• Nie Znaleziono Wyników

Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 16 (141).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 16 (141)."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 1 zł. ■ *

p- * .

-pi.

r y - . n . -

■— »

d o d a t k i e m w i e l k a n o c n y m z .w .e r .

Cm« « Czeohoilowaęjli 350 K Ł 2 4 M t r o n .

Nr. 16 (141) Sobota, 16. kwietnia 1927 Rok IV.

Ojciec Święty portretowany przez polskiego malarza

W p t ł l c i Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie wisi świetny portret Ojca Świętego Pinsa XL, przez Niego samego darowany Polsce. Portret ten -la io w ii polski — u irz , ro głośny nasz ro d ik p. Stanisław Kotwicz-Gilen ski, a Papiei pozował ma — w tak zwanej lo g gji U f su»wski< j w Watykanie w r '"""24/25 ja k o jeaynem u poi ih« -n malarzowi, którego ten zaszczyt spotkaŁ Na wielkie święto Kościoła Katolickiego podajemy ten portret Ojca Świętego, który n d .w no obchodził uroczyście swe 70-ciolecie.

A g . fo t. „ Ś w ia t o w id a “ z d j. n a p l. k r a ). . A l f a “ .

(2)

Str. 2. ŚWIATOWID Numer 16.

Sala na drugiem piętrze, poprzedzająca salę Sej­

mową, część fryza górnego.

Fryz w sali, poprzedź ijącej salę Poselską na drą­

giem piętrze w poludniowo-wachodniem skrzydle Zamku.

R E S T A U R A C J A Z A M K U

KR O L K U S K I E G O N A W A W E L U .

A g . jo t. „ Ś w i a t o w i d a * zdj. na pi. k r a „ A l f a " .

Piec gdański, przysłany z Petersburga, znajdujący się w rogu Sali Poselskiej.

Fryz w Sali Posel­

skiej w połndniowo-

>■ schpdniem skrzy­

dle Zamku, pendzla Hansa Lłflrera z r.

1532, przedstawia­

jący dusze przed wcieleniem.

Zejście do kaplicy św. Adaukt z azie- dzińca pomiędzy katedrą a Zamkiem.

(3)

Numer 16. 9W1ATOWID Str. 3.

ej, z fryzem Hansa Dflrera i pie- gdańskira.

R e s t a u r a c j a Z a m k u

AG. FOT. „Ś W IA T O W ID A ", ZDJĘCIA

Odnowienie Zumko Królewskiego na W awelu przechodzi obecnie w fazę ogromnie interesującą. Dokonana restauracji murów stawi i przed oczy­

ma spółczesnego pokolenia zagadnie­

nie od tamtego problemu jeszcze cie­

kawsze i — powiedzm y odrazu — trudniejsze du rozwiąr inia. Czem przyc td< bić odnowione ju t mury, czem zapełnić potem liczne większe i mniejsze sale? Skutkiem zaniedba­

nia, jakiemu Zamek W awelski uległ jeszcze za polskich czasów, gdy prze­

stał być stałą rezydencji! monarszą —

K r ó le w s k i ego n a W aw elu.

N A PŁYTACH KRAJOW YCH „A L F A ".

siada, bo każda z epok, od średnio­

wiecza do brrokn, zaznaczyła się w jego historji. Pozatem stajemy w obliczu pytania, czy sale zamkowe zapełnić wyłącznie tylko archaisty- cznymi sprzętami, hez względu na to, jaki historyczny styl one przedsta­

wiają, czy też dopuścić uri dzenie o ch , kterze nowożytnym, a tylko ogóiną dostojnością odpowiadające powadze historycznego Zamku Z uznaniem podnieść trzeba, że dla wszy stkich tych zagadnień istnieje w szerokich sferach społeczeństwa na-

Fragment stropu kaseto­

nowanego w Sali Posel­

skiej, z historycznymi gło- w :ni, które w liczbie 29-ciu wróciły na Wax ił resztę dorabia artysta rzeźbiarz prof. Xawery

Dunikowski).

skutkiem daleko dotkliw ­ szego zniszczenia, jakie­

mu podlegał on w ielo­

krotnie w dobie rozbio­

r ó w ,, nadając ofiarą to jednego, to drugiego z najeźdźców*' opustoszało jeyo wnętrze i dzisiaj trzebi bądź z mozołem a nie zawsze z pomyślnym rezultatem wyszukiwać i starać się odzyskać rozpró­

szone części ozdoby ścian i ewnętrznego urządze­

nia, bądź też gromadzić nowe sprzęty. Przy tem drugi.m zagadnieniu w y­

łania się nie 'łychana tru­

dność: w jakim stylu ma być to nowe uradzenie sal zamkowych? Zamek

■>am jednolitego charak­

teru stylowego nie po-

Fragment dziedzińca w e­

wnętrznego z arkadami i ' użgankau i. Wśród

Dziedziniec między ka­

tedrą a Z nokiem, z ba­

sztą króla Jana Sobie­

skiego.

srego żyw e zaintereso­

wanie. Dba o tę sprawę kierownictwo restauracji Zamku z niestrudzonym rektorem Bohuszem na czele, dba o nią powołany nied iwno na stanowir ko kusto a zbiorów Zamka Królew skiego dr. Marjan More Iow .ki, dbają i nią magnackie nasze rody, z których to sfer coraz częstsze są cen iry, dba o nią wreszcie i sze­

roki kulturalny świat pol­

aki. 1 w tej powszechnej dbałości jest pewność, że po upływie niewielu sto­

sunkowo może i , po przełam iniu wielu i obecnych i może jeszcze w przyszłości czekają­

cych n s trudności, czci­

godny Zan k Królew ski

•• Wawelu stanie w godnym majestatu prze­

szłości wyglądzie.

osób kier. restauracji Z-m - k n re k tjr Szyjzko-Bohu, z (1) i architekt Moaer (2).

(4)

Str. 4. ŚWIATOWID Numer 16.

W następnym numerze rozpoczynamy druk przekładu powieści, ntó"a obugła cały świat, dzięki scnsacyjuości swego tematu, przemawiającego do wyobraźni

najszerszych warstw d zisijszeg o społeczeństwa. Jest nią

J O H N W O R R M A N N - G A Z E C I A R Z

pióra wybitnego niemieckiego powieściopisarka Hansa Dominika. Bajkowo kar- jera małego gazeciarza, nieraz trzęsącego się z zimna i głodującego, a po łatach przemieniającego się w miljarderata karjera i dzisiaj jeszcze w Ameryce ./iośhwa, irzedstawwna jest tutaj w sposób, trzymający n a uwięzi uwagi C zy­

telników od pierwszego do ostatniego rozdziału. Powieść ilustrować będzie wy­

bitny artysta-malarz i ilustrator, kto.-ego rysunki do innych powieści zyskały ju d tyle uznania u naszych Czytelników, p.

A L F R E D Ż M U D A .

Święto « - r - ł - drzewek w W an io w ie. Dnia 6. kwietnia odbyto się tradycyjne doroczne . adzenie drzewek na Ze Zjazdn delegatów zrzeaze ratowników aamorządo- Zoliborzu wojskowym. Zdjęcie nasze przedstawia nabożeństwo z tej okazji, na któn-rn mieszkańców Żoliborza wych miejskich we L w e -. Zdjęcie nasze przed«t tia

reprezentował gen. Krzemieński (1), poseł Kościałkowski (2) i płk. Heczko (3). d“ l^ a tów tego jazdu, składających v. .eniee na Grobie

Ag. fot. .światu. d , na płytach kraj. .Alfa*. Nieznanego Żołnierza na Cmen irzu Obrońców Lwowa.

A leksander Świętochowski lanrratem m. Łodzi. Znako- Wzorowa p ły w a ln ia w g m a _ u Y. ** C. . w - kowie, W nowo wybudowanym w panialw gmachu ol dej m ity pisarz, Al. Świ ocnowski otrzymał honorową na- Y. M. C. A. w Krakowie odbyło się w obecne ci rzybyłych z V.arsz iwy przedstawicieli Rządu i posła Sianów ' rodę literacką ufundow lą przez i-- Łódź. Zdjęcie i sze Zjednuczonych p. Stetsona urocz jo te otwarcie pływalni, urządzonej z zastosowaniem wszelkich nowoczesnych prze «s t a w ia g o z małą wychowanką. Ag. fot. .światowida*. wymagań. Ag. fot. .światowida*, nu płytach kraj. .Alfa*.

(5)

Numer 1 6 . _________________________ ŚW IATOW ID_______ s"-

O B R A Z K I Z Z A G R A N I C Y .

