• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 32 (1919)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 5, nr 32 (1919)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

JMs 32.

£ IX. I i 8 ]; w- <8* J s- /? i* \>-

Niedziela, dnia 10 sierpnia 1919 r.

P r z e d p ł a t a :

R o c z n i e ... Mk. 2 0 - f . lub Kor. 4 0 — h.

P ó ł r o c z n i e ... „ 1O - „ „ 2 0 — „

K w a r ta ln ie ... 5 - , , „ 1O - »

Numer pojedynczy 6 0 fen. lub 1 kor.

Rachunek Przekazowy Jfe 15 s Pocztowej Kasie Oszczędności.

-7

Pieniądze i listy należy'nadsyłać do Redakcji i Administracji:

Warszawa, ul. Świętokrzyska Na 17, telefon „996 wojenny*.

P rócz tego przyjmują pren u m eratę:

» Lublinie - Biuro „ I U " ul, t ó i u t ó i Ns 8, (2-gie piętro)

W Ł0<!Zi ~ Bnir0 F‘ B^8AŁSK!S60' ul. Piotrkowska ,.N° 27, (w podwórzu).

WYCHODZI NA KAŻDĄ NIEDZIELĘ

■®B59BKi£5EQ

s T s Ż M I J ,

Toi, co się w gazetach endecko-obszarniczych , trzech tygodni dzieje, nie tylko sykiem żmij, ale tąsaniem najpotworniejszych gadzin śmiało nazwać można.

Z najuczciwszych, najzacniejszych ludzi robi Się tam potworów i wyrzutków społeczeństwa.

1 dlaczego? A to dla tego, że ośmielili się oni prze­

prowadzić w Sejmie Ustawę o reformie rolnej uczciwej^ i takiej, co Polsce szczęście i dobrobyt przyniesie. Że parę tysięcy rodzin obszamiczych będzie się musiało wziąć do sumiennej pracy, że ńłkuset szlacheckich wymoczków, miast tłuc się gdzieś z lafiryndami po Francji, będzie musiało jąc się rzetelnej pracy —• to ma być niesprawiedli­

wość i krzywda? A czyż to była, sprawiedliwość, gdy chłop zapracowany i zahukany z dwanaścior­

giem dzieci i kobietą siedział na 4 morgach ziemi przymierał głodem? A gdy miał nawet te W, czy 15 morgów, to co swoim dzieciom na wypadek!

Jmiercł mógł zostawić? — Kij i torbę żebraczą. T o ; tez emigrowała ta biedota chłopska za granicę by

trwią swoją i potem wzbogacać Amerykę i Niem-

*Y'i 1 . pw ską z lekkiem sercem z rąk szlachty polskiej Żydom i Niemcom oddawano. Teraz więc, gdy jud polski żąda, by ziemia ta z powrotem do niego wróciła, by, mógł na ziemi tej uczciwie

pracować i potęgę ojczyzny utrwalać, to robi się straszny gwałt i krzyk, że chłopi „biednych ob­

szarników chcą tak strasznie skrzywdzić. A naj­

gorsze, że robotę tę robi się rękami samych chło- pow, którzy przez to tylko wstyd i hańbę stanowi chłopskiemu przynoszą. Świeżo właśnie 14-stu ta- ocn posłow-chłepów podpisało Ust, ogłoszony w gazetach, w którym, odsądzają od czci i wiary ąbsJnego 1 Witosa za to, że przeprowadzili refor­

mę rolną, Ludzie ci w swym zaślepieniu tak da- iece się zapominają, że piszą, iż Witos i Dąbski

„podburzają; masy galicyjskiego chłopstwa do na- ja z d u n a resztę Polski, jak to niegdyś czynili Ta- arzy , A więc naszych braci chłopów z dawnego zaboru austrjackiego, którzy od lat 30 przeszło wa czą o równe prawa dla chłopów i zdusili już u siebie rządy szlacheckie, a tęsknili i marzyli za­

wsze o zjednoczeniu się z nami — porównują ci zd- s.epiency rzaprzańcy z Tatarami. Grożą dalej, że

„przyjdzie czas, że do czarnej księgi dziejów na­

rodu zapisane będą nazwiska Witosa, Dąbskiego j — będą zapisane do czarnej księgi dziejów narodu nazwiska, ale nie Witosa i Dąb- skiego, których imiona złotemi zgłoskami w ser­

cach chłopskich wyryte zostaną, — tylko tych za­

przańców, którzy swe czyste dotychczas i uczciwe

ręce brudną robotą kalają. Oto ich nazwiska, i do tego są to jeszcze wszystko posłowie:

K. Kowalewski z ziemi Opoczyńskiej, Sawic­

ki ziemi Płockiej, Józef Kwasek ziemi Sandomier­

skiej, J. Kotas ziemi Piotrkowskiej, Józef Piotrow­

ski ziemi Łęczyckiej, A, Piotrowski ziemi Brzeziń­

skiej, Ignacy Góralski, ziemi Mławskiej, Szczepan Bochenek ziemi Warszawskiej, A, Kuśmćerek ziemi Sieradzkiej, B. Krzywkowski ziemi Ciechanowskiej, Ignacy Kamiński ziemi Łęczyckiej, A. Maj ziemi*

Lubelskiej, Gradowski i Jakubowski z Rawskiego.

Kubek w kubek dzieje się to samo, co przed laty kilkunastu w Galicji, gdzie błotem obryzgiwa- no tak szanowną postać, jak posła Bojkę, Tylko że tam czynili to szlachcice sami własnemi rękami przy pomocy niektórych księży, co. z ambon i ko­

ściołów świętych sale wiecowe czynili, a u nas wy- j najmuje się do tej brudnej roboty chłopów i tó jeszcze nie byle jakich, bo posłów. Czy opamiętają się oni, czy zrozumią nareszcie, że są tylko bez­

myślnym narzędziem w rękach jaśniepanów, którzy w oczy im schlebiają, a za oczy od „chamów” wy­

myślają i przy najbliższej okazji jak zmiętą brud­

ną szmatę precz od siebie odrzucą. —• Czy zrozu­

mią to onj i czy opamiętają się, to przyszłość n a j­

bliższa potaże.

Nowy tryumf jedności ludu.

Od czasu uchwalenia reformy rolnej wszyst- kie gadzinowe piśmidła bryzgają jadem i obrzu­

cają biotem wszystkich najdzielniejszych posłów ludowych, którzy nieugiętośelą swoją reformę tę w sejmie przeprowadzili. Witos i Dąbski — Dąbski 1 W itos--oto 2 nazwiska od 3-ch tygo­

dni mięszane z błotem przez obszarników i ich fagasów, co chociaż pod chłopską strzechą się porodzili, lecz wstyd i hańbę imieniu chłopskie­

mu przynoszą. Mam tu na myśli tych wszyst­

kich posłów-chłopów, którzy niepomni tego, że ze stanu chłopskiego pochodzą, są jednak wroga­

mi i szkodnikami dla tegoż stanu, Tym więc sympatyczniej, tym uczciwiej wyglądają poczy­

nania tych posłów chłopskich, którzy nie bacząc na wszystkie oszczerstwa na „Piastowców" rzu­

cane, dążą jednak do tej jedności ludowej i dą­

żność tę czynami stwierdzają.

Świeżo właśnie taki piękny czyn miał miej­

sce. Oto tak zwane „Kolo niezależnych posłów ludowych" (ci, którzy zerwali z ks. Blizińskim), liczące 10 posłów, zgłosiło swe przystąpienie do

„Piastowców". Oświadczenie, jakie ci posłowie złożyli, najdobitniej stwierdza, że te wszystkie oszczerstwa, jakie na „Piastowców" rzucają obszarnicy, endecy i tym podobne książęce i hrab- skie lokaje, są najzwyklejszą podłością ludzi złych i nikczemnych, którzy najpotworniejszych łgarstw się chwytają, byle tylko na swoim 'po­

stawić. Oświadczenie to brzmi następująco:

„Rozejrzawszy się w pracach sejmowych i pozasejmowych Polskiego Stronnictwa Ludo­

wego „Piastowców", doszliśmy do przekonania, że stronnictwo to jest stronnictwem narodo­

wym, stoi na gruncie uczciwej polityki iudo-

Gorąco witamy tych nowych 10 członków Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast", wi­

tamy ich tym goręcej, że mieli odwagę i śmia­

łość zerwania ze szlacheckimi wycierusami, że duszy swej chłopskiej zdradą nie splamili, że woleli się narazić na gniew i gromy ze strony możnych panów, a jednak sumienia swego krzy­

wdą braci swych nie obarczyli i uczciwie zare- formą rolną głosowali.

Piotr Morowy.

że składa się z łudzi o przekonaniach Katolickich, stojących mocno przy wierze świę­

tej Ojców naszych.

„Koło Niezależnych Posłów Ludowych", sto­

jąc na tym samym gruncie politycznym, spo­

łecznym, religijnym i narodowym, dążąc do uje dnostajnienia polityki ludowej w państwie i wy znając zasadę, że w jedności i zgodzie siła Na rodu oraz, że w szczęściu ludu je st dobro Oj czyzny, postanowiło połączyć swoją pracę z pra­

cami Posłów „Piastowców". Uważamy przytem, ze polityka ludowa musi być taką, ja k ją poj­

mują szerokie masy ludowe, zawsze zdrowo czu- J4ęe i pragnące potęgi i rozkwitu Państwa Pol­

skiego, do wiary i kościoła katolickiego mocno przywiązane.

