• Nie Znaleziono Wyników

Orędownik Samorządu. Organ Związku Gmin Województwa Śląskiego, 1932, R. 8, nr 2/3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Orędownik Samorządu. Organ Związku Gmin Województwa Śląskiego, 1932, R. 8, nr 2/3"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Orędownik Samorządu

ORGAN ZWIĄZKU GMIN WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

P r e n u m e r a t a w y n o s i 2 zł. k w a r t a l n i e . O p ł a t a p o c z t o w a o p ł a c o n a r y c z a ł t e m

T e l e f o n : K a t o w i c e 21-47

W y ch o d z i 10 i 25 d n ia m ie s ią c a R e d . i A d m . : K a t o w i c e P o c z t o w a 2/11 R e d a k t o r S t a n i s ł a w K u h n e r t S y n d y k Z w i ą z k u G m i n W o j . Ś l ą s k .

O g ł o s z e n i a : J e d n o ł a m o w y w i e r s z m i l i m 50 g r . P r z e d t e k s t e m 1 zł. z a w i e r s z m m . R a c h . w P. K. O. 3 0 4 ? i 7

N u m e r 2 i 8 K ato w ie , d n ia 25. s t y c z n ia i 10. l u t e g o 1932 R ok V I I I

r ... . '

j TREŚĆ NUMERU:

1. R e f o r m a g m i n y w i e j s k i e j w W o j e w a d z t w a c h Z a c h o d n i c h n a t i e p r o j e k t u r z ą ­ d o w e g o . 2. P r o j e k t n o w e l i d o u s t a w y o t y m c z . u r e g u l o w a n i u f i n a n s ó w k o m. 3.

Z d z i e d z i n y w y m i a r u i p r z y p i s u u d z i a ł u w p. p o d a t k u d o c h o d o w y m . Z w i ą z e k

R e g u l a c j i R a w y a G m i n y ś l ą s k i e . 5. O z d r o w i e p u b l i c z n e . 6. K r o n i k a .

1

Reforma gminy wiejskiej

w

Województwach Zachodnich na tle projektu rządowego

W „ W i a d o m o ś c i a c h S a m o r z ą d o w y c h " n r . 2/3 b i e ż . r o k u r e d a k t o r t e g o ż p i s m a , p. d r . W ł a d y s ł a w D a l b o r , k t ó r y n i e j e d n o k r o t n i e j u ż z a b i e r a ł g ł o s w s p r a w i e p r o j e k t u r z ą d o w e g o o u s t r o j u g m i n y w i e j s k i e j , o m a w i a p o n o w n i e p r o j e k t r e f o r m y g m i n y w i e j s k i e j .

A c z k o l w i e k p r o j e k t r z ą d o w y n i e d o t y c z y W o j e ­ w ó d z t w a Ś l ą s k i e g o , z u w a g i n a a u t o n o m j ę ś l ą s k ą , to j e d n a k o w o ż z a s ł u g u j e p r o j e k t j a k o t e ż g ł o s y p r z e c i w n e n a n a s z ą u w a g ę , p o n i e w a ż p r ę d z e j c z y p ó ź n i e j c z y ­ n i o n e b ę d ą s t a r a n i a w k i e r u n k u u n i f i k a c j i p r z e p i s ó w o u s t r o j u s a m o r z ą d u t e r y t o r j a l n e g o .

R e d a k c ja . Nie ulega w ątpliwości, że w prow adzenie p ro ­ jektow anych gmin „zbiorow ych" z ich p o d b u d o w ą

„grom adam i" będzie się przedstaw iało w W ojew ódz­

tw ach Zachodnich zupełnie inaczej, aniżeli w innych częściach Państwa, zw łaszcza w b. dzielnicy rosyj­

skiej, gdzie taki ustrój d aw n o istnieje. O koliczność, że u nas była zaw sze gmina jednostkow a; inna konfiguracja osiedli wiejskich, choćby tylko ze w zględu na p rzep ro w ad zo n ą wszędzie kom asację gruntów rolnych; gęsta sieć kolei i d ró g um ocnio­

nych, kierująca ciążenie poszczególnych wsi w pew ­ nym kierunku, z upośledzeniem styczności w bok,

z bliższemi osiedlami; do tychczasow e istnienie nie- w łączonych do gmin obszarów dw orskich; p o ­ wierzenie funkcyj policyjnych osobnym organom w okręgach daw ny ch kom isariatów obw o d o w y ch w Wielkopolsce, a obecnie w obu W ojew ództw ach w okręgach w ójtostw policyjnych; podejm ow anie wszelkich ważniejszych zadań sam orządow ych na wsi przez niewielkie pow iaty, a nie przez gminy,

— to w szystko razem z długoletniem p rzy zw y cza­

jeniem oraz przystosow aniem się do d o ty c h czaso ­ w ego ustroju, tak odróżnia nasze stosunki wiejskie pod względem administracji ogólnej i sam orządow ej od stanu rzeczy w innych dzielnicach, a zw łaszcza w b. dzielnicy rosyjskiej, że przejście z d o ty c h cza­

sow ego ustroju i systemu na projektow any i to przejście nagłe i bezpośrednie — będzie niełatwe.

Każda zm iana ustroju w yw ołuje pew ien w strząs i zamieszanie. Zm iana jednak, o której mówimy, nietylko w ym agać będzie bardzo pracow itej reo r­

ganizacji i nietylko spow oduje zw ykły w strząs i zamieszanie, lecz w yw oła skutki w ychodzące b ard zo daleko poza zw ykłe przew idyw ania,

N iebyw ała okazja!

G o s p o d y n ie o s z c z ę d z ają przy z a k u p n ie b ie l iz n y I w y p r a w ślu b n y c h t y l k o u f i r m y

N a s z e g a tu n k i n a j le p s z e . N a s z e c e n y n a jn iż sz e .

B a c z c ie na n a s z e w y s t a w y p rzy u lic y 3-go M aja nr. 8 i R y n e k 5,

K atowice, Rynek 5

w B iałych Tygodniach

(2)

a w szczególności, gdy by now e gminy obejm yw ać miały w edług tendencyj projektu wiele osiedli, zmieni zupełnie obecny stosunek działalności sa­

m orządow ej, jak też i poruczonej administracji m iędzy gminą a pow iatem , a także m iędzy całą ludnością a gminą z jednej i pow iatem z drugiej strony.

Przy takich wielkich okręgach gm innych z a ­ chodzi przytem pierw szorzędna, a dotychczas b o ­ daj nierozw ażana zupełnie kwestja, w którem osie­

dlu ustanow ić siedzibę zarządu gminnego Bo przecież w W ojew. Poznańskiem siedziba zarząd ów wielkich gmin, jeśliby miała być w celowym ośrodku, p rzy p ad a łab y z natury rzeczy w jednem z tak licznych miasteczek. Trzebaby się dalej liczyć z tem, że na Pom orzu taka wielka gmina obejm o­

w ać by musiała kilka dotychczasow ych wójtostw.

Kilkakrotnie i od d aw n a w skazyw ałem na to, że przed tak radyk aln ą reform ą koniecznem było zrobić, przynajmniej w jednym z typo w y ch po w ia­

tów zachodnich, pró bn y podział taki, jaki przy koncepcji „średniej" gminy ogłosiliśmy w „W iado­

mościach S am orządow ych" Nr. 5 z r. 1931 odnośnie pow iatu Krotoszyńskiego. Tylko bowiem w ten sposób zdać sobie można spraw ę z wszelkich możli­

w ości oraz skutków now ego podziału.