Święto B< jram n n Muzułmanów. Największą kolonję muzułmańską w A nglji posiada miasto W oking w hrabstwie Surrey, gdzie wznosi się również piękny meczet. Święto Beyramu, przypadające na dzień 4. kwietnia, obchodzono tutaj szczególnie uroczyście. yot. Sport & General P ress A ze n c y . L w l e i

Obrazek z wiosennego sezonn w Nicei. O io grupka wybitnych gości, wsrod których znajduje się uławny artysta i reżyser Rex Ingram (1), brat króla angielskiego ks. Connausht (2), Firm in Gemier (3), głośny francuski aktor i Paweł Wegener (4),

również słynny niemiecki aktor i artysta filmowy.

Fot. A tlan tic B e rlin

W Muzeom Egipakiem w Berlinie znaj­

duje się biust królowej Nofret-ete, po­

chodzącej z r. 1373 przed Chr. Obecnie Egipt wystąpił z żądaniem zwrotu tego posągu. F . Fttrst, W ied eń .

Wojska angielskie idą do Chin. Wypadki w Chinach zmuszają Anglję do coraz to nowych wysyłek wojsk. A stąd ulice Londynu przypominają obecnie niekiedy obrazki z początku wojny światowej. Oto poprzedzony orkiestrą oddział wojska, zdążający przez m08t westminsterskl. F o t. K e y a to n e, L o n d y n

O iygin ilne wyścigi w Paryżu. Uczniowie paryskiej Akademji Sztuk Pięknych urzą­

dzili wyścigi, polegające n i tem, Ż9 uczestnicy ich musieli ciągnąć za s«bą wcale

‘ruze wózki ręczne. Zdjęcie nasze przedstawia zwycięzcę, p. Trancy.

F ot. A tlan tic, P » r y t . Pomnik pacyfistyczny odsłonięto na ps-

ryskiem przedm. Los alluis, przeciwko po­

stawieniu którego długi czas protestowa­

no, albowiem to dzieło rzeźbiarza Yrondy’ - ego ma charakter wybitnie pacyfistyczny.

(6)

Str 6 ŚWIATOWID Numer 16.

Milutka sukienka przedpołudniowa w drobniutką ciemną kratkę, z kamizelką z jasnej plecionki.

OgTomr ie szykowny kostjura wiosenuy, będący ostatnim „ krzykiem mody*.

Prześliczny najmodniejszy cape w czerwono-czarną kratę.

Modne są za ownn wielkie kwiaty stylizowane, jak i pełne prostoty desenie geometryczne, wyrażające rytmikę linji.

Grande modą będą kraty i kratki wszelkiego rodzaju.

Od krat wielkich, jaskrawych, uderzających do drobniu- sienkiej kratki. Szczególnie ładnie przedstawia się spó­

dniczka w kolorową kratkę do czarnego smokingu lub żakietu. Najpopularniejszą formą żakietu kostjumowego są smokingi, obok nich zaś lansowane są jako nowość sezonu fraczki kobiece, przykrawane na wzór fraków męzkich.

Obok kostjumu i zawsze modnych płaszczyków występuje jako bardzo en vogue forma okrycia .cape* i to nie tylko jak okrywka wieczorowa, ale także spacerowa i sportowa.

Moda ta zapewne zostanie przez panie mile przyjęta, po­

nieważ jest praktyczna, wygodna i ładna. Zwłaszcza na wieczory wiosenne i letnie, które u nas zazwyczaj chłodne bywaja, taka peleryna jest ogromnie wskazana. Z pośród modnych kolorów należy przedewszystkiem wspomnieć o wszystkich odcieniach niebieskiego i czerwonego. Oczy­

wiście niezapomniano o stworzeniu nowych odcieni, do których należy m. in subtelny szaro-błękitny odcień zwany

„bleu-sardine*. Kilka nowych odcieni koloru branżowego zwanego .franciscain* rywalizują pięknością z jasnozie­

loną barwą, zwaną .vielle curé“ i ze ślicznymi niebie­

skimi porce anewymi barwami fajance, oraz z kolorem piaskowym zwarym .alezan*. Stan uległ stanowczemu podwyższeniu, a do tej nowej linji przystosow ane są dosko­

nale krótkie plisowane z cienkimi paskami i układanymi

po bokach spódniczki. Jaga.

Ciemny żakiecik smokingów; do jasnej spó­

dniczki taftowej.

Elegancki i praktyczny płaszczyk sportowy z wełny beige. Z pod płaszcza na kilku centyme­

trów widać spódniczkę.

Gdy ziemia stroi się w świeżutką, nową, a jednak wiecznie tą samą szatę zieleni, kobieta marzy o tern, aby wyjść na spotkanie Wiosny w całym przepychu nowych baiw, nowych materji i nowych kombinacji linji. Jakiś dowcipniś powiedział, że u kobiety na wiosnę występuje choroba .przemiany materji* t. zn. że wełnę, plusz, aksa­

mit chce zmieniać na jedwab, batyst, muślin i. t. d. To też fantazja twórców mody, których główną stolicą jest jak przecież wiadomo Paryż, wysila się na wymyślanie jeżeli już nie nowych rzeczy, to przynajmniej nowych nazw.

I tak obecnie w Paryżu znane już od wielu lat materje obdarzono zupełnie nowymi nazwami na tej tylko podsta­

wie, że pewna grupa nitek jest tam inaczej tkana. Nazwy te są bardzo dźwięczne, wdzięczne i obiecujące. Mamy tedy materję .Chin-Chin* (jest to rodzaj crepe de chine;

.Flamengo" (rodzaj jedwabnego Marocain u na płaszcze)

.Crepe Bosphor* (również na płaszcze) i inne. Maja być

modne również materje czarne „Cire* (woskowane). Ćrćpe

de chin’y widuje się w wszelkich kolorach jak również

Maracain w najbardziej fantazyjne desenie. Wogóle co

do deseni panuje ogromna dowolność i urozmaicenie.

(7)

Nowa » t a k a p. H a iji r Koai ków Pa w lik ow i ki ej. Te it r Miejski im. J. Słowa­

ckiego w Krakowie wystawił ostatek nową sztukę utalentowanej autorki p. t. „Kochanek Sybilli Thompson“ (r. 1977). Podajemy tutaj scenę r ak u III., w którym Elektra (p. Czartorzyska) bezskutecznie kusi Natana (p. Sawan), aby

ją pocałował. Fot. Datka.

Słynny rosyjski baryton G. B&kłanow w jedne] z najwspanialszych swoich kreacji: jako Mefisto w Operze Gounoda „Faust*.

F o t. F tlr s t, W ie d e ń .

, N ' h x fl t się ile a ■ dziwić“ Stefa Kiedrzykakiego. Oto ontatnia n< roić polskiego repertuaru, grana w Teatrze Małym w Warszawie. Na nasz .1 zdjęcia przedstawiona jest scena, kiedy go podyni (Modrzewska), narzuca i } Lr. i t r iii

skiemu (Junosza Stępow ali) w momencie, kiedy opuściła rt«.rego adonisa.

Sya Body* Teofila D e fe a la fa w Pom awia. Z tej sztuk' nom. pierwszy wogólę j. Polsce granej, podajemy tutr j cenę z obrazu III., w którym Jo­

li nan (p. Łuszczewski) córce swej Lie (p. Lubieńska) d .je do wyborn albo:

wskrze enie Lazar a albo śmierć Chrystu-a. Fot. .Rnbens* Poznań.

Numer 16. ŚWIATOWID Sir. 7.

Najgłośniejszy dzisiaj trncerką na świecie, tą, która w^^owadzil charlestona, jest mulata'- Józefina F cker. Na zdjęcia Urszem widać ją w jej kabarecie pomiędzy je j jazz-bandziutami. S e rv ic e photos.

(8)

Sir. 8

ŚWIATOWID Numer lb

Z panoram}' Jana Styki .Generał Bem w Siedm iogrodzie*: gen. Bem na polu Z panor my Jana Styki .Generał Bem w Siedm iogrodzie*: adjut int generała bitwy, według ówczesnej mody ubrany po cywilnemu. Bema, słrw ny poeta i bohater węgierski Sandor Pe Ul

WYSTAWA „GENERAŁ

Otwarta dnia 10 b. m w Pa łacu Towarzystwa Sztuk Piękii>ch w K u k ow ie wystawa .General Bem i jego epoka* jest jakby otwarciem księgi dziejów w jednym z naj­

bardziej bohaterskich jej rozdzia łów. Epoka generała Bema bowiem, to czasy od wojen napoleońskich a i do ech .w iosny ludów* r. 1848, epoka, kiedy hasło Wolność pory­

wało najszlachetniejsze umysły spólczesnego świata, a było pujnn>- wane nie jako wolność dla jednego tylko, lecz dla wszystkich narodów.