„Kierując się temi zasadami oświadczamy, 12 łączymy się w solidarną i jednolitą grupę ze Stronnictwem „Piastowców".

„Wstępując do Klubu Polskiego Stronni­

ctwa Ludowego „Piasta" mamy nadzieję, iż roz­

b ity obecnie na grupy i stronnictwa lud polski zjednoczy się wszystek dla dobra państwa i lu­

du polskiego".

Warszawa, dnia 1 sierpnia 1919 r.

P m y d ju m Koła:

A. Zaleski, /. Osłachowski i J. Błyskosz.

fed czeta obradował Sejm?

Ostatni tydzień przedwakacyjnych obrad sej­

mowych był bardzo owocny. Posłowie obradowali od rana do nocy, byłe załatwić najważniejsze spra­

wy i rozjechać się na wypoczynek. A spraw waż­

nych było w tym tygodniu wiele. Niektóre z nich obchodzą głębiej lud wiejski, bo specjalnie o jego interesach mówią. Najważniejszym jednak wyni­

kiem obrad przeszłego tygodnia jest ratyfikacja, czyli zatwierdzenie traktatu pokojowego. Traktat okojowy pomiędzy Polską i Niemcami i pomiędzy 'olską i państwami Koalicji został zatwierdzony, chociaż nie jest oparty na zasadach bezwzględnej sprawiedliwości. Krzywdzi on naród polski, nie zą- dawalnia najistotniejszych potrzeb naszych, a na­

wet ogranicza naszą suwerenność (zwierzchni- czcść). Nakłada na nas niesprawiedliwe ciężary, przekazuje część długów naszych rabusiów: Austrji i Rosji. Bierze w specjalną opiekę żydów, ten żywioł wrogi na naszym organizmie społecz­

nym. Stronnictwa endeckie głosowały za całym traktatem, zgadzając się na wszystkie punkty. Na­

sze stronnictwo zajęło inne stanowisko, Prezes klu-

ju „Piastowców” Witos w treściwem. przemówieniu zaprotestował przeciwko umiędzynarodowieniu Wi­

sły, wyjątkowym prawom dla mniejszości narodo­

wych (żydów i nieroców), Przy głosowaniu Pia- stowcy głosowali przeciwko tym punktom, Z innych spraw, bliżej obchodzących ogół chłopski, podkre­

ślić należy sprawę o obrocie ziemiopłodami (zbo- ! żem) w roku 1919 20. Tu się wykazała wyraźni©

różnica pomiędzy chłopem a obszarnikiem, Rozu­

miejąc konieczność państwową, posłowie chłonscv

postawili dobro narodu ponad interes osobutyj

uchwalając monopol zbożowy na rok, zaczynając

jod zmw, ,(Tylko rząd b§dzje mógł kupować łboże).

(2)

2 G A Z E T A L U D O W A AS 82 Chłop polski, świadomy swej ważnej roli przy bu­

dowie państwa, prawo to przyj nr e bez szemrania, dając dowód, że dorósł do rządzenia państwem.

A cóż powie teraz „Gazeta Świąteczna"?

Jakże teraz wyglądają jej krzyki, że chłopi ludow­

cy tylko o swoich kieszeniach myślą. Na wniosek klubu Piastowców Sejm uchwalił, aby termin przy­

musowych dzierżaw przedłużyć o rok, oraz polecił, aby rząd wydał przepisy, zabezpieczające prawo własności tym gospodarzom, którzy kupili ziemię przed wojną, a nie sporządzili aktów rejentalnych i teraz są usuwani z gruntów przez sprzedawców.

Polecił też Sejm rządowi opracowanie tymczasowej ustawy o obrocie ziemią. Z pośród innych spraw poruszonych w przeszłym tygodniu, nadmienić na­

leży ustawy: o zabezpieczeniu zbioru i zasiewów jesiennych i o powołaniu aptekarzy do czynnej służby wojskowej. Rozpatrywaną była także spra­

wa celna. Sejm uchwalił, aby rząd zniósł cła (opła­

ty pobierane na granicy) od butów, ubrań, bielizny i narzędzi rolniczych. Rozporządzenie to przyczyni się niewątpliwie do obniżenia cen na te towary.

Uchwalona została także ustawa o tymczasowym sposobie zarządu byłego zaboru pruskiego. Poza- tem przyjęto cały szereg wniosków i interpelacji (zapytań). Po sześciu miesiącach mozolnej pracy rozjechali się posłowie na' sześciotygodniowa wy­

poczynek. Nie zapomnijcież bracia chłopi zapytać swych posłów o to, do jakich klubów należą i jak głosowali w sprawie reformy rolnej. Redakcja ze swej strony życzy posłom Piastowcom, aby w cza­

sie tych kilku tygodni nabrali nowych sił do walki o Polskę ludową.

Reforma relna w śaidie prawdy, a „Gazeta Śsiąhczaa".

Raz jeszcze muszę zabrać głos na lamach

„Gazety Ludowej", ażeby wyświetlić jasno i wy­

raźnie stosunek „Gazety Świątecznej" do refor­

my rolnej. Z dwuch różnych stanowisk można oceniać wartość reformy rolnej. Ze stanowiska gospodarczego i ze stanowiska politycznego. I tyl­

ko wtedy krytyka reformy rolnei może być uspra­

wiedliwiona, jeżeli kierują nią te względy-. Ni­

gdy zaś za powód do napaści nie może posłużyć interes pewnej, klasy w społeczeństwie. fC jed­

nak „Gazeta Świąteczna" nie wnika w to, jakie znaczenie reforma rolna ma dla całego kraju, stoi na stanowisku obrony „pokrzywdzonych" (?) obszarników; piwa na lud polski, na tych, co reformę rolną przeprowadzili , Ja nie dziwię się temu. Może sobie „Gazeta Świąteczna" ujadać na Dąbskiego, W it-sa i innych posłów ludo­

wych, ale nie wolno kłamliwie oświetlać zna czenia reformy rolnej. Jeżeli bowiem tacy po­

ważni, i szanowani przez naród ludzie, jak P ił­

sudski i Paderewski stwierdzają publicznie, że reforma rolna jest ze wszech miar dla Polski pod, względem politycznym korzystna, to „Gaze­

ta Świąteczna" ze swoim małym rozumkiem po- 1 tycznym nie obali tego twierdzenia. Bo jas- rem jest dla każdego, że Litwini i Białorusini, widząc rozumną przebudowę ustroju społeczne­

go; ład w Polsce, będą dążyli do połączenia się z Polską. A że jaki taki porządek i spokój w kraju utrzymać możemy, zawdzięczamy to właś nie pracy stronnictw ludowych i uchwaleniu re­

formy rolnej. Dzięki temu będzie mógł lud pol­

ski zdobyć dobrobyt, a tem samym i prawdziwą niezależność polityczną i gospodarczą kraju. To są korzyści polityczne, wypływające z przepro­

wadzenia reformy rolnej.

A przytem rozpatrzmy względy natury go­

spodarczej. Czy „Gazeta Świąteczna" sądzi, że bez gruntownej r formy rolnej można przepro­

wadzić takie niezbędne ulepszenia rolne, jak:

zniesienie szachownicy, serwitutów, drenowanie, wzmożone używanie nawozów sztucznych i ulep­

szonych narzędzi rolniczych? „Gazeta Świą­

teczna" broni uporczywie starego porządku;

twierdzi, że dawniej dobrze było i prorokuje dla chłopów złe skutki z uchwalonej reformy rolnej. Z całym więc, naciskiem muszę tu zazna­

czyć, że „Gazeta Świąteczna* kłamliwie p ro­

rokuje. Oto twierdzi ona, że reforma rolna ogranicza chłopów przy nabywaniu ziemi. Jesto kłamliwa sztuczka, użytą dla otumanienia nie­

świadomych. „Gazeta Świąteczna" pisze, że

„chłop nie będzie mógł kupić więcej ziemi, niż 10 mórg". Czy to jest ograniczenie chłopów?

Nie! Bo wiemy o tem dobrze, że gospodarstwa 10 cio morgowe tworzone będą jedyni.: pod du- żertii miastami i w powiatach gęsto zaludnio­

nych. A każdy z nas dobrze rozumie, że w takich miejscach za „starego porządku" nikt ziemi ku pić od dziedzica nie mógł. Czasami gdzieś tam dziedzic sprzedał morgę, albo dwie, ale to już za wielkiem uproszeniem, ale wtedy zdarł za to morgę dziesiątą skórę z chłopa.

