• Nie Znaleziono Wyników

Echo Dobrodzienia i Okolic : pismo samorządu i mieszkańców miasta i gminy Dobrodzień 2000, nr 38.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Echo Dobrodzienia i Okolic : pismo samorządu i mieszkańców miasta i gminy Dobrodzień 2000, nr 38."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

w -a

<j) N N O i " .

0 0

ro co c

w.

o

Z o

Od 1 d o 3 ________

D obrodzień b ył miastecz­

kiem zabawy, sportu i roz- r ^ i . O p rój

w_. oju im3Śfa"i stadionu!

gdzie działa się w iększość zaplanowanych imprez in formowała o tym kolorowi

“c iu c h c ia ” , która po ra p ierw szy za g o śc iła w na szym m ieście. I był to komity pomysł. Ten swoisi super ekspres na trasie ryne'

— stadion pozwalał w krót

kim c z a s ie z n a le ź ć si _ | m ieszk ań com w centrun^ B | ^ ^ i % ^ Ą aj wydarzeń, stąd ciesz y ł si<

d u ż ą p o p u la r n o śc i i zw łaszcza dzieciom przy sporzył dodatkowej radości.

Pierwszego dnia, w piątek, oprócz tur­

nieju tenisa ziem nego na otwartych w lip- r- br. k ortach w o g r o d z ie p le b a n i,

.-GOK miało m iejsce otwarcie w ysta­

w y Klubu Plastyków Nieprofesjonalnych z M DK Olesno. Klub, jak poinformowała Maria Orman (instruktor plastyczny, opie­

kun sekcji) istnieje od 6 lat i skupia twór­

ców, miłośników malarstwa i grafiki w róż­

nym w ieku. Grupę d z ie c ię c ą prowadzi Halina Mielczarek. Oprócz wspomnianych sw e prace, przede w szystkim pejzaże, pre­

zentują: Wanda i Weronika Boreckie, Sa­

bina Fikus, Krystyna Wadowska, Aneta Hądzel i Robert Orman. W czasie otwar­

cia, przy stole w renisażowym , m ożna było spotkać się z członkami klubu; dziś, w sali kameralnej M G O K w y sta w ę ob ejrzeć z m ożliw ością zakupu prac.

Na stadionie natomiast, pod namiotem, do późnych godzin nocnych dyskotekę pro­

wadził DJ z Radia RMF Piotr Szafros. To­

warzyszył jej pokaz sztuk walk wschodu zaprezentowany przez Klub Karate z D o­

brodzienia oraz znakomity występ włoskie­

go showmana Sashy Popaza.

W sobotę od godzin porannych dom kultury zapraszał na spotkanie z Teleko-

liBS®&S$

munikacją Polską S.A., które zorganizował Wojciech Wilk, mieszkaniec Dobrodzienia.

Przez cały dzień czynne były trzy stanowi­

ska internetowe oraz stanowisko videote- lefonii. B ył konkurs rysunkowy dla dzieci p.n. Telefon przyszłości i Wiedzy na temat usług świadczonych p rzez TP S.A. z atrak­

cyjnymi nagrodami. K luczowy punkt spo­

tkania stanowiła prezentacja usługi — vi- deokonferencja, która umożliwia organizo­

w a n ie sz k o le ń , d ysk u sji i k on su ltacji z udziałem osób przebywających w roż­

nych, nierzadko znacznie oddalonych od siebie m iejscach; pozw ala zaoszczęd zić czas i pieniądze potrzebne na organizację licznych w yjazdów służbowych. Najpro­

ściej chodzi o to, że osoby będące w róż­

nych miejscach na św iecie “zbierają się”

0 określonym czasie, rozmawiają ze sobą 1 w idzą się wzajemnie. Znakomita propo­

zycja dla ludzi zarządzających dużymi biz­

nesami. Szkoda, że spotkała się z tak nie­

w ielkim zainteresowaniem pomim o roze­

słanych zaproszeń. Spotkanie z “videokon- ferencją” prowadzili: dyr. Edyta Sachta z Rejonu Obsługi Klienta w Oleśnie, Prze­

m ysław Gajdzik i Grzegorz N itk iew icz z działu planowania i rozwoju Obszaru Te­

lekom unikacji w G liw icach oraz w spo­

m niany węześffiej W ojciech W ilk, k tó re m u n a le ż ą się duże brawa za zorganizow a­

nie całości imfiiezy.

" ^ P io se n k a i humor nato­

miast to były główne atrybu­

ty biesiady śląskiej na sta­

dionie. Po w ystępie grupy Bayery pojawiła się gwiaz-

| da wieczoru, kabaret Raki z Nowej Paki, a dalej artyści z zespołu Śląsk i wspólne z nimi śpiewanie, po czym za­

bawa taneczna z udziałem Kapeli Bawarskiej. Szkoda tylko, że stołów biesiadnych było niew iele, to niby kosz- tern m iejsca do tańczenia, m m l ale poza tym akustyka kiep­

ska i z humorów i w iców niewiele było sły­

chać. D o tego usługa konsumpcyjna słaba.

Jedno stanowisko z kiełbasami, szaszłyka­

mi i stekami z grilla to zbyt mało. Oj trze­

ba było się naczekać, wspominając rok po­

przedni. Firma Ryan z Namysłowa, mają­

ca w yłączność na całość, nie popisała się.

Akustyka poprawiła się w niedzielę. Po tradycyjnej m szy św. dożynkowej i koncer­

cie Orkiestry Dętej Jerzego Kutza na pły­

cie boiska, w idowiska ,4 po żniwach wese­

le zespołu teatralno-obrzędowego ze Stroj- ca i Zespołu Pieśni Regionalnej z Dobro­

dzienia występy estradowe pn.: Europa bez granic prowadził redaktor Telewizji Opo­

le, znany ze Studia p o d bukiem Bogusław Nierehberga, który dyskretnie i z fasonem czynił pow inności konferansjera. Słowa u zn a n ia n a le ż ą s ię r ó w n ie ż so b o t- D okończenie na s. 2

W num erze m . in.:

• P odw ójny jubileusz w S ze m ro w ica ch

• Spotkanie z Hanną Banaszak

• Pestalozzi - ojciec szkoły ludowej

Pismo Samorządu i Mieszkańców Miasta i Gminy Dobrodzień

DOBRODZIENIA

i okolic

(2)

O B W O D N IC A D L A D O B R O D Z IE N IA

W c z e rw c u br. B iu ro In ż y n ie ry jn o Techniczne “ K aro” z Poznania złożyło w tutejszym urzędzie w niosek o ustalenie w arunków zabudow y i zagospodarow ania terenu dla budowy obejścia drogow ego m.

D obrodzień — odcinek ul. Lubliniecka (H adasiki) do ul. O leskiej (droga w oje­

w ódzka nr 901 G liw ice — O lesno). Roz­

poczęła się żm udna praca.

N a p o d sta w ie w y p isó w z re je stró w gruntów ze Starostwa Powiatowego w O le­

śnie w ysyłano zaw iadom ienia o w szczęciu p o stę p o w an ia a d m in istra c y jn e g o przed w ydaniem decyzji.

U w idocznił się tu bardzo nieregularny stan praw ny w ielu działek (osób, które w yjechały za granicę bądź też zm arły).

Stwarzało to ogrom ne trudności w usta­

leniu spadkobierców , a także adresów no­

w ych w łaścicieli. M ieszkańcy m oże mieli żal, że kierow ano pism a na adres osób zm arłych, ale takie były zapisy w ew iden­

cji gruntów, a spadkobiercy do tej pory tych spraw sobie nie uregulow ali praw nie. Bę­

dzie z tym jeszcze problem przy w ykupie gruntów.

Do decyzji o w aru n k ach za budow y potrzebna była także decyzja P ow iatow e­

go Inspektora Sanitarnego i Starostw a w

DNI D O B R O D Z IE N IA

dokończenie ze s. 1

niem u DJ Piotrowi S zafrosow i, o czym wcześniej nie wspom inałem , potrafiącem u doskonale rozbawić.

U słyszeliśm y z ust B ogusław a Niereh- berga zapow iedzi w ystępów grup prezen­

tujących przeboje zespołów A B B A , The B eatles i Queen. Z w łaszcza ta ostatnia, czesko-niem iecka pn. Princess m ogła się podobać, a to m iędzy innym i z uwagi na duże podobieństw o w izualne i brzm ienia głosu w ok alisty do zm arłeg o z Q ueen, a także dobre naśladow nictw o form y pro­

w adzenia koncertu do autentycznych le­

gendarnej grupy, chociaż osobiście nie j e ­ stem zw olennikiem tego typu — nazw ij­

my to — paratw órczości.

Po w ystępie gw iazdy w ieczoru, grec­

kiego zespołu Zorba, który oprócz “ nor­

m alnych czynności” , “ za darm o” nauczał nas greckich tańców, były jeszcze barw ne pokazy sztucznych ogni oraz koncert du­

etu śpiew ającego przeboje A lbano i Ro- m iny Power.

W sum ie trzydniow a, dobra zabawa.

