• Nie Znaleziono Wyników

Miesięcznik Diecezjalny Łucki. 1937, nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miesięcznik Diecezjalny Łucki. 1937, nr 7"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

M I E S I Ę C Z N I K

D i e c e z j a l n y Ł u c k i

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U *6 7 '

L ist A postolski z okazji M iędzynarodowego K ongresu w P o­

znaniu ku czci C hrystusa Króla — str. 174.

L ist Ojca św iętego do Ks. Prym asa A. H londa — str. 178

D Z I A Ł U R Z Ę D O W Y

R ozporządzenia W ładz D uchow n ych M iejscow ych.

W spraw ie urlopów k sięży — str. 17.9.

Zbiórka na rzecz Zakładów dla n iew idom ych — str. 180.

W spraw ie g łoszen ia zapow iedzi p rzedślubnych i adnotacyj przy aktach — str. 181.

R ozporządzenia P raw no-P aństw ow e.

W yrok Sądu N ajw yższego w spraw ie pałacu b iskupiego w

Sejnach — str. 182.

D Z I A Ł M 1 E U R Z Ę D O W Y

Odezwa T-wa Opieki nad O ciem niałym i — str. 189.

I M iędzynarodowy Katolicki K ongres P rzeciw alk oh olow y—

program — str. 191.

T ryum f Maryi przez Różaniec — str. 205.

O gólnopolska pielgrzym ka do Rzym u na u roczystości k ano­

n izacyjne błog. Andrzeja B oboli — str. 207.

R R O t i l K f l .

(2)
(3)

M I E S I Ę C Z N I K

D i e c e z j a l n y Ł u c k i

L I S T A P O S T O L S K I

z okazji M ięd zyn a ro d ow eg o Kongresu w Poznaniu ku czci C hrystusa Króla

W ielką ra d o ść s p ra w ia n am stw ierdzenie, że n a niwie całego Kościoła w ydała n ie p rz e b ra n e owoce E n ­ cy k lik a „Quas p r im a s ” o królew skiej w ładzy Z baw i­

ciela N aszego i o u stanow ieniu święta C h ry stu sa Króla, k tó r ą obwieściliśmy p rzed dw u n astu praw ie laty. P o ­ m ięd zy innym i s k u tk am i N aszego p ism a spraw ia n am u k o n te n to w an ie b ard zo m ą d ra i zb aw ie n n a u ch w ała pew n ego g r o n a duchow nych, k tó rz y postanow ili co p ew ien czas urząd zać k u chci C h ry stu sa K róla szcze­

gólne K on g resy, m ające za w yłączne zadanie b ad ać s p o so b y realizacji N aszy ch myśli w tym względzie, m ianow icie b y k ró lew sk a g od n o ść Zbawiciela N aszego została przez w szystkich u znan a i by p u b liczn e życie w szelkich n a ro d ó w p o d d ało się n ajsło d sz em u p a n o w a ­ n iu B oskiego Króla. S k ro m n e b y ły r a m y czterech p ie rw szy ch tego ro d zaju zjazdów, gdy ty m czasem p ią ty K o n g re s zb ierający się w n ad ch o d z ący m m iesiącu czerw ­ c u w ważnym mieście P o z n a n iu zgrom adzi z całego św iata katolickiego liczne zastępy tych, k tó r z y g o r ą c o p r a g n ą C h ry stu sow e g o p anow ania.

Właśnie tego m ięd zy naro d o w eg o c h a r a k te r u n a j­

b a rd z ie j g ratu lu jem y p o zn ań sk ie m u K ongresowi. J e ­ żeli bowiem w rogow ie C h ry s tu s a i jego p a n o w a n ia ni-

(4)

174 M iesięczn ik D iecezjalny Luckl Nr. 7

czago nie zaniedbują, b y swą nienaw iścią zarazić świat cały, czyż nie jest rzeczą konieczną, by w je d n o o g n i­

sko zestrzelili swe myśli i wysiłki i by się bez wzglę­

du n a swą p rz y n a le ż n o ś ć n a ro d o w ą w je d n ą w spólną arm ię ku o b ro n ie C h ry s tu s a skupili ci, dla k tó r y c h p rzy n ależen ie do J e g o kró lestw a jest szczęściem i za­

szczytem ? Szlachetnej inicjatyw ie zjazdowej p r z y s p a ­ r z a chluby ta okoliczność, że K o ng res p o zn ań sk i p o ­ stanow ił skierow ać swe p ra c e k u te m u celowi, b y od ludów odw rócić owo h an ie b n e zło i owo niebezpie­

czeństwo straszliwe, jakimi są bezbożnicze k o m u n i­

sty czne zasad y i know ania, k tó re ostatnio n a p ię tn o ­ waliśm y w obliczu Kościoła i całego ro d zaju lu dzk ie­

go E n c y k lik ą „Divini R e d e m p to r is ”. Nie m a spraw y, k tó r a b y w tym sto p niu zajmować mogła i p o w in n a u m y s ły ludzkie i k tó ra by w rów nej mierze zdolna b y ła rozpłom ienić s e rc a sług C h ry s tu s a Króla, jak to p o ­ tw orne i w strętn e widowisko, ro zg ry w ając e się w oczach w spółczesnego świata. Do zaw ro tn y ch ro zm iaró w u r a ­ sta p y c h a tych, k tó rz y wymyślając p ró żn e rzeczy p r z e ­ ciw P a n u i przeciw C hrystusow i jego, w ynoszą się p o n a d w szystko co boże i święte, usiłując u s u n ą ć z k uli ziemskiej same imię S tw ó rcy i w spom nienie o Bogu, a b y możliwie całkowicie r u n ę ło i bez śladów p r z e p a ­ dło K rólestw o Boże, k tó re C h rystu s n ab y ł krw ią swoją.

Czyż jest rzeteln y teg o Królestw a obywatel, k tó re g o b y w id o k ty c h bezecności nie w strz ą s n ą ł? Czy jest w śró d chrześcijan ktoś, k tó r y b y się nie po rw ał do uporczyw ej o b r o n y najśw iętszych p ra w B oskiego Z b a ­ wiciela, zuchwale bezczeszczonych i d e p ta n y c h p rzez n a p ie ra ją c y a zbity szyk przew rotow ców ? W p raw d zie nie m ożna wątpić, że Ten, k tó re m u d a n a jest wszelka w ładza na niebie i n a ziemi i k tó r y w ed łu g swego u z n a n ia odejmuje d u c h a książętom i k r u s z y ich ja k o n acz y n ia g arn ca rsk ie, może bez niczyjego w spółdziała­

nia p o d n ie ść ręk ę na sw ych b u tn y c h wrogów i u k r ó ­ cić ich pychę. Skoro je d n a k n ajłask aw sz y P a n nie w a­

hał się wezwać stw orzenia do udziału w swych p la ­

(5)

n a c h i dziełach, należy wytężać w szystkie siły i n i­

czego nie zaniedbyw ać, co by się z naszej s tro n y p r z y ­ czynić mogło do bezw zględnego i zupełnego trium fu najświętszej spraw y. A kom uż b ardziej p rzystoi g o to ­ wać to zwycięstwo i zao p atry w ać r y c e r z y b o ży ch w zb ro ­ ję duchową, ja k Kongresowi, k ió r y n a d światem z a ­ wiesza królew skie s z ta n d a ry C h ry s tu s o w e ?

Niechże zatem dostojny Zjazd po zn ań ski nie cofa się p rz e d żadnym trudem , rozum iejąc, że nie m ożna podejm ow ać nic ważniejszego, ja k służyć wszystkimi siłami wielkiej spraw ie, od której w zupełności za le ­ żą p rzyszłe losy świata. Jeżeli kiedykolw iek, to zwła­

szcza dzisiaj nie w słowie, lecz w mocy jest K rólestw o Boże. Kto praw dziw ie J e g o przyjście miłuje, nie sło­

wem ani językiem, ale uczynkiem i p ra w d ą zgo d n y b ę­

dzie z P salm istą m ów iącym : Czas działać, o Panie, ro zp ro szy li zakon twój! S tarajcie się p rzeto w ybadać dobrze siły wrogów C hrystu so w y ch i p rz e n ik n ą ć z a ­ rów no ich sp o so b y działania, ja k ich p o d s tę p n e plany!