Natomiast przy uchwalonej reformie rolnej będzie można utworzyć cały szereg gospodarstw włościańskich nowych, czy powiększyć gospo­

darstwa karłowate bez krzywdy dla chłopów a za sprawiedliwą zapłatą. Teraz dalej „Gaze­

ta Świąteczna" twierdzi, że po wprowadze­

niu reformy rolnej ogólna wytwórczość zboża w kraju się zmniejszy, a tern samem będzie w miastach głód. I t o twierdzenie jest fałszy­

we, a nawet powiem, kłamliwe. *Bo przecież ustawa o reformie rolnej wyraźnie mówi, że parcelacja rozpocznie sic. od majątków ugorem leżących, źle gospodarzonych, opuszczonych p r z e z wojnę i t. d je że li więc dziś tysiące morgów ziem i leżą nieużytecznie zarosić chwa­

stam i i zielskiem, to po wprowadzeniu reformy rolnej w życje te tysiące morgów w pracowi­

tych rękach chłopskich pokryją się runią zbóż, a wtedy wydajność ogólna kraju nie zm niejszy się, ale zwiększy. A ziemia ta przejdzie w ręce ludu polskiego, chłop polski otrzyma rolę, a nie kto inny. I z rąk chłopa polskiego nie wydrze tej ziem i nikt, podczas, g d y szlachta kupczyła ziemią ojczystą i sprzedaw ała ją niem.com i ży ­ dom. / je ż e li dzisiaj mamy na ziem i Chełmskiej, na tej męczennicy P olski całą masę kolonji nie­

mieckich, to nie chłop temu winien, lecz szla ­

chta. K

I, ażeby .się to nie powtórzyło więcej, re­

forma rolna, jako konieczność narodowa, została uchwalona. Jest jeszcze wiele innych względów przemawiających za reformą rolną, na wymie­

nienie których brak miejsca w krótkim artyku­

le. Zawarte one zostały w książeczce Piotra nazwą: „0 ziemię dla chłopów".

v\ ięc niech, przestanie „Gazeta Świąteczna" tu­

manić ludzi. Niech nareszcie weźmie się su­

miennie do krzewienia rzetelnej oświaty wśród swych czytelników, którzy zresztą już poznali, że nie interesom chłopa, lecz interesom obszar­

nika służy „Gazeta Świąteczna* i masowo prze- stają ją czytać.

A. Kobus.

Wiec ludowy w Czerwonce-Liwskiej

pow. Węgrowskiego dnia 15 czerw. 1919 r.

Na wiec, zapowiedziany afiszami od tygod­

nia, zebrało się zaledwie około tysiąca osób, a to dzięki sprzeciwom, jakie były czynione przez ks.

proboszcza czerwonkowskiego i okoliczne ducho­

wieństwo, które pomimo; iż oświadcza, że jest bezpartyjnem, to jednak czynem lub słowem p0“

piera związek „Ludowo-Narodowy" i „Endecję • Ludowców zaś przedstawia się tu, jako wrogów wiary świętej, socjalistów, ludzi dybiących na cu­

dzą własność, sprzymierzeńców żydowskich i t “ • Nic więc dziwnego, że lud nasz przeważnie ciemny, rsało czytający gazety, z polityką nie°- beznany, a kochający wiarę świętą katolicką i przez to mający w poszanowaniu księży, wierzy tym, trzeba przyznać, bredniom, lub nie chce się narażać na „niełaskę".

A czy to tak powinno być w tej naszej ko­

chanej Polsce? Na to mamy przecież wolność słowa i zebrań, by módz szczerze i otwarcie wypowiadać to, co komu leży na sercu, co uwa-

■j za rzecz sprawiedliwą i konieczną dla szczę­

ścia i rozwoju narodu naszego. Czyny złe i wszel­

kie niesprawiedliwości winny być piętnowane i naprawiane.

J A K Ó B B O J K O .

Pierwszy mój sejmik relacyjny w Dąbrowie.

i Mimo całego wysiłku rządowego, księży i pa­

nów, udało się chłopem tutejszym wybrać mię po - i

słem do sejmu galicyjskiego, a było to w r, 1895.

Jedynie ks. Stożek, pleban Dąbrowski, trzymał się w rezerwie. Męsiński Józef, długoletni poseł tu te j-' szy, weteran z r. 1863, i tęgi poseł, życzył mi po­

wodzenia. *Cała rzesza mych wyborców runęła ławą do kościoła w Dąbrowie, by podziękować P. Bogu za zwycięztwo, i ta-m kięcząco odmówiła sporo mo- ■ dlitw i pieśni, na co patrzył Dr. Ozimek z Dąbrowy.' Był to jeden z tych dni, który miałem weselszy w życiu po tylu walkach, to z księżmi, to z panami i, jako nie świadom, myślałem, że chłopkowie sto­

ją za mną, jak mur.

W zimie r. 1896 znalazło się nas 5 ludowców w sejmie, to jest Bemardzikowski, Średniawski, Styła, Krempa i ja.

Był tu prawda i klub Kramarczyka, ale ci trzymali się odrębnie, trzymając się kierunku dzi­

siejszych bliźniaków. Kierunku tego nie popierał ani ś. p. Potoczek, ani Żardecki, tylko poseł Kra-

m a r czy k , który rej wodził w tym klubiku. Było i parę rusinów, bardzo umiarkowanych, a do ra­

dykalniejszych należał Dr. Okuniewski,

Boże! co to byłyi za rusiny, jak marne były ich żądania, a jednak ani naszych, ani ich ówczesny sejm słuchać nie chciał.

Większość sejmowa składała się z panów,

których ojcowie bywali posłami, pradziadowie we dzili rej w Polsce i byli to ludzie dość po swoje mu nie głupi, ale nie baczący na to, że się ich wygodne dla nich, rządy kończą. Zastałem tu sę­

dziwych — Smolkę i Dunajewskiego, Jaworskiego' regimentarza Koła polskiego w Wiedniu, poważne­

go księcia Czartoryskiego, Reja Mieczysława i wie­

lu, wielu innych, którzy dziś już leżą w grobach.

Lewica miała Rcmanowlcza, Szczepanowskiego, Weigta, Waychingera, którzy też już nie żyiją.

Za marnemi naszemi żądaniami mało było głosów, a z prawicy zawsze z nami głosował ks.

Czartoryski, sędziwy, pięknej postaci starzec i Rostheim z Niska, Odrzucano każdy nasz wnio­

sek z reguły; a głównym taranem przeciw nam był p. Abrahamowicz, człek bezwzględny, konserwaty­

sta, lubo człek czysty.

Przyszła słynna historja z Jordanem. Sejm stracił głowę. Marszałek Badeni, a nawet i Bernar- dzikowski, nasz prezes płakali; ja stałem jak w og­

niu, a tylko komendant korpusu żandarmów we Lwowie p. Uhle, z żoną, będący na galerji, znający mnie, dawali mi oznaki przyjazne. Proste chłopy, niewielkie mając pojęcia o sejmie, całe dnie i noce ślęczeliśmy nad drukami sejmowemi i na komi­

sjach, tak że przez cały czas sejmu żaden z nas ani po za Lwów nie wyjrzał.

Prasa (gazety), niestety, polska,, każdy nasz pomysł wykpiwała, przekręcała każde słowo, a je­

dynie tylko „Kurjer Lwowski" stał w naszej obro­

nie, a miał wtedy siły nie lada. Dość wspomnieć iś. p. Kewakcwicza, Jana Kasprowicza, Wtojciecha

Dąbrowskiego, Wysłoucha i wielu innych.

Z posłów byli nam najżyczliwsi: Żardecki, sam ś, p. Badeni Stanisław m arszałek sejmu, i Ed­

mund Klemensiewicz, sybirak i prezes izby notar-

■ąlnej w Krakowie. Z posłami ruskimi W sprawach Konomicznych (gospodarczych) szliśmy razem. *a' -u ks , Hamorak, staruszek, był przez cały sejm biany’ a przez nas bardzo.

Mieszczaństwo lwowskie odnosiło się dó ń-®"

bardzo życzliwie, zapraszając nas do swych d*

mow, a osobliwie ś. p. państwo Karolowie Lcwa- -owscy krzepili nas na duchu, za co niech im zapłaci!

skończonej sesji wracaliśmy jak p° J®?' rrv n;C ’ u™^f;.0^enL pełni serca do wyborców, k

y n.ecierphwie oczekiwali wielkiego plonu od tel garstki 5 ludzi! ś. p. ksiądz Stojatowski, nie P ^

? , Wac‘zrwszy ani jednego swego zwolennika, kD-j' tykował nas ta k jak to i dziś"czyni p. Z a m ^ nieuczciwie w „Pszczółce". Toć trudna była oCn Is’b J anow^e 1 księża między ludem g ^ , 1

■ a brednie, ludowina bezkrytyczna jest jeszcze, a coz przed 26 laty?

(bo knn° ' rnowa Przyjechała po mnie najęta (bo kom nie miałem) z moją żoną. J a ją

a ona p, J csj7" - -

staw :li”“ Clę P°n° panowie z bydłem P . stawili . __ ()Kt0 ci to mówił?" — A dyć swok z^karl^0’ C° słUzą u p. Kisielewskiego w Karsąc z bvrlł£>OWe“O-’ słyszeli, jak im pan mówił, zC y m zmieszany". Karbowy tak zrozumiał Pa ieńc^r,111^ Panowie uwiązali pewno w jakiejś sta' pence przy krowach, i lud był różnego zdania.

zwołać lud na sejmik do rady S dlć nFJ ™ P^brcwie, ale ówczesny prezes U rMn w-CllC; a 1 mus:ałem go odbyć w stodole u chłopa Wszoła na PodzamczS.

nie Praktyk, myślałem,, że opowiem

? m. szczerze, co i jak było a ci przecież

-uznają, ze 5-ciu ludzi nie mogli wiele zrobić i VF

(3)

J8 82 G A Z E T A L U D O W A 8 Ks. Brajczewskiemu, prób, w Czerwonce,

bardzo poszło o to, że „ktoś" śmie urządzać wiec W jego parafji i drukować afisze bez opo­

wiedzenia się uprzednio o tern księdzu; chociaż tym „kłosiem" byli tu posłowie do Sejmu, którzy zdaje się, mają prawo, kiedy chcą i gdzie uwa­

żają, (byleby nie w miejscach świętych) urządzać wiece beż żadnych na to pozwoleń.