Janusz O rlikow ski

1 "2". ' " ' ...

i £ c 4 &

■ DOBRODZIENIA

H i o k o lic

spraw ie ochrony środow iska, hałasu itp. na podstaw ie przedstaw ionej oceny oddziały­

w ania obw odnicy na środow isko.

W sierpniu firm a “ K aro” przedstaw iła do zaopiniow ania projektow aną sieć dróg gospodarczych do obsługi terenów rolnych po w ybudow aniu obw odnicy. S praw ę tę szczegółow o analizow ał Zarząd M iasta i Gm iny i przekazał do zaopiniow ania w ła­

ścicielom gruntów.

28 sie rp n ia br. do U rzędu M iasta i G m iny w D obrodzieniu zaprosiliśm y w ła­

ścicieli gruntów pod obw odnicę, projek­

tantów i przedstaw icieli inw estora (G ene­

ralna D yrekcja Dróg Publicznych O ddział Południow y — Biuro w Opolu).

Spotkanie było dosyć burzliwe ale m y­

ślę, że ow ocne. U zgodniono projekt dróg dojazdow ych do pól, p rzejazdów przez obwodnicę, w yjaśniono sporo wątpliwości.

N ajw iększe em ocje w zbudzała cena za grunt, który zostanie w ykupiony pod ob­

wodnicę. Tę spraw ę ustali rzeczoznaw ca.

N ieraz jeszcze w sprawie wykupu grun­

tów będziem y się spotykać i długo nego­

cjować.

Cieszyła m nie tak liczna frekw encja na tym spotkaniu za co tu dziękuję.

Widać, że w szystkim zależy na obwod-

W m inionych m iesiącach posiedzenia Zarządu były w dużej części pośw ięcone sprawom ośw iaty , na których m iędzy in­

nym i przygotow ane zostały uchw ały na Sesję Rady M iejskiej w spraw ie: ustalenia regulam inów szczegółow ego sposobu ob­

liczania w ynagradzania: za godziny po ­ nadw ym iarow e oraz za godziny doraźnych zastęp stw ; reg u lam in ó w o kreślających wysokość stawek dodatków za wysługę lat, m otyw acyjnego i funkcyjnego dla nauczy­

cieli oraz szczegółow ych zasad przyzna­

w ania i w ypłacania tych dodatków ; ustale­

nia w ysokości dodatku m ieszkaniow ego dla nauczycieli oraz szczegółow ych zasad je g o przyznaw ania i w ypłacania; ogłosze­

nia konkursu na kandydatów na stanow i­

sko dyrektorów zespołów szkolno-przed- szkolnych w Bzinicy Starej, G łów czycach i Pludrach; pow ołania kom isji konkurso­

w ych do w yboru kandydatów na stanow i­

ska zesp o łó w sz k o ln o -p rz ed sz k o ln y ch . Zarząd przychylając się do wniosku dyrek­

torów placów ek ośw iatow ych postanow ił przekazać w adm inistrację ZG KiM w D o­

brodzieniu następujące obiekty oświatowe:

budynek byłej szkoły w Ligocie Dobro- dzieńskiej, dom nauczyciela w Szem row i- cach, by łą szkołę w Rzędow icach, obiekty

nicy, część m ieszkańców zyska, część może straci, np. poprzez trochę dalszy dojazd do pól.

31 sierpnia w ydaliśm y decyzję o w a­

runkach za budow y i z a g o sp o d a ro w an ia terenu dla obw odnicy. P rzesłana została ona do w szystkich w łaścicieli gruntów. N a n ią sporo osób i inw estor czekało i ju ż je s t.

Z niep o k o jem śled zę p eten tó w i pism a przychodzące do naszego U rzędu, ale tak­

że z o grom ną nadzieją, że nikt się nie od­

w oła od tej decyzji. S tw orzyłaby się m asa następnych problem ów i szalenie w ydłuży się nam droga do budowy obwodnicy, a ona je s t w tej chw ili w zasięgu dłoni.

W iem, że ta prośba docierając do pań­

stw a dotrze po term inie na odw ołanie się od tej decyzji. Z p ew nością pom oże («Hy się nikt nie odw oła) na przyszłość ju: / budow ie i plan o w an iu p rzebiegu trasy obwodnicy od ul. Oleskiej do ul. Opolskiej.

W terenie są ju ż geolodzy i geodeci, którzy p row adzą w iercenia, badania g ru n ­ tów i w yty czają trasę obw odnicy. O d szu ­ kiw ane są kam ienie graniczne i w ydziela­

ny je st pas drogowy. O dalszych postępach prac napiszem y w następnych num erach.

Z astępca B urm istrza E. Z ajonc

w B zinicy Starej przy ul. G łów nej 28 i ul.

K. M iarki.

W dniu 07 lipca br. przez M inistra Edu­

kacji N arodow ej gm inie D obrodzień p - Tę- kazany został autobus C IM B U S, prze. l i ­ czony do przew ozu dzieci. W artość prze­

kazanego autobusu w ynosi 250.710 zł. W posiedzeniach Z arządu uczestniczyła D y­

rektor Z espołu E konom iczno-A dm inistra­

cyjnego Szkół i P rzedszkoli w D obrodzie­

niu p. Bożena U m iastow ska, która udzie­

lała odpow iedzi członkom Z arządu na nur­

tujące pytania w tem acie oświaty.

D ofinansow ane przez Z arząd zostały:

planow ana w dniach od 19 do 26 w rześnia br. rew izyta dzieci ze Szkoły Podstaw ow ej w D obrodzieniu w Haan, szczepienie pro ­ filaktyczne przeciw zapaleniu w ątroby dla dzieci z naszej gm iny (115 dzieci z ro czn i­

ka 1994), im p re z a D n i D o b r o d z ie n ia , G m inna Spółka W odna w D obrodzieniu.

N a posiedzeniach Z arządu om ów iono sp raw y : z w ią z a n e z fu n k c jo n o w a n ie m Przychodni R ejonow ej w D obrodzieniu, sp rz e d a ż y n ie ru c h o m o śc i (te re n u byłej zlew ni m leka w B zionkow ie, działki poło­

żonej na terenie byłego POM , działki przy ul. L ublinieckiej w D obrodzieniu)

H.K.

Z PRAC ZA R ZĄ D U

(3)

NUDN E W AKACJE?

P og o d a spłatała nam n ie złe g o figla w czasie w akacji. N a ła ­ paliśm y słońca w m aju, narzekaliśm y, że gorąco no i się poro­

biło. P o k arało nas nieźle. C i, co liczyli na u p a ln e w czasy nad m o rze m czy w górach, k lęli po cich u i głośno. W przyszłym ro k u trz e b a by zap lan o w ać w ak acje od 15 m aja, b o a n u ż b ę ­ dzie pow tórka. D la w yjeżdżających było w ięc nieciekaw ie, a dla d ziec i sie d zą cy c h w d o m u w te k ap iąc e d n i to ju ż był horror.

N ie w ie le m ogliśm y na to poradzić, ale ja k o istniejące w D o ­ b ro d z ie n iu T ow arzystw o P rzyjaciół D zieci postan o w iliśm y coś zrobić. Z organizow aliśm y w ięc p ó łk o lo n ie dla dzieci z m iasta i okolic. P rzew odnicząca m gr U rszula S adow ska stan ęła na gło­

w ie (oj - d o sta n ie m i się za to) by zd o b y ć środki na te n cel. N o i u d ało się. M ów iąc „u d a ło się ” m am na m yśli zrealizow anie n asze g o p la n u , a czy n ap ra w d ę udały się te trzy ty g o d n ie spę-

■'*».one na p ółkoloniach to ju ż o ce n a sam y ch dzieci. M ieliśm y

^ ^ ' 7 7 - z P ietraszow a, P lu d e r i D o b ro d z ie n ia . D ojazd był zor­

g an izo w an y , kierow ca a u to b u su pan K rzy szto f K aczm arek co­

d z ie n n ie przyw oził i odw o ził d zieci. P ięć w y cieczek , k tó re o d ­ byliśm y na krytą p ły w aln ię w L u b liń c u oraz do je d n o s tk i w oj­

skow ej rów nież o b słu ż y ł p an K rzysztof sw oim w esołym a u to ­ b u se m . N ie k tó re d ziec i p o raz pierw szy m iały o k az ję skorzy­

stać z k ry teg o b a se n u , była to w ięc dla nich frajda. P odczas zw ie d za n ia je d n o s tk i w o jsk o w ej m ieliśm y szczęście oglądać bardzo w id o w isk o w e ćw iczen ia g ru p y Grom — czyli praw ie

„ p ra w d z iw ą ” w o jn ę . N a si m ali d ż e n te lm e n i w strzy m y w a li o d d e c h , a oczy robiły im się coraz w ięk sze .