Bem, Polak z pochodzenia i z ca­

łego gorącego polskiego patrjo- tyzrau. ur. w 1791 w Tarnowie, bije się pod sztandarami napoleoń­

skimi za wolność Polski, bierze udział w walkach, które w r. 1880 i 31 prowadzą się o niepodległość Polski, ale z równym zapałem, imię tego samego hasła Wolności w r. 1848, kiedy Windischgraetz dusi wolnościowe porywy Wiednia,

BEN I JEGO EPOKA“ .

on staje na barykadach stolicy naddunajskiej, później pod tein sa­

mem wzniosłem hasłem krwawi się w walce o wolność Węgier, a nawet to, co poczytywano mu za zdradę: porzucenie wiary przodków, przejście na islamizm, przyjęcie nawet nowego nazwiska zbisu m a­

nionego Arourut basza — i to tłomaczy się niezduszonem pragnie­

niem wolności. Zwłoki zmarłego w r. 1830 w Aleppo tego polskiego bohatera, mają być u lecie prze­

wiezione do rodzinnego jego mi'.»ta, do Tarnowa, gdzie spoczną w wspaniałem mauzoleum. Tę uro­

czystość poprzedza krokowska w y ­ stawa, bardzo wydatnie wspomo- żona przez zbiory warszawskie, bę­

dące wł isnością Ministerstwa Spraw Wojskowych. Wystawa ta nie ogra­

nicza się tylko do odtworzenia ży­

cia Józefa Bema, lecz jest istotnie obrazem całej jego epoki.

A g . fo t . . Ś w i a t o w i d n “ , n a p i. k r a ). . A l f a “ .

Lltografja Sharles’ a, przedsta­

wiająca śmierć generała Bema w leppo — symbolicznera przedstawieniem wolności, jako znaku, pod którym Bem

zawsze walczył.

Litografja Gattiera, przedstawiając Bema w r. 1848, jako komen danta armji węgierskiej w Siedmiogrodzie.

Epolety kapitańskie Józefa Bema — nad niemi szkatułka żelazna, mieszcząca grudkę ziemi z pola bitwy pud Ostro­

łęką, gdzie Bem chlubnie się odznaczył; szkatułka ozdobio­

na nadanym mu w ten czas orderem Viriuti*lilitari. Ugory rękopispracy B em a.O l owsta-

niu narodowem w Polsce*, Rysunek Desfiffyi’ego, przedstawiający gen. Bema, kiedy po upadku powstania węgier. przeniósł się do S yrji i przybrał tamtejszy strój.

(9)

Numer 16. ŚWIATOWID Str. 9.

O d o i zawdzięcza sw^ światuwg sławę jedynemu w swoim ro­

dzaju długotrwałemu działaniu. Podczas gdy inne płyny do ust wywierają swoje działanie w trakcie tych kilku sekund płukania ust — Odol przenika podczas płukania między zęby w błonę śluzową i działa jeszcze długo po jego użyciu. Przez tę specyficzną właściwość O doi u zapobie­

ga się rozwojowi p r o c e s ó w

gnilnych w j a mi e ustnej. ^ H

i l a i l e p s > . .

Pulsa

środki do piefeęnow» g

1

zębów

v r r c7

- t f /

ÍÁ

W <

P a n i! Jeśli Ci dro^a Twa prześliczna cera, Jedz tylko czekoladę. 158

BRANKA,, BAJ

TRUSKAWIEC

Nowo wymurowana w illa .Światowid*, same centrom, naprzeciw porzty, trzypiątrowa, pokoje alont czne z balkonami, wmontowane , umywalnie, ciepła i zimna woda, łazienka, tusz, duży ogród, plac tenisowy, pełny komfort, poleca się PT. Kuracjuszom na przy.

s z ły s ez on . i69

Panie obawiające się piegów używają nojskuteczniej- szego

PRZŁCI 0PALENIŹN1E.

Czy kosmetyki zagraniczne ».odmładzają ?*'

Przed chwilą właśnie przeglądałem dział ogłoszeń jodnego z tygodników zagranicznych. Roi się tam od krzyku uwielbieniafdla .kunsztu upiększania* kosmety­

kami uniwersalnenii. od świadomego su gerow an ia prze­

różnych niedorzeczności, tudzież banalnych ilusłracyj, których celem-oazwicrcicdlenie rzekomych skutków, po użyciu jarmarcznie zalecanych preparatów. W ich skutek uniwersalny wierzę, boć są to przecie szminki i emalie, celem krycia śladów-szkodiiwerai kosmetykami zniszczo­

nej cery. Przekonany jestem, iż u nas nie dałby się rik t zagłuszyć podszeptem takiej, choćby najbardziej w ym ow ­ nej reklamy. M j żyj _ny krytyczną myślą, do niej -alem dostosowuje reklama konsekwentnie: szczerość, naukową atmosferę 1 uczciwość. Z uznaniem wspominam o w y ­ tworni .Miraculum*. która dostraja swe lekarsko-kosme- tyczne preparaty do zasad, streszczających się w nowo­

czesnych pojęciach: indywidualizowania, zapobiegania przedwczesnemu widnieniu urody, tudzież zwalczania szeregu niedomagali. Indywidualizowanie posunięte jest w preparatach „Miraculum* do najdalej idących granic.

N. p. Shanpoon .Miraculum*1 który czyni zadość wszelkim wymogom higjeny i estetyki włosów, dostosowany jest nawe odrębnie do jasnych i ciemnych włosów. Znany z wykwintności puder egzotyczny Dra Lustra czyni zadość właściwościom cery suchej i normalnej, natomiast puder higjeniczny z przepisu wzmiankowanego lekarza służy do pielęgnowania tłustej cery. Cerę połyskującą, skłonną do wągrów przeistacza proszek marmurowy Dra Lustra, a jego otrąbki migdałowe, przeznaczone są dla pielęgnowania suchej i normalnej skóry twarzy, Wszel­

ki* wykroczenie przeciw osobniczemu doborow, kosme­

tyków mści się na urodzie. Dlatego i kremy dostoso­

wuje wytwórnia .Miraculum* do różnych właściwości cery. lecz o nich pom ówim y w następnym artvkule.

Dr. Z. B.

'D ra ffe " cjo

Perfumy mydło, wody kwiatowe i kołońshie

rozpowszechniona no co/e»

kuli ziemskiej

Wystawa Zbiorów la rs z a łk a Piłsudskiego w Grodnie. Staraniem miejscowych kół aojskowych urządzono w Gmdnie hardzo ciekawą wystawę wojskową, z której podajemy tutaj dział zbiorów Murszałka Piłsudskiego.

F o t. Z . C h a r le w s k i. .

(fortepiany

P i a n i n aP i s h a r m o n f e S r a m o / o n u

Na raiy. Olbrzymi wybór. Nowe i uży­

wane. Sprzedaż Zamiana. Wynajem.

157

W. fm olarsfca

K r a k ó w , S z e w s k a 9. Telefon 4361,.

63 Promenadę des A nglałs

pierwszorzędny polski pensjonat t«7

Hotel Giotta

ceny z wykwintnem utrzy­

maniem 50 fr. f. dziennie.

^ ^ F o t o ^ a k f t y

w y b ó r 20.000 n a jr ó ż n o r o d n ie js z y c h z d ję ć , k a t a lo g i f o t o g r a f ic z n e , d ru k , w z o r y za p o b r a n ie m Z ł. 1 0'— . N ie ­ o d p o w ie d n ie w y m i e n i a m ! S r e d n fc łd W a r s z a w a , C z e r n ia k o w s k a 16U.

Z g ło s z e n ia t y l k o lis t o w n e . 166

Wobec niezwykłej poczy tności

„ Ś W I A T O W I D A “

docierają ogłoszenia, zamiesz­

czane w naszym tygodniku do wszystkich zakątków Polski.

Jordania

Dr. W. Sedlibky’cgo

k ą p ie l p r z e c iw

OTYŁOŚCI

(z a w ie r a j, jo d , ż e la z o , s o le ) p o w o d . s c h u d n ię c ie , n le a z k o d l.

Z a p y t a jc ie aię le k a r z a !

CORDIS

p ie n ią c a s ię k ą p ie l jo d ło w a z a w ie r a ją c a

nu m

w s p a n ia ły Ś r o d e k p r z e c iw c h o ­ r o b o m t e r c a , n e u r a s t e n ji i r e u ­

m a t y z m o w i.

Zasnąć n i można

n ie u s p o k o iw s z y n e r w ó w k ą p ie lą jo d ł o w ą z a p r a w io n ą ta b le tk a m i

„ u i E i n r

W p ł y w k ą p ie li n a c a ł y u s t r ó l a - r w o w y p o p r o s t a 110

zdum iew ający.

D o n a b y c ia w a p te k a c h , d r o - g e r ja c h , p e r fu m e r j. lu b p r z e z

Z a k ł a d y P r z e m y s ł c r e Karol SzopperS.A . Biaisko

(10)

Str. 10. ŚWIATOWID Numer 16.

