• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 24 (1919)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 24 (1919)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

JMs 24, N iedziela, d n ia 15 czerw ca 1919 r. R ok V.

Pieniądze i listy należy nadsyłać do Redakcji i Administracji:

Warszawa, ul. Świętokrzyska Jf® 17, telefon „996 wojenny11.

Prócz tego przyjmują prenumeratę :

f Łublinis — Biwro „ B S I U iU " u l Śośoiusski M 8, (2-gie piętro)

w Łodzi — Biuro F. SĘRAŁSKJEGO, ul. Piotrkowska J\r» 27. (w podwórzu).

. ||IO | , H n-w— im nir— —

:-iiiim iii.

WYCHODZI NA KAŻDĄ NIEDZIELĘ

Mowa posła J a n a Dąbskiego,

wypowiedziana w imienia Komisji rolnej na posiedzeniu Śejmu dnia 3-go czerwca r. b.

R eform a rolna jest najw ażniejszem zagad­

nieniem naszego państw a. W płynie ona nietylko ma przyszłość naszą gospodarczą, lecz i polityczną, w ojna św iatow a w prow adziła zupełną rew olucję w um ysłach m as i widzimy już nadciągające w iel­

kie reform y społeczne w A ngłji, a natępnie we r r a n c ji i Stanach Zjednoczonych, T ylko że tam naczelną rolę w życiu odgryw a przem ysł, gdy tym ­ czasem w Polsce czynn k e m tym jest rolnictwo.

Nasze m asy już są dotknięte tym ruchem, i Sejm nie powinien być głuchym n a to wołanie naszego ludu o ziemię,

>. Rplska nie pow inna pozostać w tyle poza A n- l . a 1 Rra;ncją, Przeciwnie, powinna dożyć do tego, a *)y by±a wzorem, w jaki sposób przeprow adza się wielkie, reform y ludowe. M y pod tym względem mamy jedną rzecz korzystną, o ile chodzi o° refor­

mę rolną, której mne państw a nie posiadają, a, mianowicie przyw iązanie' naszego w łościanina do ziemi, fo nie je st prosty stosunek w łaściciela do w arsztatu pracy, lecz ikwi w tern coś znacznie głębszego, jakaś potrzeba ducha, która spraw ia, żc chłop nasz odnosi się do tego kaw ałka ziemi jak do jakiejś świętości, I skutkiem tego, nieraz wbrew wszelkim wyrachowaniom kupieckim, przepłaca ziemię i pcha swoje pieniądze w kaw ałek gruntu, gdyż decyduje u mego w łaśnie to przyw iązanie i miłość ziemi.

A dalej niema u nas takiego objawu ucieka­

nia ludności wiejskiej do m iast, który w tak znacz­

nym stopniu ujaw nia się gdzieindziej, jak naprzy- k ład w Niemczech, Pewien uczony niemiecki p o w-edział,. że Niemcy m iałyby się znacznie lepiej, gdyby m iały 100 m iljonów ludności, a w tym 40 miljonów ludności rolniczej, niż teraz, kiedy m ają tylko 79 miljonów, a w tern rolników zaledwie 17 miljonów, Jeżeli mimo to Niemcy zdołali p rze ­ trw ać tę wielką w ojnę i już n a parę lat przedtem nie zbankrutowali, to przyczyną tego jest, że zajęli olbrzym ie obszary na wschodzie, przede- wszystki i u obszary polskie, z których ssali te soki Żywotne, a następnie że mieli krocie tysięcy jeń­

ców, którym i wyrównali brak swoich sił rolniczych.

Te dobre skłonności naszego ludu należy w y­

zyskać. Naokoło nas dokonywa się reform a rolna.

Pom ijając Rosję, gdzie to się odbywa w sposób dziki i niszczycielski, widzimy, że szeroką reform ę rolną podjęła Rum unja, która przymusowo ogra­

nicza wielką własność. Dalej projektow ali przed przyjściem bolszewików reform ę agrarną W ęgrzy, a mianowicie pierwszy m agnat węgierski hrabia Karolyi, który dobrowolnie o d d ał swe dobra po d nóż parcelacyjny, (Głos na sali: u nas takich nie­

m a), Również przeprow adzają reform ę rolną: J u ­ gosławia, .Niemcy i Czechy. A my rrie możemy cze­

kać, aby się przekonać, która reform a jest n ajlep ­ sza, be każdy kraj ma inne stosunki i innej wymaga reformy, bo głód ziemi u nas jest wielki.

Nasz ustrój obecny. agrarny jest fatalny, a najgorszy w Galicji, gdzie rozdrobnienie gruntów

•doszło do zastraszających rozmiarów. Stosunkowo najlepiej jest w Poznańskiem — pod względem rozdziału ziemi między wielką a m niejszą w ła­

sność.

M amy pięć do sześciu miljonów ludności bez­

rolnej i m ałorolnej. To jest źródło owego ubóstwa., braku w ykształcenia i kultury, i tej, całej niedoli

m oralnej, k tó ra niejednokrotnie prow adzi dó p rze ­ stępstw krym inalnych. To jest także ‘ przyczyną naszego corocznego upustu krwi w skutek emigracji stałej i sezonowej. Dlatego nie powinniśmy w ahać się przed najbardziej radykalnym środkiem, który złem u zaradzi.

M ówiliśmy nieraz tu w Sejm ie o naszych k re ­ sach wschodnich. Stan osiedlenia Polaków na wschodzie jest dziko poszarpany, tw orzy jakieś półwyspy, w yspy i wgięcia. G dyby ci, którzy n ie­

gdyś. robili politkę Rzeczypospolitej, bardziej byl;

pam iętali o wielkich reform ach społecznych, gdyby nasi magnaci, zam iast niew olnika czy najm ity, byli osadzili na tych olbrzymich gruntach wolnych w ło­

ścian jako obyw ateli państw a, posiadających grunt własny, nie potrzebowalibyśm y dzisiaj plebiscytów na tych ziemiach A nie byłoby obaw o to, aby nam am erykańscy kapitaliści i Hafciarze zaprzeczali praw a do G alicji w schodniej. Dziś praw dopodobnie stracim y sześć m iljonów morgów ziemi polskiej na Rusi i U krainie, w skutek tego; że zam iast pochodu na w schód chłopa polskiego, jako obyw atela i posiadacza, b y ł . pochód m agnatów, za którym i wlekli się niewolnicy i pańszczyźniany,

■ i Reform<? rolną pojm uję nietylko jafeoi wielki dzieło gospodarcze, ale jako wielką akcję państw o wą. N ależy oddać ziemię w ręce tego; który jsj z. rąk nie wypuści. Ziemiai w ręku chłopa jest pew ­ niejsza, niż w ręku wielkiej własności. A d a le j mu s m y te.m a sy ludu, obecnie p odatne n a agitację bolszewicką, te. jednostki, które są obojętne dla państw a, bo nic z niego nie m ają, związać silni;

z państw em tak, aby każdy czuł, że m a w tem inte res, aby to1 państw o istniało. (Brawa),

Drugim w zględem jest to, że miały właściciel rolny lepiej może wyzyskać ziemię i wydobywać z tej ziemi więcej.

U staw a uznaje zasadę pryw atnej własności Mamy n a celu utw orzenie noiwych gospodarstw drogą kolonizacji, pow iększania drobniejszych gospodarstw do rozm iarów sam odzielnej jednostki gospodarczej.

B ędą tw orzone kolonje ogrodnicze, robotni­

cze, urzędnicze i t. d. w pobliżu wielkich miast.