O prócz w yjazdów zorganizow aliśm y naszym p o d o p ieczn y m o lim p ia d ę sp o rto w ą z d y p lo m a m i d la zw ycięzców (a było ich b ardzo d u żo ), k o n k u rsy - plastyczny, p o ety c k i, m uzyczny. O d ­ były się p o d c h o d y w o kolicach sta d io n u , sp a ce ry po naszym p ię k n y m m ieście, gry sp o rto w e na b o isk ach . „ P e łn o le tn ie ” dzieci m iały o k az ję zd ać praw d ziw y eg z am in na k a rtę row ero­

wą, a było to w cale n ie ła tw e . D zieci o b ejrz ały ró w n ież film .Jka a rt m alutki w d o b ro d z ie ń sk im k in ie. Była te ż okazja zazna- ( u-•’“ ‘nić i zaprzyjaźnić się z k o m p u te re m , gdyż p racow nię k o m ­

p u te ro w ą , d zięk i d y rek c ji g im n a z ju m , m ie liśm y rów n ież do dyspozycji.

N a z a k o ń c z e n ie p ó łk o lo n ii o d b y ł się w ie lk i bal m askow y, n ie k tó rzy ta n c e rz e z w y cz erp an ia n a w e t zasnęli na sali. W tym p rz e d się w z ię c iu p o m ó g ł n am cały sz tab lu d zi d o b rej w oli. D y ­ rek c ja m ie jsc o w e j S zk o ły P o d sta w o w e j i G im n a z ju m w p u ­ ściła nas d o sw o je g o b u d y n k u i u d o s tę p n iła p o trz e b n e sale i p rac o w n ie. P o siłk i sm a cz n e i o b fite serw ow ała szk o ln a k u c h ­ nia.

D z ie ć m i n a to m ia st o p ie k o w a li się n a u c z y c ie le m ie jsc o ­ w ych i o k o lic z n y c h sz k ó ł, k tó rzy b e z w y n a g ro d z e n ia p o św ię ­ cili sw ój w o ln y czas. T P D p ra k ty c z n ie n ie p o sia d a w łasn y ch p ie n ię d z y . T o co p o sia d a liśm y p rz e d ro z p o c z ę c ie m p ó łk o lo ­ nii p o c h o d z iło z zy sk u ze z o rg a n izo w an e j lo te rii fa n to w e j w D n iu D z ie c k a i z w o ln y c h d a tk ó w od sponsorów . N ie było te g o w iele. Z arzą d W o jew ó d zk i T P D m ó g ł n am w y k ro ić ty l­

ko... 500 zł. Z a to w ła d z e m ie jsk ie p rz e k a z a ły na k o n to T P D śro d k i, k tó re za p e w n iły p o k ry c ie k o sz tó w w y ży w ie n ia, p rz e ­ ja zd ó w i nagród. W ielu m ie sz k a ń c ó w m ia sta i g m in y b e z in ­ te re so w n ie p om ogło T P D w z o rg a n izo w an iu i p rz e b ie g u p ó ł­

k o lo n ii. B ez ich pom ocy d ziec i n ie za zn a ły b y w ielu p rz y je m ­ ności i za to se rd e c z n e d zięk i.

Z-ca przewodniczącej TPD E w a Piasecka

O SZC ZĘD N O ŚC I JUZ N IE M O D N E

C z ę sto w y p o w iad am y się na ja k iś te m a t w yrażając sw o­

je o b u rz e n ie , że „tam , na gó­

r z e ” p o d e jm u je się n ie d o ­ rze czn e decyzje.

Być m oże ja rów n ież nie m am racji, ale w y d aje m i się, że n ie k tó re zm iany w ym aga­

ją p rze m y śle ń . Z m ia n y zre sz­

tą są u n a s b a r d z o m o d n e o s ta tn io , le c z co n o w e n ie znaczy le p sze . P ra cu ję w a d ­ m inistracji i p rze z lata o b se r­

w u ję c z ę s to tliw o ś ć z m ia n y różnego rodzaju druków . T ak je s t w p rz y p a d k u św ia d ec tw s z k o ln y c h . N ie w ie m cz y m uzasadnia się z m ia n ę w yglą­

d u św iad ectw a szk o ln eg o , bo n ig d z ie ta k ie g o w y ja śn ie n ia n ie w yczytałam . W p rz y p a d ­ k u w p ro w a d z a n ia n o w y c h p rze d m io tó w np. in form atyki j e s t to u z a s a d n io n e . N o w e p rz e d m io ty n ie pojaw iają się je d n a k aż ta k często , a now e

d ru k i i ow szem .

W ty m ro k u te z m ia n y p rzybrały k o lo sa ln e rozm iary

— d o s ło w n ie . D r u k i ś w ia ­ d e c tw z lat u b ie g ły c h n ie n a­

dają się ju ż do n iczego za w y­

ją tk ie m w ystaw iania d u p lik a ­ tów, co nie je s t aż tak n ag m in ­ ne. N a to m ia s t n o w e d ru k i to ju ż praw ie arcydzieła — solid­

ne, d u ż e fo rm a tu A-4 i n a w e t s k ła d a n e . C o s ię z m ie n iło o p r ó c z w i e l k o ś c i ? N I C ! Z m ie n iło się , p rz e p ra s z a m , trze b a w yciąć o je d e n las w ię­

cej że b y k aż d y u cz eń o trzy ­ m a ł tę c e n z u r k ę , k tó ra je s t w ielk a i m oże p rz e z to b ar­

d z i e j w a ż n a . P o w t a r z a m , m o że n ie m a m racji, ale w y­

s łu c h u je m y c z ę s to d y sk u sji na te m a t o szczęd n o ści p a p ie ­ ru, a p rze z to i ginących lasów.

J e d n o z d ru g im się tu k łó ­ ci.

E w a Piasecka

Z a k ł a d U s ł u g o w y

CZYSZCZENIE PIERZA SZYCIE KOŁDER

4 6 - 0 5 9 Z a w a d z k i e

r

u l . P o w s t a ń c ó w Ś l ą s k i c h 3 a t e l . ( 0 7 7 ) 4 6 - 3 4 - 9 1 3

czynne:

poniedziałek, środa, piątek od 16.00 do 20.00

Z a p r a s z a m y

(4)

5 i 6 sierpnia 2000 roku m ieszkańcy Szem row ic, W arłowa, K ocur i M alichow a obchodzili dwa jubileusze. Była to 50 rocz­

nica pow stania szkoły podstaw ow ej i 75 rocznica założenia parafii Szem row ice.

Aby godnie uczcić 50 lat istnienia no­

wej szkoły został zorganizowany Zjazd A b­

solwentów, na który przyjechało około 150 jej daw nych uczniów z kraju i zagranicy.

Zjazd odbył się w sobotę, 5 sierpnia. Roz­

począł się koncelebrow aną m szą św. w ko­

ściele parafialnym , której przew odniczyli prałat ks. Zbigniew Donarski, proboszcz parafii ks. Henryk M alomy i prym icjant ks.

Piotr Kuc. Po mszy absolwenci i zaproszeni goście udali się do szkoły, gdzie je j dyrek­

tor, m gr Ew a C hm ielew ska, uroczyście pow itała w szystkich uczestników zjazdu.

Przedstawiła historię szkoły i podziękow a­

ła byłym dyrektorom , nauczycielom , spon­

sorom , kom itetow i organizacyjnem u, per­

sonelow i kuchennem u i rodzicom . W szy­

scy uczcili m inutą ciszy zm arłych dyrek­

torów, nauczycieli i absolw entów szkoły . Miłym i w zruszającym akcentem zjazdu było p rzybycie pani Barbary K rzyw oń- Kulig, dyrektor szkoły na przełom ie lat sie­

d em d zie sią ty ch i o sie m d z ie sią ty c h . Po obiedzie w szyscy m ogli zw iedzić szkołę, w spom inając daw ne czasy. N ie brakow ało w ielu w zruszających spotkań pom iędzy absolw entam i i daw nym i nauczycielam i.

Absolwenci wpisywali się do księgi pam ię­

ci, oglądali kronikę absolw entów szkoły, obejrzeli też w ystaw ę zdjęć i dokum entów Z dziejów parafii i szkoły. Kupowali cegieł­

ki, z których sprzedaży dochód zostanie p rz e z n a c z o n y na u rz ą d z e n ie p rac o w n i kom puterowej i zakup kom puterów. M o­

gli kupić rów nież grafiki autorstw a Pawła M rożka, p rze d staw ia ją ce szem ro w ick ie kościoły. P opołudnie i w iec zó r upłynął absolw entom przy dobrej zabaw ie i m uzy­

ce. Specjalnie dla nich w ystąpiła M łodzie­

żowa M iędzygm inna O rkiestra D ęta pod dyr. Jerzego K utza, bardzo interesujący i w esoły był w ystęp obecnych uczniów szkoły. O nagłośnienie zadbał absolw ent szkoły, Tom asz C hm ielew ski. Potem w y­

stąpił zespół G uttentag z D obrodzienia, a przebojem w ieczoru był zespół A m o r, który rozw eselił hum orem , konkursam i i zabaw ą w szystkich uczestników zjazdu.

A zabaw a trw ała do czw artej rano.

