Towarzystwo Bożego Grobu.
Rocznik IX .
G liw ic e
1876. Zeszyt M 17.
w Grodniu, ( D l a c z ł o n k ó w t o w a r z y s t w a w G ó r n y m S z l ą z k n )
Treść: U r o c z y s to ś ć wielkotygodniowa i wielkanocne, w Jeruzalem, opisana przez O. 'Władysława. — Dom przytułku. — Sprawozdanie z dochodów i wychodów r. 1875. — Rozmajtośei. — Rycina.
Uroczystość
Wielkotygodnioiua i Wielkanocna w Jerozolimie,
W sobotę przed niedzielą palmową dnia 8 kwietnia skończywszy szczęśliwie 4 tygodniową podróż, którą, odbyłem w celu odwiedzenia zakła- dów katolickich w Egypcie, przybyłem znów do iw. m iasta Jerozolimy, a to razem z m ałą k a ra waną pielgrzymów włoskich, do której przyłączy
łem się w A leksandryi. W edług starożytnego w yczaju już milę przed .miastem św. przywitali nas konni, dragom any, kanclerz konsulatu wło
skiego a . na miejsu ks. Kustosza Ziemi św. ksiądz włoski, bo telegram z Jafy już nas był uprzedził o przybyciu karaw any doniósł. Miasto święte ostatnich tygodniach przed Świętami coraz bar- iej się napełniało pielgrzym am i ze wszech stpOf
J e r o z o 1 i m a, w M aju 1876 r.
— 378 —
i narodów się garnącemi. W łaśnie tego ro k u podług K alendarza W ielkanoc Żydów, Greków i Ormian trafiły jednocześnie . z W ielkanocą k a
tolików, a do tego T urcy gotowali się do wspa
niałej ale wcale nie budującej pielgrzym ki z J e rozolimy do Nebi Muza (gdzie w edług ich zda
nia fałszywego ma się znajdować Grób Mojżesza), ztąd natłok ludzi różnego wyznania i narowodo- ści we Wielkiem Tygodniu by ł nader wielki, a wąskie ulice m iasta przepełnione. Te to właśnie okoliczności spowodowały, że śród nagrom adzo
nego ze wszech stron pobożnego ludu znajdowało się oraz mnóstwo kupców, przedaw ających żywność, odzież, różańce, krzyże, świece i inne rzeczy, gdyż zaś swój tow ar w prost na ulicy rozpościerają, tedy drogi już z powodu dziurawego b ru k u bardzo nierówne, ta k jeszcze trudniejszćmi się stały, oso
bliwie w bliskości kościoła G robu św. — N aj
większą liczbą pielgrzymów, przybyli ja k zwykle z Grecyi i A rm enii syzmatycy (co się od ko
ścioła rzymsko-katolickiego odłączyli), bo ich na tysiące liczono, a mianowicie z obszernego p ań
stwa rosyjskiego bardzo dużo ich przybyło. K a tolickich pielgrzymów można rachować na 400 M ąronitów z Libanu, na 100 pielgrzymów z róż
nych krajów Europy, 32 Polaków i naw et Ame
rykanów ; przybyła bowiem karaw ana francuska, austryacka i m ała włoska; protestantów może było na 50 po większćj części z Anglii.
—- W . sobotę przed Niedzielą Palmową po południu patryarchow ie trzech wyznań t. j. k a tolicki, grecki, ormiański, jeden pb dragiem , kązu;
licznem orszakiem duchowieństwa i w iernych oto
czony uroczyście wchodzą do kościoła G robu św.
To też zewnątrz i w ewnątrz kościoła wielki n a
tło k ludzi i gw ar nie mały. Poczem ow e-trzy wyznania z swoimi patryarcham i odpraw iają uro
czyste procesye w kościele G robu Pańskiego, przy śpiewie i modlitwach odwiedzając wszystkie św.
miejsca tudzież się znajdujące. Ale przyznać trzeba, że tylko katolicy z godnością i budującą pow agą odbyli procesyą. — W Niedzielę Palmową rano 0 godzinie 7. p atry arch a z 0 0 . Franciszkanam i przychodzi do kościoła G robu św., tu poświęca palm y przy Grobie św. i daje każdemu kapłano
wi, jako też pielgrzymowi katolickiem u piękną 1 długą wysoką palmę (które zwykle z E g ip tu sprowadzają), poczśm odprawiliśmy uroczystą p ro cesyą. około Grobu św. trz y razy, pó źniej. zaś nastąpiła msza św. przez p atry arch ę celebrowana.
Potśm Grecy i Ormianie odpraw iali swoje po
święcenie palm i procesye, k tó re jed n ak z po wodu większćj liczby pielgrzym ów syzm atyckich, powtóre, że lud mnićj oświecony, albo wcale ciem
ny co do obrzędów kościelnych, a do tego jego nabożeństwo ogranicza się j)o większej części n a zew nętrznych ceremoniach i formach, z niem ałem zgiełkiem i wcale bez zbudowania się odbyły.
W poniedziałek, Turcy i M ahometanie p a le- iscy tysiącam i zebrawszy się w Jerozolim ie, udaj się w drogę do swego N e li M uza k u mo
rz u M artwemu, wielu ich jechało konno, albo n a osłach, zaopatrzeni w k o łd ry i żywność, z muzy
kę i chorągwiami.
