• Nie Znaleziono Wyników

Ilustrowany Kurjer Polski. R. 1, nr 17 (6 października 1940)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ilustrowany Kurjer Polski. R. 1, nr 17 (6 października 1940)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Kraków, dnia 6. października 1940,

K U R JE R S 0 1 S K !

PAKT TRZECH M O CARSTW NIEMIEC, W ŁO C H I JAPONJI W BERLINIE,

Uroczysty akt państwowy w Kancelarji Rzeszy. Na praw o: Ambasador japoński Kurusu pozdraw ia po podpisaniu tłum,

(D o u r ły k u lu w n u m e r z e ) .

Mk 'Y E w R flk i • 1

(2)

O ŚRO DKI P O TĘ G I Ś W IA T A - BEZ ANGLII

Z N A C Z E N IE BE R L IŃ SK IE G O PA K TU M IĘD ZY RZESZĄ, WŁOCHAMI I JAPONIĄ.

W ostatnich czasach m uaieliśm y nieraz w yrzec s ię dziw ienia czem ukolw iek! Skoro nasze państw o upadło i ob ecn ie nie mamy praw ie żadnych w idoków odzyskania niep odległości, która zginęła pod czas w ojny, trudno nam znaleść na zewnętrz szanse, które by m ogły popraw ić nasz los. N asi w ielcy sąsiedzi N iem cy i Rosja podzielili nasz kraj, a pom oc naszych ów cze­

sn ych sojuszników A nglii i Francji nie zjawiła się . Francja została mimo angielskiej pom ocy tak jak m y sam i zwyciężona, a jedyną o b ecn ą troską A nglii jest uratować sw oją w ysp ę.

C zęści światowej pozycji m ocarstw ow ej A nglii zostały już sp rzed ane A m eryce, a inne c zę ści im perium znajdujące się w A fryce zostały oddane W łochom . Już dzisiaj m ożem y zauwa­

żyć p e w n e zjawiska wskazujące na to, ż e jeż eli naw et w yspa angielska p rzez p e w ie n czas b ę d z ie s ię jeszcze bronić to im­

perium rozpadnie s ię przez u d erzen ie z zew nątrz i przez w ew ­ nętrzne powstania.

W dniu 27. w rześnia został pod pisany pakt, który ogłasza św iatu jak b ę d z ie on w yglądał p o rozbiciu św iatow ego im pe­

rium brytyjsk iego. W iemy, ż e naw et w e Francji i w śród naj­

w iększych przyjaciół W ielkiej Brytanii nikt już nie Mawia na kartę Churchilla. W iem y też, że zniknęli z horyzontu ostatni europejscy przyjaciele A nglii jak np. król Karol rumuński. Jeżeli w ię c daleka Japonia, która o d czasów P iłsudskiego spotykała się u narodu po lsk ieg o z przyjacielskim i uczuciami, uważa że na­

le ży dla sw ej przyszłości (przystąpić d o o s i Rzym-Berlin, to m ogło to w ydaw ać s ię neutralnem u obserw atorow i, który pozbył s ię w szelkich subiektyw nych poglądów , jakby Japonia uważała upadek państwa brytyjsk iego za rzecz postanowioną.

Znaczy to tyle, c o w zm ożenie głosów w ś w ie d e w ypow iada­

jących s ię o ostatecznym zw ycięstw ie N iem iec. W Tokio za­

w ierza się w ięcej niem ieckiem u lotnictwu i totalnym środkom wojennym , których jesz cz e nie użyto, jak angielskiem u op o ­ rowi. W ten sp osób należy tłum aczyć fakt, ż e Japonia posłała sw ych dyplom atów d o Berlina, aby przy jednym sto le z dyplo­

matami N iem iec i W łoch om ów ili obraz św iata p o obecnej w ojnie. Plany te Uczą s ię z całą pew nością z tym, t e rola A nglii p o jej k lęsce b ę d z ie skończona. W pubU cystyce niem ieckiej układa s ię następujący plan zorganizowania warunków poli­

tycznych w ś w ie d e , p o usu n ięd u z n ie g o w pływ ów angielskich.

1. N iem cy i W łochy obejmują kierow nictw o w Europie i w A fryce, które to d w ie c zęści świata zbliżają s ię d o sie b ie.

W Europie nie ma żadnych m ałych państw, poza tymi, które przyłączają s ię d o grupy kierow anej przez N iem cy albo przez W łochy. W A fryce pow staje w ielkie kolonialne państwo w łosk ie, natomiast rew indykacje niem ieck ie są mniejsze, jeżeli chodzi o kolonie, niż W łoch, g d y ż rola N iem iec pozo- staje raczej w Europie.

2. Japonia otrzymuje o d N iem iec i o d W łoch w olną ręk ę c o d o przeprow adzenia sw ojej misji jako kierow niczego państwa Azji W schodniej. To, c ze g o Japonia dokonała w ostatnich 9 la­

tach w Mandżurii w ystawia tem u krajowi w zakresie kolonizacji chlubne św iad ectw o. Japonia jest zmuszona przez sw ój nadmiar lu d n o śd i ubóstw o środk ów d o szukania w iększych prze­

strzeni. Rozwój stosunków w e w schodnich Chinach, który został ukoronowany stw orzeniem n o w e g o rządu w dniu 30.

im w yklucza zasadniczo uszczuplenie in teresów rosyjskich, ____j Rosja nie zostanie w żadnym kierunku dotknięta jako centralno-azjatydd kom pleks terytorialn y. Zaznaczono wyraźnie w Berlinie, ż e pakt Berlin Rzym-Tolgo bynajmniej nie dotyczy istniejących lu b tworzących się układów m iędzy zawierającymi pakt mocarstwam i a Związkiem R epublik Sow ieckich. Z drugiej strony wskazuje s ię na załagodzenie stosunków m iędzy Rosją a Japonią, które w ostatnich czasach b yły nap ięte, i sądzi się

* te g o , że stosunki m ięd zy Moskwą a Berlinem pozostaną w dalszym ciągu przyjazne.