N astępnego dnia odbył się festyn śro­

dow iskow y z okazji 75 lat istnienia parafii Szem rowice. Od strony kościelnej uroczy-

£ c 4 &

DOBRODZIENIA

stość pieczołowicie przygotował proboszcz parafii Świętej Trójcy, ks. H enryk M alor- ny. Przed południem odbyła się jubileuszo­

w a m sza św. w intencji parafian. Ks. H en­

ryk M alom y w spom niał w szystkich pro­

boszczów i księży pracujących w parafii w ciągu 75 lat. M szę św. odpraw ili: ks.

Prałat Zbigniew Donarski, ks. Proboszcz H enryk M alorny i ks. Piotr Kuc. Po połu­

dniu boisko szkolne zapełniło się uczest­

nikam i festynu. A dopisała pogoda i atrak­

cji nie brakow ało. S trażacy p rzejechali przez Szem row ice starym , strażackim w o­

zem, ciągniętym przez parę pięknych koni, zachęcając m ieszkańców do udziału w fe­

stynie. A potem na boisku szkolnym urzą­

dzili pokaz gaszenia ognia w starym stylu oraz um ożliwili przejażdżkę dzieciom tym

„ e k o lo g ic z n y m ” w o z e m s tr a ż a c k im . O prócz karuzeli była to najw iększa atrak­

cja dla dzieci. Żeby podkreślić chrześci­

jański charakter festynu w ystąpiły gorąco przyjęte Prom yki M aryi z Zębow ic, które końcow ym utworem A bba O jcze zjedno­

czyły duchow o w szystkich gości festynu.

Wesołe piosenki zaprezentow ał zespół Stu­

dio P iosenki, a regionalne i ludowe zespól regionalny z D obrodzienia. D odatkow ą a tra k c ją festy n u był w y stę p 9 -letn ieg o M athiasa G aw lika z N iem iec, który zagrał utwory na akordeonie. Z okazji jubileuszu uczeń Liceum P lastycznego w Opolu, A d­

rian P ó łto ra k n a m a lo w a ł o b ra z o le jn y p r z e d s ta w ia ją c y k o ś c ió ł p a r a f ia ln y w Szem row icach. O braz został w ystaw io­

ny na licytację, a je g o w artość z 50 zło­

tych, dzięki em ocjonującej licytacji, o sią­

gnęła aż 370 złotych! D ochód został prze­

znaczony na cele szkolne. A w ieczorem do tańca zagrał zespół M agie, a zabaw a trw a­

ła do późnych godzin nocnych. Dużym po­

wodzeniem cieszyły się sprzedaw ane krup- nioki, szaszłyki i kiełbaski z rożna oraz ob­

ficie zaopatrzony bufet.

P rzygotow ania do tych uroczystości rozpoczęły się jeszcze zim ą, kiedy to za­

w iązał się Kom itet O rganizacyjny Zjazdu w składzie: Ew a Chm ielew ska, K rystyna M arulew ska, R udolf Hyla, Zdzisław C za­

pla, R udolf Jarzom bek i Joachim W loczyk.

O bydw ie im prezy nie m ogłyby się odbyć b ez bezinteresow nej pom ocy nauczycieli szkoły , strażaków, m ieszkańców Szem ro­

wic i W arłowa oraz personelu kuchennego i rodziców. Szczególne słow a podziękow a­

nia za w sparcie finansow e K om itet O rga­

nizacyjny składa naszym sponsorom : Z a­

kład H andlow y K ry sty n a M arulew ska, R z e ź n ic tw o -W ę d lin ia rstw o R u d o lf Ja ­ rzom bek, Z akład S tolarski Pyka, H alk- Trans H.A. Janta, Stolarstwo M eblowe Jan

C zaja, Belan Z akład S lusarsko-K otlarski B rzytw a s. c., Z akład Ślusarsko-K otlarski N orbert D w oraczyk, Z akład Stolarsko-Ta- picerski M iler J. i K. Z akład S tolarsko-Ta- picerski W iesław P ółtorak, M eble Tho- m ann Bernard T hom ann, Z akład M echa­

niki Pojazdow ej Piotr C zaja, Z akład Ślu­

sarski Jó z e f C zaja, S ypialnie i M eble M ło­

dzieżow e Ernest Skorupa, Z akład H andlo­

wy Henry k O trzonsek, Pani Lidia Kontny, Pan A drian Półtorak, Pan Paw eł M rozek, Pan M arian Karliczek.

Dzięki tym imprezom, sprzedaży cegie­

łek i sponsorom oraz w płatom ab so lw en ­ tów szkoła uzyskała środki na urządzenie pracowni kom puterowej w kw ocie 6820,36 zł oraz 150 DM.

M am y nadzieję, że te dw a dni wsp nie spędzone były czym ś niepowtarzalnym w życiu każdego uczestnika zjazdu ab so l­

w entów i spotkania parafian.

Joachim W loczyk

Dyrektor Publicznej Szkoły Podstawo­

wej w Szem rowicach dziękuje za pom oc iv organizacji Zjazdu Absolwentów i Fe­

stynu Środowiskowego z okazji 75 lat ist­

nienia Parafii Szemrowice. D ziękuję Ko­

m itetowi Organizacyjnem u Zjazdu, księ­

dzu proboszczowi H enrykow i M alorne- m u, sponsorom, druhom O SP Szem row i­

ce, nauczycielom, pracow nikom obsługi oraz wszystkim, którzy w jakikolw iek spo­

sób przyczynili się do uśw ietnienia tych uroczystości.

D yrektor, n a u c zy c ie le i u c zn io w ie szkoły dziękują za wsparcie fin a n so które przyczyniło się do pow stania szkol­

nej pracow ni komputerowej.

Dyrektor, m gr Ewa Chmielewska

z teki S ław om ira Łuczyńskiego

(5)

Uczniowie Zespołu Szkół dziękują

W kw ietniu br. Z espół S zkół w D obro­

dzieniu zorganizow ał ju ż po raz drugi w y­

ja z d na turnus rehabilitacyjny w N iepu­

blicznym Z akładzie O pieki Z drow otnej Panoram a w Jarosławcu (woj. pomorskie).

W turnusie tym w zięli udział uczniow ie ZSZ Specjalnej w D obrodzieniu pod op ie­

k ą m gr Beaty Sikory i m gr Jacka Pluty.

C elem turnusu było w yciszenie m ło­

dzieży nadpobudliwej psychoruchowo, w y­

korzystanie w alorów klim atycznych nad­

m orskiego ośrodka w łagodzeniu zaburzeń psychicznych i nerw icow ych u uczniów nieśm iałych, znerw icow anych i lękliwych.

' " M łodzież w róciła wypoczęta, uśmiech- i bardzo zadow olona. U czniow ie za­

warli now e przyjaźnie.

— Jestem bardzo zadow olona z tego wyjazdu — m ów i M onika, uczennica kl.

II “ f ‘ ZSZ Specjalnej — Było super! Już nie m ogę się doczekać przyszłego roku, by znow u tam pojechać.

K ad ra O śro d k a ( A ltr u is t W ro c ław ) stw orzyła w spaniałą, serdeczną atm osferę.

Potrafili niesam ow icie zintegrow ać m ło­

dzież upośledzoną fizycznie i psychicznie w różnym stopniu — w szyscy byli “rów ­ ni” . U czniowie uczestniczyli w różnego ro­

dzaju specjalistycznych zabiegach rehabi­

litacyjnych, zajęciach i im prezach w for­

m ie psychoterapii o charakterze edukacyj- no-poznaw czym oraz leczniczo-usprawna- ją c y m . O p ie k u n o w ie z o r g a n iz o w a li U.*“~niom dodatkow o w ycieczki poznaw - .^--turystyczne w okolice Jarosław ca, do

Słow ińskiego Parku N arodow ego, do U st­

ki i do Trójm iasta z różnym i atrakcjam i (rejs statkiem po Bałtyku, zw iedzanie por­

tu i m uzeum oceanograficznego przy In­

stytucie M orskim w Gdyni). Ponadto m ło­

dzież brała udział w im prezach integrują­

cych uczestników turnusu oraz zajęciach relaksacyjnych (gry i zabaw y sportow e, dyskoteki, konkursy organizow ane przez opiekunów grupy).

O piekunow ie i uczniow ie s ą niezwykle w dzięczni kadrze ośrodka P anoram a za stw o rzen ie ciepłej rodzinnej atm osfery, której na co dzień niejednem u uczestniko­

wi tego turnusu bardzo brakuje.

Do w yjazdu tego na pew no nie doszło­

by, gdyby nie pom oc w dofinansow aniu przez Powiatow e Centrum Pom ocy Rodzi­

nie w O leśnie, za które bardzo dziękuje­

my. D ziękujem y rów nież naszym sponso­

rom , którzy dofinansow ali pobyt ucznia kl.

II „h” ZSZ Specjalnej: pp. H. C zapli (re­

stauracja M urzynek), B. Eichhornow i, fir­

mie N estro Lufttechnik Spółka z o.o., B.

Jończykow i, R. K aczm arczykow i, T. i E.

M a ty sia k o m , E. M ielczark o w i (Z akład R ekultyw acji i M elioracji), S. W łodarzo­

wi.

P o d z ię k o w a n ie s k ła d a m y ró w n ie ż O środkow i Pom ocy Społecznej w D obro­

dzieniu i p. B. Kryś za w szelką okazaną pom oc oraz p. K. Sworeń za dow óz m ło­

dzieży do Lublińca, skąd udała się nad m o­

rze.

