• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, luty, nr 34

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, luty, nr 34"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

GŁOS

T Y G O D N I K S Ł U P S K A I U S T K I

Piątek 11 lutego 2011 www.gp24.pl mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570

Ekonomik fajną szkołą jest

NASZA AKGA Słupski Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących zwyciężył w plebiscycie „Fajna Szkoła".

Czytelnicy i internauci uznali ekonomik za najfajniejszą placówkę ponadgimnazjalną.

Agata Bartoszek

a.bartoszek@energa-czami.pl

Pod koniec października 2010 roku wystartował nasz plebiscyt „Fajna szkoła", w którym czytelnicy wybierali najlepsze szkoły w naszym re­

gionie. Placówki oświatowe zgłaszali uczniowie, dyrek­

torzy, nauczyciele oraz urzęd­

nicy z kuratorium oświaty. Na­

stępnie rozpoczęto głosowanie, podczas którego w interne­

towym serwisie GP24 pojawiał się aktualny ranking. Rywali­

zacja była bardzo zacięta we wszystkich typach szkół.

Wśród szkół ponadgimnazjal- nych od początku prowadził Zespół Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących w Słupsk.

I to właśnie słupski ekonomik wygrał ostatecznie rywalizację.

Wygrana w plebiscycie zbiegła się z jubileuszem szkoły, która w tym roku ob­

chodzi 65-lecie swojej działal­

ności edukacyjno-wychowaw- czej. Jubileusz jest okazją do przywołania wspomnień. Z przywracanych obrazów prze­

szłości wyłania się historia, w której nie brak dramatycznych akcentów, gwałtownych zmian, sukcesów i radości, nad którymi czuwa mądry duch pa­

trona - Stanisława Staszica.

Czas nie zawsze był sprzymie­

rzeńcem szkoły i jej pracow­

ników, lata tłuste przeplatały się z chudymi, a o trwanie szkoły jej gospodarze toczyć musieli heroiczne boje. Dziś jednak z uśmiechem spo­

glądają oni wstecz, nie kryjąc dumy z tego, że twórczym wy­

siłkiem udało się nie tylko za­

pewnić placówce istnienie, ale w dodatku stworzyć jedną z najaktywniej działających i skutecznie podejmujących wy­

zwania współczesności szkół w regionie słupskim.

-

Ekonomik daje nie tylko duże możliwości edukacyjne, ale także zapewnia miłą i twórczą atmosferę. Nauczyciele i dyrekcja zawsze wspierają swoich

uczniów. Fot. Łukasz Capar

Obok propagowania trady­

cyjnych haseł i wartości słupski ekonomik systema­

tycznie rozwija niezbędną do skutecznej nauki zawodu bazę

dydaktyczną: modernizuje pra­

cownie komputerowe, centrum multimedialne znajdujące się w bibliotece, zapewnia uczniom stały dostęp do Inter­

netu, wyposaża gabinety w te­

lewizory, projektory, odtwa­

rzacze DVD. Szkoła funkcjo­

nuje zgodnie z nowoczesnymi standardami i przyciąga od lat

do klas technikum ekonomicz­

nego, handlowego, zasadniczej szkoły zawodowej. Wszystko to z myślą o wyposażeniu mło­

dzieży w niezbędny we

współczesnym świecie pakiet umiejętności ogólnych i specja­

listycznych. Bo od początku priorytetem dla kadry ekono­

mika jest uczeń, jego rozwój i przygotowanie go do samo­

dzielnego wejścia w dorosłe życie pełne intrygujących wy­

zwań, ale i wysokich wy­

magań. Przedmioty, takie jak nauka pisania na maszynie czy kaligrafia, już dawno odeszły w zapomnienie, zastąpione zo­

stały rachunkowością, re­

klamą, prowadzeniem przed­

siębiorstw.

Jako jedyna szkoła w mie­

ście ekonomik podjął też wy­

zwanie zainicjowania kszta­

łcenia w zawodzie technik księgarz. Kierunek ten okazał się strzałem w dziesiątkę, nie tylko ze względu na możliwość połączenia zainteresowań hu­

manistycznych ze ścisłymi, w tym ekonomicznymi, ale rów­

nież przez wzgląd na wszech­

stronne możliwości rozwoju za­

wodowego w przyszłości.

Myli się ten, kto myśli, że szkoła zamyka się w obrębie nauk i pojęć ściśle ekonomicz­

nych. Stare mury szkoły roz­

sadza pozytywna, twórcza i idąca z duchem czasu energia.

Placówka doczekała się wielu wybitnych i cenionych absolwentów, którzy zawsze ciepło wspominają szkolne lata i podkreślają dumę ze swej przynależności do spo­

łeczności ekonomika.

Chętnie powracają oni do swych dawnych klas podczas zjazdów czy spotkań okolicz­

nościowych. Krystyna Dani- lecka-Wojewódzka Czy Stani­

sław Laskus, niegdyś uczniowie szkoły, dziś są jej honorowymi gośćmi. H

O m i , DLACZEGO EKONOMIK jEST F A W SZKOŁĄ, PRZECZYTASZ

na stronach 8-12

Sprawdź, ile zapłacisz u nas za ubezpieczenie !

m o t o d o r a d c a . p l

s a m o c h o d y - u b e z p i e c z e n i a - f i n a n s o w a n i e

B i u r o : Słupsk, ul. Bema 9 - 1 0 III p.,

tel/fax 0 5 9 8 4 0 4 6 0 0 , k o m . 0 5 0 9 9 4 9 0 0 1 l u b 0 0 2 , b i u r o @ m o t o d o r a d c a . p l

Jesteśmy tu dla Ciebie.