4. Ameryka należy w yłącznie do Amerykanów zgodnie z za­

sadą, którą Stany Zjednoczone sam e so b ie stw orzyły.

W omawianiu paktu w tych trzech krajach, które g o p od p i­

sały podkreśla s ię j eg o pow stanie jako w ydarzenie św iato­

w e g o znaczenia i zaznacza, że bliższe sz cz egóły o realizacji podziału świata m iędzy kierow nicze państwa nie m ogą jeszcze ob ecn ie b y ć om ów ione. Mamy w szelkie p o w od y jak zresztą cala Europa uważać pakt za w ydarzenie niezw ykle w ażne. Po­

znaliśmy N iem cy i nauczyliśm y s ię je cen ić i bać się ich jako

niezw ykle w ojskow o p otężn ego państwa. Zobaczyliśmy, rów nież przeprow adzają sw oje plany, toteż m usim y przyp pod obn ie i naród japoński b ę d z ie dość silny, aby przecii ewentualnym w rogom . W szyscy ci w śród nas, którzy m ieli nadzieję, że A nglia m oże jednak zw yciężyć i że przez to sam dozna zmiany mają w szelki p o w ó d ku tem u, aby doznać

(3)

d la tych gru p może spowodować natychmiast śm iertelny skutel pieczna, tu jednakże przez przedwstępne badania konserw ©lii

k rw i gru p y O są dlatego uniwersalne.

»OfiaxOdawcy«ł mMMą. byfe tja jp i* W ,4oS3a(lłue 4»»aŃS" ] . że większa część ofiarodawców — to przeważnie młode <

W rodaków przezwyciężają zupełnie zrozumiały i naturalni Po dokładnym zbadaniu, odciąga się »ofiarom« z uc dzenia gru p y k rw j i-.Jej stanu. T ylko zdrowa krew

czyli tzw. konserwy krw i. Dopiero p o wypełnieniu • V krew . Za pomocą bardzo dobrze obmyślonego urząć dostanie się ona de konserwy, że specjalnym rozi 1 rantują one świeżość krwi. Napełnioną I v szczelnie i po powtórnym badaniu — B , riologicznym, stwierdzającym, _ f c g g L B nianiu konserwy nie została

i kowana przez bakterie, za-

f y tapia się Spiczasty czop am- jfB h

\ 1 ' pułki. Następnie wciąga się

TfcfiaC , ją do rejestru i zaopatruje J B

\ w kartkę, na któ re j wypi- H H k W ysiłki ludzkie zmierzały od naj-

dawniejszych czasów w kierunku po- lepszenia do li człowieka i niesienia H B mu pomocy w jeg o cierpieniach.

"♦ Drogą rozwoju i postępu doświad- MłIE czenia doszła medycyna dzisiejsza do środków i sposobów leczenia gn któ re w w ielu wypadkach ratują życie chorego. Jednym z tych naj- H nowszych sposobów leczenia jest transfuzja krw i. Transfuzja zdro- B wej, świeżej k rw i ludzkiej do

I organizmu chorych, którzy B wskutek operacji lu b innego wy- I padku wiele je j utracili, gra

^^B dziś ze względu na swe pierw-

szorzędne znaczenie w ielką rolę . w m edycynie. Problem szybkiej

^^B i skutecznej pomocy lekarskiej.

^^B zwłaszcza teraz w okresie wojny, k ie d y ty le ludzi oddawało już

^^B i oddaje k re w swą za ojczyznę, zw rócił tym większą uwagę na waż- ność transfuzji k rw i. Badania lekar- i i ^ ^ B skie poszły więc przede wszystkim :^^B w tym kierunku, b y transfuzję krwi

^^B jaknajbardziej uprościć i uprzystępnić tak, b y nawet zwyczajny lekarz mógł

^B ją przeprowadzić na po lu w alki i urato- B wać w ten sposób życie w ielu ludzi.

W Nieocenione zasługi na tym polu położył

znany niemiecki badacz k rw i i lekarz szta­

bowy pro f. d r. V icto r Schilling. Po długich badaniach w ypracował on nowy, uproszczony sposób tworzenia konserw zdrowej i zdatnej do transfuzji krwi.

są skrzynie izolowane, zaopatrzone w lód . Konserwy k rw i d r. ■;

mają pewną dodatkową aparaturą, najprostszej i zarazOm najodpowied- żyć mogą same jako instrument ch iru r­

giczny i bes wszelkich skomplikowanych przygotowań m ota b yć jransfuzja k rw i przeprowadzona nawet przez młode­

go lekarza-asystenta. Dzięki temu lf' kole: Odebranie

krwi jest ukończone.