— 380 —
W e wtorek' katolicy główne nabożeństwo odprawiają, w kościele Biczowania, dokąd się cały konwent 0 0 . Franciszkanów na uroczystą mszę św. udaje. Lubo odprawianie tegóż nabożeństw a przywilejem jest ks. Kusztosza, *) jed n ak z oso
bliwiej uprzejmości mnie raczył do tego przezna
czyć, aby mi ten dzień (jak powiedział) na za
wsze został w pamięci. —
W środę Wielką. 0 0 . Franciszkanie już o świcie idą do kaplicy „Konania“ w Getsemani, gdzie przy licznóm udziale pielgrzymów odpraw ia
ją uroczyste nabożeństwo, poczem pielgrzym i od
wiedzają ogród Getsemani i przed pięknie wy- pracowanemi stacyami odpraw iają D rogę K rzyżo
wą. Po południu ks. P atry arcłia i duchowieństwa odśpiewali ta k zwaną Ciemną Ju trzn ię przed Grobem św. Podczas gdy śliczny śpiew psalm ów i przenikające tre n y Jerem iasza p ro ro k a nad upadkiem Syonu silne w sercu budziły uczucia — panował niestety w kościele wielki niepokój i gw ar mało co mniejszy ja k na jarm arku, k tó ry pocho
dził od Greków i innych narodowości. Albowiem te wyznania mianowicie G recy odszczepieńcy mię
dzy filarami kopuły budowali sobie rusztow ania wrzeszcząc, kując i ciosąc bez względu n a nabo-
*) O. Kustosz stoi na czele Ojców Franciszkanów Ziemi św.
i zajmuje zaszczytne miejsce w dostojeństwie kościelnym. De ej;
cały duchowny Zarząd Ziemi św. należał do Ojca Kustosza z z; ^ u Franciszkańskiego, od r. 1851 zaś patryarcha jerozolimski (biskup) obejmuje najwyższą władzę nad katolikami obrz. łac. w Ziemi św.,.
a Kustoszowi zostaje zwykła władza nad klasztorami Ziemi św..
i opieka nad miejscami św.
zeństwo, a to wszystko z względu n a główne święto greckie „Ognia św.“, k tó re się odprawia w wielką sobotę. Bo w to święto i w icli W iel
kanoc natło k Greków w kościele G robu św. douię- ' opisania wielki; zebjr zaś zamożniejsi dostali miejsca i aby sobie piękny grosz zarobić, G recy ruszto
w ania w kościele budują, któ re drogo wynajmu
ją i na któ rych bogaci G recy z żonami i dzieć
mi swój oboz zakładają zaopatrzywszy się wr ko ł
d ry i poduszki. Zapraw dę żaden kościół nie je st narażony n a tyle zniewag ja k kościół jero
zolimski G robu św. To tśż mimowolnie nasuwa się myśl: A ch mój Boże, jak to być może, że się tem u ta k długi czas przyglądasz! — i smuci się serce nad ciemnotą narodów i brakiem p raw dziwego ducha religijnego u tych ludzi! —
W kościele 0 0 . Franciszkanów, k tó ry częścią w ewnątrz częścią zewnątrz przy kościele Grobo- wem leży, tego samego dnia w ystawiają Slup Biczowania (połowica jest w Kzymie) na publicz
ne uczczenie i całowanie wszystkich narodowości, zkąd naturalnie wielki natło k powstaje. —
W W ielki Czwartek kościół G robu św. je dynie dla katolików otw arty i nie wolno innym wyznaniom wstąpić, ztąd budujący pokój i po
w aga V nim panuje. O godzinie 6. rano patry- archa świetnem orszakiem duchowieństwa miej
scowego i obecego otoczony odpraw ia uroczystą Mszę św. w ślicznych ubiorach kościelnych na sre
brnym przed kaplicą G robu św. właśnie na tę uroczystość urządzonym ołtarzu, przodek zaś k a plicy niezliczonemi lampami, girlandam i i wieńcami
— 382 —
ozdobiony. Po nabożeństwie cale duchowieństwo, przeszło 100 kapłanów, śpiewając „Pange lingua“- z świecami 3 razy około Kaplicy G robu św. od
było uroczystą procesyą z Przenajświętszćm, k tó re nareszcie w kaplicy złożono. Poczem patryarcha, poświęcił Oleje święte w śród licznego grona asy
stujących mu kapłanów, do k tó ry ch i ja należa
łem. Nadmieniam jeszcze, że podczas mszy św.
wszyscy 0 0 . Franciszkanie, kapłani, zakonnice, pielgrzymi i tutejsi katolicy z rą k p atry arch y przyjęliśmy wielkanocną kom unią św., co n ad pół godziny trwało. Po południu o godzinie 2 zaczyna się w kościele Grobowem przy asyście 0 0 . Franciszkanów i kapłanów uroczysta cere
monia urnywania nóg 12 pielgrzymów. W p rą dzie P. Jezus w W ieczerniku leżącym na górze Syon Apostołom nogi umywał, że zaś ta budow la już od 300 la t do Turków należy, którzy' ją n a meczet t. j. kościół tu reck i obrócili, więc nie można tam ceremonii chrześciańskiój odpraw ić i tylko pod opłatą tam wolno wstąpić. Po go
dzinie czwartej zaś, w kościele G robu św. odśpie
wano przez chóralistów klasztoru franciszkańskiego ciemną jutrznię. W ielka część pielgrzymów bawi przez noc w kościele.
W W ielki Piątek rano odpraw ia p atry arch a w kościele Grobu św. na K alw aryi te same wzruszające i symboliczne obrzędy w ielkopiątko
we, co się u W as w każdym kościele katolickim dzieją, jako to: adoracyą krzyża, modlitwy za wszystkich ludzi (katolików, syzmatyków, pogan i żydów) i t. d., to samo nabożeństwo odpraw ia
się w kościele klasztornym 0 0 . ' Franciszkanów.
'Wspólnego odwiedzenia prawdziwej D rogi Krzy- żowśj nie można uskutecznić ze względu na przeszkodę, k tó rąb y ze strony niewiernycłi czynio
no; pojedynczo zaś dużo pielgrzym ów odwiedza D rogę Krzyżową. Po południu w kościele G robu Pańskiego śpiewa się po trzeci,raz ciemna ju trzn ia w - sposób uroczysty i rozczulający.
Najuroczystsze nabożeństwo katolickie tego dnia nastąpi dopiero około godzinie 7 wieczorem w kościele G robu św., jest to uroczysta procesya do świętych miejsc, któ re się w tćj świątyni znajdują, przeplatana kazaniami różnych języków.
