• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 23 (1919)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 23 (1919)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Np 23. Niedziela, dnia 8 czerwca 19 W r. Rok V.

Pieniądze i listy należy nadsyłać do Redakcji i Administracji-

Warszawa, ul. Świętokrzyska Ks 17, telefon „936 wojenny1.

Prócz tego przyjmują prenumeratę ■.

’ tó la il — Biuro „SSSŁiBA" uL Śtieliufc £ S, (1-jis pijSw)

• M li - Blnrs F. t n i u n r n , 11 F M ib n ts J6 Jl. (. ,.1,5,,,).

WyCHODZl NA

KAŻDĄ

NIEDZIELĘ

P r z e d p ł a t a :

P ° f zilie ... Mk. 2 0 — f. lub Kor. 4 0 - h.

K w a rta ln ie ... . 6 - 1 2 Z * Numer pojedynczy 5 0 fen. lub 1 kor.

Dla agencji i kolporterów rabat według umowy.

Wojna P olski z Niemcami.

W '0 ? .wyPadków zdaje gję na to wskazy- n,j Z ,, stOjmy w przededniu wojny z Niemcami, do sZ?ieg u . miesi<?cy Niemcy przygotowują się i ^ e d Ł Wo? !y\ 9 sł4wion.V Hlndonburg, który SłOW iek" w n ł dyn?iS’ę' dedZl ”ja k 0

d f z ńWL , 1 W P ru s a ch w schodnich i tam zbiera

„ X d1, ko> któ re m a n ap aść na Polskę od pół­

nocy. b d n e w o jsk a niem ieckie zb ierają się także n a Ś lą sk u górnym (pruskim ) n a zachód od Cze- dni ł a ^ T 5 z ^ ^ ż a j ą Polsce od zachodu. Kilka

y Ą z ^ ły pogłoski, 4e w ojska niem ieckie I rze k ro czy iy ju ż g ran ic ę K rólestw a Polskiego p Z®, W!>,i-nał została już przez Niem ców zaczęta, t ogłoeki te o o z o ły się jed n a k przedw czesne.

n . i pogróżkam i w ojennym i N iem cy chcą

„ S 0i^!!.ąr dw N C(!l6-. p0 pierw sze chcą w płynąć w l k ó,ra im przed staw iła bardzo śuro- 7 łL ftX ry,Ilkl W 0* ’ * aby te w aru n k i zost do złagodzone. i o d rugie chcą n a stra sz y ć Polaków z 4 m r n': i t d?< N ednoC2enIa » Polską tych

sicra pi lskich, które nam zostały przyznane S Ł h v M zachodl!ie> Śląsk górny).

N lem ?v t ' U i / - gÓry n a } ° P^-5’g o to w a n y m , że ' zf/n r S m nam d o b lo ^ o tn ie nie odda*

- h ? -' ' m ^ ‘e,W n a ™ w ypow iedzą w ojnę, czv w L / J 51'1 n , gł’ri,iy ’ Z ach o d n ie/ P ru sy

k a S bQ? iem y musioU **

Kann zbrojnie zdobywać.

re o -n io -n ? -^ ^ J M beonie b ardzo m ało w ojska V ^ m‘L ? ’ Po k ?Soe n a 2ach°dzte jeszcze wann i Zeszłt'go roku w ojsko to, zdem oralizo-

..Z rO7'P fzęzone, rozlazło się do domu. N iem cy m uc en w ydać Koalicji ogrom ną ilość broni: a r

» ? r,0'1 M aszynow ych, parow ozów, wa- automobilów, ponadto ogromną liczbę

°ł“ÓT 1 ca ą flot(? w ° j efW W ten sposób W ydarto krzyżakow i ja d o w ite zęby, k tó ry m i k ą ­ sa?. cały niem al św iat. P ru s a k z o sta ł pow alony

Na 42-gim posiedzeniu Sejmu obradow ano nad ustaw ą o przedłużeniu czasu służby wojsko­

wej popisowym powołanym na obszarze G eneral­

nego Okręgu Krakowskiego.

Następnie obradow ano nad ustaw ą o tym- czasowem zaopatrzeniu wdów ł sierot po wojsko­

wych z w ojska polskiego. U stawa ma być stosowa­

ną także do wdów i sierot po tych, co zm arli po d ­ czas służby wojskowej z powodu chorób epide­

micznych, panujących w Wojsku, jakoteż do wdów i sierot po legionistach i żołnierza,ch innych forma­

cji wojsk paiskłłrii, które się potw orzyły jeszcze przed 1. listopada to k u ubiegłego,

łMa bXć tymeżasową, a rząd winien 'A ttajk.ot.sżym czasie przedłożyć Sejmowi Ustawę ostateczną, w której m ają być uwzględnieni rów ­ nież polscy inwalidzi i ich rodziny. Pensja wdów po szeregowcach ma wynosić 75 marek, zaś zaopa­

trzenie dla dzieci no szeregowcach 15 m arek m ie­

sięcznie,

i ; j P ° S^ 7 Jtos ze Względu na to-, że spraw a in­

walidów jest dziś niebezpieczną raną, ciągle się ją­

trzącą, uważa, że rezolucja kom isyjna wzywająca rżą c do przedłożenia projektu ostatecznej ustaw y w najkrótszym czasie, jest niew ystarczającą. S ta­

wia on wniosek, ażeby rządow i' dać kategoryczny term in „w przeciągu dwóch tygodni".

Projekt ustawy, jakoteż popraw kę posła W i­

tosa przyjęto,

Z kolei obradow ano nad sprawozdaniem ko­

misji oświatowej w sprawie dekretu M inisterstwa Oświaty z dnia 15 grudnia 1918

O ST A B IL IZ A C JI I W YNAGRODZENIU NAU­

CZYCIELI SZKÓŁ POW SZECHNYCH, Ustalono jednom yślnie tekst poszczególnych paragrafów , Sprawę 2 morgów ziemi, które ma się n a obie łopatki. Ale Niemcom pozostało jeszcze

uosc su, aby się bronić przeci w Polakom , z kfcó*

ryml wojnę dawno przewidzieli. Zaczęli więc (ii g&ftiżćw&ć rozm aite „straże grfttitcfcfto* 1 .1. w oj­

sk a „nietirzędow e^ przeciw Polsce. Ile ty ch

wojsk Niem cy m ają — napew no nie wiadomo, ale liczba ich będzie spora, bo a g ita c ja w tyiń k ieru n k u toczy się bardzo energicznie i biorą w tern udział w szystkie p a rtje od socjalistów począw szy a skończyw szy na k o n se rw aty sta c h . M aterjftłu WojU&nego, jak broni, am unicji, m un- nurów Niemcy, — mimo w y dania ogrom nych ilości _ koalicji — m ają dość. F a b ry k i am unicji p ra c u ją w N iem czech bez p rzerw y.

W pierw szej połowie czerw ca N iem cy m u ­ szą ośw iadczyć koalicji (F ran cji, A nglji, W ło­

chom) i Stanom Zjednoczonym czy przy jm u ją p o d y ktow ane im w aru n k i pokojowe, czy ńie. J e ­ żeli nie przyjm ą — Wojska koalicji posuną sie w głąb .N iem io c i w ten sposób rozpocznie się n a nowo w ojna z N iem cam i. Jeżeli przyjm ą — m uszą opróżnić ziem ie p rzy znane Polsce. Co zrobią N iem cy, n a razie niew iadom o. Zdaje się że N iem cy podpiszą tr a k ta t pokojowy, ale ż ziem n a szy c h się nie Wycofują. W tedy m usi p rzy jść do w ojny m iędzy P o lsk ą a Niemcami.

Jeszcze niedaw no tem u Polska nie m ogła n aw et m arzyć o zw yciężkiej w ojnie z N iem cam i.