Ostrożnie wyciąga lekarz konserwę se

Na prawo: Napełnione kon­

serwy poddaje sif jesscze. raz badaniu bakteriologicznemu.

Krew oddzieliła sif już od dodatkowych roztworów, z któ­

rymi sif ją niietta. Także i konserwy należy „przed użyciem icstrzątnąó".

P rzyjrzyjm y się bliżej całej procedurze.

Wiadomo, że krew ludzka dzie li się na grupy. Jest grupa A i B, A + B i grupa O.

Z tych grup jed ynie k re w gru p y O ma tę właściwość, że zmieszana z innym i nie krzepnie, podczas gd y krew pozostałych grup stosowana do transfuzji w warun­

kach nieodpowiadających wymaganiom

F chwili nieóespiecse/lstwtt. 1 wodso transfuzję Łniji .prty wy- Zł»i«*i arsądzenlu, kuir, przymocować koiwerwt do

(4)

BOKS W ATELIER FILMOWYM

W łaśnie zapow iedział re ż y ­ s e r, że n astąp i w n ak ręc an iu filmu h isto ry c zn eg o mała p rzerw a. G odzina a może dw ie. O czyw iście, że ra d o ś ć w śró d arty ste k i arty stó w b y ła w ielka, g d y ż o d trz ech g o ­ dzin już m ęczyły się w u p a le ju p iteró w , a p o za tym w cięż­

kich stro ja ch historycznych, g d y ż film o p iew ał d zieje k ró ­ low ej M arii Stuart.

Jak tu zap ełn ić tę go d zin ę?

Pójść d o b a ru n a lunch, czy te ż zabaw iać się p o g a w ę d k ą i ploteczkam i? Raczej nio, le ­ p ie j zająć się czym ś, co b y d o ­ dało im anim uszu d o p racy . A m ery k an k i są, jak w iad o ­ mo, zapalonym i w yznaw czy- niam i s p o rtu , to też nic dziw ­ n e g o , że n asze arty stk i w pa- d ły na p o m y sł u rząd zen ia m a­

łe g o tu rn ieju b o k sersk ieg o , a to tym w ięcej, że je d n a z nich, pięk n a, u ro cza b lo n ­ dy n k a m iała w k ró tce w y stą­

p ić w filmie, w k tó ry m g ra ła ro lę b o k serk i-am ato rk i, w ięc m ały tre n in g n ie zaszkodzi.

A w ięc d o dzieła! P rzyw ­ działy ręk aw ic e, stan ę ły na zaim prow izow anym r in g u iz a ­ ję ły p o zy c ję zaczepną. Chw i­

low o b e z ro b o tn a »M aria Stuart« zajęła stanow isko s ę ­ dzieg o , d ru g a k o leżan k a o b ­ jęła funkcje »pana z s e rw e t- ką« tj. te g o , k tó ry p o każdej ru n d zie chłodzi zm ęczo n eg o zapaśnika.

I w te n sp o só b p o w stał nasz dziwny o b raze k , k tó re g o b y nie m ożna zrozum ieć, g d y b y nie to w ytłum aczenie, je st on bo w iem zbytnio am ery k ań sk i i zb y t o ry g in aln y , a b y można so b ie d o śp iew ać bliższe szczegóły. S p o rt, te m p o , n ie ­ p ra w d o p o d o b n e rzeczy — oto je st A m eryka!

F o t. W d tk ild

(5)

PO SIADACH AMERYKAŃSKIE) TECHNIKI

“CLsal fiLM OW El

f

r f r 's

d o b an ie do w ierzenia

w rzeczy n ie re a ln e i d o od- 4r

daw ania się złudzeniom . Ileż razy j /j p * * 1' » £

zaobserw ow aliśm y plączące p an ie na ■' i l ^ .

jakim ś d ra m a c ie filmowym i ileż razy m y żdfe a f 5 ^ ^ ^ *

sami, re a ln ie m yślący m ężczyźni, czuliśm y w se rc u J f ? # ’ >-&

niepokój, p a trz ą c na s r e b rn y e k ra n i p rzeży w ając niesam ow ite 4 F \ a K . j/ "* »s ep izo d y b o h a te ró w sztuki! Na tym w łaśnie p o le g a fascynujący czar + **8 '*, >•

kina, a d ru g ą zaletą je g o je s t rów nież nieo g ran iczo n a m ożliw ość '

p rzed staw ien ia fantastycznej rzeczy w realn ej postaci. r y I I " M ->L * ’

Pam iętam y chyba w szyscy ów w zruszający, m rożący k rew w żyłach film »King- f ' U*

Kong«, w którym p ięk n a arty stk a po rw an a zostaje p rzez olbrzym ią m ałpę, f B 1 ,. yf’

w alczącą n astęp n ie z p rzed p o to p o w y m i jaszczurkam i i potw oram i. Musimy przyznać; ‘ &

złudzenie było stu p ro cen to w e, a jed n ak ... 4f J Ł r

...O lbrzym ia m ałpa była znacznie m niejsza od »ofiary« Fay W ray, i była zrobiona I z żelaza oraz z gum y a o b ciąg n ięta sk ó rk ą króliczą. Również olbrzym ie » pterodaktyle« . w ielkości najw yższych dom ów są tylko złudzeniem : są to zabaw ki zrobione z d rzew a, k tó re ^ ^ ^ ■ S s K ł O ^ <(F p rz e z o d p o w ied n ie tricki kinem atograficzne urastają do tych rozm iarów . King-Kong poruszana

była sznurkam i, tak p o m istrzow sku, że zdaw ało się nam, iż ru ch y jej są w p ełn i naturalne.