Projekt rządo w y jednak, układany z wielkim pośpiechem , o dznacza się w swej tendencji ujedno­

licenia szablonem dla całego Państw a. W ram ach zaś tego szablonu, pod w pływ em rozm aitych w ąt­

pliwości i uw ag, projekt stara się z jednej strony uzgodnić działalność gminy i grom ady, w alczącą naturalnie z sobą, wskutek fikcji dw u sam orządów miejscow ych i w ykazującą wszędzie sprzeczności między teorją a życiem, z drugiej zaś strony nie chce się liczyć z tem, że przecież ta now a gmina będzie zupełnie inaczej w y g ląd ać w poszczególnych b. zaborach, a zatem przy takiej nagłej, a tym cza­

sowej reformie pow inny być przew idziane, p rzy ­ najmniej do pew nego czasu, konieczne odrębności.

Jakaż bow iem jest różnica, głęboka i istotna, m iędzy gminą zbiorow ą b. dzielnicy rosyjskiej, a d o ­ tychczasow ą gminą jednostkow ą w W ojew. Z ach o­

dnich i Południow ych?

Nie m ożna tej różnicy lepiej i inaczej określić, jak w ten sposób, że wielkie gminy zbiorow e w b.

dzielnicy rosyjskiej są w pojęciu urządzeń zachodnio- poludniow ych małemi pow iatam i. G m ina taka, li­

cząca przeciętnie około kilkanaście tysięcy mie­

szkańców , jest najpierw : 1. dużym obw odem adm i­

nistracji ogólnej, analogicznie d o d aw ny ch komi- sarjatów o bw o d o w y ch w W ielkopolsce — z roz­

bu do w aną kancelarją gminną i fachow ym persone­

lem; 2. związkiem kom unalnym wielu wsi, t. zw.

„osad" (miasteczek) oraz folw arków (obszarów dworskich). W tym charakterze rzeczywistego

„związku wsi" podejm uje ta gmina działalność sa­

m o rząd ow ą przynajmniej w połow ie w tym d a l­

szym zakresie p oza sam orządem miejscowym, w ja ­ kim podejm ują to sam orządy p ow iatow e na Z a­

chodzie i Południu: drogi m iędzy wielu gminami, które u nas są pow iatow em i; akuszerki, u nas p o ­ w iato w e; tosam o oglądacze mięsa, higienistki, rzeź­

nie, biblioteki i t. p. urządzenia d otyczące zd ro w o ­ tności, kultury i dob rob ytu mieszkańców całego wielkiego okręgu, żeby go tak nazw ać, między- w ioskowego.

Natomiast gmina jednostkow a Wojew. Z acho ­ dnich i Południow ych nie jest ani jednem, ani dru- giem, jest sam orządem ściśle miejscowym, czemś

b ard zo m ało więcej, aniżeli „grom ada" w b. dz.

rosyjskiej; w spraw ach policyjnych i niektórych innych adm inistracji poruczonej zastępują ją w ó jto ­ stw a policyjne, a w ważniejszych zadaniach sam o­

rządow ych dla kilku czy kilkunastu gmin jednostko­

w ych — pow iat.

Stąd ciągłe nieporozumienie. „Gmina" w b. dz.

rosyjskiej bowiem nie jest sam orządem miejscowym, lecz związkiem gmin miejscowych, zw anych „gro­

m adam i", a nasze gminy to gminy ściśle miejscowe;

nie m ożna zatem m iędzy niemi robić analogji. Np.

w ostatnim numerze „Sam orządu" p. B. pisze 0 u padk u gminy miejscowej w W ielkopolsce". Nie zatrzym ując się dziś dłużej nad tym artykułem, na któ ry m oże odpow iem jeszcze osobno, stw ierdzę tylko, że o „upadku" naszej gminy choćby dlatego mówić nie można, że wszelkie urządzenia u nas na wsi stoją w każdym razie daleko wyżej, niż na w schód od nas: w ozy nie grzęzną nigdzie w błocie, jest aż nadto dużo dobry ch budynków szkolnych, opieka społeczna wszędzie zapew niona, wszędzie są położone w dostatecznej ilości, higjena ogólnie na wyższym stopniu, są biblioteki (nawet nasze po w iaty spraw iały biblioteki dla Kresów), są straże pożarne, zw łaszcza przy gęstości miasteczek, kółka rolnicze, są przytułki dla starców itd. —- tylko, że u nas robią wiele z tych rzeczy inne czynniki (po­

wiat, kasy chorych, pa raf je, zakony, tow arzystw a ośw iatow e itp.) i to właśnie wskazuje, jak u nas są odm ienne stosunki i że nie d ad zą się one tak łatw o 1 prędko w cisnąć w szablon ułożony dla całego Państw a. Z drugiej strony muszę stwierdzić, że wszystkie argum enty, a w szczególności wszystkie sp raw y wspólne, które p. B. przytacza na u d o ­ w odnienie konieczności gminy zbiorowej, właśnie nie przem aw iają za wielką gminą zbiorow ą, lecz za zw iększoną gminą średnią, gdyż przytaczane przez autora w spólne zainteresow ania, jak: szkoły i parafje, u nas gęste, straże pożarne, kółka rolnicze, bibljoteki i przytułki, znajdują się w kole znacznie ciaśniejszym, aniżeli w ielka gmina zbiorow a.

Jeśli zgodzim y się na to, że nasze w ójtostw a policyjne nie są urządzeniem celowem i dlatego je znieść trzeba, to przyznać musimy, że nasza obecna zbyt mała gmina nie m oże p o d o łać koniecznem u zakresow i poruczonem u w adm inistracji ogólnej, a pozatem dla zadośćuczynienia naw et zadaniom ściśle miejscowego sam orządu jest za mała. Za m ałą zaś jest nie w skutek zasadniczych b rak ó w ustaw o­

w ego ustroju, lecz z tego pow odu, że o d dziesiąt­

kó w lat nie w y ciągano w łaściw ych w niosków i to jeszcze w czasach pruskich, ze zmian, jakie się d o ­ konały na naszej wsi w skutek rozbudow y jej i zbli­

żenia się d o siebie zab udow ań sąsiadujących gmin.

G d y b y się z tem celow o liczono, to na podstaw ie dotychczasow ych ustaw gminy te w yg ląd ałyb y już daw n o zupełnie inaczej, a m ianow icie zlałoby się w jedną gminę, w edług postanow ień ordynacji wiejskiej, kilka gmin sąsiadujących. Ab^ stw orzyć ogólne korzystne w arunki d o takiego łączenia się osiedli, należałoby następnie tylko jeszcze znieść odrębność ob szarów dw orskich, któremi wioski są poprzegradzane. (W woj. Śląskiem już to nastąpiło

—■ przyp. red.)

W ten sposób już w ram ach dzisiejszego ustroju pow stałyby t. zw. gminy średnie, ale — jednolite, bez niepotrzebnych u nas grom ad, gdyż niema u nas w ogóle „dobra grom adzkiego" w rozumieniu b.

dzieln. rosyjskiej, ani w spólnych pastwisk, dla któ­

rych tó spraw głównie „grom ady" gdzieindziej

(3)

istnieją. Takie zaś gm iny większe, w ten sposób pow stałe, uczyniłyby zadość wszelkim w ym ogom ściśle miejscowego sam orządu oraz d o ty ch czaso ­ w em u poruczonem u zakresow i działania — natu­

ralnie p o d tym warunkiem, żeby sam orząd p o w ia­

to w y czynił mniej więcej to, co d otychczas i gdyby nie przekazyw ano gminom niepotrzebnie dalszych funkcyj adm inistracji ogólnej ponad to, co dziś

załatw iać mają.

Projekt rządow y, co jest w reformie gminy istot- nem i zupełnie widocznem, tw orzyć chce wielkie gminy zbiorow e na to, ab y mieć z nich okręg a d ­ ministracyjny, dla celów adm inistracji państw ow ej.