31011K03A

(2)

wydarzenia

piątek 11 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl

Podtopiony Słupsk.

Stan ostrzegawczy na rzece Słupi.

Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/fotogalerie

Sprawa dziecięcego porno

Z WOKANDY Przed słupskim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o internetową pedofilię. Ze względu na charakter czynów rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Stań się konkurencyjny na rynku pracy Podnieś swoje kompetencje i kwalifikacje Bogumiła Rzeczkowska

bogumila.rzeakowska@mediaregionalne.pl

Sprawa jest efektem działań słupskiej policji, która w lutym ubiegłego roku dowiedziała się, że bezrobotny słupszczanin, 52-letni dzisiaj Lucjan W., lubi oglądać zakazaną pornografię.

Mężczyzna nie spodziewał się, że pewnego dnia odwiedzą go kryminalni.

Po przeszukaniu jego miesz­

kania w centrum Słupska oka­

zało się, że Lucjan W. ma prawie pół tysiąca płyt z fil­

mami pornograficznymi.

Jednak wśród zwyczajnych pornosów, których prawo nie zabrania mieć i oglądać, funk­

cjonariusze znaleźli filmy, w których stosowano przemoc:

bito, wiązano, gwałcono, wy­

rządzano krzywdę oraz wyko­

rzystywano małe dzieci, a także zwierzęta. Ani tytuły, ani treść, którą ocenił biegły, nie budziły żadnych wątpliwości.

Filmy zostały ściągnięte z In­

ternetu ze stron pedofilskich i za pomocą programu peer-to-

Pized słupskim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o internetową

pedofilię. Krzysztof R. wszedł na salę rozpraw, wspierając się na balkoniku dla niepełnosprawnych. Fotwwzcap,,

peer, czyli bezpośrednio z kom­

puterów użytkowników.

Lucjan W. trafił do aresztu, a policja do... dystrybutora por­

nografii. Okazał się nim, zna­

jomy od lat aresztowanego - 68-letni Krzysztof R. z os. Nie­

podległości, który ściągał filmy z intemetu i przekazywał Lu­

cjanowi W. Szpakowaty starszy pan spał jeszcze, gdy

przyszli do niego policjanci. W domu miał około 50 filmów pornograficznych. Na przesłu­

chanie dotarł radiowozem i o kulach inwalidzkich.

Już wstępne ustalenia po­

twierdziły, że do produkcji filmów zostały wykorzystane 8-13-letnie dziewczynki, które filmowano w drastycznych sy­

tuacjach z mężczyznami. W ko­

lekcjach obu panów znaleziono też filmy o tematyce sadoma- sochistycznej i z udziałem zwierząt - psów, koni, osłów, słoni, a nawet kur. Krzysztof R. ze względu na sytuację ro­

dzinną dostał wówczas dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

. Słupska Prokuratura Rejo­

nowa oskarżyła mężczyzn o to,

że od lipca 2008 roku do czasu zatrzymania sprowadzali, po­

siadali i rozpowszechniali treści pornograficzne z udziałem dzieci poniżej 15.

roku życia, związane z użyciem przemocy oraz posługiwaniem się zwierzęciem. W czasie śledztwa podejrzani nie za­

przeczyli tak sformułowanym zarzutom.

W środę przed słupskim Sądem Rejonowym rozpoczął się proces. Ze względu na jego charakter sędzia Olga Ku­

rowska wyłączyła jawność roz­

prawy. Oskarżeni odpowiadali z wolnej stopy. - Krzysztofa R.

oskarżyliśmy także o kradzież programów komputerowych - mówi Dariusz Iwanowicz, słupski prokurator rejonowy.

- Oskarżonym grozi do ośmiu lat więzienia.

Według aspiranta sztabo­

wego Mariana Pietrasza, z wy­

działu kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, funkcjonariusze korzystają z różnych źródeł wiedzy na temat pedofilii internetowej.

- Sprawdzamy każdy anoni­

mowy telefon, list czy sygnał o osobach, które posiadają taką pornografię - mówi Pietrasz.

- Słupska policja nie zajmuje się prowokacją pedofilów w sieci, nie namierza też ich przez internet. To rola poli­

cjantów z komend wojewódz­

kich i głównej.

W czasie jednej ogólnopol­

skiej łapanki w sieci został na­

mierzony Sławomir J., słupski biznesmen oraz ksiądz Robert Sz. Obaj mają już prawomocne wyroki w zawieszeniu.

Pod koniec ub.r., po między­

narodowej operacji wymie­

rzonej przeciwko pedofilii w sieci, wśród zatrzymanych w całej Polsce 22 osób był 41-letni Paweł K. ze Słupska, pra­

cownik administracji Aka­

demii Pomorskiej. Mężczyzna miał w komputerze zdjęcia pe­

dofilskie. Śledztwo wykazało, że od września 2006 roku także sam fotografował swoją 14- letnią obecnie córkę i mole­

stował ją seksualnie w czasie robienia zdjęć. •

n

u

. u 1 ^ 1

zaprasza na bezpłatne szkolenia dla osób pracujących zamieszkałych na terenie miasta Słupska i powiatu słupskiego

Akademia Rozwoju Umiejętności I (5 modułów)

• Komunikacja interpersonalna (16 godzin) - Profesjonalna sprzedaż

i standardy obsługi klienta <ie godzin) - Stres: sprzymierzeniec czy wróg? (ie godzin)

Zarządzanie czasem (ie godzin)

» Komputer i Internet narzędziem pracy, zarządzania i promocji' (iegodzin)

Akademia Rozwoju

I I (5 - Praccv. w okresie

Elementy zarządzania _ s Coachtng jako narzędzie _

rozwiązywanie w organizacji .16

narzędziem

jza rządzania^ ipromociikci

M M

goazm)

ul. Gen. Andersa 5b, 76-200 Słupsk, teł.: 59 722 00 88 e-mail: biuro@akademlaslupsk.pl Godziny otwarcia biura: od poniedziałku do piątku 9:00 -19:00

oraz na stronie: www.akademiaslupsk.pl

KAPITAŁ LUDZKI

Twój pierwszy pocałunek.