Istnieją sp ecjaln e p rzy rząd y , k tó re w ytw arzają sztuczny śnieg, z tarty ch ziem niaków , śru tu ze zboża, natom iast pył z m arm uru imituje do złudzenia ślizgaw icę i w ogóle lód. O dpow iedni p rz y rz ą d p o d o b n y

do w ialnika p ę d z i ów »śnieg« w stro n ę nieszczęśliw ego aktora, który w praw dzie nie jest zm oknięty, ^ ^ B '•'.••.(*- ale zato o b lep io n y rów nież niem iłymi jeg o namiastkami. To sam o odnosi się do obrazów przed staw iający ch

scen y w ojenne, w k tó ry ch e k sp lo d u jące g ran aty g rają w ielką ro lę b u d ząc szczere p rz e ra ż e n ie . G ranaty te to po ^ ^ B p ro s tu tro c h ę p ro c h u zaw arteg o w o d p o w ied n ich łuskach, rzeczyw iście ek sp lo d u jące, ale zupełnie nieszkodliw e.

Nie są o n e rzucane z daleka, lecz leżą na ziemi i w danej chwili za pom ocą e le k try czn eg o kontaktu eksplodują. Równie ^ ^ B pom ysłow o fabrykuje się so p le lodu, którym i w łaściwie są skraw ki celofanu, um aczane w o dpow iednim chem icznym ^ B roztw orze Z am arznięte okna pow stają przez pom alow anie szyb pew nym i solami. W te n w ięc sp o só b tw orzy się idealne złudzenie, k tó re »bierze« widza. T rzeba natom iast zaznaczyć, że nie jest to tylko w kinem atografii p o trzeb n e, ale w ręcz ko­

nieczne, g d y ż różne p raw d ziw e zjawiska w ychodzą na e k ran ie b e z b a rw n ie a naw et tru d n o się nieraz dom yślić co mają p rzed staw iać Tak oto tw orzy się »praw dziw e« obrazy, k tó re w zruszają nas często do łez... Ale nie myślm y o tym, idąc do kina, bo p o stra

dalibyśm y część p o trz e b n e g o złudzenia. X.

(6)

drugą pterodaktyla.

śnięty młyn i cały »zimowy« krajobraz.

id ziej dramatyczna s zrobiony sztucznie.

(7)

lasy, które w miarę czasu coraz bardziej się przerzedzały. W idok stam­

tąd jest wspaniały, nic też dziwnego, że Tyniec stał się ulubionym miejscem wycieczkowym.

Jak każdy stary zamek, tak i on posiada swoją piękną legendę, sięgającą dawnych wieków, w której może tkw i ziarnko prawdy.

SL W dawnych wiekach panem Tyńca był W algierz Wdały, czyli Udały, tzn. silny, potężny. Niewierna jego żona w czasie gdy był on na wojnie oddała serce i... zamek sja innemu rycerzowi, a gdy mąż powrócił z wyprawy w a kazała go przykuć do ściany sypialnej komory, Ł, w której przebywała ze swoim przyjacielem. Le- genda ta w różnych wersjach dostała się później do literatury i należy do jednych

1 z najciekawszych w okolicach Krakowa.

- Gdy oglądamy tę piękną okolicę

zdaje się nam, że rzeczywiście czas

. stanął w miejscu i ogarnia nas

W atmosfera ubiegłych wieków.

' J M t*iWp £ k n7 ' * 4b S w T O ,/0,0* nM'orów W^ ' i|,,ce

■ » £ “ '' .“ J " * Jo „p “ £

£ 5 ^ “ " fclo p » o

« 2 ? -Ci* *nO 9 ł ' o b £ Wi" nX Wom

<2g A

wy^L? •***«, ttte*?onoro»«^ Nad- / /

R e ^ ^ y f / , | „ Fot, Wójcik — KrafcJru

jescew ct

-wycieczka

■gaLarctwi

f * a ł a dalsza i bliższa okolica Krakowa, jak również Podkarpacie, po- siada liczne piękne zabytki w postaci mniej lub więcej obron­

nych zamków średniowiecznych, leżących dzisiaj, niestety, często w gru­

zach a przypominających czasy kiedy dzisiejszymi szosami ciągnęły zbrojne hufce rycerzy.

Jednym z takich zamków grających poważną rolę w ówczesnej stra­

tegii był Tyniec, stojący na wysokiej górze i najeżony basztami. U stóp zamku wije się srebrna wstęga Wisły, naokoło zalegały olbrzymie

(8)

Fot.

B ilaiew tki W artsaw a

<

N a prawo:

Dojechaliśmy do mety!

N a prawo: p rie je id ia m y

placem Napoleona kolo jedynego w W- ora zn oić rfropo-S cza chmur.

Taluówka priejeżdiu kolo Grobu Nieznanego

Żolnieria.

IF miejscu postoju ,4akiów ekM na Placu Trzech K rz y ż y piękne p an ie rozpoczynają swą podróż.

Poniżej: na skrzyżowaniu ulicy M ar szał-

HAŁLO! TA K SÓ W K A !

N o w y w e h ik u ł W arszaw y.