Natomiast o ile chodzi o zadania sam orządu, to projekt, jak słusznie stwierdził p. Dr. Duch w opinji swojej co d o reform y gminy w świeżem w y daw nic­

tw ie Zw iązku Miast Polskich p. t. „O pinje i uw agi na tem at zm iany ustroju sam orządu" — „chciał p o ­ godzić adm inistrację ogólną z sam orządem i w ten sposób podzielił te czynności m iędzy gminę i g ro ­ m adę". Tym czasem co się dzieje? „G rom ada" w b. dzielnicy rosyjskiej dom aga się rozszerzenia swe­

go sam orządu grom adzkiego ze w zględu na k o ­ nieczne potrzeby ściśle miejscowe, czyli tego w ła­

ściw ego sam orządu miejscowego, o który w p ro ­ jekcie rzekom o chodzi, a który właśnie objaw ia się nie w fm inie zbiorow ej, lecz w granicach mniejsze­

go skupienia. G d y b y tym żądaniom zad ośćuczy­

nić, byłob y zupełnie jasne, że t. zw. „gmina" zbio­

ro w a będzie już tylko okręgiem adm inistracyjnym . D latego projekt szarpie się między istotnym stanem rzeczy a swemi tendencjam i i ciągle przesuw a nie­

zdecydow anie funkcje sam orządu m iędzy grom adą a gminą zbiorow ą, zam iast stanąć na jednej z dw u alternatyw , opierających się na rzeczywistości:

a) albo stw orzyć w pow iatach okręgi w y łącz­

nie dla adm inistracji ogólnej, takie, jakiemi były kom isarjaty o bw o do w e w W ielkopolsce;

b) albo stw orzyć taką gminę, k tó raby o d p o ­ w iadała rzeczywistym potrzebom sam orządu miej­

scow ego, a zarazem mogła p o d o łać minimalnym zadaniom gminy w zakresie poruczonym .

Taką gminą w Wojew. Zachodnich m ogłaby być (nietylko w edług mego zdania, tylokrotnie w y ­ rażanego, ale w edług zdania znaw ców wsi, z k tó ­ rymi tylko mówiłem oraz wielu urzędników p ow ia­

tow ych) - - jednolita gmina średnia, złożona z p o ­ bliskich miejscowości, po zniesieniu obszarów d w o r­

skich - bez żadnego osobnego sam orządu g ro ­ m adzkiego.

Takiej gminie właściwie nie sprzeciwia się okre­

ślenie gminy w artykule 8 projektu rządow ego, że

„gmina składa się z jednego lub kilku osiedli, a wiel­

kość obszaru jej pow inna o d p o w iad ać naturalnem u zasięgowi zainteresow ania miejscowemi spraw am i publicznemi i zapew niać zdolność w ykonyw ania jej zad a ń ". Nie sprzeciwia się też temu postanow ieniu art. 89 (postanow ienia przejściowe), że zbyt małe gminy Wojew. Zachodnich m ają być połączone w gminy większe. Niestety tylko pozornie, poniew aż cała budow a grom ad (nie m ów iąc o tendencjach au to ró w projektu) temu zaprzecza, jak to zaraz z o ­ baczym y.

II.

W drukow anym projekcie ustaw y, przedłożo­

nym Sejmowi, poczyniono odnośnie gmin wiejskich, a zw łaszcza grom ad, szereg zmian. Zm iany te są dodatnie, w ypełniają daw ne braki i pop raw iają nie­

jedno, ale w zasadniczych kw estjach są połowiczne.

W szczególności organizacja grom ad, w idocz­

nie p o d w pływ em uw ag na konferencji ministerial­

nej o raz interwencyj interesow anych czynników — doznała następujących z m ia n :

Zasadniczo odstępuje się od zasady, że każda gmina dzielić się ma na gromady. Witamy z ulgą postanowienia now ego art. 12, że „obszar gminy wiejskiej dzieli się na sołectwa (nie, jak pierwotnie, na „gromady"), jako o b w o d y służące d o ułatwiania zarządow i gminy w ykonania czynności administra­

cyjnych. Każde osiedle z reguły stanowi odrębne sołectwo; osiedla te mogą być jednak łączone we wspólne sołectwa". Sołectwa takie tw orzy starosta p ow iatow y po wysłuchaniu wydziału pow iatowego, a sołtys, w ybierany przez radę gminną, sprawuje tylko funkcje administracji ogólnej. Ludność takich sołectw bierze udział w w yborze radnych gminnych w kollegjach w yborczych (razem z mieszkańcami gromad) przez sołtysów, ich zastępców oraz osoby wybierane, jak do rad gromadzkich.

Z araz jednak dalej w art. 15 (pkt. 2 i 3) czy­

tamy, że nietylko dotychczasow e g ro m ad y b. dz.

rosyjskiej b ęd ą z m ocy ustaw y utrzym ane, ale tak­

że wszystkie te „osiedla, które miały d otychczas ustrój gm iny wiejskiej, posiadającej w łasność nieru­

chom ą, do b ro gminne lub inne p raw a m ajątkow e, stają się grom adam i z m ocy ustaw y niniejszej z chwilą zniesienia ustroju gminnego tych osiedli i w łączenia ich d o obszaru now outw orzonej gminy".

Tylko zatem inne osiedla — po za pow yższem i — nie stanow ią grom ad, lecz sołectwa, jak wyżej.

Takim osiedlom (sołectwom) m oże dopiero n ad ać

„praw o grom ady" w ojew oda, „gdy za tem p rzem a­

w ia interes ludności" (art. 15 pkt. 3).

Cóż z tego w y n ik a ? W praw dzie gminy nasze nie mają „dobra gminnego", a „inne p ra w a mająt­

kowe" zwykle są równe raczej zeru, ale każda n a ­ sza gmina posiada trochę gruntu gminnego, naj­

częściej w praw dzie tylko kilka m orgów m agdebur­

skich 0/4 hektara), ale ponieważ tych kilka m orgów posiada, będzie stanowić gromadę. Taka grom ada powstanie przy pierwszej organizacji i dopiero kie­

dyś, po utworzeniu jej o rganów i p o wywołaniu wstrząśnień w całym ustroju i ustaleniu jej stosun­

ku do gmin^ oraz jej funkcyj w samorządzie miej­

scowym, jeśli się pokaże, że jej samorząd „gromadz­

ki" jest niepotrzebny, może być zniesiona, „w d ro ­ dze rozporządzenia Wojewody, gdy wniosek o znie­

sienie zgłosi grom ada w drodze uchwały rady gro­

madzkiej (zebrania gromadzkiego), powziętej więk­

szością głosów" (art. 21). Może wtedy, p o niewcza- sie, nasze „gromady" 2 tem wystąpią, co jednak jest zawsze wątpliwe, ponieważ znana jest zaścian­

kow a wyłączność mieszkańców wszelkich osiedli wiejskich, nie licząca się z racjami wyższego inte­

resu ogólnego wzgl. nierozumiejąca go dostatecznie.

Co taka „gromada" miałaby za funkcje? a) z a ­ rząd majątkiem (art. 16), t. j. kilku czy nawet kil­

kunastu morgami, b) „współdziała z gminą wiejską w w ykonyw aniu jej zadań oraz zarządza w g ra ­ nicach swych doch o d ó w ogólnefni sprawami o z n a ­ czeniu wyłącznie „lokalnem" (miejscowem) wyni- kającemi z sąsiedzkiego współżycia, a podejmowa- nemi „w miarę możności" celem podniesienia stanu kulturalnego, zdrow otnego 1' gospodarczego osiedli", c) Przytem pkt. 3 art. 16 dodaje, że powyższe p o ­ stanowienia nie zmieniają zadań ustaw ow ych gmi­

ny wiejskiej, lecz gmina może „przekazać gromadzie spełnianie niektórych zadań gospodarki gminnej na obszarze grom ady, o ile przekaże jej na te cele z funduszów gminnych dostateczne środki finansowe".