N a to nabożeństwo ogromne się mnóstwo ludu zgromadza. Jakoż tu znajdziesz ludzi różnych języków i ubiorów, ludzi białych, ciemnych, mu
rzynów, dzieci, starców, damy, konsulów, a nawet i baszę tureckiego. Yy7” tśm tłum ie narodów ty lk o ’ jednego ludu daremnie szukasz, to jest — żydów.
Procesyą sam kustosz Ziemi św. prowadzi. N aj
przód niosą krucyfiks, za któróm postępują 0 0 . Franciszkanie w komeszkach i duchowieństwo w bogatych czarnych ornatach, za nimi wierni, wszyscy zaś z świecami w ręku. Procesya roz
poczęła się w kościele 0 0 . Franciszkanów śpie
wem, m odlitw am i i kazaniem włoskiem, poczóm posunęła się z powagą i m ajestatem do miejsca rozdzielenia Szat P. J., a przy nim było kazanie polskie; dalej zaś, do miejsca Zelżenia P. J., gdzie było kazanie angielskie. Postępowaliśmy poj^in dałćj po schodach na kalw aryą, gdzie kaplica lampami ślicznie oświetloną była. Tu przed ołtarzem.
— 384 -
Przybicia do Krzyża, k tó ry do katolików należy, odbywa się kazanie niemieckie, które z polecenia ks. Kustosza ja powiedziałem. Mówiłem o m i
łości P. Jezusa, k tó ra się w Męce jego objawiła, i k tó ra nas naucza, jako i m y z pożytkiem w szelkie'trudności znosić powinniśmy, słowa, k tó re już sam widok spojrzenie na miejsca święte do serca i na język kładzie! Z wszystkich cisnących i pocących się słuchaczy może tylko na 100 ludzi mnie zrozumieć byli w stanie. Potćm szliśmy do miejsca św. gdzie K rzyż Pański do skały był spuszczony i gdzie G recy ołtarz mają; tu było kazanie francuskie. Podczas kazania Ojciec nio
sący krucyfiks trzym a go na tem samem miejscu, na którem stał K rzyż Pański w skałę w puszczo
ny, a zaś podczas niemieckiego kazania kładzie go tam, gdzie Pana Jezusa do krzyża na ziemi leżącego był przybity. Po kazaniu francuskiem nastąpiła ceremonia przypominająca, zdjęcie Cia
ła Pańskiego z krzyża. Przeznaczeni do pełnienia - ty c h obrzędów zakonnicy w kosztownych czar
nych ornatach m łotkam i w ybijają gwoździe trzy mające m ałą postać P. Jezusa, spuszczają ją na prześcieradła i w takow e obwijają, a księża, któ
rzy mieli kazania, niosą z K alw aryi tę figurę i na. ta k zwanym Kamieniu Namaszczenia składają.
T u ją skrapla O. Kustosz wonnemi olejkami przed
staw iając namaszczenie Ciała Pańskiego przez N ikodem a i Józefa z Arim atyi. Nareszcie, nastą
piło w języku arabskim kazanie z wielkim zapałem, k tó re Turcy i M ahometanie rozumieć mogli. W pra
wdzie i tu nie obeszło się bez natłoku i gorąca
jednakowoż panowała powaga i pokój. N areszcit kapłani, cło któ ry ch i ja należałem położyli wi zerunek Pański w prześcieradło uwiniony na ka mieniu marmurowóm Grób św pokrywającym przyczóm jeden z Ojców z zapałem powiedzia kazanie hiszpańskie. Całe nabożeństwo zakończo
no modlitwami i dopiero o godzinie 1 0 '/ä w nocy powróciliśmy do klasztoru.
W Wielką. Sobotę rano odwiedzają, jeszcze katolicy Grób św., bo ceremonie i uroczysta msza św. ta k się odprawiają ja k po innych kościołach farnych, że zaś w ten dzieir szczególnie ludzie greckiego wyznania (do którego i Eosyanie na
leżą) kościół zapełniają, a z tego wielki natłok i niepokój powstaje, więc lepiej odwiedzić nabo
żeństwo w kościele klasztornym 0 0 . Franciszka
nów, k tó ry razem je st kościołem farnym jerozo
limskim. Tu się także odbywa poświęcenie ognia, w ody do chrztu a potóm Msza św., podczas, której ju ż się odzywa wesołe Alleluja. Po południu zaś G recy odpraw iają ceremonie „Ognia św.“ J e s t to cerem onia niebudująca, lecz gorsząca i zabobon
na. Dzień tój ceremonii je st niby świętem ludo- wem lecz lepiej by go nie było, szalone bowiem sprawowanie się tysięcy w ten dzień zfanatyzo- w anych szyzmatyków tru d n e do opisania. Już w nocy z W. P iątk u na W. Sobotę tłum y piel
grzym ów wschodnich zapełniają kościół, nieomal obóz w nim zakładając. O modlitwie ani mówić ale za to jedzą, piją, wrzeszczą a czasem i inne w ystępki się zdarzają. Gały kościół zapchany pielgrzym am i szyzmatyckiemi, z k tó ry ch każdy
— 386 —
trzyma pęk świec, a chociaż żołnierze tu re c cy batami i szablami usiłują utrzym ać porządek, wszystko jed n ak nadaremno. Pasza (najwyższy urzędnik w Jerozolim ie) z kilku urzędnikam i zajmuje miejsce na galeryi, k tó re 0 0 . Franciszka
nie jem u reserwują. Nareszcie, gdy p atry a rc h a grecki i ormiański z kaplicy G robu św. wynoszą, ogień (o którym lud fałszywie sądzi, że , z nieba zstąpił), rozszalały motłocli ciśnie się, wywraca, aby czómprędzej świece zapalić; pierwszy bowiem ogień ma być najśw iętszy wielkie tśż pielgrzym i bogaci za pierwszy ogień płacą sumy. W kościele słychać przeraźliwe okrzyki radości, ję k i duszo
nych, szczęk karabinów, a zgiełk i dym napełnia całą rotundę: zaiste oburzające widowisko! D o
piero w wieczór następuje lepszy porządek w; ko
ściele, gdzie dużo pielgrzym ów noc swą przepędza.
