y R a d y z a j m i e s i ę s p e c j a l n a k o m i s j a , a l e P o l s k a z a r a z o t r z y m a m i e j s c e n i e s t a ł e .

N i e ! — o d p o w i a d a j ą N i e m c y i 1 2 m a r c a k o m p r o m i s o d r z u ­ c a j ą .

N a r a d y g e n e w s k i e s ą w i m p a ­ s i e . C o r o b i ć ? U s t ą p i ć N i e m c o m ? Ł a d n y t o b y ł b y p o c z ą t e k d l a p r a c L i g i N a r o d ó w , g d y b y N i e m ­ c y m i a s t w s t ą p i ć d o n i e j b e z

„ w y j ą t k ó w a n i p r z y w i l e j ó w " ( w m y ś l u ś w i ę c o n e j f o r m u ł y ) — z a i n a u g u r o w a ł y s w o j e n a g e n e w ­ s k i e j s c e n i e w y s t ę p y w a r u n k i e m ż e P o l s k a w r a z z n i e m i d o R a d y w e j ś ć n i e m o ż e , n a w e t n a m i e j ­ s c e n i e s t a ł e .

P ó ź n i e j , k i e d y N i e m c y b ę d ą c z ł o n k i e m R a d y i k i e d y s w o - j e m „ v e t o " b ę d ą m o g ł y k a ż d ą j e j d e c y z j ę s p a r a l i ż o w a ć — c h ę t n i e s i ę z g o d z ą n a w p u s z c z e n i e d o R a d y P o l s k i , a l e t r z e b a b ę ­ d z i e i m z a t o z a p ł a c i ć . N i e m c y n i e s ą t a k g ł u p i e , a b y z a r a z ż ą ­ d a ł y o d d a n i a i m „ k o r y t a r z a p o ­ m o r s k i e g o " . I c h p l a n j e s t r o z ł o ­ ż o n y n a e t a p y . B ę d ą u s i ł o w a ł y n a s z ą d r o g ę k u m o r z a t a k n a ­ s z p i k o w a ć r ó ż n y m i s e r w i t u t a m i t r a n z y t o w o - m n i e j s z o ś c i o w y m i , ż e b y P o m o r z e p o w o l i s t o l o s i ę t y l k o f o r m a l n i e c z ę ś c i ą s k ł a d o ­ w ą P o l s k i .

K . S m o g o rz e w s k i.

robku. spadły. W budżecie ro­

botniczym zjaw ił się deficyt.

Spraw cą tego deficytu jest ten,

kto „nadrobił" ^>adek cen hurtow ych: pośrednik, ku­

piec, detalista^.

O n to „obciął* dobrodziej­

stw o zniżki cen hurtow ych, o- siągnięte niedojadaniem robot­

nika i pracow nika. O n — kupiec ujarzm ił budżet czło­

w ieka pracy.

P. m inister przem aw iał w P o­

znaniu w łaśnie do kupców szkoda, że dobitnie i w yraźnie im tego nie pow iedział.

Z ysk, żądza zysku rozpano­

szonego pośrednictw a* — oto co utrudnia m inistrom skarbu gruntow ną sanację żyda gospo­

darczego.

T u trzeba uderzać silnie i bez­

w zględnie—

M ó w ią , że ...

— poseł Hartglas, n o w y p re z e s

Koła Żydowskiego, skłania się ku po­

lityce opozycji. Z nazwiska wynika, że jest to twarde... szkłol

— po Genewie będzie to samo, co przed Genewą: nic! Ale to w języ­

ku ul. Wierzbowej nazywa się bar­

dziej modnie: Locamo.

Że w ybory są za pasem — to zw iastują w szelkie znaki ogniste i atram entow e na niebie i na zie­

m i. Jednym z takich znaków jest debata nad ^reform ą ordy­

nacji w yborczej.

Juścić — taki m a sejm społe­

czeństw o, na jaki zasługuje...

A le nie w szyscy chcą się z tem zgodzić, że społeczeństw o pol­

skie zasługuje aż na... taki sejm , jaki od trzech przeszło lat za­

truw a pow ietrze zadrzew ionych okolic Frascati i ul. W iejskiej.

T o też „C zas" spostrzega, że już niem a czasu do stracenia i grom adząc argum enty przeciw system ow i de H oudta oraz w y­

borom przez listy, pisze:

N o w e w y b o ry b e z z m ia n y o rd y - B o c ji b y ły b y w p ro s t k lę s k ą . N a rz ą d z ie — w ś ró d w ie lu in n y c h p it­

n y c h z a d a ń — c ią ż y U ż o b o w ią ­ z e k m o ż liw ie p rę d k ie g o w y s tą p ie ­ n ia z p ro je k te m n o w e j, ra c jo n a ln e j o rd y n a c ji w y b o rc ze j.

W olno w ątpić, czy rząd koa­

licji podołałby takiem u zadaniu.

M ogłoby to snadnie być— hara- kiri gabinetu, który i bez tego kłopotów m a dość.