(4)

Przyznam się, że niebardzo odróżniam funkcje p o d b) i c) i obaw iam się, że przy wykładni o d ­ nośnych postanowień okażą się wielkie wątpliwości, gdyż wszelkie ustawy ustrojowe czy specjalne, m ó­

w ią tylko o obow iązkach ustaw ow ych gminy, nie mówiąc nic o gromadzie, a „podniesienie stanu kul­

turalnego, zdrow otnego i gospodarczego" są k a r ­ dynalnym obowiązkiem samej gminy, właściwie wszystko wyczerpującym.

O dnośnie stworzenia grom ad w ynika z ostat­

niej zmiany tylko to jedno, że gromad nie będzie tylko na obszarach dworskich, bo to są jedyne p r a ­ w ie osiedla, które nie będą posiadały publicznej własności nieruchomej. O bszary dworskie będą tylko tw orzyć osobne sołectwa administracyjne, przewidziane dla takich osiedli, względnie będą łą ­ czone w takie sołectwa. Zasadą zatem nie jest to, co p o w iad a art. 10 (obowiązkowy podział na so­

łectwa) oraz art. 15 pkt. 3 (w ojewoda nadaje p r a ­ w o gromady), ale'przeciw nie zasadą jest, że każde osiedle tw orzy osobną grom adę względnie należy d o jednej z gromad, poza temi wyjątkowemi osie­

dlami, które nie mają żadnej nieruchomości. A za ­ tem z reguły tylko folwarki nie tw orzą gromad, ani d o nich nie należą. Skutkiem zaś tego postano­

wienia w yłącza się zasadniczo obszary dworskie z gromad.

G d y b y jednak uznać rzeczywiście zasady gło­

szone przez art. 10 i 15 pkt. 3 oraz to, co wynika z art. 16 pkt. 1, że zadaniem grom ady przedewszyst- kiem jest zarządzanie majątkiem gromadzkim, to nie m ożnaby przecież tw orzyć grom ad w Wojew. Z a ­ chodnich głównie dla zarządu kilkoma czy kilku­

nastu morgami gruntu wiejskiego. Pozatem art. 15 pkt. 6 przewiduje zasadniczo dopuszczalność gmin wiejskich obejmujących tylko jedno osiedle — bez gromad.

W obec tych zmian ma być obecnie także d w a rodzaje sołtysów: jeden, że go nazwę „administra­

cyjnym" (należałoby go w każdym razie jakiemś bliższem określeniem odróżnić od sołtysa g ro m ad z­

kiego) wybierany na lat 3 przez radę gminną i o p ła­

cany przez gminę, który będzie pomocnikiem w ój­

ta w administracyjnych sołectwach poza g ro m a d a ­ mi „w spraw ach administracji gminnej i rządowej"

o ra z „sołtys gromadzki" (tak nazw any w ustawie) w ybierany także na lat trzy, ale przez radę g ro ­ m adzką względnie zebranie gromadzkie i opłacany przez gromadę, który jest organem w ykonaw czym i przew odniczy radzie gromadzkiej.

Na koszta swojej działalności grom ada ma u ży­

w a ć d o c h o d ó w ze swego majątku i opłat za k o ­ rzystanie z zakładów gromadzkich (o ile wogóle gdzie będą takie zakłady), w razie zaś niedostatecz­

ności środków na swe zadania (nb. z wyjątkiem zleconych przez gminę, patrz wyżej po d c), może rada gminna, na wniosek gromady, pociągnąć do osobistych świadczeń w naturze mieszkańców g ro ­ m ady i inne osoby o p o d atk o w an e na jej obszarze (art. 20).

Wątpliwości budzi przepis, że wyłączenia do obow iązku tych świadczeń nie określa ustawa, lecz określić ma rozporządzenie wykonawcze.

Natomiast ostatnie brzmienie projektu usunęło wreszcie — co podnieść należy z całem uznaniem

— możność pobierania osobnych składek pienięż­

nych w gromadzie (których najwyższą wysokość oraz tryb w ymiaru miała w przedostatniem brzmie­

niu projektu określać nawet nie ustawa, ale u p o ­ w ażniony d o tego z ustawy Minister S praw Wewn.

w porozum ieniu z Ministrem Skarbu. Składki takie m ogłyby podnieść obciążenie ludności w stopniu zupełnie nieograniczonym ).

Według ostatniego brzmienia projektu (art. 20 pkt. 4) będzie tylko mogła gmina odstąpić grom a­

dzie niewykorzystane dla siebie swoje źródła finan­

sowe, jakie pobieraćby mogła z mocy ustaw na obszarze danej gro m ad y (art. 19).

Z innych zmian za celow e uznać należy, ze przyjęcie -sekretarza gminnego przez wójta u czy ­ niono zależnem nietylko o d zgo dy starosty, ale także o d uchw ały zarządu gminnego, czego poprzednio nie było. Inaczej gmina właściwie nie m iałaby ż a d ­ nego w pływ u na obsad ę tego głów nego stanow iska w gminie; sekretarz byłby raczej doraźnym urzę­

dnikiem, przyjm ow anym na zlecenie starosty, a w takim razie lepiejby było, a b y był m ianow anym urzędnikiem sam orządu pow iatow ego.

O dnośnie personelu gminy wogóle, nasuw a o b aw y brzmienie art. 13 p. 1.: „Gmina wiejska o b o ­ w iązana jest utw orzyć taką ilość stanow isk służbo­

wych, jaka jest niezbędna dla praw idłow ego w y ­ konyw ania jej zadań, a przytem przynajmniej jedno stanow isko sekretarza gm innego". (O statnie p o sta­

nowienie nie ma zastosow ania tylko w gm inach nieprzekraczających 5.000 ludności, o ile w nich ustanow iony jest wójt zaw o d o w y —■ p. 3. art. 13).

Takie podkreślenie obow iązku gminy, jakiego nie znajdujem y w żadnej z o rdy nacyj kom unalnych, ułatw iałoby tendencje d o rozbu do w y kancelarji gminnej na w zó r większych urzędów , a pośrednio przesądzać się zdaje wielkość i zakres działania gminy, a zatem stw ierdza słuszność o b aw co d o tw orzenia wielkich gmin z wielkim aparatem . Prze­

sądzać się także zdaje, że sekretarz gminy będzie urzędnikiem stałym, a zatem kosztow nym p raco w n i­

kiem naw et w najmniejszej gminie.

Natomiast słuszne są dalsze postanow ienia art.

13 co d o wykształcenia, praktyki i egzam inów se­

kretarza gminnego, które określą Ministrowie S p raw W ew nętrznych i O św iaty ; pozw oli to bow iem w y ­ kształcić zaw o d o w y ch sekretarzy O d zaw o d o w o - ści, a jeszcze więcej inteligencji i nieskazitelności takich pisarzy gminnych zależeć przecież będzie w w ysokim stopniu cała adm inistracja państw ow a i sam orządow a now ych gmin oraz w dużym stopniu interesy poszczególnych jednostek. Z tem i na przyszłość przy układaniu wszelkich przepisów d o ­ tyczących pisarzy gminnych, liczyć się będzie trze­

b a z całą odpow iedzialnością za te rzeczy oraz d b ać szczególnie o w ykształcenie odpow iednich k an ­ dydatów . Nie m ożna zapom inać, jakie fatalne d o ­ św iadczenia poczyniono swego czasu z pisarzam i gminnymi w b. dzielnicy rosyjskiej wskutek prze­

m ożnego w pływ u na całą ludność wiejską pisa­

rzy, z jednej strony nieinteligentnych, a z drugiej w ykorzystujących dla siebie w p ływ ow e stanow isko.

III.

Jakie zasadnicze po praw ki d o oficjalnego już p ro ­ jektu rządow ego należałoby mojem zdaniem wnieść w interesie wsi W ojew ództw Z achodnich?