■W Niedzielę W ielkanocną rano o godzinie 8, po skończonem nabożeństwie Zm artw ychw stania u Greków, ks. p atry arch a uroczystą mszę św.
przy licznój asystencyi duchowieństwa i Ojców na ołtarzu srebrnym przed kaplicą Grobu św.
postawionym odprawił. W szyscy oficyanci u b ra
ni byli w kosztowne ornaty, dawne podarunki k a tolickich królów i cesarzów. Po mszy św. odpra
w iła się wielka i urooZysta procesya po trzy razy około G robu św., a podczas mój odśpiewano 4 ewangelie o Zm artwychw staniu Pańskiem w ję zyku: włoskim, francuskim, niemieckim i hiszpań
skim; z niemców mnie do odczytania przeznaczo
no. Jakoż tę procesya za właściwą uroczystość Zm artw ychw stania u katolików uważać można.
Żołnierze tureccy pomiędzy licznie zgromadzone- m i widzami utrzym ują porządek i robią miejsce dla procesyi, facyata zaś kaplicy Grobowój liczne- m i lampami, drogiem i lichtarzam i, obrazami i kw ia
tam i przyozdobiona. W kaplicy G robu św. znaj
dują się 3 obrazy, z których katolicki dotąd był skrom ny i starożytny, dopiero tego ro k u otrzy
maliśmy śliczny srebrny obraz pół wypukłej ro
boty od kardynała' Antonelliego z Rzymu, przed
stawiający zmartwychwstanie Pańskie.
W poniedziałek wielkanocny o świcie zna
czna liczba pielgrzymów i Ojców pielgrzym owała do Em maus o 3 mile od Jeruzolim y leżącego, gdzie się uroczyste nabożeństwo odprawia. E m maus, k tó re za czasów św. H eleny i później za czasów Krzyżaków posiadało piękny kościół i sto
licę biskupią, po spustoszeniu przez Turków jużprzed 100 laty chrześcianom nie było znajome, zwłaszcza że Turcy na jego miejscu w ieśpod im ieniem Kubeibe wystawili. Przez długi czas uważano dwa inne miej
sca za Emmaus.ale niesłusznie,bo w brew Ewanuelii,' o ' k tó ra wyraźnie powiada, że Em m aus od Jeru za
lem 60 staj było oddalone, a to tylko do wioski K ubeibe zastosować możną. Tylko przy 0 0 . F ra n ciszkanach utrzym ało się podanie świadczące gdzie leżało Emmaus. Jakoż r. 1852, kilk u Ojców i B raci Franciszkanów wyszło na odszukiwanie praw ego Em maus i w rzeczy sarnćj po różnych tru d ach znaleźli go przy Kubeibe, ta k ja k stare pisma świadczyły. Żnaleźli wprawdziwie tylke gruzy i starą kaplicę przemienioną na turecką olejarnię, ale te m iały znaki chrześciańskie i krzy
— 388 —
ze na kamieniach. Do tego starzy mieszkańcy tureccy tw ierdzili ja k od rodziców i dziadów sły
szeli, że dawniej 0 0 . Franciszkanie co ro k tam przychodzili, przez długi czas zaś wcale nie (to się stało z bojaźni przed Turkam i.) T ak * więc stary Emmaus znaleziono — ale w rękach tu reckich. Tedy r. 1861 świątobliwa m argrabina Paulina Nikolay ( f 1868) wielkiemi kosztam i za
kupiwszy kaplicę, i gruzy pobliskió i ogród, odno
wiła kaplicę a po założeniu gospody dla pielgrzy
mów wszystko Ojcom Ziemi św. oddała, aby tu osiadłszy ofiarę Mszy św. odprawiali. R. 1873 w pobliskim ogrodzie tureckim znaleziono gruzy, które oczywiście niegdyś do kościoła należały;
po nabyciu ich przy odkopywaniu ziemi poka
zały się fundamenta i presbyteryum z 3 ołtarza
m i co znowu było świadectwem, że tu leżało sta
re Emmaus. Tedy zaczęli Ojcowie budować k la
sztor, k tó ry teraz ma być dokończony. Okolica bardzo piękna, zdrowa i urodzajna z gór piękny widok na płaszczyznę i na morze. Mieszkają tu Turcy ale byłoby wielce pożytecznćm, gdyby tu zasiedli chrześcianie. Dwaj szlązacy, którzy razem ze mną do Ziemi św. przybyli, już tu za
mieszkali a do nich przyłączył się jeszcze kato
lik z W arm ii (w Prusiech.) Niejeden, k tó ry do A m eryki lub A ustralii zamierza się wynieść, zna
lazłby tu piękniejszą nową ojczyznę. —
K u końcu tego opisu pozwólcie jeszcze kilka objaśnień. Najprzód bardzo| mię cieszyło widząc z jakiem szczególnem upodobaniem Autej- si katolicy odpraw iają i odwiedzają, nabożeństwo
majowe, k tó re już od 20 la t w klasztorach i w farnym kościele Ziemi świętój jest zaprowadzone.
K iedy się 30. kw ietnia w niedzielę po południu zaczęło, z boleścią przypom niały mi się liczne gminy i kościoły a mianowicie nasze klasztorne kościoły "w Niemczech, gdzie w skutek nowego praw odaw stw a pobożnym czcicielom Najśw. M aryi P. nie będzie można uczęszczać na to nabożeń
stwo. O zaiste szczęśliwsi katolicy pod rządem, tureckim , bo panowanie niew iernych nie czyni im żadnych przeszkód w w ypełnianiu obowiązków sumienia! D la tego też swobodnie wykonywają»
obowiązki względem publicznćj czci Najśw. M aryi P. i stroją ołtarze świeżemi kw iatam i i licznemi świecami, wszystka zaś młodzież szkół katolickich Ziemi św., zakładu Sióstr Józefinek i dwóch pen- syonatów dla dziewcząt garnie się do ołtarzy M aryi z zapałem nucąc cześć Królowój niebie- skiój w języku arabskim. W pierwszy dzień uni
cki biskup jerozolimski, starzec pełen powagi, po
wiedział kazanie arabskie, którem w szystkich słuchaczy ■— a do nich należała w ielka liczba mężczyzn — zbudował. Ze w tygodniu 2 razy byw a kazanie, odtąd już k ilk a razy kazanie po
wiedział na przem ian z Ojcami, ks. proboszczem i kapłanem maronickim. Oprócz tego nabożeń
stwa farnego, k tó re się codziennie przed .wieczo
rem odprawia, my zakonnicy późniój także ma
my nasze codzienne nabożeństwo majowe, a na
reszcie w kościele E kee Homo też byw a majowe nabożeństwo. W kościele zaś patry arck ałn yn y w każdą niedzielę majową sam p a try a rc h a od
— 390' —
praw ia uroczyste nabożeństwo dla B ractw a IsTaj- słod. Serca X. M aryi P.