Powiedz, czy jeszcze to pamiętasz?

MIŁOŚĆ Szukamy miejsc, w których spędziliście najmilsze chwile ze swoją sympatią.

Podpowiedzcie nam, gdzie są najbardziej romantyczne zakątki w waszych miastach.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

• Słupscy studenci chodzą na randki nad Trzy Stawki lub spacerują Alejką Brzozową.

Wielu łebian i ustczan oświad­

czyło się swoim przyszłym żonom o zachodzie słońca nad morzem. Dojrzali mieszkańcy Ustki spotykali się pod fon­

tanną z Jasiem i Małgosią.

W Bytowie zakochani całują się na Wzgórzu Cerkiewnym, w Miastku nad jeziorem Lednik, a w Lęborku spacerują po parku Chrobrego.

W całym regionie słupskim, bytowskim i lęborskim szu­

kamy najbardziej romantycz­

nych miejsc.

Czy pamiętacie kawiarnie, restauracje lub puby, w których byliście na pierwszych randkach?

A może miło wspominacie ławeczkę w parku, na której po raz pierwszy pocałowaliście swoją ukochaną bądź ukocha­

nego? Ciągle wybieracie się na spacery alejką, w której po raz pierwszy trzymaliście się za ręce?

Drodzy czytelnicy, przywo­

łajcie miłe wspomnienia. Za­

kochani, zdradźcie nam, gdzie dziś się spotykacie. Gdzie jest intymnie i nastrojowo.

Szukamy romantycznych miejsc w waszych miejscowo­

ściach. Napiszcie nam o nich, możecie wspomnieć, dlaczego tak miło wam się kojarzą.

Na e-maile czekamy do

Zakochani, zdradźcie nam, gdzie dziś się spotykacie. Gdzie jest intymnie i nastrojowo. Szukamy najbardziej romantycznych miejsc w waszych

miejscowościach. Fot. SXC.HU

środy pod adresem: monika.za- charzewska@mediaregio- nalne.pl. O tym, jakie miejsca

wytypowaliście, napiszemy za tydzień.

(NIK)

(3)

A Twoim zdaniem, która pizza w Słupsku jest najlepsza?

Czekamy na opinie na

www.gp24.pl/fomm

raport Głosu

w w w Ip24.pl Głos Pomorza/Głos jpska piątek 11 lutego 2011

Rozgryźliśmy słupską pizzę

KULINARIA Sprawdziliśmy pizzę ze słupskich lokali. Ocenialiśmy smak, wielkość, jakość ciasta i składników oraz czas dowozu. Najlepsza pizza, naszym zdaniem, przyjechała z pizzerii Tutto przy ul. Szczecińskiej.

Marcin Prusak

marcin.prusak@mediaregionalne.pl

Aby zbadać jakość pizzy w słupskich lokalach, wykona­

liśmy prosty test. Tego samego dnia w tym samym momencie zamówiliśmy pizzę z dziesięciu pizzerii. Wybraliśmy je losowo z grupy najbardziej znanych i najczęściej odwiedzanych słupskich lokali:

Naszą akcję oceniania pizzy rozpoczęliśmy o godz. 12.30, aby poznać, jak pracują słup­

skie pizzerie w porze około- obiadowej. O tej porze za­

częliśmy zamawiać telefonicz­

nie potrawy. W każdym lokalu zamawialiśmy taką samą pizzę: średnią (o średnicy 30-40 centymetrów w zależności od oferty lokalu), z szynką, pie­

czarkami, serem i sosem.

W próbowaniu przywiezio­

nych nam potraw brali udział dziennikarze „Głosu Pomorza".

Każdy z nich wypowiadał swoje uwagi na temat próbo­

wanej przez siebie pizzy.

Wsparliśmy się także pomocą fachowca - Piotra Piotrowicza.

To on oglądał i rozbierał na części pierwsze przywiezione nam włoskie placki, przy­

glądając się jakości dodatków, ciastu i sposobowi wykonania.

Notowaliśmy także, ile czasu zajęło przywiezienie pizzy z lo­

kalu do naszej redakcji.

Niestety, okazało się, że nie ma u nas pizzy idealnej.

Według oceny naszego eks­

perta, żadna pizza z biorących udział w rankingu nie spełniła wszystkich wymogów stawia­

nych tej potrawie, na przykład zbyt mało lub wcale nie było w niej południowych przypraw.