Ks. Brajczewski oświadczył ludziom z am­

bony, że jest gospodarzem na swym podwórku i nie pozwoli by sobie z niego prowadzono kpi­

ny (nikt o tern nie myślał), ci zaś, co urządzają wiec, nie opowiedziawszy się księdzu, albo idą przeciw Wierze, albo się księdza boją; każdy przeto, kto szanuje księdza nie pójdzie na ten Wiecl

To tyle mniej więcej z ambony, a po za ko' ściołem ks. Brajczewski rozesłał kartki do wsi, by nie przychodzono na wiec, natomiast urządza się kompanię z orkiestrą (którą za pieniądze trzeba było sprowadzić, bo w Czerwonce niema) na odpust do Wiśniewa, czego przedtem nie by­

ło w projekcie.

12 zaś czerwca urządził ksiądz zebranie W Czerwonce, na którem miał wszechstronnie (jak się wyraził) przedstawić i wyświetlić sprawę agrarną przez odczytanie mów posłów z różnych ugrupowań w Sejmie. Czytanie pełne było dwu-

*groszowych komentarzy, a nawet w jednem miej­

scu mowy posła Witosa został przeinaczony wy­

raz, co zupełnie zmieniło znaczenie myśli, a mia­

nowicie: zamiast „szanujemy duchowieństwo ja ­ ko takie'1 odczytanem było i powtórzonem „jako tako". ■ ,

Pan Wielądek, gospodarz ze wsi Roguszyn (należący do Zw. Lud. Nard.) dawał na owem zebraniu niby to sprawozdanie ze zjazdu ludowo- narodowego; o ludowcach zaś wyraził się, że chcą natychmiast zabrać ziemię i podzielić się nią sami „kłonicami", co przecież jest wierutnem kłamstwem, bo ludowiec to nie bolszewik.... P.

Wielądek słyszał widocznie gdzieś dzwony.... Pod koniec tego zebrania ks. Brajczewski zwrócił się dó mnie, ponieważ przywiozłem afisze z War­

szawy i opowiedziałem się z nimi księdzu, bym odwołał Wiec, gdyż zebranie (naprawdę tylko kilku) nie życzy go sobie. Dałem tedy wyjaśnie­

nie, że nie ja urządzam wiec, przeto odwołać go nie mogę.

Po mojem krótkiem następnie przemówie­

niu i odczytaniu projektu Konstytucji posła Dęb­

skiego, liczba przeciwników wiecu się zmniejszyła, natomiast dały się słyszeć głosy: „co nam szko­

dzi posłuchać", „niech będzie wiec", „ja chcę parcelacji ziemi".

Oprócz tego wypowiedziałem się przeciw uprawianiu polityki w Kościele, bo Kościół —- miejsce święte, dom modlitwy, gdzie winno się głosić naukę Chrystusa Pana nie zaś załatwiać

ci&szą mię po takich tarapatach. Niestety! nie zna­

łem ludu. Nie wiedziałem, że nie tylko łaska pań­

ska na pstrym koniu jedzie, bo częsta łaska chłop­

ska nie zdobędzie się choćby na ślepą kobylinę!

Na sejmik zjechał i ks, Stojałowski, Gdym skończył gadanie, zabrał głos i powiedział: „Ja tyle Bojce powiem, co Chrystus powiedział Marcie:

„Marto, Marto! frasujesz się o wiele, a jednego potrzeba". To, oośćie tam robili, to nic nie znaczy, skoroście nie przyjęli nazwy „Chrzęścijańsko-lu- dowe stronnictwo", — Darmo było opowiadać, dla czego tego nie uczyniliśmy, darmo było wska­

zywać, że Kramarczyk swój „klubik" nazwał „ka­

tolickim", Stojałowski chłopów umiał rozhybać, wiec rozbił i z całą rzeszą poszedł do miasta, a ja z paru zaledwo zostałem, jak ryba na piasku, i myślę: „A niechże was okróluje z taką przyjaź­

nią i z przekonaniem politycznem. Jak tu na nich liczyć, jak iść śmiało bez ogródek w bój o ich słuszne prawa, jeżeli tak haniebnie płacą temu, co go przed paru dopiero miesiącami wybrali, na rę­

kach nosili i tyle litanij odmówili". Powoli wysze­

dłem z stodoły, myśląc, że rzucę całą politykę ż obu rąk do kąta, a wtem stary gospodarz Tcmał z Woli Rogowskiej, chłop grubo oczytany i prak­

tyk, widząc mię skonfundowanego, powiada: „Nie róbcie sobie, pośle, nic z tego, bo to przejdzie.

Tłum ludzi nie rozumie się na polityce i często jest niesprawiedliwy. Za lada co chwali, za lada co potępia. Zrażać się nie trzeba, ale iść drogą, którą uważacie za najlepszą dla ludu. A że was nie raz spotkać może taki wypadek, jak dzisiejszy, a może nawet i co gorszego, musicie wytrzymać.

Czyście słyszeli, żeby która matka miała połóg bez boleści? Owóż i wy, jak chcecie coś dla ludu zror bić dobrego, musicie nieraz wiele wycierpieć od

sprawy polityczno-partyjne. Zauważyłem, że dzię­

ki temu wszystkiemu popadłem w „niełaskę", bo ksiądz zaproponował zebranym usunąć mię z wi- ceprezesostwa w Kole Młodzieży, abym jej nie psuł.

A to w jaki sposób? Przecież Koło Mło­

dzieży, jako instytucja bezpartyjna, polityki nie uprawia, i nikt mi tego chyba nie zarzuci. Dziw- nem jest także postawienie sprawy: „wybierajcie mnie albo jego, bo obaj rządzić parafją nie mo­

żemy". A czyż ja mam pretensję do tego? W rzeczach wiary i religji uważam księdza, jako ojca duchownego, ale kiedy chodzi o sprawy po­

lityczne to my wszyscy mamy jednakowe prawa.

I tak zebranie nie osiągnęło celu.

W sąsiednich parafjach też starano się od­

ciągnąć lud od wiecu.

Co to ma wszystko znaczyć? I czy to nie mówi wymownie samo za siebie, kto się tu boi światła prawdy? Obszarnicy wspaniale zorgani­

zowani; księżom też pod tym względem zarzucić nie można, tylko ty gospodarzu, tylko ty chłopie nie możesz się skupić i woli swej i dążeń zbio­

rowo wyrazić, bo ci się przeszkadza, korzystając z twej ciemnoty.

Pomimo jednak tylu trudności i pomimo te ­ go, że w ostatniej chwili gospodarz, który miał wyjechać do stacji po pp. Posłów, odmówił, nie chcąc się narażać przeciwnikom wiecu, poseł Maślanka przybył do Czerwonki w porę i wiec się odbył. Zagaił wiec Jan Zieliński powitaniem Posła w imieniu zgromadzonych. Po wyborze prezydjum głos zabrał pos. Maślanka. Słuchano go z zainteresowaniem; bo też i ciekawe rzeczy opowiadał. W ładnem, nawskroś patrjotycznem swem przemówieniu objaśnił zebranym stanowi­

sko Polski przed laty, a teraz wzywając lud do obrony ukochanej wolnej Ojczyzny pod napaścią Wrogów; mówił o położeniu w Sejmie, o najbar­

dziej będącej na czasie sprawie agrarnej i róż­

nych projektach załatwienia jej.

Najbardziej podobał się zebranym projekt reformy podany przez „Piastowców" (który prze­

szedł i w Komisji Rolnej. Zebranie stwierdziło to głosowaniem, przeciwników było zaledwie pa­

ru. Przemówienie posła Maślanki przyjęto okla­

skami.

Występuje Jan Włoga (gospodarz). Mówi iż wiele forwarków jest nie obsianych, bo służba nie chce pracować, fabryki stoją, brak nawozów sztucznych, może być przez to głód w kraju;

trzeba by Sejm w to wejrzał. Jest zdania by ro­

botnika zmusić do pracy.

P. Wielądek - gospodarz z Roguszyna prze­

ciwnik wiecu (ze zw. Lud. Naród.) popiera zda­

nie Włogi i jest za tern, by Sejm przedewszyst- kiem zajął się obroną kraju, żywieniem wojska, bo i jego synowie głód cierpią na froncie; spra-

tego samego ludu. Da Bóg, że dożyjecie lepszego plonu, tylko nie trza się zrażać".

