K U K . J C H P O L S K I
3* if3ĘlF*JS$
CIĘŻKA ARTYLERIA NAD DOŃCEM
U góry:
C Z O Ł G I I G R E N A D I E R Z Y R U S Z A J Ą D O A T A K U Niemieckie czołgi toczą się na linię walk, by zaatakować bolszewików. Wraz z nimi posuwają się grenadierzy ku
pierwszej linii bojowej.
Na prawo:
ROZBICIE N IEPRZYJACIELSKIEGO ATAKU Bolszewicy usiłowali wylądować we wsc odniej części Morza Czarnego, jednakże bezskutecznie, jak o tym doniósł niemiecki komunikat wojenny.
Na zdjęciu widzimy zniszczone czołgi sowieckie.
BALON NA UW IĘZI KIERUJE OGNIEM
W ostatnich walkach między Dnieprem a Dońcem, w których po- % nieśli bolszewicy ciężkie straty, wzięła wybitny udział obok innych rodzai broni również i ciężka artyleria. Zdjęcie na prawo u góry:
Umieszczanie na stanowisku niemieckiego balonu obserwacyjnego, którego załoga ma kierować ogniem artylerii. U góry; Ostrzenie pocisków armatnich. Na prawo: Ciężkie działa niemieckie otwierają
ogień na wojska sowieckie.
■ ■ ■ ■ W / K m
F o to : P K B a u e r- A ltv a te r -P B Z 2, S c h flre r, B ftsc h el, L a n g e Sch.
m W POWIETRZU
■ I POD WODĄ
, AMERYKAŃSKI PAROWIEC CELNIE UGÓDZONY PRZED ALGIEREM
Parowiec USA celnie ugodzony włoską torpedą powietrzną — płonie. U góry widzimy torpedy drugiego
■ H H I i .. - samolotu.
m m
-
MHririB
A L A R M N A L O T N I S K U
Ostatnie tygodnie przyniosły Amerykanom T Anglikom ciężkre straty na morzu. W pobliżu portów algierskich Bone i Filippevi!le zaatakowały niemieckie samoloty, nieprzyjacielskie konwoje i uszko
dziły ciężko liczne parowce. Zdjęcie u góry: Na jednym z lotnisk w* Tunisie spieszą lotnicy niemieccy do swych maszyn, by wznieść się w powietrze celem wzięcia udziału w ataku. Na lewo: Niemiecki
samolot na krótko przed startem.
r o t : S e ltsa m , W a c h e rt, P ro k o p -P B Z , B o b a c k -A tl., S c h e rl
Ł O D Z I E P O D W O D N E W A L C Z Ą
Nie tylko włoscy i niemieccy lotnicy, lecz także niemieckie łodzie podwodne odniosły w ostatnich czasach bardzo duże sukcesy. Mię
dzy innymi zatopiono w poprzednim tygodniu, w ciągu trzech dni, 47 okrętów o pojemności 282 000 brt. Na lewo: Niemiecka łódź podwodna w pełnym biegu. Ugodzony niemiecką torpedą brytyjski transportowiec zostaje ostatecznie zniszczony pociskami artylerii
niemieckiej.
J u ż s ię s a m e s k r z y d e łk a r o z w ija ją d o lo tu
L ecz n ie p r ę d k o to je s z c z e p o m k n ą c h y ż o w p r z e s tw o r z e D u żo c z a s u u p ły n ie , d n ż o t r u d u ’ i p o tu
Z a n im w ie lk ą g r o m a d ą z n ó w w y r u s z ą z a m o rz e . ;;
g o d n ie B o c k o w ie — n a d z w y c z a jn e lo s ta d ło ■ p i g g n ia z d o a a y t^ p t^ a j m w y d a .W ić jta e z y n li,^
.fi^ fo c h o d z ą d 6 V Ę io s 0 i, ż e - ju ż te ż b y w y p a d ło d z ie c i. Ja k ^ iu rfi. Djy-ie- c ó re c z k i -i s y n a .
P o w ró c ili B o c k o w ie ju ż z z a m o r s k ie j p o d r ó ż y M a ją d o ś ć z a g r a n ic y , d łu g ic h lo tó w , A ra b ii.
M ilsz e g n ia z d o im w ła s n e , c h o ć z w ic h r z o n e p o b u rz y I c h ło d n ie js z a tu w o d a i s m a c z n ie js z y k ę s ż ab i.
G d y w ie c z o re m n a n ie b ie z a p a la j ą s ię z o rz e ' I n a ż le m i m r o k s z a r y i c is z a ju ż le ż y ,
K tó re ż z d z ie c i n a jb o g a ts z y c h sz c żę śliW sz y m b y ć m o ż e N iż te d z ie c i b o c ia n i e p o d s k r z y d ła m i m a c ie rz y ?