Podczas naszego badania nie znaleźliśmy też żadnej pizzy, która w jakiś sposób zde­

cydowanie wyróżniałaby się nad inne. Do każdej z nich nasz ekspert miał uwagi i tak naprawdę wybór pierwszej trójki został podyktowany ogól­

nymi walorami smakowymi i jak najmniejszą liczbą tych

uwag. • Komisja oceniająca pizzę pizy pracy. Okazało się, że chociaż wszystkie pizze zamawialiśmy tylko z szynką i pieoaikami, spotkaliśmy się z bardzo dużą rozpiętością jakości produktów, które do nas docierały. Niestety, nie było pizzy idealnej. w.KnyeWT.maik

1 miejsce miejsce Druga liga

Tutto

Wśród dowiezionych nam potraw wyrób pizzerii Tutto był najlepiej przygotowany i najlepiej smakował, miał najsmacz­

niejszy sos. Pizza dotarła szybko, bo już po 25 minu­

tach. Ciasto bardzo grube, choć miejscami nierówne, a Ra nim chaos w ułożeniu produktów, szczegnie sera.

Ser ma dwa różne odcienie (to sugeruje, że wymieszane są ze gobą dwa rodzaje sera).

Szynka konserwowa. Pieczar­

ki świeże. Dobry sos pomido­

rowy. Słabszy wygląd pizzy rekompensuje bardzo dobry smak. Przez jedzących oceniany jako łagodny, przy­

pominający domowe potrawy.

Planetarium

Ta pizza zasłużyła sobie za najlepszy wygląd, najs- taranniejsze wykonanie i do­

bry smak. Pizza przywieziona po godzinie i sześciu minutach.

W tym przypadku trzeba wziąć pod uwagę jednak to, że lokal ostrzega, iż dowozi potrawy dopiero po godz. 13, a my zamawialiśmy o 12.37.

Pizza kształtna, ma równe brzegi i ładne kolory dodat- ków.Ciasto odpowiednie, ani za cienkie, ani za grube, dobrze przyprawione. Nieste­

ty, był w nim zakalec, przez to było trochę gumowate. Ser prawdziwy, ale tłusty. Szynka konserwowa. Pizza pozosta­

wiła w ustach lekki smak przypalonych ziół.

Pod Kasztanem

Pizza z yego lokalu miała najlepsze ciasto, dobry sos. Minus - słony smak.

Pizza dotarła do nas po godzinie i dwóch minutach.

Warto jednak było czekać.

Pizza ma ładny foremny kształt, estetyczny wygląd.

Choć spód w niej był słabo dopieczony, nie było w nim zakalca (to rzadkość) i ciasto dobrze smakowało. Ser prawdziwy, miał bardzo żółty kolor. Dominującym smakiem był słony i przez to nie czuć, niestety, innych smaków. Kompozycja ciasta i dodatków dobra. Szynka zwykła konserwowa. Ma­

ło sosu. Dodatków ani za mało, ani za dużo.

Davide

Pizza przywieziona po 34 minutach od zamówie­

nia. Ciasto przypalone na bokach. Ogólny wygląd mało zachęcający. Jest sos, ale bez fajerwerków. Na cieście ułożono dużo składników.

Niestety, zbyt dużo, bo wszystkie składniki oddzie­

lają się od siebie i przez to kawałki rozpadają się na talerzach, wypadają z ręki.

Ser prawdziwy, ale ma kon­

systencję gumy. Pieczarki nie są świeże, ale wyciąg­

nięte z konserwy (połyskują wilgocią nawet po upieczeniu pizzy i mają silniejszy od świeżych smak grzybów).

Szynka to najtańszy gatunek szynki konserwowej.

Comer

Ztego lokalu pizza przy­

jechała do naszej redakcji najszybciej, bo już po 20 mi­

nutach. Niestety, szybkość wykonania nie przełożyła się na jakość. Ciasto miało równy kształt, widać, że było pieczone w formie. Na wierzchu posy­

pane było oregano. Ser był bardzo lśniący i bardzo tłusty - szkodził bardziej delikatnym żołądkom. Szynka była nie- konserowa (to rzadkość), ale wybitnego smaku nie miała.

Pieczarki bardzo ciemne, prawie czarne i mocno wysus­

zone. Najprawdopodobniej nie były świeże, ale miały kilka dni. Ciasto miało odpowiednią grubość, ale miało również zakalec. Na cieście brak sosu.

Majeśtic

Pizza dotarła do naszej redakcji po 32 minutach.

Na pierwszy rzut oka wyróżniała się tym, że ser miała pod dodatkami, ale przez to nie było go prawie widać i czuć. Trochę go mało.

Kształt równy, okrągły, ale ciasto trochę zbyt mocno przypieczone. Bardzo dużo składników. Wręcz za dużo i przez to kawałki rozlatują się. Ciasto zakalcowate, bez kruchości, a do tego bez soli.

Miało plackowaty smak, ciągnęło się jak guma. W ocenie jedzących smak niezły, łagodny. Pieczarki świeże, sos pomidorowy da się wyczuć. Zwykła szynka konserwowa.

° t r Piotrowicz, z wykształcenia hungarysta, z zamiłowania i zawodu 9astronomik. Syn Władysława Piotrowicza, jednego z najbardziej zasłużonych dla słupskiej gastronomii ludzi. Z gotowaniem obeznany jest od dzieciństwa. Razem z ojcem szefował lokalom Metro i Karczma g^Pska. Obecnie prowadzi sezonowo smażalnię ryb w usteckim porcie,

odróżuje po świecie, gdzie zawsze stara się próbować nowe smaki Potrawy i zdobywać doświadczenia kulinarne. Fot. Krzysztof Tomasik

Najsłabiej wypadły

Kaspertino

Pizza dotarła po 31 minu­

tach, czyli nie ekspre­

sowo, ale wygląd świadczył o robieniu jej w pospiechu.

Niechlujnie ułożone produk­

ty na powierzchni, nierówno pokrojone kawałki. Powierz­

chnia pizzy miała góry i doliny. Dodatkowo, niemiłe wrażenie robił zielonkawy ser. Według naszego eksper­

ta, to nie prawdziwy ser, ale tańszy produkt seropodobny.