• Rozważałem nad mową rozumnego człowieka i wróciłem spokojnie do domu, jednak dużo zra­

żony i do ludzi i do polityki,

Podbechtana ludowina nie śmiała mi długie czasy spojrzeć w oczy, ja się jej nie narzucał; aż po skończonej kadencji upadłem dwoma głosami najlepszych przyjaciół i z radością myślałem, że ten chlebuś nie dla mnie. Mieszczaństwo lwowskie wybrało mię jednak, lud się zmiarkował i praco­

wało się w stronnictwie aż do lej strasznej wojny.

Przy wyborach ostatnich usiadłem spokojnie, aby młodsze pokolenie stanęło do pracy. Co innego się stało i mam w powiecie coś podobnego, jak po pierwszym sejmiku,

Tych parę słów skreśliłem dla tych posłów kolegów, którzy myślą, że za swą pracę będą mieli uznanie tylko od swych wyborców, aby się nie zra­

żali, gdy im ten i ów, czy to z głupoty, czy z za­

zdrości napsioczy, — ale aby szli i pracowali na polu politycznem i oświatowem nie tylko w kie­

runku czysto chłopskim, ale i narodowym, państwo­

wym, nie pytając, co tłum powie. Bo powiedział niegdyś, dzisiejszy Naczelnik Państwa Józef Pił­

sudski: „Tłum jest zawsze niesprawiedliwy i zna tylko dzisiaj — dzień wczorajszy dla niego nie ist-

i

nieje". Tak często bywa, a jednak nie trzeba się I zrażać j prowadzić lud drogą; uczciwą do lepszej | przyszłości.

Warszawa, 25 lipca 1919 r. •

(Koniec).

wę zaś agrarną najlepiej odłożyć na później. Nie chcących pracować trzeba zmusić karabinami.

P. Jaczewski z Roguszyna jest za tern, by robotnika w fabrykach zmusić do pracy choćby przy pomocy wojska (ogólne niezadowolenie).

P. Okulus (nauczyciel) jest przeciwny uży­

waniu podobnych gwałtów, które nigdy do dobre­

go nie doprowadziły 1 nie przyprowadzą, a prze­

ciwnie mogą wywołać jeszcze większy zamęt.

Czesław Dzięcioł z Turny popiera zw. Lud - Naród, i ks. arcyb. Teodoro wieża, zarzuca posł.

Maślance agitację i różnienie narodu, jest prze­

ciw parcelactł majątków przywatnych.

Każdemu z nich odpowiadał poseł Maślan­

ka, zebrani popierali zdanie Posła.

Pan D r Małkowski z Woli ślicznie przemó­

wił o jedności i zgodzie, piytaczając wyjątki z kazań ks. Skargi. Pniem narodu jest lud, mó­

wi; ziemia powinna przejść w ręce tego ludu, bo on ją uważa za rzecz świętą i broni do upadłe­

go. Ziemia najpewniejszą jest w rękach chłopa, który i pod granatami ją obrabiał i nawet wtedy ziemi niemcowi nie oddal, kiedy ten nłemłec nie pozwoli! mu odbudować chaty zawalonej (wóz Drzymały).

Wiec zakończono podziękowaniem p.. Po­

słowi za łaskawe odwiedzenie naszych stron i zaszczyt Czerwonce. Żegnając się poseł Ma­

ślanka wzywał lud do organizacji i ośwtaty dla do­

bra Ojczyzny.

Czerwieniak.

Najlepszą porą do pozbycia się boleści lokalnych z gośćca i podagry, reumatyzmu, new ralgji, ischias, po­

strzału, zapalenia okostnych, darcia lub łam ania krzyża i t. d. je s t pora letnia. Skuteczne działanie słońca i ciepła uzupełnia się w ten sposób, że bierze się Rheumon, (w każ­

dej aptece i składzie do nabycia) zwilża alkoholem i przy­

kłada na chorą część ciała. Rheumon w yw ołuje auto-1 matycznie masaż i usuw a najdotkliw szy ból. W ypróbo­

wana w całym świecie metoda. H urtem w aptece Bar- cza, Marszałkowska 94.

Hymn do pracy.

Niechaj żyje, kto pracuje, Kto ma w sobie ducha moc, Kto do pracy zapał czuje, Chce rozjaśnić życia noc!

Niechaj żyje ludzka praca, Na niej bowiem cały świat, Ona ludzkość wciąż wzbogaca, Ona rodzi szczęścia kwiat!

Niechaj żyje lud roboczy, Jego wielka praca, trud,

Kto do pracy z chęcią kroczy, Kto chce zwalczyć nędzę, głód!

Ten wart życia, kto pracuje, Sercem kocha braci swych, Bliźnich nędzy, kto współczuje, Kto unika czynów złych.

Niechaj żyje praca szczera, Zawsze, wszędzie w pośród nas, Ona wszystkich życie wspiera,—

Więc do pracy idźmy wraz!

Precz z sobkostwem, egoizmem, Łączmy wspólnie siły swe,

I na pracy polu żyznem, Tępić mamy chwasty złe.

Niechaj żyje, kto pracuje, Kto ma W sobie siłę, hart, I kto braci swych miłuje, Ten jest tylko życia wart!

Piotr Szczypciak

z Piórkow a, w Opatowskiem,

W celu nabycia wyborowych DRZEWEK OW OCO­

WYCH, NASION, NARZĘDZI OGRODNICZYCH radzi,

my zwrócić się do najstarszych i największych Z a k ła ­

d ó w O g r o d n ic z y c h C. U L R I C H , istniejących od

roku 1805 w Warszawie przy ul. Ceglanej 11.

(4)

4 G A Z E T A L U D O W A M 32

L I S T Y .

GÓRKA, DNIA 10 LIPCA 1919 ROKU.

Szanowna Redakcjo!

W naszej wsi położonej w okolicy Racła­

wic w pow. Miechowskim zdarzył się następują cy wypadek. Dnia 6 lipea o godzinie 2 po po łudniu przeciągała burza z piorunami. Wśród grzmotów piorun uderzył w dom gospodarza Franciszka Dąbkowskiego. Pod tym samym da­

chem mieści się obora. Rzecz zdumiewająca, że budynek nie zapalił się, wypadku z ludźmi nie było zaś w oborze zostały zabite dwie krowy i jałówka, czwarte cielę zostało tylko trochę ogłuszone.

C zytelnik K. Kostecki.

ŁAGÓW W POW. OPATOWSKIM.

Dnia dziesiątego lipca zdarzył się w Lago wie następujący wypadek. Podpity żołnierz hal­

lerczyk poazturchał trochę żyda, a następnie uderzył laską gospodarza, który na niego naje chał.. Zyd naturalnie narobił wielkiego hałasu, nadbiegła straż bezpieczeństwa (dawniejsza Mi licja Ludowa) w asystencji gromady żydów Milicja hallerczyka zaaresztowała i szturchają*

poprowadziła na posterunek. Przed posterun kiem żołnierz uparł się i dalej iść nie cbcial.

W tedy jeden z milicjantów niejaki M., strzeli;

do niego ł położył go trupem i zranił 5 osób.

Oburzona ludność rzuciła s,ę na mordercę i za częła go bić. I tylko wysiłki jego towarzyszy uchroniły go od śmierci. Szkoda krwi polskie go żołnierza przelanej dłonią zbrodniarza. Cześć Ci, Żołnierzu! niech Ci ziemia lekką będzie)

C zytelnik „Gazety Ludowej"

Janko z Kieleckiego.

WYKRYCIE GORZELNI.

Sławinck gm , Konopnica.

Policja gminna w Konpr>nicy„wykryła w osta­

tnich czą.sach w naszej gminie kijka gorzelni ta j­

nych, Skonfiskowano aparaty i wódkę, a spodzie­

wać się należy, że rząd nałoży jeszcze karę na tych niepowołanych gorzelników'. Strasznie się rozszerzyła ta plaga, może jednak społeczeństwo

■wytępi to nieszczęście. Trzeba jednak, żeby wzię.

li się do tego wszyscy, Bracia chłopi) Czyż nie widzimy, że pijaństwo prowadzi kraj cały do upadku. Otrząśnijmy się więc z tego nieszczę­

snego nałogu. Precz z wódką! Precz z tajne- mi gorzelniami. Niech to wołanie rozlegnie się echem po całej Polsce, D q walki z pijaństwem weźmy się wszyscy. Niech w naszych szeregach nie zbraknie nikogo. Bogaty czy biedak, uczo­

ny czy prostak, zgodnie tępmy ten ohydny nałóg.

Stanisław Kozak.

JESZCZE JĘ PE N LIST DO p. PRÓSZYŃSKIE­

GO, REDAKTORA „GAZETY ŚWIĄTECZNEJ."

Panie P rószyński!

. Jeżeli Panu sprawa rolna nie daje spać, to pow inien^ Pap Z „najważniejszą sprawą" wy­

pisać się w „Dwugroszówce* lub innem e n d e ­ kiem piśmidle, a żeś się Pan wy wnętrzył w „G - zecie bwiątecznej" z tego bolenia, toś Pan zro­

bił to, co brzydki ptak w swoim gnieździe, gdy mu się nie chce na gałąź wyfrunąć. Koniec,

Ur. Żurawicz.

Wiadomości telegraficzna.