Z a w szystko serdecznie dziękujem y!

B eata Sikora

Podziękowanie dla ks. A. Waindoka,

sąsiadom, delegacjom, kolegom, znajomym oraz wszystkim tym, którzy wzięli udział w ostatniej drodze

s p . J a n a ‘D a n ie C c z u tą i

składają Żona z dziećm i

Wszystkim tym, którzy żegnali w obrzędach pogrzebowych zmarłego nagle mojego syna

‘E d w a r d a Q ra b in s l< je g o

za modlitwę w jego intencji, składam serdeczne podziękowania Wiktor Grabiński z rodziną

Olimpijczyk z Dobrodzienia

W d n iach 10-13 k w ietn ia br. o d b y ł się e ta p c e n tra ln y X X IV O lim p ia d y A rty ­ stycznej — sekcji m uzyki w W arszawie.

D o e ta p u tego po p om yślnym przejściu elim inacji okręgow ych w e W rocław iu za­

kw alifikow ał się u czeń kl. II L O w D o ­ b ro d zien iu S ław om ir W ieczo rek przygo­

tow yw any przez m gr B e atę Sikorę.

U czeń te n po pozy ty w n y m rozw iąza­

niu te stu dotyczącego n ie tylko w iadom o­

ści z historii m uzyki, ale i literatury, sz tu ­ ki, historii i polityki p rze sze d ł do II czę­

ści olim piady. W części tej p rze d staw ił te m a t w łasny: Średniowieczna sekwencja

“Stabat M ater” we współczesnej muzyce eu­

ropejskiej — kompozycje K. Szymanowskiego i K. Pendereckeigo oraz zachw ycił kom isję niezw ykłą znajom ością utw orów m uzycz­

nych. W efe k cie sw ych starań został lau­

rea tem O lim p iad y A rtystycznej zajm ując III m iejsce w kraju. Je d n o c z e śn ie zdobył ju ż in d e k s na te k ie ru n k i polskich uczel­

ni, których statu t pozwala na przyjęcie lau­

reatów tej o lim piady b ez egzam inów . S ław ek zachw ycił k om isję nie tylko ogrom nym zaso b em w iedzy z zakresu h i­

storii m uzyki i ww. dzied zin , ja k rów nież oryginalnością sw ojego “te m a tu w łasne­

go".

S kładam y gratulacje i zachęcam y do w zięcia udziału w in n ej d zied zin ie h u m a ­ nistycznej.

Ż yczym y pow odzenia!!!

Beata Sikora

£ c 4 &

DOBRODZIENIA

*1 «-‘5

___

(6)

H j y a O H D O a O 3 IN 3 Z J G V IM S V Z 3 M S l Z d I O d 3 I N

J

¡A1VH JAIYH ¡ A lV d

A d /IN Y Z I M O I J Y d l

00'£1 — 00'L fioąos m ()0'9l ~ 00'L :two2snudvz

a u z j j ^ u u o z i

o u z j

j5u,v\ovv ¿ j a d B J B j -<

Y l H O d - ! « « > 1 0 ^

■ F A t m u B i m i ł M a t a m

, i o < n i o x s u

O . I . O I - AZSBppod op

b u

>

i o

9H|SJB|CqS BI40S3D5JB I X q n j§ -<

0 9 1 0 - 0 9 0 a p i s j B i K u p a z ^ A V *<

•ADd z 9ufXoezijBUB>[ pufe)zsq i -<

ijO g p p j i Xqjąj :b iu i3 ii3 - «

iB)qsoq ‘SdA ‘Xjsnd9zad ‘eiugzp

* m \ m

J 0 A O S I

( l U I | l C 1 9 U l l l l B U J 9 A V ) O u i A 9 B | O Z I O l U J 9 J - <

i9uz9iLunjjq KjuoS ‘i?>[AY 9 qoBp Łiqid9j ‘Xcfed

‘9MOsdi§ X;/qd ‘ueidcuAjs ‘s>[9Jodns ‘B{§90

o u d B M ‘1U 9U I99 : 3 u e i M o p n q X |B L id } B p \[ -<

i 9 u e q 9 [ M o d ‘9 M O Z 9 d e j j

‘9 U B M 0 > [u X 9 0 I 9 U JE Z 9 X q 9 E [q ‘9UEMO>j - U /fo o I 9 U JE Z 9 - żCltU ‘l>[|UMOJ{BJZS>J ULU

:9is9iqBZ tuKujgd m 9Z3iu)nq XqojXy\\

-o jSo : q 9 y i A v o u o ł 9 q A v ę q o j X A i B f o ^ n p o j j - «

a l n j s f o

e i 6-S L -S i (K O ) P I -8£ Z -£ L -£ i (K O ) XBJ/ P 1 ‘ PZ o § 9jq sio d tqsfoAV -jn iiq s u 9iz p o jq o a B jo S n 0 8 £-9t7

> ! 5 »OZM

V A V O ia M V H V I \ [ } I L i

Hanna Banaszak odwiedziła nasze miasto, mogliśmy wówczas wziąć udział w uczcie du­

chowej, którą zapewniła widzom ta wspaniała piosenkarka.

— H anna B anaszak wygląda w oryginale o wiele młodziej niż w telewizji...

— Mówiono mi o tym wiele razy. to chyba wina świateł.

— Czy sława nie oszołomiła Pani? J a k doszło do tego, że wypłynęła Pani na szerokie wody?

— Sława mnie. chwała Bogu nie oszołomiła, bo na to trzeba być odpornym. Przez te wszystkie lata przekonałam się o tym dokładnie. Znam ta­

kich, którzy są mało odporni na sławę i nie za ciekawie się to kończy. Zawód, który wykonuję jest bardzo stresujący, wymaga od nas tego. by zawsze się podobać — w każdej sytuacji. Nasze ego jest tu bardzo istotne. Ważne jest natomiast, by nie przenosić tego poza salę koncertową do domu. Mnie się udało być “normalną’'. Nigdy do sławy naprawdę nie dążyłam. Stało się tak przypadkiem. Gdzieś tam coś zaśpiewałam, ktoś to usłyszał, spodobało się... no i tak to się zaczę­

ło. Długo śpiewałam amatorsko i nie przypusz­

czałam, że będę śpiewać zawodowo. Zdarzyło się jednak, że śpiewanie zdominowało całą resz­

tę.

— Czy to śpiewanie zaczęło się ju ż w dzieciń­

stwie podczas w ystępów w szkolnych p rzed­

staw ieniach, czy w wieku dojrzałym ?

— Byłam bardzo nieśmiałym dzieckiem i udział w szkolnych przedstawieniach nie wchodził w rachubę. Pierwszy raz zaśpiewałam mając 14 lat.

— Czy od tego czasu zaczęła Pani ju ż myśleć poważnie o piosenkarstwie kształcąc się w tym kierunku?

— Ja w ogóle nie mam wykształcenia muzycz­

nego. Żałuję tylko, że nie gram na fortepianie, bo myślę, że mam do tego predyspozycje.

— Gdyby miała Pani wykonywać inny zawód nie związany z m uzyką, to co by to było?

— Na pewno bym pisała. Wydałam już tomik wierszy i myślę, że pisanie mogłoby stanowić moje główne zajęcie.

— Domyślam się , że koncertuje Pani dużo jeżdżąc po k raju i za granicę, w telewizji bo­

wiem nie za wiele je st p ro g ram ó w z Pani udziałem.

— Tak, czasy się zmieniły i teraz trochę inaczej się pracuje. Wolę grać recital, bo to jest budo­

wanie swojej dramaturgii. Najbardziej mi to wła­

śnie odpowiada.

— G dzie Pani występow ała ostatnio?

— Niedawno wróciłam ze Śląska.

— A za granicą?

— Ostatnio byłam w Portugalii, w Niemczech...

Mało wyjeżdżałam zawodowo za granicę. Śpie­

wam piosenki literackie, a występując za grani­

cą trzeba bardzo dobrze znać język.

— J a k godzi Pani być z rodziną i występo­

wać?

— Staram się nie zapominać o mojej rodzinie.

Uprawiam wolny zawód i mogę tak kierować ruchem, żeby wszyscy byli zadowoleni. Nieraz trzeba z czegoś zrezygnować, ale w sumie nie jest to żaden dramat.

— Lubi Pani gotować?

— Nie sprawia mi to żadnego kłopotu. W mojej rodzinie wszystkie kobiety dobrze gotowały, wyssałam więc tę umiejętność z mlekiem matki.

Nie gotuję z wielkim entuzjazmem, traktuję to raczej jako zwykły obowiązek. Lubię natomiast przygotowywać wymyślne potrawy dla gości.

— Czy ma Pani ja k iś swój ulubiony styl ubie­

ran ia się na co dzień?

— Nie. Przeważnie przypadkowo kupuję różne rzeczy, a już na pewno nie jest to moje ulubione zajęcie. Chodzenie po sklepach nudzi mnie. Lu­

bię ubrania dobre gatunkowo i często kupuję je na trasie w przypadkowych sklepach.