P opraw ki takie, (którego miały odnosić się w danym razie tylko d o Ziem Z achodnich ze w zglę­

du na odrębne stosunki o raz zbyt gw ałtow ną zm ia­

nę ustroju naszej gminy), pow inny mojem zdaniem doty czy ć dw u zasadniczych kwestyj a) wielkości gmin, b) podziału na grom ady, uzasadnionych u nas chyba w zupełnie w yjątkow ych w y p ad k ach o raz c) p racow ników gminy

1. N ależałoby m ianowicie w ystąpić: o skreśle­

(5)

nie art. 15 ust. 1, mówiącego o zamianie wszystkich naszych gmin obecnych na grom ady, natomiast do art 89 po obecnym punkcie 2 (postanowienia przej­

ściowe) wstawić osobny ustąp mniejwięcej takiej treści: „Przy tworzeniu tych gmin większych należy uwzględniać odrębne stosunki komunikacyjne, kul­

turalne, gospodarcze i finansowe w odnośnych częś­

ciach kraju oraz liczyć się ze stopniowym praw i­

dłow ym ich rozwojem. W szczególności należy 1.

łączyć w jedną gminę tylko osiedla, mające rzeczy­

wiście potrzebę wspólnego sam orządu dla spraw ściśle miejscowych, 2. osiedla, których zabudow ania d o siebie się zbliżają, a które mają warunki z art.

8, łączyć w osobną gminę wiejską bez podziału na grom ady, a w danym razie także bez podziału na osobne sołectwa, 3- osobne grom ady należy tw o ­ rzyć tylko tam, gdzie zachodzi istotna potrzeba osob­

nego samorządu miejscowego dla danego osiedla".

2. Zamiast punktu 1 i 3 art. 13 określić, etat pracow ników gminy mniejwięcej w sposób nastę­

pujący: „Gmina utrzymuje dla załatwienia spraw administracji gminnej i państwowej sekretarza gmin­

nego, o ile w gminie niema wójta zaw odow ego, który sam może podołać tej pracy. Uposażenie sekretarza dostosowane być winno d o wielkości gminy i jej faktycznego zakresu działania. Two­

rzenie innych stanowisk w gminie, choćby p o m oc­

niczych, zależy o d zgo d y wydziału ‘powiatowego.

W szczególności pracow ników fachowych (jak: w zakresie zdrowotności, rolnictwa, oświaty itp.) utrzy­

muje gmina tylko w razie poruczenia jej odnośnych funkcyj na jej obszarze przez samorząd pow iatow y i przyjmuje ich w każdym w y p ad k u za zgodą w y ­ działu pow iatow ego na osobę przyjętego p ra c o w ­ nika oraz jego uposażenie".

Umieszczenie takich zastrzeżeń jest konieczne dla zapewnienia przeprow adzenia reformy w s p o ­ sób właściwy, niezależnie o d p rzypadkow ych nie­

raz tendencyj i systemów w ładz w ykonaw czych w poszczególnych częściach kraju oraz dla osiągnię­

cia tego, d o czego reforma zmierza.

Uzasadnienie zaś merytoryczne tych popraw ek w ynika z istoty celowego i rzeczywistego sam o­

rządu miejscowego, jakim musi być gmina, a którą na tem miejscu tylokrotnie na tle zwłaszcza naszych stosunków rozwijałem.

Łączyć można ze sobą tylko te osiedla, które są naturalnie, życiem, wspólnemi potrzebami ze so­

bą związane i łączyć je można tylko w rzeczywi­

stym ośrodku tej wspólności, do którego w życiu codziennem ciążą.

Taką wspólność interesów miejscowych przed­

stawia nie wycięty dla celów administracji okręg wielki, jak daw n e komisarjaty o b w o d o w e a dzisiej­

sze wójtostwa w Wielkopolsce, których krańce ze sobą nic wspólnego nie mają, których nic nie łą­

czyło oprócz wspólnego komisarza policyjnego, lecz naturalne skupienia paru naszych gmin małych bez­

pośrednio ze sąbą sąsiadujących i związanych wspólnemi urządzeniami, jak: w spólną partją, t. zw.

„salką11* i „szpitalem" przy niej, wspólną szkołą, wspólnem kółkiem rolniczem, małym ośrodkiem rze­

mieślniczym, handlow ym i targow ym ewent. w spól­

n ą stacją kolejową i pocztą.

Złączyć w większą gminę te osiedla już obec­

nie złączone wspólnemi interesami, których o d ręb ­ ność od daw n a już nie była uzasadniona, jest to stworzyć w zorow ą gminę dla jej rozwoju sam orzą­

dow ego i wystarczalną także dla celów administracji.

Gmina taka u nas, przy braku wspólnoty grun­

tów, nie będzie potrzebow ać żadnych osobnych

•*>

„gromad", komplikujących wszelką działalność oso- bnemi organami i osobnym zakresem działania.

Trzeba przytem z naciskiem zaznaczyć, że ta ­ kie nasze gminy nie mogą być wielkiemi gminami zbiorowemi, lecz gminami tylko znacznie powiększo- nemi, które osiągną swój cel, o jaki chodzi.

Na Pomorzu, gdzie są obecnie małe wojtostwa, mogą te wójtostwa być podstaw ą do gmin zwię­

kszonych, poza nie jednak zasadniczo wyjść nie p o ­ winny.

Z wyjaśnień udzielonych przez p. Ministra S praw Wewn. przy przedłożeniu projektu rządow ego Sej­

mowi dow iadujemy się, że Rząd nie zamierza u nas w p ro w a d z a ć gmin zbiorowych „na gruzach obecnej gminy jednostkowej". Jest to cenne i uspa­

kajające oświadczenie. Dla przeprow adzenia jed­

nak tak radykalnej historycznej reformy w naszych odrębnych stosunkach konieczna jednak jest przy­

najmniej taka korektywa ustawy zasadniczej, a b y jej postanowienia nie były przeszkodą w praktyce nawet najlepiej pomyślanej oraz w yraźna dyrekty­

w a w ustawie dla pierwszej reorganizacji.

Granice gmin nie pozostaną i nie mogą p o z o ­ stać sztyw ne; będą i muszą się one zmieniać sto­

sownie d o życia, a ustaw a daje łatwość ich zmian.

Chodzi o to, aby przy pierwszej reformie nie p o ­ pełniono zasadniczych błędów. Każda przytem reforma zasadnicza i radykalna, jak ta, musi być ostrożna i d a w a ć nawet przy najlepszej koncepcji możność rozwoju stopniowego. O d bardzo małych gmin nie pow inno się zatem odrazu czynić prze­

skok d o wielkich: gdy zasada dużych gmin okaże się w praktyce dodatnią, zawsze jest czas je zwię­

kszyć w poszczególnych w ypadkach. Trzeba jed- dnak najpierw stwierdzić, jak to w praktyce będzie wyglądać.

Największą o b a w ą są istniejące w zory wielkich gmin w b. dzielnicy rosyjskiej, w które cała reforma jest zapatrzona i mimo, że zwolennicy jej przyznają że gminy te nie są w zorow e i za wielkie, w poję­

ciu ich now a gmina mniejwięcej będzie d o tych gmin podo b n a — gminy te zaś są wielkiemi okrę­

gami administracyjnemi, a nie gminami miejscowemi, podstaw ow ą komórką życia zbiorowego, sam orzą­

du sąsiedzkiego i podstaw ą organizacji państwowej.

Trzeba sobie zatem wyraźnie powiedzieć, że nasza now a gmina nie pow inna być p o d o b n a d o takiej wielkiej gminy zbiorowej.