Jeżeli załatw iam y reform ę rolną, to nietylko dla chłopów, nietylko d la wsi, ale chcemy, żeby też m iasta m iały z tego korzyść i w skutek tego p rze­

widzieliśmy, żf m ają być tworzone kolonje i ogro­

dy robotnicze, ażeby robotnicy nic potrzebow ali mieszkać na. poddaszach łub w piwnicach, ale żeby w pobliżu wielkich m iast mogli sobie zbudować do- tnek, posiadać ogródek, upraw iać w arzyw a i żeby me musieli wychowywać dzieci w rynsztoku, 'ale na łonie przyrody. Chcemy, żeby p rzy tworzeniu nowych gospodarstw były równocześnie tworzone damki m ieszkalne dla tych ludzi, dla których spra­

wa m ieszkania jest palącą. Z chwilą, kiedy tysiące i dziesiątki tysięcy robotników i inteligentów zdo­

łamy przeprow adzić n a wieś w pobliże wielkich miast, z chwilą gdy się do nich zbuduje tor kolejo­

wy i tram w ajow y, przeprow adzi się kanalizację, oświetlenie elektryczne i t. p,, fo w tern sposób za­

łatwiona zostanie spraw a zdrowotności miast, a n a­

wet spraw a wyżywienia, bo p rzy takim domku bę­

dzie można mieć ogródek.

Komisja stanęła n a tem stanowisku, że w ła­

ścicielami ziemi upraw nej mogą być tylko osoby,

przygotowane teoretycznie lub praktycznie, lub icłi spadkobiercy. T en paragraf ma na celu zapobieże­

nie temu, żeby ziemia nie znajd o w ała się w rękach spekulantów i ludzi niefachowych.

A rtykuł 4-ty przew iduje, skąd wziąć ziemię na parcelacje. Dobra, wyliczone w tym punkcie, po­

winny być rozparcelow ane. W szyscy w komisji jed­

nogłośnie zgodzili się na to. P u n k t „g“ w tym a r­

tykule w yw ołał wielką różnicę zdań w komisji.

Stawiano wogóle kw estję możności w yw łaszczenia.

Jednak przyszło do porozum ienia i kom isja jedno­

głośnie ustaliła ten punkt, Nic przyszło do> poro­

zumienia w punkcie 6, określającym maksimum in ­ dywidualnego posiadania na 60— 300 morgów, to jest, że jednem u człowiekowi nie będzie wolno nieć więcej ziemi, jiak w blizkości miasi 60, a dalej d m iast 300 morgów. M niejszość tw ierdziła, że te­

go maksimum określać niepodobna, A le większość komisji stanęła na stanowisku, że bez określenia naksimum niem a wogóle wcale reform y rolnej.

Państw o o ile m a przeprow adzić reformę, musi w ie­

dzieć, jakim zapasem ziemi ma rozporządzać. 300 morgów jest przestrzenią dostateczną, żeby, zużyt­

kować budynki, używać wszelkiego rodzaju ma- zyn i prow adzić najbardziej korzystną produkcję miną, jednocześnie m ając odpow iednie środki na tycie przyzw oite i odpowiednio wychowywać ro- izinę. Oczywiście, że da się to zrobić tylko wtedy,

> ile rolnik będzie gospodarow ał sam n a swojej cierni, o ile nie będzie siedział zagranicą. Intencja -form y jest taka, żeby zmuszać ludzi do pracy,

•eby nie było próżniaków, (G łosy n a sali: słusznie, dusznie),

W ielką dyskusję wywołał art. 7, zm ierzający do upaństw ow ienia lasów. P o lsk a należy do krajów najuboższych w lasy. W K rólestw ie Polskiem lasy daniowią 18 proc, przestrzeni, czyli na sto morgów yemi przypada 18 morgów lasu, a po gospadarce kupantów ta przestrzeń się zm niejszyła. Trzeba' miesić duże przestrzenie, które są pusfern karczo- wiskiem lub gruntam i, łeżącemi odłogiem, na to trzeba ogromnych funduszów i szerokiej polityki gospodarczej. Tem u pryw atni w łaściciele lasów nie podołaliby, tem bardziej, że w ycinają te lasy. Ich 'ekkomyślnej gospodarce można kres położyć je­

dynie przez upaństw ow ienie lasów. D alej zaś rol- lictw o a leśnictwo to są dwa rodzaje gospodarstwa!

do siebie niepodobne. Jeżeli zboże w yrasta vs ciągu kilku miesięcy, to leśny okres gospodarczy trw a 80 cło 100 lat. Prow adzić gospodarkę leśną powinni specjaliści, Z gospodarką leśną połączony jest wiel­

ki przem ysł drzewny. Temu wszystkiem u podołać może tylko państwo. Rolnik, którem u zostanie 300 morgów ziemi, naprzyk.ład ordynat Zamojski, nie może jednocześnie adm inistrow ać olbrzymimi lasa­

mi, z których sk ład ał się jego m ajątek. Uczony;

Fromer, k tóry napisał książkę przeciwko upaństw o­

wieniu lasów, powiada, że lasy powinny znajdow ać się tylko w rękach ludzi bardzo bogatych. Ponie­

waż zaś m agnaterji zapewne w przyszłości nie bę­

dzie, więc to jest argum ent za upaństwowieniem^

bo jedynie państw o będzie m iało dość pieniędzy^

żeby porządnej gospodarce leśnej podołać.

Staraliśm y się załatw ić reform ę roi ą .w spo­

sób pcwpżny. Dlatego też w art. 9 zrobiliśmy wy­

jątki od zasady maksimum, o ile to leży w interesie

państw a, Ziemią obdzielić wszystkich niepodob n ą ,

(2)

2 G A Z E T A L U D O W A No 24 Z dajem v sobie z tego spraw ę. A le jeżeli nie można dzienny, bo ziemia musi przypaść temu, kto na niej ' i grup, znajdujących, się w Sejmie, A więc w imie-

icy, czyli Związku Ludowo-Narodowego, dać "ziemi, wszystkim 5 mii jonem bezrolnych i m a- pracuje, bo to jest prawo przyrodzone. D alej przez , niu prawi

łorolnych, to trzeba przynajm niej zaspokoić ich j taką reform ę podniesie się ogólny dobrobyt i kul- 1 przem aw iał ks. arcybiskup ormiański Teodorowicz częściowo. W ielki przemysł', który u nas powstanie, turę mas ludowych. Obawy przew rotów gospodar- 1 c z ło w ek skądinąd dla spraw y narodow ej zasłużo- pociągnie ku sobie mnóstwo bezrolnych, których nie czych w skutek reformy są tak samo nieuzasadnio-; ny, lecz w przem ówieniu swem w ypow iedział się trzeba będzie ziemią obdzielać. T rzeba dać ziemię j ne, jak płennem i były obawy szlachty w okresie i ostro przeciwko

uwłaszczenia włościan.

Również nieuzasadnione są zarzuty, jakoby

"I ta reform a m ogła osłabić nasz kredyt zagraniczny, chowany zapas ziemi dla pow racających z w ojny Argumentu tego używa się na postrach i grozi się żołnierzy i inwalidów. N adaw anie żołnierzom zie- nawet, że reform a zbyt radykalna zaszkodzi już tym, którzy najw ięcej m ają podstaw do prow adze­

nia sam odzielnych warsztatów’' rolnych, Jeżeli zie­

m ia nie będzie d la wszystkich, to powinien być zw-

_cłnierzy _ , , _

mi to odw ieczna zasada. Legjcny rzymskie w racały J naszej najbliższej pożyczce zagranicznej

te laty fu n d ja pow stały tą drogą, że ziemie dostaw ały się żołnierzem . Dziś żołnierz j

obyte

ograniczeniu wielkiej własności rolnej. Chodziło księdzu arcybiskupow i o to, by broń Boże nie ruszać folw arków poduchownych, klasztornych, kościelnych i t. p. Tw ierdził, że nasi księża są pod względem pieniężnym bardzo upo­

śledzeni, że ży ją suchym kaw ałkiem chleba i że wogóle cierpią biedę i że dlatego dobra poduchow ­ ne należy duchowieństwu zw rócć, a tych dóbr, nośćj które do duchowieństwa należą, a których, jak b u jn o ść jw Galicji, jest dość dużo, ruszać nie należy. Spot­

kał się jednak ks. arcybiskup z dużym sprzeciwem jednak argum entem za re- j ze strony posłów chłopskich, Z kolei za b ra ł głos.