Z FRONTÓW BOJOWYCH. W ciągu ostat­

niego tygodnia położenie na frontach przedstawiało się następująco:

i /

Front Galicyjsko-Wołyński: Siły Ukraińców słabną z każdym dniem. Dużo zbiegów ukraińskich przechodzi na naszą stronę. Wojska nasze zdobyły w ubiegłym tygodniu ważny węzeł kolejowy Sarny.

Bolszewicy wytężali wszystkie siły, aby odzyskać ten ważny punkt, ale wszystkie ich wysiłki zostały udaremnione. W Galicji Wschodniej nasze wojska w dalszym ciągu oczyszczają kraj z band. Pozatem na froncie nic nowego.

Front łitewsko-białoruski. Na frontach litew- sko-białoruskich toczą się obecnie zawzięte walki.

Bolszewicy zaciekle atakowali, nasze stanowiska, lecz zostali odparci. Wojska nasze w przeciwata-

ku zdobyły cały szereg miejscowości, wielu jeńców, broń i amunicję. Są to ostatnie wysiłki bolszewi­

ków, którzy chcą opanować raz jeszcze Litwę. Na- próżnio jednak ponoszą tysiączne straty, bo ten za­

miar nie uda im się. Całe pułki przechodzą na na­

szą stronę i chcą walczyć z bolszewikami..

Na froncie poleskim zostały naprawione wszystkie mosty kolejowe tak, że obecnie zapew­

niony jest dowóz wojsk i materjału wojennego.

Zresztą panuje tu względny spokój,

SZCZĘŚLIWEJ PODRÓŻY. Wyjazd władz niemieckich i wywożenie archiwów państwowych z ziem przyznanych Polsce rozpoczęło się w ponie­

działek 4 sierpnia. Oddanie tych ziem Polsce na­

stąpi prawdopodobnie z początkiem września, Dor tąd 15.000 urzędników niemieckich wy raziło życze­

nie opuszczenia terytorjów, przyznanych Polsce.

ARMJA KOALICJI PÓJDZIE NA GÓRNY ŚLĄSK. Najwyższa Rada Koalicji wezwała rząd nemiecki, aby zaniechał wszelkich aktów nieprzy­

jaznych względem ludności polskiej na Górnym Śląsku. Sądzą, że komenda wojsk Koalicji poczyni­

ła już w tej sprawie odpowiednie kroki.

Konferencja pokojowa uchwaliła wysłać ar- rrtję Koalicji na Górny Śląsk, celem utrzymania tam porządku i niedopuścić do walk między Polakami a, Niemcami,

WYJAZD M ISJI KOALICYJNEJ NA GÓR­

NY ŚLĄSK- Członkowie komisji Koalicji w Ber­

linie wyjechali na Górny Śląsk w celu narad przy­

gotowawczych w sprawie przejęcia zarządu kraju przez Koalicję,

• ILU POLAKÓW JEST W GDAŃSKU. „Ga­

zeta Gdańska” na podstawie tymczasowych obli­

czeń, dokonanych przez Polaków, twierdzi, że lud­

ność polska wolnego miasta Gdańska liczyć będzie około 61,000 osób. Z tego prawie połowa zamiesz­

kuje samo miasto Gdańsk, reszta rozrzucona jest po. Gdańskich Wyżynach i Nizinach oraz na Wiel­

kich Żyławiach, Ponieważ ogólna liczba ludności w państwie gdańskem wynosić będzie okol:

345,000, przeto polacy tworzyć w niem hędą szóste część ludności,

ODZYSKAMY POWIAT AUGUSTOWSKI.

Rada Najwyższa zajmowała się Sprawą tymczaso wej linji granicznej między Litwą a Polską j przy jęła w tym względzie projekt, przedstawiony przez marszałka Fosza, (Przyp, Red.), Z trzech projek­

tów, dotyczących tymczasowej linji granicznej w Suwalszczyźnie, projekt marszałka Fosza był najbliższym żądań polskich).

ROKOWANIA POLSKO-NIEMIECKIE. W odpowiedzi na notę niemiecką w sprawie koniecz-1 ności nawiązania bezpośrednich rokowań rządu niemieckiego i polskiego, nadeszła odpowiedź Koa­

licji przyzwalająca na te rokowania.

POŁĄCZENIE KOLEJOWE POLSKI Z NIEM­

CAMI. Przed paru dniami misja angielska na we­

zwanie dowództwa niemieckiego wyjechała do Brzeziny, celem prowadzenia dalszych rokowań w sprawie przeprowadzenia ruchu kolejowego mię­

dzy Polską a Niemcami. Narazie chodzi o ruch to- Niedawno w Krzyżu odbyła się konferencja rezesów wszystkich dyrekcji kolejowych. Przy- yli także prezesi dyrekcji z Frankfurtu i z Kato­

dę. Z Poznania wyjechał do Krzyża p. Rutkowski.

Ibradowano nad otwarciem wszystkich lmji kole- jwych.

ROKOWANIA Z CZECHAMI PRZERWA- 1E. Donoszą z Krakowa, że rokowania z Czeeha- li zostały przerwane. Delegacja czeska wyjechała o Pragi, nasi zaś delegaci przyjechali do Warsza­

wy, Okazało się raz jeszcze, że Czesi me chcą panować swoich zaborczych instynktów. Delegaci clscy zgadzali się na przeprowadzenie plebiscytu a ziemiach spornych, Sprawa Śląska Cieszyń- kiego zostanie załatwiona w Paryżu,

RUSINI ZRZEKAJĄ SIĘ NIEPODLEGŁO- CI UKRAINY, ZĄ TO M AJĄ DOSTAĆ GALI-

;JĘ WSCHODNIĄ. Z Pragi donoszą, że w kołach olityków ukraińskich, bawiących w Pradze do śro- y oanowało wielkie przygnębienie, a to z powodu łalicji Wschodniej, na co wpłynęły zwycięstwa ręża polskiego i uchwały konferencji pokojowej.

V środę nastąpił znamienny zwrot. Z Paryża mia- owicie miała nadejść wiadomość, jakoby konfe- encja pokojowa pod wpływem protestów dełega- 3w rosyjskich miała poddać rewizji uchwały swo- s co do Galicji Wschodniej. Do stanowiska dele- atów rosyjskich przyłączyli się naturalnie skwa­

pliwie Rusini. Według tej informacji, Rusina to

swoje stanowisko forsują za cenę zrzeczenia się niepodległości Ukrainy, która wskutek tego stałaby, się częścią składową związkowej Rosji.

KONIEC BOLSZEWIZMU NA WĘGRZECH.

W tych dniach odbyło się w hotelu „Hungaria"

w Budapeszcie (stolicy Węgier) walne zebranie so­

wietów węgierskich. Bela Kun zdawał sprawę z po­

łożenia wojskowego i politycznego i stwierdził, że jest ono rozpaczliwe. Świadkowie tego zebrania mówią, że takiego hałasu, wzburzenia i nerwowego nastroju mgdy jeszcze nie widzieli. Krzyki wzbu­

rzonych członków sowietów było słychać na ulicy.

Sprawozdanie Beli Kuna stwierdziło, że w armji czerwonej stale zachodziły bunty, że całe pułki składały broń.

Pod naciskiem związków zawodowych po bu­

rzliwej dyskusji uchwalono ustąpienie rządu Beli Kuna. Powołano natomiast rząd prawicowo-socja- listyczny, na którego czele stanął Juljusz Bejdel, wybitny działacz socjalistyczny.

O godz, 4 po poi, zebrał się w ratuszu wydział z Pięciuset, Posiedzenie było krótkie. Dokonano przy­

jęcia ustąpienia rządu Beli Kuna i utworzenie no­

wego gabinetu.

W mieście panuje radość. Komuniści (bolsze­

wicy) pogodzili się ze swoim losem.

O gedz. 5 objął rząd nowy gabinet. Wydał on manifest do wszystkich narodów. Własność pry­

watna zostaje przywrócona. Minister wojny w no­

wym gabinecie Haubris udał się do koszar wojsko­

wych i wygłosił odpowiednie przemówienie do żoł­

nierzy, Nowe ministerjum ogłasza, że chce ze wszystkimi żyć w zgodzie. Zwraca się też do rzą­

dów. Czech, Rumunji i koalicji z propozycją zawie­

szenia broni.

Tylko naród rosyjski znosi jeszcze w pokorze rządy Lejby Trockiego i Lenina. (Przyp. Red.).

ROSJA KOŁCZAKA A LITWA. Przedsta­

wiciel Kołczaka w Paryżu p. Makłakow uznaje nie­

podległość Litwy, lecz z warunkiem, że Litwa połą­

czy się z Rosją, Delegacja litewska przy takich warunkach nie chce żadnych układów. Anglja i Ameryka chce po uznaniu niepodległości Litwy innych państw Nadbałtyckich połączyć te państwa;

związkowo. Tego zdania są i rządy tych państw, Ąnglja zupełnie nie zamierza okupować tych urąjów.