Według przemówień zwolenników reformy przy wniesieniu ustawy, dyskusja w komisji sejmowej bę­

dzie w yczerpująca i będą chętnie przyjm owane i rozpatryw ane wszelkie poprawki, gdyż wszystkim zależy na dobrej reformie, a chodzi o rzeczy b a r­

dzo doniosłe. Między pierwotnym a ostatnim p ro ­ jektem poczyniono już dużo dodatnich zmian. Rze­

czą będzie reprezentantów Ziem Zachodnich oraz Południowych w komisji sejmowej i w Sejmie p o ­ starać się jeszcze o takie popraw ki ze względu na odrębne stosunki aby zreformowana gmina w tych częściach kraju była lepszą, żywotniejszą i spraw ­ niejszą dla d o b ra administracji publicznej i dla lud­

ności, a nie gorszą i aby reforma ta nie w yw ołała szkodliwych, niebezpiecznych wstrząśnień w życiu publicznem.

P r o je k t n o w e l i do u s t a w y o ty m cg . u r e g u lo w a n iu fin a n s ó w kom .

(Z posiedzenia Zarządu Związku Gmin Woj. S I ) W nr. 1 naszego pisma podaliśmy do wiado­

mości projekt noweli do ustawy o tymcz. u reg u -

(6)

6

KaroiWackermann

b. naczeln . g m in y w Ś w ięto ch ło w ica ch poleca się P. T. Magistratom i Urzędom Gminnym jako za­

stępca Poznańsko-Warszawskie*

go Towarzystwa Ubezpieczeń na wszelkie ubezpieczenia (od ognia, w ypadków , środków lokomocji i t. d.)

Również przyjmuje zlecenia na w ykonyw anie wszelkich prac wchodzących w zakres elektryfikacji i na dostawę wszelkich elektrycznych apa­

ratów i maszyn oraz żarówek.

Adres:

Świętochłowice, Ratusz

lowaniu finansów kom., jaki przygotowała specjal­

na komisja dla spraw finansowych i podatkowych P ro je k t ten b y ł przedmiotem obrad posiedzenia Zarza.du Związku G m in W oj Śl. odbytego w K a­

towicach w dniu 22 stycznia br.

Posiedzenie to zagaił i przewodniczył mu w zastępstw ie przewodniczącego p. posła Dr. Kocura, zajętego w tym czasie w Sejm ie SI., p. prezydent Spaltenstein.

Po odczytaniu i przyjęciu protokółu z ostat­

niego posiedzenia Zarządu, przystąpiono do czy­

ta nia i omówienia przedłożonego projektu. Na w stę p ie p. radca Maciejczyk w imieniu m iasta K a­

tow ic wnosi o wyłączenie z obrad i uchwał art. 7 projektu, stwierdzając, że wobec gwałtownych a u je m n y c h przesunięć na polu finansowym, organa m iasta Katowic w obecnej chwili nie mogły zająć jeszcze zdecydowanego stanowiska w przedmiocie projektow anych zmian ustawy, szczególnie o ile to odnoii się do najpoważniejszego źródła docho­

dowego miasta, t. j. d o 's p r a w państw, podatku dochodowego. W dyskusji, jaka nad tym wnio­

skiem się wywiązała ustaiono, że w podobnej sy­

tuacji, jak Katowice, znajdują się prawie że w szy­

stkie inne miasta i gminy śl., że dalej potrzebne ewentl. poprawki do projektu zawsze będzie można jeszcze wnosić w toku obrad S ejm u SI. nad pro- jektem , źe jednak z uwagi na grożące niebezpie­

czeństw o, któremu przeciwdziałać ma odnośny przepis art. 7 projektu, należy niezwłoczinie czynić starania o to, aby projekt doszedł do S ejm u i aby S ejm jaknajrychlej się z nim załatwił. Następnie przedyskutow ano projekt i przyjęto go z pewne- mi dodatkowemi poprawkami i uzupełnieniami wniesionemi przez syndyka Związku. Ostateczne zredagowanie projek tu polecono pp. Kuhnertówi, Maciejczykowi i Rudzkiemu, poczem p rojekt ma

W której z gmin śląskich

m ógłby osiedlić się egzaminowany mistrz elektrotechniczny, obeznany z doprowadzeniem prądu wysokiego i niskiego napięcia, z pracam i insta- lacyjnerm, lub który znaleść mógłby zajęcie płatne w elektrowni gminnej.

Łask. informacje przesłać prosimy do biura Związku Gmin Woj. Śl.

być natychm iast w niesiony do SI. R ady W oiew ó- dzkiej z p ro śb ą o w niesienie go do S ejm u SI.

Po załatw ieniu się z p rojektem u staw y o tymcz.

ureg. fin. kom. om aw iano pismo Zw iązku Z rze­

szeń U rzędników i Pracow ników K om unalnych W oj. SI. w przedm iocie popraw y bytu pracow ni­

ków kom. Pism o to p rzy jęto do wiadomości a przy sposobności p. burm. F igna porusza potrzebę u re­

gulow ania spraw y uczniów biurow ych w naszych m iastach i gminach. D otychczasow y stan rzeczy nie zapew nia adm inistracji kom. należycie w yszk o­

lonego narybku urzędników kom. C zęsto p r z y j­

m uje się uczni nie na podstaw ie kwalifikacji, ale na skutek nacisku wzgl. protekcji. T ym czasem bardzo pow ażna ilość sił kw alifikowanych jest bez zajęcia i pracy, podczas kiedy siły m ierne zajm u ją stanow iska, których obow iązków niezdolne są w y­

pełnić. Polecono syndykow i zebranie potrzebn eg o m aterjału a następn ie w ybrano kom isję w oso­

bach pp. Figny, K uhnerta, Mrożka i R udzkiego, która ma zająć się opracow aniem w ytycznych do przyjm ow ania w przyszłości uczniów biurow ych.

P. naczeln. Mrozek porusza spraw ę opóźnio­

nych wymiarów podatku dochodowego, sprawę par. 531 ordynacji ubezpieczeniowej, które to sp ra­

wy zlecono do załatwienia dalszego syndykowi.

P. burm . Budniok porusza i om aw ia spraw ę w ym iaru podatku budynkow ego, w n astęp stw ie czego postanow iono poczynić odpow iednie p rzed ­ staw ienia u władz.

P odniesioną pism em p. naczeln. T om anka spraw ę opłacania pracowników, zatrudnionych p rzy zleconych funkcjach funduszu bezrobocia, p o sta­

now iono uregulow ać okólnikiem do w szystkich gm n.

Uchwalono następnie poprzeć petycję SI. Izby Rolniczej w sprawie powołania do życia na te re n ie W oj. Śląskiego ubezpieczenia ogniowego.

Naczeln. gm. p. Sitko wniósł do Z arządu Zw iązku o w ydanie w skazów ek w spraw ie p o bo ru opłat adm inistracyjnych za czynności i pośw iad­

czenia urzędow e. Pow ołano do życia kom isję w osobach pp. Figny, Kuhrierta, M aciejczyka i S itk i, któ ra zbierze potrzeb ny m a terja i i opracuje wzór odpow iedniej ordynacji.

D r. J . T r a b e r t.

Z d z ie d z in y w y m ia r u i p r z y p is u u d z ia łu w p. p o d a tk u d o ch o d o w y m .

P o w ażną pozycję w _przychodach sam orządów tery to rjaln y ch W ojew . Ś ląskiego stanow i udział związków sam orządow ych w państw , pod. doch.

z dochodów fundow anych i niefundow anych (art. 23 i 111 ust. o p. p. d.). S praw ę tą n o rm u ją p rze­

pisy art. 8 ustaw y o tymcz. u regulow aniu finansów kom unalnych w W ojew . Śląskiem .

(7)

7 Sposób w ym iaru tego podatku państw ow ego n orm ują przepisy ustaw y o państw, podatku do­

chodowym z roku 1925 (Dz. U. R. P. Nr. 58 poz.