— Co ostatnio n ag rała Pani, jeżeli chodzi o nowości?

— Niedawno nagrałam płytę z piosenkami z okresu... międzywojennego, już nawet ukazała się na rynku. Zaprosiłam do nagrań Wojciecha Dzieduszyckiego i Jana Nowickiego, którzy ze mną śpiewają.

— Nie m yślała Pani zag ran iu w filmie?

— Zagrałam kiedyś epizod w filmie, ale moim zdaniem był to koszmar. Chyba się do filmu nie nadaję, wolę śpiewać.

— Życzę więc, by śpiew ała Pani dla nas ja k najczęściej. D ziękuję za rozm owę.

Rozmawiała Ewa Piasecka

(7)

Bezpieczna droga do szkoły

W zorem lat ubiegłych realizując spo­

łeczne oczekiw ania w zakresie szeroko ro­

zum ianej problem atyki prew encji krym i­

nalnej i społecznej oraz ograniczenia w y­

padków drogow ych z udziałem dzieci w tym w szczególności z siedm iolatkam i uda­

ją c y m i się po raz p ierw szy w m iesiącu w rześniu do szkoły funkcjonariusze pre­

w encji K om isariatu Policji w D obrodzie­

niu w drożyli do realizacji na podległym terenie program profilaktyczny pn.: “ B ez­

pieczna droga do szkoły” .

Program ukierunkow any je st na sied­

m io la tk ó w ( p ie r w s z o k l a s is tó w ) o r a z uczniów klas od

I

do

III.

Podjęte przedsię­

w zięcia profilaktyczne koncentrow ać się

^ ę d ą n a uczeniu i utrw alaniu u dzieci za- . Jd bezpiecznego poruszania się po dro­

gach publicznych. C zynności realizow ane w tym zakresie przez policjantów pionu prew encji w kooperacji z nauczycielam i - w ychow aw cam i kl. I szkół podstaw ow ych oraz ich o piekunam i pom ogą: • ustrzec

dzieci przed skutkam i niew łaściw ego za­

chow ana się na drodze, • w skazać praw i­

dłow e zachow anie i podstaw y przy korzy­

staniu z dróg publicznych bez pom ocy ro ­ dziców i opiekunów, • poznać, utrw alić i przestrzegać zasady i przepisy ruchu dro­

g ow ego przez nieletnich użytkow ników dróg, • stw orzyć podstaw y uniknięcia w ie­

lu zagrożeń i niebezpieczeństw czyhają­

cych na drogach.

W okresie od 1.09 do 30.09.2000 r.

w rejonach szkół podstaw ow ych nasilone będ ą kontrole prew encyjne funkcjonariu­

szy K om isariatu Policji Dobrodzień w celu resp ek to w an ia zasad i przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdam i w obrębie placów ek ośw iatow ych. Ponadto od b ęd ą się spotkania profilaktyczne (po­

gadanki) z pierw szoklasistam i i uczniam i klas m ło d szy ch , n au c zy c ie lam i-w y ch o - w aw cam i kl. I-III szkół podstaw ow ych.

Opracował: st. sierż. M. Chmielewski m m m

9 9 7

9 9 7

9 9 7

9 9 7

9 9 7

9 9 7

G m ina Dobrodzień

W

B z in ic y d o k o n a n o o sz u stw a na kw otę 3.000 zł, zapew niając kłam ­ liwie, iż za te pieniądze zo staną w ym ienio­

ne okna w budynku. O becnie spraw ca ocze­

kuje na w yrok sądu.

W

lipcu 2000 r. dwaj m ężczyźni sprze daw ali na te re n ie m ia sta D o b ro ­ dzień czasopism a (krzyżów ki) posługując i niew ażnym i identyfikatoram i i nie p o ­ siadając zezw olenia na prow adzenie d zia­

ła ln o śc i h a n d lo w e j. O baj o c z e k u ją na w yrok sądu.

W

D obrodzieniu podczas prac rem on tow ych na strychu budynku m iesz­

kalnego znaleziono broń paln ą “ sztucer”

kal. 7.6 mm z 1916 r. W chw ili obecnej broń ta je s t poddaw ana badaniom w labo­

ratorium krym inalistyki.

N

ieustalony do chw ili obecnej spraw ca dokonał kradzieży m otocykla m ar­

ki suzuki 750 zaparkow anego przy PI. Wol­

ności w D obrodzieniu na szkodę ob. Nie-

miec.___________________________________________________________________________

Redagują: Janusz O rlikow ski (redaktor naczelny), Barbara Orlikowska (sekretarz redak­

cji), Bernard Gaida, Stanisław Górski, Lidia Kontny, Paweł Mrozek, Ewa Piasecka, Ewald Zajonc. Adres redakcji: 46-380 Dobrodzień, pl. W olności 1, tel./fax 35-75-100. Wydaw­

ca: Urząd M iasta i Gminy Dobrodzień. Skład komputerowy: „Tak!" W itold Koszil, Dobro­

dzień, ul. Oleska 20, tel.(034) 35-75-746. Druk: Agencja W ydaw niczo-U sługow a L u b li­

niec, ul. Niegolewskich 12, 42-700 Lubliniec, tel./1ax 356-29-61. Redakcja zstrzega sobie prawo adjustacji tekstów, skrótów, wprowadzenia śródtytułów. Materiały są drukowane bez honorariów i nie podlegają zwrotowi. Redakcja przyjmuje ogłoszenia drobne oraz ogło­

szenia reklamowe — cena wg uzgodnienia ze zleceniodawcą. Ogłoszenia, reklamy w po­

staci kolorowej wkładki przyjmuje redakcja. Równocześnie redakcją informuje, że nie udzie- Ii,..,n ik o m u p e łn o m o c n ic tw a do p rz y jm o w a n ia w ie i im ie n iu o g ło s z e ń .

D

ali o sobie znać złodzieje m etali ko lorowych na szlaku kolejow ym Fo- sow skie - M yślina dokonując kradzieży alum iniow ych złączek oraz m iedzianych linek.

Gm ina Zębow ice

W

K adługie W olnym dwaj m ieszkań cy woj. śląskiego dokonali kradzie­

ży zaw ieszenia sam ochodu marki żuk oraz m aszyny rolniczej. Obaj o czekują na w y­

rok sądu.

N

a szlaku kolejow ym M yślina - Zębo w ice nieznani spraw cy dokonali kra­

dzieży aluminiowych złączek oraz miedzia­

nych linek na szkodę PKP.

W

Radaw iu dwaj m ieszkańcy gm. Zę bow ice dokonali kradzieży siatki ogrodzeniow ej na szkodę Dom u Pomocy Społecznej. Teraz obaj oczekują na w yrok sądu.

N

ieznany spraw ca dokonał kradzieży dokum entów z nie zam kniętego sa­

m ochodu na terenie żw irow iska w Rada-

Podrzuć sąsiadowi!

Zakład Gospodarki Komunalnej i M ieszkaniowej w Dobrodzieniu zwraca uwagę na coraz częstsze przy­

padki „podrzucania” śmieci do kon­

tenerów usytuowanych w blokach przy Pl. Wolności, ul. Chłopskiej i ul.

Solnej. Należy n a d m ien ić, że za opróżnianie tychże kontenerów pła­

cą lokatorzy, którym ten proceder coraz mniej się podoba. Późna pora i ciemne ubranie wcale nie znaczą, że osoby podrzucające worki ze śmie­

ciami są anonimowe.

Znane są konkretne nazw iska i numery rejestracyjne samochodów osób stale uprawiających podobne praktyki.

Kontenery usytuowane są naprze­

ciwko okien, przez które ludzie obser­

wują tych, którym szkoda jest wydać 4,00 zł za opróżnianie pojemnika 110 1. Niejednokrotnie są to osoby pod­

jeżdżające zagranicznymi samochoda­

mi, a w mieszkaniach komunalnych często zamieszkują rodziny wielodziet­

ne, emeryci i renciści.

Część mieszkańców zamieszkałych w prywatnych budynkach posiadają zawarte z ZGKiM w Dobrodzieniu sto­

sowne umowy na wywóz nieczystości stałych, lecz z usług tych nie korzy­

stają, a zatem wniosek prosty: należy pozbyć się śmieci do kontenerów prze­

znaczonych dla lokatorów tychże bu­

dynków. Podobne praktyki powodu­

ją, iż kontener (wywożony raz w tygo­

dniu) często jest przepełniony i loka­

torzy, którzy płacą za wywóz śmieci, nie mają gdzie ich wyrzucić.

W związku z powyższym postano-;

wiono podobne przypadki nagłaśniać.

Jeżeli lokatorzy zauważą fakt wyrzu­

cania śmieci do kontenera, lub obok, proszeni są o zgłaszanie tego do ZGKiM w Dobrodzieniu ul. Piastow­

ska 25, a Zakład podejmie kroki pra­

wem przewidziane celem ukarania winnych.

P.S. Mieszkańcy budynków komu­

nalnych w pełni z powyższym się zga­

dzają.

Zdegustowani pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Dobrodzieniu.