ISTa dzień 3. maja przypada uroczystość Zna
lezienia K rzyża św., - święto dla katolików je ro zolimskich uroczyste. W kościele G robu św. po 30 stopniach zstępuje się do kaplicy Znalezienia K rzyża św., k tó ra do OÖ. Franciszkanów należy i w ten dzień świetnie w kobierce, drogie lam
p y itd. jest przyozdobioną.. Już w wigilią przed świętem śpiewają uroczyste nieszpory, i wiele za
konników i wiernych zostaje tu przez noc, bo o 12 godzinie w nocy zaczynają się wigilie uro
czyste, a potem msze św. Po ósmćj godzinie ra- Jio, W. O. Kustosz z asystencyą odpraw ia mszę św. przy ołtarzu, na który m znaczna część K rzy
ża św. jest wystawioną, a potćm procesyą w ko
ściele Grobu św. z tążę relikw ią św. Po ukoń
czeniu procesyi całują ją w ierni w wspaniałem ostenso ryum.
T ak więc podałem W am najważniejsze szczegóły uroczystości tego wielkiego tygodnia.
Teraz zbliża się święto W niebow stąpienia P ań skiego, które na górze Oliwnej imoczyście się odprawia, i o tśm W am zaś może parę słów napiszę.
Kareszcie umieszczam ogólne uw agi o poło
żeniu naszem na Y/schodzie. W iadomo W am, że w ybuchła wojna, między T urkam i i poddanem i Słowianami chrześciańskiemi w Europie. Ztąd pow stała obawa że fanatyzm M ahometanów wy
stąpi naprzeciw wyznawcom chrześciańskićj wia
ry na- W schodzie, w yw oła krw aw ą rzeź pomiędzy
nimi. Jakoż i tu clirześcianie o tern przed Bo- zem Narodzeniem, przed W ielkanocą i teraz mó
wili; mianowicie obawiano się rozruchu w czasie Świąt W ielkanocnych, kiedy na święto tureckie N ebi Muza kilkakroć tysięcy Mahometanów w Jezuzalem się zebrało. Pomiędzy nimi z powodu klęsk, jakie na polu boju w Hercegowinie ponie
śli, jako tóż z powodu fermami (rozkazu) sułtań-
! kiego, k tó ry chrześcianom równe praw a jak T urkom przyznał, panowało jakieś nieukontento- wanie i m ogła się zacząć krw aw a zemsta nad chrześcianami. A le dzięki Bogn — uroczystość odpraw iła się w najpiękniejszfm porządku: poko
ju i bez przeszkody. Jakoż' i dotąd panuje naj
lepszy pokój, chociaż pogłoski nas dochodzą, że n a niektórych miejscach europejskiej T urcyi i w Syryi, T urcy krw aw o się mścili nad chrześćiana- mi, a iż przed Jafą i B ejrutem od niejakiego czasu wojenne okręty angielskie leżą z rozkazem,, ab y się ztąd nie oddalały. M amy zaufanie, że P a n B óg nad nam i czuwa i że nas nie spotkają niebezpieczeństwa. Państwo bowiem tureckie w ta k przykrem położeniu się znajduje, że się zdaje koniec jego nadchodzi, a jeżeli dawniej podczas wojen krzyżackich nieopowiedziane ofiary i prac.
b y ły potrzebne, aby sobie podbić Ziemię św.
k tó ra znowu w ręce niew iernych wpadła, tob;
obecnie przy jakiejkolw jek jedności chrześciańskic]
m ocarstw, łatw o w ręce chrześciańskie się dostał;
Z drugiej strony, fanatyczni M ahometanie be.
w ątpienia porw aliby się do zemsty, ale przyzna-, trzeba, że liczba Europejczyków i Amerykanów
— 392 —
na W schodzie już ta k wzrosła, że Turcy nie mo
gliby dać przez długi czas odporu a do tego spodziewać się trzeba że państw a europejskie nie '.ostawia swoich poddanych w niebezpieczeństwie dycia. Zaiste zanosi się na wielkie zdarzenia de resztą wszystko zależy od dopuszczenia Bo- kiego, dla tego w Nim pokładajm y naszą nadzieję! —
Tego roku bolesny cioś trafił nasz klasztór, bo um arł braciszek zakrystyan Grobu świętego.
Przez 29 lat gorliwy ten zakonnik sumiennie sprawował urząd dozoru nad Grobem św. a w tern czasie przeszedł szkołę doświadczenia p ra k tyki i różnych języków i zawsze um iał w poko- jU się rozstać z zarozumiałemi sżyzmatykami.
Jeszcze ostatnie święta wielkanocne zastały go la tern przykrem stanowisku, zachorowawszy je- Inak za kilka dni mimo bardzo starannego, pie- ągnowania pobożnie i przykładnie swoje życie zakończył. Pogrzeb jego nadzwyczaj świetnie ię odbył, bo oprócz zakonników naszego kla- ztoru dużo innych kapłanów łacińskiego greckie
go i ormańskiego obrzędu, kilka konsulów i w ielka czba w iernych odprowadzili go do grobu.