N ajw ażniejszym , „ u • * ■ , ~

aiy się zomierzom . jlzzis zuuuerz p r o - , term ą rolną w wielkim stylu jest potrzeba demo- j prezes Polskiego Stronnictw a Duetowego (1'hugu- stym szeregowcem, zapom nianym bohaterem , ho i k-atycznego hasła dla misji polskiej na. .wschodzie, 1 towców) .poseł Błażej Stolarski, który energicznie

v T vrzvrw sn .ifc s ie d o w ó d c o m . P o m n o m n C x r bir4ii bipłr?

nieraz sukces w ojenny przypisuje się dow a o żołnierzu się zapomina, ale trzeba, żeby nasz szary bohater, wróciwszy do Ojczyzny, nie musiał 6tać przy urzędach zapomogowych, , czekając na zapomogę dla bezrobotnych, ale trzeba, żeby en, jak legjonista rzymski, ctrzwmał ziemię z państw o­

wego nadziału (braw a). Ten żołnierz rozszerza nasze granice. Dzięki m em u możemy tu spokojnie dysputow ać o tej reformie, W interesie państw a i obrony granic leży to, żeby pierw szeństw o w n a­

dawaniu roli w m yśl staropolskiej tradycji, zagwa­

rantow ane byłe dla polskiego żołnierza.

W ielką dyskusję wyw ołał art. 13 który p rz e ­ widuje szereg reform , a m iędzy innemi uregulow a­

nie serwitutów. W ustaw ie ogólnikowo omówień?

została kw estja pracowników rolnych. Reforma rolna w zbudziła w k ra ju olbrzym ie zamteresowa- nie. Sejm musi pam iętać o olbrzymiej ważności tej , sprawy. Co dc tego, że reform a rolna) mogłaby cb- i rtiżyć produkcję, to uczeni stw ierdzają, że n a Śląsku ! Cieszyńskim i w W . Ks. Pcznańskiem gospodar- i Stwa w łościańskie dorów nują folwarcznym pod j względem w ydajności rolnej, a pod względem p ro -|

dukcji zwierzęcej, to jest krów, owiec, drobiu i t. p, ogromnie ją przew yższają. W K rólestw ie Polskiem i w G alicji większość gospodarstw folwarcznych bynajm niej nie góruje nad włościańskiemu P rz e d ­ staw iciele m iast mogą być spokojni o wyżywienie

Ciemne m asy ludu białoruskiego,

i litewskiego możemy przyciągnąć głównie hasłem szerokiej reform y agrarnej. I na tern haśle możemy oprzeć nadzieje plebiscytu na kresach, Musimy prowadzić nie kram arską, lecz m iędzynarodow ą wielką poetykę gospodarczą i społeczną, ażeby stworzyć z Polski wielkie mocarstwo m iędzy Niem ­ cami a. Rosją.

K to chce wielkiej Polski — kończy mówca—

obejmującej szerokie kresy wschodnie, ten będzie P oscw ał za. radykalną reform ą rolną (gromkie hraiwia), a ci, którzy chcą tę reform ę załatw ić tylko frazesem albo pcdowiczaemi ustępstw am i, są iwi- tnowolnemł kurczycie!ami naszej Ojczyzny (brawa i burzliw e oklaski w całej izbie. M arszałek dzwoni trzykrotnie).

ukraińskiego i bronił reform y rolnej. Na ostatnim posiedzeniu, w piątek przed. Zielonemi Świątkami, przy szła ko­

lej na prezesa „Piastowców" posła W incentego W itosa. Takiej w spanialej miowy Sejm dawno już nie słyszał. Dziedzice i ich zaprzysiężony obrońca ks. Dziennicki, ciągle posłowi W itosowi przeryw ali.

Nie zbiło to go jednak z tropu. Spokojnie i równo, a le jak. uderzenie m łota w stal, pad ało każde sło­

wo, Tc też po zakończeniu przem ówienia wszyscy posłowie chłopscy, za w yjątkiem pańskich wycie- rusów, urządzili posłowi W itosowi gorącą owację.

M ewę tę w ydrukujenjy w następnym num erze.

lad ezssa obndaioł Ssjtn? ;

Spraw a rolna, o którą od dwóch blizko m ie- j toczyła się zacięta wałka, w Komisji rolnej,

R ozporządzenie

Mśnśsterstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w spra­

wie zajęcia na rzecz wojska paszy, ściółki ś jarzyny twardej.

A rt. I. Zajęcie paszy i twardej jarzyny,

sięc, .

weszła nareszcie na pełne posiedzenie Sejmu. Roz- - praw y nad tern niesłychanie ważnem z a g ad n ie - i

ńiem rozpoczął poseł J a n Dącski, który1, jako s p r a - ; w ozdawca. Komisji, wygłosił w spaniałą,

... _ . 2 godziny trw ającą mowę, którą podajem y na na- I

miast. P rodukcja rolnicza gdyby się naw et obni- | czelnem miejscu „G azety". W mowie tej p o s e ł' _ - . . . . . .

‘Żyła, to w sposób b ardzo nieznaczny, a zresztą m ia -1 O ąkjkj rozpraw ił się gruntownie ze wszystkimi J łubinu, saradeli i pieluszki, oraz pos.au wszeiKie- 'sta żywią się m etylko chlebem, ale mięsem, ma- • przeciwnikami reform y rolnej, tak że dla. każdego : go rodzaju.

... bezstronnego słuchacza jasnem było, że reform a i P asza objętościowa: Siano łąkowe, siano ta, te jedyny ratunek dla Polski, R zęsiste i gorące | z koniczyny, lucerny i saradeli.

iklaski i braw a nagrodziły mówcę. Po, nim zabrał I Twarda jarzyna: Jako to fasola wszelkie- Jłcs m inister rolnictw a Janicki, k tó ry w y p o w ied ział; go rodzaju, groch, soczewica, proso, hreczka, ( ta - - 'ię przeciw projektow i Komisji rolnej. N astępnie 1 tarka), krupy jęczmienne, jagły i kasza hreczana.

połowicznie po łebkach, załatw im y dziś tę refor- j zabierali głos na dwóch z kolei posiedzeniach peł- i Wszelkie inne gatunki produktów rolnych

« _ ... i. rlT.rn’ łirł-Ar.1 n n n m o TA r> .*-7 Q C> V i twriA SPlTYłll nr 7.-

pochodzących ze zbioru roku gosp. 1918/19 bhzko i względnie, z iat poprzednich. W szczególności za­

jęciu ulegają:

ł a a za treściw a: Owies, jęczmień, nasiona

słem, jajam i, drobiem i t. p., ilość których stanow­

czo się zwiększy.

R adykalna reform a rolna zapobieże emigra- cji i przyw iąże ludność naszą do państw a. N:e j e - : gło steśm y w stanie usunąć się z pod zasady, a jeżeli j

po łebkach, załatw im y dziś tę r e f o r - |---- --- --- x .. . . - . to za rek łub d w a wróci oma na porządek j nego Sejmu przedstaw iciele wszystkich stronnictw j wolne są od ogolnego zajęcia na rzecz wojska.

mę,

J A K O B B O J K O .

Trzy dni w kryminale,

(Dokończenie).