Ciasto było tylko odrobinę kruche, w niektórych miej­

scach widać było zakalec.

Mało sosu pomidorowego.

Corłeone

Dotarła do redakcji „Głosu"

po godzinie i czterech min­

utach. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała apetycznie.

Wierzch pizzy pofałdowany, potworzyły się na nim góry i doliny. Od spodu ciasto przy­

palone. Prawie nie ma na nim sera. Niestety, odnosi się wrażenie, że to same ciasto przysypane pieczarkami.

Pieczarki są na szczęście świeże i choć na samym wierzchu nie przypaliły się.

Szkoda, że nie czuć w żadnych przypraw czy ziół, czegoś co buduje smak pizzy.

Africana

ZAfricany pizza dotarła do nas po 51 minutach. Sto­

sunkowo długi czas na jej zro­

bienie nie dał dobrych efektów.

Ciasto nie było kruche, ale gumowate i bardzo blade.

Miało zakalec i po prostu nie miało smaku, bo było słabo przyprawione. Ser smakował bardziej jak produkt seropo­

dobny i bardzo tłusty (odbijał się w żołądkach wrażliwszym jedzącym). Sos pomidorowy gęsty (to dobrze), ale nie- doprawiony (to źle). Pizza zostawiła ogólne wrażenie ubogiego smaku.

Black Jack

Pizza dotarła po godzinie i dwudziestu pięciu minu­

tach. Lokal co prawda ostrzega, że dowozi od godz.

14. My zamawialiśmy o godz. 12.35. Niestety, ciasto było zbyt mocno przypalone.

Czuć było także przypaloną cebulę. Składniki nierówno rozmieszczone. Ciasto z za­

kalcem i niestarannie wyro­

bione, bez przypraw, gu­

mowate. Do zamówionych przez nas składników dodano paprykę. Sos pomi­

dorowy smaczny, ale mało go. Mało też pieczarek.

(4)

p t v ,

piątek 11 lutego 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.qp24.pl

w

www.gp24.pl/ustka

Waży się przyszłość kładki

INWESTYCJE W najbliższych dniach zapadnie decyzja, czy stowarzyszenie związane z najbogatszym usteckim biznesmenem podejmie w tym roku kolejną próbę budowy kładki przez kanał usteckiego portu.

Marcin Sarnowski

marcin.barnowski@mediaregionalne.pl

Przypomnijmy: dokładnie rok temu związane z Maikiem Stowarzyszenie Życzliwych Ustce, dzięki jego wsparciu fi­

nansowemu, zakupiło z woj­

skowego demobilu most pon­

tonowy. Miał on połączyć wschodnie nabrzeże portowe z zachodnim - na wysokości hali po Stoczni „Ustka" po wschod­

niej stronie i Aukcji Rybnej po zachodniej. Drugim uczestni­

kiem przedsięwzięcia było Sto­

warzyszenie Promocji i Roz­

woju Obszarów Morskich JProm", którego członkiem jest m.in. Jan Olech, burmistrz Ustki.

Pontonowa kładka miała być gotowa przed sezonem 2010 roku. Prezes Małek sfi­

nansował prace projektowe i próby wypornościowe pon­

tonów. Sprawa rozbiła się jednak o biurokrację. Rybacy domagali się modyfikacji pier­

wotnego projektu w taki sposób, aby zwodzona prze­

Część przeprawy pontonowej i remont pirsu Jerzy Małek sfinansował w ubiegłym roku. Zastanawia się, czy kontynuować tę inwestycję.

prawa nie utrudniała ruchu kutrów. Z kolej administracja morska uznała, że poszcze­

gólne pontony, ponieważ mają być rozstawione na szlaku wodnym, muszą uprzednio zo­

stać zarejestrowane jako statki R E K L A M A

morskie w Polskim Rejestrze Statków. Tego nie udało się zrobić przed końcem ubiegło­

rocznego sezonu. Powstała tylko część planowanej prze­

prawy: z wschodniego na­

brzeża do pirsu pośrodku

portu. Pirs natomiast za pieniądze Malka został wyre­

montowany i przekształcony w deptak.

W poniedziałek zapytaliśmy Jerzego Malka, czy zamierza kontynuować tę inwestycję.

Ujawnił, że jest ona pod zna­

kiem zapytania. - Nie wiem, czy ma jeszcze sens, skoro miasto zdecydowało się na bu­

dowę innej kładki, przy latarni morskiej - powiedział. Dodał jednak, że jeśli samorząd Ustki

będzie mimo wszystko zainte­

resowany, to on ze swojej strony da pontony na budowę drugiej części przeprawy, z pirsu na nabrzeże przy Aukcji Rybnej. - Tu jest mały ruch, a przy latarni bez przerwy coś przepływa i tam kładka będzie w ciągłym ruchu. Przy latami po sezonie prawie nikt nie będzie przechodził przez kanał, a nasza kładka także po se­

zonie skracałaby drogę choćby mieszkańcom osiedla na Wy­

dmie, idącym ze skargami do ratusza - analizował.

- Przekonujemy prezesa Malka, żeby nie rezygnował, choć trochę wkurza go ta druga kładka. Nasza przeprawa pon­

tonowa nadal ma sens - mówi Stefan Orwiński ze stowarzy­

szenia „PROM".