B io rąc p o d uwagę, to, co katolicy dotychczas zdzia­

łali, ustalcie jasno pow ody, dla k tó r y c h ta k chw aleb­

n y m p o ry w o m nie zawsze odpo w iad ają oczekiw ane wyniki. O bmyślcie i wskażcie n ajsk uteczn iejsze m eto­

d y p racy , k tó re żarliwi działacze Akcji Katolickiej b ę ­ dą mogli n a s tę p n ie z pow odzeniem dostosować w co ­ d zien n y m p o ty k a n iu się z bezbożnictwem. Przede w szy­

stkim zaś to sobie zewsze uprzyto m n ijcie i do tego zm ierzajcie całą g o rą c o ś c ią swych tę sk n o t i ślubow ań, mianowicie, że p o trzeb a, by On panow ał i to pan ow ał w takim zakresie, b y łask ą swą nie tylko kształtow ał dusze jednostek, lecz b y za p o śred n ictw e m o d d a n y c h Sobie apostołów, k tó rz y b y zupełnie zgłębili Z akon dosk o n ałej wolności, przep o ił Swoim duchem spraw y p ub liczn e i władał nimi w praw dzie i spraw iedliwości.

Bo nie rząd c o m ciemności tego świata, lecz Jem u , je d n em u n ieśm ierte ln em u Królowi wieków, pow iedział B óg : dam tobie n a r o d y dziedzictwo twoje, a posiadłość twą k ra ń c e ziemi.

(6)

176 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

A ponieważ aż do tą d potoczyła się myśl Nasza, wzywamy nie tylko P o zn ań sk i Kongres, ale wszystkich tych, k tó rzy gdziekolwiek pełnią tw órczą służbę jako d o b rzy ry c e rz e J e z u s a C hrystusa, b y poświęcając sie­

bie i w y g o d y swoje, pielęgnowali h a rm o n ię i zgodę, spełniali n ak a z y i życzenia H ierarch ii kościelnej, spo ­ jeni zaś duchem miłości i p o k o ju pom nażali swe siły i potęgowali je aż do odniesienia p ełn eg o zwycięstwa.

W g ó rę wznieście zatem myśli i serca, b o g d y b y zbla­

dły wzniosłe ideały, dające p olo t i tw órcze tchnienie duszom szlachetnym , op ad ły b y ręce i osłabły b y d u ­ ch y w ciężkim boju o Boga. W g ó rn y c h zam iarach utwierdzajcie swą wolę i nie w ahając się za wzorem A postoła iść n a tr u d p ierw o tn y podejm ow ać czyny tw a rd e i ponosić wielkie ofiary; weszliśmy bowiem w czasy, w k tó r y c h jedynie praw dziw i b o h a te rz y p o ­ ry w a ją zwyciężny wieniec. W reszcie ich apostolstwo wasze u s k rz y d la p o tężn a n ad zieja ch rześcijańska, k tó ­ rej nie zmogą ni zawody, ni rozcz aro w a n ia. W szak z Wami jest Ten, k tó r y jest o b ro ń c ą n a zbawienie i k tó r y sam jeden ta k władnie w zburzonym bałwanom rozk azy w ać może, iż w jednej chwili nastaje uciszenie wielkie. Co więcej, za tchnieniem bożym w zrastają zwła­

szcza w s zereg ach młodzieży katolickiej zastępy a p o ­ stołów, miłością ta k ściśle zjedn o czo n y ch z C h r y s tu ­ sem P an em , że dla swego K róla gotowi są n a każde zmęczenie, n a k a ż d ą ofiarę, na b o h a te r s k ą śmierć.

N iech więc n ad ziem ska idea K ró lestw a C h ry stu so w e­

go o g a rn ia um ysły w iern y ch i niech ja k o p rz y z y w a ­ ją cy znak, w zniesiony p o n a d nai’o dy zgrom adzi lu d z­

kość p o d sz ta n d a ra m i Księcia królów ziemi. On b o ­ wiem przy jd zie ry ch ło a zapłata J e g o jest z Nim, jak o J e m u p rz ek a zał Ojciec, ta k i On p rzek aże królestw o swoje tym, k tó rzy w y trw ają p rzy nim w p o k u s a c h Jego .

W y raż ając g o rące prag n ien ie, b y zaró w n o K o n ­ g r e s P o zn ań ski ja k i Zjazdy, które po nim n astępują, p od ejm o w ały swe p ra c e w duchy, k tó r y powyżej w sk a­

(7)

zaliśmy, nie możem y p o m in ąć milczeniem szczególnej okoliczności, stanow iącej p o m y śln ą zapowiedź na p r z y ­ szłość. P ierw szy N aro d o w y K o n g res C h ry stu sa K róla o dbędzie się w k raju, k tó r y słusznie nazw an o i k tó r y b y ł rzeczywiście p rzed m u rzem chrześcijaństw a. Na tej ziemi, k tó r a od świętych B iskupów Wojciecha, S tan i­

sława i Jó zefata aż do M ęczenników p o d la sk ich za Unię k ato lick ą ta k często była zraszana krw ią m ęczeńską n a tej ziemi, k tó r a b y ła m a tk ą tylu świętych czczo­

n y ch w całym Kościele, jakim i są J a n Kanty, Jacek , Kazimierz, Jad w ig a i anielski Stanisław Kostka, n a tej ziemi, k tó r a w ciągu wieków aż po n asze czasy tyle- k ro ć ro zg rom iła n ieprzyjaciół C hrystusa, ufając zu­

chwałe we własne siły, a mimo najazdów herezyj i schi­

zmy zachowała n ie sk alan ą w iarę k ato lick ą i to wiarę gorącą, jakiej naoczn y m świadkiem byliśm y ty lo k r o ­ tnie i My, g d y u W as spełnialiśm y misję N uncjusza Apostolskiego; n a tej polskiej ziemi kłaść będziecie p o d w alin y pod now e opatrznościow e dzieła k u czci C h ry stu sa Króla. A by ła sk a Boża wzmocniła, u tw ie r­

dziła i hojnie po m n o ż y ła skutki w aszych zam ierzeń, zapew niając pow odzenie wszystkiem u, co czynić i p o ­ stanawiać będziecie, n iejak o w zad a tek darów i św ia ­ teł bożych udzielam y Błogosławieństwa A postolskiego w P a n u zarów no Tobie, U k o c h a n y S y n u Nasz, jak wszystkim in n y m K ard yn ało m , Biskupom, dostojnym przedstawicielom władzy państw ow ej i w szystkim w ie r­

nym, k tó rzy zewsząd na K o n g res W asz p rzy b ęd ą . Dan w Rzymie, u św. P io tra, dnia 3 maja. w u r o ­ czystość Z nalezienia św. K rzyża i w d o ro czn e święto Najśw. Maryi P a n n y , K rólow ej K o ro ny Polskiej, r o k u 1937, szesnastego N aszego p anow ania.

P IU S P A P IE Ż X I.

(8)

178 M iesięcznik D iecezjalny Luckl Nr. 7

L I S T O J C f l Ś W I Ę T E G O do Księdza P rym asa H londa

„U kochany S y n u Nasz, pozd ro w ien ie Tobie i A p o ­ stolskie Błogosławieństwo.

W świeżym liście Naszym, w ysłanym do Ciebie z początkiem bieżącego miesiąca, a mianow icie w u r o ­ czystość znalezienia świętego Krzyża, o bszern ie i szcze­

gółowo w yłożyliśm y i wyjaśniliśmy, ja k p ow ażne k o ­ rzyści zapow iada p ierw szy K on g res M iędzynarodowy, k tó r y gorliwie i n ie stru d zen ie p rzy g o to w u je się k u czci C h ry s tu s a Króla, w sław nym po lskim mieście P o zn an iu . W m iędzyczasie dow iedzieliśm y się, że nie mała liczba Biskupów, a między nimi także kilk u K a r ­ dynałów, oraz b a rd z o wiele g o rliw y ch katolików ta k z szeregów d u chow ieństw a ja k i świeckich w szystkich k rajó w połączy się n a tym zjefdzie z p oznańskim i k a ­ tolikami.