Co się urodzajówi tego ro k u tyczy, można owiedzieć że łagodna zima do dobrego żniw a ardzo się przyczyniła. Tu już w maju zaczy- ają zbierać pszenicę, jęczmień i wikę a drzew a wmcowe także rokują dobry plon. Początek iesiąca m aja by ł bardzo gorący, potćm powię
żę nadzwyczajnie się zmieniło, bo nieomal co- zb unię z rana była m gła poczćm k u południu
nastąpił grzm ot czasem połączony ze sporym dósz- czem, czego sobie nasi najstarsi Ojcowie nie przy pominają. Taki stan pow ietrza w kw ietniu tu rzadki, a w maju niesłychany, ale dla pola i ogro
dów. któ re od czasu deszczów zimowych juz są zakurzone, bardzo pożyteczny; to trw ało przez 14 dni, a potóm nastąpiły dni gorące.
N a teraz żegnam się z W ami, polecając sie
bie i W as wszystkich Opiece Najwyższego.
Ivh. W ład y sła w Zak. św. Franciszka.
W sprawie domu przytułku otrzym aliśm y następujący list:
J e r u z a le m , d. 28. Października 1876.
Zacni nasi Ziom kow ie!
W iadomo już wam jest z poprzednich na
szych listów, iż -dnia 22. Stycznia b. r., zakupiony został domek na górze Gareb w Jeruzalem , do
tykający placu Kościoła P a try arch y Łacińskiego, na przytułek pielgrzymów mówiących językiem polskim. Domek ten potrzebow ał wielkiej i ry- chłój reperacyi, aby ochronić m u ry i taras od przem akania wody w czasip deszczów ulewnych.
To tśż najgorętszym było naszym pragnieniem, aby ja k najprędzej przystąpić do dzieła i zaopa
trzyć przynajm niej na zewnątrz wspomniony przy
tułek. Dzięki opatrzności bożćj i wam zacni Ziomkowie, którzyście nam pomogli dobrowolne- mi składkam i do uskutecznienia naszych życzeń na korzyść bliźniego. Jakoż dnia 22. Sierpnia tegoż ro k u zaczęliśmy roboty, nie dbając n a skwa-
— 394 —
T j słoneczne w takićj porze, i na b ra k wody, k tó rą potrzeba było kupować od początku same
go aż do końca. Roboty te trw ały bez przerw y praw ie dwa miesiące. A by was pojaśnić o tern cośmy dotąd zrobili, wyszczególniamy najaku- ratńiej, na ozem się reperacya domku, tego roku Ograniczyła. Oto ja k następuje. Całkiem został okitow any domek na zewnątrz, zrobiono nowy taras (niby dach) pokryto płytam i kamiennemi, a m ury jego podniesiono w górę na wysokość człowieka. Do tarasu dane są nowe drzwi z zam
kiem, i pomalowane zieloną farbą, D a taras wcho
dzi się tymczasowo po schodach drewnianych, lecz. zamyślamy postarać się o schody żelazne;
bowiem drewniane ani są pewne, ani trw ałe i ule
gają zniszczeniu w czasie deszczów. Do trzech stancyi daliśmy nowe drzwi dubeltowe i nowe zamki, — i te także są pomalowane zieloną far
bą, P rzy czwartej stancyi dolnśj drzwi jeszcze były w dobrym stanie, więc nie zostały odjęte, lecz tylko pomalowane. Dadto, do jednśj dolnej stancyi daliśmy dwa nowe okna, a ich osady ta k że pomalowane są na zielono dla porządku i sy- m etryi. Już w tej stancyi ma schronienie jedna osoba nawiedzona febrą. Łóżek w tym roku za- kupiliśm y 13, z któ ry ch sześć są żelazne, a reszta z desek, z podstawami żelaznemi. Łóżka żelazne jeszcze bez żadnych przyborów to jest sienników, kołder, poduszek i t. cl, kosztują w ogóle 174 franków, a drewniane niektóre po 20 franków, a inne po 10 franków, ale bez żadnych jeszcze przyborów. Liczymy więc zacni ziomkowie na
dobrowolnemi ofiarami, a tym sposobem przy wa- szój pomocy, nabędziemy tego wszystkiego, czego nam brakuje do urządzenia i opatrzenia sprzęta
mi potrzebnem i stancyi Domu p rzy tu łk u Piel- grzymskiego. Po obliczeniu wszystkiego okazało się z rachunków, iż wydaliśmy tego ro k u n a re- peracyę domu, jako też łącząc do tego zakupie
nie łóżek, stolika, ru ry cynkowej do tarasu na spad wodyj i nieco naczyń kuchennych, 2,000 franków (wyraźnie dwa tysiące franków).
R ep eracje jak ie są potrzebne w ewnątrz do
mu są następne: 1. otynkowanie nowe czterech stancyi i pobielenie ich; 2. okna nowe do 'tych
że czterech stancyi i zaluzye nowe; 3. popraw ie
nie k ra t żelaznych we wszystkich oknach, dla bezpieczeństwa pielgrzymów; 4. zakupienie jesz
cze kilk u łóżek i przyborów do wszystkich łóżek;
5. zakupienie 4-ch piecyków żelaznych z ru ram i Żelaznemi, k tó re są potrzebne tu - w porze dictty- stój, bo wilgoć daje się tu czuć niezmiernie; 6, nareszcie, wystawienie dwóch nowych stancyi- bo jest k u tem u plac; -— c zte ry 'z aś stancye nie są wystarczające dla pomieszczenia wT nich naszych pielgrzymów, licznie tu zgrom adzonych w czasie Wielkanocnym. M e pomijam i tego, że potrze
ba jeszcze statków, szaf, klęczników i stolików z zamkami do każdej stancyi, aby każdy piel
grzym lub pielgrzym ka, mieli gdzie włożyć szaty swoje, książki i grosz na codzienne w ydatki po
trzebny. Konieczną je st także rzeczą wystawić choć m ałą kuchenkę, bo dotąd nie m a takow śj
— 396 —
w domu przytułku, a z tego powodu na niewy
godę są. wystawieni pielgrzymi. P rzy kuchence urządzi się także m ała pralnia do mycia domo- wej bielizny lub kościelnśj.
