• Nie Znaleziono Wyników

Obóz pracy przy ulicy Lipowej - Józef Koporski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obóz pracy przy ulicy Lipowej - Józef Koporski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF KOPORSKI

ur. 1925; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, obóz

koncentracyjny na Majdanku, obóz pracy przy ulicy Lipowej, Żydzi, więźniowie

Obóz pracy przy ulicy Lipowej

[Kiedy] przychodziłem koło Majdanka, to po drugiej stronie, na szosie stali Litwini, [Niemcy] nie pozwalali przechodzić, każdego bili kolbami jeżeli ktoś przeszedł na tamtą stronę, szczęście, że nie zastrzelili. [Litwini] kopali rów, tak byli wyniszczeni, że dosłownie [jakby w zwolnionym tempie pracowali]. Na ulicy Lipowej był obóz dla jeńców i [tam] cała droga była trupami [obsiana], gdzie który wyskoczył to od razu go zabili. Także nie bardzo później tak chętnie wyskakiwali. Dziwię się, bo ci Żydzi bardzo dużo kupowali broni od Polaków, a mimo wszystko wyprowadzili ich jak barany na śmierć. Na Skłodowskiej przejścia były, wychodzili z obozu [przez]

oderwane deski. Dookoła [obozu] były boksy końskie, bo to był teren powystawowy i oni mieli te budy bez drzwi, później dorobili się jakby baraków.

Data i miejsce nagrania 2012-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman, Łukasz Kijek

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Na] śniadania bardzo często musiała być kasza albo płatki jakieś i do tego musiała być bułeczka albo maślana, albo rogalik, wędlinka [również] obowiązkowo była. Jak

Tam stała policja i [słychać było] bombowce, a ludzie klaszczą, mówią: „Nasz, nasz.”, a ten nasz, jak zaczął sypać bombami, straszna się zrobiła panika, [bomba

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, okres powojenny, ciotka, Helena Koporska, zielniki, wujowie, rodzina.. Ciotka

[Ustrój komunistyczny] nie uwzględniał tego, że artysta musi mieć pracownię, on miał dwa pokoje to mu zabrali jeden pokój, a w tym drugim pokoju był cały

[Na ulicy Narutowicza] trochę secesyjnych było domów, taki ładny był doktora Wojdana, pod 13.. Później [pani] Arciszowej, gdzie było gimnazjum, na rogu

[Przy ulicy Lipowej w Lublinie] obóz jeńców powstał, z tym że był też dla ludności cywilnej.. Ojciec pracował z

Wszystkim tym jeńcom, a było ich może sześciuset, może ośmiuset, może tysiąc, kazano się rozebrać jak do rosołu i wszystką ich odzież gotowano w tych kotłach.. Oni snuli się

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia