^ a i i b u r Q ó f i a ^ d i e / J&Ł macp L l^occr
f [ / I C c M t f U / U A ;
DO BRODZIENIA
i okolic
W dniach 18 - 20.06.99 r. po raz trze
ci Dom Kultury w Dobrodzieniu będzie organizatorem O gólnopolskich Spotkań Zespołów A rtystycznych “Źródło '9 9 ” . Nie będę pisał w tym miejscu o zespołach, ś'~ *e przyjadą na “Ź ródło” . N a pewno
~ - .- ,d l4 zgłoszonych i zaproszonych ze
społów będą tylko dobre i bardzo dobre grupy, na pewno ze względu na różnorod
ność kultur program będzie dla widzów c iek aw y i b ard zo ciekaw y, o tym naj
lepiej poinform ują naszych C zy teln i
ków plakaty. W tym
m ateriale chciałbym odpow iedzieć zain
teresowanym dlaczego na “danie firm o
we” MGOK w Dobrodzieniu wybraliśm y imprezę o takim charakterze. Czy kiero
waliśm y się koniunkturalizm em ? — ra
czej nie.
W nikliw y o b serw ato r po p rzed n ich iń lub choćby uważny czytelnik pro
gramów z lat 97 i 98 pow inien zauważyć, że zarów no w poprzednich latach jak
i w tym roku są zespoły niem ieckie, bia
łoruskie, ukraińskie, greckie, jugosłowiań
skie. W im prezach nie dom inuje żadna z m niejszości w ystępujących w Polsce.
Pomysłodawcom imprezy chodziło o to, żebyśmy uśw iadom ili sobie, że na naszą kulturę składają się dziesiątki różnych kultur i każda wnosi coś innego, w zboga
ca j ą o nowe wartości. Jak dumnie brzmi
Z l l O D Ł O 9 9
zgłoszenie do imprezy Kaszubskiego Ze
społu Pieśni i Tańca “Jasień”. Na reper
tuar zespołu składają się pieśni, tańce i godka kaszubska, kapela nie stylizow a
na, autentyczna kaszubszczyzna. W szyst
kie zespoły repertuarem i językiem pod
kreślają sw oją tożsam ość i świetnie jest, że nie m usząjej ukrywać.
W założeniach programowych i celach do jakich dążymy organizując “Źródło”
napisaliśmy między innymi, że zakładamy: “kształtow a
nie postaw tolerancji i po
szanowania odrębności kul
turowych innych narodowo- sci .
Wydaje nam się, że z to
lerancją i poszanow aniem ludzi nie jest u nas najgorzej.
Świadczy o tym choćby opi
nia Pani Ewy Wroczyńskiej z Amatorskiego Teatru z Ty
k o c in a , k tó ra w y ra ż a ją c swoje niepokoje o losy D o
brodzienia w czasie pow o
dzi, napisała między innymi:
“Pozostaję pod wrażeniem W aszego cudow nego m ia
steczka i jego wspaniałych mieszkańców”.
Tak m usim y trzymać i niech to nie będzie od święta, ale również na co dzień. Le
piej nam będzie z tym żyć w ciekawych w p ra w d z ie , a le tr u d n y c h c z a s a c h . Zachęcając do udziału w “Źródle” pragnę zwrócić uw agę na m odę jak a panuje na muzykę folkową, szczególnie w Europie, gdzie w przededniu zjednoczenia kultura ma być tym elemen
tem, który będzie nas wyróżniał.
Słuchając muzyki celtyckiej nie w idzę powodów żeby góral
ski repertuar “Trebu
niów Tutków” nie był równie chętnie słu
chany na całym świecie. Przekonać się 0 tym możecie uczestnicząc w koncertach.
Jeżeli ktoś ma uprzedzenia niech je od
rzuci, je st to spotkanie obyczajów, kultur 1 ludzi, polubmy się nawzajem, to je st eu
ropejska norma. Chcemy, żeby w Dobro
dzieniu było w tych dniach świątecznie.
Oprócz koncertów będzie namiot z gastro
nom iczną otoczką, będą zabawy tanecz
ne (w sobotę i niedzielę), będzie kiermasz sztuki ludowej, chcemy żeby było od piąt
ku dużo ludzi, więc zapraszam y!!!
Stanisław Górski
W numerze m.in.:
Program imprez
„Źródło 99”
>■ O obchodach Dnia Dziecka
2 ^ VII Przegląd Śląskiej Twórczości Artystycznej
>> Pamięci ks. Bolka
>• Historia i statystyka
Informacja o waloryzacji emerytur i rent rolniczych od dnia 1 czerwca 1999 roku
Oddział Regionalny KRUS w Często
chowie informuje, iż zgodnie z art. 48 usta
wy z 20 grudnia 1990 roku o ubezpiecze
niu społecznym rolników, w związku z art.
88-94 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o e- meryturach i rentach z Funduszu Ubezpie
czeń Społecznych przeprowadzona zosta
nie z dniem 1 czerwca waloryzacja emery
tur i rent rolniczych przy zastosowaniu wskaźnika 108,70%. Oznacza to, że kwo
ty najniższych świadczeń oraz kwoty do
datków zostaną podwyższone o 8,70%.
Najniższa emerytura od dnia 1 czerw
ca wynosić więc będzie 451,11 zł miesięcz
nie brutto.
Waloryzacja emerytur i rent rolniczych polega na przemnożeniu kwoty emerytury podstawowej, tj. 451,11 zł przez wskaźnik wymiaru ustalony indywidualnie dla każ
dego świadczenia. Od tak ustalonej kwoty zostanie potrącona zaliczka na podatek dochodowy, w której zawarta jest również składaka na ubezpieczenie zdrowotne.
Od dnia 1 czerw ca bieżącego roku wzrasta wysokość zasiłków i dodatków do
emerytur i rent.
Aktualną wysokość świadczeń przed
stawia poniższe zestawienie:
Świadczenia emerytalno-rentowe:
1. emerytura i renta inwalidzka podstawo
wa 451 zł 11 gr
2. zasiłek rodzinny na pierwsze i drugie dziecko i na małżonka 35 zł 30 gr, na trzecie dziecko 43 zł 70 gr, na czwarte i każde kolejne dziecko 54 zł 60 gr 3. dodatek pielęgnacyjny 115 zł 67 gr 4. dodatek pielęgnacyjny dla inwalidy wo
jennego 173 zł 51 gr
5. dodatek kombatancki z tytułu tajnego nauczania 115 zł 67 gr
6. dodatek dla sieroty zupełnej 217 zł 40 gr
7. dodatek pieniężny dla żołnierzy zastęp
czej służby wojskowej, nie więcej niż 115 zł 67 gr
8. świadczenie pieniężne za pracę przy
musową, nie więcej niż 115 zł 67 gr 9. ryczałt energetyczny 83 zł 91 gr 10. dodatek dla osoby, która ukończyła 100
lat 1.327 zł 44 gr
11. wysokość miesięcznego dochodu po
wodująca zminiejszenie lub zawiesze
nie wypłaty świadczenia em erytalno- rentowego
1)70% 1.119 zł 00 gr 2) 130% 2.078 zł 10 gr
Świadczenia z ubezpieczenia wypadko
wego, chorobowego i macierzyńskiego 1. zasiłek chorobowy za 1 dzień 4 zł 00 gr 2. zasiłek macierzyński 224 zł 00 gr 3. jednorazow y zasiłek z tytułu urodzenia
dziecka 1.353 zł 33 gr
4. zasiłek pogrzebowy 3.197 zł 04 gr 5. zasiłek pielęgnacyjny 115 zł 67 gr 6. jednorazowe odszkodowanie za 1% dłu
gotrwałego uszczerbku na zdrowiu (od 02.09.1998 r.) 250 zł 00 gr
Składka na ubezpieczenie w II kw. 1999 r.
1. em erytalno-rentow e 124 zł 50 gr 2. wypadkowe, chorobowe i macierzyń
skie 54 zł 00 gr
M iejsko-G m inny O środek Pom ocy Społecznej w Dobrodzieniu od 8 lat udziela pomocy społecznej w formie usług opie
kuńczych. Pomoc ta jest najczęściej kiero
wana do osób starszych, samotnie zamiesz
kujących, którym rodzina nie jest w stanie zabezpieczyć odpowiedniej opieki.
Opiekunki zatrudnione w tutejszym ośrodku świadczą dwa rodzaje usług. Są to — w zależności od stanu zdrowia i zgod
nie z ustawą o ochronie zdrowia psychicz
nego — usługi opiekuńcze lub specjali
styczne, do których kwalifikuje Poradnia Zdrowia Psychicznego.
Ogólnie usługi opiekuńcze to pomoc klientom w zakresie codziennego funkcjo
nowania. Obejmuje ona określone prace domowe, sporządzanie posiłków, zakupy,
załatwianie spraw w urzędach, umawianie wizyt lekarskich, zabiegi sanitarne, space
ry itp. Ważnym jest fakt, iż wizyty opie
kunki są często jedynym kontaktem pod
opiecznego ze środowiskiem.
Obecnie w MG Ośrodku Pomocy Spo
łecznej w D obrodzieniu zatrudnione są 3 opiekunki domowe, których zadaniem jest świadczenie ww. usług. W ciągu całego roku docierają do około 20 podopiecznych za
mieszkujących zarówno na terenie samego Dobrodzienia jak i kilku wiosek gminy.
Usługi opiekuńcze są formą pomocy udzielaną na podstawie wywiadu środowi
skowego. To świadczenia odpłatne, a ich wysokość zależy od dochodu podopiecz
nego. W uzasadnionych przypadkach — gdy dochód osób jest szczególnie niski —
istnieje możliwość świadczenia nieodpłat
nego.
Osoby schorowane, niepełnosprawne i inne zainteresow ane tą form ą pomocy m ogą zasięgnąć szczegółowych informa
cji osobiście w M iejsko-Gminnym Ośrod
ku Pomocy Społecznej w Dobrodzieniu — Plac Wolności 1 (budynek Urzędu Miasta 1 Gminy Dobrodzień — parter, pokoje nr 2 lub 3) w godz. 7 .3 0 -1 5 .3 0 , we wtorki w godz. 8.00 - 16.00 (za wyjątkiem sobót) lub telefonicznie pod numerem 35-75-100 wew. 42 lub 43.
Apelujemy także do tych, w kt h sąsiedztwie zamieszkuje ktoś, komu pomoc taka byłaby potrzebna. Być może jeden nasz telefon wystarczy, aby ułatwić poko
nywanie codziennych kłopotów i trudno
ści. tym samym, dzięki nam, ktoś osamot
niony i zmęczony życiem może poczuć się spokojniej i bezpieczniej.
K.T.
Podziękowanie
Sołtys wsi Ligota Dobrodzień- ska dziękuje rodzicom uczniów szkoły podstawowej w tejże wsi, którzy bezinteresownie pom alo
w ali o g ro d zen ie przy szk o le
Z a k ł a d U s ł u g o w y
C z y s z c z e n i e p i e r z a — s z y c i e k o ł d e r
R. ZIĘBA
46-059 Zawadzkie, ul. Powstańców Śląskich 3a, teł. (077) 46-34-913
czynne: pon iedziałek, środa, p ią te k od 16.00 do 20.00
Z a p r a s z a m y
VII Przegląd
Śląskiej Twórczości Artystycznej
Dzięki finansowemu wsparciu M ini
sterstw a Kultury i Sztuki w Warszawie w sali kinowej domu kultury miała miej
sce impreza, której nieprzerwanie od sied
miu lat organizatorem jest Związek M ło
dzieży Mniejszości Niemieckiej w Dobro
dzieniu.
Dnia 25 kwietnia br. przegląd dział się pod hasłem: “Mit freunde Musik und ge- sang durch das Oberschlesiesche Land”
(z przyjaciółmi, muzyką i śpiewem przez Górny Śląsk). W ponad trzygodzinnym koncercie wzięło udział sześć podmiotów artystycznych, które pozwolę sobie tu wy
mienić: Międzygminna Orkiestra Dęta Zę- bowice-Dobrodzień, zespół wokalno- in- strumentaly “Biedronki” z Roszkowskie-
; —Lasu, Francik z zespołem, grupa tanecz- Tęcza” z Leśnicy, chór młodzieżowy
“Tęcza” — Łącznik koło Białej Prudnic
kiej oraz Gmpa Wokalna DFK Dobrodzień.
Ze szczególnym zainteresow aniem , wypełnionej po brzegi sali, spotkały się występy orkiestry dętej, zespołu “Biedron
ki” oraz Francika z zespołem.
Orkiestra Dęta Zębowice-Dobrodzień powstała w roku 1997 z inicjatywy Alfon
sa Wittek. Jej kapelm istrzem je st Jerzy Kutz. W orkiestrze grają osoby, które są mieszkańcami dwóch ościennych, zawar
tych w nazwie, gmin. Są to zazwyczaj lu
dzie bardzo młodzi, choć nie brak również
kilku doświadczonych muzyków. Jej dzia
łalność sponsoruje Urząd MiG i firma Kler, a także zakłady rzemieślnicze działające na tym terenie.
W roku 1989 powstała grupa wokalno- instrumentalna “Biedronki” z Roszkow
skiego Lasu, laureat wielu nagród i wyróż
nień, m. in. trzy razy I miejsce w Przeglą
dzie Dziecięcych i Młodzieżowych Zespo
łów Mniejszości Niemieckiej w Leśnicy oraz Śląskim Przeglądzie Wiatraki w Opo
lu. W śpiewie młodej, sympatycznej trójki dziewcząt da się już zauważyć nutkę pro
fesjonalizmu.
Są częstymi gośćmi Radia Opole, cze
mu, między innymi, zawdzięczają swą dużą popularność w regionie. Mowa o istnieją
cym od ponad roku Franciku z zespołem, który baw ił dobrodzieńską publiczność charakterystycznym , śląskim humorem.
Choć grupa istnieje dopiero od roku, ma ju ż w swym dorobku pięć wydanych kaset z piosenką i humorem.
Jak zawsze, z rąk Przewodniczącego R ady M iejskiej (p. Joachim a K iw ica) uczestnicy otrzymali pamiątkowe grafiki przedstawiające panoramę naszego miasta autorstwa Pawła Mrożka, natomiast Clau- dius Badura od przedstawicieli MKiS z de
partam entu M niejszości Niemieckiej — dyplom uświetniający jego rolę jako ojca przeglądu. On to również, tradycyjnie wraz z A nitą Kotisch, koncert prowadził.
Janusz Orlikowski
P o g o d a dla z ł o d z i e i
Nieraz człowiek ma dziwne marzenia
— niby skromne, ale jednak niemożliwe do zrealizowania. To, co teraz właśnie jest marzeniem, kiedyś było norm alne i nie mogło być inaczej. Wyobraźmy sobie np.,
t temu dwadzieścia wyjeżdżając do L ublińca zapom niałam zam knąć drzwi mieszkania na klucz. No i co? Nic — żad
na tragedia. Wróciłam i wszystko było na miejscu.
N ikt nie m iał naw yku zam ykać się w ciągu dnia w mieszkaniu, bo nie było ta
kiej potrzeby. Żyło się spokojnie, skrom
nie ale bezpiecznie. No, ale to było dawno i nieprawda — jak głosi przysłowie.
Teraz nastały nowe czasy, demokracja
— czyli wszystkim wszystko wolno. Szcze
gólnie złodziejom!!!
M ożesz sobie czło w iek u zam ykać drzwi — nic nie pomoże. Polak potrafi — co tam dla niego taki zameczek czy kłó
deczka. Wszystko jest do otwarcia.
Nie jestem kompetentna do oceny i ana
lizy naszego prawa, ani pracy służb porząd
kowych. Dlatego nie komentuję. Jednak tw ierdzę z całą odpow iedzialnością, że bezkarność to u nas choroba, a nawet epi
demia. Złodziej ma swoje prawo i z niego
korzysta. Nie wsadza się takiego za kratki, bo albo nie można go złapać, albo w oce
nie prawa... za mało jeszcze nakradł. Piw
nice zostają ogołocone z rowerów — no
wiutkich, no i co? Normalka. A co tam ro
wer, gdy co dzień się słyszy o takich szwin
dlach, że aż głowa boli. To dopiero ubaw m ają menele, gdy uda im się wejść w po
siadanie roweru kupionego trzy dni wcze
śniej dla dziecka z okazji Pierwszej Ko
munii.
W naszym środowisku prawie wszyscy się znamy, kłaniamy się sobie, uśmiecha
my. Nieraz człowiek zastanawia się — do kogo się uśmiecham do dobrego sąsiada, czy do menela, który obrobił mi piwnicę.
Minęły czasy, gdy Dobrodzień był spokoj
nym miejscem na Ziemi. Czuło się, że je steśmy u siebie. No, ale jak wspomniałam, nastała demokracja i to przez duże D (mam bardzo brzydkie skojarzenia — przepra
szam).
W sferze m arzeń zostały rzeczy tak normalne jak bezpieczeństwo szarego pra
cującego człowieka. I tu nasuwa się pyta
nie - czy warto pracować, czy może zrobić od czasu do czasu jakiś skok po piwnicach i spieniężyć znany tu towar gdzieś np. na
Śląsku. M ożna za to pożyć parę ładnych dni — do następnej owocnej akcji. Prze
cież to teraz takie modne.
Ewa Piasecka
O b s ł u g a f i n a n s o w a
m ałych firm :
• księga przychodów i rozcho
dów
• ryczałt ewidencjonowany
• rejestry VAT
• ZUS, płace
R a fa ł S z a fa rc z y k
Dobrodzień, ul. Reymonta 4/7
tel.0604 256 608; 35 36 021
Pamięci ks. Bolka Eucharystia i wolność
Pow stały w koku 1987 chór akadem icki Politechniki C zę
stochow skiej “C ollegium C antorum ” ju ż po raz drugi gościł w D obrodzieniu. Zgrom adzonych w kościele pw. św. M arii M agdaleny słuchaczy przyw itał pieśnią “Gaudę M ater Polo
nia”, a wcześniej usłyszeliśm y prosty wiersz: “M alow ałeś, odnaw iałeś, uśw ietniałeś / swój kościół / dla Boga i ludzi / Spow iadałeś, chrzciłeś i grzebałeś / dla Boga i ludzi / Nie zdążyłeś zaw iesić żyrandoli / nie ma Cię / to boli / U lżyłeś nie raz w niedoli / nie ma Cię / to b o li” Ewy Piaseckiej napisany tuż po tragicznej śm ierci ks. B olesław a Szym ańskiego w li
stopadzie 1998 r. ku jego pam ięci (pierw odruk wiersza: “Echo Dobrodzienia i okolic” nr 29). Jem u bowiem koncert był po
święcony.
B iografię księdza oraz krótką historię o m iędzynarodow ej ju ż sławie chóru (nagrody i w yróżnienia w w ielu krajach Eu
ropy i Azji) przedstaw ił Piotr Lempa, m ieszkaniec naszego m iasta i rów nież solista ponad trzydziestoosobow ego “C olle
gium Cantorum ” .
Z bogatego, znakom icie poruszającego się w różnych — by tak określić — epokach śpiew aczych, repertuaru zespołu usłyszeliśm y m iędzy innym i: “M agnificat” C ypriana B azyli
ka, “Ecce m erces Sanctorum ” i “Pleni sunt coeli” Giovanni Pireluigi da Palestrina, “Hej, w ołki m oje” K arola Szym anow skiego, czy “H ush”, “M ary was the Q ueen” negro spirituals.
Dyrygentem i założycielem “Collegium Cantorum ” je st Ja
nusz Sidlak. K oncert sponsorow ał M iejsko-G m inny O środek Kultury w Dobrodzieniu.
J O .
Pod takim hasłem, w kościele pw.św. Marii Magdaleny, miała miejsce kantata poetycka pt. “Stwarzanie świata”. Stąd, mieszkańcy Dobrodzienia, mogą uważać dzień 3 czerwca (przez 90 minut od godz. 16.00) za szczególnie udany.
Sztuka, której prapremierowy pokaz odbył się 17 maja 1997 roku, w dniu urodzin papieża w katedrze Najświętszej Marii Panny na Piasku we Wrocławiu, została napisana przez wrocławskiego poetę Romana Kołakowskiego specjalnie na 46 kongres eucharystyczny, który miał miejsce w tym mieście.
O propozycji napisania takiej sztuki, którą w grudniu 1997 roku przedstawił autorowi ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz, poeta z Wrocławia mówi: “Zaproponował mi, abym napisał dla estrady sztu
kę z przeznaczeniem na kongres eucharystyczny. Zgodziłem się z wielką przyjemnością i rozpocząłem przygotowania. Temat nie był mi obcy, ale nigdy nie podawałem się za twórcę katolickiego, co ostatnio jest szczególnie modne”.
Z uwagi na bardzo dobre przyjęcie spektaklu zdecydowano się, mimo że początkowo miało to być tylko jednorazowe zdarzenie or- tystyczne, na granie jej na zaproszenia w różnych kościołach w v. „ Polsce.
W kantacie “Stwarzanie świata” wykorzystano m.in. cytaty z ewangelii, modlitwy i pieśni. Wzięli w niej udział aktorzy Estrady Dolnośląskiej: Marzena Kucmer-Drzewiecka, Izabela Laskowska, Bronisław Pałys, Grzegorz Górny i Marcin Rogoziński oraz autor scenariusza — Roman Kołakowski.
Od 1997 roku kantata była wystawiana ponad 80 razy. Autorowi i aktorom życzymy — jeszcze wiele następnych.
JO .
Strażackie święto
S e rd e c zn e podziękowania wszystkim znajomym, rodzinie
za udział w uroczystościach pogrzebowych zmarłej
Dozalii Górniak
składa
córka z dziećmi
Uroczystość rozpoczęła się mszą św. na placu obok kapliczki w Bzinicy Starej m sząśw., w której wzięli udział Burmistrz Mia
sta i Gminy inż. Zygfryd Seget, jego zastępca Ewald Zajonc, Prze
w o d n ic z ą c y R ady MiG Joachim Kiwic,
| D O B R O D Z IE N IA
MSW i okolic
...
przedstaw iciele K o
m endy P o w iato w ej P ań stw o w ej S traży
Ogłoszenie
Udzielam korepetycji z języka niemieckiego. Możliwość tłu
maczeń wszelkiego rodzaju tekstu.
Tel. 3-575-697 (po godz. 16.00) W dniu 22 maja 1999 r. Ochotnicza Straż Pożarna w Bzinicy
Starej była organizatorem święta strażackiego dla wszystkich dru
hów - strażaków gminy Dobrodzień.
Pożarnej w Oleśnie Czesław Noga — komendant Pow. PSP i aspi
rant Henryk Wieczorek. Po mszy zaproszeni goście wpisali się do księgi pamiątkowej OSP Bzinica Stara.
Następnie wszyscy uczestnicy zostali poproszeni na poczę
stunek, w czasie którego był podany między innymi swojski łacz” pieczony przez żony miejscowych strażaków. Sponsc. ...
uroczystości byli Urząd M iasta i Gminy Dobrodzień oraz firma
“Meble Kler”, którym składamy serdeczne podziękowania.
Z. U.
Dobrodzieńska delegacja w Haan
W dniach 30.04 - 03.05 br. przedstawi
ciele naszego miasta udali się z rewizytą do Haan na zaproszenie tamtejszego burmi
strza. W skład delegacji wchodzili: Prze
wodniczący Rady Powiatu B. Gaida, Prze
wodniczący Rady Miejskiej J. Kiwic, za
stępca burmistrza E. Zajonc, sekretarz mia
sta i gminy L. Kontny, dyrektor szkoły pod
stawowej W. Regner, dyrektor M iejsko- Gminnego Ośrodka Kultury S. Górski, w ro
li tłumacza M. Włodar — nauczycielka ję zyka niemieckiego oraz Międzygminna Or
kiestra Dęta pod dyrekcją J. Kutza.
Po przybyciu na miejsce serdecznie po
witał nas Burmistrz Haan — Martin Móni- kes, a także licznie przybyli Dobrodzienia- cy. Wszystkich bardzo rozbawiła sytuacja, kiedy szukano dla nas tłumacza, gdyż oba
wiano się, że nie będziemy wszystkiego ro
zumieć. W końcu okazało się, że dawni szkańcy Dobrodzienia świetnie mówili po polsku; Niemcy nic nie mogli zrozumieć.
Cała delegacja, łącznie z orkiestrą, zo
stała zakwaterowana u rodzin. Dzięki temu naszą oficjalną wizytę mogliśmy wzboga
cić o ciepłe i przyjazne kontakty z tamtej
szą społecznością.
Celem naszego wyjazdu było podjęcie bliższej współpracy, a także zapoznanie się z zadaniami jakie realizuje niemiecki samo
rząd. Dlatego też odwiedziliśmy i zaintere
sowaliśmy się funkcjonowaniem takiego
typu obiektów jak: kryta pływalnia, dom starców, szkoły podstawowej (do klasy VI).
Oprócz “roboczych” wizyt, zwiedzili
śmy również starówkę, kościół ewangelic
ki. W niedzielę uczestniczyliśmy w jubile
uszu 25-lecia kapłaństwa mieszkańca Do
brodzienia, ks. P. Maniurki.
W tym dniu rozpoczął się tradycyjny ma
jow y festyn (trwający cały tydzień) pod ha
słem “Nasz Partner Polska”. Największą atrakcją było stoisko Unii Europejskiej, gdzie serwowano bigos i polskie piwo.
Całą imprezę umilały występy naszej or
kiestry, która zrobiła ogromne wrażenie na słuchaczach. Była to wspaniała okazja do pogłębienia rozm ów na tem at “Polska i Niemcy w nowej Europie”.
Z wielkim zaciekawieniem uczestniczy
liśmy w otwarciu wystawy fotograficznej
“Dobrodzień dzisiaj”. Wszystkie prezento
wane zdjęcia zostały wykonane przez człon
ków delegacji niemieckiej w trakcie pobytu w naszym mieście.
Dzięki tej wizycie wzbogaciliśmy się o nowe doświadczenia, bliższe kontakty na tle umowy partnerskiej. W naszych rozmo
wach zastanawialiśmy się w jaki sposób możemy sobie wzajemnie pomóc w dąże
niu do ważnych celów. Nadszedł bowiem czas na pogłębienie łączących nas więzi po
przez zawarcie umowy partnerskiej.
Joachim Kiwic Przemówienie Przewodniczącego Rady Miejskiej Joachima Kiwica
podczas wizyty w Haan Szanowny Panie Burmistrzu,
Szanowni Radni, Szanowni Państwo
Serdecznie dziękuję za zaproszenie de- cji Miasta i Gminy Dobrodzień do zło
żenia oficjalnej wizyty w mieście Haan.
Chcę przekazać radnym , m ieszkańcom miasta, a także wszystkim pracownikom urzędu pozdrowienia i najlepsze życzenia.
Kontakty Dobrodzienia z Haan datują się od 1957 roku. Wtedy to wspomniane miasto przyjęło Patneschaft — wiązało się to z tym, że wielu mieszkańców Dobrodzie
nia i okolic osiedliło się w tym rejonie. Od tego czasu odbywają się spotkania miesz
kańców Dobrodzienia. Wówczas wspomi
nają znane miejsca, ludzi, różne historie, które wspólnie przeżyli. Dlatego też ludzie z naszego miasta i okolic czują się bardzo związani z wami, gdyż niejednokrotnie łą
czą nas więzi pokrewieństwa.
Od lat 90 Polska - Niemcy przeżywają okres przemian zainicjowany przez zmia
ny w polityce wewnętrznej i zagranicznej.
Wyraźnie można powiedzieć, że oba kraje zbliżą się do siebie, a dzisiejsze spotkanie jest namacalnym wyrazem tych przemian.
Kontakty między Polakami a Niemcami mają swój własny specyficzny aspekt, mie
rzony chociażby skalą zadań jakie oba spo
łeczeństwa stawiają w procesie wzajemne
go zbliżenia i pojednania, procesów uwa
runkowanych w dużej mierze praktycznym wymiarem wzajemnych doświadczeń histo
rycznych, co jest jak sądzę na Śląsku — czy też na Opolszczyźnie zrozumiałe bar
dziej niż gdziekolwiek indziej.
Dzisiejsze spotkanie odbywa się w cza
sie obfitującym w pozytywne fakty rozwo
ju stosunków polsko-niemieckich. Charak
teryzuje je niespotykana skala współpracy na szczeblu państwowym, rządowym. Ude
rzająca jest dynamika współpracy gospo
darczej, jak i ożywienie kontaktów osobo
wych. Doświadczenia ostatnich lat wyka
zały dobitnie jak duże możliwości tkwią w ruchu bliźniaczym i partnerskich kontak
tów miast i gmin. Przed gminą i społeczeń
stwem lokalnym jest wielka szansa na zbu
dowanie oddolnie struktury współpracy po
przez bezpośrednie kontakty pom iędzy uczniami, nauczycielami, sportowcami czy działaczam i kultury. N ależy stopniowo wzmacniać te stosunki. W istocie chodzi o wielki cel zbudowania wspólnej Europy.
Proszę państwa — myślę, że w mieście Haan my, dobrodzieniacy, mamy dobrych przyjaciół. Jest to jak sądzę wspaniała baza dla budowania dalszej współpracy — czym końcowym efektem powinno być partner
stwo pomiędzy Haan a Dobrodzieniem.
Z prac Zarządu Miasta i Gminy
W m ie sią c u m arcu , kw ietn iu i m aju Zarząd za ją ł s ię n astęp u ją cym i tem atam i:
I. P o d ją ł uchw ały w spraw ie:
1 ) p o d an ia do p u b liczn ej w ia d o m o ś c i wykazu nieru c h o m o ści przeznaczonych do sprzeda
ży , będących w łasno ścią g m in y D obrodzień w m iejscow ości D obrodzień przy u l.O leskiej 1 4 , 6 , 1 8 oraz w L ig o cie D ob ro dzieńskiej, użytki rolne w strefie zabudow anej zagrodo
w ej, sp rzed aż nastąpi w drodze przetargu, 2 ) p o w ie rze n ia stano w iska dyrektora g im n a
zju m ,
3 ) u s ta le n ia u kład u w yk o n aw czeg o budżetu m ia s ta i g m in y na rok 1 9 9 9 ,
4 ) p rzekazania w o d o ciąg u w W a rło w ie Z G K iM w D o b ro d zie n iu oraz przekazania w ek s p lo atację do Z G K iM odb ud ow anej i w y rem o n tow anej kanalizacji ogólnospław nej na O sie
dlu W ie czo rk a zn iszczon ej podczas p ow o dzi.
II. Zarząd M iG w y raził zgodę na przyjęcie ście
kó w k o m u n a ln y c h z g m in y Z ę b o w ic e do o c zys zc zaln i w D o b ro d z ie n iu , które będą p rze w o żo n e s a m o c h o d e m a s e n iza cy jn y m przez sp ó łk ę "A qvador" z D ębskiej Kuźni.
III. Z a tw ie rd z ił zap ro p o n o w an ą staw kę o płat za d ostarczane ciep ło do m ieszkań w b ud yn kach a d m in is tro w a n yc h przez Z G K iM D o b ro d z ie n iu w w y s o k o ś c i 2 ,7 9 z ł/m 2 oraz przez Z E A S ziP w D o b ro d zie n iu w kw ocie 2 ,7 0 z ł/m 2.
IV. P rzy g o to w a ł u chw ały na S esję Rady M ie j
skiej w spraw ie:
1 ) u s ta le n ia re g u la m in u konkursu na kan dy
data na stano w isko d yrektora szk oły lub in nej p laców ki o św iato w ej,
2 ) o g ło sze n ia konkursu na kandydatów na sta
n o w is k a d y re kto ró w szk ó ł p o d staw ow ych w g m in ie D o b ro d zień .
3 ) u ch w a len ia statutu g im n a zju m .
4 ) u tw o rzen ia zw iązku m iędzy g m in a m i: B oro nów, C iasn a, D o b ro d zień , Kalety, K ochano
w ice , K oszęcin, L u b lin iec , Paw onków . 5 ) p rzyjęcia statutu M ię d zy g m in n e g o Zw iązku
B ud ow y i E k sp lo atacji W y s y p is k a Ś m ieci i Z akładu U tylizacji O dpadów K om unalnych, 6 ) p o w o ła n ia k o m isji konkursow ych do w yb o ru k a n d y d a tó w na stan o w iska dyrektorów w Szkołach Podstaw ow ych w D ob rodzieniu, B zin icy S tarej, G łó w czycach , Turzy i S zem - ro w icach .
V. Zarząd p o ru s zył spraw y: bezdom nych psów oraz “d zikich " w ysyp isk śm ieci na terenie gm iny.
H.K.
Co jeszcze oprócz miłości...
Alzheimer — brzmi jak obcojęzyczne nazwisko. Jeszcze do niedawna nie koja
rzył się nam z niczym groźnym. Kto nie zetknął się z nim osobiście, może uważać się za szczęśliwca. Cóż to więc jest?
Alzheimer to okrutna choroba atakują
ca przeważnie ludzi starszych. Zaczyna się od notorycznego zapominania o codzien
nych obowiązkach, sprawach do załatwie
nia. Człowiek nie może przypomnieć so
bie znanych nazwisk, nazw prostych sprzę
tów, później mylą się osoby w najbliższej rodzinie. Łzy cisną się do oczu, gdy rodzic zwraca się do własnego dziecka imieniem swojej siostry lub matki. Przeczytałam kie
dyś artykuł, w którym zrozpaczona córka stwierdziła, że jej ojcu w tej chorobie może pomóc tylko wielka miłość. Dawała mu ją więc do końca, chociaż zwracał się do niej
“mamo”. Miłość nie może wyleczyć, może tylko pomóc — i rodzinie i choremu. Co jednak ma zrobić nawet najbardziej kocha
jąca rodzina, gdy chory powoli zmienia się w bezbronne dziecko potrzebujące stałej, troskliwej opieki. Jak pohamować wybu
chy agresji, które następują coraz częściej i to bez powodu? Co wtedy można dodać do tej porcji miłości, by chory człowiek nie zrobił sobie lub najbliższym krzywdy?
Trudno wychwycić moment gdy cho
roba zaczyna spustoszenie w organizmie.
A zaczyna się tak niewinnie — właśnie od chwilowych zaników pamięci, które zda
rzają się nam wszystkim.
Zastanawiam się, jak to jest, że u pro
gu XXI w ieku, gdy znam y ju ż część wszechświata, nie możemy poradzić sobie z ziemskimi problemami. Przecież na tyle
chorób nie można znaleźć lekarstwa. Nie ma środków na badania, eksperymenty. Są natomiast na prowadzenie wojen, niszcze
nie tego, co ludzie przez lata budowali dla siebie i pokoleń. Przypomina to parodię życia. Parodią również je st fakt, iż w y
kształcona nauczycielka władająca biegle paroma językam i, długo czynna zawodo
wo, nagle w ciągu kilku miesięcy, nie po
trafi ułożyć zdania w ojczystym języku.
Gdy obserwuje się życie ludzkie od tej czarnej strony, nasuwają się refleksje. Jak żyć, żeby to życie miało sens? Jak je upo
rządkować, by w pewnym momencie “za
grał bilans”? Nie ma ludzi idealnych — to po prostu niemożliwe. Bądźmy dla siebie LUDŹMI. Może się bowiem zdarzyć, że w pewnym momencie nic nie pomoże sło
wo “przepraszam ”, bo pan X po prostu nas ju ż nie pozna.
Ewa Piasecka
Bawiły się dzieci
Urządziliśmy imprezę z okazji Dnia Dziecka. Bawiły się dzieci dobrodzieńskie i te, które dojechały z okolicznych wiosek.
Impreza była otwarta — dosłownie otwar
to główne drzwi domu kultury. O godz. 11 z minutami rozpoczęła się loteria fantowa.
Tu już dzieci były zaskoczone, gdyż każ
dy los był pełen, a było ich 550. Towarzy
stwo Przyjaciół Dzieci pozyskało różne ciekawe przedmioty na fanty od dobro- dzteńskich spon
sorów. N ie za
w iedli nas ja k z w y k le w p o
dobnych sy tu acjach i dzięki n im lo te ria /^ J b y ł a b o g a ta , v j a dzieci zado
wolone. W ho
lu jednocześnie z loterią od
bywała się s p r z e d a ż p rac w y k o n an y ch w ł a - sn o - ręcz- nie przez dzieci — wycho
wanków Ośrodka Szkolno- Wychowawczego w Dobro
dzieniu.
Dzięki miejscowym ciastkarniom i pie
karniom były michy ciastek, którymi dzie
ci początkowo nieśmiało, później ochoczo się częstowały. Aby nie na sucho — były również napoje w kartonikach, butelkach i buteleczkach, które z kolei dzięki hurtow
niom mogliśmy dzieciom postawić.
O godz. 14.00 rozpoczęło się przedsta
wienie — bajka “Jest taki kwiat” w wyko
naniu uczniów Z espołu Szkół. Stroje z prawdziwego teatru (prosto od pana dy
rektora Marka Perepeczki) zrobiły wraże
nie. Sceneria piękna i kolorowa również zachwyciła dzieci. Reżyserią bajki zajęła się osobiście przewodnicząca TPD Urszu
la Sadowska. Widownia była pełna, dzieci okazały się m iłą publicznością i odpo
wiednio oklaskami nagradzały aktorów.
Później odbyły się konkursy nagradza
ne bogatymi prezentami. Trudno było opa
nować tłum chętnych do udziału, gdyż na scenę wpadło kilkadziesiąt dzieci, zamiast wywoływanej piątki. Nagrody ufundował Urząd Miasta i Gminy w Dobrodzieniu.
Następnym punktem programu był wy
stęp miejscowych karateków. Pokaz był bardzo ciekawy, o czym świadczyła kom
pletna cisza na sali. Dzieci były zapatrzo
ne i zafascynowane siłą i sprytem sportow
ców. Niektóre nawet pokazały sw oją si.ę na scenie, również otrzymując nagrody.
Wierszykami i piosenkami dzieci zakoń
czyło się to wesołe popołudnie. Myślę, że dzieci były zadowolone, a my-organizato- rzy mamy satysfakcję, że udało nam się umilić dzieciom ten dzień.
Poniżej przedstawię tych, którzy przy
łączyli się w różny sposób do organizacji i w im ie n iu n asz e g o TPD (k tó re też reprezentuję) serdecznie im dziękuję.
Ewa Piasecka Sponsorzy loterii fantowej
Ewa Rajnert, Zygmunt Jelonek, Danuta Markiewicz, Ewa Bugaj, Wiktor Grabiński, Arnold Dombek, Zofia Dombek, Edward Bebel, Adam Gorgosz, Zdzisław Adamiak, Kasia Krauze, Kazimiera Sworeń, Krystian Bryłka, Jacek Lesiuk, Teresa Geijszajr Maria Sadowska, Eugeniusz Matysiak, A»., o
“ S zkło — p o rcelan a” , “W szystko dla domu”, sklep “Bajka”, hurtownia “Radex”, sklep “MICE”, GS Dobrodzień, Anita Ora
czewska, Darek Kaziród, Szkoła Podstawo
wa Dobrodzień, Ośrodek Szkolno-Wycho
wawczy Dobrodzień, Szkoła Podstawowa Szemrowice, Szkoła Podstawowa Główczy
ce. Ponadto konto TPD zasilili: firma “GA
BER” — Bernard Gaida oraz A. Franczok.
Swój czas i pracę poświęcili również Elż
bieta Niebylska i Piotr Ploska oraz grupa dobrodzieńskich karateków.
D O B R O D Z IE N IA
Redagują: Janusz Orlikowski (redaktor naczelny), Barbara Orlikowska (sekretarz redakcji), Bernard Gaida, Stanisław Górski, Piotr Kapela, Lidia Kontny, Paweł Mrozek, Ewa Piasecka. Adres redakcji: 4 6 -3 8 0 Dobro
dzień, pl. Wolności 1, tel./łax 3 5 -7 5 -1 0 0 . Wydawca: Urząd Miasta i Gm iny Dobrodzień. Skład komputero
wy: „Tak!” Witold Koszil, Dobrodzień, ul. Oleska 20, teł.(03 4 ) 3 5 -7 5 -7 4 6 . Druk: Agencja W ydaw niczo- Usługowa Lubliniec, ul. Piłsudskiego 13, 4 2 -7 0 0 Lubliniec, tel./fax 3 5 6 -2 9 -6 1 . Redakcja zstrzega sobie prawo adjustacji tekstów, skrótów, wprowadzenia śródtytułów. Materiały są drukowane bez honorariów i nie podlegają zwrotowi. Redakcja przyjmuje ogłoszenia drobne oraz ogłoszenia reklamowe — cena wg uzgod
nienia ze zleceniodawcą. Ogłoszenia, reklamy w postaci kolorowej wkładki przyjmuje redakcja. Równocze
śnie redakcją informuje, że nie udziela nikomu pełnomocnictwa do przyjmowania w iei imieniu ogłoszeń.
Stanislaw Durok Edward Goszyk
Z H I S T O R I I N A S Z Y C H W S I
W ARŁÓW
Etymologicznie nazwa Warłów wywo
dzi się od nazwiska Warła skrót od Wa- rzoła lub Waryła, a więc od osoby, która coś warzyła, gotowała.
Warłów leży trzy kilometry na północ- ny-zachód od Dobrodzienia przy szosie do Szemrowic i Wolnego Kadłuba. Jest to miejscowość dość stara i prawie od począt
ku podzielona na dwie, później chyba na trzy części.
Pewien wymarły ju ż ród wywodził się stąd i takie też przybrał nazwisko. M ate
usz Warłowski podzielił (1555 r.) swe war-
^ / s k i c dobra między dwóch synów — ..enryka Adama oraz Jana. Jedna z sióstr Zofia, wyszła za mąż za Jerzego Kalinow
skiego .
Henryka Adama Warlowskiego spoty
kamy 1584-91 w Opolu. Brat Jan ożenił się z M arią Reiswitz z Kędzierzyna, która, zostawszy wdową, nabyła część tutejszych posiadłości. W takim to razie w r. 1591 Henryk Adam swą część Warłowa sprze
dał Jerzemu Jarockiemu, panu na Dobro
dzieniu i Dobieszowicach. Było to z oka
zji zakupu Szemrowic.
Anna Jarocka, z d. Gaszyn, późniejsza pani na Dobrodzieniu, sprzedała 1625 po
łowę Warłowa za 8325 talarów Krzyszto
fowi Paczyńskiemu, który od 1649 - 1655 posiadał też Skrzydłowiec. Był ożeniony z Ewą Boyen z Gwoździan. Później wła-
ielem Warłowa został Adam Wacław uc Paczyński z Łowoszowu (O lesk ie).
Wdowa po nim — Dorota z d. Holy — sprzedała swą część M ikołajowi Strzale i jego żonie, również Dorocie (z d. Paczyń
ska).
Początkiem drugiej połowy XVII w.
z warłowskich stawów należących do do- brodzieńskiego dworu, zgodnie z umową fundacyjną, otrzymywał proboszcz m.in.:
ze stawu przy tartaku, zwanym też Czaji 16 szt. a z Łacznioka 5 szt. karpi.
W Warłowie prócz wymienionych już stawów były wtenczas jeszcze następujące:
Leśniok, Duża i Mała Dopnica i Stawek Trójługowy. Łąki: Leśniok i koło dwom Strzałowskie Łąki. Las: Oblucze.
W dworskiej (dobrodzieńskiej) części Warłowa pewne obszary rolne dzierżawili wolni kmiecie, ale też zubożała szlachta.
Wtenczas byli tam panowie: Lustrzanicc- ki i de Strzała. Prócz tego 13 kmieci i 9 zagrodników.
Po śmierci Jana Adama de Paczyńskie
go z Gwoździan, właściciela Warłowa od 1683, część tę zakupił (1699) jego naj
młodszy brat Jan Jerzy, ożeniony z Joanną M arią de Strachwitz z Cieszowej. Tenże Jan Jerzy zmarł 1719.
Następny właściciel Karol Wilhelm de Paczyński po śmierci swej żony ożenił się powtórnie z Zofię de Wrochem. 22 sierp
nia 1740 ochrzcił sw ą córeczkę trzem a im io n am i — M aria Z o fia H e le n a , a 23.11.1741 syna Franciszka Leopolda.
Później Karol Wi lhelm wyzbył się swej części Warłowa na rzecz Jerzego Sambora de Paczyńskiego za 2420 tal. W dowa po ostatnio w ym ienionym , A nna B arbara Charlotta z d. von Boyen, wyszła powtór
nie za mąż za Wojskiego (stąd Wojskowi- zn a— nazwa części Warłowa jako własno-
H e r b W a rło w a
ści Wojskiego). W r. 1759 sprzedała za 5000 talarów swe dobra księciu Karolowi Fryderykowi von Schönaich-Carolath, bę
dący naówczas właścicielem Dobrodzie
nia.
W tej części Warłowa, która ju ż od dawnych czasów należała dodobrodzień- skiego dwom, było wtedy 15 dzierżawców, wśród nich pam szlachciców. Było też 9 za
grodników. Do Wojskowizny należały sta
wy: Lipski i Śmiałkowski. Stare zimocho
wy w r. 1785 już nie istniały.
Po złączeniu obu części było w Warło
wie 3 wolnych kmieci (w tym dwóch mły
narzy), 6 wolnych zagrodników, 8 obsadzo
nych i 1 nieobsadzona zagroda pańszczyź
niana— razem: w 1784r. - 181 dusz; 1844 r. — 397 osób mieszkających w 53 do
mach; 1849 r. — 455 mieszkańców; 1855 r. — 499 mieszkańców, 1861 r. — 598 mieszkańców, 1871 r. — 695 mieszkańców ( w tym 190 w dworze); w 1880 r. — 532 mieszkańców (w tym 160 w dworze).
W tym też to roku było tu 4 kmieci, 3 półkmieci, 23 zagrodników i 15 chałup
ników łącznie posiadających 803 morgi roli, 163 morgi łąk i 12 mórg sadów i ogro
dów. Stan zwierząt gospodarskich: 49 koni, 176 szt. bydła i 20 szt. trzody chlewnej.
Z urządzeń przemysłowych były tu: 1 młyn, 1 tartak wodny i 1 młyn kostny. Podatek gruntowy 46, dochodowy 240 i przemysło
wy 18 talarów. W r. 1650 był już tu młyn, a młynarzem Jan Czaja. Również był tu tartak. W latach 1762-64 mieszczanie Do
brodzienia w ramach świadczeń zamiast do dworu musieli dowozić po 10 dużych kłód do tutejszego tartaku. Od 1785-1803 tar- tacznikiem był tu Marcin Szafarczyk. Jed
nym z jego obowiązków względem dworu było też utrzymywanie psa myśliwskiego.
Po nim tartacznikiem (1819-29) Jan Re
spondek.
Młynarzami byli: 1785-1796 — Mate
usz Kozinoga; 1785 — Chrystian Dziuba, Jan Jończyk (zm arł 02.05.1795), Józef Dziuba (zmarł 18.02.1817 w wieku 45 1.);
1806 — Wojtek Kozinoga; 1806-1827 — Melchior Jończyk; 1815— Józef Respon
dek; 1815-1833 — wolny młynarz Józef Dziuba (zmarł 18.04.1833 — 361.); 1833- 1837 — Jan Dziuba — dzierżawca młyna;
1842 — Antoni Gruszka — dzierżawca młyna; 1845 — Laurent Kozinoga; 1855- 1860 — M ateusz Jończyk i Franciszek Widera ; 1860 — Karol Widera; 1877 — Tomasz Flakus.
D obrodzieński dwór zakupił od Re
spondka (1829) młyn wraz 127 morgami (1 morga pruska 0,255 ha) użytków rol
nych. W miejscu tego młyna powstała w r.
1830 świeżarka. W r. 1836 wolny młynarz Dziuba sprzedał swój dwukołowy młyn, znajdujący się w Bzionkowie, Joachimo
wi Erlebachowi. Ten przerobił go na młyn papierniczy, jednak w r. 1839 sprzedał go d o b ro d zień sk iem u kupcow i Lóbelow i Sachsowi. Wkrótce potem Erlebach zmarł (09.01.1840 w wieku 56 lat). Lóbel Sachs Dokończenie na stronie 8
Z H I S T O R I I N A S Z Y C H W S I
Dokończenie ze strony 7
w czerwcu 1850 r. skasował młyn papier
niczy i początkiem następnego roku urzą
dził tu fryszerkę, której, za pozwoleniem cesarskim, nadal nazwę “Johannahiitte”.
Jednakże w dobie powstawania wielkich hut na Górnym Śląsku taka mała świeżar- ka nie miała racji bytu i w r. 1866 została skasowana. W jej miejsce uruchomiono młyn kostny, który przetrwał dwa razy dłu
żej od b y łeg o z a k ła d u h u tn ic z e g o . W r. 1895 młyn ten przeznaczono do roz
biórki i 16 kwietnia zlicytowano.
Na północny-wschód od Warłowa leży owczarnia Bzionków i Kolonia Malichów.
Leśniczymi w Warłowic byli: 1803 — Bogumił Bóhm i 1809 Jakub Nayman.
Przez długie lata mieszkańcy Warłowa czy
nili starania o własną szkołę. Wybudowa
no ją w r. 1844, a w następnym rozpoczęto regularną naukę. W r. 1833 wzniesiono nowy budynek szkolny, który rozbudowa
no w 1913 r. Podczas II wojny światowej budynek ten spłonął i w szystkie dzieci z Warłowa uczęszczają teraz do gmachu szkolnego w Szemrowicach.
Herb W arłowa przedstaw ia zielone drzewo liściaste (dąb) i zieloną murawę na białym tle.
B O R EK
Obecnie teren polny na południowy- wschód od szosy Warłów - Bzionków. Przed półtora wiekiem był to jeszcze las.
Uroczyska leśne zwana “Borami” czy
“Borkam i” były nieodłącznie związane z bartnictwem. Borek, a takich mogło być koło siebie więcej, obejmował 60 drzew bart
nych, czyli tyle, ile mógł obsłużyć jeden czło
wiek.
Pamiętajmy, ze pszczoła jest owadem leśnym i dopiero przed paru wiekami zaczę
to ją “udomawiać” poprzez stawianie zasie
dlonych kłód — barci w pobliżu osad.
Eksploatacją objęte były zarówno dziu
ple naturalne, obsadzone przez dzikie roje czyli świepoty, jak przede wszystkim sztucz
nie zakładane dzienie.
Bartnik dział dzień od jednego do trzech dni w zależności od tego, czy w środku pnia było próchno, czy też zdrowe drewno. Uży
wał do tego specjalnych narzędzi, drabin i le- ziw, czyli powrozów bartnych, które pozwa
lały na drążenie barci od 3,5 m do kilkunastu metrów nad ziemią. A musiał tak robić z po
wodu niedźwiedzi.
D O B R O D Z IE N IA okolic
Dostępu do wysoko umieszczonych bar
ci broniły samobitnie. Wspinający się po drzewie niedźwiedź, chcąc dobrać się do pla
strów miodu, odtrącał przeszkadzającą mu kłodę, która zawieszona na lince ruchem wahadła uderzała zwierza i to tym boleśniej, im silniej była odtrącana. W końcu nie
dźwiedź albo kapitulował przed tym prostym wynalazkiem bartników, albo spadał z drze
wa. Zwierzęta te długo przetrwały w nizin
nych lasach Śląska. W r. 1722 koło Dobro
dzienia w uroczysku “Pasza” (nikt już nie potrafi określić gdzie się znajdowało) pan na Strzelcach Opolskich Karol hr. Collona upo
lował aż dwa niedźwiedzie w ciągu paru mi
nut. Ostatni przedstawiciel tego gatunku zo
stał odstrzelony w r. 1756 koło Boronowa.
Kopa dzieni (Borek) o niczym jeszcze nie świadczyła. Liczyło się zasiedlenie, które nie było zbyt duże. Zajęcie jednej trzeciej ich liczby przez roje uważano za wynik dobry.
Ale Uczono na zajęcie pozostałych przez rójki czy przylot rojów z dalszych okolic.
Przy ówczesnym braku wiedzy o biolo
gii pszczoły częstokroć bartnik czuł się bez
radny wobec sił przyrody. Poza tym, kieru
jąc się wrodzoną zachłannością, nierzadko pozostawiał pszczoły bez niezbędnych zapa
sów miodu ma zimę. Czasami, licząc na za
siedlenie dzieni z innych świepot czy barci wybijano jesienią pszczoły dla uzyskania większego zbioru.
Bartnikowi przydzielano jakąś łączkę i kawałek roli (co zwano Kątami), a niekie
dy nawet nieduży staw, by zyskał choć czę
ściową samodzielność w zaspokojeniu po
trzeb swoich i rodziny. Poza sezonem bartni
cy trudnili się łowiectwem, tak więc prócz odstawy miodu i wosku obowiązywało ich
“kunowe”, czyli danina w postaci skórek kun i tchórzy.
G Ó R AŻD ŻE
Tereny polne północno-zachodniej stro
ny Kocur, dochodzące do Lasów Państwo
wych, obejmujące gospodarstwa Małyski, Kostyry i Lempy. Nazwę Górażdże H. Bo
rek wywodzi od imienia Gorazd.
Nazwa ta wcale nie jest odosobniona, bo pod Gogolinem spotykamy cementownię Górażdże. Trochę podobnie brzmiące Groź- dzie jest częścią Jeżowej.
LEŚ N IO K
Był ongiś stawem śródleśnym, który póź
niej osuszono. Pozostały po nim dwie po
przeczne groble i przez środek tego stawu i lęk ciągnący się rów. Poniżej i powyżej gro
bli były łąki, które rozpościerały się od drogi Szemrowice-Paczołków, a dochodziły aż do
Malichowa. Łąki te też zwano “na Leśnio- ku”.
Sąsiednie tereny jeszcze przed półtora wiekiem były porośnięte lasem. Tak twier
dzili przynajmniej nasi pradziadkowie. Nic więc dziwnego w tej nazwie.
G R O C H O W IN A
To tereny polne położone na zachód od wsi Makowczyce, poza pasmem lasu na po
łudnie od leśniczówki Dąbrowice.
Nazwa, ta nie powinna nas zdziwić, bo zanim po r. 1160 wprowadzono tu pod przy
musem uprawę ziemniaków, podstawą wy
żywienia ludności był groch, fasola i socze
wica (tak, tak, soczewica też), pod uprawę których przeznaczano duże powierzchnie.
Widocznie był to teren szczególnie przydat
ny pod uprawę strączkowych.
K O C U R Y
Folwark o tej nazwie został założony pod
czas wojny trzydziestoletniej (1618-48). Była tam przede wszystkim owczarnia, ale też role obsiane zbożami. Równocześnie z tym fol
warkiem, zwanym też Kocurowski, powstał folwark w Bzionkowie. Oba te, plus odbu
dowana Marzatka, należały wtenczas do Anny Jarockiej, pani na Dobrodzieniu.
Kocurski pastuch owiec, prócz tego, że musiał płacić 14 talarów rocznie za możli
wość utrzymywania na “pańskim” swych świń i drobiu, to jeszcze musiał dostarczyć:
w kwietniu piór z trzech gęsi, w październi
ku z piętnastu. A wszystkie rodziny pańsz
czyźnianych poddanych j esienią i zimą tkały płótno i darły pierze dla pani.
W latach siedemdziesiątych XVII w już tu mowa o wolnych kmieciach.
Przez Kocury przebiegał trakt Dobro
dzień - Olesno. Należał do dróg dobrych, nawet zanim został utwardzony w latach 1863-65. Jego bliskość powodowała, ze przy
siółek ten rozwijał się dość szybko. W r. 1858 było tu 71 mieszkańców zajmujących 10 domów mieszkalnych.
Do roku 18633 w Leśnictwie Kocury urzędowali tylko gajowi (Hilfsjäger). Byli to Bolko von Hahn, Otto Speer, Hugo John i Lo- ebel. Od tegoż roku zaangażowano leśnicze
go. Był nim Reinhold Rieger, Od 1880- Er
nest Speer, później Bruhn.
Początkiem bieżącego XX w. rozbu
dow ane ju ż K ocury zaczęły odczuw ać brak szkoły na miejscu. Po paroletnich sta
raniach 30 m arca 1912 r. ogłoszono prze
targ na budow ę takowej wraz z zabudo
w aniam i gospodarczym i. Przeznaczono na to 24 000 marek. Szkoła została odda
na do użytku w r. 1914.
Historia i statystyka
Nawiązując do artykułu “Echa” nr 31 Pana mgr Bernarda Gaidy “Okres plebiscy
tu i powstań śląskich zadaniem dla histo
ryków” pragnę przekazać czytelnikom nie
co danych statystycznych miej
scow ości objętych plebiscytem nie tylko terenu dobrodzieiiskie- go, ale i sąsiednich powiatów.
Plebiscyt Górnośląski 20 I I I 1921 r.
Na mocy artykułu 88 traktatu wersalskiego plebiscytem objęto re je n c ję o p o lsk ą b ez p o w iatu grodkowskiego, nyskiego1 niemo
dlińskiego i zachodniej części prudnickiego oraz południowej ści raciborskiego. W tabeli przedstawiam wyniki plebiscytu w m iejscow ościach wchodzących w skład gminy Dobrodzień oraz kilku miejscowości powiatu lubli- niecktego, strzeleckiego i oleskie
go-
W w ydaw nictw ach n au k o wych i historycznych traktujących o III Powstaniu Śląskim i P le b i
scycie Górnośląskim znajd: i i się nazwiska patriotów śląskich Z ie mi Dobrodzieńskiej, którzy wyka
zali się dużą aktywnością społecz- no-polityczno-w ojskow ą w tym okresie. Do takich między inny
mi zaliczam:
Franciszek D zierżą (1 8 8 9 - 4) działacz plebiscytowy, or
ganizator służby medycznej, le
karz, urodzony w Dobrodzieniu.
Studiował we Wrocławiu, Lwo
wie i Lipsku. Walczył w I i II po
w sta n iu . P o d c z a s p le b is c y tu współpracował z Polskim Komi
tetem Plebiscytowym w Opolu.
Uczestniczył w przygotowaniach do ITI powstania, podczas które
go był lekarzem naczelnym Pod
grupy “Linke”, a od 4 V I 1921 ko
m endantem szpitala polow ego w Toszku.
Bieniek Józef urodzony i 8 III 1889 w Wysokiej, prezes Związku Pola
ków w Niemczech powiatu dobrodzień- skiego od roku 1923. Aresztowany 13 IX 1939 r., przebywał w obozie koncentracyj
nym w Buchenwaldzie do 7 V! 1945. Po wojnie był wójtem w Łagiewnikach Ma
łych.
Teodor Buczek (zmarł w roku 1965) więzień Buchenwaldu, mieszkaniec Gwoź- dzian.
Teodor Rduch, ur. 6 XI 1906, od roku
Miejscowość Liczba głosuj ących
Wj/niki gjoso Wanią
1938 obóz koncentracyjny w Buchenwal
dzie. Powrócił z obozu w roku 1945.
Rozalia Wójcik ur. 5 IX 1913 w Zwo- zie. W latach 1 9 3 2 -1 9 3 9 d z ia ła c zk a Związku Polaków w Niemczech. Posiada
ła Krzyż Komandorski Orderu Odrodze
nia Polski,
Wiktor Binkowski ur. w Ligocie Do
brodzieńskiej w r. 1892. Członek POW (Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska). Podczas kampanii plebiscytowej cz y n n y w o ch ro n ie wieców narodowych.
Unewa- W III pow staniu po- Polska Procent Niemcy żern y ch czątkowo w szeregach baonu lublinieckiego W awrzyńca Kandory brał udział w walkach w rejonie Dobrodzie
n ia. O d z n a c z o n y K rzy żem P o w s ta ń czym. W okresie mię
d zy w o je n n y m i po roku 1945 pracował na kolei w Lublińcu.
Henryk Czekaliń- ski (1905-1921), ka
det I Korpusu Kade
tów w e L w ow ie — zginął w bitw ie pod Z ę b o w ic a m i. Po śm ierci odznaczony Ś ląsk ą W stęg ą W a
leczności i Zasługi.
Swój artykuł zwią
zan y z p le b isc y te m i III powstaniem ślą
skim kończę pięcioma p ra w d a m i Z w iązk u Polaków w Niemczech ogłoszonymi w Berli
nie w dniu 6 m arca 1938 r. na Kongresie Polaków:
1. Jesteśmy Polakami.
2. W iara ojców n a szych je st w iarą na
szych dzieci.
3. Polak Polakowi bra
tem.
4. Co dzień Polak na
rodowi służy.
5. Polska M atką naszą
— nie wolno mówić o matce źle”.
Jan Ginda prezes Koła nr 9 w Dobrodzieniu Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych
Dobrodzień •2095 •430 2°;,4 ■■ 1664 1 *
1
Szkica St. 266 112 42,1 154
Główczyce \ 142 - 39 d , 6 52 ■ 1ú M
Gosławice 167 100 60,0 67
Owoździair/.. '' ~ .-r-> i ii. A , ; ; 130 v V. i* • 82 “ 6Í M -48 - 1■* &
Kadhąg Woiny 608 433 71,2 174 1
Klekotna • • 106 6 ćj,7 '
H H H
'V-,*
K iiejs 257 133 51,7 . 124
Kolonowskie '1294
i 799 - *lp7- 7W -491 4 i
i
Ligota D obrod. . 287 143 49,4 144
Łag^e wraki M. ! 351 • 205 -
.. 1 - V- , ' .• ■ : - .. V
58.4 145 i
".-"Y
P łudry 478 244 51,0 234
Rzę dowie e ! 251l • 140 56,0 . . 110 ■ i i / i
Szemrowice 513 317 61,8 195 i
Staniszcze Wlk. j 570 ■ 400 7o|,2' • 167 - - 3 lilii
% :*5
Zawadzkie 1938 1156 59,0 778 4
War łów \ 262: 158 6(],0 • 104 • i
i
Zębowice 436 250 57,9 182
! i i n 1
Zwóz j n o - 83 75{,5 ■ 27 •
V i
Zę dowie e 1229 1015 82,5 213 1
Wysoka j 403 ■■ 299 73j,0-. • 109 i
\\
Jemielnica 991 749 75,6 240 2
Dziewkowice j 491 •405 82¡,0 86 • i
i
K amień Śląski 744 416 55,9 325 3
Wę dżina ł' 494. ■ 257 5Í.0 : • -237 f
i
Szczedrzyk 1121 776 70,0 339 6
Wojciechów ; 494 • 248 50t,0
l •246 1
ł
Borki Wielkie 507 329 65,0 172 6
Borki Małe j 287 • '•213 7-3 1 I
r
P oczoflców 95 61 64,2 34
M ysim 210 144 70'0 • •• 66 ^ |
D O B R O D Z IE N IA
iokolic _