T eraz rzocż stoi tro c h ę inaczej. N iem cy nie mają w ojska, m ają w ojnę dom- ..ą że S p a rta k u sa m i (bolszew ikam i nieniieckim i) nie m ogą przejmo-

w adzić _ m obilizacji i m ają n a k a rk u koalicję, Z ?,r,D 1110 rP^z7 oli °bybtt, aby n a s n aw ała p ru sk a zamsifa. i oiska, do niedaw na zupełnie bezbron- Możną arm ję, na.jbitniejszego na c , ? eC:le z? .nier2 a> k tó ry zw ycięża n a każdym /n i ? 10 -j® każdego wroga, na k tó reg o n atrafi

szew icy. U kraińcy i niem cy), K oalicja przy- P°w oli m undury, broń i am unicje, r m j s ł a i a też do Polski w ojska H allera. Pozatem m am y W k ra ju dużo jeszcze r e k ru ta i m ożem y o!y!T . ? co najrnnie.j m iijonpw ą arm ję, k tó ra . ę śm iało może sp o tk ać z Niem cam i. Jakkol*

It. \ l^c P ° f0^ n ł e nasze j e s t niew ątpliw ie t ł 0,t bo.,ni,air,y jeszcze w ojnę n a dw uch innych , jnfcacb (hpiszcw ickiin na B iałorusi i ukraiii-

‘ v; m o d icjt W schodniej) — to je d n a k może- 2 • l0scf4 p a trz eć w przyszłość. Jeżeli mis -ytko nie zaw iedzie koalicja, a N iem cam i dam y sobie radę, bo P ru s a k obecny nie j e s t tym , kto regiism y jeszcze ro k t e m u ' w idzieli n a naszej ziemi. Ma on ju ż p o w ybijane n a jja d o w itsz e zę- a iny m u re s z tę pow ybijam y i odo orzem y to, co j e s t nasze, co nam przyznano w P aryżu, a czego n a m P ru s a k nie chce oddać.

. N asze lo sy sp oczyw ają dziś w rękach n a­

szej dzielnej kochanej arm jf, w ręk a c h naszych

synów , b ra c i i n a szy c h W ojskow ych dow ódców . D la tego m usirny dać ty m naszy m obrońcom , w szystko co im się należy, w y g ra n a zależy j e d ­ n a k także od tych, k tó rz y p ozostali w dom u przy sw ym w a rszta c ie pracy. Z achow ajm y sp o ­ kój zupełny, u fijm y w naszą m łodą siłę i w na­

szą św ię tą spraw ę, p racujm y w spokoju, ab y w yżyw ić nasze wojsko i k ra j cały, u n ik a jm y W szelkich zam ieszek, nieporządków i popłochów, bądźm y n a w szystkich placów kach ta k m ężni, ja k nasi żołnierze n a froncie. D ziś w ojnę pro­

w adzim y nie za cudzą, ale za naszą polską i lu ­ dową spraw ę, jeszcze k ilk a m iesięcy w y trw a - jłosci, a zw ycięstw o nasze będzie zupełne. W y- j pędzim y P ru sa k a z naszej ziem i i zjednoczym y . naszą P olskę aż do o s ta tn ic h krańców .

; __ Ale my to m usirny sam i zrobić, bo teg o i n ik t za iii .s nie zrobi. Inni m ogą nam pomoc,

; w yw alczyć zas w olność dla całej Polski m usirny i my sam i, w łasn ą silą.

, D latego w obliczu grożącej w olny z Niem ­ cami bądźm y m ężni, ofiarni, , ś ’.olf<.’Ui, ja k p rz > . ista to na naród, k tó ry m a poczucie s w e j 's n y

i j e s t powieli zw ycięstw .

Jan Dąbskł.

' Poseł do lejfott.

Nad czem obradow ał Sejm?

udzielić nauczycielowi, zatrzym ano w ustawie^

z tern jednak, że te 2 morgi d aje się kierownikowi szkoły, zaś rńnym nauczycielom tylko w m iarę możności, W zam ian za ziemię będą otrzymywać równoważnik pieniężny. Gminy ubogie, które nie będą w stanie udzielić ziemi nauczycielom, będą przez państw o zasilane.

Ustawę przyjęto w trzeciem czytaniu wraz z następującą rezolucją: „Sejm wzywa rząd, aże­

by w myśl art. 19 niniejszej ustaw y w ystąpił z ini­

cjatywą w ypłacania nauczycielom dodatków , a Zwłaszcza do tych w ładz gminnych, które to czy­

niły dotychczas tak, żeby z chwilą wejścia' w ży­

cie tej ustaw y ogólne wynagrodzenie nauczyciel­

skie nie było mniejsze, aniżeli jest obecnie".

Sejm przy jął także ustaw ę o pocztach i tele­

grafach w drugłem ł trzeciem czytaniu.

M inister kolei żelaznych zawiadom ił Sejm, że skasował 13 pociągów pasażerskich, a nic nie ’ma przeciwko wnioskowi w sprawie przewozu w razie potrzeby ziemniaków i zupełnemu zatrzym aniu ru­

chu dla pociągów pasażerskich.

W końcu posiedzenia wylatano komisje złożo­

ną z 6 posłów dla zbadania okrucieństw rusiriskich w Galicji W schodniej,

Na następrtem posiedzeniu Sejmu przedłożył minister skarbu wniosek nagły o otw arciu kredytu Polskiej Kasie Pożyczkowej w ’sumie 500 mil jo­

nów. Z tej racji w yw iązała się o stra krytyka gospo­

darki skarbowej rządu, al głosy niektórych posłów dom agały się wprost w yrażenia m inistrowi skarbu votum nieufności, co znaczy po chłopsku „nie umiesz gospodarzyć, idź do djaska". Zarzucano mu, ze czerpie pieniądze z pożyczek, za które pań- stwo dużo płacie musi, a nie ciągnie-dochodów z po­

datków ! z monopolu Gdy go w ten sposób na- besztano, uchwalił w końęu Sejm — jako dobratii-

(2)

2 G A Z E T A L U D G W A M 23

w v ojciec — p rzy z n a ć ż ąd an ą pożyczkę, jednak rów nocześnie uchw alono następ u jące rezolucje: _ i

1) D o i łipca m a m inister skarbu przedłożyći Sejm ow i bud żet za pierw sze półrocze 1919 roku;

' 2} jak n ajry ch lej m a przedłożyć budżet n a ; drugie p ółrocze;’

3) jak n ajry ch lej m a rozpocząć ściąganie po­

datków .

W dalszym ciągu rozw ażano ustaw ę w spra­

wie p rzyznania pożyczki dla przem ysłowców i rze ­ mieślników. Przem ysł polski jest praw ie doszczęt­

nie zniszczony przez Niemców. Pozostałe po nich dokum enty stw ierd zają niezbicie, że Niemcy zare­

kwirowali (czytaj: skradli) w Polsce 81.838,090 klg.

żelaza, 19.300.000 klg. cyny, cynku i ołowiu, 7.600.000 klg. miedzi, 800.000 sztuk skór bydlęcych, 326.000 skór dzikich zwierząt, 800.000 klg. pasów transm isyjnych, 1 mil jon klg. tłuszczów, 9 i pół m iljona klg. baw ełny, 150 sztuk lokomotyw, 3.500*

sztuk obrabiarek do tokarń. Za to wszystko nie za­

płacili Niemcy ani szeląga. W niosek większości ko­

m isji proponuje przyznać 75 m iljonów kredytu na uruchom ienie przem ysłu, zas d la drobnego przem y­

słu (dla rzem ieślników) 25 miljonów m arek. _ Posłow ie m niejszości kom isji godzą się na przyznanie kredytu, a naw et taki dla drobnych rze­

m ieślników chcs podnieść do wysokości 50 m iljo­

nów, jednak żąd ają, aby i zawodowe organizacje robotnicze m iały możność kontroli nad podziałem tego kredytu, a przynajm niej niechby tę kontrolę w ykonyw ało .Ministerstwo Pracy. Szczególnie ostro w ystąpił poseł Festerkiew icz z Narodowego Związ- j ku Robotniczego i oświadczył, że narzekania wiel­

kich przem ysłowców, to tylko kom edja. N apraw dę cierpią drobni rzemieślnicy.