Zeszli się tłumnie ludziska, których wtedy do błonia należało coś ze 72 i poczęli radzić. Radny Tomasz Stalica, chłop ładny o sumiastym wąsie, chłop zamożny, imponował wtedy swą wiedzą, która na dzisiejsze czasy dość by marnie wyglą­

dała. Prawie wszyscy, o postępowaniu prawnem praktycznem słabe mieli pojęcia, a tylko czuli i wiedzieli że Majka nieprawnie ich kosztem swój ogród powiększa.

Stanęło na tem, że trzeba iść na błonie, pło­

ty tu postawić, gdzie dawniej stały, gnój mu za płot, przerzucić, a stajnie posunąć dalej od grani­

cy. Obawy, aby przegrać w sądzie tę sprawę moż-;

na, nikt nie miał, bo połowa ludzi pamiętała, ja k . mówili, gdzie stal płot dawniej, i oświadczyli się na to przysięgą.

Na tak dosadne dowody ruszyła cała groma­

da na miejsce sporu, a gdy Majka sam płotów i stajni posunąć nie chciał, pochwycono raz dwa płoty i stajnię i posunięto dalej od granicy, a gnój źa płot przerzucono.

Trafiło się, że Majka i syn j-ego ptaszek chcieli przeszkodzić suwającym stajnię i został ostatni popchnięty przez Józefa Barędziaka i Kna­

gę Stanisława, com widział, jako stojący tu t przy rtich. Za parę dni dostajemy oskarżenie o napad na spokojnego Majkę i o pobicie dotkliwie, które­

go się dopuścili Knaga, Barędziak no i ja... Kpiłem sobie z tego, bo przecież cała wieś była świadkiem jakom go ani trącił, i ufając w swą niewinność,

tanąłem na termin bez obrońcy! Tymczasem Maj- :a był w prawie bitym, i przyszło do tego, że syn ego przysiągł, żem go bił po łbie: „a jakiem mu lał sztorca w bok, to go kolka 8 dni mordowała”.

Przeczenie moje na nic się nie zdało, i naj- liewinniej w świecie, sąd mię zasądził na trzy dni iresztu. Mam pojęcie, co czują lub czuli ci, co ch niewinnie skazali na śmierć i zrozumiałem iobrze, co za grzech zawiera przykazanie 8

Na tedy miałem dopiero po raz pierwszy iowy kożuch na sobie, i z boleścią musialem je- :hać z Knagą i Barędziakiem do aresztu, a Knaga

■o bił dobrze, został uznany za niewinnego.

Wchodząc do tej kazili po raz pierwszy, wcho- Iziłem z wielką przykrością i pewnym wstydem.

<rzyż z Ukrzyżowanym, przybity naaedrzwiami lodał mi otuchy, i pomyślałem sobie, że i tu jest

Pan Bóg nademną. . , ,

W małej celi więziennej zastałem paru chło­

pów nieznanych, jednego żyda z Polski i jednego Górala tatrzańskiego, już nie w młodym wieku Rej wodził młody parobczak, dla ktorego areszt bvł już nie nowiną i to śpiewał sprośne śpiewki, tó przeklinał co tvlko umiał, a dla odmiany bil to tn biPdnetro'i?órala, którzy zmiłowania boże­

Biedny żyd i góral odetchnęli z radością i powoli rozgadali się o swych dolach i niedolach.

Żyd opowiadał o Rosji, o „kitajcu”, u którego ,.z przeproszeniem służą przy wojsku wszyscy djabli”, a skąd wożą herbatę, a góral o słynnym opryszku Janosiku, co wprawiło towarzyszy w dob­

ry bumor.

Niebawem klucznik Twaróg, zawezwał mię do kancelarji i tam wszystkie trzy dni pisałem wezwania dla stron, a tylko w nocy gniłem na prycy w areszcie.

go wołali w niebogłosy.

Faktycznie, powinno się w naszych aresztach dzielić ludzi na dwie kategorje, na tych co jeszcze

’ w areszcie nie byli ani razu, i na tych co dla j nich nie pierwsza woda. Inaczei wiem, czego się i taki nowicjusz tam od starszej braci nauczy.

Powoli dowiedziałem się, że tak. rozumujący i parobek jest z parafii mojej, podejrzany silnie i o' podpalenie domu. Skorom go rozpoznał, mówię mu: ..Jakiś to ty zuch, poczekaj, ja to proboszczowj

! doniosę, co ty tutaj wyrabiasz!* fakby gromem rażony stanął ów junak, bo poznał, żc z ks. Otow- I skini nie było wtedy żartu.

mocy, bym nie miał zemsty do tego, co był prz czyną mego niewinnego ukarania, co rzeczywiśc w mym sercu granic nie miało.

Później ten, co przysięgał krzywo przeć mnie powiedział mi wobec świadków, że mus tak przysięgać, bo mu ojciec zagroził, że go żabi

Gmina straciła w tej sprawie ze 200 gule nowe Majkę więcej jak tyle, ale kąt gmina wygi i3. Byłem pełnomocnikiem w tej sprawie, i mus leni częsio chodzić do Tarnowa do adwokata co mi gmina guldena płaciła.

Późni-ij kąt ten Majka zakupił, a wreszc i umarł. Umarł też niebawem i syn jego Staszi a obecnie nie żyje już i drugi syn Henryk, ktć w Kulparkowie zakończył życie. '

Dziś tam są obcy ludzie, ale ile razy idę r ino tej chałupy przychodzi mi na pamięć, iż <

ludzi tu mieszkających zwiedziłem kuźnię więzić ną, od czego niech czytelników Pan Bóg ratuje.

Dziś strzegę się wszelkich nieporozumień, jcos me złapać, a proszę Boga, by tak darował i

nę zmarłym mym przeciwnikom, jak ja im darów

Wiedeń, 19 grudnia 1908.

(3)

Mi 24 G A Z E T A L U D O W A 3

Art. II. Zajęcia słomy.

Słoma nie ulega ogólnemu obowiązkowi przy­

musowej odstawy i będzie żądana tylko wyjątkowo.

Do wystosowania zapotrzebowań słomy w kra- fu uprawnionymi są obok Ministerstwa Spraw Woj­

skowych i Dowództw Generalnych Okręgów, rów nież wszystkie Instytucje wojskowe, stanowiące sa­

moistną jednostkę ekonomiczno-administiacyjną.

Zapotrzebowania te mają być wystosowane wprost do urzędów administracyjnych, wyszczegól­

nionych w Art. HI pod 1 i 2 rozporządzenia wy konawczego do ustawy o rzeczowych świadczeniach wojennych.

Art. III. Csny za cetnar metryczny.

q wjes__i30 mk. polskich, względnie 195 kor.;

Jęczmień — 130 marek polskich, względnie

195 koron; .

Saradela—60 mk. polskich, względnie 90 kor., Peluszka —- 100 marek polskich, względnie 150 koron;

Łubin — 60 mk. polskich, względnie 90 k o r;

Siano łąkowe — 50 marek polskich, względ­

nie 75 koron;

Siano z koniczyny, lucerny i saradęli — 6 marek polskich, względnie 90 koron;

Słoma — 30 mk. polskich, względnie 45 kor.;

Fasola—150 mk. polskich, względnie 225 kor.;

Groch — 125 marek polskich, względnie 187 koron 50 hal.

Proso— 150 mk. polskich, względnie 225 kor.;

Hreczka — 150 marek polskich, względnie 225 koron;

Soczewica — 110 marek polskich, względnie 155 koron;

Krupy jęczmienne — 180 marek polskich, względnie 270 koron;

Jagły—180 mk. polskich, względnie 270 kor.;

Kasza hreczana (tatarczana)—189 marek poi-, skich, względnie 270 koron.

Poślad według ceny, nie więcej jednak, niż połowę należytości za ziarno, tj. za poślad owsa i jęczmienia nie więcej, niż 75 marek (112 koron 50 hal.), za poślad żyta nie więcej, niż 75 marek (112 koron 50 hal.), za poślad pszenicy nie więcej,' niż 85 marek (127 koron 50 hal.).