Z A P O W I E D Ź

N O W E J P O W IE Ś C I

* < •

Z N A J D U j J E S I Ę W E W N Ą T R Z N U M E R U

flAfctrł u u r

ANTONI

Zadanie niebyło zbyt trudne . . .

Mogłoby być trudnem, gdyby ów mężczyzna pozosi t na noc u swojej kochanki . . . Na szczęście, a jak dziś widzę na moje największe nieszczęście... on odszedł...

Teraz należało uważać, gdzie dziewczyna bry­

lanty ukryje . . . Ale tego dojrzeć nie zdołałem . . . Widziałem tylko, że przechadza się przed zwier­

ciadłem i ze kolja błyszczy na szyji, a właściwie na piersiach dziewczęcia . . .

Zaohserwowałt .i także, że tylko jedne drzwi z boku prowadzą do tego pokoju. Nie uszło mej uwagi, że zapiera je od śiodka potężna zasuwa . . . To było pomyślną okolicznością . . . Nie mógł mnie nikt zaskoczyć. Nikt z jej sąsiadów czy krewnych...

Potem kobieta położyła się do łóżka i zgasiła światło. Właśnie bita dziesiąta . . . Pół godziny później zauważyłem jakiegoś człowieka z małą wa­

lizką w dłoni . . . Zaczął się przechadzać nerwowo pod oknami Śpiącej i zadzierał głowę kilkakrotnie, jakby usiłując zajrzeć do wnętrza . . . Zaniepokoiłem się wielce . . . Nie był to ten sam mężczyzna, co przedtem . . . Nie! . . . Tamten był chudy, kościsty.

Takiego angielskiego typu, jak pan, panie obrońco...

A uw drugi był niższy i tęższy . . .

Zaniepokoiłem się więc poważnie . . . Sądziłem, że to jej kochanek, który z nią noc spędzi . . . Ko­

chanek, lub niepowołany amator kolji . . . Słowem, konkurencja. ..

Lecz nie . . .

To musiał być tylko jej cichy wielbiciel . ..

Sprawdzał, czy śpi już, alboteż chciał się pożegnać przed wyjazdem . . .

Kwadrans potem mężczyzna z walizeczką od­

szedł, a ja udałem się za nim. Miałem czasu do­

syć . . . Odprowadziłem go aż prawie do mostu brooklyriskiego. Potem wstąpiłem do jakiegoś baru ...

Wypiłem kilka sporych kieliszków na odwagę . . . Pierwszy to miał być mój samodzielny występ... Tak...

Pierwszy i ostatni

Koło drugiej godziny zapłaciłem rachunek i wy­

szedłem . . .

Wróciłem na upatrzone miejsce . . . Uliczka spała spokojnie. Musiałem jeszcze odczekać, aż księ­

życ skryje się za jakąś przepływającą chmurę . . . Potem zręcznie wdrapałem się ra gzyms. Do­

tknąłem okna . . . Było zamknięte dobrze . . . Co gorsza, tuż za niem stał wielki kosz z doniczkami kwiatów. Lecz drugie okno poruszyło się lekko.

Dolna zasówka nie trzymała wcale. . . Żegnając się z kochankiem, nie zamknęła dziewczyna okna należycie . . . Po kilkunastu cichych poruszeniach górna zasówka opadła sama .. . Znała* m się w po­

koju... Odetchnąłem trochę i przywarłem okno za sobą . . Jakłe szczęście, że nie trzeba było wy- rzynać szyby . ..

Teraz należało poszukać kolji . . .

W tej chwili księżyc wydostał się powtórnie z poza obłoków. Zalało blade światło m? siąca pokój...

Spojrzałem . . .

Kolja zabłysła na nagich piersiach dziewczyny...

O mister Smith I . . .

Jakże to cudownie piękna była dziewczyna 1...

Ani przedtem, ani potem, nigdy ładniejszej nie wi­

działem . . . Jak złoto błyszczały jej gęste włosy.

Jak perełki szkliły się w jej rozchylonych usteczkach równe, śnieżno-białe ząbki . . . Jedrią rękę miała za- rzuconąpod głowę, druga spływała zkołdry na ziemię...

Panie Smith! . . Ja byłem wówczas nędzarźem, a zrozumiałem i oceniłem jej urodę .. . Dreszcz po­

żądania wstrząsnął całą moją istotą. Krew waliła mi w żyłach, kiedy spojrzałem na pączki jej obna­

żonych piersi . . . .

Wówczas zrozumiałem, że dla pięknych kobiet mogą się bogacze rujnować. /

Przyszło mi na myśl, że ona tę wspaniałą kolję także swem ciałem kupiła. Późnie, iię przekonałem, że moje przypuszczenia mylne były. Tak... Później...

Lecz owej chwili sądziłam inaczej . , . . 1 myśl, że oni należała zapewne do - innych, pchnęła mnie

potężnie w stronę łóżka .. Wiele miesięcy przedtem nie pieściłem żadnej kobiety . . . Za miłość trzeba płacić, a ja byłem nędzarzem . . . Zupełnym nę­

dzarzem.

Długa przymusowa wstrzęmięźliwosć, widok pół­

nagiej, śpiącej, bezbronnej kobiety . . . kobiety anielsko-pięknej . . . rozpaliły mą krew . . . Nie krew, ołów roztopiony miałem w żyłach... Wypita w barze wódka zamąciła mi mózg. Zapomniałem zupełnie, że celem mej wyprawy była tylko kolja brylantowa ...

Znikła mi kolja z przed oczu, widziałem tylko cza­

rującą, młodą kobietę. Jak obłąkany rzuciłem się na nią i zacząłem ją całować . .. wściekle . . . zwie­

rzęco . . .

Zbudziła się przerażona:

— Jak śmiesz. Ryszard! — krzyknęła zaspanym głosem i starała się zepchnąć mnie z łóżka . . . Ścisnąłem jej gardło lewą ręką . . .

Nia mogła wydać krzyku ze siebie . . . Jedną ręką biła mnie po głowie, drugą odpychała uścisk morderczy . . .

R y s . A . Ż m u d a ,

Rok później brnąłem już po śniegach Alaski, szukając za złotem . . .

Wziąłem ją siłą i oszalałem ze szczęścia. Czu­

łem, że chce krzyknąć z bólu czy ze strachu, więc zaciskałem palce lewej ręki coraz silniej i silniej . . . Jej wołania zbudziłyby sąsiadów, zaalarmowałyby policję . . . byłbym zgubiony . . .

Sz motała się coraz słabiej . . . Jej obrona ustała nagle . . . Trzymałem w ramionach bezwładne ciiło, s!e to nie ostudziło mej namiętności . . .

Po niewczasie spostrzegłem, że serce dziewczyny przestało bić. Ha! .. . Popełniłem morderstwo i od chwili pieściłem stygnącego już trupa . . .

Zerwałem się przerażony. \

Znuw kolja zabłysła kusząco . Chwyciłem ją i ukryłem ’ kieszeni. Podniosłem z ziemi kołdrę, zrzuconą podczas szamotania się. Raz jeszcze obrzu­

ciłem po tegn ilnem spojrzeniem mą ofiarę . . . Nie . . . ona nie była niczyją kochanką . . . Ja zerwiłem ten czysty kwiat i śmierć mu przy­

niosłem . .. Nie mogłem bez lęku spozierać dłużej

w oczy zmar­

łej, wybału­

szone od trwogi

śmiertelnej... Nakryłem ciało kołdrą. Pospieszyłem ku oknu... Musiałem odczekać, aż księżyc się schroni za obłok z wiatrem płynący . ..

Tej samej nocy opuściłem New-York . ..

Rok później brnąłem w śniegach Alaski, szuka­

jąc za złotem. Mówiłem już panu, że okradł mnie towarzysz . . . Tak . . . Zabrał mi cały zapas mozol­

nie uciułanego złotego piasku, lecz kolję miałem przy sobie . . . Nigdy się z nią nie rozłączałem i dziś ją mam tutaj . . . Właśnie przyniosłem ją panu, panie obrońco . . . Niechaj ją pan podaruje na jakie sieroty lub szpital.. .*

. . . Nerwowym ruchem zaczął grzebać w kie­

szeni ...

Wyjął wreszcie mały woreczek . ..

Gdyby mógł dojrzeć schowaną w cieniu głowę Smitha, byłby zdrętwiał z przerażenia . . .

Bo ze spokojnym zazwyczaj adwokatem działo się coś strasznego . . . Już dawno odgadł tajemnicę Parkcra i swej nieszczęśliwej Lilian . . .

Więc twarz jego była blada jak papier. Jakby ostatnia krwi kropelka zbiegła z niej do serca i ki­

piała tam niby lawa. Rysy Smitha wydłużyły się jak u trupa. Żyły na czole i skroniach nabrzmiały.