W ynikły z tego ostre sprzeciwy prawicy, któ- j re w ykazały, że posłom, reprezentującym in te re s y : kapitalistów , nie pachnie jakaklwiek kontrola w sza­

fowaniu przez nich groszem publicznym. Jednak głosowanie w ykazało, że większość Sejmu kontroli takiej się domaga, i kontrolę uchw aliła 107 głosa­

m i przeciw 92.

N astępny tydzień zapowiada się bardzo gorą­

co, Sejm będzie bowiem obradow ał nad reform ą i rolną.

W

sprawie potajem nych gorzelni.

Po rozbrojeniu u nas N'«niców i Austria­

ków wzrósla ogromnie ilość potajemnych gorzel­

n i i dużą krzywdę wyrządzają gorzelani ci spo­

łeczeństwu polskiemu, gdyż wyrabiają tą śmier­

dzącą gorzałę przeważnie ze zboża i pewnej czę­

ści* z’eraiaków‘ których to produktów biedna ludność nie może się dokupić.

To też rząd Polski widząc złe skutki z po tajemnych gorzelni wziął się energicznie do tę

pienia ich. Panowie gorzelani, a nawet niegórze- lani, nie rozumieją jasno tej sprawy i mówią sobie:

„co to komu szkodzi, że ja lub ktoś inny sobie tro ­ chę wódki zrobimy ze swego zboża, ą jakżeż by to wyglądało wesele albo chrzciny bez wódki, a*i na pogrzebie trzeba jaki kieliszek wypić, boć przy­

słowie mówi: „na te smutki napijmy się wódki".

Oj Wy, Bracia obywatele, nie zważacie na to, że tę część produktu, którą marnujecie na wyrób spirytusu, to biedna ludność jej łaknie i głodem przymiera, a wam się zachciewa wódki, aby się upijać, i w tym czasie, kiedy każdy czło­

wiek powinien być na umyśle najtrzeźwiejszym i roztropnym, nie powinien czupryny śmierdzącą gorzałą zalewać i zdrowia zatruwać, a zdrowie to skarb nieoceniony.

Dziś bracia kochani, kiedy przeżywamy tak ważną chwilę dla nas Polaków (jak je st obecna) powinniśmy wytężyć wszystkie siły, jakie może­

my posiadać, to jekt nie tylko siłę fizyczną, lecz i moralną i poświęcić dla odbudowy naszej ukochanej Ojczyzny.

Ale cóż niestety! Jedni przelali i przelewa­

ją krew i poświęcają życie z swej ochoty dla odbudowy Polski, a inni korzystając z tego ro­

bią żydowski „interes" na wyrabianiu spirytusu, szmugłerstwie i róźnem paskarstwie. Otóż t a ­ kich ludzi należy uważać jako zdrajców Oj­

czyzny...

Adam Maksymowicz.

L I S T Y.

WIEC LUDOWY W ZDUNACH PO W. ŁOWICKI.

Dn. 29 m aja odbył się w Zdunach, pow, ło­

wickiego, wielki wiec ludowy, zwołany przez po­

sła Tom asza W róbla. Na wiec przybyło około 2000 uczestników, w tern duża część kobiet.

W iec zagaił poseł W róbel, poczem udzielił głosu posłowi Janow i Dąbskiemu, który w półtera- godzinnem przemówieniu przedstaw ił w yczerpują­

co naszą obecna, sytuację polityczną i przebieg prac sejmowych, zw racając uwagę zwłaszcza na grożą­

cą wojnę z Niemcami, na reform ę rolną i t, d.

Drugi z kolei poseł z klubu P. S. L. „Piastow- ęów“ w Sejmie, p. B obsk ze Śląska Cieszyńskiego, opowiedział w p i ę k n e m p r z e m ó w ie ń u d z i e je Ś lą s k a

Cieszyńskiego, o który wre bój obecnie z Czecha­

mi, poczem przeszedł do prac sejmowych.

P. Darowski próbował robić w delikatny spo­

sób różne zarzuty, oświadczając równocześnie, że należy do grupy „tugutowców”, ale odparł te za­

rzuty w stanowczy sposób poseł W róbel i p. Dąbski.

Przem aw iał jeszcze potem p, Franciszek W o j­

da 7- Soboty kreśląc krzyw dy ludowe i nawołując do organizacji i postaw ił wniosek o uchwalenie

zaufania' posłowi W róblowi oraz całemu 'klubowi

„Piastowców". W niosek ten jednogiośiue uchwa­

lono. Uchwalono też następnie rezolucje, dom aga­

jące przyznania Polsce G dańska, całego Śląska Cieszyńskiego, Spiża i Orawy; dalej całej G alicji W chodniej oraz P ru s W schodnich i W arrnji bez stosowania plebiscytu (głosowania ludowego).

Uchwalono też rezolucję za reform ą rolną w myśl projektu posła Dębskiego. Zwolenników szlachec­

kich (t. j, „bezpartyjnych”) na wiecu było zaledwie kilku, ale i ci me. mieli odwagi sprzeciwić się refor­

mie rolnej.

Pogoda tego dnia była prześliczna. Oko roz­

koszowało się w prost tutejszym ludem — m ężczy­

znami w pięknych łowickich strojach i kobietami oraz dziewczętami, ponad które niem a chyba pięk­

niejszych, w całej Polsce i piękniej ubranych. P rzy odjeździe wszyscy żegnali posłów bardzo serdecz- nię, zapraszając do siebie jak najczęściej. Ideja

„Piastowa ‘ zapuściła w sercach ludu łowickiego głębokie korzenie.

Obecny.

W SPA N IA ŁY W IEC W SU ŁO SZO W EJ, PO W . OLKUSKI.

Dawno nasza wieś nie w idziała takiej radości, jak w niedzielę d n ia 18 m aja b. r. W dniu tym od­

był się wiec w lokalu kasy T-wa Kredytowego, na który zaproszono przez Związek Chłopski posłów

„Piastowców”. P rzybył poseł J a n Brył oraz dzia­

łacze ludowi z Krakowa: inżenier Ludwik R acz­

kowski, profesor A lbin J u ra i W ładysław Bajorek.

Zgromadzenie było wielkie, bo pomimoi niepogody i całodziennego deszczu i agitatorów p. Ostachow- skiego, którzy mówili, że wiecu nie będzie, zebra­

nie było dosyć liczne, przybyli nawet z sąsiednich wsi Porębki, Zadroża, W ielmoży i Sąspowa.

Poseł Bryl przedstaw ił w obszęrnem i dokład­

nym przemówieniu pracę Piastowców w Sejmie, jak staczają z innem i stroinnictwami w alkę o polepsze­

nie doli chłopskiej; z jego przem ówienia okazało się, że nie wszystkie stronnictwa chłopskie idą w Sejmie razem, a zwłaszcza p a rt ja ks. Blizińskie- go, prezesem której jest poseł Ostachowski, oby­

w atel wsi tutejszej.

W obec tego uchwalono następującą rezolucję:

1) Zebrani jednogłośnie w zyw ają stronnic­

two ks. Blizińskiego do w stąpienia do klubu P ia- stcwców, dła w ytworzenia zw artej siły chłopskiej.

2) Z e b r a n i w z y w a j ą p , O s ta c h o w s k e g o , p r e ­

zesa tegoż klubu, by dążył do zjednoczenia i p rze ­ prow adzenia reformy rolnej w myśl projektu Pia- stowców. W przeciwnym razie nie p rzy zn ają się do niego chociaż jest obywatelem tej wsi.