(8)

Pestalozzi —

ojciec szkoły ludowej

W po czątk ach X IX w ieku dosyć p o ­ w szech n ie d o strze g an o w p ań stw ac h eu ­ ropejskich k onieczność kształcen ia w ięk ­ szej liczby oby w ateli, a w ięc p róbow ano zrealizow ać ideę u pow szechnienia ośw ia­

ty ludow ej. Je d n o cz eśn ie re a liz a c ja tego pro g ram u n ap o ty k ała n a liczn e tru d n o ści natury nie ty lk o p o lity czn ej, czy te ż ek o ­ n o m ic z n e j, a le w y m a g a ła k s z ta łc e n ia w iększej liczby n auczycieli, a także o pra­

cow ania now ych m etod dydaktyczno-w y­

chow aw czych.

Johann H ein rich (Jan H enryk) P esta­

lozzi, szw ajcarski p edagog i p isarz, a ta k ­ że reform ator społeczny urodzony dnia 12 stycznia 1746 r. w Z u ry ch u stw orzył p o d ­ staw y n o w o ży tn eg o system u i m etod n a­

uczania p oczątkow ego.

J.H .Pestalozzi zakładał i kierow ał licz­

nym i szkołam i o raz zakładam i w y c h o ­ w aw cz y m i p rz e z n a c z o n y m i d la sie ro t i d z ie c i o p u s z c z o n y c h w m ie js c o w o ­ śc ia c h : N e u h o f, S ta u s, B u rg d o rf o ra z Y w erdon. P raca w śród siero t i n ajb ie d ­ niejszych d zieci, k tóra za cz ęła przy n o ­ sić c o ra z w ięk sze su k cesy p ed a g o g ic zn e nie p rze szk o d z iła J. H. P estalozziem u w bard zo ow ocnej p racy p isarsk iej. W la ­ tach 1780- 1787 o p u b lik o w a ł rozp raw ę pedagogiczną "W ieczory pustelnika” oraz p ow ieść w czterech to m ach za ty tu ło w a­

n ą Leonard i Gertruda.

W p o c z ą tk a c h X IX w ie k u p o d c z a s pracy w szkole ludow ej w B u rg d o rf J. H.

Pestalozzi dzięki otrzym anej stałej pom o­

cy finansow ej od p ań stw a o tw o rzy ł przy szkole sem inarium nauczycielskie i szkołę ćw iczeń , w której zd obyw ali n ie z b ę d n ą w ied zę te o re ty cz n ą, a ta k że um iejętn o ści praktyczne przyszli nauczyciele. W latach 1800-1801 zostały w ydane drukiem now e p race: ro z p ra w a d y d a k ty c z n a M etoda, o raz n ajw a rto śc io w sz e i n ajw a żn iejsz e d zieło p ed a g o g ic zn e J. H. P estalozziego o p u blikow ane i n apisane w form ie listów pt. Jak G ertruda uczy swoje dzieci.

W ielki szw ajcarski p edagog b ył z w o ­ lennikiem takiego w ychow ania, aby p rzy­

g o tow yw ało dzieci do życia, czyli ro zw i­

ja ło o so b o w o ść k ażd eg o d ziec k a p rzez k sz tałto w an ie je g o zdolności, ro zb u d z a­

nie u m y słu i w y o b ra źn i o raz p o c z u c ia w łasnej godności. O rozw oju dzieck a d e­

c y d u ją trzy siły, a w ięc p isa ł Tylko to je s t praw dziw ie wychowawcze co kształtuje równocześnie rozum, serce i rękę. J . H . P estalozzi przek o n y w ał, iż w nau czan iu p o czątk o w y m pow inny zo stać u w zg lę d ­ nione ta k ie zasady, ja k : • w ied zę zaw sze d o sto so w y w ać do m ożliw ości p o zn a w ­ czych d zieck a, • p odczas nauki w y c h o ­ dzić zaw sze od rzeczy łatw ych, blisk ich i k o nkretnych do trudniejszych, dalszych i złożonych, • po zn ając elem enty sk ład o ­ we, dążyć do poznaw ania całości, • łączyć nieu stan n ie n au czan ie z z a b a w ą aby sta ­ ło się bliższe i p rzy je m n ie jsz e dla d zie c ­ ka.

Jan H enryk P estalozzi k ład ł w ielki na­

cisk i przypisyw ał duże znaczenie w y ch o ­ w a n iu d o m o w e m u w r o d z in a c h , k tó re m iała tylko u zupełniać szkoła ludow a. To r o d z ic e b y li g łó w n y m i n a u c z y c ie la m i i w y ch o w aw c am i d ziec k a, m ogli j e n a ­ u c z y ć r o z w ija ć z d o ln o ś c i p o z n a w c z e i sto p n io w o w p ro w a d za ć n a d ro g ę sam o ­ d zieln eg o m yślenia.

S zk o ła w ed łu g P e sta lo z z ie g o m ia ła b y ć g r u n to w n ie p r z e b u d o w a n a m .in . p rz e z śc isłe z w ią z a n ie je j ze śro d o w i­

skiem w m yśl zasady “ życie w y ch o w u je”

oraz w prow adzenie elem entów działalrr ści p rak ty c zn e j, by sz k o ła sta ła się m ie j­

scem rad o sn ej pracy, a w ięc ćw ic z e n ia zręczności m anipulow ania i posługiw ania się różn eg o rodzaju narzędziam i, aby słu ­ żyły one o g ó ln e m u ro zw o jo w i dziecka.

W te n sp o só b p o d cz as za ję ć lekcyjnych p an o w a ła ro d z in n a atm o sfera tw ó rcz eg o d z ia ła n ia , b o w ie m w ła ś n ie s z k o ła — tw ie r d z ił P e s ta lo z z i — p o w in n a b y ć p rze d łu że n iem o d d ziały w a n ia ro d zin n e­

go dom u.

J. H. P estalozzi zm arł 17 lutego 1827 roku w B rugg. O d eg r a ł o grom n ą rolę w p rocesie u p o w sze ch n ia n ia szk oły lu­

d o w ej, a je g o p o g lą d y i k on cep cja d y­

d a k ty cz n o -w y ch o w a w c za bud zą za in ­ teresow anie po d ziś d zień, nie tylko sp e­

cja listó w za jm u ją cy c h się h istorią w y­

ch o w a n ia , ale tak że w ielu n au czyci p rak tyk ów n au czan ia p o czą tk o w eg o .

Marek Kolasa

Życie nie musi obfitować w wielkie wydarzenia.

Codzienny obowiązek, prosty

i niepozorny Wystarczy, aby j e upiększyć

i uszlachetnić.

[H. Bordeaux]

Uczniowie, Grono Pedagogiczne i Dyrekcja PSP Główczyce składają najserdeczniejsze podziękowania wszystkim osobom

i Rodzicom zaangażowanym w przygotowania do 1 Festynu Rodzinnego.

To, co możesz uczynić je s t tylko ma­

leńką kropelką w ogromie oceanu, ale je s t właśnie tym, co nadaje znaczenia

Twojemu życiu.

. [Albert Schweitzer]

Uczniowie, Rada Rodziców, Grono Pedago­

giczne i Dyrekcja Publicznej Szkoły Podstawo­

wej w Główczycach składają najserdeczniejsze podziękowania firmom: Meble Kler, T. U. Zurich, DES D. E. Szczygieł, p. E. Reinert, p. B. Jończyk, p. T. Jasionek, p. H. Zalas, p. B. M. Tarczyńskim, p. B. Thomanowski, p. R. A. Jędras, p. J. A. Ora­

czewski, Ares p. A. Dombek, p. N. Adamski, p.

E. E. Zajonc oraz B. S. Leśnica o/Dobrodzień za zaangażowanie i wkład na rzecz I Festynu Rodzin­

nego w Główczycach.

U rząd M iasta i G m iny w D obro­

dzieniu składa bardzo serd eczn e podziękow anie z a w ykonanie i nie­

odpłatne p rze k a za n ie m ebli (m e- blościanka, biurko, stolik, szafka) do jednego z biur.

S p o n s o re m tym je s t Zakład Produkcyjno-Handlowo-Uslugo- wy p. Mariana Karliczka z Bzinicy Nowej

L

DOBRODZIENIA

W szelkie spraw y zw iązane z usługam i telekom unikacyjnym i z terenu m iasta i gm iny D obrodzień należy kierow ać do R ejonu Telekom unikacji B iuro O bsługi K lienta w O le­

śnie, n r tel. 358 39 34.

N um er telefonu odnośnie zgłaszania uszkodzeń pozostaje b e z zm ian.

(9)

Rodziny zastępcze

z teki S ław om ira Łuczyńskiego

W i z u t a m i o d z i e ;

n

W dniach 9-16 czerw ca 2000 r. gościła w D obrodzieniu 14-osobow a grupa m ło­

dzieży z Emil Barth Realschule w Haan wraz z ich opiekunem H einzem Fransen. Byli gośćm i swoich rów ieśników z gim nazjum i szkoły podstaw owej naszego m iasta. O r­

ganizatorem w ym iany była D yrektor Szko­

ły Podstawowej w D obrodzieniu m gr Bo­

żena Gaś, która zapewniła uczestnikom w y­

m iany bogaty program.