TyiKO

oczy, fosforyzujące oczy, sztyletowały zabójcę. Prze­

szywały go na wylot. Wieściły zemstę nieubłaganą...

Lecz Parker nie mógł widzieć twarzy adwokata . . . Nie przeczuwał nic . . . Wyjął kolję :

— Oto ona, mr. Smith. Oto przyczyna mej wyprawy przeklętej . . .

Zaległo długie milczenie... Potem Smith uniósł się ciężko z fotelu i wyjął z pod aktów portret Lilian. Podsunął ¿o pod same oczy Parkera . . .

— Poznajesz? — wykrztusił głosem chrapli­

wym . . .

— Boże! . . . To ona ! . . . Ona! . . . Parker chwycił się oburącz za głowę . . . Tygrys krwiożerczy zbudził się w spokojnym prawniku. Wilczym skokiem przypadł do swego klienta i wbił mu w grubą szyję swe chude palce stalowe. Wdusił go w fotel z siłą straszliwą i char­

czał w ucho ofiary mściwe wyrazy:

— Zginiesz łotize tak samo, jak Lilian. Wiedz ! . ..

Ja byłem tym, który jej kolję wówczas darował. . . J a ! . . . Słyszysz

">

. . . Zamordowałeś ją w przed­

dzień ślubu . . . Ja byłem narzeczonym . . . Wybro­

niłem cię dzisiaj, nie wiedząc, że Boskie krzyżuję wyroki . . . Więc zginiesz z mych rąk . . . Żyjesz

jeszcze ?

*

Twarz Parkera z purpurowej stała się fioletową, zielonkawą . . . szarą . . .

A mściciel ciągnął nieubłaganie: /

— Żyj jeszcze chwilę, byś słyszał wszystko!. . . Przez ciebie niewinny człowiek ;iedz:ał 9 lat w wię­

zieniu i umarł z piętnem zbrodniarza . . . Niewinny człowiek, ty psie! . . . Ten Ryszard, który chodził wówczas pod jej oknami . . . Łotrze! . . .

. . . Ale Lon Parker słyszeć nie mógł . . . Już od kilku sekund stał przed sądem Boga Sprawiedli­

wego . .. Tam, gdzie nie można kupić obrońcy za dolary . . .

Kiedy martwe ciało runęło jak kłoda z fotelu na dywan, James Smith pt wnym krokiem wszedł do przyległego pokoju i rzekł do podnoszącego s-ę usłużnie sekretarza:

— Uda się pan natychmiast mojem autem do sędziego śledczego i przywiezie go pan tutaj. . . A te­

raz proszę wszystkich do mego gabinetu . . . Coś strasznego było w jego głosie . . .

Stanęli rzędem pod ścianą: Sekretarz, dwóch miudych adwokatów, pomocników znakomitego praw­

nika, cztery stenotypistki jasnowłose i sztywny lukaj.

Ze zdumieniem spoglądali na skulone ciału, le­

żące obok biurka.

Wówczas James Smith powiedział głosem lekko drżący m, lecz silnym:

• — Zabiłem tego człowieka . . .

Koniec.

(11)

Numer lb. ŚWIATOWID Str. 11.

Z najnowszej twórczości Artura Markowicza. Na wystawie Nie- „Wystawa humorystów" w Paryżu. Podajemy tutaj jedno z najwybitniejszych zależnych w Krakowie, do najciekawszych dziel zaliczyć trzeba obraz jej dzieł, pełne satyrycznego humoru: Fressinefa .Zgorszeni*, przedstawiające

Artura Markowicza „Przy kołowrotku*. .antenatów*, zgorszonych na widok nowoczesnej .garconki*.

F o l. A . P lw U k o w s k i. P r e is P h o to N e w * - S e r »łc e . B e r i!» .

Z M A L A R S T W A PO LSK IE G O I O B C E G O .

Z wystawy węgierskiej w Warszawie. Już w poprzednim numerze podaliśmy ilustracje z uro­

czystego otwarcia wystawy sztuki węgierskiej w warszawskiej Zachęcie. Wystawa ta zarówno ze względu na wartość jej eksponatów, jak i będąc poniekąd zbiorową manifestacją tak mało u nas

znanej sztuki węgierskiej, zasługuje na szczególne zaciekawienie. I ze względów politycznych jest zbliżenie kulturalne między oboma narodami pożą- dancm. Podajemy tutaj u gory: Na lewo charak­

terystyczną zeźbę Gasto-

ra Janusza — u góry na prawo kapitalny obraz Wacława Źybylskiego „w noc zimową*, wreszcie u dołu nastrojowe .Odwiedziny* Oskara Glaiza.

A g fo t . „ Ś w ia t o w id a " , xdj. n a p l. k r a jo w y c h „ A l f a . "

(12)

stf 12. ŚWIATOWID

Sternicy spraw oświatowych w Polsce.

P. KielsKI, naczelnik wydziału w De­

partamencie Szkół średnich Ministerstwa W R. i 0. P.

P. Słojemski, wizytator w departamencie szkół zawodowych.

P. Skotnicki, dyrektor departamentu sztuki.

P. inż. Buczkowski, naczelnik w ydzi^u w departamencie nanki i szkół wyższych.

P. Przybyłowicz, radca ministerialny w departamencie nauki i rzkół wyższych.

P. Dr. Zagórowski, dyrektor departu- P. Dr. Polak, naczelnik wydziału prezy- mentu szkol średnich Ministerstwa W. R, dialnego (wymieniany w ostatnich cza­

i. O. P. sach jako kandydat na kuratora oktęgu szkolnego krakow skiego).

P. Radwan, naczelnik wydziału w depar­

tamencie szkół powszechnych.

Minister wyznan religijnych i oświecenia publicznego dr. Dobrucki.

P. Dr. Reiter, naczelnik wydziału w de- P. dr. Czerwiński, wizytator szkół w partameneie szkół powszechnych. departamencie szkól powszechnych.

Gmach przy nl. Wspólnej 81, wybudowany przez ministerstwo W. R. I O. P., w którym na razie mieści się departament szkół zawodych.

P J [miński, dyrektor departamentu szkół zawodowych.

P. Łuk '»iewicz, naczelnik wydziału w departamen i e szkól zawodowych.

P. Dr. Tonelski, naczelnik wydziału w departamentu szkół powszechnych.

Na po­

rządku dzien­

nym najpilniejszych zagadnień wewnętrznych jest sprawa przeobrażenia ustroju szkolnictwa, zwłaszcza powszech­

nego i średniego (ogólno ksztslcącego i zawodowego).

Hasło .jednolitości szkoły* wysuwa się na pierwszy plan, pojmowane jednak rozmaicie. W rozprawach sejmowych, w artykułach pism tachowyi-b i dzienników wprowadze­

nie w' życie tego hasła podlega wszrchs'ronnej dyskusji.

Związki zawodowe, zarówno nauczycielstwa szkół powszechnych, jak i nauczycielstwa szkół średnich korzy­

stają z ferji wielkanocnych, by sprawę tę kompetentnie ro­

zważyć. Nie zapomina o niej i rząd, w którego ręku leży, jeśli nie samodzielna decyzja ostateczna, to przygoto­

wanie odnośnego projektu, nad którym rozwiną się de­

baty sejmowe. W tej chwili uważamy ze swej strony za rzecz pożądaną dla szerokich kół naszych Czytelników ugrupowanie na niniejszej karcie tych sterników spraw

P. Stypiński, wizytator w departamencie oświatowych szkół powszechnych,

w Polsce z

p Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego dr. Dobruckim na czel«, którzy i w tej sprawie, jak we wszystkich, tyczących się szkolnictwa, wychowań i ainauki w Polsce, pierwsi powołani są do rzucenia swojej opinji na szalę przyszłego ustroju Szkoły Polskiej.

A g . fo t. .Ś w ia t o w id a ' nu p łytach k ra jo w y ;h .A lfa * .

(13)

Numtr 16.

ŚWIATOWID Si-, Szarada Wielkanocna.

Uł. M. Motylewski, Kutno.

Weselmy się bracia! w dniu Zmartwychwstania Mimo że s i ó d m a ó s m a dola nasza, Niekiedy trudna nawet do przetrwania.

Niechaj wesołość smutek wasz rozprasza!

Nie t r z e c i a ó s m a dzis na kłótnie swary Które nam tylko zatruw ją życie,

Niechaj „Hosannę“ głosi młody staiy, Bo trzeba uczcić święta należycie.

Jakżeż to wówczas każdemu jest miło Kiedy się zewsząd goście zjeżdża ;ą, I byle tylko c z w a r t e p i ą t e było, (1 które ludzie modły zasyłają.

To wtedy radość w domu zapanuje, Bo dzisiaj zewsząd rodzina się zlata, P i e r w s z y też brata swego oczekuje, Z którym nie widział się przez całe lata.