Cenv podane w markach polskich ustalone zostały aia b. okupach niemieckiej na terytorjum b. Królestwa Kongresowego, a ceny podane w ko­

ronach dla b. zaboru austryjackiego (Galicji) i b.

okupacji austryjackiej na terytorium b. Królestwa Kongresowego.

Ceny powyższe ustalone, zostały za produkt przeciętny czysty. Za produkt nieczysty luft po­

śledniejszego gatunku przysługuje organowi od­

biorczemu prawo odpowiedniego potrącenia. Gdy­

by dostawca czuł się potrąceniem pokrzywdzony, wolno mu się odwołać do Powiatowej (miejskiej) Komisji świadczeń wojennych (Art. XI L. B. ustęp 2, względnie Art. 5 rozporządzenia wykonawczego Ministerstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 1/V 1919 Min. Spr. Wojsk.

D. G. 17355/11).

Jeśliby orzeczenie Komisji nie mogło zaraz nastąpić, wtedy zakwestjonowany produkt będzie przez organ odbiorczy osobno zdeponowany.

Genami powyższeini objęte jest już wynagro­

dzenie za dostawę.

Jeżeliby posiadacz nie mógł sam uskutecznić dostawy, w takim razie obowiązek dostawy ciąży na gminie: w tym wypadku przysługuje gminie pra wo pobrania od posiadacza odstawionego produktu odpowiedniego wynagrodzenia. W razie sporu usta lenie tego wynagrodzenia należy do Powiatowej (Miejskiej) Komisji świadczeń wojennych.

O ile chodzi o potrącenie z powodu nieczy stości lub pośledniejszego gatunku produktów za­

jętych niniejszym rozporządzeniem, jak również o potrąceniu przez gminy za nieuskutecznienie od stawy do magazynu, w takim razie orzeczenie Po­

wiatowej (Miejskiej) Komisji świadczeń wojennych jest ostateczne, to znaczy, że nie przysługuje prze­

ciw niemu prawo zażalenia do Okręgowej Komisji Pekwizvcvinej, jeżeli rozporządzenie, mające się wydać Ydo Art. 11 i 12 ust. o rzeczowych świad­

czeniach wojennych, tak postanowi.

Art. IV. Miejsce dostawy.

n ile władze administracyjne (Art. III rozp.

Min Spr. Wojsk, i. Min. Spr. \Vewn. z 1/V 1919- M S W D G 17355/11) inaczej me zarządzą, za- j L produkt winien być dostawiony do magazy­

nów, do których odstawiono zboze dla Urzędu zbożowego. (Dokończenie nastąpi).

Otrzymujemy następującą odszwęi

L udu Polski!

( PR O G R A M

; obrad K ongresu Ludowego P. S. L, Piastow ców dnia 29 czerwca 1919 r. w W arszaw ie, początek

o gedz. 10 rano.

Z rozbiciem państw zaborczych pękły łańcu­

chy naszej wiekowej niewoli. Ojczyznd nasza wol­

na, zjednoczona pow stała do nowego życia.

D la ułożenia podwalin, pod przyszłość P a ń ­ stwa, przyszłość naszą i następnych pokoleń ze­

b rał się Sejm ustaw odaw czy, który radzi już kilka miesięcy nad obroną i zorganizowaniem Rzeczypo­

spolitej Polskiej.

W takiej to ciężkiej i ważnej drw ili wstecz­

nicy w ytężają w szystkie siły, aby się utrzym ać przy w ładzy i unicestwić wielkie reform y społecz­

ne, W re w alka o konstytucje Rzeczypospolitej P ol­

skiej, o jednoizbowy Sejm. N a pełnym sejmie roz­

grywa się w tej chwili również w alka o reform ę rol­

ną.

Sejmowa Kom isja R olna uchw aliła korzyst­

ne dla ludu jaj zasady, postanow iła wywłaszczyć I obszarników, pozostaw iając im najw yżej 300 m or­

gów, przy rów neczesnem upaństwowieniu w szyst­

kich dworskich lasów. A le na pełnym Sejmie grozi reform ie rolnej wielkie niebezpieczeństwo. O bszar­

nicy i ich pomocnicy w Sejmie, pom iędzy którymi jest niestety wiele posłów-chłopów, chcą obalić ustanowione przez, Kom isję Rolną maximum 300 morgów i niedopuścić do upaństw owienia lasów.

G dvby się im to udało, reform a rolna byłaby po­

grzebana!. Mil jony bezrolnych i m ałorolnych nie ' dostałyby ziemi i m usiałyby nadal emigrować do P rus i do A m eryki na zarobek u obcych k a p ita li­

stów, albo pełnić niewolniczą służbę u naszych dziedziców i ■'wyzyskiwaczy, Chłcpi-gopodarze nie mieliby ziemi dla powiększeń'’,a swych gospodarstw, darstw ,

W takiej przełom ow ej chwili Lud polski musi pokazać sw oją siłę i niezłomną wolę. D latego w zy­

wamy W as n a wielki Kongres ludowy do stolicy naszego P ań stw a — do W arszaw y na dzień 29-go czerwca b. r.

W zyw am y W as, abyście przybyli n a ten dzień w tysiącznych zastępach mężczyzn jak i ko­

biet, ażeby w tym dniu w W arszaw ie nie brakło ni­

kogo, komu spraw a wielkiej Ludowej Polski leży n a sercu.

Pokażcie całej P olsce i zagranicy, że. chłop

’ polski przestał być me w: -klikiem, który da sobie obce jarzm o narzucić. Pokażcie wielką l u d . ą zor­

ganizowaną siłę, jedność i W aszą stanow czą wolę.

Pokażcie, po czyjej stronie jest: zaufanie ludu.

Dzień 29 czerw ca musi się stać wielką m ani­

festacją siły ludu polskiego z całej Rzeczypospoli­

tej Polski-?]. 1 dlatego, kto tylko może, niech jrk karny żołnierz stawi się w tym dniu w W arszaw ie.

Tam. woła W as głos ojczyzny i los W aszych dzieci.

H asłem naszem jest:

Obrona granic Polski przed wrogami Ludowy ustrój Rzeczypospiolitej Polskiej, G rjłntow na reform a rolna, która ludowi p ra ­ cującemu da ziemię na' własność,

Pow szechna oświata, ludu.

W arszaw a, dnia 6 czerw ca 1919 r,

Zarząd Zjednoczonego Polskiego Stronnictw a Ludowego ( „Piastow­

ców" ) i K lub Posłów Z. P. S. L.

(, Piastowców").

W incenty Witos,. poseł do Sejmu, prezes za­

rządu stronnictw a i prezes klubu poselskiego, Dr.

F. B ardel i Ja n Dąbski, posłowie do Sejmu, wice­

prezesi zarządu i klubu poselskiego, H. W yrzy k o w ­ ski redaktor i Fr. M aślanka, poseł do Sejmu, sekre­

tarze otronmiictwa'.

Członkowie Z arządu stronnictw a: W icem ar­

szałek Sejmu Jakób Bojko, (Dąbrowskie, była G a­

licja) Jan B ry ll poseł do Sejm u (Lwów), J ó zef Jachowicz, poseł do Sejm u (Łańcuckie, b. G alicja), dr. W łodzim ierz Jam polski (W arszaw a), A ntoni K ujaw a (Gostyńskie, b. K rólestw o), Jan Owiński (Rzeszów, b. G alicja), Feliks Starzyński poseł do Sejmu (Lubartowskie, b. K rólestw o), Franciszek W ojda (Łowickie, b. Królestwo).