Aby te pożyteczne o bch o d y w ypadły jeszcze u r o ­ czyściej i ażeb y k ró lew sk a w ładza Zbaw iciela N asze­

go zajaśniała tym w spanialszym blaskiem , p o stan o w i­

liśmy w ty m K o n gresie sami wziąć jaw n y i p ub liczn y udział i przez Legata N aszego uczestniczyć w jego świętych ob rzęd ach . Z tego pow odu, U k o c h a n y S y n u Nasz, k tó ry z ta k ą gotow ością p odjąłeś inicjatyw ę K on g resu , wyznaczyłeś jego p r o g r a m i kieru jesz p r z y ­ gotow aniam i, Ciebie, s p raw u jąceg o zaszczytne r z ą d y tamtejszej Stolicy A rcy b isk u p iej i p rz y o d zian eg o w sp a­

niałością Rzym skiej p u r p u r y , Ciebie pism em n in iej­

szym u stan aw ia m y i ogłaszam y N aszym Legatem , w tym celu, abyś p rzed sta w iając N aszą osobę, naczelnie p r z e ­ w odniczył pierw szem u M iędzynarodow em u K ongresow i k u czci C h ry stu sa K róla i w im ieniu N aszym s p ra w o ­ wał Święte o b rz ę d y z tym że K o n g resem połączone.

P o n a d to udzielam y Ci władzy, ażebyś w dzień n a to wyznaczony, po o d p ra w ie n iu Mszy św. p o n ty - fikalnej, N aszą mocą i władzą o b e c n y m błogosławił, udzielając im zu p ełnego o d pu stu , zgodnie z p r z e p is a ­ mi Kościoła.

(9)

W końcu, sp raszają c n a Ciebie światła niebieskie i d a r y najobfitsze, w dowód szczególniejszego N asze­

go um iłow ania udzielam y z głębi serca B łog o sław ień­

stwa Apostolskiego Tobie, U koch an y S y n u Nasz, two­

im braciom w K ardynalstw ie i E p isk o p a cie, jak ró w ­ nież gorliw em u klerowi, d ostojnym Rządcom waszej R zeczypospolitej i w szystkim tym, k tó r z y w K o n g re ­ sie udział wezmą.

D an w Z am k u G an d olfa koło Rzymu, dnia 16 m ie­

siąca maja, w Niedzielę Z ielo n y ch Świąt, r o k u 1937, P a n o w a n ia Naszego r o k u szesnastego.

P A P IE Ż P IU S X I.

DZIRŁ URZĘDOWY

Rozporządzenia Władz Duchownych Miejscowych

W sp raw ie u rlopów k się ży

Dnia 21 lipca 1937 r.

Do

C zcigodnego D uch o w ień stw a Diecezji Łuckiej K uria B isk u p ia czasem b yw a w kłopotliwej i p r z y ­ k rej sytuacji, k ied y J. E. B is k u p O rd y n ariu sz z ap y ­ tu je o a d res Księdza, k tó r y wyjechał na u rlo p i o k a ­ zuje się, że d a n y kap łan nie p o d a ł swego a d re s u do­

k ą d wyjeżdża, albo po wyjeździe nazw y miejscowości w jakiej p rzeb y w a.

Przew ielebni Księża, na przyszłość składając p o ­ d an ia o litte ras passus, czy też p ro sząc ustnie o u rlo p zechcą p o d ać swój adres, a przy n ajm n ie j p rz y je c h a w ­ szy n a miejsce w y p o czy n k u zawiadomić K urię gdzie przebyw ają.

D ru g a spraw a, — to sp raw a zastępstwa. O statn i­

mi czasy zdążył się w ypadek, że jed en z księży p r o ­ boszczów p ro s ił K u rię o danie ju rysd y k cji sąsiadowi

KURIA B IS K U P IA ŁUCKA

Sekcja: W iary i Moraln.

N» 4707

(10)

180 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

a d m in istrow an ia parafią, ale u p rz e d n io nie p o ro zu m iał się z ty m sąsiad em a liczył w idocznie n a dom yślną jego zgodę; tym czasem sąsiad n ap isał do Kurii, że w żaden sposób zastępstwa tego p o d ją ć się nie może. W o ­ b ec czego w yszu k an iem zastępcy musiała zająć się W ład za Diecezjalna.

Z echcą P rzew ielebni K sięża n a przyszłość p am ię­

tać o tym, że p rzed p o d aniem K urii k a n d y d a ta n a z a ­ stępstwo, należy o trzy m ać zgodę jego n a piśmie, k tó ­ r ą trz e b a dołączyć do p o d an ia o urlop; bez tej zgody n a piśmie K uria u rlo p ó w udzielać nie będzie i litte ras p a s s u s nie przyśle.

(—) Ks. Prał. St. Żukowski

S zef Sekcji

(— ) Ks. T. Szyszkiew icz

W ice-K anclerz

Zbiórka na rzecz Z akładów dla n iew id om ych Dnia 21 lip ca 1937 r.

Do

P rzew ielebnego D uchow ieństw a Diecezji Łuckiej Na s k u te k odezw y Tow arzy stw a O pieki n a d Ocie­

mniałymi, k tó re w d n ia c h 19 i 20 w rześnia r. b., na m ocy zarząd zen ia M inisterstwa S p raw W ew n ętrzny ch z dn. 26.11 r. b. Nr. A. P. 2 — 23, u rząd z a zbiórkę na rzecz Z akładów dla niewidom ych, K u ria B iskupia Ł u c ­ k a zapow iedzianą zbiórkę poleca gorącej uw adze P r z e ­ w ielebnego D uchow ieństw a Diecezji.

(— ) K s. Prał. J. Zagórski

S zef Sekcji

( —) K s. T. Szuszkiewicz

W ice-K anclerz

KURIA B IS K U P IA ŁUCKA

Sekcja Majątk. - F in ans.

Nr. 4091.

(11)

W sp raw ie g ło szen ia zap ow ied zi przedślubnych i ad n otacyj przy aktach

Z d arz ają się w ypadki, że n ie k tó rz y K sięża P r o ­ boszczowie nie p rzestrzeg ają w ymogów P ra w a K a n o ­ nicznego z zakresie głoszenia p rz e d ś lu b n y c h zap o w ie­

dzi i udzielania ślubów, p rzeto K u ria B iskupia z p o ­ lecenia J. E. Księdza B isk u p a O rd y n a riu s z a Diecezji Łuckiej p rz y p o m in a Czcigodnym Księżom P ro b o sz czo m 0 obwiązku ścisłego zacho w yw an ia przepisów K odeksu P r a w a K anonicznego (c. 1020) i S ta tu tu 265 S y n o d u Diecezji Ł uck iej z r. 1927.

Głoszenie zapowiedzi, a tym bardziej błogosław ie­

nie związków m ałżeńskich, bez uprzedniod o starczo n ych przez nowożeńców d o ku m en tó w m e try k a ln y c h o chrzcie 1 in n y c h jest najsurow iej w zb ron io n e p o d r y g o re m p raw a kościelnego.

P o udzieleniu ślubu Czcigodni Księża P ro b o sz c z o ­ wie w myśl d e k re tu „Ne te m e r e ” winni ry c h ło p o w ia­

domić K urię B iskupią i Księży Proboszczów , w któ­

r y c h p arafiach now ożeńcy byli ochrzczeni, o zaw arciu ślubu. P o d aje się imię, nazwisko, nazw a parafii, ro k i Nr. ak tu ch rztu nowożeńca.

KURIA. B IS K U P IA ŁUCKA

Sekcja: Statystyczna

Jsr» 4639

C zcigodnych Ks. P roboszczów Diecezji Łuckiej Łuck, dnia 14 lipca 1937 r.

Do

( —) Ks. A. Kukuruziński

w |z Szefa Sekcji

( —) K s. T. Szuszkiewicz

W ice-K anclerz

(12)

182 M iesięcznik D iecezjalny Łucki Nr. 7

Rozporządzenia Prawno-Państwowe

Wyrok Sądu Najwyższego w sprawie pałacu biskupiego w Sejnach.

(Omawia znaczenie ukazu z 14—26 grudnia 1865 r. oraz charakter dochodów z majątków, zabranych K ościołow i).

Sygn. akt. O. I. 87/36 r.

W IM IE N IU R Z E C Z Y P O S P O L IT E J P O L S K IE J . Sąd Najwyższy w składzie: P rzew odniczący: Sę­

dzia S ądu N ajwyższego W. Łukaszewicz. Sędziowie S ąd u Najwyższego: A. W aśkow ski, J. D ąbicki p rzy udziale p ro to k o la n ta Apt. Sąd. M. Kołodzieja i P r o k u ­ r a t o r a S ąd u Najwyższego J. T. S teu e rm ark a, n a p o ­ siedzeniu jaw n ym dnia 10 listo p a d a —9 g r u d n ia 1936 r.

w spraw ie Rzymsko-Kat. B isk u p stw a Łom żyńskiego przeciw ko Skai-bowi P a ń s tw a o p rz y zn a n ie p ra w a w ła­

sności do nieruchom ości, ro zp o zn a w ał sk argę k a s a c y j­

n ą ad w o k ata Celsa F abian ieg o , p ełn o m o cn ik a R zym ­ sko-Kat. B iskupstw a Ł om żyńskiego, n a w y ro k S ąd u A p elacy jn ego w Wilnie z dn. 24 m aja — 7 czerwca 1935 r. Nr. Ca.200/34.