Istnieje przysłowie, że »głód jest najlepszym kucharzem*, co zresztą można przenieść na inne dziedziny życia w najszerszym znaczeniu. Przekonała nas o tym aż nadto wojna, podczas której umieli się ludzie dostosować do nowych warunków i nowych wymagań.

Najlepszy przykład daje nam Warszawa: gdy się okazało po zakończeniu działań wojennych, że ubyło w tym mieście wiele taksówek, że o konie również jest bardzo trudno a że benzyna w końcu równie ma dużą cenę jak owies lub siano, wtedy kilku pomysłowych ludzi wykorzystało rowery aby z nich zrobić nowy typ taksówek. Jak oni to zrobili? Dodali po prostu jedno koło, zbudowali z przodu rodzaj metalowego siedzenia i nowa taksówka była gotowa. Nie mówiąc już o tym, że stanowi ona duże ułatwienie dla komunikacji, jest przede wszystkim tańsza od normalnych ta­

ksówek, gdyż za kilometr płaci się kilkadziesiąt groszy. Ale nie tylko w Warszawie istnieją obecnie podobne taksówki: znajdziemy je również w Paryżu, Brukseli lub też w Amsterdamie.

Nowe wehikuły mają tę jedyną wadę, że nie są zbyt pakowne.

Mogą w nich jechać tylko dwie osoby i to bez większego bagażu.

Natomiast posiadają rodzaj budy, którą się otwiera w razie de­

szczu. Tak czy owak mogą mieszkańcy Warszawy dostać się prędzej przy pomocy tych taksówek na żądane miejsce niż by

to uczynili pieszo, a jak wiadomo, czas to pieniądz!

kowskiej.

(9)

Któż nie zna tego dużego placu, na którym tysiące ludzi handluje wszystkim cokolwiek może być po­

trzebnym człowiekowi, gdzie różnorodność typów ludzkich, ich stroju, zachowania się i mowy jest tak duża, jak nigdzie indziej? Kto w dzisiejszych czasach nie był choćby raz na tandecie, bądź to jako kupu­

jący, bądź też, najczęściej, w roli sprzedającego?

Bo o ile dawniej tego rodzaju rynek handlowy był przywilejem krajów wschodnich, które odznaczały się barwnością tych targowisk, o tyle dzisiaj, każde prawie miasto sprzedaje i kupuje na tandecie różne przedmioty. Czego tam nie ma! Są meble, ale są też stare buty (30—50 zł), są kosźule męskie i damskie (po cenie nieraz 20 zł), są kapelusze (15—25 zł) są w końcu i lampy naf- towe, i skrzypce, któ­

rych wcale niezły egzemplarz ofia-

rowano mi za 80 zł, ale znajdą się też firanki i obrazy, po większej części oleodruki, no

\ i wiele innych sprzę-

^^^B\ tów.

Tłok me do opiua-

S j 7 nia: stare wygi

\ s p r z e d a j ą c e

U szkło za bry-

d^B\ lanty i zwykły /■Bffiff ? J^^B \ b a r c h a n za pierwszorzę-

żeni tym gwarem, hałasem i cenami, »hieny« tar­

gowe patrzące komu wyciągnąć z kieszeni portfel — bo i to się nieraz zdarza i wiele jeszcze innych typów.

Policjant krąży po tym ludzkim zbiegowisku i kontro­

luje ceny towarów oraz stara się przyjść z pomocą osobom, które zostały poszkodowane przez nieuczci­

wych sprzedawców.

Najlepsza to szkoła życia! Człowiek się dowiaduje jak należy handlować, jakich używać forteli, jak za­

chwalać towar. Kilka dni praktyki na tandecie kształci bardziej, jak kilka lat studiów w akademii handlowej, ale większość ludzi, która się tam zjawia czyni to z konieczności. Na tandecie najlepiej bodaj widać skutki wojny, jakkolwiek większość sprzedających znosi swoją sytuację z dość dużą po­

godą ducha a nawet humorem

i stercząc od rana do / wieczora bez względu / na zimno, słotę, lub / deszcz na tandecie / .

myśli tylko o tym, /> • ąBB

aby zarobić kilka groszy. Handel

idzie więc bar- / '

dzo często na / 1 / B r

każdy sprze- / J^^B \ ^^Bk

dający zna do- / skonale za- / (►

sadę / y '

Szale, koszule, firanki i różne inne rzeczy ściągają publiczność

kobiecą.

Poniżej:

Skład

(10)

R Z E C Z Y

Mieszczuchy rosną lepiej niź dawniej.

Nauka stwierdziła, że mieszkańcy miast są teraz więksi wzrostem niż przed pięćdziesięciu laty. Przy­

rost ten wynosi przeciętnie trzy do sześciu centy­

metrów, a w niektórych krajach nawet dziesięć, i to nie tylko w Europie, ale także w Am eryce. Nie wia­

domo, czy ten przyrost zatrzyma się kiedy, czy też z biegiem czasu mieszkańcy miast będą olbrzymami w przeciwieństwie do mieszkańców gór, którzy po­

woli karleją. Pewne jest w każdym razie jedno: zja­

wisko to zależne jest w wysokiej m ierze od warun­

ków życia w dużym mieście. Nauka tw ierdzi, nio mo­

gąc jednak poprzeć jeszcze tego tw ierdze­

nia dowodami, że przyczyną tego wyrastania jest prawdopo­

dobnie nadmierne spo­

żywanie pokarmów mięsnych. W iem y prze­

cież dobrze, że w m ie­

ście trudniej o różnorod­

ność pokarmów. Chociaż w ostatnich latach i na to znalazła się rada i nie można było do czasu wojny narzekać na brak jarzyn i owoców.