Inżynier Bączkowski, profesor J u ra i p. B a­

jorek przedłożyli program stronnictw a i dążenie tej partji do zlania wszystkich stronnictw chłopskich w jedną wielką p a rtję ludową. Oklaskom i okrzy­

kom „Niech żyją Piastowcy” nie było końca.

J A K OB B O J K O .

Kryminał! Straszne słowo, na którego wspom­

nienie w każdym człowieku robi się zimno i żegna się mimowoli. A jeżeli dzisiejsze areszta i krymi nały są dla nas rzeczą niemiłą, czemże one były przed dawnymi laty dla ludzi, często niewinnych?

Włosy na głowie stają, gdy się czyta, jakie budowano niegdyś więzienia, jak się silni Królowie i książęta, aby więzienia ich miały wszystko to, coby mogło 'biednym więźniom przyczynić bólu i’ męki. Tu i ówdzie stoją te straszne świadki barbarzyństwa ludzkiego, których fundatorowie mienili się wyznawcami Tego Boga, który byt sa­

rn,: miłością, a którzy głosili się obrońcami wiary katolickiej. Dwa takie pomniki, owych smutnych wieków, miałem sposobność ogłądać jeden w Pra

d-e u Daliborka, drugi w Bernie na tak zwanej Grajgórze, czyli jak Niemcy mówią na Spielbergu.

O praskim więzieniu, gdzie głodem, iub dy­

mem mordowano nieszczęśliwe ofiary, pisałem już dawniej*). Drugi Taki wsadzek, zachowany w bar­

dzo dobrym stanie widziałem w Bernie. Patrząc na śliczne wzgórze, człek nieświadomy, ani przy­

puszcza, źe dolne dwa piętra tych koszar, były tak strasznymi więzieniami, i że dotąd można tam oglądać wszelkie instramenta do tortur, którymi męczono ludzi najniewinniejszyęh w świece.

•) Listy z Prsgi 1891.

Za co?—za to, że się któremu panującemu nie podobała wina, lub słówko odnośnego człowie­

ka, albo, źe kochali zbytnio swą ojczyznę.

Są tam rzędem w ścianie muru nagiego wyżło­

bienia, gdzie nieszczęsne ofiary, były przykute za szyje i ręce rozkrzyżowane do zimnego muru.

Z góry na ich głowy puszczano im zimną wodę.

Przymierzyłem, jak to wyglądało, i założyw­

szy sobie zimne kuszy na szyję i ręce pomyślałem;

ile tu biedaków niewinnych cierpiało?

Widzieć tam łańcuchy zardzewiałe, do których przykuci stali niby psy, znaczni ludzie, a gdy go we dnie wymęczono, i w nocy radby się snem pokrzepić, szarpano go łańcuchem przez mur prze­

wleczonym co chwila, co ludzi zwykle przyprowa­

dzało do szaleństwa i śmierci. Są tam kamienne ciężarki, ktćremi naciągano nogi torturowanym, podczas, gdy ręce wycięgano im ze stawów strasz- nern drewnianym kołem—na czarno pomalowanym.

Te straszne podziemia zwiedza Polak z boleś­

cią, bo tutaj chytry rząd austryacki więził najzac­

niejszych naszych rodaków za miłość ojczyzny.

W tych otchłaniach jest jedna sala deskami oszalowana, gdzie zwykle zamykano bardzo nie­

bezpiecznych więźniów politycznych. Dziś jest tam wyobrażenie człeka, czyli manekin, na którego patrząc, ma się pojęcie, jakie miał wygody. A więc ręce zakute, na nogach kajdany. Od rąk, nóg i szyi szły łańcuchy. Rozumie się, że jak wię­

źniowie inni, słonka i światła żadnego nie mieli, to ten jeszcze bardziej był tego żądny.

Syn Marji Teresy, Józef II objeżdżając Mo­

rawy, zawadził o Berno, i zwiedził tą piekielną j i specjalną norę. Ponieważ miał ten monarcha róż­

ne ciekawe pomysły, przyszła mu ochota spróbo­

wać, jak też widzi się biedaKowl, którego do takiej

KiareczKi wsacizą, i Kazat się dozorcy więzienia, zakuć w te wszelkie łańcuchy, kajdanki i inne przybory, któremi tu przystrajano więźniów, i za­

powiedział surowo, by go stąd nie wypuszczano aż za godzinę.

Przelękniony dozorca musfał rozkaz wypełnić.

Caluchną godzinę, stał w żelaza spowity, ciekawy cesarz, w tej komórce, i jak się mu tam widziało, nie wiedzieć, ale wyszedłszy pobladły, wydał rozkaz, aby w tym miejscu już nigdy nikt więzionym nie był. Co za szkoda, że ten rozkaz nie odnosił się do obydwu niższych piąter Grajgóry!

Żeby się pytać dzisiejszych mieszkańców więzień, za co tu siedzą, to z pewnością każdyby twierdził pod sumieniem, że go tu niewinnie trzy­

mają, i rzadkoby który do winy się poczuł.

Podpisany miał to szczęście siedzieć trzy dni w aresztach Dąbiowskiego sądu. Za co, to opowiem wiernie, a gwoli ciekawości opiszę, jak się nu tam powodziło.

Przy pastwisku w Gręboszowie jest kilka do- mow, kióie należą do Woli Gręboszowskiej. Pierw­

szy od Gręboszowa należał do" Walentego Majki, dobrego cieśli ale mającego żyłkę piemacką. Za jego domem, był taki kąt ziemi, na którym kładąc nawoź, powoli przywłaszczał sobie ziemię tę na w asnosc, a prócz tego płoty grodził w gminnym pastwisku i stajnię budować począł też w granicy, f tocz tego rościł sobie prawo dojazdu błoniem, tak cio domu, jak do stodoły, a źe te leżały od drogi może na 200 metrów, groziła uprawnionym do błonia spora strata.

Wójtem na tedy był Jan Cabaj z pod ,N& 7 j fahrJkPprłaI ° Wlt7 któfy wicW niecną

t ę łakomego Majki, zwoła! uprawnionych co

;2 tym tantem czynie. (D oltonc^nie nastąpi).

(3)

M 28 G A Z E T A L U D O W A 8 Dziwnem było zachowanie; się p, Ostacbow-

śhiego, który mimo dwukrotnego wezwania przez posła Bryla na zebranie nie przybył. Zjawił się też dopiero przed samym odjazdem Piastowców, kiedy ci wsiadali na bryczki. Wezwany przez posła Bryla ł zapytany przy wszystkich zgromadzonych,. czy Się poprawi, czy będzie nadal głosował przeciw re­

formie rolnej, wykręcał się na wszystkie strony, ale widząc, że wszyscy zgromadzeni z oburzeniem na niego patrzą, przyrzekł uroczyście wobec całe­

go zgromadzenia, że będzie dążył do przeprowa­

dzenia reformy rolnej w myśl Piastowców,

Po odjeździe Piastowców smutno się zrobiło p, Ostachowskiemu, że Piastowców ładnemi wóz­

kami z degednemi siedzeniami i dobranemi końmi odwożono do stacji Rudawa, a po niego nikt nigdy Wie wyjeżdża; musi on stale przychodzić i odcho­

dzić pieszo przeszło dwie mile do stacji, Zaczął więc przemawiać do tych, którzy tam jeszcze cze­

kali na niego i kręcić im w głodach, ale mu się to nie udało, bo zebrani wysłuchawszy przemówienia posła Bryla i innych dobrze zrozumieli do czego

dążą bliźniacy, -

Nie dano p, Ostachowskiemu przyjść do sło­

wa, krzyczano tylko: „niech żyją Piastowcy!”