B iskup O rd y n ariu sz Diecezji Łom żyńskiej w y stą­

pił w dn. 2 sierp n ia 1933 r. do S ąd u O kręgow ego w S u w a łkach przeciw ko S k arbo w i P a ń s tw a z żądaniem u z n a n ia nieru ch o m o ści w Sejnach, oznaczonej h ip o ­ tecznym Nr. 85, wraz z p rzy le g ły m do niej i nie m a­

jący m urząd zon ej h ip o tek i o g ro d em i łąką, zwaną Bierzniak, za w łasność katolickiego B is k u p s tw a Ł o m ­ żyńskiego i p rzep isa n ia hipotecznie w łasności tej n ie ­ ru ch om ości n a rzeczo ne B iskupstw o. W u z a s a d n ie n iu swego żąd a n ia pow ód wyjaśnił, iż w d n iu 28 lutego 1875 r. został w y d a n y ro zk az cesarski, u p ow ażniający ówczesnego M inistra S praw W ew n ętrzn y ch do w y d at­

ko w an ia z sum p rzez n aczo n y ch n a uti*zymanie d u c h o ­ w ieństw a katolickiego, w sk a zan y ch w ty m rozkazie kw ot n a k u p n o sp o rej nieru ch o m o ści dla stałego p o ­ mieszczenia w niej B iskupa, K onsystorza i Archiwum.

(13)

W w y k o n an iu tego ro zk az u n ie ru c h o m o ść s p o r n a zo­

stała n a b y ta n a m ocy a k tu n o ta rialn e g o z dn. 10 stycz­

nia 1876 r., je d n a k ty tu ł własności ze w zględu n a ów ­ czesny sto s u n e k r z ą d u ro s y jsk ieg o do Kościoła k a to ­ lickiego b y ł u re g u lo w an y nie n a imię Kościoła, lecz n a imię S k arb u , jakkolw iek rzec zo n a n ieru c h o m o ść została n a b y ta z fu n d u szó w Kościoła i n a p o tr z e b y tegoż. Rząd ro syjsk i p rzek a zał n a b y t ą n ieru c h o m o ść w p o siad an ie Kościoła i Kościół dotychczas ją p o sia­

da, g d y atoli pow ód w myśl ro zp o rz. z dn. 7 lutego 1928 r. o w pisyw aniu do k s iąg h ip o teczn y c h p ra w w łasności p olskich osób praw ny ch , k o ścieln y ch i za­

k o n n y c h (Dz. Ust. Nr. 16 poz. 120) zwrócił się do d e ­ legata rz ą d u o pośw iadczenie d eklaracji n a wpisanie p ra w a własności Kościoła do księgi hipotecznej, d e le ­ g at r z ą d u odmówił tak ieg o pośw iadczenia.

Sąd O kręgow y pow ództw o oddalił, a Sąd A pela­

cy jn y w yrok ten zatwierdził, p rzy ta czając n astę p u ją c e uzasadnienie. N iesp o rn e jest między stronam i, iż p rzed k o n fis k a tą d ó b r k o ścieln y ch z m ocy u k a z u 1864 r. p o ­ s zu k iw an a n ie ru c h o m o ść nie stanowiła własności K o ­ ścioła, p rzeto nie p o d p a d a p od działanie art. XXIV ust. 1 i 2 K o n k o rd a tu . Ukazem z dnia 27 p a ź d z ie rn i­

k a (8 listopada) 1864 r. rząd ro syjsk i aktem je d n o stro n ­ n ym p rzejął n a rzecz S k a rb u P a ń s tw a całe mienie n ieru ch o m e, jakie wówczas Kościół k ato lick i p o s iad ał w b. K ongresów ce, z wyjątkiem obiektów , w y m ienio ­ n y c h w p rzepisa ch d o d a tk o w y ch do tegoż ukazu. Oo do dochodów, o trz y m y w a n y c h z tych majątków , to ustalenie wysokości sum, p rzez n aczo n y ch n a u tr z y m a ­ nie duchowieństwa, i spo só b użycia ich były n o r m o ­ w ane je d n o s tro n n ie przez rz ą d rosyjski p o d ług n o rm księgi I części I t. X I zb. pr., p r z y czym w art. 168 zaznaczono, iż w sk ład fu n d u s z u wchodzą, m iędzy in ­ nymi, sumy, asyg n o w an e ze S k a rb u . W obec teg o za m y ln y u zn ać należy p o gląd pow oda, że sk o ro s p o r n a n ie ru cho m o ść została n a b y ta za pieniądze kościelne, to stała się w łasnością Kościoła, gdyż kwota, p o c h o ­

(14)

184 M iesięcznik D iecezjalny Łucki Nr. 7

dząca z reszte k b u dżeto w y c h fu n d u szu duchow nego, za k tó r ą ku p io n o s p o r n ą n ieruchom ość, b y ła w łasn o ­ ścią s k a r b u ro sy jsk ieg o , nie zaś Kościoła katolickiego.

G d y b y naw et podzielić stanow isko pow oda, że sum y te b y ły w łasnością Kościoła, to je d n a k k u p io n a za te pieniądze przez r z ą d ro syjsk i n ie ru ch o m o ść nie stała się w łasnością Kościoła, gdyż w a k ta c h k u p n a -s p rz e ­ daży o w łasności n a b y te g o m a jątk u d ecy d uje nie p o ­ chodzenie pieniędzy, stan ow iący ch ocenę sp rzed ażną, lecz wola s tro n k o n tra k tu ją c y c h , k tó ra w p r z y p a d k u ujaw niła się w akcie n aby cia bez znaczenia rów nież w dziale I I I w y k azu hipotecznego i p r a w a c h rzeczo­

w ych Kościoła; s k o ro zaś właścicielowi służy praw o cofnąć każdej chwili n a d a n e p rzez eń osobie trzeciej p ra w o u ży tk o w an ia, to w p r z y p a d k u powodowi m o ­ g łoby służyć jed y nie p ra w o do o d szk o d o w an ia z p o ­ w odu p ozbaw ienia go posiadania.

W sk ard ze k asacy jn ej pow ód zarzuca: 1) nieroz- ważenie przez S ąd A pelacyjn y całej historii s to s u n k u r z ą d u rosy jsk ieg o do Kościoła k ato lick ieg o o raz o d ­ n o ś n y c h przepisów prawa; p o w o łan e zaś w u z a s a d n ie ­ n iu w y r o k u p rz e p isy p rzem aw iają raczej n a k o rzy ść powództwa, tym bardziej, że s k a rżący zaofiarow ał d o ­ wód z opinii biegłych, że o trzym y w ane przez rząd do­

cho d y z o d e b r a n y c h Kościołowi m ajątków zawsze p rze­

wyższały w y d atk i n a u trz y m a n ie duchow ieństw a, tego je d n a k w niosku Sąd A pelacyjny rów nież nie rozważył;

2) że nie wziął Sąd A pelacy jn y n a uwagę, iż majątki kościelne z mocy u k azu w ywłaszczającego nie p r z e ­ szły na własność P ań stw a, lecz tylko w zawiadywanie S k a r b u K rólestw a P olskiego, oraz że rząd rosyjski, n ab y w ając s p o r n y m ajątek z funduszów k o ścieln ych i z p rzeznaczeniem n a p o tr z e b y Kościoła, działał w p r z y p a d k u w ch a ra k te rz e n eg o tio ru m gestor'a; jeżeli zaś ty t u ł własności został u r e g u lo w a n y n a imię s k a r ­ b u rosyjskiego, to było to zw yczajnym aktem gw ałtu i bezprawia, a w takim razie winien był Sąd A p ela­

cy jny zastosować zasady, w y rażo n e przez Sąd Najwyż­

(15)

szy w orzeczeniach, d o ty czący ch zw rotu sk o n fisk o w a­

n y ch majątków (1928 r. Nr. 98 i in.).