Członkowie Klubu Poselskiego „Piastowców", posłowie do Sejmu: Jan Babicz. J ó z e f Bednarczyk, dr. Stan'sław Ćwikowski, Tom asz Dyło, Antoni Gałka, W alerjan Górski, W ładysław G rządzielski, J ó zef Jóźw ik, A n d rze j Kędzior, dr. W ładysław Kiernik, Feliks Koczur. ks. dr. Kazim ierz Kotula, J ó zef Kow alczuk, A dam Krężel, M ichał Kuchar- czak, Stanisław Lewy, Michał Łaskuda, Jan N a­

wrocki, Jan Pien-ążek, A n d rze j Pluta. N arcyz Po­

toczek, Marcin Przewrocki, A leksander Putra, J ó ­ zef Rajski, J ó ze f Bączkowski, W ojciech Roj, M i­

chał Rudnik, H enryk Skrzyp ek Jan Sobek, Kazi­

mierz Stępień, A ntoni S zm ig e l, A n d rze j Śred- niawski, Tom asz Świerad, W a lenty Toczek, To-^

masz W róbel.

1. Zagajenie — poseł Jakób Bojko.

2. Rola: w łościaństw a w Rzeczypospolitej Polskiej.

3. N asza polityka zagraniczna, 4. Reform a rolna.

5. Spraw ozdanie z działalności posłów w Sejmie,

6. Spraw y ustroju gminnego i ośw iaty lu d o ­ wej.

R eferaty wygłoszą posłowie: Jakób Bojko, W incenty W itos, Jan. Dąbski, Dr. W ładysław K ier­

nik, D r, Franciszek B ardel, Józef K ow alczuk i mm

Uwaga. W sprawach Z jazdu zw racać się po inform acje do K lubu Posłów Piastowców, gmach sejmowy w W arszaw ie, lub też do redakcji „G azety Ludow ej", ul. Świętokrzyska, Nr. 17, tam że. W K rakow ie zaś do redakcji

„P iasta", M ały Rynek, 4.

Przybyw ających ma Kongres Ludowy do W arszaw y prosim y o zabranie ze sobą jedze­

nia n a 3 dni, ponieważ w W arszaw ie panuje w ielka drożyzna.

L IS T Y .

POSEŁ WITOS NA W IE C U LUDOWYM W LUTOMIERSKU, PO W. ŁASKI.

W czw artek d. 4 czerwca, n a zaproszenie groma ludowców-piastowców z tutejszej gminy, przybył tutaj poseł W incenty W itos, prezes klubu Piastowców w Sejmie, w raz z posłam i Rajskim , Lewym i Stępniem, oraz redaktorem W yrzykow ­ skim. Posłowie ud ali się do wielkiej sali straży (ogniowej, gdzie zgrom adzeni z gmin okolicznych j włościanie mieli możność zapoznać się w ciągu ' 4 godziny trw ającego zgrom adzenia z całą p olity­

k ą " Piastowców. Szczególnie gorąco były przyjm o­

w ane przemówień4 a posła W itosa. Jasnością i śmia­

łością oraz siłą przekonania rob»ł on na słuchaczach ogromne w rażenie. Pierw szy raz widzieli oni tego naturalnego przyw ódcę chłopskiego i nie mogh w yjść z podziwu nad ogromnym wyrobieniem po­

litycznym i życiowym jakiego przykładem jest poseł W itos. Również mile był przyjm ow any po­

l e ’ Rajski, burm istrz z m iasta Nowego Targu w G a J ic ji, oraz dwaj posłowie z tutejszego okręgu-—Le­

wy i Stępień, przem ówienia których zostały wy­

słuchane z praw dziw em zadowoleniem. W dysku;

! sji jaka się po przemówieniach rozw inęła, brali udział w ójt gminy Lutomiersk p. UrbankiewJcz, 'k tó ry bardzo m ądrze w ykazał w szystkie dolegli- ' w -śŃ i w ady dotychczasowej gospodarki rządow ej (i tfminnej, oraz przew odniczący zgrom adzenia p- Kazimierz Górski, obywatel Lutom ierska. N a wnio­

sek sekretarza tutejszego u rzędu gminnego p. J u r ­ gowskiego zgrom adzenie p rzy oklaskach uchwaliło votum zaufania" dla całego K lubu Piastowców i” prowadzonej przez ten klub polityki. P o zgro­

m adzeniu bardzo liczni przedstaw iciele służby fol­

w arcznej skarżyli się na wyzyw ające i drażniące postępow anie okolicznych obszarników, którzy w całkiem bezczelny sposób kpią sobie z uchwalo­

nej przez Sejm ustaw y o służbie folwarcznej i w y­

rzucają z obowią/ków każdego śmielszego i m ą­

drzejszego dw oraka, jak naprz.ykład właściciel folwarku Bechcice Stefan Tobiaselli bez najm niej­

szego powodu w ypędził Jó zefa Kam ińskiego tylko dbtego, że ten, jako radny, m usiał uczęszczać na posiedzenia rad y gminnej. W idocznie bolało p an a Tobiasellego serce, że jego dw orak cieszy się większym zaufaniem w gminie, niż bogaty dziedzic.

Podobnych w ypadków wyszło na jaw więcej, to też posłowie obiecali spraw am i temi zająć się.

K Roch R yzaj.

WIEC LUDOWY W STROŃSKU, GM. ZAPOLICE, POW. ŁASKI.

P rzy sprzyjającej pięknej pogodzie odbył się tu w niedzielę d. 1 czerwca wielki wiec ludowy, na który przybyło z górą 2 tysiące ludzi z pow.

Łaskiego, jak również z sąsiedniego pow. Sieradz­

kiego. W iec zagaił w ójt gminy Zapolice p. A leksan­

der Stępień, który został przez aklam ację pow oła­

ny również na przewodniczącego. Pierw szy skła­

dał spraw ozdanie poselskie poseł tutejszego okrę­

gu Kazimierz Stępień, który w treściwym i jasnym!

(4)

4 G A Z E T A L U D O W A M 24 przemówieniu przedstawił cały obraz prac sejmo­

wych. Po nim zabrał głos poseł Narcyz Potoczek, chłop z Galicji, również piastowiec. Poseł Poto­

czek, pochodzący z rodziny chłopskiej, która od lat blizko 40 bierze udział w walce o prawa ludu, (ojciec jego przez lat 28 był posłem), w dłuższym przemówieniu wyjaśnił zebranym zadania i cele polityki ludowej oraz wzywał do organizowania się chłopów, jako jedynego właściwego środka wa'ki o swoje prawa. Ostatni przemawiał redaktor naszej

„Gazety" Henryk Wyrzykowski, który dokładnie omawiał sprawę reformy rolnej oraz wszystkie dotychczasowe bolączki chłopskie, W końcu przed­

stawił zebranym rezolucję, uchwalającą „votum zaufania" dla posłów z Klubu Piastowców i doma­

gającą s:ę koniecznie uchwalenia reformy rolnej w myśl projektu posła Jana Dąbskiego, przyjętego przez większość komisji. Rezolucja została przyję­

ta jednomyślnie i z zapałem. Wogóle wszystkie przemówienia były przyjmowane z gorącym uzna­

niem i oklaskami. Reforma rolna jest w tutejszej okolicy sprawą palącą, gdyż w olbrzymiej większo­

ści przeważają tu włościanie małorolni, trzy i czteromorgowi którzy i do dziś jeszcze mają serwituty nieuregulowane, Stan serwitutów tutaj najlepiej wykazuje, jak tutejsza szlachta dbała o zgodę z chłopami i jak ich wyzyskiwała.

Wojciech Jur szyk.

GMINA RAKOŁUPY, PO W CHEŁM.