Zwrócił się więc poseł Ostachcwski. do zebranych

± zapytaniem, dlaczego wszyscy mają zaufanie do Piastowców, a nie do niego, który z tej samej wsi pochodzi; na to odpowiedziano, że my mamy do­

wody, że Piastowcy starają się o polepszenie bytu dla naszego chłopa i zwrócono uwagę p. Ostachow­

skiemu, że jeżeli jest chłopem, to pcwinieni popie­

rać sprawę chłopską w Sejmie—> ,a ty idziesz z pa­

nami i obszarnikami przeciw naszej chłopskiej jed­

ności, dlatego nie mamy zaufania do ciebie, bo nas zdradzasz nawet w białej sukmanie".

Szanowni czytelnicy bracia i siostry, jeżeli macie takich posłów, którzy nie są w klubie Pia­

stowców, róbcie natychmiast wiece i zmuszajcie uchwałami, by wstąpili do klubu chłopskiego Pia­

stowców, który jest w Sejmie najdzielniejszy i po­

trafi energicznie bronić chłopskiej sprawy bo by­

łem tego naocznym świadkiem, jako delegat ze związku chłopskiego — wysłany do Sejmu,

Stały czytelnik „Gazety Ludówej”

Jan Kurek.

Człowiekiem tym był polak, pan dziedzic Leszkiewicz. W kilka dni potym zdarzeniu za­

skarżył kobiety do sądu. Sąd wyczytał nastę­

pujący wyrok: Każda z kobiet ma zapłacić po

nie odstępowała mieszkańców. W latach wojny wskutek bliskości pozycji cała połać kraju była ogołocona z wszelkich zapasów i inwentarza.

W bieżącym roku wskutek niepomyślnych 13 mk., albo przeprosić obszarnika, przeprosiły i zbiorów oraz napływu wychodźców sezonowych go, byle nie płacić 13 mk., ale on nie kotentu-

jąc się tern, ściągnął jeszcze po 13 mk. z każ­

dej kobiety. Teraz sprzedał Belno i kupił sobie folwark Biławki w ziemi Kutnowskiej. Sądzimy, że i tam będzie tak postępował. Prosimy szano­

wnych posłów ludowców-piastowców, a szczegól­

nie p. p. Witosa i Dąbskiego, o poruszeniu tej kwestji na posiedzeniu sejmowem, jak to oni obchodzili się z biednym ludem. Posyłam na­

szym posłom ludowcom - piastowcom serdeczne pozdrowienia.

Antoni Wudarczyk.

KOŁO LUDOWE.

Z p a rafii Sokołów, wsi Belno pow. Kutnowskiego.

Kochani czytelnicy! Obudziliśmy się po tej ciężkiej niewoli rosyjskiej, jak również po czte­

roletniej niewoli niemieckiej. Ponieważ nastała chwila wolna, w której możemy organizować się w kola ludowe, my ludowcy utworzyliśmy tak zw. „Koło Ludowe" do którego należy 50 osób, w tym 30 kobiet. Zarząd Koła tworzą:

Antoni Wudarczyk, gosp., Antoni Błaszczyk za­

stępca przewodniczącego, mularz, Antoni Trąm- czynski kasjer, Stanisław Lewandowski se­

kretarz.

My ludowcy - piastowcy czytamy „Gazetę Ludową", dowiadujemy się jak nasi obszarnicy obchodzili się i obchodzą obecnie z biednym lu­

dem, a mianowicie z nami nieukładnemi wło­

ścianami. Tak postępował obszarnik p. Leszkie­

wicz właściciel majątku Belno. Nie wypełniał serw itutu, który był zatwierdzony urzędowo, a mianowicie paszenia naszego bydła wraz z je ­ go. Oto za Niemców, którzy panoszyli się w Pol­

sce przez cztery lata i obchodzili z biednym ludem brutalnie, ziechała na wezwanie owego pana do wsi pruska policja. Było to w czerwcu 1916 roku.

Pytanie, jakich on użył na to Oto wysłał on swego rządcę Mrozowica,

licie do powiatu Kutnowskiego, a na pole swych ludzi którzy jeszcze mieli w tym czasie, duszę nańszczyznianą (obecnie się jej pozbyli), aby wnedzili bydło w żyto, myśląc, ze gospodarze uczynią to samo, aby można było później skarżyć tch ao sądu, że pasą mu bydło w życie. Stało się to wszystko inaczej.

Gospodarze przeczuwali podstęp I mieli w pamięci, że nie należy wganiać bydła w żyto.

Naraz przyjeżdża policja, z którą porozumiał się S t e r n i zaczęła zganiać bydło z pola Chłopcy zaczęli opowiadać im, jaki jest układ między dziedzicem a gospodarzami, to om me zważali na tó tylko poczęli chłopców bić tak że me mo- t u oni nrzviść do zdrowia przez długi czas. Nie naPtvm bili nawet kobiety, które stanęły i ° y„bfon e św jch dzieci. Nie w i n i m y , tutaj Niemców, byli dla „as okrutujkam ;,. po

& i e X X

Z POWIATU SŁUPECKIEGO.

Szanowni Czytelnicy „Gazety Ludowej!"

Gdy weźmie się do ręki Gazetę Ludową, to znajdzie się w niej listy z różnych okolic kraju naszego, a listy te pisane są przeważnie przez gospodarzy małorolnych, i zawierają pełno skarg ludności pokrzywdzonej przez obszarników i róż­

nych panów. Postanowiłem i ja co nieco, choć w krótkości napisać.

Lat temu kilkanaście, mieliśmy prawo zbie­

rania drzewa na opał i grabienia ściółki w lasach należących do hrabiego Kazimierza Kwileckiego.

Czyniono nam różne trudności, nie pozwalano nam grabić ściółki, kiedy kto miał czas odpo­

wiedni i kiedy służyła pogoda, tylko wyznacza­

no nam 2 dni w tygodniu piątki i wtorki, a to tylko na wiosnę i w jesieni. Udawaliśmy się wtedy do rosyjskich komisarzy włościańskich, ale i to nie pomogło, ponieważ my nie umieliśmy takiego pana komisarza ugościć, tak jak to ro­

bił pan hrabia, powtóre my nie mogliśmy upo­

lować rogacza i zawieźć w podarunku panu ko­

misarzowi, bo nam nie było wolno. Biletu na broń nie dostał żaden gospodarz, bo pan hrabia nie pozwolił. Chodziło nam o nasze prawa do lasu; pan hrabia Kwilecki zaczął namawiać nas do ugody. No i co było robić, kiedy moskiew­

ski pan komisarz, który miał nas bronić, to bro­

nił hrabiego. My chłopi nie mieliśmy pieniędzy, żeby módz-wielmożnemu panu komisarzowi do ręki przemówić, gdyż uchem pan komisarz nie słyszał, więc koniec końcem, ugodziliśmy się.

Ale jak! żal się Boże! Na 18 mórg gruntu z pra­

wem pasienia 3 sztuk bydła w pańskim lesie, dai nam pan hrabia po 4 morgi zagaju, za który przed wojną żydzi dawali 30 rubli za mórg.

Gdybyśmy nie mieli torfu na opał, to byśmy dawno spotrzebowali to drzewo na ogień. 0 ściół­

ce, to już niema mowy, bo tę musimy kupić.

A ziemia? No, chyba pozostawić na łasce wiatru, któryby z tych gór roznosił posiew po świecie.

Nie piszę tego dla zabawy, bo czas u nas zbyt trudny, ale dlatego, niech się dowiedzą czytel­

nicy jak się z panami obszarnikami godzić.

A teraz cośkolwiek o oświacie. Mamy 7 szkół w gminie, ale szkoły mieszczą się w do­

mach najętych, bo o budowie nie może być te ­ raz mowy. Gazet przychodzi do gminy kilka egzemplarzy: „Świątecznej", codziennych i „Lu­

dowej", którą my w naszej okolicy najwięcej czytamy. Głosowanie na posłów odbyło się u nas na listę Polskiego Zjednoczenia Ludowego z ks.