P o w y słu ch an iu s p raw o zd an ia Sędziego r e f e r e n ­ ta, głosów rzeczników stron oraz w n io sk u P r o k u r a to ­ ra, Sąd N ajw yższy zważył, co następuje:

P ierw szy zarzut s k arg i kasacy jn ej jest o tyle słuszny, że Sąd A pelacyjny, b io rąc n a uw agę ukaz z dn. 27 p aźd z iern ik a (3 listopada) 1864 r o k u (Dz. P r.

t. 62 str. 406), p o m in ął p rz e p isy u k a z u z dn. 14/26 go g r u d n ia 1865 r. o u rz ą d z e n iu d uchow ieństw a świeckie­

go w Królestwie P olskim (Dz. P r. t. 63 str. 368) i p r z e ­ p is y dodatkow e dołączone do tegoż ukazu. Pierw szy z ty c h u kazów dotyczy m ajątków s k aso w a n y ch k la sz ­ to ró w i do ch o d y z ty c h majątków przez n acza p rzed e w szystkim n a u trz y m a n ie p o zostały ch k laszto ró w (art. 21), tym czasem ukaz 1865 r. n ak az ał wywłaszcze­

nie majątków, k tó re należały do D uchow ieństw a świec­

k iego i in sty tu tó w d u ch o w n y c h (art. 24), d o chody zaś z ty c h majątków p rzez n aczy ł n a u trz y m a n ie d u c h o ­ wieństwa katolickiego i katolickich instytutów d uch o w ­ n y c h (art. 25); ponieważ w p r z y p a d k u s p ó r dotyczy m ajątk u , p rzez n aczo n eg o n a pomieszczenie B iskupa, K o n sy sto rz a i Archiw um , więc winien mieć tu zasto ­ sowanie p rzed e w szystkim ukaz 1865 r., n ato m iast n a ukaz 1864 r. można pow oływ ać się je d y n ie dla oświe­

tlenia wogóle s to s u n k u zab o rc y do Kościoła k a t o ­ lickiego.

Mocą powyższego u k a z u 1865 r. z jednej s tr o n y n a rzecz du ch o w ień stw a zostało u stanow ione pew ne stałe u p o sażen ie, z drugiej zaś s tro n y w myśl art. 24 wszelki m ajątek n ie ru c h o m y i kapitały, należące do tegoż duchow ieństw a i insty tu tó w duchow nych, ja k to:

do probostw , kapituł, kościołów, seminariów, konsy- storzy i t. p., p rzeszły w zupełne zawiadywanie i r o z ­ porząd zenie S k a r b u n a zasadzie od d zieln y ch przepi sów dodatkow ych, dołączon y ch do teg o ukazu. N a ­ stępnie art. 25 u k azu stanowi, że wszelkie d o ch o d y

(16)

186 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

zaznaczone w art. 24 nieru ch o m o ści i kapitałów, w p ły­

wając do S k a rb u , o b ra c a n e być mają wyłącznie na p o k ry cie w ydatków u tr z y m a n ia d uchow ieństw a k a t o ­ lickiego i in sty tu tó w duchow nych, zgodnie zaś z art.

26 tegoż u k a z u czuwanie nad tym , aby d o ch o d y r z e ­ czone nie b y ły o b r a c a n e n a in n y przed m io t, p o ru cza się Komisji u m o rze n ia długu k rajow ego Królestwa, do sk ład u zaś Komisji ma b y ć d o d a n y c h kilku członków z g r o n a duchow ieństw a katolickiego; do tegoż f u n d u ­ szu sp ecjalnego zgodnie z § 4 i 6 p raw id eł d o d atk o ­ wych do u k a z u 1865 r. w inny b y ły w płynąć kapitały, o trz y m a n e ze s p rzed aży tych niei*ochomości, k tó ry m i z arz ąd przez S k a rb m ógłby się okazać n ie k o rz y stn y m lu b nied o g o d ny m ; p rz e p isy co do tej sprzed aży miały b y ć ułożone przez K om itet U rząd zający niezwłocznie.

W reszcie art. 40 u k a z u przew iduje, oszczędności, ja­

kie się okażą w ciągu r o k u n a fu n du szach , asygno- w an y ch n a u trzy m an ie katolickiego duchowieństwa, mogą być o b ra c a n e n a n adzw y czajne w ydatki, o d n o ­ szące się ta k do u trz y m a n ia i r e p e ra c ji kościołów, jak i do u trz y m a n ia duchow ieństw a w Królestwie, p rzed e wszystkim z&ś n a w sp arcia dla d u ch o w n y ch osób, o d ­ znaczających się szczególnymi zasługami.

Z zestawienia p ow yższych p rzep isó w w ynika, że sk a rb ro sy jsk i z m ocy u k a z u 1865 r o k u nie stał się właścicielem dochodów, o trzy m y w a n y ch z majątków , z a b ra n y c h Kościołowi, lecz ty lk o zarządcą. Ze wstę­

p u do tego u k a z u w nioskować należałoby, że ceiem, p rzy n ajm n ie j zewnętrznym, w y d an ia u k azu b y ła chęć ró w n o m iern e j d y s try b u c ji, m iędzy duchow ieństw em i in sty tu cja m i duch o w n y m i katolickim i dochodów, do p o s zcze g ó ln y ch p r o b o s tw , k a p i tu ł, kościołów, sem inariów , k o n s y sto rz y i t. p.; cel zaś u k r y t y p o ­ legał widocznie n a tym, b y w związku z p o w sta ­ niem 1863 r o k u pozbaw ić du chow ieństw o katolickie jed y n ie fak ty c zn eg o p o siad ania m ajątków n ie ru c h o ­ m ych i uzależnić je od siebie przez w ypłacenie s ta ­ łych poborów . W każd y m je d n a k razie, jeżeli n aw et

(17)

oszczędności, pozostałe w ciągu r o k u p o zao p a trz e n iu duchow ieństw a, m ogły być użyte tylko n a p otrzeby kościoła, to s k a rb ro sy jsk i nie może b y ć p o czytyw a­

n y za rzeczyw istego właściciela teg o funduszu. Z p rz e ­ pisów ty c h rów nież należy wnioskować, że jeżeli s k a r b ro sy jsk i z oszczędności, w y m ien io n y ch w art. 40 u k a ­ zu, ja k to ustalił Sąd A pelacyjny, n ab y ł sp o rn y ina- m ajątek n a p o trze b y duchow ieństw a katolickiego, to działał w tym p r z y p a d k u w c h ara k terze negotio- ru m g e s t o r ’a (art. 1371 — 1381 k. c.); osoba zaś, działająca w ty m c h a ra k te rz e , w inn a o d dać n a ­ stępnie n ab y te u p raw n ien ia tem u, dla kogo n a b y ła niezależnie od tego, n a czyje imię akt został s p o rz ą ­ d zo n y oraz niezależnie od ro d zaju n a b y ty c h u p r a w ­ nień. Tym czasem , jak słusznie podnosi s k a r g a k a s a ­ cyjna, Sąd A p elacy jn y wcale nie rozw ażył czynności s k a r b u rosyjskiego pod tym kątem widzenia, w y su n ął n atom iast jed y n ie zasadę, że o własności n a b y te g o m a ją tk u nie decy d u je źródło, z k tó reg o p o c h o d z ą za ­ p łaco ne za m ajątek fundusze, co wobec zasad wyżej w yłuszczonych nie jest d ostateczne dla r o z s trz y g n ię ­ cia w yłaniającego się w spraw ie niniejszego za g a d ­ nienia.