Rzecznik ratusza, Jacek Cegła: - Jesteśmy otwarci na współpracę. Uważamy, że te kładki wcale ze sobą nie koli­

dują i przeprawa z terenów na­

leżących do pana Malka na za­

chodnie nabrzeże też jest potrzebna. •

Przygotowaliśmy

miejsce

rema POMORZA

specjalnie dla Ciebie!

Więcej władzy dla mieszkańców

SPOŁECZEŃSTWO Mieszkańcy gminy Kępice będą mieli okazję wyrazić swoje zdanie w ważnych dla nich sprawach.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej przyjęta została uchwała w sprawie określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych.

Zgodnie z nową uchwałą kon­

sultacje zarządza burmistrz na podstawie odpowiedniej uchwały Rady Miejskiej, na wniosek mieszkańców lub z własnej inicjatywy.

W przypadku wniosku po­

chodzącego od mieszkańców uchwała nie określa liczby

osób, które muszą podpisać się pod tym wnioskiem. Konsulta­

cjami mogą być objęte sprawy ważne dla gminy, a konieczne są w przypadku aktualizacji planów przestrzennego zago­

spodarowania gminy, przy po­

dziale sołectw oraz podczas uchwalania i aktualizacji stra­

tegii rozwoju.

Konsultacje mogą być prze­

prowadzone w formie ankiet, na stronie internetowej lub podczas otwartych spotkań z

mieszkańcami gminy, które zwołuje burmistrz Kępic.

Wyniki konsultacji społecz­

nych przedstawione zostaną na stronie internetowej gminy i na tablicach ogłoszeń oraz na posiedzeniu Rady Miej­

skiej.

Konsultacje społeczne są ważne bez względu na liczbę osób w nich uczestniczących, nie są jednak wiążące dla władz gminy.

(MAP)

O p i s s t a n o w i s k a :

- a k t y w n e pozyskiwanie k l i e n t ó w

- budowanie trwałych relacji z k l i e n t e m - realizacja planów sprzedażowych O c z e k i w a n i a :

- predyspozycje handlowe

- mile w i d z i a n e doświadczenie handlowe - umiejętność obsługi komputera

F i r m a o f e r u j e :

- interesującą pracę w dynamicznym zespole - atrakcyjny system wynagrodzeń

- szkolenia

- możliwość r o z w o j u

C V i list m o t y w a c y j n y przesłać na adres: marta.zagorska@mediaregionalne.pl w temacie proszę podać: H-Bytów

Informujemy,że odpowiemy na wybrane oferty.

Prosimy dopisać formułę: wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb niezbędnych w celu realizacji procesu rekrutacji,zgodnie z przepisami ustawy z 29.08.1997 r.o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U z2002 r. Nr101,poz.926zpóź.zm)

Nadmorskie lato w Ustce promują zimą w górach

TURYSTYKA Rozpoczęła się kampania promocyjna Ustki w miejscowościach górskich.

Trzydziestosekundowy spot miasta na ekranach LED mogą oglądać mieszkańcy i tu­

ryści w Zakopanem, Wiśle, Szczyrku i Krynicy Zdroju.

Ekrany, na których zoba­

czyć można słoneczną ustecką KOMUNIKACJA

plażę, zlokalizowane są przy głównych deptakach miast.

Np. w Zakopanem są to Km- pówki. Ustka pojawia się co­

dziennie na każdym z ekranów aż 560 razy. Pierwszy raz, w promocji Ustki do emisji

włączona została informacja o nieruchomościach wystawio­

nych na sprzedaż. Potencjalni inwestorzy mogą zapoznać się z ofertą sprzedaży budynku przy ulicy Marynarki Polskiej.

(MAP)

Dana podnosi ceny biletów do Ustki

Po podwyżce cen biletów na trasie Słupsk-Ustka przez PKS Słupsk, właściciela Niebieskiej Linii, ceny podnosi też inny przewoźnik-Dana Express.

Po podwyżce jednorazowy bilet normalny na Danę Express ze Słupska do Ustki będzie kosz­

tował pięć złotych. Teraz prze­

jazd będzie kosztował tyle samo co bilet na tej trasie u konkurencyjnego przewoźnika PKS Słupsk.

Ceny innych biletów w Danie po podwyżce: ulgowy 3,50 zł, karnet normalny 40 złotych karnet ulgowy 30 złotych, natomiast bilet na większy bagaż -pięć zło-

tych. , .

(KRAB)

(5)

54 pocztówki dawnego Słupska zasiliły zbiory Muzeum Pomorza Środkowego. Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/fotogalerie

wiadomości historyczne

www.gp24.pl Głos Pomorca/Głos Słupska piątek 11 lutego 2011 r.

Operacja Dżungla z morza

HISTORIA Poniemieckie ścigacze przez kilka lat w mrokach nocy podpływały do plaż koło Ustki i Łeby, by wysadzać na ląd tajnych emisariuszy. Jedną z grup wyekspediowano balonem. Wylądowała koło Miastka.

Marcin Barnowski

marcin.bamowski@mediaregionalne.pl

Wydarzenia, które miały miejsce pod koniec lat 40. i w latach 50. w naszej części Po­

morza to gotowe scenariusze na trzymające w napięciu filmy szpiegowskie. Trwała zimna wojna. Lada moment mogła przerodzić się w otwarty konflikt. Przygoto­

wywały się do niego wywiady wielkich mocarstw. Przerzu­

cały tajnych agentów na te­

reny zajmowane przez wroga.

Ważny szlak przerzutowy wiódł z otwartego morza.