Dziennickim na czele, ponieważ tutejsza ludność polska była i je st pod wpływem księży i panów, za wyjątkiem tylko nas kilkunastu. Nasi księ- I ża dobrodzieje zapowiedzieli z ambony, ze roz-

z Niemiec, przepełniła się miarka goryczy. Lud­

ność przez całą zimę przymierała głodem, ooec- nie wskutek wyczerpania kartofli, jedynego nie­

mal czynnika odżywczego, nastąpił formalny głód. Nic dotąd nabyć nie można. Rada aprowi- zacyjna działa chwiejnie. Rząd obiecał dostawić kartofli po 60 koron do sadzenia, lecz dotąd transportu niema. Ludność biedna z m iast ma Za­

pomogi. O nas natomiast zapomniano. W skutek słabej odporności organizmu wygłodzonej lud­

ności, rozpanoszył się już przeszło od pół roku tyfus plamisty. Ta straszna choroba niezwalcza- na odpowiednio porobiła straszne spustoszenia.

Są wsie w których całe szeregi domów stoi pustych—ludność wymarła, w innych natom iast po 5 — 6 osób leży' w ciężkiej agonji. Pomocy niema żadnej. Ludność wystraszona zdaje wszyst­

ko na los Opatrzności i sama czeka swej kolej­

ki. Jeżeli nie przyjdzie należyta pomoc państwo­

wa, to większość ludności będzie skazana na wymarcie. Dla ilustracji dodam, że np.. w pa- rafji Radoszyce, która obejmuje około 11 tys.

ludności, umierała w czasach normalnych prze­

ciętnie jedna osoba na 3 dni, dziś natom iast od 6 — 10 osób dziennie. Jest to jeszcze jedna ze szczęśliwszych parafji, w innych je st gorzej.

Nie chcę ubliżać lekarzom, ale dodam, że zbyt energicznie dbają o swoje kieszenie, mniej zaś o sprawy ogólne.

Andrzej Morski.

Z CHEŁMNA, GM. MASŁO WIEC, Z. PIOTRK.

Na zgromadzeniu w Chełmie, gminy Ma­

słowice, ziemi Piotrkowskiej w dniu 23 Marca 1919 roku w liczbie 300 zgromadzonych, uchwa­

liliśmy, że Mazowsze Pruskie ma wejść do Pol­

ski bez głosowania, ponieważ było od wieków polskim i polskim pozostać winno.

Przewodniczący Władysław Okori.

N ajp ro stszy sposób, w ja k i każdy ciężko p rac u jąc y może się w je d n y m d n iu pozbyć łam ania i d arcia w koś­

ciach, reu m a ty zm u gośćca, postrzału, bólów w szelak ich pochodzących z influenzji, zapalenia, hiszpanki.

B ierze się z ap tek i Rlieum on, zw ilża alkoholem i p rzykłada na bolącą część ciała. Z o sta w ia się g'0 na skórze ta k długo aż boleści znikną. J e s t to n o w y sposób u ż y w a n y na onłyiu św iecie, k tó ry z pow odu w o jn y do

nas nie doszedł. .

G dyby w najbliższej aptece nie bvl do n ab y c ia w ta k im razie pisze się: A p tek a B arcza, W arszaw a, Mar*

szałkow ska 94.

isśsi telegraficzna.

Z P a ry ża donoszą:

Środków? i grzeszenia nie dadzą tym, którzy będą głosować po p0J na inną listę, jak tylko na listę Pol.Zjedn. Lu- p 1 - dowego. Ludzie się co prawda to i bali, dopie­

ro teraz spostrzegli, że tutejsi księża bronią szlachty, że są przeciwni rozparcelowaniu więk­

szej własności. Ale zapóźno teraz i stare przy­

słowie mówi, że „nie rychło Marycbno po śmier­

ci wędrować" — lecz słuszna to prawda.

Czytelnik „Gazety Ludowej".

Dnia 21 Maja 1919.

KOŃSKIE, Z. RADOMSKA.

NIEMCY NIE PRZYJĘLI WARUNKÓW POKOJOWYCH. Delegacja nie, decka odpowie­

działa we czwartek na warunki pokojowe, że Niem­

cy me mogą tych warunków przyjąć, bo nie są w stanie ich wypełnić.

Protestują przeciwko odłączeniu: 'Prusl Wschodnich, Prus Zachodnich, Pomorza, Gdańska, Śląska Górnego i zagłębia Saary.

Natomiast ofiarują się przeprowadzić rozoro- jenie natychmiast i zrzekają się powszechnej służ­

by wojskowej, jednak chcą, by ich natychmiast przyjęto jako równorzędnego członka do Związku narodów. Niemcy, godzą się na odstąpienie Polsce większej części prowincji Poznańskiej i zapewnia­

ją Polsce wolny dostęp do morza pod międzynaro­

dową gwarancją. Dla Francji zrzekają się zwierz­

chniej władzy w Alzacji i Lotaryngji.

Niemcy są gotowe wypłacić 100' miljardów odszkodowania w zlocie, a to 20 miljardów do!

maja 1926, a resztę 80 miljardów w rocznych ra ­ tach, zależnie ód procentowego' dochodu państwa.

Niemcy są gotowe odbudować swoimi siłami zniszczone obszary. Belgji i Francji. W pierwszych latach chcą ofiarować 20 miljonów tonn węgla, a w następnych 5 latach 8 miljonów tonn.

Za zniszczoną flotę handlową ofiarują swoją flotę na usługi monopolu świata.

Delegacja niemiecka stawia ponowne zadania!

55 uczuciem bólu i rozgoryczenia przycho

dzl mi pisać poraź drugi o stosunkach panują , ___ _____________________ ______

cych w południowo-zachodniej połaci kraju. Koń- neutralnego zbadania treści odpow iedzialnoiT ^i skie je st okolicą obfitującą w lasy, bogactwa

naturalne, jak rudę żelazną, lecz ubogie jest w ziemię uprawną.

Jest to okolica należąca do najgęściej za­

ludnionych ziem w Polsce. Wieika nędza nigdy

ny i winy; podczas wojny.

NIEMCY STAWIAJĄ SWOJE WARUNKI.

Niemiecka delegacja wręczyła kongresowi pokojo­

wemu swoje warunki pokojowe, które są spisane

(4)

4 G A Z E T A L U D O W A M 28 tarne, pociąg awjacyjny z dwoma nowymi samolo­

tami, pociąg ze stacją telegrafu iskrowego, 100 sa­

mochodów i bogate magazyny prowjantowe.

W ZDOBYTYM ZŁOCZOWIE. Przy wzięciu Złoczowa zdobyto 73 dział, 1000 jaszczyków ar­

matnich, 3000 karabinów ręcznych i w.ele innego malerjału wojennego.

Z B R O D N I E WOJSK UKRAIŃSKICH.

Lwów. Oddział wojsk ukraińskich wywlókł z pała­

cu Leonarda hr. Starzyńskiego i jego żonę, Zofję, i obojga zamordował,

POZDROWIENIE Z ANGLJI. Warszawa.

Prezydent parlamentu angielskiego przesłał na rę­

ce marszałka Trąmpczyńskiego następuj?ce pismo:

Szanowny Panie! Mam zaszczyt potwierdzić od­

biór pisma, Jego z dnia 8 marca b. r., które odczy­

tano w Parlamencie. Życzeniem Parlamentu było, abym w swej odpowiedzi dał wyraz, jak wysoko Parlament ceni przychylne uczucia Sejmu Ustawo­

dawczego Rzeczvpospolitej Polskiej, żywiąc głębo­

ką nadzeję, że Wiełkobrytanja (to znaczy państwo angielskie) i Polska będą zawsze jednomyślnie wspódziałać w obronie wielkich haseł: Wolności, Postępu i Ludzkości, Pczostaję z najgłębszym sza­

cunkiem

(— ) James W. Lowiher POMOC ANGLJI DLA WOJSK ROSYJ­

SKICH. Rząd angielski dostarcza armii jenerała Denikina, walczącej przeciwka bolszewikom, ekwi­

punku dla 250 tysięcy ludzi,

' BANKRUCTWO EOLSZEWIZMU. Paryż.