Precz poszły smutki troski i żale.

Ten coś tak t r z e c i e p i ą t e dowcipnego, oni k:ż w żartach nie eorsi są wcale I uśmiech widać na twarzy każdego.

A jeszcze więcej miny rozbawione Mają gdy dziecię w domu się znajduje D z i e w i ą t e d z i e s i ą t e tern podochocone, Tańcząc piosenki różne wyśpiewuje,

Z n m s z ó s t a s z ó s t a ma ktopol nielada Kiedy dlań tatuś cukierków przyniesie, I często d r u g i e p i ą t e co wypada Czynić gdyż zięcię leci, krzyczy, rw ie się.

Z tego s ą o ś m i i d z i e w i ę c i w domu, Nawet z hałasem każdy się juz zgadza, Bo ta w< hoIość nie szkodzi nikomu, A le przeciwnie życie im osładza.

i więc radujmy się wszyscy wspólnie.

I o życzeniach niech k izdy pamięta, Ja zaś na miejscu tern składam, ogolnie, Byście wesoło ¡.pędzili te Święta,

M am j i ó d m a , ó s ma , d z i e w i ą t a d z i e s i ą t a , Których niestety w Polsce jeszcze mało,

óyczę by trocki poszły dziś do kąta, I wielu nagród, oraz składam c a ł ą .

Zagadka krzyżykowa.

Uł. „Stasijanki“ , Kraków.

W k a ż d e w o ln e p o le n a le ż y w p is a ć je d n ą lit e r ę k t ó r e c z y t a n e w kieru n k u p o z io m y m , w z g lę d n ie p io n o w y m u t w o r z ą s ło w a o n iż e j p o ­ da-* m z n a c z e n iu . P o c z ą t e * d a n e g o s ło w a o z n a c i a lic z b a , k o n ie c za ś

E

ile c z a rn e lu b lic z b a r o z p o c z y n a ją c a s ło w o b ie g n ą c e w t y m s a m y m erunbu.

Wyrazy poziome:

1. D z ie ło A r y a t o fa n e a a . 2. K r z e w s ła w y . 3. S z k ło p o w ię k s z a ją c e . 4. R o s y js k i n a m ie s tn ik W a r s z a w y . 5. „ P o s ia d a * in a c z e j, w s p a k . 6. W s t y d In aczej. 7. Z n a k c h e m . 8. S p ó łg ło s k a fo n e t . 9. S p ó łg ło s k a fo n et.

10. D zieło G o e t h e g o 11. R o d z a j r y s u n k u . 12. . Z n a k * w ję z . m a r t w y m . 13. K r z e w o g r o d o w y . 14. R z e k a w p ó łn . B r a n d e n b u r g ]! 16. S k r ó t na t w y p a rtji p o lit y c z n e . 16 T r a g e d ja T e t m a je r a . 17. L a s e k , z n a n y z p od.

o s ą d zie P a r y s a w s p a k . 18. J e d n o z n o r m a ln y c h u d e r z e ń f e c h t u t ik o ­ w ych . 19. Z a im e k o s o b o w y . 20. N a z w is k o i p ie r w s z a lit e r a im ie n ia z n a n e g o f ilo lo g a p o ls k ie g o w s p ó łc z e s n e g o p r o f. N . J. 21. P ły n — p r o ­ dukt w ę g la . 22. M ia s to w e W ło s z e c h . 23. S p ó łg ło s k a fo n e t., w s p a k . 24. M ia ra p o w ie r z c h n i. 25. Z w i e r z ę d o m o w e , 26. M ia s to w p o łu d n io w e j H iszp an ji. (P r o w in c . A lic a n t e ). 27. M ia s to p o r t o w e w J a p o n ji. 28. „ T a k * w ję z y k u o b c y m . 29. D w ie j e d n a k o w e s a m o g ło s k i 30. M e ta l u ż y w a n y s z c z e g ó ln ie w e le k t r o t e c h n ic e , w c z a s a c h n a jn o w s z y c h . 31. D u ż y ś w ie ­ czn ik . 32. C z ło n e k s e k t y ż y d o w s k ie j w M a lo p o ls c e .

W y rw y pionowe:

1. N ie is tn ie ją c a ju ż fo r m a p a ń s tw a . 2. R o d z a jn ik fr a n c . 4. T a ­ niec n o w o c z e s n y . 7. S ły n n a w ie ż a w W e n e c j i 13. W s p ó ł c z e s n y p o e t a p olsk i. 19. W u lk a n , n a F ilip in a c h , w s p a k . 21. Z n a n y p is a r z a n g ie ls k i.

27. M y ś l p r z e w o d n ia , np. ja lc ie g ó ś d z ie ła , W s p a k . 33. P i e r w s z a lit e r a im ie n ia I n a z w is k a z n a n e g o p o w ie ś c io p is a r z a f r a n c u s k ie g o . 34. R o d z a j

■półki. 35 . R a m ię * w j ę z y k u o b c y m . 36. M ia s t o z n a n e z c z a s ó w N a ­ p o le o ń s k ic h . 37. M ia s to w B e lg ji z n a n e z w o j n y ś w ia t o w e j. 38. M ia s to ś w ię te d la M a h o m e ta n . 39. W s p ó ł c z e s n y k r y t y k i p o w i e ś d o p i s a r z p o la k i. 40. „ K r z y k * w ję z y k u o b e v m . 41. M a la r z w io s k i z X V g o w ie k u . 42. P o w ie ś ć Z a p o ls k ie 43. Z n a n y m ą ż s ta n u a n g ie ls k i. 44. P ie r w o t n y m ie s z k a n ie c M e k s y k u . 46. P o e t a p o ls k i, X I X w . 46. Z n a n a m a r k a ż a ­ r ó w e k e le k t r y c z n y c h . 47. K o lo n ia a n g ie ls k a w A z j i . 48. „ R a d a * w ję z . o b c y m , w s p a k . 49. R o d z a jn ik fr a n c . w s p a k . 50. P r z y s ł ó w e k . 61. B ó s t w o e g ip s k ie .

R o z w ią z a n ie p o w y ż s z y c h z a g a d e k n a le ż y n a d s y ła ć d o d n i a 23. k w i e t n i a , br. w r a z z z a łą c z o n y m k u p o n e m .

J a k o n a g r o d y za t r a fn e r o z w ią z a n ie o b u z a g a d e k r e d a k c ja

„ Ś w ia t o w id a * w y z n a c z a z o k a z ji Ś w ią t W ie lk a n o c n y c h d w ie n a g r o d y w p o s t a c i:

flakoi a najlepszych perfum i szalu ręcznie malowanego.

K ï IPO N

do losow ania n agro d y v ' H za rozwiązanie zagadek w nr. 16. z dn. 16. kwietnia. 19 2 7 r.

Rozwiązanie zagadek z nr. 13.

1. Krzyiykówka.

Z N A B Y W A Ł

N D Y A

ś N 1 0 M Ó W I Ł M Ó VV

K I A A A

u P A T R U J S P A K U J

z S 0 0 A

N Z A W I T A Ć L E P

A A U A A

J Ą Ł Ł O M 0 T A Ć L

A A I

D A J K 0 N A M P I Ć

U I A

M W Y K R E C I L E J

A A Ü D Ę

M Y J W Y M A Z U J C

Y I I F. Z

W Y P 1 S Z E J E D Ź M Y

A Y S Z D

It Y Ł P U C U J E Z R E

U l E I

P A L I Ć M Y Ć

2. Łamigłówka matematyczna.

369.

a b c d e f g h

Białe Kd 7, Db7, W e l, G b8 h3, S c l e4, piony: b 3, b4 (9)- 3-chodówka. 9-j-5 = 14.

Mat w 3 posunięciach.

Rozwiązanie problemu F. Ł. Simchowieza.

1. a 8 D G— f 7 -f. 2. K f 8 W - h 8 +-. 3. K X * 7 W X a8. 4. S X a 3 c4. 5. S --c 7 ! c3. 6. S—b 5 c2. 7.

S—d 4 ! c l D {A ). 8 . K —g 6 K —2 3. 9. S— e 2-j- wygrywa.

(A 7 1 S. 8. S —f 5 + K - g b . 9. S— d 6 wygrywn.

Z dziedziny kosmetyki leczniczej.