Przedstawiwszy wam zacni nasi Ziomkowie cośmy dotąd uczynili w Jeruzalem na korzyść pielgrzymów, wiedzeni do tego jedynie miłością Pana Jezusa i bliźniego, i jakie jeszcze mamy po
trzeby nadal; przy tćj sposobności czujemy się do obowiązku złożyć wam wszystkim w ogóle szczere podziękowania, to je st Bóg zapłać po sta
rem u wysłowieniu się, za jałm użny nam nadesła
ne, —- a w szczególny sposób pewnśj zacnćj do
brodziejce na Szlązku, k tó ra na ten dom sama od siebie dała 100 (wyraźnie sto talarów ). N a jój pociechę duchowną, powiemy ustęp z Pisma Świętego, iż ta jój jałm użna jest bardzo miłą P a nu Bogu; bo powiedziano jest, „Na lichwę daje Bogu, kto da jałm użnę ubogiemu."
Rzeczona Dobrodziejka, jako też wszyscy in
ni Dobroczyńcy są tu wspominani w naszych mo
dlitwach na miejscach świętych. Podobnież i piel
grzymi korzystający z przytułku w Jeruzalem , wznoszą codziennie korne modły do Boga za ich pomyślność doczesną i wieczną.
Ze Izami uczucia wyciśnionemi z wdzięczno
ści ku Dubroczyńcom, pielgrzym ka polka, o któ- rćj na początku wspomniałem, na imię Michelina iSamulewiczowa z Grubernii Kamieniecko-Podol- skiej (ona już b yła w drodze zachorowała na fe
brę), a dziś mieszcząca się w domu przytułku, modli się do B oga za was wszystkich, coście dali
posłuch na nasze wołanie i już w części przy
wiedli do skutku to schronienie dla cierpiących na obcej ziemi.
Jakież są korzyści z zaprowadzenia takiego przytułku dla pielgrzymów w Jeruzalem ? Oto, powiadam y wam w całój szczerości serca, iż od.
dnia- 22. Stycznia tego roku, aż po dzień dzisiej
szy, już przeszło 30 osób stało w tym domu. J e dni potrzebą zmuszeni czekać na okręt; drudzy, z pobożności zostając tu przez dłuższy czas, — a inni z przyczyny słabości, nie mając się gdzie podziać, korzystali z miejsca danego im, a urzą
dzonego jałm użnam i Dobroczyńców. Nieboszczyk J a n Dziedziuch z H u ty R aciborskiśj z swymi to
warzyszami podróży Franciszkiem Studniorzem i Józefem K ostką, stali także w tym domu P rzy
tułku. W tedy jeszcze nie był on odrestaurow a
ny, bo nie było na to odpowiednich funduszów;
ale się mieścili w nim ja k mogli, dziękując i za to Bogu, i modląc się za Dobroczyńców.
J a Ojciec W ładysław, po odbyciu mojej po
dróży w górach L ibanu i po Syryi, Oelsyryi, Cy
prze, Galilei i Samaryi, przybywszy w końcu te go miesiąca do Jeruzalem , znalazłem już skoń
czoną reparacyę domu z wielką moją radością i zadowoleniem serca, i wszystko to, ja k je st opi
sane w ty m liście. Widziałena i pielgrzym kę pol
k ę znajdującą się w tym domu, złożoną febrą, którój posługują drugie pielgrzymki. P rzy pier- wszśj sposobności poślę wam rysunek tego domr pielgrzymskiego w Jeruzalem.
Zachęcając was niniejszym do składek i do
— 398 —
brow olnych ofiar na wiadomy już wam cel do
broczynny, pozdrawiamy was wszystkich, poleca
ją c się waszśj pam ięci na zawsze.
Ks. Władysław, z. ś. Fr.
Ks. Jaliiiadyu Bielak, Miss. Apost. z. ś. Fr.
Przegląd przychodów ! wycliodów Towa
rzystwa Bożego Groibu w r. 1875.
W edług sprawozdania Zarządu Towarzystwa, jakie w niemieckich zeszytach umieszczono, wszyst
kie dochody r. 1875 wynosiły: 73,823 m arek 20 fen. W tej sumie już są obliczone dary, któ re z dyecezyi wrocławskiej płynęły, i k tó re 11,025 mk. 11 fen. wynoszą. B yły to jałmużny, które się w W ielki P iątek kolektują, jałm użny na Msze św., nadzwyczajne ofiary na Zakłady i inne po
trzeb y Ziemi św. (zobacz nr. 14), a nareszcie re
gularne składki członków (50 fen., rocznie). —- Z tych ostatnich ofiar z Górnego Szlązka prze
słano 3060 mk. 5 fen., to jest: przez P ru dn ik 610 mk., Budę 345 m., B ybnik 93 m. 35 fen., Rzerokę 356 m. 35 fen., Bytom 388 m. 25 fen., Komprachcice i Szalkowice 274 m., Raciborską Kuźnię 195 m., Koźle 180 m., Gro ścień ein 148 ui. 50 fen., Lisek 62 m. 80 fen. Pilgersdorf 175 u., W. Strzelce (razem z Głogówkiem) 231 m.
50 fen. (Do tych miejsc zaś i inne mniejsze sto- .varzyszenia składki zasyłały). W ychód Towarzy- tw a na Górnym Szlązku wynosił 831 m. 57 fen.,
■esztę odesłano do Kolonii; wychód zaś całego
’"«••■varzystwa wynosi: 4805 m. 62 fen., resztę h ':' •'•ono na potrzeby Ziemi św.
Sprawozdanie z przychodów i wycliodów r, 1876 w przyszłym numerze podamy.