Prawdopodobniejsza jest je ­ dnak hipoteza, że ludzie mia­

sta nie mając możności w yko­

rzystać w tym stopniu co m ie­

szkańcy wsi słońca i promieni ultrafioletowych wyrastają do słoń­

ca jak to się dzieje z roślinami, które pozbawione są promieni sło­

necznych. Ludzie, jak te rośliny, rosną w górę, nie wszerz. Nie należy brać tego przypuszczenia dosłownie. Być może, odbywają się w organiżmie ludz­

kim, z powodu tego głodu ultrafioleto­

wego, przemiany, które potęgują wzrost jego. W każdym razie b rak prom ieni ultra­

fioletowych w mieście, nad którym uno­

si się stale warstwa kurzu i dymu wchła­

niającego te promienie, pozostaje w ścisłym związku z powiększaniem się wzrostu czło­

wieka.

Sen na drzewie.

Każdy z nas zastanawiał się już napewno nad pytaniem, czy ptak śpiąc nie spadnie z drzewa. Je­

żeli chodzi o człowieka — wiemy, że traci on pod­

czas snu wszelką świadomość, że śpiąc na drzewie, spadłby na pewno, gdyby musiał się tak trzymać ja]

ptak. Ale normalna pozycja człowieka podczas snu ni, wymaga od niego żadnej czujności. Bo nawet pierwol ny człowiek nie sypiał na drzewach, lecz na ziemi. Ali ptak? Czy sen jego jest naprawdę snem? Czy ptal śpiąc czuwa równocześnie nad tym, b y nie spaś, z drzewa? Nie, ptak nie spadnie nigdy z drzewa gdyż kończyny jego mają specjalny mięsień, k tó r w chwili, gdy ptak siada na gałęzi, samorzutnie na pina palce tak, że obejmują one mocno całą gałąź Dopiero, gdy ptak chce unieść się w powietrze mięsień ten rozluźnia ch w yt

Drzewo, którego nikt nie lubi.

Jest nim drzewo kamforowe, którego nie tknie żadne zwierzę, ani ptak, ani robak. Koza woli zdech­

nąć z głodu niż posmakować liści tego drzewa, koń, który zbliżył się zabardzo do niego, odwraca się czymprędzej, podnosi górną w argę i rozdyma noz­

drza, gdyż nie może znieść jego zapachu. Gąsienice wędrujące całymi armiami, znane z tego, że nie zosta­

wiają liścia na swojej drodze, omijają drzewo kamfo­

rowe, gdyż też nie mogą znieść tego wstrętnego za­

pachu. Jak widać z tego, mają i zwierzęta czułe nosy i podniebienia. A drzewo kamforowe dzięki temu

»pancerzowi« jedno z niewielu jest uchronione przed żuwaczkami gąsienic lub zębami zwierząt.

O czasy! O obyczaje!

Jedną z najulubieńszych powieściopisarek z czasów naszej ostatniej prababki była Szwedka Friderike Bremer. Jej powieści miały w połowie XIX wieku nie­

spotykany w tych czasach nakład. Jednakże pewnego dnia znikły z półek księgarskich, wypożyczalni i b i­

bliotek wszystkie jej dzieła a autorka została usunięta poza nawias społeczeństwa, jedynie bardzo śmiałe i »frywolne« w pojęciu tamtych czasów kobiety miały odwagę dalej jej dzieła czytać. Co wpłynęło na tę nagłą zmianę czytelniczek? Autorka zraniła boleśnie ich »uczucia m oralne*. W jednej ze swych powieści przedstawiła ona bowiem młodą dziewczynę, która po jakimś pożarze opatrzyła bohaterowi powieści jego spalone udo. Stopę, w najgorszym

razie jeszcze kolano, można było

przyjąć, — ale udo? Nie, * , to szło już za daleko! < X ', '■

Lepiej, niech * *

się m ę-

czy człowiek, niech ginie! Ale w ten sposób? Phi! — Dziś czasy są na szczęście inne. Fałszywy wstyd ustąpił miejsca uczuciu miło­

sierdzia i ludzkości.

Sól szczawikowa jako środek tamujący.

Na środkach tamujących upływ krw i właściwie nie zbywa. Najnowszym dotąd sposobem i najskutecz­

niejszym zarazem jest transfuzja krw i, gdzie nie tylko doprowadza się zdrową krew , ale p rzy której ko­

nieczne jest skrzepnięcie krw i. Ta metoda jest jed ­ nak nie zawsze możliwa do zastosowania. Toteż le­

karze amerykańscy stosują od pewnego czasu przy bardzo ciężkich upływach krw i wstrzykiwanie dożyl­

ne roztworu kwasu szczawikowego. Zastosowanie tego środka odnosi skutek już po kilku minutach.

Kwas szczawikowy stosuje się w dawkach 3 m iligra­

mowych. W wielu wypadkach okazał się on jedynym środkiem. W yjątek stanowią krwotoki płuc, żołądka i krwotoki chirurgiczne. Także jako środek zapobie­

gawczy daje doskonałe wyniki. Czy ma on znacze­

nie także przy zwykłych krwawieniach nie wiadomo.