Trądzik różowaty w swoim przebiegu ma kilka okresów. W pierwszym okresie'widzimy przekrwienie w y­

stępujące na policzkach i nosie. Z początku z ic z e rr lenie­

nie zjawia się pod wpływem gorąca i zimna (gorących potraw), alkoholu, wzruszeń Wówczas może być uczucie

„pieczenia“ twarzy. Okres przemijającego zaczerwienienia przechodzi w okres stałego zaczerwienienia. W czasie okresu zaczerwienienia zjawiają się krwionośne naczynka różnej wielkości i formy. W tym to okresie może zjawić się łojolok. Jako przyczynę musimy uważać chorobę ji sików, tarczycy, żołądk kiszek (zaparcie), ' serca, przewlekłe katary nosa itp. Jak więc widzimy, by leczyć

„czerwoność twarzy i nosa* musimy odnaleść przyczynę i ti ■'ową usunąć. Równocze4nie z przyczynowem lecze­

niem zalecamy unikanie gorących potraw, wolne jedze­

nie, kąpiele alkaliczne i siarczan«, moczanie nóg w go­

rącej wodzie. Wieczorem dobrze robi mycie buzi w go­

rącej wodzie z mydłem benzoesowem lub ogórkowem (np. Malinowskiego), poczem przetrzeć buzię (o ile jest tiustą) „Abaridem- lub np. wschodnim płynem „Mimozą“ . 8 zerokie też zastosowanie ma elektroliza. Zalecamy na­

parzania tw a izy wodą z benzoesem, mycie odwarze kwiatu lipowego i50,0 na 1000, o wody). Wieczorem można stosować kompresy: kwasu bornego 1,0, wody 50.0, siarri 10,0, ałunu 3,0, kamfory 10,u. spirytusu 10,0 od­

waru drzewa jałowcowego 25,0 Niektórzy stosują tak zwaną „wodę niebieską“ , w skład której wchodzi : spiry­

tus, woda różana, wódka migdałowa, parzydło pospolite i nielot.

Warszawa. Dr. med. Zofia Rostkowska.

Trafm rozwiązanie nadesłali:

Z. B o r k o w s k a , G r u d z ią d z . Z . K o c h m a ń s k a , K r a k ó w . A . H e rm a - n o w a . M y s ło w ic e . E. J a c k o w s k a , B o r y s ła w . M. Z a p ió r , K r a k ó w . B. D o ­ b r z a ń s k i, K r a s n y s t a w . M . K a m i o n k ó w n a . K r a k ó w . „ K o n a r t “ , B ia ły s t o k , J. T u r s k a , T y m b a r k . W . P e r , W iln o . H. N ie w ę g ł o w s k a , W a r s z a w a . J. S z y m a n o w s k i, W a r s z a w a . J. W ę g ie r s k i, L w ó w . L . R a ­ d w a ń s k i, J. K w ie k o w a . D o b r z e lin . C z. K o z ł o w s k i, W a r s z a w a . Z . P o li- c h o w a , L u b lin . Z . T i e l z . W a r s z a w a . E. C z a jk o w a . •‘-Janki. D . H e rb s t- m a n ó w n a . W a r s z a w a , k s . J. W e l c , K r a k ó w . „ D o d k a * , W ło c ł a w e k . W l.

A n t o n o w ic z , D o lin a . Z K is lin g e r o w a , L w ó w . B r. K r u p a ń s k a , L w ó w . Z. P o g o r z e ls k a . Z a w ie r c ie . J. L a n d a u , W a r s z a w a . E . H a ls k i K a t o w ic e . O . H a n d ia k , K a F s z . W . Ś w ię e k a . K ie lc e . „ M a r y ś k a * , P o d z a m c z e . K . S ta ń c z y k , M. F o jc ik o w a , R o ż d z ie ń . Z . J o r d a n ó w n a , G o lu b . Z . C h ra - b ą s z c z e w ic z . W a r s z a w a . R a c z k o w s k i, K r o s n o . M. M is z c z a k o w a , W a r ­ s z a w a .

W lo s o w a n iu o n a g r o d ę z a t r a fn e r o z w ią z a n ie z a g a d e k z nr. 13, lo s p a d ł n a p. M . K a m io n k ó w n ą w K r a k o w ie . R e d a k c ja „ Ś w ia t o w id a * p r z e ś le je j n a g r o d ę w p o s ta c i e l e g a n c k ie g o k o s z y c z k a n a r o b o t y r ę c z n e w n a jb liż s z y c h d n ia c h .

U w a g a : P . ft o s p o a d d w n a a K r a k o w a w y g r a ł a J a k b y ł o w y ­ z n a c z o n e w n r . 12, g r ę t o w a r z y s k ą : P l n g - P o n g . a n i e J a k m y l a l e z o s t a ł o p o d a a e : k o s z y c z e k a a r o b o t y r ę c i a o . N a g r o d ę tą r e d a k c ja

„ Ś w ia t o w id a * p r z y s y ł a p o d Jej a d r e s e m .

Dział szachowy.

Pod redakcją Mieczysława Gałuszki.

J. f . uver n. (II. nagr. w konk. zadań Klubu w Hannowerze w r. 1926.)

Czar: : K f 3, Se 3 f 1, p io n y : c 6, d 5 (5).

ZE Z M A R S Z C Z K A M I

piegami, podbródkami i złą cerą pań nie będzie, i »nie, chcące pozbyć się zmarszczek, piegówą podbródków, mieć naprawdę ładną cerę, łabędzij.

szyję l klasyczny owal twarzy, pofatygują się od 1 1 . 83 do 5; pracujące panie w niedzielę od 2 do 7-ej.

Warszawa, Hoża 41. m.7. Paderewska Zofja Ludwika.

J . F R A G E T

W A R S Z A W A , ELEKTORALNA 16,

WIERZBOWA8, NALEWKI 16.

ZNACZKI DO Z B IO R O W

NAJTAŃSZE ŹRÓDŁO DLA KAŻDEGO ZBIERACZA

Z ł.

2040. Z n a c z k i E u r o p y i z a m o r s k i e W i e l k a k o le k c ja z ło ż o n a z 2 00 s z tu k k a ż d y z n a c z e k in n y . W te m A u s t r ja . A f r y k a , A u s t r a lja , A r a b ia , A r g e n t y n a , B r a z y lja , B a - w a r ja , B o s n ja , B u lg a r ja , K a n a d a , K a u k a z , C h ile , H i- s z p a n ja , Es ton ja , A m e r y k a , G r e c ja , W ę g r y , R o a ja , P o ls k a , W io c h y , J a p o n ja , C z a r n o g ó r z e , P e r u , P a le s t y n a , M e k s y k , S e r b ia , R u m u n ja , V e n e z u e la , T u r c ja , P e r s ja , C z e c h y , U k r a in a , J u g o s ła w ja , K o lo n je a n g ie ls k ie , f r a n ­ c u s k ie , p o r t u g a ls k ie i w i e l e in n y c h e g z m p a r z y b r a k u ­ ją c y c h w k a ż d y m z b io r z e . W y s o k a w a r t o ś ć , c e n a . . 75 — 2000. A u s t r j a , 160 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y s te m p l. i c z y a t e 1 8 0 2068. C z a r n o g ó r z e , 20 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y . r z a d s z e 3 50 2010. C z e c h y , 25 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , s t e m p lo w a n e . . 0 60 2011. C z e c h y , 50 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , w ię k s z a k o le k c ja 1‘ 80 2145. A u s t r y ja c k ie p o c z t y p o l o w e , i0 z n a c z k ó w , k a ż d y

i n n y ... I — 2151. B e i g j a, 50 z n a c z k ó w , k a ż d y i n n y ... 1 5 0 2152. R e 1 g j a, 100 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , w ię k s z a k o le k c ja 5 — 2015. G d a ń s k , 60 z n a c z k ó w , k a ż d y i n n y ... 2*60 2016. G d a ń s k , 100 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , le p s z e . . . . 0 — 2023. L i c h t e n s z t e i n , 20 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , c z y a t e 0 75 2074. L i t w a Ś r o d k o w a , 50 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y ,

c z y a t e i s t e m p l... ... .... 5 — 2085. Ł o t w a , 15 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , w tem c z e r . k r z y ż . 2 — 2048. N i e m c y , 150 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , c z y s t e i s te m o l. 1 60 2020. P o l s k a , 100 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , c z y s t e i s te m p l. . 1 — 2021. P o l s k a , 150 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , c z y s t e I s te m p l. 3 — 2024. R o s j a , 50 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , c z y s t e i s te m p l. . 2 50 2189. R o s j a, 75 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , le p s z e . . . 8 ‘ 50 4001. A r a b j a, z n a c z k i e g z o t y c z n e , 10 s z la k , k a ż d y in n y . 4 — 4033. A m e r y k a , 25 z n a c z k ó w , k a ż d y i n n y , s t e m p lo w a n e 0 7 5 2207. A m e r y k a , 50 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , r z a d s z e i le p s z e 0 — 4040. A r g e n t y n a , 20 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , s te m p l. . . r — 4020. V e n e z u e l a , 9 z n a c z k ó w , k a ż d y in n y , p o r t e t o w e ,

k o m p l. s e r j a ... ... ... 0 75 2087. Z n a c z k i t y lk o E u r o p y , 2 0 0 s z tu k , k a ż d y in n y . . . 2 50 2231. E u r o p a i z a m o r s k i e , 100 s z tu k , k a ż d y in n y c a ­