P rz y rozw ażaniu n as tę p n ie p y ta n ia , jakie m ia n o ­ wicie u p raw n ien ia w myśl u k azu 1865 r. winien b y ł n ab y ć rząd rosy jsk i dla Kościoła katolickiego — p r a ­ wo w łasności, czy też praw o po siad an ia, należało S ą­

dowi A p elac y jn em u mieć n a względzie nie ty lk o p i­

smo M inistra S p raw W ew n ętrzn y ch z d n ia 1 m a rca 1875 r., lecz rów nież p rz e p isy u k a z u 1865 r. i p r z e p i­

sy dodatkow e do teg o u k azu . Zgodnie bowiem z p o ­ w ołanym już wyżej art. 40 u k azu oszczędności, jakie się o k ażą w ciągu r o k u na fu n d u szach , a sy g n o w an y cb n a u trzy m an ie duchow ieństw a, m ogą być użyte jedy nie w taki sposób, że stają się one w rezu ltacie wła­

snością bądź p o szczeg ó ln y ch kościołów (utrzym anie i re p e r a c ja kościołów), bądź poszczególnych osób d u ­ chow ny ch (wsparcia), w żad n y m zaś razie nie m ogą

(18)

188 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

p rzejść n a własność p a ń s tw a rosyjskiego; należy p rz y tym mieć na względzie, że po pierw sze z treści p r z e ­ pisów dod atko w y ch do u k azu 1865 ro k u wynika, iż s p o r n y m ajątek nie należy do liczby ty c h k tó re by u leg ały o d e b ra n iu Kościołowi, g d y b y go p o sia­

d ał w dacie w y d an ia tego ukazu, a pow tóre, że w p r z y p a d k u rz ą d ro sy jski w 1875 r o k u sam uznał, iż zachodzi dla instytucji katolickiej p o tr z e b a p o sia­

d a n ia tego m a jątk u (porów naj ust. b. § 1 p rz e p i­

sów d o d atk o w y ch do u k a z u 1865 roku). T ym czasem stanow isko, zajęte przez Sąd A pelacy jn y w w y ro k u zaskarżonym , a w prow adzone jedynie z treści aktu n a b y c ia i w y kazu hipotecznego, p ro w ad ziło b y do wniosku, iż sk a rb ro sy jsk i n a b y ł za te oszczędno­

ści s p o r n ą n ieru c h o m o ść wyłącznie dla siebie, gdyż nie zastrzegając dla Kościoła katolickiego p ra w a posiadania, w ład n y b y łb y nie tylko u s u n ąć w k aż­

dej chwili Kościół od posiadania, ja k to słusznie w y­

w nioskow ał Sąd A pelacyjny, lecz naw et nie d o p u ­ ścił go od p oczą tk u do objęcia m ajątk u w p o s ia ­ danie.

Poniew aż Sąd A p elacyjn y ustalił, że s p o r n y m a ­ jątek został n a b y ty z oszczędności, p o zo stały ch z f u n ­ duszów, p rzezn aczo n ych n a utrzym anie duchow ieństw a, zarzut, d otyczący pow o łan ia bieg ły ch w celu ustalę nia, iż oszczędności takie p o zostaw ały co r o k u , jest bezprzedm iotow y.

S k o ro Sąd A pelacyjny nie wziął n a uw agę zasad wyżej w yłuszczonych, z a sk arżo n y w y ro k nie może b y ć u tr z y m a n y w mocy, pozostałe zaś z arz u ty skargi k a ­ sacyjnej nie w ym agają rozw ażania.

Z ty c h zasad Sąd Najwyższy z a s k a rż o n y w yrok Sąd u A p elacyjnego w Wilnie z pow o d u o b razy art.

339 i 711 u. c. u ch y la i sp raw ę do p o n o w n eg o ro z p o ­ zn an ia w innym składzie Sędziów temuż Sądowi p r z e ­ kazuje.

(19)

Na ory g in ale właściwe podpisy.

Z a zg odność z o ry g in ałem świadczy

S ek retarz Sąd u Najwyższego: (—) Cz. Pudełekoroa Sprawdzał: (—) H. Kamińska W arszaw a, dnia 30 kw ietnia 1937 ro k u .

Orzeczenie Sądu Najwyższego w m otywach swoich może b y ć p re c e d e n se m p raw n y m w ro z s trz y g a n iu spraw s p o rn y ch , do tyczący ch ty tu łu własności m ająt­

ków insty tu cy j k o ścieln y ch i ich użytkow ania.

DZIRŁ NIEURZĘDOWY

O dezw a T-wa O pieki nad O ciem n iałym i

Między dziełami miłosierdzia niewątpliwie jednym z n ajp ięk n iejszy ch jest op ie k a n ad ociemniałymi. W y ­ ro sła o n a z miłości chrześcijańskiej, bio rąc za wzór sam ego Zbawiciela, k tó r y n ie jed n o k ro tn ie okazyw ał niewidomym szczególne dow ody swego miłosierdzia.

Niewidomy pozo staw ion y sam sobie jest człowie­

kiem najnieszczęśliwszym i ja k w y rzu t su m ien ia s p o ­ łecznego s p o ty k a m y go jako ż eb ra k a p od kościołem, ja k o w ędrow nego g rajk a ,—w ydrw igrosza, lub sm u tn e ­ go, nieużytecznego p a s o ży ta w ubogiej rodzinie.

Niewidomy odpow iednio wykształcony i w yszko­

lo n y fachow o może się stać zd o ln y m nauczycielem w szkole dla niewidomych, organistą, maszynistą, r z e ­ mieślnikiem i w p r a c y użytecznej znajduje zadow ole­

nie i poczucie swej godności, jednocześnie p rzestając być ciężarem dla swoich bliskich a p o ś re d n io i dla społeczeństwa. Każdy, kto widział k ied y k o lw iek niew i­

domego pracow nika, miał m ożność ocenić, czego może d o k o n ać k ształcen ie i r a c jo n a ln a opieka n a d niewi­

domymi.

T em u właśnie działowi opieki społecznej służy T o ­ w arzystw o Opieki n a d Ociemniałymi, istniejące już z g ó rą 25 lat. L inią w ytyczną p r a c y Tow arzystw a jest

(20)

190 M iesięcznik D iecezjalny Łucki Nr. 7

w ydobycie z z a n ied b an ia i rozw ijanie w niewidom ym ty c h wszystkich w artości duchow ych, in telek tu aln y c h i p r a k ty c z n y c h , jakie może zachować i rozwinąć mimo b r a k u w zroku. A więc opieka, ja k ą Tow arzystw o o ta ­ cza niewidomogo, m a dać mu p rzed e w szystkim zro ­ zum ienie w artości jego cierpienia, ma go uczy ć p rzy j­

mować to cierp ien ie w d u c h u wiary, z p ełn y m p o d ­ daniem się woli Bożej, albo n aw et świadomie jako k rzy ż, zad o śćczy n iący za d u chow ą ślepotę świata. D o ­ p ie ro ta k p o staw io n y duchow o niewidom y jest n a p r a w ­ dę zdolny rozw inąć w sobie wszystkie inne ludzkie w artości, b y ć p o ży teczn y m członkiem społeczeństwa.

P rz y g o to w a n iu n iew idom ych do pożytecznej p r a c y służą zakłady, k tó r e Tow arzystw o prow adzi, a k tó re w jego założeniu mają b y ć w zorowym i placów kam i opieki.

Z a k ła d y zam knięte T ow arzystw a k o n c e n tr u ją się głównie w Laskach: p o d W arszaw ą, częściowo i W a r ­ szawie i w Chorzowie.

W L ask ac h Tow arzystw o pro w adzi przedszkole, 7-mio k lasow ą szkołę po w szechną specjaln ą z oddziel­

nymi klasam i i in tern ata m i dla chłopców i dla dziew­

czynek, szkołę zawodową dokształcającą, w a rs z ta ty dla d orosłych, d r u k a r n ię i bibliotekę k siążek specjal­

n ych , dział n au k o w y sp raw y n iew idom ych i t. p. W W a r ­ szawie i w Chorzowie Tow arzystw o p o s ia d a w arsztaty dla dorosłych, p ró cz tego w o b u ty ch m iastach, a ta k ­ że w P o zn an iu , K rakow ie i w Wilnie. T ow arzystw o daje o p ie k ę niew idom ym i ich ro d zin o m za p o ś r e d n i­

ctwem P atro n ató w . P o za tym w Chorzowie T ow arzystw o p ro w ad zi w arsztaty szkolące dla młodzieży z i n t e r n a ­ tem oraz k u rs d o k ształcający dla m ło do cian y ch i d o ­ r o s ły c h niew idom ych. T a k więc działalność T o w a rz y ­ stwa ro zciąg a się n a cały kraj i n a wszystkie k a te g o ­ rie niewidomych.