RZĄD LITEWSKI O STOSUNKU DO KOŁ­

P A K A I NIEMCÓW. „Gło® Litwy" zamieszcza następujące oświadczenie:

„Wszelkie pogłoski o tern, że Rząd toczy ukła­

dy z przedstawicielami Liewena lub Kołczaka są fałszywe: żadnych układów i żadnych narad z nimi nie było. Fałszem jest również, że podobno Niem­

cy mają wracać do Kowna, jako też że Litwini ser­

decznie się z nimi żegnali. Prawdą jest tylko to, że na wycofujących się Niemców Litwini nie napadK i nie bili ich, W ciągu dwóch tygodni Niemcy ó ę zobowązali opuścić całą Litwę.

RZĄD LITWY KŁÓCI SIĘ Z NIEMCAMI, Z Kowna donoszą, że rząd litewski wysłał do Ber­

lina noty, w których zwraca uwagę, że Niemcy nie wypełnili jeszcze swych przyrzeczeń i w niektó­

rych pogranicznych powiatach rabują i zabijają' obywateli. Rząd Litwy żąda, ażeby wojska nie­

mieckie natychmiast zupełnie opuściły Litwę.

AMERYKANIE BIJĄ SIĘ Z MURZYNAMI.

W Waszyngtonie, stolicy Stanów Zjednoczonych Ameryki, przyszło do rozruchów j starć krwawych pomiędzy murzynami a białymi. Okazuje się, że w Ameryce nie jest wszystko tak pięknie, jak sor bie wyobraża niejeden. Murzyni bylj tam zawsze uważani za coś znacznie gorszego, obecnie dopo­

minają się o zrównanie praw dla siebie.

ROZRUCHY W BUŁGARJI, Rumuńskie biuro prasowe donosi: W ostatnich dniach wybuch­

ły w Bułgarji poważne rozruchy, które mogą mieć daleko idące następstwa. W wielu miastach przy­

szło do krwawych demonstracji i do starcia z po­

licją. Demonstranci żądają ogłoszenia republiki so­

wieckiej.

SERBOWIE NIE MAJĄ POWODZENIA.

Wedle wiadomości z Lubiany, dnia 21 miało wy­

buchnąć powstanie Chorwatów przeciwko Serbom W Czarnogórze powstanie przeciwko okupa­

cyjnym wojskom serbskim rozszerza się na cały kraj. Czarnogórcy wymordowali wielu urzędników serbskich w różnych miejscowościach kraju. Po­

wstańcy domagają się wycofania wiojek serbskich z całego Czarnogórza.

UDZIELENIE MANDATU FINLANDJI

Z Paryża donoszą, iż Rada pięciu postanowiła wv

słać notę do Helsingforsu (stolica Finlandiil abu

zawiadomić Finlandję, że koalicja przirimuj'e • j

pomoc wojskową w celu zdobycia Petersburga

(5)

82 G A Z E T A L U D O W A

A więc niech sobie kobiety-panie zakładają różne „Związki Katolickie Polek", a jeśli zechcą iść z nami, niech idą, ale przy naszej włościań­

skiej sprawie na korzyść organizacji polskich, ludowych.

Kończąc niniejszy artykuł, wołam nie gło­

sem swoim tylko, lecz głosem całego ogółu ko biet wiejskich: zaufajcie nam tylko, a my wszyst­

ko wykonamy. My staniemy silnie zwartą ławą, przy obronie naszych praw7 ludowych, przy bu­

dowie ludowej Polski, my nie tamą lecz pobud ką do dobrego dla naszych mężów będziemy.

Chciejcie nam tylko zaufać

. Zf. Krzyżak-W ójcikowa z Hrubieszowskiego.

Z WARSZAWY.

Nareszcie nastąpła oczekiwana przez wszyst­

kich częściowa zmiana ministrów. Ustąpili mims trowie: Karpiński, Pruchnik, Iwanowski. Miejsce p. Karpińskiego, męża zaufania narodowej demo­

kracji, który wyrządził Państwu przez swoje niedo­

łęstwo wielkie szkody, zajął p. Biliński, człowiek doświadczony, który niegdyś był austrajcko-węgier- skim ministrem skarbu. Może nowy minister na­

prawi zło, wyrządzone przez kuglarza, który , zmieniał projekty skarbowe, przerzucał się z jednej ostateczności w drugą, a swoją meu_o aą J f®?"' darką naraził kraj na miljardowe długi, z a ją jednocześnie cały ciężar podataów na lud Pr^ct^

jący. Tak samo dobrze się stało, ze us ,n p. Pruchnik, którego możnaby śmiało nazwać me ministrem robót publicznych, lecz nu?ls}re“ J ’ł" V bocia publicznego, Takto powoli zamiast a y niedouków zajmują stanowiska ludzie, ktorzy x prędzej wyprowadzą kraj z upadku , i Wierzymy, że wkrótce nastąp, a ..i.vna, y w całości będzie się składał z łudzi zdolnych d o _ rządzenia krajem,

DELEGACJA BIAŁORUSKA PRZYBYŁ DO WARSZAWY. Do Warszawy przybyła w cehi złożenia Naczlnikowi Państwa dekla7?VmP^ ererfu nej i przeprowadzenia z rządem p_ p ;atn.ni- pertraktacjii delegacja Centralnej a-y '< ożona

slriej Ta-

Kochanowicza i księdza prawosławnego Kuszmewa. Ernach Nadmienić należy, te w « atmch t a c h przed wyjazdem delegacji nas ap- 1* R adv w którego wyniku dotychczasowy pr p socjal-rewolucjonista Duszecki _ us ąpi obrano stanowiska, a na jego miejsce je n g „ pań- p. Taraszkiewicza, znanego działacza z cbozu_pan stwowych aktywistów białostockich, stojącego na gruncie zbliżenią z Polską.__ _

Dział dla kobiet.

ZAUFAJCIE KAM!

W Ns 27 „Gazety Ludowej", jest umieszczo­

ny w Dziale dla kobiet" wielce cenny artykuł p Zofii Dąbskiej, która zawsze służy radą ser­

deczną ludowi, a więc i kobietom z ludu.. Jako oddźwięk tego artykułu wśród kobiet wiejskich, kreślę tych słów kilka, pragnąc wyrazić zdanie nasze i szczerą wolę czynu, któryby posłużył choć za jedną cegiełkę ku odbudowie nowej Polski.

Przykro nam kobietom wiejskim, iż nie wszystko społeczeństwo nasze ufa nam, nie wszyscy widzą w nas tę podwalinę, na której można budować każdą dobrą sprawę Czas już zanomnieć że kobiety dawniej były tamą na i S do światła, bo wtedy, kiedyśmy wszyscy byli w niewoli, kiedy nad. nami wisiał knut za- horc7v to i mężczyźni nie wiedzieli, że mają Obczyznę której bronić i którą odbić potrzeba.

A dfiś Q śkoro dzieje nowe przemieniły porządek S i k o r o wrogowie

mężczyźni i ludzie uczeni nie wszyscy chcą za.

S S wiejskiej kobiecie, nie wszyscy chcą jej dat równouprawnienie, “ « ^ ^ n o w o p o w S

ski. Dozwolono i.oói toru ,, £ lecz i tu nie było pełnego uznanią dla nas^ko^

biet z ludu’ , k0 npeob jX /w ie jsk a w Sejmie być datki na p o s ła ,a k o b g a ^ n n i c y starego stanowczo powinna, a w u zawsze, gdyż my świata zaufają obywatelkami wskrze- wujemy mocno, iż je s tts n y ^ y sUĆ winniśmy szonej Polski i że

. i

I J . wytrWaniy na tftn na równi z m ę z ^ y z ia /z ie m i naszej nie dała posterunku, bo miłości d o nje dała nam

nam prostym wieśniaczki cudo.

lej wysoka uczelnia, lecz gama co

wnym sposobem, w se My

„jeszcze me zg’n^ła 1 J “ czerpiemy z samego niiłość do ziemi rodzinnej P J , ,,

Z LUDOWEGO ZWIĄZKU KOBIET.

Jak już pisaliśmy w jednym z poprzednich numerów, utworzył się w Warszawie Komitet Or­

ganizacyjny Ludowego Związku Kobiet Rzeczypo­

spolitej Polskiej. Obecnie powstają po- wsiach od­

działy tego Związku; tworzy się w ten sposób no­

wa siła twórcza, która niezawodnie wpłynie dodat­

nio na budowę państwa Polskiego. W ostatnich dniach powstały oddziały „Związku Kobiet w na­

stępujących miejscowościach:

W Dobrogostach, pow. Łęczyckiego, zapocząt­

kowany przez Feliksę Szczotarską. Do związku przystąpiły kobiety ze wsi Dcbrogost i Gawron w liczbie 33. A że kobiety wsi polskiej zdają sobie sprawę z tego jakie cele przyświecają im w pracy, świadczy protokół tego oddziału: „Dnia 20 lipca 1919 r., pod przewodnictwem p. F, Szczotarskiej, gospodyni z Dobrogost, odbyło się zebranie orga­

nizacyjne, na którem obecne gospodynie i ich.córki ze wsi Dcbrogosty i Gawron, świadome ważności chwili obecnej i pracy dla debra Ojczyzny, posta­

nowiły założyć „Ludowy Związek Kobiet Rzeczy­

pospolitej Polskiej", biorąc za hasło: „Bóg, Ojczyz­

na i Lud!" Do zarządu wybrane: F. Szczotarską na przewodniczącą, M. Duziak, s-ekr., M. Wypyszew- ską, skarb, i J. Baranowską, sekretarkę

Taki sam związek powstał w Siedliskach, pow. Rzeszowskiego, pod przew. p. Jadwigi Kotuli, zapisanych 110 członkiń i w Niedomicach w pow.