411). Pod tym względem należy rozróżniać trzy typy a mianowicie:

I. W y m iar państw, podatku dochodowego z do­

chodów t. zw. fundowanych (art. 23 u. o p. p. d.) W y m ia ru dokonują Komisje Szacunkow e na podstawie zeznań płatnika, p rzy współudziale władz skarbowych. W spółudział ten polega na odpowiedniem przygotow aniu m aterjału podstawowego itd.

II. W y m i a r podatku dochodowego od dochodów t. zw. niefundowanych (uposażenia, w ynagro­

dzenia za najem ną pracę, em erytury itp.) W y ­ miar uskutecznia pracodawca, k tóry również dokonuje ściągania podatku przez potrącenie i odprowadza kwoty podatkow e do Kas S k a r­

bowych.

III. W y m iaru dokonuje sasn płatnik, który rów ­ nież uskutecznia ściągnięcie kwot, i który po­

winien je wpłacic do Kasy Skarbowej. P ier­

wowzór tego typu został stw orzony przez Rozp. P rezydenta R. P. ze stycznia 1931 r., odnoszące się do monopolu zapałczanego. W myśl postanowień tego rozporządzenia dzier­

żawca monopolu zapałczanego (spółka op arta o kapitał szwedzki) uiszcza podatek dochodo­

wy i przem ysłowy, ryczałtowo od każdego miljona w yprodukow anych zapałek. Spółka jest zwolniona z obowiązku przedkładania ksiąg handlowych.

Z chwilą uiszczenia przez płatnika podatku, upraw niony związek samorządowy staje się wła­

ścicielem 15 proc. wpłaconej kwoty. Obowiązkiem władz skarbowych jest odprowadzić odpowiednią kw otę do kasy sam orządu uprawnionego.

Z powyższego wynika, że samorządowe związ­

ki n ie biorą żadnego udziału w całym tym proce­

derze. A że kasy skarbow e zazwyczaj przeka­

zują związkom samorządowym kwoty, w skład których wchodzą podatki, płacone przez kilku p ła t­

ników, to zdarza się, źe związki te często-gęsto nie wiedzą, od których płatników kwoty te pocho­

dzą. Odnosi się to do podatków fundowanych.

D an y samorząd musi więc wierzyć, że:

1. Komisja Szacunkow a nie popełniła żadnego błędu,

2. pracodawca zgodnie ze stanem faktycznym podał wysokość uposażeń etc. swoich praco­

biorców i że również żaden nie w kradł się błąd przy obliczeniu wysokości podatku, przy wpisywaniu, zliczaniu etc. tych sum,

3. podatnik, uiszczający ryczałtem podatek, p o ­ dobnych błędów nie popełnił itd. itd.

Jeżeli chodzi o podatki z dochodów fundo­

wanych, których ustalanie odbywa się przy współ­

udziale władz skarbowych, to wiara związków sa­

morządowych ma pewne uzasadnienie. Lecz i w tym wypadku nie są wykluczone pomyłki w związ­

ku z księgowaniem itp. I najsum ienniejszy u rz ę d ­ nik może popełnić błąd, a doświadczenie uczy, że błędy podobne są możliwe.

Co się zaś tyczy w ymiaru podatku dochodo­

wego od dochodów niefundowanych, to w ym ierza­

nie ich i ściąganie podlega wprawdzie kontroli organów władz skarbowych, ale kontrola ta jest dorywcza a pewność, że cały ten proceder został przeprow adzony bez pomyłek je st dla związków samorządowych już znacznie mniejsza.

W odniesieniu zaś do podatku dochodowego, uiszczonego ryczałtem, nia mamy jeszcze dośw iad­

czenia, gdyż udział w tym podatku nie został j e ­ szcze gminom wypłacony, np. o ile chodzi o W o j . Śląskie, mimo, że Spółka Dzierżawna w y p ro d u ­ kowała już sporo miljonów zapałek.

Do tej spraw y powrócimy w jednym z n a j ­ bliższych numerów naszego pisma.

Każdy, kto stanął wobec konieczności stw ie r­

dzenia kwot przypadających z udziału 15 proc. w państw, podatku dochodowym związków sam orzą­

dowych wie, na jakie natrafia się z tego powodu trudności. Niekiedy władze poprostu nie m ają możności udzielenia potrzebnych informacji i w y ­ jaśnień.

A żeby każdy upraw niony związek s a m o rz ą ­ dowy otrzym ał należny mu w myśl postanow ień ustaw y o tymcz. uregulowaniu finansów kom u n a l­

nych w W ojew. Śiąskiem udział w państw, p o d a t­

ku dochodowym, koniecznem jest na koniec, aże b y zarówno dany urzędnik skarbowy, uskuteczniający przypisu i rozdziału tego podatku, jak też każdy urzędnik gminny, który ze swej strony pow ołany jest do dalszego podzielenia tego udziału na współ- upraw nione związki samorządowe był dobrym praktykiem (jeżeli już nie prawnikiem) w dziedzi­

nie finansów komunalnych.

Wiemy, że dział ten u nas w W oj. Ś ląskiem jest bardzo skomplikowany ze względu na s y ste ­ my praw ne u nas obowiązujące. W iem y na koniec, ile w tej właśnie dziedzinie zaszło pomyłek. N ie­

które związki samorządowe jeszcze dziś nie o trz y ­ mały swoich udziałów, należnych im od lat pięciu i więcej.

Stan ten w ymaga przeprowadzenia daleko idących zmian i na dłuższą metę utrzym ać się nie da.

Zadaniem jednego z wstępnych artykułów bę­

dzie zastanowić się nad zmianami, jakie w p r o w a ­ dzić należy.

Z w ią z e k R e g u la c ji R a w y a G m iny ś l ą s k i e

Na ostatniem nadzwyczajnem walnem zebraniu Związku Gmin W oj. Sł. podniesiono w rezolucji potrzebę ograniczenia inwestycji Związku reg. R a ­ wy, w następstw ie czego zm niejszyłyby się św iad­

czenia zainteresowanych gmin na koszty regulacji Rawy. W myśl powziętej rezolucji, zarząd Z w iąz­

ku zwrócił się do Związku Regulacji Rawy, k tóry pismem z dnia 21. I. 32 r. donosi co następuje:

„Zarząd Związku Rawy weźmie pod uw agę obecne ciężkie położenie finansowe gmin i p rzy zatwierdzaniu budżetu na rok 1932/33, poważnie obniży udziały tychże. Decyzja w tej sprawie n a ­ stąpi przez plenum W ydziału, w którym zasiada­

ją udziałowcy, m. in. również reprezentanci gmin.

Roboty na rok przyszły będą w ykonyw ane w bardzo ograniczonej mierze. T ak więc ciężary na rzecz Związku Rawy, rozłożone na cały szereg gmin, nie będą zbyt uciążliwe".

O zdrow ie publiczne.

W miastach, miasteczkach i wsiach G órnego Śląska, odczuwa się dotkliwy brak zieleńców hi- gjemczno-socjalnych, które w ogromnej mierze przyczyniają się do zdrowotności polskiego ro b o t-

(8)

8

NOWOOTWARCIE!

Zaw iadam iam Szan. Klientelę, że w p o ­ niedziałek, dnia 8. lutego br. otw ieram w Ka­

to w ic a c h , P o p r z e c z n a 21 r ó g M ie lę c k ie g o

Specjalny skład owoców

f krajowych I południowych

¥ oraz w szelk ich jarzyn. — Ceny niskie.

Proszę o poparcie mego przedsiębiorstw a

M. K nap ik.

nika i Jego rodziny, zatrudnionego w kopalni, hucie lub cynkowni.

W ie m y , jakie dobrodziejstwa spełniają zieleń­

ce na stronę wychowawcza, młodego pokolenia, jak zmniejszają dość liczne kadry gruźlików — i, jak niezbędne są dla ludzi pracy do wypoczynku, by z nowym zapasem zdobytej energji iść do znoj­

nej pracy. .