Już następnego dnia po przyjeździe mło­

dzież odbyła w ycieczkę po ziem i opolskiej zw iedzając G órę Św. A nny i piękny zamek w M osznej, gdzie m ieści się obecnie sana­

torium . N ie starczyło ju ż czasu, aby odw ie­

dzić Kamień Śląski z zamkiem i Kaplicą Św.

.cka. W ycieczkę zakończyło ognisko in­

tegracyjne na boisku szkolnym .

Sobotę i niedzielę goście spędzili w do­

m ach rodzinnych kolegów. W następnych dniach w ym iany goście w raz z gospodarza­

mi zwiedzili Kraków, kopalnię soli w Wie­

liczce oraz Ja sn ą G órę w C zęstochow ie.

Program wymiany przewidywał także udział w zajęciach lekcyjnych, aby goście zapo­

znali się ja k w yglądają one w Polsce.

Przez tydzień pobytu m łodzież zaprzy­

jaźn iła się, co w idoczne było przy pożegna­

niu na dw orcu PK w O polu w ostatnim dniu wizyty. G oście wyjechali z D obrodzienia zadow oleni i ju ż w czerw cu planowali re­

w izytę w Haan w m iesiącu wrześniu.

Zorganizowanie pierwszej wymiany nie było by m ożliw e bez zaangażow ania i po­

m ocy przede wszystkim rodziców, którzy gościli m łodzież, D yrektorów Szkoły Pod­

stawowej i G im nazjum , nauczycieli ję zy k a niem ieckiego a także sponsorów.

Korzystając z okazji dziękujemy wszyst­

kim sponsorom za w płaty pieniężne i rze­

czowe. L.K.

M ie jsk o -G m in n y O śro d e k P om ocy S p ołecznej w D ob ro d zien iu zw rac a się z prośbą do m ieszkańców M iasta i G m iny D obrodzień o rozpoznanie, czy n a terenie działania naszej gm iny są rodziny, które m o g ły b y p ełn ić fu n k cje rod zin z a stę p ­ czych.

Z godnie z art. 33 U staw y o pom ocy społecznej „pełnienie rodziny zastępczej”

m oże być pow ierzone m ałżonkom lub oso­

bie nie pozostającej w zw iązku m ałżeń­

skim , jeżeli spełniają następujące w arun­

ki:

1 .d ają rę k o jm ię należytego w ykonyw ania zadań rodziny zastępczej,

2. m ająm iejsce zam ieszkania na terytorium RP i korzy stają z pełni praw cyw ilnych i obyw atelskich,

3 .nie są lub nie były pozbaw ione w ładzy ro d zic ielsk ie j, nie są o g ran ic zo n e w e w ładzy rodzicielskiej ani też w ładza ro ­ dzicielska nie została zaw ieszona, 4. nie są chore na chorobę uniem ożliw iają­

c ą w łaściw ą opiekę nad dzieckiem , co

zostało stw ierdzone zaśw iadczeniem le­

karskim ,

5. m a ją odpow iednie w arunki m ieszkanio­

we oraz stałe źródło utrzym ania, 6. uzyskały o d p o w ied n ią o p inię ośrodka

p o m o c y s p o łe c z n e j w ła ś c iw e g o ze w zględu n a m iejsce zam ieszkania.

U przejm ie p rosim y o zgło szen ie się rodzin — kandydatów , które po przeszko­

leniu m ogłyby pełnić funkcję rodziny za­

stępczej, albo tzw. “rodziny przyjm ującej”

na zasadach rodzinnego pogotow ia opie­

kuńczego do końca w rześnia br.

S pecyficzne w ym agania w obec takich rodzin oraz stała gotow ość do przyjęcia dziecka w iąże się z gratyfikacjam i finan­

sow ym i, których aktualnie nie potrafim y precyzyjnie określić.

N aszym zdaniem , szczególnie korzyst­

nym środow iskiem , z którego m ogłyby się rekrutow ać takie rodziny, to osoby z p rzy­

gotow aniem ped ag o g iczn y m lub innym podobnym .

K ą c ik v id e o m a n a

Ekipa wyrzutków to film sensa­

cyjny z zaskakującym i rozw iąza­

niam i w izualnym i i d o sk o n ałą m uzyką. Julie, Pete i Linc m a ją w perspek­

tyw ie odsiadkę za napad, rabunek i p odpa­

lenie. M ają je d n ak w ybór — kapitan Gre- er proponuje im pracę tajniaków. Ich za­

danie to przeniknąć do kolorow ego św iat­

ka “ złotej” m łodzieży Los A ngeles i w y­

śledzić co się dzieje.

Trójka “ w yrzutków ” natrafia na ślad syn­

dykatu zbrodni zajm ującego się przem y­

tem i rozprow adzaniem narkotyków , pro­

stytucją itp. Jak poinform ować o swoim od­

kryciu kapitana, gdy przestępcy d ep c zą ju ż im po piętach?

Życie je st piękne to w zruszający z obraz o nieograniczonej m iłości ojca do syna. G uido to człow iek nieprzeciętny. N iew ielu takich spotykam y w życiu. M a niesam ow ite po­

czucie hum oru i w ielką w yobraźnię. Nie m a dla niego rzeczy niem ożliw ych. Z ako­

chuje się bez pam ięci w dziew czynie z “po­

chodzeniem ” i żeni się z nią, co w ydaw ało się w ogóle niem ożliw e. Jego szczęście nie m iało granic, gdy rodzi im się syn. Tę sie­

lankę burzy w ojna. G uido próbuje dalej cieszyć się życiem . N ie pozw ala by je g o synek dostrzegł niebezpieczeństw o wojny.

T y lk o G u id o p o tr a fi w o jn ę z a m ie n ić w w ielki konkurs, w którym rolę ju ry peł­

n ią niem ieccy żołnierze, a g łó w n ą w ygra- n ą je s t praw dziw y czołg.

Kariera Frajera to zabaw na ko­

m e d ia z A d a m e m S a n d le re m w roli tytułow ej. B obby zajm uje się “pojeniem w odą” zaw odników druży­

ny futbolow ej. Do sw ojej pracy podcho­

dzi niezw ykle serio, co pow oduje, że spor­

tow cy stroją sobie z niego żarty. B obby po­

m im o, że je st ju ż dojrzałym m ężczyzną po­

zostaje pod w pływ em m am y — despotki.

Jego życie zm ienia się, gdy pod nam o w ą trenera Kleina, zaczyna grać w futbol. Chy­

ba do tego w łaśnie je s t stworzony.

Cienka czerwona linia to film wojenny. A daptacja pow ieści Ja­

m esa Jonesa relacjonuje przebieg działań oddziału'am erykańskich żołnierzy w alczących w bitw ie o G uadalcanal. Wal­

ka w yczerpuje naw et najbardziej w ytrw a­

łych. W pew nym m om encie nie chodzi ju ż o zw ycięstw o tylko o przeżycie. N ie gra roli ranga, w szystkich łączy silna więź, któ­

ra je s t w arunkiem przetrw ania. W ojna uka­

zana je s t w film ie bardzo realnie, dlatego nie m ożna pom inąć niezw ykłej b rutalno­

ści i okrucieństw a. W spaniałe role stw o­

rzyli tu G eorge Clooney, Sean Penn, N ick N olte, John T ravolta i W oody H arrelson.

Film otrzym ał 7 nom inacji do O scara.

Ewa Piasecka

Cytaty

Powiązane dokumenty

cach przy budowie remizy przedstawia się następująco: Józef Goj 587 godz., Eryk Kuc 579 godz., Jerzy Dylka 357 godz., Ryszard Miosga 221 godz., Emil Matziol 195 godz.,

szego krąju oraz panujący w tam tym okresie ustrój, zrzeszała bardzo dużą ilość członków, bo przeszło tysiąc, a jej działalność mimo tego że była znacznie

Życie pszczół nie jest ju ż dla nich obce, interesują się pracą przy ulach i produkcją miodu.. Nie jest to proste, wym aga cierpliw ości, odwagi i

N aterenie gminy wiele w ostatnich 12 latach się zmieniło, ale jest jeszcze wiele do zrobienia.. Mamy na jej terenie wioski bez wodociągów, konieczna jest

Największym walorem przyrodniczo-kulturowym parku w Bzionkowie jest jego tworzywo dendrologiczne, podstawowy zrąb założeń ogrodowych reprezentowany je st przez najstarsze i

Po oficjalnym przywitaniu uczestników i nauczycieli, zwiedzeniu szkoły i klas, w których się uczyli (dawny budynek Zbiorczej Szkoły Gminnej) odbyło się spotkanie

Uznając za abstynentów osoby, które ani razu lub 1-2 razy piły alkohol w ciągu całego życia oraz ostatniego roku, otrzymamy grupę stano­. wiącą 34

w Operze Lwowskiej odbył się uroczy sty koncert pod batutą Krzy sztofa Pendereckiego przy współpracy z Lwowskim Oddziałem Związku Kom­. pozytorów Ukrainy i Generalny m