Ośmielam się zapytać naszej red akcji, czy to wciąż tym samym trybem ma iść. Oto pierwszy przykład: Mój sąsiad sprzedał jeszcze za Ausl rja ków trochę zboża pokryjomu. Jakoś dowiedział się o tem żandarmeria austrjacka i podała do sądu. Pomimo że austrjaków wypędzono dawno, sprawy jego nie umorzono.

Drugi przykład: Austrjaey rabowali okoli czne lasy i wywozili drzewo całymi pociągami.

Nam włościanom żal było, gdy obcy grabili n a­

sze lasy i przeszkadzaliśmy. Przyszedł do mnie austrjacki żandsrm i chciał łapówkę, a gdy od mówiłem, podał do sądu. M mo że A- strjaków dawno wypędzono, dostałem 20 dm aresztu i mam

zapłacić koszta sądowe.

Sądziliśmy że wszystkie sprawy pochodzą ce z zatargu z wrogami naszymi będą po ic wypędzeniu i odrodzeniu naszej Ojczyzny urno rzone. Tymczasem karzą na,-: za to', co był przedtem bohaterstwem. A jeszcze inna spra­

wa: .W e wsi P ol-ty ło w k a lu d zisk a s , b«.i'd/.>

biedni, bo posiadają po morgu ogrodu, jd b o po połowie. W tych dnisfch przyleciał do wsi ran ny dzik, — a osłabiony, został w rękach mie szknńców, którzy uradowani zdobyczą sprawi]

sobie wspólnie wes de zapusty. Cmi się stal, czy Pan Bóg dał, bo widziałem, że obeszło się bez broni, a tylko kijami obezwładniła ludność ranionego dzńka. Otóż w parę dni przychodzi żandarmeria i chcą tego r i . s u trochę. {»<.«. h dzili się chł pi i pnwmdyją że już niema,— „pa­

nowie chodzicie z karabinami, to możecie zła pać“. A nasi polscy żandarmi ze. złości znćzęli strzelać do ludzi i poranili troto osób, pokazu jąc swe boh :to,rstwo wobec własnych bezbrou

nych rodaków.

GMINA PIĄTEK, POWIAT ŁĘCZYCKI.

Podaię do wiadomości, że u nas się robi wielki głód, bo panowie wszystko zboże i k ar­

tofle wyszmuglowali. Niimniej zy folwark po­

trafił z 50 wló wyszmuglować 400 korcy kar tofii i 100 korcy zboża.

Pomiędzy służbą folwarczną panuje wzbu­

rzenie, ponieważ obszarnicy wydalili ze Hużby delegatów tej służby folwarcznej. Postępowań e obs arników doprowadzi do rewolucji.

BOROWCE, GM. KONIECPOL, Z. PIOTRKÓW SIC EJ.

Różne się w „Gazecie" czrta listy czasame- lecz nikt się nie za.ął dotąd Borowcami. A żi, wioska nasza nosi takie miano, trzeb i więc, by ją trochę w świecie znano. Ponieważ zaś je ­ stem tu tylko' tymczasem, wiedzcie więc, że wioska ta otoczona lasem, z powodu czego kli­

m at ma bardzo zdrowotny, a lud pracowity i do­

syć obrotny. I nieźle by się tu działo, gdyby nie masa zajęcy, plaga, która wios ę naszą tak okrutnie męczy. Ludzie tutejsi mało mają też łachów, ho zbyt dużo w polu potrzebują stra ­ chów, Niewiele to Iednak pomaga, bo z<jąc swawolny, zauważywszy tylko łachy, buja sonie

po polu, niby konik polny. Gajowych je st aż trzech, i wszyscy z flintami, biegają od samego rana, myślicie — za zającami, — gdzież tam....

za psami. Bo g ty pieska zabiją i nos mu obe- rzną, to pięćdziesiąt kopiejek od hrabiego wez­

mą. A zając z królikiem nabrawszy otuchy, wiecznie tylko po polu brykają psiajuchy. I lu dzą się ludziska, że te polskie rządy zrobią re­

formę rolną, nastąpią więc inne prądy. Boć to przecież w sejmie du o o tem gadano, lecz nie stety dotąd nic prawie nie zdziałano. Miał bym dużo jeszcze do napisania, lecz musiałbym się zabrać od samego rana. Tymczasem starczy i tego, co je st tu podane, byle tylko w „Gazę cie“ było drukowane. Boć tu nje pisze f rchowiec, ani też klasowy, jeno Kochańczyk Michał z para fji Zielonej Dąbrowy.

W ce lu na bycia ' y b o ro w y c h D R Z E W E K O W O C O ­ W Y C H , N A S IO N , N A R Z Ę D Z I O G R O D N IC Z Y C H r a d z i­

my z w ró c ić się do n a js ta rs z y c h i n a jw ię k s z y c h Z a k ła ­ d ó w O g r o d n i c z y c h C- U L R IC H , is tn ie ją c y c h otl

roku łbaO w W a rs z a w ie p rz y ul. C e g la n e j 11.

l i a d . m ś c i t e t e p f i G z n s .

KONGRES POKOJOW Y. Sprzymierzeńcy pod przewodnictwem Wilsona rozważali warunki ookojowe, jakie im przedłożyli ze swej strony Niemcy i doszli do prz konania, że swoich warun­

ków, podyktowanych Niemcom, nie mogą zmienić.

ZABEZPIECZENIE P R A W A MNIEJSZO­

ŚCI NARODOW YCH. Kongres pokojowy zajmo­

wał się sprawą zabezpieczenia w nowych pań­

stwach praw mn.ej sgości narodowych i wyznanio­

wych, przyc.em przedstawiciele nowych państw wypowiadali swoje zapatrywania. Imieniem Polski, przemawiał p. Padertw ki i zaznaczył, że wspom­

nienia przeszłości państwowej Polski zgadza się zupełnie z intencją Ligi (Związku) Narodów i oświadczył, że dzisiejszy Sejm polski przej ty nawskreś zasadami dem uratycznemi, uchwali d a mniejszości takie same szerokie prawa, jakie one mają lub mieć będą w państwach zachodnich. Pre­

zydent Wilson p r stowął przemówienia n-ekłórych mówcąw, niatomiast deki racje prezesa ministrów Paderewskiego ~r y.i io bez dyskusji.

POGROM Al M it CZESKIEJ.. Pmga. Le- gjoniści czescy rzucaią br ń i ucekają, W wojsku węgierskim służy 4y tys ęcy Niemców z armji Mackensena,

E W A K U A C JA CZECHÓW ZE SŁOWA- CZYZNY. Cieszyn. Ruch kolejowy towarowy na Śł iwaczyźnie wstrzymany |e~t od C siczy (jest to miasteczko na Orawie), zaś ruch osobowy kończy się w Żylinie, gdzie z ajduje s’ę 35 tysięcy Cze­

chów ewakuowanych, Są to przeważnie ur ędmcy oocztowi, telegraficzni i kolejowi wraz z rodzinami.

Pra*a. Czesi ponieśli na froncie w~g er kim bardzo dotkliwe klęski i mus eh s;ę c f r ć .p. za linje dem ar kacy i ną. Z tego powodu panuje tu wielkie przygnębienie.

Praga. Czesi chcą zwalić winę sw~ch Idęsk, jakich doznał od wągrów, na Polaków, Rozszerza­

ją cni p"głoski, jak by Polacy utrudniali im prze­

wóz wojsk i amunicji przez C eszyn. Na to oświad­

cza Rada Narpdowa dla Księstwa Cieszyńskiego, że zgodnie z zawartemi umowami, ma państwo czesko-słrwack:e zagwarantowany przewóz przez Śląsk. (Nie ma to jak kłamstwo czeskie).

Berno. Woiska węg’er"k!e zajęły na Słowa- czyźnie miasta Koszyce i Parkany tąk że Cześ, stracili połączenie kolejowe z Ukraińcami.

Praga, Rząd c~e~kn-słowacki zawarł przy­

mierze wojskowe z Francją.