W iem y również, że one są niezbędne dla n a ­ szych dzieci szukających uczciwej i higienicznej zabawy. Musimy naszym dzieciom oddać do u ż y t­

ku trawnik, piasek, huśtawkę, wodę, a nie ulicę nieskanalizowaną, bajory łąkowe i hałdy trujące.

Chcemy od czynników miarodajnych zdrowych w arunków bytowania. Pragniem y by nagie i po- .n u re hałdy nasze tonęły w zieleni. Pragniem y ażeby młoda Niepodległa Polska zrobiła to, co nie chcieli zrobić nasi zaborcy — Niemcy.

Marzymy o Śląsku pełnym zieleni, potrzebnej do zdrowia i pogody ducha. Pomimo kryzysu g o ­ spodarczego, chociaż drobne kwoty powinne się znaleść na taki piękny cel.

Fachowców Polaków do sporządzania projek­

tów i ich realizacji na szczęście już raamy. W y ­ mieniamy z nich architekta - ogrodów p. Alfonsa Z i e l o n k ę , b. pracownika ogrodów miejskich m.

Katowic, odznaczonego medalem srebrnym za pla­

ny, na W y staw ie Ogrodniczej r. b. w Warszawie.

P rzez nawiązanie kontaktu z gminami., p. arch.-ogr.

A. Z i e l o n k o wykonałby wszelkie projekty ja k : parki ludowe i sportowe, zieleńce, cmentarze, ogród­

k i działkowe, zieleńce reprezentacyjne, ogródki przy szkołach, ochronkach, szpitalach i kościołach.

KRONIKA

Naczelni-

rej to kwoty na wniosek p. burm. Karczewskiego uchwalono dla Śląskiej Pomocy Naukowej subw en­

cję w wysokości 500 zł., a na wniosek p. prez.

Spaltensteina 200 zł. na zakup losów loterji dla bezrobotn}7ch. — Po udzieleniu zarządowi absolu- torjum, powołano do zarządu, do komisji rew izyj­

nej i do sądu koleżeńskiego dotychczasowe osoby.

Następnie p. prez. dr. Kocur wygłosił referat o sytuacji finansowej gmin śl. w dobie obecnej, oświetlając tą sytuację bogatym m aterjałem cyfro­

wym.

W wolnych głosach pp. Koj, Figna, S itko i in­

ni poruszali spraw ę Zakładu Ubezpieczeń, opłat stemplowych, niedostatecznej opieki społecznej nad ubogimy, opieki porodowej, leczniczej itd.

S zereg spraw uchwalono zlecić do wykonania zarządowi Związku Gmin W oj. SI.

P o z n a ń . (Śtow. Burmistrzów W oj. P o zn ań ­ skiego). Z uwagi na zamiar rządu, p rzep ro w ad ze­

nia nowelizacji rozp. P. R. z 30. VII. 24 r. o do- stosowauiu uposażenia członków zarządu l praco­

wników związku komunalnych, omówiono na p o ­ siedzeniu Stow arzyszenia w dniu 19 ubm. memor- jał, który w ysłany został do M inisterstwa S p ra w

W ew nętrznych. W m em orjale poproszono:

a) o zmianę § 4 rozp. ażeby pobory b u rm i­

strzów wynosiły

w miastach do 2500 mieszkańców grupy VIII, od 2500 do 5000 VII,

„ 5000 „ 10000 VI,

„ 10000 „ 25000 V, ... 25000 „ 100 tys. IV, b) o ustalenie w § 21, że dodatki komunalne p rz y ­ znane być mogą także burmistrzom (obok do­

datku reprezentacyjnego),

c) o ustalenie, że w razie ponownego wyboru, za­

licza się do uszczeblowania poprzednie lata służby,

d) postanowienie, że korporacje miejskie przyznać mogą burm istrzow i dodatki uzasadnionemi w ła­

ściwościami służby, mianowicie za adm inistra­

cję zakładów analogicznie do przepisów, ustę­

pu 4 poz. 10 ustawy o uposażeniu urzędników państwowych

Omówiono dalej sprawę Małej Ustawy S a m o ­ rządowej : według posiadanych wiadomości, od p rz e ­ pisów usuwania burmistrzów bez postępowania d y ­ scyplinarnego, rząd nie ustąpił, lecz przepis ten został o tyle zmieniony, że decyzja o usunięciu ma należeć do Ministra S praw W ew nętrznych (w miastach wydzielonych do Rady Ministrów) i to tylko w określonych w ustawie wypadkach.

K a t o w i c e : (Stow. Burmistrzów ków Gmin W oj. SI.)

W dniu 30 ub. m odbyło się roczne walne ze­

branie Stow. Burmistrzów i Naczelników Gmin W oj. Śląskiego, któremu przewodniczył prezes Stow. p. prezydent Spaltenstein. — Spraw ozdanie z działalności Stow. wygłosił sekretarz p. poseł burm istrz Koj. Ze sprawozdania wynika, że oprócz plenarnych posiedzeń Stow. urządziło w roku ub.

koleżeńskie wycieczki do Tarnowskich Gór, do Bielska i do Gorzyc, gdzie członkowie Stow. mie­

li sposobność zaznajomienia się z urządzeniami użyteczności publicznej. — Sprawozdanie kasowe złożył skarbnik, p. burmistrz Figna. Stan kasy wykazywał na początku bież. roku 790 zł., z któ­

yw iiwiil|wl'^ ||'W"|w'ii^ '^"W"i^ 'ii^ i'i^ 'll,^"ITwi|llllwi"llw|'l'l|w|llll|wiii|wiiĘ

JUUUSZ DOLLMANN

KATOWICE-ZAŁĘŻE, Marcina 8

Składnica K atow ice, W ojew ódzka 43

T e le f o n n r , 160 i 52

P apy dachow e — Lepniki — Smołę wę- glowo-kamienną — Gudron — Karboli- neum — Cement — Gips — W łókno dru- ciane — Ruberoid — Roboty asfaltowe.

i

a..iiWiii.iiWtii.iiWni.i]Włi...iWti....iHłii..iiWii..iiWii..iiWto.iiWtii.iiWti..iiWti..iiWiiiiilWi»iii]WliiiilWłiiniWliiiUWdiiiiiHto^

D rukarnia Siemianowicka, (właśc. P. Pronobis) Siemianowice Śl.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W naszej gospodarce komunalnej stąd dużo czasu drogiego traci się na poszukiw anie źródeł dochodu, na załatw ienie formalności czy spraw , z gospodarką

W ykonuje wszelkie systemy centralnych ogrzewań, pierw­. szorzędne urządzenia

Ze spraw ozdania D yrek tora Biura okazało się, że liczba udziałów, zgłoszonych przez m iasta na skutek uchw ały Zarządu Związku M iast w tej spra­. wie, jest

cia zobowiązań znowelizować w ten sposób, że do umów dołącza się tylko uwierzytelniony odpis uchwał organu stanowiącego1, zatwierdzonych przez w łaści­.. wą

datek, k tó ry był gminnym podatkiem przem ysłowym. Obok tego podatku figurow ały dodatki do podatku gruntowego i podatek budynkow y. Obecny system opodatkow ania

‘działają naturalnie również .legalnie, przy czym jest -bardzo ważnym, że gminy takie nie będą musiały starać się- o uprawnienie,, gdyż art.. miasta Żor,

Przedstawicieli zrzeszonych miast i gmin upraszamy o wzięcie udziału w tymże zebraniu wraz z przedstawicielami korporacyj gminnych.. Przy wejściu na salę oddać

Wszystkim Przyjaciołom i Czytelnikom naszego Pisma oraz wszystkim PPJ. Kościuszki