Rada czterech uznała urzędowo rząd rosyjskiego admirała Kołczaka, który walczy przeciwko rządo­

wi bolszewickiemu.

BOLSZEWICY SYPIĄ OKOPY. Wilna. Do­

chodzą tu wiadomości, że bolszewicy sypią okopy dookoła Mińska. Do tego celu zaciągnęli z okolicy wszystkich mężczyzn,

PO STŁUMIENIU POLSZEWIZMU — STRASZNY POGROM ŻYDÓW, Paryż. Do fran­

cuskich gazet plszą z Rosji, że zanosi się tam na ctraszny pogrom, żydów, jakiego świat nie widział.

Czytamy tam: W dniu, w którym tłum zacznie pę- Izić ulicami Pictrogrodu i Mośkwy, wrzeszcząc:

precz z żydami, chleba nam dajcie! — niewątpliwie wybuchnie nową rewolucja, która będzie mieć po­

wodzenie. Krzyk: „Śmierć żydom!" — oto straszne hasło zjedncezenra s'ę Rośli, które sprowadzi naj­

krwawszą rzeź, jaka bvła kiedykolwiek na świeęie.

Tego naprawdę obawiać się należy w Rosji,

DEMOBILIZACJA (r-^ouBzrzenłe) W O J­

SKA AMERYKAŃSKIEGO. Dotychczas ilość zde­

mobilizowanych (rozpuszczonych do domu) ofice­

rów i żołnierzy armji amerykańskiej wynosi prze­

szło 60 procent, czyli na 100 żołnierzy rozpuszczo­

no do domów 60.

POMOC DLA OFIAR KATASTROFY NA ŚLĄSKU CIESZYŃSKIM. Warszawa. Zawiązał się tu komitet celem niesienia pomocy ofiarom kata­

strofy na szybie węglowym w Łazach. Doraźna

"kładka osób komitetowych przyniosła 78,000 mk.

Na ten sam cel wpłynęło od polskiego wydziału na­

rodowego w Chicago (Czykago w Ameryce) za po­

średnictwem prezydenta ministrów, Ign, Paderew­

skiego, 50.000 mk., a od „Białego Krzyża" 25.000 marek.

POD SAME NIEBO. Paryż. Letnik francuski Kasale wzbił się na swym latawcu do wysokocci 9.333 metrów i osiągnął przez to rekord (najwyż­

szą wysokość, jaką dotychczas osiągano) światowy.

ECHA STRAJKU KOLEJOWEGO. Mini­

ster kolei uwolnił ze służby dwóch główmych przy­

wódców komunistycznych wśród kolejarzy i spraw­

ców strajku kolejowego: Mieczysława Sułkowskie­

go i Borensztadta.

BEZROBOCIE. Warszawa. Władze państwo­

we wykazują na terenie byłej Kongresówki obec­

nie 403.555 bezrobotnych.

TAJNY MAGAZYN BRONI. W Białymsto- ku wykryto* tajny magazyn broni. Właściciela do- i mu—żyda—aresztowano, zaś właściciel magazy­

nu—również żyd—zbiegł.

NOWY KOŚCIÓŁ W CHEŁMIE. Chełm.

Były sobór prawosławny został przekształcony na

■W języku niemieckim, a obejmują 79 stronic dni- ku. (Widać, że pycha niemiecka jaszcze nie jest złamana).

PRUSACY NIE ODWAŻĄ SIĘ NA W O J­

NĘ Z POLSKĄ. Warszawa. Zbrojenie Niemiec i skupianie przez nich wojska na Górnym Śląsku i Prusach Wschodnich wywołano w całej Polsce alarmy, że Prusacy gotują napad na Polskę. Przed­

stawiciele państw koalicyjnych, bawiący w War­

szawce, uspokajają ludność, ostrzegając przed zbytniem rozgorączkowaniem, i mówią tak: Polska jest sojusznice Koalicji. Napad na Polskę znaczył­

by napad na Koalicję, a wtedy Koalicja uderzyła­

by na Niemcy ze wszystkich stron. Na zachodnim froncie stoją wojska francuskie w pogotowiu do walki, morze Bałtyckie opanowane jest przez flotę koalicyjną, która w każdej chwili może nietylko zaatakować, lecz lądować wojska swoje w każdym porcie niemieckim, armja czesko-słowacka zaś mo­

że uderzyć na granicy południowej Niemiec. Sze­

rzenie więc straszących pogłosek jest szkodliwe dla normalnego rozwoju państwa polskiego, a zbytnie rozgorączkowanie opinii polskiej może iść tylko na rękę Niemcom, którzy tylko czyhają na to, abv wy­

korzystać każdy nierozważny krok Polaków. Z dru­

giej zaś strony polskie władze wojskowe ogłosiły uspokajającą odezwę do ludności, w której mówią, że wojsko polskie jest przygotowane na tę napaść i że potrafi sobie dać radę z tym wrogiem, lud­

ność zaś powinna zachowywać się spokojnie i nie gorączkować się.

STRATY FLOTY NIEMIECKIEJ. Wojenna marynarka niemiecka straciła podczas wojny:

1 okręt linj owy, 1 krążownik bojowy, 6 starszych krążowników pancernych, 3 nowoczesne, 10 k rą ­ żowników starszych, 6 kanonjerek, 3 kanonjerki rzeczne, 39 kontrtorpedowców, 21 wielkich, 41 ma­

łych torpedowców, 28 poszukiwaczy min, 9 krążo­

wników pomocniczych i 199 łodzi podwodnych.

STAN ARMJI W NIEMCZECH. Obecna ar­

mja niemiecka liczy ponad 300 tysięcy łudzi. Wer­

bunek odbvwa się w dalszym ciągu. Socjalistyczna

„Arbeiter Zeiitpng" zaznacza, że robotnicy dość już mają wojny i przepowiada katastrofę, jeżeli rząd niemiecki będzie w dalszym ciągu dążył do powięk­

szenia armji,

PADEREWSKI W PRADZE. Praga czeska.

Przybył tu prezydent rządu polskiego p. Paderew­

ski, w celu porozumienia się z prezydentem Mąsa- rykiem i rządem czeskm w sprawie Śląska Cieszyń­

skiego. Paderewskiego witano owacyjnie jako go­

ścia narodu czeskiego. Na jego wniosek powołaną będzie do życia komisja' czesko-polska, która toa załatwić ugodowo spór o Śląsk Cieszyński. Pierwsze posiedzenie komisji odbędzie się w Krakowie.

ZMIANA RZĄDU W CZECHACH. Mini­

strowie Raszin i Stransky podali się do dymisji.

Ustąpienie ich uważają pisma socjalistyczne za po­

czątek wielkich przewrotów,

Praga czeska. Z powodu panującej drcżyzny i cen paskarskich na wszystkie artykuły codzien­

nej potrzeby wybuchły tu rozruchy ludności. Rząd zamknął wszystkie sklepy na kilka dni, a w mię­

dzyczasie ustanowił ceny na wszystkie towary i osadził w każdym swoich ludzi, którzy mają sprzedawać ludności towary. W ten spcób radykal­

nie zapobieżcno tam paskarstwu.

GENERAŁOWIE AUSTRJACCY SZUKA- . JĘ POSAD, Praga czeska. Generałowie: Auffen- berg, Boehm-Ermolli, Dankl i Renner, którzy pod­

czas wielkiej wojny dowodzili armjami austrjac- kiemi, ofiarowali swe usługi rzeczypospolitej cze­

sko-słowackiej. Podziękowano im za ich dobre chęci.