A jednak spraw a istotnie jest paląca—

u

„N ow y K nrjer P olskT rozw a­

ża spraw ę uposażeń urzędników państw ow ych w Polsce, i skar*^

ży się na upośledzenie— w yż­

szych urzędników .

h n n iż s z a k a te g o ria , te ra b a r­

d z ie j p ła c e z b liż a ją s ię d e p ła c p rz e d w o je n n y c h , h d > z a g ra n ic z ­ n y c h , — im w y ż s z a , te m g o rs z y je s t s to s u n e k n a n ie k o rz y ś ć u rz ę d ­ n ik ó w p o ls k ic h . N a s tą p iła , m ó ­ w ią c in n e m i s ło w a m i, d a le k o id ą ­ c a n iw e la c ja p ła c u rz ę d n ic z y c h , i ro z p ię c ie m ię d z y p ła c ą n a jn iż - S c h , a p ła c ą n a jw y żs z y c h u rz ę d ­

ó w je s t u n a s ta k m a łe , ja k b o ­ d a j w ż a d n y m in flty m k ra ju .

P. A dros nie jest łaskaw pa­

m iętać, że przyczyną tego są dw a m om enty; w przedw ojen ­ nych stosunkach w praw ie ais brane pod uw agę: i-o zasad*

m inim um egzystencji — w phn each najniższych, i 2-o ciasnot*

budżetu, która w łaśnie odbił*

się przy płacach najw yższych..

Z asadniczo jednak biorąc*, słusznie autor w yw odzi, żo

z b ie g ie m la t z a z n a c z y s ię je n -, e z e c z w a rta k o n s e k w e n c ja te j p c o - n d o -e p o łe c z n c j n iw e la c ji p ła c , * m ia n o w ic ie , ż e • s ta n o w is k a w u rz ę d a c h u b ie g a ć s ię b ę d ą p rz e - d e w s z y s tk ie m c i, k tó rz y b ę d ą s o ­ b ie m o g li m z b y te k te n p o z w o lić , a z a te m w p ie rw s z y m rz ę d z ie s y - n o w ie z a m o ż n y c h ro d z ic ó w .

Że to nie jest dem okracja — w ątpliw ości nie ulega!

A ch, ten budżet, tea b od żet-

*

Pod m aską w ystępujący felie­

tonista „R obotnika*, H . B ea- m aski, trąca w strony- św ia­

dom ego w ychow yw ania dem o­

kracji:

P ro k la m o w a liś m y D e m o k ra c ję (p rze z d u ż e d ) i — u s p o k o iliś m y s ię . A m o ż e b y ta k z a c zą ć ją b u ­ d o w a ć n ie ty lk o w in s ty tu c ja c h , k tó re d z ia ła ją ra z n a p ię ć 1 s t, n ie ­ ty lk o w K o n s ty tu c ji, k tó ra je s t c z e m ś w ro d z a ju n o w e g o d e k a lo ­ g u , z n ie s io n e g o p rz e z ja k ie g o ś n o ­ w e g o M o jż e s z a z S y n a ju u s ta w o ­ d a w c z e g o — a le k tó re j a re a le n ie ­ m a w w o M u rz ę d n ik ó w p a ń s tw o - w y c h a n i w s e rc a c h o b y w a te li, — b u d o w a ć w ś w ia d o m o ś c i o b y w a - te h p ra c ą d łu g ic h d z ie s ię c io le c i, n ib y c u d o w n ą k o ra lo w ą w y s p ę o b y w a te ls tw a i re p u b U k a n iz m o . T y lk o ta k a ś w ia d o m o ś ć m o ż e się

p rz e c iw s ta w ić z a k u s o m wszelkie­

g o ro d z a ju a n a rc h is tó w i bolsze­

w ik ó w .

R ęce sam e składają się do oklasku.

Z w olennik poglądu, źe m e­

chanizm produkcji w yznacza i określa stosunki społeczno- polityczne, w yznaje pogląd, że poza i w brew doktrynie m echa- nistycznego biegu życia — w y­

chow anie jest l-o m ożliw e, 2-o potrzebne, 3-o skuteczne...

Z aw sze to też coś znaczy...

A— m oL

Cytaty

Powiązane dokumenty

słow ie różnych stronnictw , dy skusja zapow iada się bardzo ciekaw ie. było w is dow nią ostrego nieporozum ień nia. N .) przew odniczący K om isji Bud*?. żetow ej,

Ogłoscenta na sir. od miejsca mlUmetrówego, na str. trzeciej i drugiej 40 gr. od miejsca milimetr., Ruch towarzystw 20 gr. od wiersza tekstowego. — Ogłoszenia tłumaczone,

le m aleje, dziedzina kredytu w ekslow ego anarchizuje się z dnia na dzień; szerzą się niele­.. galne operacje w efektyw nych dolarach, ale i to niew iele

posiedzenie sejm ow ej kom isji spraw zagranicznych, na której prem ier złoży ob szerc ne spraw ozdanie.. brojenia na m orzu

[r]

G łosow anie jednakże nad tym w nioskiem odłożono do przyszłego poniedziałku.. Zloty

nenci nie mają prawa domagania się nledostarczonych numerów lub odszkodowania. od miejsca milimetrowego, na str. pierwszej 60 gr od miejsca milimetr., na str. trzeciej i drugiej 40

- Ogłoszenia tłumaczone, skomplikowane, z zastrzeżeniem miejsca oraz z nieczytelnym rękopisem przy każdym poszczególnym wypadku 25 procent nadwyżki — Z innych krajów 200