O d p o c z ą tk u swego istnienia to dzieło n iew ido­

m ych żyje w iarą i ufnością w O p a trzn o ść Bożą, od O p atrzn ości spodziew a się wszystkiego zaró w no w dzie­

dzinie p o trz e b duch ow y ch ja k i m aterialn y ch . P o n ie ­

(21)

waż o g ro m n a w iększość niew idom ych k o rz y s ta z u p e ł­

nie b ezp łatn ie z nau k i, opieki i u trz y m a n ia w Z ak ła­

dach Tow arzystw a, duże tru d n o ści finansow e to w arzy ­ szą zawsze jego p racy . Mimo to, rozum iejąc wielką n ied o lę i palące p o trze b y niewidom ych. Tow arzystw o nie może odmawiać im przyjęcia. P rz e d e wszystkim p ra g n ie p rzy ją ć do swoich zakładów ja k najw iększą liczbę dzieci niewidomych, dla k tó r y c h ta k ważnym je st najw cześniejsze rozpoczęcie w ychow ania i nauki.

Dlatego też T ow arzystw o odwołuje się do o fia r­

ności publicznej, o rg a n iz u ją c z pozwoleniem M inister­

stwa S p raw W ew n ętrzn y ch zbiórkę ogólno - krajow ą w dn. 19 i 20 w rześnia b. r.

T ow arzystw o ufa, że W ieleb n e D uchow ieństw o ze­

chce p rzyjść z pom ocą akcji zbiorowej n a n ie w id o ­ m ych przez łaskaw e zoi-ganizowanie k w esty w swoich p arafiach , a przez p o p a rc ie zbiórki swoją p o w ag ą i sło­

wami zac h ęty z am b o n y p rz y c z y n i się do jej p o w o ­ dzenia.

1 M ięd zyn arod ow y K atolicki K ongres P rzeciw a lk o ­ h o lo w y

K ongres katolicki obraduje z okazji i w czasie X X I Mię­

d zynarodow ego K ongresu Przeciw alkoh olow ego w W arszawie, 12—17 w rześn ia 1937, nad którym protektorat przyjął P rezyd en t R zeczyposp olitej Prof. Dr. Ign acy M ościcki.

K ongres k atolicki obraduje w Domu Akcji Katolickiej im.

Piusa XI przy ul. N ow ogrodzkiej 49, zaś k ongres ogó ln y w U ni­

w ersytecie J. P iłsu d sk iego przy u l. Krakowskie P rzed m ieście 26-28

N owoczesna chęć u ży cia z jej n ie m o ra ln o ś c ią i n ie u m iark o w an iem jest je d n ą z g łów nych p rzy czyn o d w racan ia się katolików od C h r y s tu s a P a n a i J e g o Kościoła. Z d ru g iej s tro n y właśnie g rz e c h y p rzeciw 5 i 6 p r z y k a z a n iu są najw iększym niebezpieczeństw em dla u p a d k u biologicznego i m o raln eg o białej rasy , ta k że „O sse rv a to re R o m a n o ” pisał 1 czerw ca 1935 r.: „Bia­

łej rasie grozi niebezp ieczeństw o w y m a r c ia ”.

K on g res w W arszawie m a w y k azać te w spółza­

leżności, a szczególnie niebezpieczeństw a i s k u tk i a l­

(22)

192 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

koholizm u szerzącego się nieom al n a całym świecie, ma uw ypuklić w arto ść ch rześcijań sk iej trzeźwości dla n aszy ch czasów i w skazać drogi p r a k ty c z n e j p r a c y katolików. D rogow skazam i dla tego k o n g r e s u m ają być encykliki Ojca św. P ap ie ża P iu s a XI, szczególnie e n ­ c y k lik a „O k onieczności z a d o ś ć u c z y n ie n ia ” z 3 m aja 1932 r. Ojciec św. stw ierdza w tej encyklice:

„W łaściwym korzeniem zła rozwielmożnionego dziś po całym świecie jest pożądliwość, k tó r a w edług św. Paw ła jest k o rzeniem w szelkiego g rzec h u (Tym.

6, 10). Z pożądliwości w yrasta n ie o g ra n iczo n e samo- lubstwo, k tó r e dla własnej k o rzyści w szystko za g a r­

nia, a nie dba o pom yślność bliźnich... W łaśnie p o k u ­ ta jest bronią, przez k tó r ą w yryw am y zło z korzeniem , bo u śm ie rzam y p ożądanie ziemskich bogactw i n ie o ­ k ie łz n a n y c h ro zk o szy życiowych. Za pom ocą d o b r o ­ w olnych ofiar, przez szlachetne w yrzek an ie się i czy­

n y p o k u tn e po d b ija dzielny chrześcijanin niskie n a ­ m iętn o ści”.

S zeroko zn an y b. h o le n d ersk i p re m ie r R uys de B e e r e n b r o u c k jak o preze s M iędzynarodow ej K atolic­

kiej Ligi Przeciw alkoholow ej pierw szy dał zachętę do tego m ięd zy n aro d o w eg o k o n g re s u w Warszawie. Sam ro zp o cz ął już p ra c e przygotow aw cze. N iestety śmierć w k w ietn iu ub. ro k u p rz e rw a ła te jego p race. P r e ­ zydium M iędzynarodowej Katolickiej Ligi P rzeciw al­

koholowej p rzep ro w ad ziło dalszy to k p r a c grzygoto- wawczych z myślą o szczególnym znaczeniu tego k o n ­ g r e s u i w ścisłym po ro zu m ien iu z niżej p o d p isan y m i p ro tek to ram i.

W czasie, k ie d y wrogowie Boga i Kościoła łączą się w g ra n ic a c h p ań stw do walki przeciw P ań stw u Bożemu, ma k o n g re s w arszaw ski w ykazać, że my, dzieci katolickiego Kościoła wszystkich krajów świata te pow ażne niebezpieczeństw a chęci użycia, zwłaszcza alkoholizm, widzimy i w d u c h u kościelnych założeń o rg an izu jem y plan ow ą obronę. T a p r a c a jest ró w n o ­ cześnie ko n ieczn ą w o b e cn y c h czasach służbą dla

(23)

w łasnego n a r o d u i K rólestw a Bożego. K o n g res w W a r ­ szawie chce omówić właściwe zadania w tej dziedzinie zarów no wszystkich katolików, ja k i sp ecja ln y ch k a ­ tolickich organizacji wstrzemięźliwości i a b s ty n e n c k ic h .

P R O T E K T O R Z Y KONGRESU:

J e g o E m in e n c ja Ks. Kardyn-ał Dr. A le k san d er Kakow- ski — W arszaw a. J e g o Em. Ks. K a rd y n a ł Dr. A ugust H lond, P r y m a s P o ls k i — P o znań .

PREZYDIUM MIĘDZYNAR. KATOLICKIEJ LIG I PRZECIW ­ ALKOHOLOWEJ:

Jego E k scelencja Ks. Biskup Dr. S ch eiw iler - S t . Gallen, p rezes—

Dr. Brom, prof. uniw .—N ym egen , w iceprezes — Ks, prof. kanonik H erm ann, Luzern — Adwokat V ollaers, Den Haag.

ZA PO LSK I KOMITET WYKONAWCZY:

Doc. dr. A. W ojtkowski. Ks. rektor dr. Padacz.

SEKRETAR ZE KONGRESU:

Ks. dyr, T. G ałdyński—Poznań. Ks. dyr. H. Czeloth — Berlin.

Komitet Honorowy.

K a rd y n a ł A rc y b is k u p F u m aso n i - Biondi, P r e f e k t K ongregacji P ro p a g a n d y , Citt& del Vaticano; K a rd y n a ł A rc y b is k u p P a t r i a r c h a G onęaloes C erejeira, Lizbona;

K a rd y n a ł A rcyb isk u p D o u g herty , Filadefia, USA.; K a r ­ d y n a ł Leme da Selveira Cintra, Rio de J an eiro , B r a ­ zylia; K a r d y n a ł A rc y b is k u p Dr. Verdier, Paryż; K a r ­ d yn ał A rc y b is k u p Dr. K asp ar, P ra g a ; K a rd y n a ł A rc y ­ b is k u p Dr. B ertram , Wrocław; K a r d y n a ł A rc y b is k u p Dr. Schulte, Kolonia; K ard y n ał A rc y b is k u p In n itz e r, Wiedeń; A rc y b is k u p Dr. H insley, Londyn; A rcy b isk u p 0 ’D oherty, Manila; A rc y b is k u p de Jo n g , U trecht; A r­

c y b isk u p H r. Zichy, Kaiecsa, W ęgry; A rc y b is k u p Fil- lon, Bourges; A rcy b isk u p Dr. Sarić, V rhbosna; A rc y ­ b isk u p Dr. P r e c a n , Ołomuniec; A rcy b isk u p Downey, L iverpool; A rc y b is k u p Dr. Klein, P a d e rb o rn ; A rcy b i­

sk u p Dr. Oisar, B uk areszt; B isk u p Guillaud, P a r a n a , A rg e n ty n a ; B isk u p Dr. N jaradi, Jugosław ia; B isk u p K aller, F ro m b o rk ; B isk up F ied ler, O radea, R um unia;

B isk u p Diepen, s ’H erto g en b o sch ; B iskup Dr. B ern ing ,

(24)

194 M iesięcznik D iecezjaln y Łucki Nr. 7

P rezes A postolstw a Morza, O snabriick; B iskup Lyons, D rogheda, Irla n d ia ; O. Ledóchowski, G e n e ra ł Tow a­

rzystw a Jezusow ego, Rzym; O. F idelis von Stotzingen, O p a t-P ry m a s B ened y k ty n ó w , Rzym; O. Gillet, G en e­

r a ł Z a k o n u D om inikanów , Rzym; Dr. P asteau, P r e z y ­ d en t Zw iązku św. Łukasza, K ośm y i D am iana, P aryż;

Dr. E b e r h a r tin g e r , P re z e s a u s triack ie g o Tow. św. Ł u ­ kasza, Wiedeń; O. Gemelli O. F. M., R e k to r Uniw.