W lecie O. W ładysław piękne pam iątki z J e ruzalem nadesłał, jak o to : różańce, krzyże, gałązki oliwne, kamienie, wodę z Jordanu, róże z Jeri- clio, palmy, 3 korony cierniowe i t. p., k tó re już są rozesłane. Ten gorliwy zakonnik niezmordo
wanie pracuje nad pomyślnością Towarzystwa na
szego i niedawno powrócił do Jeruzalem z dłuż- szćj podróży, k tó rą do g ó r Libanu, do B ejrutu, Baalbeku, do wyspy Cypru, Karmelu, K azaretli i w Sam aryi odbył, a z której się ciekawych, opi
sów spodziewać możemy. — Przyjacielem i do
brodziejom Towarzystwa z całego serca następu
jące dzieła polecić możemy: książkę pod tytułem :
„Ziemia Święta i Islam, czyli Szkice z pielgrzym ki do Ziemi Świętćj, przfez Ks. Dr. Józefa Peb czar,” za 6 mk. Komu stosunki osobiste nie po
zwolą pielgrzymować do Miejsc św .,;— a takich szczęśliwych bardzo mało, — ten w tćin pięknym 1 tanim dziele wszystko znajdzie, co nietylko je-, go umiejętności względem miejsc św. zbogacie, ale i serce pokrzepić może. Przypom inam y do tego, że wielce szanowany autor ks. K anonik ty l
ko swoje w ydatki obrachował, zysk zaś na Dom przy tu łk u ofiarował. K om u zaś stan kasy tego w ydatku nie pozwoli, tem u następujące dzieła po
lecić możemy: A lbum Ziemi św., czyli książka
2 obrazami przedstawiającemi najważniejsze miej-
4ÖÖ
sea w Ziemi św. Cena jednego album z, 66 ry cinami wynosi 1 mk. 7,5 cena jednego album z 52 rycinam i: 1 mk. 10 f.,-cena jednego album z 12 rycinam i: 50 f. Do dwóch pierwszych al
bum dodaje się opis polski lub niemiecki. Równie i przy ty ch album tylko własne w ydatki obracho- wano. — Nareszcie, wszystkim dobrodziejom To
w arzystw a za ofiary i tru d y serdeczne dzięki składam y i szczęśliwego nowego roku życzymy.
Kościół W rlólow siąpienia P. Jozttsa na Górze Oliwr.ój.
b ru k Teodora Zalewskiego w (dliwieacii.
y - v ' V';) ■/ • ^ ■ >!' - i ' 0-! t ^ //:" .-;! li'
:?'r<J ’ -7..^ ; /- ; 7 ^'■; , i
7 . ' ' . i. . ,' ' 7 , ' ■ ;' ',. 1 ' 7 : ; ■ i ■ \ :
■
'■ - I ' ■)■ r. .‘ -Lf . ■ '■ ■, ■ ■ ■ it
:^ ;,,7 ,!7 ,M7V;A ’ .:h ■ ' : 'r ^rJń 7 7 i ' 7 \ ^ 7 7 , 7 !7.; ;. . 7 7 , / :7^;
r.;: r .' 7 : f7;; -7 :-rj : 4 ( v 4 ::±
' >'.■"■ 7 7 :. " 7 7 7 - ; , .'7 ' 7 7 i !-',: 7 ;.;-7. - i , :;7 ■ 77/v:
7 ^ 7 : ' 7 \ ' 7 7 -
; , , < i : ' r . . i. ’ -V •• i , •. 7 . , ^
i v 7 .'f ; 7 77 J
i ' . ' ' ' : : 7 7 — v - : :. , -f -/;'"7 7-7- -.77 : x,::)": 7 7,7 v ■ -7 7.7, ■. ; 7 ' " 7 ; 7
^ J ^ I, J '« iv ^
y’ > 7 7 v , i 7 7 " ' : ’ ' 7 " 7 7 - - ', 7 (> . : ■ -■/ ;
. - ., ■ ' . . . . •7 . ■ 7' - ^ ' ■: . 7
’ 1 , -7
• ^ 7 7 ' j-Ą ti ' j f r ' 7 ,1 ' . ;7 7 ; 7 ; .7 7;.,;;
7 ,7 7. '7-, '7 ; 77
7-" 7 '7/: i ‘4 ’' ,;7 ■■'7 ' 7. '■ /,
7 V Ł'A— ,7I{ -> ■ . . r:s
7 - . . .; 7 1 ;
s : . r . . . - , : - ■ ,1
... .. ■ i . 1 : ’<. ■ " y f . . ... Hi. . . ’.. . ..;
X - 7, 7 ■ . i-, - . . , , - .,
K'' "■i'-, ' v/..7 - i , r ' }- -7.-1 1 : 7.' .■ • \ , ^ą v C ' 7',? btj/
■ : ■ :•. '■. ' , 7 v f t - M
' ,ArV'7'. •7:7) ,• >" •‘.'7', j 7 v. • lXi
7 7 ' 7 -> v' . j ■ ,(4,1
iy\ ,"7 4: - 7 .• " y y/ 7' • - r7v7-- 7V .V- 7 7 , v 1
7
^
'v; - “v • ,.7'>'7.. • t ; v ^ ' V ’■ • ' n,'
_ ; ' Jlf. -'/ .'W 7M ■
■
7 ' 7 i 7 7 ^ 4 i-
'^ ''X
■ ■ ' 7 \>N
^•77 - , ' 7 ' ^ ,7 *, r y. y -
'' 7 ... , 7
. / Prrv-. ■■■ . • 1 • 7 0 i ■1 : ' 'iv,f ■j. ... a -... -. . ' ' y 7 'V' 7 .'.7: , ‘:r ' , 7 :7 ; . 1
■, "7 : n ■...v , .74 7 ">. 7. :: ^;7;-j
t • ' 17'. ■" 7-/. ' , Wx.
. 7 ‘ '■ y . :, . . . . . . .
,.. , H . , . 7'. ' .. V A ,7 v ' ■. ^ ' ' 7 7 ' !;i ' i X 7 i 7 H. ■.. .. ;/■■ . y- . '17 ;.777 :. ■ "f. ■ >
; , ^ - v: 7/ ' v , - , ' ;
' ■ ■ , . . . ,■ .'7. ■y
' 7 :7 , 7 ' ,'77: 7 '■7 ■■ ..;;'7.7;.:
7 - - ' »V " / . • / • ; * •• <r \ 71 , •-( , \ ~ f ‘ .1 f-J