POWODZENIE ORĘŻA POLSKIEGO. War- szawa. Wojska nasze zajęły w Galicji Wschodniej miasta Halicz, Stanisławów i Kałusz i osiągnęły przez to bezpośrednią łączność z wojskami rumuń- skiemi. W Stanisławowie zdobyto kilkanaście dznał kilkadziesiąt kulomiotów, wielkie zapasy amunicji i materjałów wojennych.

W walkach nad Złctą Lipą we Wschodniej Ga­

licji wzięto 250 jeńców, odbdo 700 naszych jeń­

ców, zdobyto 8 dział i kilkanaście kulomiotów.

W Radziwiłłowie zdobył 1 pułk ułanów Kre- chowieckich 460 jeńców, 8 dział, 30 kulomiotów, 1.200 -karabinów, ogromne zapasy amunicji, 2.000 wagonów, kilkanaście lokomotyw, 3 pociągi sani­

kośc'ół rzymsko-katolicki. Poświęcenia dokonał bi­

skup lubelski ks. Fulman.

WALKA Z LICHWĄ. Częstochowa. Na tle walki z lichwą wybuchły tu rozruchy. Tłum, zbu­

rzył kilka straganów żydowskich, pobił kilku ży­

dów, a jedpęgo zlinczował, czyli zaoii ną śmierę.

Spokój przywróciło wojsko.

ROZRUCHY PRZECIW MILICJI W WAR­

SZAWIE. W ubiegłą niedzielę miały miejsce, w Warszawie poważne rozruchy wojskowe prze-' ciw milicji miejskiej. Jest kilku zabitych i rannych:

milicjantów. Powodem rozruchów było, że jeden' milicjant postrzelił w głowę żołnerza który tańczył na trawniku w parku na Pradze. Milicjant żądał,' by żołnierz poszedł tańczyć na salę, żołnierz odmó­

wił, gdyż, jak twierdził, nie miał pieniędzy. Doszło do kłótni, z której wynikła strzelanina, a później bicie milicjantów przez żenierzy, Dopiero przybyły oddział ułanów uspokoił imzdrażnionycii wpjaków,

KARY NA PIEKARZY. W Warszawce wy­

dają sądy tygodniowo 20 wyroków kąrzących pie­

karzy za zły wypiek chleba. (Widać że ludzie bez sumienia tuczą się na głodzie najbiedniejszych),

Kraków. Do urzędu pocztowego K raków —«

Podw ale włamali się złodzieje, dobrze o stosun-' kach miejscowych poinformowali i rozbili kasę, z której zabrali 150 koron w gotówce i znaczków pocztowych za 10 tysięcy koron.

OBSZARNICY PROTESTUJĄ. Warszawa.

Związek ziemian wniósł na ręce marszałka Sejmu protest przeciwko reformie rolnej j>o myśli Pia*' stowców. W proteście powiedziano między innemu, Zjazd związku ziemian w Warszawie protestuje*

przeciwko wniesionemu pod rozpoznanie Sejmu projektowi większości komisji rolnej i stwierdza, że;

prawo własności nie może w żadnym razie być na-, ruszone bez dostatecznie umotywowanej potrzeby- państwowej. (Odnosi się wrażenie, jakoby ziemia­

nie wcale nie zdawali sobie sprawy, jaką burzę go­

tują sobie przez swe subkowskie postępowanie. Pa'*

ręset uprzywilejowanych, sytych politycznych nie­

dowiarków przeciwstawi® się mil jonom ubogiej,' zgłodniałej ludności polskiej. Kto wiatr sieje, żbm-.

ra burzę).

PRZECIW REFORMIE ROLNEJ. W arsza­

wa. Organizacje gospodarcze i finansowe Poznań­

skiego, na czele których stoją obszarnicy, wręczyły

m a rs z a łk o w i S e jm u p o lsk ie g o w s p ó ln y p ro test

przeciwko reformie rolnej. Niepodoba im się ogra­

niczenie prywatnej własności ziemi do 300 morgów.

Różne wiadomości.

PRZYJAZD AMBASADORA do WARSZA­

WY. Z kolei już trzeci ambasador (przedstawiciel) zaprzyi»źnionegp mocarstwa przybył do Warsza-j wy. Jest nim p. Percy Wyndham, poseł angielski.;

Po przyieździe do Warszawy oświadczył on, że chce owocnie pracować dla dobra Polski.

WYBUCH PYROKSYLINY 1 POŻAR.

We wsi Zbytki pod Warszawą, nad es mą Wisłą mieszkał u e własnym domku rybak Wa- lenty Dymkowski z żoną f kilkorgiem dzieci.’

Pewnego dnia wieczorem przyszło do niego 2 ch znajomych i przynieśli z sobą krążek pyroksyliny, ny przygotować naboje do ogłusza­

nia ryb. Podczas przepiłowywania pyroksyliny ręczną piłką, piłka zagrzała się i nastąpił stra­

szny wybuch, który zerwał dach z domu, spo.

wodował pożar, poparzył i poranił wszystkich Jedno z dzieci Dymkowskiego zmarło z ran.

PRZEMYTNICTWO.

Z Zagłębia Dąbrowskiego donoszą: w Grodź- cu, regularnie co noc, nie jednostki, ale dzie­

siątki osób z tobołkami na plecach przechodzą tamtędy oraz przez okoliczne pola, po paru nio­

sąc _ po kilkadziesiąt (50 — 100) funtów słoniny i wieprzowiny. Za rzeką je st specjalny kantof gdzie odbywa się sprzedaż przeniesionego towaru’

Pomagać im w tern mają podobno żandarmi bio’

rąc po 50 mk. od głowy. W sprawie tej pow’łnien rząd przeprowadzić surowe śledztwo i winnych tej zbrodni ukarać z całą bezwzględności.

W Grodźcu w ubiegłą sobotę zabito lO^wlenrzy’

a w niedzielę nie można było kupić wieprzowi!

nv! Gdzie się to wszystko podziewa — wiedza doskonale żandarmi. Znane są ogóle nazwiska 30 przemytników, zarówno iak i żandarmów więc wymieniać ich nie potrzeba.

M ieszkańcy n a d g ran iczn i opowiadała « gdy policja kryminalna chclała pewnej nocy

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tej racji nawołuję, aby panowie z prawicy, którzy twierdzą, że leży im na sercu reforma rolna, zgodzili się z projektem grup ludowych i głosowali za

lityki chłopskiej, był założycielem pierwszego Stronnictwa Chłopskiego, był jego prezesem, byl pierwszym chłopem, który odważył się założyć własne pismo

„po porozumieniu ze stolicą apostolsko0. Dopie ro przy punkcie szóstym rozpoczęła się zacięta walka. Najzawziętsi przywódcy prawmy lakto Gra bski, Staniszkis,

BIAŁORUSINI ŻĄ D A JĄ WILNA, Jak się dowiadujemy, Białorusini na konferencję paryską przygotowali memorjał w którym domagają się dla siebie Wilna, jako

Nawet i „Piastowcy&#34;, którzy dotychczas zawsze od Wszelkich hec zdaleka się trzymali, też nie wytrzymali i niektórzy z nich wmięszali się do awantury,

Jeżeli demoralizująca przemoc obcych rządów przyczyniła się do moralnego upadku jednostek to jednak nikt nie ma prawa mierzyć wszystkich’ ta właśnie złą

Pom ijając Rosję, gdzie to się odbywa w sposób dziki i niszczycielski, widzimy, że szeroką reform ę rolną podjęła Rum unja, która przymusowo ogra­.. nicza

tucja. Konstytucja jest to prawo podstawowe, z którego wychodzą i na któretn się opierają wszystkie inne prawa, którymi się rządzi pewien naród. Podobnie jak