Tarnowskim, pod przew. Teresy Lechowicz zapi­

sane dwadzieścia kilka członkiń. Ncwym placów­

kom ruchu ludowego zasyłamy serdeczne .„Szczęsc Boże!",

ODPOWIEDZI ZARZĄDU „LUDOWEGO ZWIĄZKU KOBIET".

P. F, Szczotarską. 66 marek otrzymaliśmy.

Ustawę" po wydrukowaniu nadeszlemy. List wysy- łamy’p.p, J. Kotuli i T. Lechowicz. Listy otrzyma­

liśmy. Narazie staramy się o płótno. Trochę dosta­

niemy w tym tygodniu. List z próbką wysłany.

Sprawę syna p. Kotuli poleciliśmy p. Dąbsliemu.

P. F. Stańczak. Osmolin. List otrzymaliśmy.

Odpowiedź obszerną na nadesłane zapytania wy­

syłamy listownie.

<444 44 4&O4444S ♦ AAAAAAA ♦♦♦♦♦♦♦ 444JI44_

Z GOSPODARSTWA.

PRZECHOWYWANIE JAJ.

Spożycie jaj wśród ludności wiejskiej n a­

szego kraju jest dziesięć razy mniejsze, aniżeli naprzykład w Belgji, Niemczech, Pranej', lub innych krajach zachodnich.

Głównie w okresie Świąt Wielkanocnych kilka jaj „święconych" nawet najmniejsze dziec­

ko zjada.

To małe spożycie jaj tłumaczy się tem, iż wogóle potrawy na wsi nie są urozmaicone i nie odpowiadają swoją pożywnością ciężkiej pracy mieszkańców wsi.

Na wsi większą uwagę zwraca się na smak potrawy, aniżeli na jej wartość odżywczą.

Jest rzeczą stwierdzoną, że funt jaj pra­

wie że nie ustępuje swoją wartością odżywczą funtowi mięsa wołowego. A wiadomo przecież jaka kolosalna różnica je st w cenach tych pro­

duktów.

W tych rodzinach, gdzie oświata dotarła, na odżywianie sre zaczynają zwracać coraz większą uwagę. To też nie jeden z naszych kólkowiczów woli zjeść kilka jaj gotowanych lub smażonych, aniżeli kawałek kiełbasy. Róż nica pomiędzy tymi pokarmami jest ta tylko, że jaja są strawnie.jsze, a więc korzystniejsze dla 'organizmu, niżeli kiełbasa, po zjedzeniu której niejednokrotnie dosta.je s-ę boleści. Boleści ta ­ kie są tem szkodliwsze, że o olejek rycynowy bardzo trudno.

córki, my z pod - rozpa)one mi.

Ją idącą nam, a mają tkanie> gotowe łoscią, wychodzimy na jej p zachować ponieść najcięższe climy, że[aJ5ne oko.

wolność Ojczyźnie naszej, naszej ziemi le­

wy nareszcie opadły. H<! wszyscy ludzie piej niż poeci, nIZ ^ . S f ^ m y na łonie polskiej uczeni, czuyemy my,, ktonsm y

natury urodziły się i wyroś y.

Spożycieejaj niewątpliwi będzie u nas stale

• wzrastało.

Wytwórczość jaj w Polsce je s t tak wielka, iż nietylko wystarczy na dostateczne spożycie jaj w kraju, lecz wystarczy i na wywóz zagra­

nicę. Najobfitszym okresem n.iosności kur są miesiące wiosenne. Mniej ja j mamy latem, a najmiej zimą. To też i ceny na jaja zależne są od obfitości jaj.

Gospodynie przezorne powinne starać się o przechowywanie czyli konserwowanie ja j na te miesiące kiedy niosność kur .jest mała.

Najlepiej do przechowywania jaj nadają się miesiące, lipiec i sierpień.

Jaja można p >r, echowywać kilkoma spsoba- mi. Podaję więc sposobe najprostsze.

Jaja do konserwowania wybierać czyste, świeże, i całe. Jaja ze skorupkami pękniętemi do przechowania nie nadają się. Mając odpo­

wiednią ilość jaj, przygotowujemy naczynia, np.

beczki małe, cebry, garnki gliniane albo duże miski.

Jaja układamy warstwami w naczyniu, a następnie zalewamy roztworem wapiennym, który przygotowuje się w ten sposób: Na

1

funt wapna nie gaszonego (nie zlasowanego) do- dajemy 20 kwart wody i garść soli kuchennej.

Roztworu takiego przygotować tyle, aby napeł­

nić nim naczynie z ułożonymi jajami na cal po­

wyżej ostatniej warstwy jaj. Woda z roztworu wapna co pewien czas usycha i wtedy gdy za­

uważymy to, należy roztworu wapiennego do­

lewać.

Można przechowywać jaja i w roztworze sob, który robi się w ten sposób: na 3 funty soli dodajemy 12 kw art wody, gdy sól rozpuści się dobrze w wodzie, roztworem takim zalewa- mv jaja.

■jest, i inny sposób. Na jeden funt szkła wodnego kupionego w składzie aptecznym do­

dajemy 8 do 10 kwart wody. Jaja zalane je ­ dnym z powyższych roztworów, przechowywać, w miejscu przewiewnem i chłodnem, nap. w p i­

wnicy. . . .

Są i inne sposoby: nacieranie jaj solą,

z a ­

lewanie oliwą, przesypywanie suchim piaskiem i t. d

Każdy z tych sposobów ma na celu zatkanie porów w skorupce jaj, aby zawartość ich nie

usychała. , . .

Oczywiście jaja przechowywane nie mają tak dobrego smaku jak jaja zupełnie świeże.

Jaja przechowywać można przez kilka

m i e ­

sięcy. Po wyjęciu z roztworu, powinny być za­

raz bądź sprzedane, bądź spożyte.

A. Zacharski.

8d Zarządu „Gazety Ludowej".

Od następnego numeru poczynając nie­

odwołalnie wstrzymujemy „Gazetę" wszyst­

kim tym czytelnikom, którzy jeszcze z opłatą I-go półrocza zalegają. Takich czytelników jest przeszło 200. Właściwie powinniśmy byli wstrzymać im wysyłkę „Gazety" zaraz po Nowym Roku; jednak, biorąc pod uwagę przełomową chwilę, jaką wszyscy przeżywa­

my, brak poczt, ogromne utrudnienia w prze­

syłaniu pieniędzy, uważaliśmy za swój święty obowiązek nie pozbawiać braci chłopskiej tego jedynego źródła uczciwych i prawdzi­

wych wiadomości, jakim jest i była „Gazeta Ludowa". Liczyliśmy na uczciwość chłop­

ską. Byliśmy pewni, że, gdy się poczta trochę uporządkuje, czytelnicy pieniądze nam pozwracają. I nie omyliliśmy,się. Ogromna większość popłaciła zaległości. Zostało je­

dnak przeszło 200 czytelników, którzy za

„G azetę“ nie zapłacili i tym pismo teraz wstrzymujemy.

Musimy tu otwarcie napiętnować postę­

powanie tych czytelników. Mogli oni, jeżeli

„G azeta“ im się nie podobała, napisać kart­

kę, że więcej pisma sobie nie życzą, lecz postąpili sobie wygodniej — siedzieli cicho,

„G azetę“ czytali i ... nie zapłacili. Je st to postępowanie nieuczciwe i niegodne polskie­

go chłopa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

lityki chłopskiej, był założycielem pierwszego Stronnictwa Chłopskiego, był jego prezesem, byl pierwszym chłopem, który odważył się założyć własne pismo

„po porozumieniu ze stolicą apostolsko0. Dopie ro przy punkcie szóstym rozpoczęła się zacięta walka. Najzawziętsi przywódcy prawmy lakto Gra bski, Staniszkis,

BIAŁORUSINI ŻĄ D A JĄ WILNA, Jak się dowiadujemy, Białorusini na konferencję paryską przygotowali memorjał w którym domagają się dla siebie Wilna, jako

Nawet i „Piastowcy&#34;, którzy dotychczas zawsze od Wszelkich hec zdaleka się trzymali, też nie wytrzymali i niektórzy z nich wmięszali się do awantury,

Jeżeli demoralizująca przemoc obcych rządów przyczyniła się do moralnego upadku jednostek to jednak nikt nie ma prawa mierzyć wszystkich’ ta właśnie złą

Pom ijając Rosję, gdzie to się odbywa w sposób dziki i niszczycielski, widzimy, że szeroką reform ę rolną podjęła Rum unja, która przymusowo ogra­.. nicza

Jeśli cebula już jest posadzona, to czeka się chwili, gdy pojawią się chwasty, wtedy za­. czynamy pleć, ale to zaraz, bo jeśli pdzwoiimy się chwastom

tucja. Konstytucja jest to prawo podstawowe, z którego wychodzą i na któretn się opierają wszystkie inne prawa, którymi się rządzi pewien naród. Podobnie jak