Najśw. S erca Jezusow ego, Mediolan; Ks. P r a ła t Dr.

Tongelen, P re z e s „C aritas C ath o lica”, W iedeń; Ks. P r a ­ łat Dr. K reutz, P rezes niem ieckiego Zw iązku „C aritas”, F r y b u r g ;S te e n b e r g h e E n g e r i n g h ,P r e z e s k a M ięd zy n aro ­ dowej Unii K atolickich O rganizacji Kobiecych, U trecht;

B aers, S e k r e ta r k a G e n e ra ln a Unii Katolickiej Służy Społecznej, Członkini S enatu, B ruksela; Prof. Dr. Bra- u er, P re z e s K rajow ego W y d ziału P rzeciw alk oh o lo w e­

go K atolików w Niemczech, Kolonia; Schmidt, Wai*en- dorf; Prof. Dr. Pflieger, W iedeń; Suring, P re z e s Związ­

k u „S o b rietas”, członek I I Izb y , U trecht; Ks. Dr. R u ­ dolf, P ro b o sz cz k ated ry , D y r e k to r I n s ty tu t u D u sz p a ­ sterskiego, W iedeń; Ks. P r a ł a t Canon Kiely, Cork, I r ­ landia; O. N oppel T. J., F r y b u r g ; O. E lip idu s O. F. M.

Kolonia; de H em p tin n e, p rzew o d n ic ząca W ydziału m ło­

dzieży M iędzynarodow ej Unii K atolickich O rganizacji Kobiecych; H r. A lbert A p p o n yi, B udapeszt; A rcy bi­

s k u p K o ad iu to r Stepinae, Zagrzeb; P a n i R u y s de B eeren- b ro u ck , H olandia.

Z Polski należą do Komitetu Honorowego:

I c h E k scelen cje Księża Metropolici i A rcy b isk u p i:

Dr. St. Gall — W arszaw a; R. Jałb rz y k o w s k i — Wilno;

J. Nowowiejski — Płock; E. R o p p — W arszawa; Ksią­

żę A. Sapieha — Kraków; A. Szeptycki, obrz. gr. kat.—

Lwów; B. T w ard o w sk i — Lwów; J. Teodorow icz, obrz.

orm. — Lwów.

I c h E k scelen cje Księża Biskupi: St. Adamski — Katowice; F r. B a rd a — Przem yśl; K. B u k r a b a —Pińsk;

L. F u lm a n — Lublin; J. G aw lina — W arszaw a; Wł.

(25)

J a s iń s k i — Łódź; T. K ub in a — Częstochowa; F r. Li­

sowski — Tarnów; St. Ł u ko m sk i — Łomża: W. O ko­

niewski — P elplin; H. Pr/.eździecki — Siedlae; K. Ra- doński — W łocławek; A. Szelążek — Łuck; J. L orek, A d m in is tra to r Apostolski — Sandom ierz; E. B a z ia k — Lwów; W. D ym ek — Poznań; St. R o sp o n d — Kraków;

A. Szlagowski — W arszawa; L. W etm ański — P łock.

A kcja K atolicka w Polsce: H r. A. B niński — p r e ­ zes N aczelnego I n s t y t u t u A kcji Katolickiej; L. D o­

m ański — p re z e s K atolickiego Zw iązku Mężów; Z. R ze­

p e c k a — p re z e sk a K atolickiego Zw iązku Kobiet; E.

Potw orow ski — p reze s K atolickiego Zw iązku Młodzie­

ży Męskiej; Mgr. M. S u ch o cka — p re z e sk a Katolickie­

go Zw iązku Młodzieży Żeńskiej.

K atolickie o rgan iz acje przeciw alk o h o lo w e w Polsce:

Ks. M. K uznow icz — prezes C entrali A b sty n en ck ie j Kół Młodzieży; Ks. K a n o n ik A. C ząstka — p rezes Fi- la reck ieg o Zw iązku Elsów; Doc. Dr. A. W o jtk o w sk i—

p re z e s K atolickiego Zw iązku A bstynentów ; P rof. Dr.

P. G antkow eki — p reze s Polskiej Ligi P rzeciw a lk o h o ­ lowej; Ks. P r a ła t K. Niesiołowski — p reze s P o lsk ieg o Zw iązku Księży A bstynentów ; Ks. P r a ła t P. Steinm etz—

p rezes Z w iązku B ractw W strzemięźliwości a rc h id ie c e ­ zji gnieźnieńskiej i poznańskiej; Mgr. Mykoła — za Tow. „O d ro d zen ie” („W id ro d ż e n n ia ”).

Ponadto: Ks. K an o n ik W. A dam ski — P ozn ań; Dr.

K ru p pik -B artk o w sk a — P ozn ań ; Ks. L. Biłko — P o ­ znań; Ks. J. Bok T. J. — Kraków; Ks. P r a ła t Dr. St.

B ro ss — P o z n a ń ; Ks. P r a ła t I. C hw iru t — Lwów; Ks.

D ziekan Czempiel — H ajduki; Ks. B. D ąb ro w sk i — K am ień Pom orski; P ro f. M. R. Dediow a — Poznań;

Prof. J. D obrow olski — Poznań; D yr. Br. Duchowicz—

Lwów; R. E rze p k i — P oznań; Ks. Red. F r. F o r e c k i—

P o zn ań ; W. F u x ó w n a — Bochnia; H. G ro ssm a n ó w n a—

P oznań; Ks. J. Janiszew ski — Ł o pienno; Ks. Dr. W.

J e z u s e k — Płock; Ks. In fu łat Kłos, P ro to n o ta riu s z A p o ­ stolski — P oznań; P rof. Dr. J. Kostrzewski — Poznań;

Ks. Di'. Kozłowski — P o zn ań ; Dr. K. Kulejowska —

Cytaty

Powiązane dokumenty

W zrozumieniu doniosłości dla wychowania młodzieży naszej akcji związku harcerstwa polskiego, Ogólno-Polski Zjazd Katolicki w Warszawie zwraca się do

Zniszczywszy raz wpł yw Kościoła, rząd znowu wróciłby do d aw n ej historji... w duchu zresztą odmiennym ogłosiła

Prezydjum Z eb ran ia raczył przyjąć łaskaw ie J.. Ow czarek,

Myślą przewodnią niniejszych uwag jest z jednej strony wykazanie, że w szeregu poczynań organizacyjnych Łucki Związek Młodzieży Polskiej nie kroczy na ostatniem

Ale inaczej sprawa się przedstawia w Kodeksie, k tó ry wyjmuje z pod form y zwykłej ślubu tylko tych, którzy byli ochrzczeni poza Kościołem katolickim 1 tych,

Analiza tek stu aln a oraz streszczenie francuskie uzupełniają to gruntow ne opracow anie, stanow iące przyczynek do badań nad m etodam i pracy m isyjnej wielkiego

Nic więc dziwnego, że wobec pow iększonych w dzisiejszych czasach ułatw ień i wygód podróży, p o ­ bożne pielgrzym ki stały się częstsze, dzięki zwłaszcza

Po przyłożeniu do ciała chorej cząstki relikwii Błogosławionego Andrzeja Boboli i wezwaniu Jego imienia, Id a Kopecka n a ty ch ­ miast wyzdrowiała tak, że