CIEKAWE

Kwas szczawikowy występuje w organiżmie ludz­

kim jako produkt rozkładu ciał białkowych i zostaje wydzielany w moczu. Jest rzeczą ciekawą, że kwas ten tworzy się w większym stopniu podczas gorączki i że właściwie u osób gorączkujących upływ krw i łatwiej jest zatamowany. Świadczyłoby to, że odbywa się tu samorzutnie proces biologiczny. Stosowanie kwasu szczawikowego można więc uważać ta k ie za metodę biologiczną, w której doprowadza się do or­

ganizmu substancje odpowiadające pod względem właściwości ciału ludzkiemu.

Z przejedzenia.

Nieraz widzimy drzewa, których kora jest popęka­

na i wywinięta na wierzch. Nie umieliśmy sobie tego dotąd wytłumaczyć. Odtąd będziem y wiedzieć, że pękanie kory, jeśli nie jest to ślad po nacięciu przez człowieka, jest znakiem »przejedzenia« się drzewa. W ystępuje ono przeważnie tam, gdzie drzewo otrzymuje nagle więcej soków niż nor­

malnie. Pod wpływ em tego zwiększonego do­

wozu pokarmu części wewnętrzne szybciej rosną niż kora i rozsadzają ją. Zjawisko to można zaobserwować przede wszystkim na drzewach osamotnionych, dookoła których

wycięto otaczające je inne drzewa.

Owoce bez nasion.

W iem y, że są owoce, które zawie­

rają bardzo mało nasion lub nie mają ich wcale: np. pomarańcze, ogór­

ki, melony itp. Jest rzeczą znaną także, że owoce bez nasion nie smakują gorzej niż owoce z na­

sionami, a nawet przeciwnie — są w smaku delikatniejsze. Być może, że to właśnie stało się bodźcem do nowych doświad­

czeń poczynionych w tej dzie­

dzinie. Drogą nauki wyho­

dowano owoce bez nasion.

Pierwszym takim owocem b ył pomidor. Na krótko przed rozkwitnięciem pączka, otworzono go ostrożnie za pomocą maleńkich szczypczy- ków i usunięto p rę ­

ciki, napełnione pył­

kiem. Słupek natomiast posmarowano mieszaniną kwasu fenylowego i lanoliny.

Lanolina, jako tłuszcz z wełny owczej służy tu tylko jako wchłaniacz kwasu. Po tej

»operacji« pączek znowu starannie zamknięto. Z kw ia­

tów tak spreparowanych wyrosły owoce, które poa każdym względem b yły normalne, nie zawierały je ­ dynie nasion. Smak ich również niczem nie odróż­

niał się od zwykłych, a nawet — jak już zostało zaznaczone — b yły w smaku delikatniejsze. Że tak może być w istocie, możemy stwierdzić nawet te ­ raz jeszcze na pomidorach. Są pewne gatunki, któ ­ re mają bardzo dużo miąższu a mało pestek i te po­

m idory są gatunkowo lepsze, niż pom idory okrągłe, drobne, które mają coprawda więcej soku i pestek, ale smakują gorzej.

Podobny wynik osiągnięto z melonami i pieprzem . Doświadczenie to nie pozostaje bez znaczenia dla życia codziennego. W ten sposób możemy bowiem otrzymać owoce, które spotrzebowuje się w kuchni i których drylowanie przedstawia nieraz w ielkie trudności. W iedzą o tym panie domu, na które spada cała ta nieprzyjemna robota w okresie robienia za­

pasów na zimę. Chcąc otrzymać owoce bez nasion można rozcieńczony roztwór tego kwasu rozpylić za pomocą rozpylacza na kwiat tych roślin, których owoce otrzymać chcemy bez nasion. Ten sposób stosuje się już zwłaszcza przy roślinach, których pręciki i słupki umieszczone są osobno. W ted y nie potrzeba usuwać pręcików. A do ta-kich roślin na­

leżą agrest, porzeczki, jagody. Kwas fenylowy i inne mieszaniny chemiczne spełniają tu taką samą rolę, jak pewne hormony w organiżmie zwierząt.

(11)

DOBRZE POWIEDZIANE.

Było to jeszcze przed obecną wojną.

Dwóch cudzoziemców mó­

wiących słabo po francusku sie­

działo w pewnej restauracji w Pa­

ryżu. Z jadłospisu najbardziej

KONKURS PIĘKNOŚCI W AMERYCE.

KRZYŻÓWKA

przypadła im do smaku gęś. Kelner radzi im wziąć pierś — la poitrine lub la cuisse — udo. Ale je ­ den z nich miał ochotę na skrzydło. Mówi więc do kelnera: pianoforte — skrzydło.

Popatrz, po­

patrz! J a k stół miał stare no­

gi, nikt go nic chciał, a tero:

jeszcze golou i pobić się o

niego.

— .1 pan czego tu szuka ?

J a zastępuję mają córkę, która jest prze­

ziębiona. (M a r c A urelia, W k c b y t .

Nauczycielko:

Tylko 23 jabł­

ka ? Kto jest dziś nieobecny ?