JfiÓ ciefc.jgtów a io c iz itiy 1 c ią g le b y w a w ro z ja z d a c h , B y 'd !a d z ie e i i ż o n y z w o z ić ż a b y , p a d a lc e ,
j A z a ś p a n i TBgćkowS7, s tr z e ż e d z ie c i i g n ia z d a I U e m ac ży , z e g r z e c z n e ' p o w in n y b y ć m a lc e .
m n
P a tr z ą d z ie c i c ie k a w ie n a s w ą m a c ie rz s k r z y d la tą :f .p y ta ją ęZy p r ę d k o b ę d ą l a t a ć j a k o n a ,
m a c ie r z z a j ę t a n ic n i e m ó w i im » a to T y lk o p iln ie p o d w y ż s ż a p a |ą >p e t ^ - s tra ę 'io n a .
1 1-';, _ C . o r ^ ^ ś n i § j jfest- W g nieidzig .— jffiz' p o d r o s ła d z ie c ia r n ia
». B fjiaSzkuje,, u g a n ia , je s z c z e k t ó r e ś ' w y p a d n i e . . .
' i - Wigę- tez{m im a Bpćk6Va po zagajach chróst zgarnia
' I W niic-.71 i nu- dba, by było w nim ła d n ie..
S y n , n a jm ło d s z y z ro d z in y , ( n a jb y s tr z e js z e te ż z d z ie c i) C h ę tn ie z m a tk ą r o z m a w ia , w y p y t u j e ją , b a d a ,.
M a c ie r z c z u ła , tr o s k liw ą , s y n a tu li i p ie ś c i I o ś w ie c ie d a le k im ,, d z iw y m u o p o w ia d a .
M P l i
TOS w pew nej w iosce w s ta re j.
™ieży kościelnej w m urow ano,
WfjR&flS fotograficzną w ten spó-
°°, że obiektyw mógł wyzierać Przez szczelinę m iędzy cegłami- paćhu. F otograf m ógł teraz w po-
pół stojącej, pół leżącej Obserwować bociany na. m ató w -, ce aparatu. Czekał on częąto ca-. - łymi godzinami na dogodną kom pozycję. w końcu jednak żmud- JłSs trw ająca całymi tygodniami v ytw ąjfość jego-żośta|t§'.ukwień-^
i;§ .;.5iy.ę'ienł::;
I n ie m ija czas długi, a do gniazda u strzechy
P rzylatują z w izytą in n e całkiem bociany
Z ostaw iając na pam iątkę trzy m ąłp-poęiechy,
Ku radości patia B o ć k i i Boćkówej mamy.'
4
J góry: G eneralny G ubernator Dr. Frank i (na prawo) „jubilat" z transportu Józef M aciarz, z pow iatu m ieleckiego, k tó ry jako nilionowy robotnik odbyw ający podróż do Rzeszy otrzym ał złoty zegarek. Na praw o: Dr. Frank w ręcza dwom innym uczestni
kom transportu Stanisław ow i Kowalczykowi z pow iatu m iechowskiego i Zofii Łachut z Dąbrowy, pow. Tarnów kosztow ne poda
runki pam iątkowe. Fol. aerck
GENERALNY GUBERNA- <
TOR DR. FRANK ŻEGNA TRANSPORT , ZŁOŻONY z 2 000 ROBOTNIKÓW I ROBOTNIC WYJEŻDŻA
JĄCYCH z g e n e r a l N * ! GO GUBERNATORSTWA
DO RZESZY.
N iedaw no na d w o r c u J i
głównym w K r a k o w i e IV w Obecności Generalnego j(j[
G ubernatora Dr. Frank* 1 i władz adm inistracyjnych' j ja k i delegatów RGO, od- j było się uroczyste poże- 1 gnanie tego transportu. I Po w stępnym przemówię-, niu Kierownika W ydziału |óy Pracy w Rządzie Gen. Gu- IR bernatorstw a zabrał gł°s L G eneralny G ubernator Dr. ha Frank, który w serdecz-IMII nych słowach zwrócił uwa- M gę w yjeżdżającym do Nie- L miec ochotnikom na sze- k reg aktualnych próbie- [je
mów. ' H
J A P O Ń S K I E W O J S K A W A L C Z Ą W Chinach ożyły znów operacje w ojenne Japonii prze
ciw Chinom Czungkinga. Podczas gdy japońskie w oj
ska posuw ają się na lądzie naprzód i przekroczyły już rzekę Jangtse, flota ich czuwa na morzu u w y
brzeży terytorium chińskiego. U góry: Japońskie oddziały szturm owe przepływ ają w łodziach gu
m owych jedną z rzek na wschodnio azjatyckich terenach walk. N a praw o: A rtyleria przeciw lotnicza japońskiego okrętu w ojennego walczy z nieprzyjacielskim i samolotami. Je d en z sam o
lotów spada, zestrzelony.