PAŃSTW O NIEMIECKIE RO ZPADA SIĘ.

Na gruzach potęgi pruskiej p w stają nowe Rzeczy­

pospolite, a mianowicie: republika nadreńska z sie­

dzibą rządu w Koblencji, Królestwo Hanowerskie.

OSTATNIE PODRYGI PRUSKIE. Poznań 2 Górnego Śląska donoszą: W powiecie Rybnie kim dokonano licznych aresztowań nietylko męż czyzn aie i kobiet. W czasie aresztowań żoł nierze z „Grencszucu" (znaczy obrona granic) plądrują prywato" mieszkania, zab orając bieliznt i pieniądze W Ożegowie aresztowano 30 tu so kolów, których wywieziono wgłąb Niemiec.

Poznań Dnia 30 maja wojsko niemieckie j aresztowało w Lesznie 65 polaków, wśród któ­

rych znąjduie się poseł do b. parlamentu me jenieckiego, Dąbek.

NAPAD W OJSK NIEMIECKICH N A G R A ­ NICE POLSKI. Niemcy wykonali napad na pogra­

niczne miasto Służewo, ostrzeliwując je z armat i karabinów maszynowych przez dłuższy czas. Po­

graniczna załoga miasta Służewa stawiła opór. Po obu stronach były straty w zabitych i rannych, po­

nadto, z pośród cywilnych mieszkańców jedna oso­

ba zabita i jedna ranna,

WYCOFANIE WOJSK NIEMIECKICH Z LI­

TWY. Koalicja wystosowała do delegacji nie­

mieckiej notę w której żąda wycofania wojsk niem eckich z obszarów łotewskich i litewskich do 15 dni począwszy od 1 czerwca b. r.

USTĄPIENIE PETLURY, Nadeszła wiader mość, że ukraiński naczelny wódz Petlura zrzekł się władzy i wyjechał do Szwaicarji. Ma zamiar pisać historję ukrainy.

ZDOBYCIE ORENBURGA. Londyn. Depe­

sza z Omska donosi, że wojsko admirała Kołczaka zdobyło szturmem Orenburg.

N.a froncie kazańskim oiensywa rozwija się wzdłuż rzeki Wiatki, w odległości stu mil angiel­

skich od Kazania.

NOWY UNIWERSYTET POLSKI. W/Z/zo.

Ludność miejscowa robi starania o otwarcie w Wiinie uniwersytetu polskiego. Tymczaso­

wym rektorem je st prof. Ziemacki. Wykłady mają się rozpocząć w jesieni.

NOWE PIENIĄDZE PAPIEROWE. War- szawa. Pojawiły się w obiegu nowe banknoty Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej wartości 100 marek. Ba iknoty te noszą datę 11 lutego 19 y r. i opatrzone są podpisami członków ówcze­

snej dyrekcji Polskiej Krajowej Kasy Pożyczko­

wej: Stanisława Karpińskiego, Zótomunta Chamca i głównego skarbnika Marjana Karpusa. Nume­

racja banknotów rozpoczyna się literą A od nr. 1.

RUCH POCZTOWY ZAGRANICZNY. Na podstawie wzajemnej umowy, dopuszczono wza- j.m n y ruch pocztowy między Polską a Niemiec­

ką Austrią. Z Polski można wysyłać na razie zwykłe i'polecone listy (muszą być niezaklejo- ne), karty pocztowe, gazety i druki. Bliższych wiadomości udzieli każdy urząd pocztowy.

ZJAZD INSPEKTORÓW SAM ORZĄDO­

WYCH. Z pebudki ministra spraw wewnętrznych dn. 2 b. m. odbył się w gmachu m inisterstwa pierw ­ szy zjazd inspektorów samorządu miejskiego, W z jeźdź e wzięło udział 55 inspektorów oraz 75 fuikcjcnarjuszy.

ZJAZD PRZEDSTAW ICIELI GMIN. War- szgwp. Odbył się tu p’erwszy zjazd przedstawi­

cieli gmin który pew zął _ następującą rezolucję:

„Zjazd przedstaw-cieli gmin w dniu 3 czerwca b. r., zebrany w Warszawie, w ta z radością obra1- dujący w stolicy Sejm ustawodawczy Rzeczypo­

spolitej Polskiej i oczekuje od niego szczerze de­

mokratycznej konstytucji i gruntownych reform społecznych, a przedewszystkiem reformy rolnej.

Zjazd przedstawicieli gmin większością gło­

sów (wszystkie przeciw 20) domaga się od Sejmu, aby niezwłocznie uchwalił prawo o reformie rolnej w myśl postanowień sejmowej Komisji Rolnej.

(Według projektu Klubu Piastowców, przedstawio­

nego przez posła Dąbskiego).

Niniejszym wzywamy posłów-chłopów, aby wszyscy głoscwiali za powyższem rozwiązaniem sprawy rolnej",

ECHA K A T A ST R O FY GÓRNICZEJ. Cie­

szyn. Powstał tu komitet celem zaopiekowania się flarami głośnej katastrofy na szybie węglowym w Łazach. Do komitetu należą socjaliści, ludowcy i księża.

POSŁOW IE SEJMOWI Z POZN AŃSKIE­

GO. Część nowoobramych posłów poznańskich wzięła już udział w pracach Sejmu. Piętnastu z nich wstąpiło do Związku Ludowo-Narodowego, a szesnastu do Narodowego Związku Robotniczego.

W SPRAW IE W YW IEZIONYCH DZWO­

NÓW, Biuro prac kongresowych zwróciło się do Kurji Arcybiskupiej z prośbą o dokonanie dla Biura szczegółowych zestaw eń i wyjaśnień w spra­

wie dzwonów, wywiezionych z Królestwa Polskie­

go, tak przez Niemców, jak i przez Rosjan. Wobec tego Kurja poleciła duchowieństwu wypełnienie kwestjonarjusza w tej sprawie najpóźniej do dnia 15 czerwca r. b.

PRZECIWKO ODPOCZYNKOWI NIEDZIEL­

NEMU. Komitet warszawski Związku ortodoksów (żydów nabożnych) podał onegdaj ministrowi wy­

znań i oświaty memorjał przeciw projektowań «mu

powszechnemu odpoczynkowi niedzielnemu ' '

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tej racji nawołuję, aby panowie z prawicy, którzy twierdzą, że leży im na sercu reforma rolna, zgodzili się z projektem grup ludowych i głosowali za

lityki chłopskiej, był założycielem pierwszego Stronnictwa Chłopskiego, był jego prezesem, byl pierwszym chłopem, który odważył się założyć własne pismo

„po porozumieniu ze stolicą apostolsko0. Dopie ro przy punkcie szóstym rozpoczęła się zacięta walka. Najzawziętsi przywódcy prawmy lakto Gra bski, Staniszkis,

BIAŁORUSINI ŻĄ D A JĄ WILNA, Jak się dowiadujemy, Białorusini na konferencję paryską przygotowali memorjał w którym domagają się dla siebie Wilna, jako

Nawet i „Piastowcy&#34;, którzy dotychczas zawsze od Wszelkich hec zdaleka się trzymali, też nie wytrzymali i niektórzy z nich wmięszali się do awantury,

Jeżeli demoralizująca przemoc obcych rządów przyczyniła się do moralnego upadku jednostek to jednak nikt nie ma prawa mierzyć wszystkich’ ta właśnie złą

Jeśli cebula już jest posadzona, to czeka się chwili, gdy pojawią się chwasty, wtedy za­. czynamy pleć, ale to zaraz, bo jeśli pdzwoiimy się chwastom

tucja. Konstytucja jest to prawo podstawowe, z którego wychodzą i na któretn się opierają wszystkie inne prawa, którymi się rządzi pewien naród. Podobnie jak