Z niemieckiego demobilu Jednym z bohaterów tych akcji był Helmut Klose, były oficer Kriegsmarine. W czasie II wojny światowej był do­

wódcą flotylli hitlerowskich ścigaczy. Walczył z flotą ra­

dziecką na Bałtyku, znał świetnie jego południowe wy­

brzeża. Po wojnie Brytyjczycy postanowili go wykorzystać.

Dali mu załogę z byłych pod­

władnych i postawili zadanie:

tajny przerzut agentów do krajów bałtyckich i do Polski.

Do dyspozycji dostał dwa po­

niemieckie ścigacze: S-130 i 8-208, z których wymonto­

wano działa, wyrzutnie torped, wymieniono silniki na mocniejsze, o łącznej mocy 7500 koni mechanicznych i zamontowano dodatkowe zbiorniki paliwa. Podraso­

wane jednostki były zdolne do poruszania się po morzu z Prędkością prawie 90 km/h.

Spod Bornholmu pod Ustkę mogły przemieścić się w półtorej godziny. Niezauwa­

żenie, bo akcje podejmowano

w nocy. Ścigacze były niskie, więc komunistyczne służby nie widziały ich na radarach.

W dodatku działały pod przy­

krywką. Oficjalnie były jed­

nostkami kontrolnymi Bry­

tyjskiej Bałtyckiej Służby Ochrony Rybołówstwa (Bri- tish Baltic Fishery Protection Service), które w razie po­

trzeby miały służyć rybakom na morzu m.in. pomocą me­

dyczną. Nikogo nie dziwiła

1 ' s j

Jeden z nielicznych niemieckich śdgaczy, który w latach 50. tajnie podpływał do Ustki.

ich obecność w dzień na łowi­

skach u wybrzeży Niemiec czy Danii. Nad ranem znowu były na swoim dawnym miejcu, jak gdyby się z niego nie ruszały.

Klose w ramach operacji

„Jungle" („Dżungla") prze­

rzucił ponad 40 agentów w okolice Ustki oraz do krajów bałtyckich, wówczas republik ZSRR. Trwało to aż do 1955 roku.

Agenci wśród agentów Ludzie wysadzani na plaże pod osłoną nocy byli człon­

kami polskich, ukraińskich, litewskich, łotewskich i esto­

ńskich organizacji niepodle­

głościowych, które nawiązały współpracę z zachodnimi wy­

wiadami w celu walki ze wspólnym wrogiem. Odpo­

wiednio przeszkoleni, wypo­

sażeni w broń, radiostacje, pieniądze i adresy kontak­

towe, mieli nawiązać kon­

takty z ruchem oporu działa­

jącym w strefie sowieckiej.

Brytyjczycy i Amerykanie nie wiedzieli, że tajne, antyko­

munistyczne organizacje były pod kontrolą radzieckich służb. Zdecydowana więk­

szość wysadzanych nocami na bezludnych plażach przez Klosego szła więc na zatra­

cenie. Część zginęła. Nieliczni dawali się przewerbować słu­

żbom komunistycznym i wci­

ągali w kolejne pułapki swoich kolegów.

W pułapkę wpadła m.in.

grupa czterech emisariuszy ukraińskich, wysadzona 23 maja 1952 roku na plaży koło Łeby. Byli to: dowódca „Wil- chowyj" (Jan Górski), „Lida",

„Harasym" i „Pawło" (Jan Bielak). Trzej pierwsi mieli nawiązać kontakt z konspi­

racyjną Organizacją Nacjo­

nalistów Ukraińskich (OUN) w Polsce, kierowaną już wó­

wczas przez zdrajcę o pseu­

donimie „Zenon", a „Pawło"

- przesmyknąć się przez gra­

nicę polsko-radziecką na Ukrainę. Po ich wylądowaniu patrol WOP odnalazł jednak ślady na plaży. Zarządzono obławę. Na jednym z dworców koło Łeby doszło do strzelaniny „cichociemnych"

z ubekami. „Pawło" został

Rep. Mardn tarnowski

ranny. Agenci uciekli do lasu koło Choczewa, który został otoczony przez przysłanych tu marynarzy z Ustki. W walce zginęli wszyscy Ukra­

ińcy oprócz „Pawły" oraz ma­

rynarza Franciszka Kowa­

lewskiego, którego imieniem nazwano później jedną z usteckich ulic.

Igor Hałagida, historyk z gdańskiego oddziału IPN, który o zdradzie „Zenona"

wydał kilka lat temu książkę, mówi, że w aktach sprawy je­

dyny ocalały z desantu

„Pawło" zeznał, iż pod Łebą dowiózł ich angielski okręt podwodny. Mówił prawdę czy do końca ukrywał prawdę o operacji „Dżungla"? Później został wydany ZSRR. Doktor

Hałagida nie zna jego dal­

szych losów.

Żegnali ich przekleństwami

Dokładnie rok później ści- gacz Klosego pojawił się pod Ustką. Tę akcję dwa lata temu opisał niemiecki „Magazyn Bundeswehry". Jak czytamy, polscy agenci mieli być wysłani ze ścigacza na ląd niewielkim balonem. Jednak na odpo­

wiedni wiatr S-208 aż miesiąc musiał czekać pod Bom- holmem. Psychiczne napięcie odbijało się na życiu na pokła­

dzie. Na wąskiej przestrzeni dochodziło do ostrych spięć mi­

ędzy Niemcami a Polakami. W dodatku gdy w końcu zaczęło wiać z właściwego kierunku, wiatr był zbyt silny. Dlatego po podpłynięciu pod Ustkę Po­

lacy odmawili wejścia do kosza.

Tymczasem załoga chciała mieć juz akcję jak najszybciej za sobą. - Łagodne namowy nie skutkowały. Groziło, że akcja zakończy się fiaskiem.