IS M E T IN O N U ZNÓW PREZYDENTEM TURCJI N a zgromadzeniu narodow ym w A nkarze Ism et Inónii dotychczasow y prezydent państw a został ponownie w ybrany prezydentem (Zdjęcie na' lewo).
F o t: A tla n tic , S c h e rl, A rc h iw u m IK P
p t ó t o t o C L
( f e /ń a
zajechało auto. P anna Frie'd- [bvłv * sai? a je prowadziła i za kilka mi- L eZ ną miejscu.
L ej friedm ann m ieszkał z córką we jo j . j I 1 którą okalał prześliczny ogród.
IKilka ° Przez główną bram ę do ogra
li, z , ?chodów prowadziło na słoneczny prekto e.^° s*^ wchodziło do domu.
Pań T if 'e był obecny w czasie przyby- ek ;=> , s°hie życzyła jego córka, a oj-
Tnie h Chah
Ł i | ,a^ ! ły się doskonale, oglądały mie- 1 Dan eką, i koncertow ały w poko- fUra w W andV- H alina zaw ładnęła kla
ty zgi .anda grała na skrzypcach, Fryda (ci. dość popraw nie dw ie pio- i anda 2 Przysłuchiwała się w korytarzu, S>a}a ?°. to n „koncercie" żartobliw ie roz
wag - ^ce, z czego można było wnio- P oh' me pozuJe na w yniosłą panią, pniah? Zeszły Panie na dół, gdzie we Jo i J J , sa** czekał dyrektor. Stół przy- ką są?11116111, co H alinę m ile ujęło i ob- fwitani*. Ci Yni,ło sym patyczną i przytulną, jynkcii y ^ r e k to r a z p a n ia m i b y ło p e łn e F nie ' • a Je n a tu r a ln e i s e rd e c z n e . F ry d a j n n a ła p r z y c z y n y o b a w ia ć s ię o H a - p j e ^ i i Podawała zgrabna pokojóweczka, Dwv ■ Wi®ł.odawa* stary sługa, dobroduszny, ał dvroi?.Stt‘a'C- K iedy ten się oddalił za- I Co za córkę:
(o 7 u c ' że W acek się pokazał, po- r To I? goście?
tnie C“ yba P rz e z ciekawość. Chciał wi- r>° mZObaczyć co to za goście dla których r mi zrywać bezkarnie róże z cieplarni
| ^ maju . . . Musi pani wiedzieć pani Ha-
■Jjęj Wacek to stangret nieboszczki m a
ke! pa^r?^cy z pogardą na auta. Spełnia r Je stróża, kam erdynera ojczulka i jest J D moim powiernikiem .
J Poczciwa starow ina, — dodał życzliwie Pktor.
jbiad przeszedł bez w ażniejszych zdarzeń, wa W anda wymogła na ojcu pozwolenie . p z d u na studia muzyczne. N ie obeszło się r tym bez w staw iennictw a Haliny, dlatego } w yłącznie nią zajęta, a dyrektorow i fPadła rola baw ienia pani Frydy. Czuł się podnie w je j tow arzystw ie, dowiedział się łych szczegółów z życia pani Stroińskiej . (ł zadowolony.
P obiedzie wysłano auto po Tolka i ru- , Jr° w reszcie w drogę,
j a r z e n i a chłopca spełniły się.
ł^lina w yjechała z m iasta z przekonaniem, l D(! Ystko je st w porządku. Opinia m iasta stronie, dzięki stosunkom Friedmanna jjy ?°rki. A le zupełnie inaczej przedsta
wi spraw y w miasteczku, gdzie mie- Jgł 'P ra c o w a ła w sądzie,
ry j .*. się u naczelnika. Radca Sikora, ftkow . ^e8om°ść, z którego córką sędziną
j jaj^ . 3 łączył ją przyjazny stosunek, te- r 0 ° 't n*echętnie się do niej zwracał, ii : -1 e Pani nie czuje się dobrze, to może L [ v . teraz otrzym ać urlop zam iast w lipcu.
jenj ł^*cuję panu radcy, wolę w lipcu ze fn. i P°jechać do stryja. Bardzo przepra- jw'y **arobiłam kłopotu, ale tak jakoś mi fijęj 7 ° * uczają. — Uśmiechnął się tylko Jrlji *e> Zaś w gronie swoich znajomych 'j _ mawiać:
I p j .