SŁaąadki

Z n a c z e n ie w y ra z ó w . P io n o w o : 1. Zjawisko atmo­

sferyczne podczas burzy; 2. imię cyganki; 3. przyimek;

4. kwiat z rodziny astrowatych; 8. inaczej błąd; 6. zwie­

rzę domowe — 2. przyp. 1. poj.; 9. wygodny mebel;

10. spółgłoska — wspak; 12. sztuczne pokrycie głowy zrobione z włosów; 13. figura geometryczna; 14. inicjały byłego wielkiego towarzystwa budowlanego; 13. część długu spłacana w odstępach czasu; 18. zdrobniałe imię żeńskie; 21. inaczej podarunek; 23. zegar słoneczny;

26. jeden ze zmysłów; 27. jednostka wagi drogich ka­

mieni; 29 policjant w starożytnym Rzymie; 30. dwie jednakowe spółgłoski; 34. zaimek; 36. = 30 pionowo.

P o zio m o : 1. Bardzo cienka tkanina bawełniana uży­

wana w lecznictwie; 8. hałas, krzyk, wrzawa; 7 . - 2 pio­

nowo; 6. rodzajnik określony; 9. pierwiastek chemiczny;

11. inaczej faza, okres; 13. napój odżywczy; 14. myśliwy amerykański; 16. zaimek osobowy; 17. produkt uboczny węgla, podobny do smoły; 19. »módl się« po łacinie;

20. inaczej porządek; 22. odkryty powóz angielski; 24.

określenie miejsca — wspak; 28. pasek z płótna zeszyty razem; 28. część przewodu pokarmowego; 31. »broń«

po łacinie; 32. choroba lub rzeka; 33. jednostka miary powierzchni; 34. jednostka oporu elektrycznego — ł przyp. 1. ran.; 38. środek dezynfekcyjny; 37. tłuszcz rybi.

czyści wszystko VIM

... również

ptytę kuchennej

Vim - uniwersalny środek do czyszczenia

wania jest niezastąpiony dla gospodyni Czyści metale, szkło, porcelanę i drzewo. Dzięki zawar­

tości mydła nadaje się Vim do mycia rgk.

SZARADA.

Pierwsze ginie zawsze, gdy wiosna nastanie drugi wykonać to igły zadanie.

Trzecie — tylko zimą i tylko na śniegu służyć mogą w sporcie do skoków i biegu.

Całość — to polski pisarz, który tym się wsławił, że nam piękne dzieła w spuściznie zostawił.

SZARADA.

Kto zbyt wiele pierwsze drugie pierwszego — trzeciego, temu całość krw i upuści żeby schudł od tego.

Tą całością nie zbyt milą czasem ludzi leczą.

Słusznie ona się nazywa bo ssie krew człowieczą.

LICZNA RODZINA.

Nauczyciel zadał dzieciom następujące zadanie: Pan Groniec ma siedem córek. Każda z nich ma jednego brata. Ile dzieci ma pan Groniec? Odpowiedzi były różne.

My prosimy o właściwą.

Tani i praktyczny.

Zastępuje mydło.

WYRÓB FIRMY SCHICHT

ROZWIĄZANIE ZAGADEK Z Nr. 16.

K rz y ż ó w k a : Pionowo: miód (ó = o ), tuz, rdest, trzos, mokka, rulon, tort, oka.

Poziomo: kmotr, udar, morze, udo (wspak) sto, lotos, krok, narty.

F ig i e l k i s z a ra d o w e : adoracja, trawestacja, nese­

ser, krater, goździki, malwy, boczek, smoczek, zawada szarada.

(12)

< 1 i I I * - •

RZ M 0 y v h > '

e

szkodfc ja k ie g o ’ pięknego sprzętu go' w, rękach niedoświadczonych

PIĘKNA PANI M Ó W I. Y ...

Ładne sę le kostiumy sportowe, szkoda fe nie moina ich nosić na ulicy. / r. ;,<j$

ZNAWCA KO plEI M Ó fr k -' ’< A k , * >

W ydaw nictw o „Ilustrow any K urjer Polski". K raków , W ielopole 1. Tel. 206-11

ST

i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niewiele się tam zmieniło: przed zam­.. kiem królewskim

M rugali oczami, przypom inając sobie coś o białym człowieku, o obcym przybłędzie.1 Statek tam tego jednak m iał być niewiele większy od ich łodzi, a tam ten

kami i jeziorami odbywa się na kanałach, wyrównuje się różnicę poziomów zazwyczaj przy pomocy śluz.. Zupełnie inną metodę, uchodzącą

• Drzwi — odezwała się ciocia Tunia bardzo szorstkim głosem. Tylko królowie i psy drzwi za sobą nie zamykają, więc proszę zamykać..

— Potem, ponieważ rzecz dzieje się pod wieczór przed twoim pójściem na spoczynek, kładziesz się do łóżka z błogim uśmiechem i zasypiasz beztrosko jak

Nie ma żadnej wątpliwości co do tego, że większa część- mieszkańców tych nędznych kwater zmarnieje, tak jak w ostatnich dwóch dziesięcioleciach zmarniały

W świetlany krąg słońca wrzyna się czarna jak węgiel łarcza księżyca, posuwa się ona wyraźnie coraz bardziej, zasła­.. niając naszą gwiazdę dzienną,

Z bólem pomyślała o tym, że więcej już nie zobaczy Julianki Dziewczynka ta stała się dla niej bardzo bliską i drogą.. Przed tygodniem spotkała Emilia