Ostre słowa i szarpanina.

Klose stwierdził, że nie ma in­

nego wyjścia. Agenci zostali zmuszeni do wejścia do balo­

nowego kosza przy użyciu pi­

stoletu. Odlecieli przy wtórze obelg i głośnych przekleństw - czytamy w artykule. Autor dodaje, że ich obawy okazały się niezasadne, bo wylądowali w zaplanowanym miejscu. Mo­

żliwe, że był to ten sam balon, który wylądował koło Trzebie­

lina w powiecie bytowskim.

Jeśli tak, to jego pasażerami byli jednak nie Polacy, tylko Ukraińcy. Oni także wpadli w ręce bezpieki. Helmut Klose miał więcej szczęścia. Zrobił karierę w NATO, w latach 1974 -1978 był dowódcą ma­

rynarki wojennej RFN. Zmarł w 2003 roku. Igor Hałagida:

- Wiemy tylko o tych opera­

cjach, które zakończyły się wpadką i zostały odnotowane w dokumentach polskiej bez­

pieki. Na pewno jednak były i takie, które zakończyły się suk­

cesem. O nich nie wiemy, bo akta wywiadów brytyjskiego i amerykańskiego, dotyczące tych operacji, nadal są tajne. •

Głos Pomorza pisał

II lutego 107

A w Bytowie budują W kolejce na spółdzielcze mieszkanie czeka w By­

towie ponad 800 rodzin.

Jeszcze w tym roku liczba zmniejszy się o jedną czwartą. Słupskie Przedsi­

ębiorstwo Budowlane prze­

każe do użytku 210 mieszkań. Pierwsi lokatorzy do nowych mieszkań przy ul. Pochyłej wprowadzą się

w tym półroczu. Obok bu­

downictwa społecznego roz­

wija się w Bytowie budow­

nictwo indywidualne. W trakcie budowy znajduje się 90 domków.

UlmUmWU

Supersam dla Lęborka Lębork posiada dobrze roz­

winiętą siec placówek handlu detalicznego i pod tym względem zdecydowanie wy­

różnia się wśród pozostałych miast województwa słup­

skiego. Trzeba też dodać, że wielkość powierzchni wszyst­

kich lęborskich sklepów przeli­

czona na tysiąc mieszkańców daje wskaźnik wyższy od śred­

niej krajowej. Problem jednak w tym, że wiele sklepów w mie­

ście nad Łebą prosperuje w cia­

snych i niewygodnych po­

mieszczeniach. Dla poprawy tej sytuacji rozpoczęto w ubie- ' głym roku budowę dwóch su­

persamów. Jeden z nich został już zbudowany przy ul. Boha­

terów Stalingradu.

17 M e w i m

Pięknieje nam Zatorze Im rzadziej bywa się w dzielnicy Zatorze-Północ, tym trudniej poznać tę część Słupska.

Krajobraz zmienia się tu, bez przesady, z miesiąca na miesiąc. Buduje się wiele, ale mimo to na klucze do nowych mieszkań trzeba jeszcze po­

czekać. Za „Kapeną" w ob­

rębie ulic: Batorego, Nad­

morskiej i Leszczyńskiego

wyrosło kilka nowych bu­

dynków mieszkalnych. Tuż obok zakończono montaż dru­

giego słupskiego wieżowca.

22 Weao 1977

Dżinsy ze Słupianki Krawiecko-Konfekcyjna Spółdzielnia Pracy Słu- pianka zainaugurowała te­

goroczną wiosnę w połowie lutego.

Na maszynach znalazły się już ubrania wiosenne i letnie.

W pierwszych trzech miesi­

ącach Słupianka dostarczy na rynek ponad 12 tysięcy ubrań i około 12 tys. par spodni męskich.

W tym roku po raz pierwszy spółdzielnia za­

częła szyć spodnie z wzorów Odry (tkaniny teksasowe) w dwóch odcieniach koloru niebieskiego. Spodnie prze­

znaczone są dla panów o sylwetce oznaczonej w sym­

bolice odzieżowej literą B.

(WYSZ.KRAB)

Cytaty

Powiązane dokumenty

działacz sportowy, który jest starterem na Dziecięcych Wyścigach Kolarskich „Głosu Pomorza&#34;. To jak zawsze dla mnie duże przeżycie i świetna zabawa. Byłem tam wówczas

0 0 Słupska w 1945 roku, było kilka polskich czołgów. Jest punkt zaczepienia: grób plutonowego Kellera w Lęborku. Wdarli się tutaj jeszcze przed wojskami

skimi działaczami PO można usłyszeć, że nie jest wykluczone, że na liście znajdzie się także mecenas Anna Bogucka-Skow- rońska, choć ona członkiem partii nie jest.. W

Urzędnicy muszą sprawdzić, czy napis (pięć liter) kogoś nie obraża i czy nie jest już zajęty (zajmuje się tym Gdańsk).. Trzeba też zapłacić 1000 zł (jak ktoś ma

Być może nie wszystkim szkoła podoba się z zewnątrz, ale w środku jest zadbana i przyjemna,?. z okolicznościowymi

- Wszystko wskazuje na to, że czują się u nas doskonale. Nie jest wykluczone, że rodzina orłów jeszcze się powiększy, ale o szczegółach na razie nie chcę mówić -

Okazało się jednak, że w Ustce nikt tego nie dostrzega i nie chce. Wszyscy nastawieni są na schabowego dla

20-21 brak jest aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego a Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy przewiduje obszary zabudowane a zgodnie