ł e g o ś w i a t a ... .... 1 — 2232. E u r o p a i z a m o r s k i e , 200 s z tu k , k a ż d y in n y

c a łe g o ś w ia ta . ... 2*—

2039. E u r o p a i z a m o r s k i e 500 z n a c z k ó w , c a łe g o ś w ia ta , k a ż d y i n n y ... ... 7 50

N o w o ś ć ! U k a z a ł s ię w s p r z e d a ż y N o w y K a t a l o g c e n n i k N r. 9 z n a c z k ó w p o ls k ic h i z a g r a n ic z n y c h , p o je d y n c z o i w s e r ja c h . K a t a lo g o p r a c o w a n y p o d łu g n o w y c h ź r ó d e ł u w z g lę d n ia b e z w y j ą t k u w s z y s t k ie z n a c z k i p o ls k ie z u w z g lę d n ie n ie m k o lo r ó w , p a p ie r ó w i z ą b k o w a r t. W y d a n i e e le g a n c k ie n a k r e d . p a p ie r z e , o d b it k i k lis z . N ie z b ę d n y d la k a ż d e g o p o l s k i e g o z b i e r a c z a . C e n a 2 50 z ł., za p o b r a n ie m 3'5 0 zl. N a le ż n o ś ć za z n a c z k i i c e n n ik n a le ż y w p ła c a ć n a k o n t o P K O . N r. 80.742 w

W a r s z a w ie .

B i u r o f i l a t e l i s t y c z n e „ E S P E R A N T I S T F IL A T E L E JO “ J e r z y K r z - r i a n o w s k i , Ł d d f , u l . A n d r z e j a N r. 4 .

D Konga bel­

gijskiego ulazały Bię dwa nowe znaczki ob izkowe, a mianowicie 45 cent. fioletowy i 75 cent. czerwony. Dla

„Ruanda Urundi*, to jest teryto- rju okupacji bel- gijskej w da nej liemieckiej Afryce

Wschodniej, ukazały ię 2 znac-k Konga Belgijskiego z dwuwierszowym nadrukiem „R U AN D A URUNDI“, a to

Nowości filatelistyczne.

w artoici 75 c. cierw ony 1 1 ' S f niebieski. (Biuro fila­

telistyczne Jerzy Krzyżanów- ci, Ł o a i Andrzeja 4).

(14)

J e d y n y , n a jle p s z y , n ie d o ś c ig n io ­ n e ] m a r k i ś w ia t o w e j w ło s k i n o-

1J k d o Y i O €m

g o l e n i a

G w a r a n c ja z a k a ż d ą s z tu k ę . P r z e d s t a w ic ie le na P o ls k ę : Ra staw Oaldhalaiai I S-ka. W i n o w a , ul.

M o k o t o w s k a 15, te l. 267-59.

Ż Ą D A Ć W S Z Ę D Z IE I 55

Kto pragnie dowiedzieć się, co ę w świecie dzieje, nie­

chaj czytu i at onuj najpoczytniejszy v Polsce dziennik

%vo * ™ o * a * *

KURYER CODZIENNY

który dzięki rozległa! Jeci korespondentów podaje depesze z catego wiata z dziedziny polityki, gospo­

darki, iorta, kultury Ud. — A dres:

KRAKÓW , W IELOPOLE 1.

P a t e n t o w a n e

Rurki do w łosów

„ O N D U L A “

P O Z W A L A J K A Ż D E J P A N I ONDULOW AĆ W ŁO­

S Y W Ł A S N O R Ę C Z N I E

O s z c z ę d n o ś ć c z a s u i p ie n ię d z y .

„ONDULA“

W A P S Z A W A Koszykowa 21, m. S.

TS 124-29. <Od f . 12 2 pp. i od j —7 pp.). Cena zl. 19, z jirzi -

■jlki | | oczto’ | zl. Ł" Spoaób i eia doi.« za się do kałae] paczki.

OO P O Ł W IE K U P O W SZI C UNIE ZN A N Y ZE SKU TECZN O ŚCI

M* a g o

GÓRSKIEGO ST

OKONIA WARłlAWA

$ o t o - JŁ b t M j f

pikanterji d la miłośników i amatorów. Bogato ilustrowana kolekcja Wności 10+18 cm.

w ilości 180 repród. o r iz katalog zl. 5. Wysyła ntę za up- m ł a 'e m liatowaem prz 1 ni gotóiTri. W ysył’- w liście zapiecz, bez podaw. wysyłając. K on pond. również po połsku. Pobranie niedopuszczalne. B. B k i e r u a i , B o r' ( ■ Paatea Xl-e Boite 8, roe K e r e n ar Pari i Fraacja. 57

M ężczyźni,

c ie r p ią c y n a n ie m o c p łc io w ą , o t r z y m a ją z a z w r o t e m k o s z t ó w p r z e s y ł k i w w y s o k o ś c i 1 zl.

(e w t l. z n a c z k a m i p o c s t o w e m i) b e z p ła t n ie m o ją k s ią lk n o m y m

s e n s a c y jn y m w y n a la z k u ,.H E U R E K A “ . A d r e s : P a ta a l SR.

C l n j , K o l o z i Y Ś r (R u m u n ja ), P o e t fa o h 1. 267

Str. 1 4 . ________________________________________ ŚWIATOWID___________________________________________________________ Nunler , 6

H U M O R .

Oszczędna Zuzi». Pochwała.

Gen al. Zust na Kzpltą P o M jM Zygfryd Bochner i Ska., Dziedzice.

Czemu nie b a w i« się Zuziu, nową lalką, którą ci przyniosłem 71 Bo jej oszczędzam, schowut ją d l i ■ moich d z i < * c j .

No dobrze, ale jeśli nie będziesz miała dzie '* ? To się z w s z e la lk i przyda dla wnuków . . .

Ciężkie zadanie.

— Moje utwory poetyckie mają pow odzen ie:

wiersze n ie są rymowane, a my li ukryte!

— Tot. t trzeba przyznać, że czytelnicy dzisiejsi są nadzwyczaj u len owani . . .

Niemożliwy termin.

— Profzę panią o tel ą krawatkę, któraby się nie podobała mojej żonie, ale zato zachwycała moją przy­

jaciółkę. ______________________

— . i nie leplejbv to było poczekać ze ślubem aż do cza>u, gdy będziesz mógł coś oszczędzić z zarobku ?

— O r e t y ! Adyć proszę igomości, tobyśmy się nigdy tego ślubu nie d o czek a li. . .

Czy jestem zmęczona i zniechęcona ?

Przeciwnie, jestem jak zw ykle świeża i ożyw iona' Jeśli i Ty użyjesz ” 4711 *. osiągniesz tę samą ś ieżość i od[ or- ność. Ni. narzucającej się, a wytw ornej ” 4711* zawdzię­

czam często słyszany i aob> komplement, że wyróż­

niam się oryginalnością i dbałością c riebie.

« Jedynie prawdziwa z mar tą prawnie zastrzeżoną ” 4711*

(Etykięrg Niebiesko-Złota). Wyrabiana od r. 1792 wed­

ług własnego oddawna wypróbowanego o ry g in a W ro przepisu zawsze tej lamoj niedo < ¡pnionej dobroci.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mięśnie stają się bezsilne i mniej elastyczne, skóra w skutek zaniku tłuszczu fałduie się i opada; wpływa również bardzo ujem nie na stan psycbiezny.

znaczki i cennik należy wpłacać na konto PKO.. Cena tylko zł. Mniejszy aparat do masowania tłustego karku, łydek oraz podbródka cena zł. Pneumatyczny aparat do

zwykłych do najdelikatniejszych budyni zadowolą najwy- unakoszy Należy żądać Dra Oetkera budyni tylko w oryginalnych opakowaniach. z znaczkiem ochronnym .O etkera

Już miał zapukać do drzwi, gd y zjawił się chłopiec, donosząc mu, iż mister Bciinet prosi g o do siebie!. P o kilku sekundach znalazł się w przedpokoju

estetyczna chudość. Bujne sploty, grube warkocze omal że śmiesznymi się w ydają przy zgrabnych chłopięcych fryzurkach. I zmieniają się też ogromnie poglądy na

dzonym przed nim tłum em ciekawych. Na zdjęciu drugiera widać wyłom w murze, dokonany przez policję angielską celem dostania się do zam urowanych skrytek.

A kiedy słońce przebiło się po raz ostatni przez ciężki w oal chmur d eszczow ych i kiedy ukryło się za szczytam i gór, grzęznąc w kałużach błota i

Lecz Edith Wood potwierdziła zarazem, że Parker b ył w ów czas pijany, co mu się zresztą m iało częściej przydarzać. Pozatem zeznania tego jed yn ego świadka